Skocz do zawartości


Zdjęcie

Schizofrenia - mój przypadek.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
42 odpowiedzi w tym temacie

#31

McNugget.
  • Postów: 562
  • Tematów: 10
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Część z objawów, o których piszesz miałam w trakcie moje epizodu depresyjno-nerwicowego (zaburzenia obsesyjno-kompulsywne). Teraz mam, że zespół Aspergera.

Jak dla mnie to nie schizofrenia, nie wspominałeś nigdzie o zaburzeniach percepcji. Poza tym, lepiej to na forum nerwica com (jest kilka działów, w tym "Inne" - tam możesz napisać).

Koc na okna, żeby nikt nic nie widział i jazda x|

Też to znam - rolety na okna, karteczka na kamerkę i bluza na klamkę, czyszczenie CCleanerem po raz n-ty i sprawdzanie, czy się gdzieś przypadkiem czegoś nie zamieściło, patrzenie, co w pokoju z jakiego kąta sąsiedzi zobaczą przez okna...

Ponadto przez te objawy w późnych godzinach ruszam buzią i nosem...

Tiki, też mam. Najpierw (5/6 klasa) było to przechylanie głowy i otwieranie buzi. Potem marszczenie czoła i nosa, jak króliki. Zostało mi tylko to ostatnie.

to ma odczucie "nie" "znowu" "co to będzie"

Co to będzie, jak zaczną się śmiać, ktoś się dowiedział o czymś, o czym nie miał, ktoś mnie nagrał, coś wyszło na jaw,... - denerwujące dosyć.

Co do wyjścia. Ja myślę, żeby sobie znaleźć absorbujące zajęcie (nie mam tu na myśli fiksacji typu ornitologia od rana do środka nocy), mnie pocieszył też coraz mniejszy wstyd przed kontaktem fizycznym (choć jako mężczyzna, masz trudniej, bo jakoś kontakt fizyczny między płcią męską nie jest ogólnie w uznaniu społeczeństwa), no i sertralina. Btw, masz światłowstręt?
  • -1

#32

mjr Tsu.

    Brak już słów

  • Postów: 682
  • Tematów: 30
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mam chorobę nabytą, przez jeden incydent w rzeczywistości a później internet.


No to odpowiedziałeś sobie na pytanie, tak właściwie. Może to być rodzaj nerwicy albo zaburzenia psychotyczne wywołane jakimś bodźcem który pociągnął za sobą całą resztę nieprzyjemności.
Ja miałem zaburzenia schizoidalne, które wyleczyłem lekami i kontaktami z ludźmi głównie, przede wszystkim - swoją wolą i chęcią poprawy.
Może faktycznie wygadanie się porządnemu psychologowi da Ci jakąś ulgę, może Cię jakoś pokieruje dalej.
Co do leków, to raczej powinni przepisywać Ci coś na nerwy i natłok myśli, coś uspokajającego, ale warto również przejść terapie, kontakt z ludźmi jest kluczowy, bo można powoli krok po kroku wyzbyć się w przyjaznym środowisku natrętnych myśli typu "jestem w centrum uwagi i każdy o mnie coś myśli".
  • 0



#33

Tekla.
  • Postów: 46
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja mam kontakt z osobą, u której stwierdzono schizofrenię. Nie znam początków choroby u tej kobiety (nie jesteśmy spokrewnione), ale powiem Ci, co się dzieje, gdy NIE bierze leków.
Ma ewidentne głosy w głowie (to chyba nie jest uznane dosłownie jako omamy,z punktu medycznego), zaczyna przeraźliwie krzyczeć i uderzać przedmiotami o inne (meble?). W każdym widzi szpiega, w dosłownym znaczeniu tego słowa. Ma pozaklejane kontakty w mieszkaniu i wszelkie szpary, bo wydaje jej się, że ktoś chce jej wpuścić do domu trujący gaz. Ma wybrane osoby, które atakuje słownie, że ją dręczą. Robi naprawdę sporo hałasu i zamieszania. To jest krzyk połączony ze złością, który później zamienia się w krzyk z domieszką ogromnej rozpaczy.
Mimo to, zachowuje resztki rozsądku,bo gdy przyjeżdża pogotwie z policją (którą nie wiem po co wołają) to nagle wraca jakby do rzeczywistości, bo zna swoje prawa i bardzo rzeczowo wyjaśnia, że nie mogą jej zabrać. Chyba tak jest, bo zawsze ją zostawiają jednak w domu.
Gdy bierze leki jest spokojna (z mojego punktu widzenia), ale nie wiem co czuje, gdyż jest zamknięta w sobie.

Choroba jest przerażająca i baaardzo jej współczuję.
Jeśli postawiono Ci prawidłową diagnozę to mogę tylko poradzić, byś brał te leki. Mówię to jako obserwator,bo widzę co się dzieje,gdy chory człowiek odrzuca pomoc,wtedy dopiero dopada go ogromny ból. Nie jestem w stanie wyobrazić sobie tego, co choremu siedzi w głowie, ale widzę, że to musi być okropna rzecz. A napewno bardzo wykańczająca.
Powinna być przy Tobie osoba, która będzie Cię wspierać i pilnować.

Opis objawów wygląda bardziej nerwicowo w sumie, ale nie mam przed imieniem "lek. psychiatra",więc guzik wiem w tym temacie.
Powinieneś poszukać dobrego specjalisty, bo zaburzenia psychiczne nie mijają same, tylko się pogłębiają bez leków i terapii.
  • 0

#34

Nothing.
  • Postów: 200
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Tyle że jest jedną różnica, pomiędzy braniem leków, i chwilowym zaprzestaniem, a nie braniem ich od początku, zdrowej osobie, może to bardzo zaszkodzić.
  • 0

#35

NexaT.
  • Postów: 116
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tiki, też mam. Najpierw (5/6 klasa) było to przechylanie głowy i otwieranie buzi. Potem marszczenie czoła i nosa, jak króliki. Zostało mi tylko to ostatnie.

Ja nie pamiętam, żebym miał jakąś nerwice czy stany depresyjne, ale też miałem swoje przyzwyczajenia. Tak samo jak ty, otwierałem buzie do granic możliwości, później miałem na kości policzkowej taką czerwoną kropkę. Było to dość dawno, bo jak byłem w 1-3 klasie podstawówki. Nawet na zdjęciach widać tę czerwoną kropke. (coś na wzór małego strupka, ale nie do zdrapania) Później doszło też zamykanie oczu, ale na taki dłuższy czas. Ja czułem, że to robie i byłem po prostu do tego przywyczajony, nawet moja mama to zauważyła i mówiła, że to od komputera, ale ja wiedziałem, że nie. Jeszcze był czas kiedy obsesyjnie kręciłem głową. Czasami mogłem robić to bardzo często i bardzo długo.

Wracając do problemu autora. Ja także sądzę, że to zwykła nerwica. Wystarczy przeczytać podstawowe objawy u ludzi chorych na schizofrenie i widać, że u ciebie jest to związane po prostu z jakimiś przeżyciami z przeszłości. (sam chyba coś o tym pisałeś) Powinieneś się cieszyć - jak absurdalnie to zabrzmi. Nie wiem jaka jest twoja obecna sytuacja, bo pisałeś, że idziesz do jakiegoś innego psychologa, ale informacji brak.
  • 0

#36

Edhel.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No więc tak. Jako małe dziecko miałem zdiagnozowany zespół Aspergera (podobno nie reagowałem normalnie na bodźce typu hałas, szeleszczenie gazetą). Do tego byłem "niegrzecznym" dzieckiem, jednak nie ograniczało się to do agresji. Mimo to z niewiadomego mi powodu rodzice podawali mi Haloperidol. Nie pamiętam, jak długo go brałem, ale później też jako dziecko brałem Rispolept, który, jak sama mama mówiła, "działał tak jakbym nic nie brał". W szkole było normalnie, bawiłem się z dziećmi, nie byłem odmieńcem, tylko byłem trochę agresywny. Jednak w szkole było kilku gorszych ode mnie. Potem wszedł nauczyciel wspomagający i się zaczęło prześladowanie. Jak tylko się odwrócił to wszyscy mi dokuczali. Jak wszedłem w okres dojrzewania to chyba nic nie brałem, jednak wskutek dojrzewania stałem się silniejszy a wskutek prześladowań miałem stres i dużo negatywnych emocji, więc byłem jeszcze bardziej agresywny. Najpierw wszedł Rispolept, nie działał. Potem Zolafren, to samo. Pernazinum, -//-. Ketrel, nic. Lekarz powiedział, że nie mogę tak często zmieniać leków i zalecił brać go dłużej, jednak było coraz gorzej. Złożyły się trzy sytuacje - prześladowania w szkole, częste zmiany leków i patologia w rodzinie (zakończona rozwodem). I wtedy się zaczęło.

Coraz więcej agresji, tiki które się potem przerodziły w zespół Tourette'a (niezdiagnozowany, jednak objawy dokładnie identyczne) i pogorszenie w nauce. I pierwsza hospitalizacja.

Hospitalizowany byłem chyba z 5 czy 6 razy w ciągu około 4 lat. Za każdym razym po drobnym (raz poważniejszym) rozróbku. Na początku byłem praktycznie zdrowy jeśli chodzi o agresję, wyglądało to jakby wynikała ona ze złego charakteru. Potem przestałem innych atakować i atakowałem tylko mamę (podświadomość się mściła za to że [mama] zabrała mi ojca?). Ataki były sporadyczne, średnio raz na pół roku. Przed pierwszą hospitalizacją miałem takie poglądy filozoficzne (czy może religijne) że wszelkie zło pochodzi od demonów i jak mnie w szpitalu spytali czemu to zrobiłem to powiedziałem że mi "demon kazał", chodziło mi o atak umysłowy a oni to odebrali jako "słyszenie głosów". Schizofrenia paranoidalna. Zauważyłem, że na wypisach i wpisach piszą o zupełnie innych objawach, tak że jakby połączyć pojedynczy wpis i wypis z tej samej hospitalizacji to by niewiele objawów się pokrywało.

Leki na schizofrenię przepisywano mi różne:
- Depakine Chrono
- Tegretol
- Rispolept
- Haloperidol
- Clonazepamum
- Triapidal
- Zolafren
- Pernazinum
- Ketrel
- Solian
- Zipragen/Zeldox
- Fluanxol
- Abilify
- Klozapol
- Clopixol Depot
w różnych kombinacjach

Objawy mam takie:
- nie chce mi się nic robić, mam zainteresowania ale nie chce mi się robić nawet tego co mnie interesuje
- dręczą mnie różne myśli, np. że w każdej chwili się może coś złego stać, np. może mi się komputer zepsuć, może mnie dziewczyna zdradzić, mogą mnie wyrzucić z grupy na facebooku (bezpodstawne obawy)
- bezpodstawne napady lęków, zwykle w nocy jak zasypiam lub się obudzę
-
Spoiler

- niewyraźna mowa (to raczej od leków, bo zanim zacząłem je brać tego nie miałem)
- skoki nastroju
- nie akceptuję siebie jako człowieka (robię wszystko, żeby udowodnić sobie, że jestem wilkołakiem/wampirem/elfem/orkiem/dużym krasnoludem, jednak mimo tych wysiłków czuję że jestem człowiekiem i jest mi z tym źle)
- często nie cieszę się z niczego

Schizofrenia nie była jedyną diagnozą od czasu pierwszej hospitalizacji, raz miałem afektywną dwubiegunówkę i brałem fluoksetynę, która wprawdzie pomogła trochę, ale jak na każdych lekach 1 agresja i szpital.

Dodam jeszcze, że do tej pory mam uczucie, że mama zabrała mi ojca i że jestem przez nią niepełnie wychowany (na kobietę).

Teraz biorę RISPOLEPT, Abilify i Depakine Chrono i z agresją jest dobrze, to znaczy brak, komunikacja niewerbalna działa up&running mama mówi że działa dlatego, że biorę te leki, ale według mnie to raczej dlatego, że nie biorę innych.

Chciałbym, żeby ktoś po moich objawach i być może stylu pisania spróbował mi powiedzieć, co mi jest.

Użytkownik Edhel edytował ten post 18.08.2013 - 23:51

  • 2

#37

Krulik.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

- Rispolept
- Haloperidol

- nie chce mi się nic robić, mam zainteresowania ale nie chce mi się robić nawet tego co mnie interesuje
- niewyraźna mowa (to raczej od leków, bo zanim zacząłem je brać tego nie miałem)
- skoki nastroju
- często nie cieszę się z niczego
[/u]

Lekarze probuja mi przypisac schizofrenie i np na wypisie mam napisane ze slysze glosy chociaz nigdy nic takiego nie mowilem...w kazdym razie biore rispolept i bralem haloperidol, mam te objawy ktore wycialem z Twojego posta. Haloperidol trwale uszkadza przewodnictwo dopaminy w mozgu, wiec raczej nici z odczuwania przyjemnosci z robienia rzeczy ktore Cie interesuja.
  • 0

#38 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Mysle, ze nie ma sensu brac lekow, ktore Ci nie pomagaja, radzilabym bardziej skupic sie na tym co wywoluje strach i eliminowac z otoczenia
Wszystko co stanowi poczucie dyskomfortu. Skup sie przez najblizsze dni i dokonaj zmian, ktore pozwola Ci sie poczuc lepiej. Przestawiaj meble, ukladaj ksiazki i inne przedmioty. Zaobserwuj czy jest w tym jakas prawidlowosc, czym sie kierujes robiac te rzeczy. Popieram zdanie Wszystko, mnie tez to nie wyglada na schizofrenie. Bardziej na klasyczny autyzm z towarzyszaca mu depresja. Depresja pojawia sie kiedy Twoje otoczenie nie odpowiada twoim wyobrazeniom uporzadkowania, rozumianego wylacznie przez Ciebie. To prowadzi do wielkiego stresu i cierpienia.
Szkoda tracic zycia na prochy, zawalcz o siebie sam, stworz swoj wlasny swiat, w ktorym poczujesz sie bezpiecznie.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 19.08.2013 - 07:18

  • 0

#39

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

bardzo dużo schizofreników jak na jeden wątek :)
Niestety moim zdaniem opieka psychiatryczna jest w Polsce na niskim poziomie. Przedwczoraj dowiedziałam się od znajomego psychoterapeuty, że oni muszą wpisać jakąś diagnozę, żeby dostać kasę z NFZ-u a że schizofrenia to choroba nieuleczalna, to wydaje mi się, że opłaca się ją wpisywać.

Nie mam pojęcia jakie to były napady agresji w waszym wypadku, lęki i inne tego typu objawy ale podpada to pod różnego rodzaju nerwice i traumy a nie tak ciężkie zaburzenia.
Zespół Aspergera z tego co mi wiadomo jest pochodną autyzmu. Z tym zaburzeniem człowiek się rodzi, agresja nie jest głównym jej objawem, a upośledzona empatia, umiejętność odpowiedniego reagowania na daną sytuację na poziomie niewerbalnym, prawidłowe odbieranie sygnałów niewerbalnych jak ton głosu, gesty, mimika, uśmiech - nieumiejętność łapania sarkazmu, ironii. Zubożenie mowy niewerbalnej, wręcz książkowe i sztywne wyrażanie się, do tego rytualne wręcz podejście do codziennych obowiązków i zadań, które powtarzają się cyklicznie, brak umiejętności bycia elastycznym dla innych itp (Scheldon Cooper z Big Bang Theory, to książkowy przykład zespołu Aspargera). Dlatego mylenie tego zespołu ze schizofrenią jest moim zdaniem nie na miejscu.

Mrozi mi krew w żyłach fakt, że ci lekarze potrafią postawić trafną diagnozę po zaledwie jednym spotkaniu z pacjentem wyciągając pochopne wnioski. Nie drąży się tematu przyczynowości danej sytuacji, tylko wyciąga pochopne wnioski. Psychoterapia u nas leży i kwiczy. Często, na początku pacjent potrzebuje wysłuchania i takich sesji 2-3 w tygodniu. NFZ proponuje jakieś spotkanie raz w miesiącu, terapię grupową i inne syfy - albo faszerowanie ludzi lekami.
Wiele objawów psychicznych wywołuje cukrzyca, odwodnienie, problemy z wątrobą, kiła i inne choroby czysto fizyczne - tego typu akcje powinno się wykluczać najpierw. Z tego, co mi piszecie wystarczy pójść do psychiatry, opowiedzieć o sobie bajeczkę, żeby dostać silne psychotropy, a to świetny sposób do nadużyć.

Czy któremukolwiek z was została zaproponowana jakaś terapia psychologiczna, chodziliście kilka razy w jakimś cyklu, aby ten lekarz się mógł o was czegoś sensownego dowiedzieć, czy poszliście jak z gardłem, pół godziny, diagnoza i psychotropy?

Tragedia po prostu.
  • 0

#40 Gość_aya

Gość_aya.
  • Tematów: 0

Napisano

nie wiem czy po tych wszystkich lekach ktokolwiek bylby w stanie funkcjonowac, dobrze jest zapoznac sie z objawami ubocznymi, majac na wzgledzie ze dzialania lekow nakladaja sie, dajac niekiedy zupelnie nieoczekiwane objawy. Czasami mam wrazenie ze lekarze na sile usiluja wcisnac czlowieka w ramki okreslonej jednostki chorobowej, naciagajac lub ignorujac to wszystko co w ramkach nie miesci sie.
Wielu ludzi ma podwyzszony poziom agresji, to kwestia hormonow, do rozladowania fizycznego. Nie sa chorzy. Wielu ludzi ma okresowe spadki nastroju i nic im sie nie chce - to normalne, czasami trzeba odpoczac, podladowac akumulator. Strach - zahacze o to. I co bedzie jesli zepsuje sie komputer, to koniec swiata, czy co? Jesli rzuci Cie dziewczyna, to pocierpisz i bedzie inna, tego kwiata pol swiata. Jesli Cie wyklucza skads to co - malo to innych miejsc? Nakrecasz sie mysleniem, wyobrazeniami o tym co moze byc, tworzac czarne scenariusze. Wiec boja sie Twoje mysli, a nie Ty, poki co komp dziala, slonce swieci, a dziewczyna pewnie zaraz przyjdzie. Zauwaz to co jest. A generalnie - diagnozowanie sie w necie to nienajlepszy pomysl, moze zamiast psychiatry, poszukaj dobrego psychoterapeuty, pracujacego z energiami.
  • 0

#41

Krulik.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Problem tkwi właśnie w tym że lekarze wrzucaja wszystkich do jednego worka z powodu braku chęci "męczenia się" bo po co mają sobie utrudniac prace, łatwiej od razu każdemu na oddziale "zdiagnozować" schizofrenie, chociaż podczas rozmowy wyraźnie tłumaczy sie im co wam dolega, lekarze przekręcają słowa pacjenta i np na wypisie miałem napisane że słysze głosy (napisano to pewnie zeby diagnoza schizofreni lub innej psychotycznej choroby była bardziej wiarygodna), chociaż wyraźnie i wielokrotnie powtarzałem, że denerwuja mnie ODGŁOSY np ulicy albo z klatki schodowej.
  • 0

#42

Edhel.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Fakt, u mnie na oddziale nigdy nie było innych chorób niż schizofrenia, anoreksja i bulimia, raz się zdarzyła jedna dziewczyna z afektywną dwubiegunówką i tyle.

Użytkownik Edhel edytował ten post 19.08.2013 - 16:54

  • 0

#43

Krulik.
  • Postów: 37
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tyle że jest jedną różnica, pomiędzy braniem leków, i chwilowym zaprzestaniem, a nie braniem ich od początku, zdrowej osobie, może to bardzo zaszkodzić.

Jesli lek powoduje tylko dzialanie uboczne to widac jak trafna jest diagnoza.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych