Skocz do zawartości


Zdjęcie

Moje przemyślenia


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

andkar94.
  • Postów: 105
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Postanowiłem zebrać wszystkie moje przemyślenia, tezy, hipotezy i takie tam :>
Napisałem to w formie artykułu.
Zapraszam do czytania


Dla wielu ludzi, wszystko co istnieje to wielki, o zagadkowej wielkości Wszechświat, być może kilka wszechświatów.
Gdzieś tam, w niewiadomym miejscu znajduje się maleńka Ziemia. Czy istnieje inny wymiar, niematerialny? Kierując się wyłącznie logiką musimy na to pytanie odpowiedzieć twierdząco.
Nasz wszechświat, jak twierdzi nauka, najprawdopodobniej powstał w wyniku Wielkiego Wybuchu. Gorący, bardzo gęsty punkt wybuchł powiększając rozmiary wszechświata i rozprzestrzeniając po nim materię. W tym punkcie zawarta była cała materia obecna dzisiaj w kosmosie. Od chwili Wielkiego Wybuchu nie zginął, ani nie pojawił się żaden atom. Nie ma możliwości wytworzenia dodatkowych atomów, nie można stworzyć czegoś z niczego.
Więc jak powstał ten gęsty i bardzo ciężki punkt? Skąd się wzięła ta cała materia?
Musiała nastąpić ingerencja z czyjejś strony. Coś z innego, całkowicie różniącego się od naszego wszechświata musiało stworzyć atomy. Tak jak programista tworzy program praktycznie z niczego. Od chwili wynalezienia komputerów, w ich wnętrzach powstały osobne światy, różniące się kompletnie od naszego. Być może żyją w nim istoty o których nie mamy pojęcia? Nie umiemy sobie wyobrazić jak miałyby żyć te istoty. Powiedzmy, że istnieją, jak w takim razie mają wyobrazić sobie nas? Tak samo my nie możemy zrozumieć stwórcy materialnego świata.
Wszechświat jest zbyt skomplikowany i idealnie działający, by mógł powstać przypadkowo.
Spójrz na miasta, istnieją w konkretnym celu, działają na określonych zasadach. Nie powstały same. Stworzył je człowiek, a wszechświat?
Może cały Wszechświat istnieje w innym celu, a my znaleźliśmy się tu przypadkowo, bez wiedzy stwórcy? Po co my wszechświatowi? On nie potrzebuje nas by istnieć.
Może wszechświat to wielka aplikacja? My jesteśmy tylko ciągiem znaków opisującymi jak mamy funkcjonować, kod DNA zamiast kodu źródłowego programu.
Gdzieś czytałem, że nasz świat jest stworzony przez ludzi z przyszłości, którzy przeprowadzają doświadczenie na nas. Dobrze, ale świat tych ludzi też musiał być przez kogoś stworzony. Kółko się zamyka.
Więc tak, żyjemy sobie tutaj, nie wiedząc po co. Ewolucja rozwinęła nasze mózgi do tego stopnia, że nie umiemy żyć bezcelowo. Gdy nie mamy celu wpadamy w depresję, jesteśmy zrezygnowani. Szukamy jakiegokolwiek sensu i celu w pieniądzach, przyjemnościach itd.
Najlepszym wyjściem jest jednak wiara, że jednak coś jest dalej. Mimo to nie ma jasno określonego celu, więc powinniśmy żyć dalej, może kiedyś się dowiemy?

Skoro już poruszyłem temat wiary, to o niej słów kilka. Wiara jest bardzo ważną wartością pomagającą w życiu, jeśli wierzymy, że coś jest z nami i nam pomaga czujemy się bezpieczniej. Mówi się, że wiara czyni cuda. Nawet jeśli wierzysz w jakieś nieistniejące istoty, podświadomie istnieją i pomagają. Tak działa modlitwa. Jeśli wierzysz w jej słuszność zadziała. Jeśli w to wierzysz, nie chcesz się na tym zawieść więc podświadomie robisz wszystko, żeby modlitwa zadziałała.

Jeśli chodzi o kościoły wg mnie to tylko wielkie korporacje, dużo zarabiające. Dlaczego kościół istnieje tyle lat? Ponieważ Kościół realizuje ważną potrzebę człowieka. Tak więc wielkie koncerny żywnościowe także nie upadną. To będzie zawsze potrzebne.
Ludzie od najdawniejszych czasów czczą stwórcę, w przeróżnych formach.
Kościół może trochę różni się od innych firm działaniem, ludzie bowiem nie płacą za usługę.
( chyba, że taca), ale i tak Kościół jest bogaty.

Nie potrzebujesz Kościoła by wierzyć. To tylko pośrednik, który dawno już zmienił swój cel działalności. Dlaczego akurat katolicyzm jest religią właściwą?
Każda religia jest tak samo dobra.
Jedno jest pewne, ktoś musiał to wszystko stworzyć, może go kiedyś poznamy.
Istnieje tyle różnych dróg właściwego życia, ja stosuje jedną, uniwersalną, która na pewno się sprawdzi.
Dla mnie najważniejsze jest to, by żyć dobrze, nikogo nie krzywdzić, w tym siebie,
Nie myśleć o stwórcy negatywnie i dopuszczać jego istnienie.
Jest to ciężkie, ale kto powiedział, że będzie łatwo? Jak coś idzie łatwo to znaczy, że jest niewłaściwe.
Mam nadzieje, że kiedyś wszystko się wyjaśni.
  • 2

#2

Slimok.
  • Postów: 233
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

to jest to samo co z jajkiem i kurą - co było pierwsze?

Moim zdaniem to działa na zasadzie smierci i ponownych narodzin ( taka wszechświatowa reinkarnacja) no bo patrz co sie dzieje kiedy gwiazda neutronowa przekroczy limit gęstości? - otóż taka sytuacja prowadzi do supernovej/hipernovej i myśle, że to wlasnie dziala na tej zasadzie.Teraz opisze dokładnie o co mi chodzi.

W centrum każdej galaktyki "w średnim wieku" jest czarna dziura w galaktykach młodych jest to poprostu olbrzymia gwiazda która i tak kiedys sie zapadnie z powodu przekroczenia poziomu maksymalnej gęstości zamieniając sie właśnie w czarną dziurę. Czarna dziura w centrum galaktyki to coś jak słońce w naszym układzie słonecznym - z tym, że w galaktyce to układy słoneczne krążą wokół czarnej dziury tworząc tą przepiękną spirale, która uświadamia mi tylko to , że czarna dziura cały czas zasysa. Moim zdaniem kiedy juz zassie całą galaktykę to podróżuje we wszechświecie i tak jest ze wszystkimi aż nadejdzie moment ze nie bedzie juz galaktyk - gwiazd i życia, a będą latać same czarne dziury, które w końcu będą musiały na siebie trafić tworząc supermasywną później himermega(niewiem jakiego słowa użyć xD)masywną czarną dziurę która będzie miała tak mocną grawitację, że znów skurczy wszechświat (wszechświat to czarna materia + gwiazdy i planety komety asteroidy) drastycznie podnosząc temperaturę co znów będzie prowadzić do wielkiego wybuchu. I tak w kółko Macieja xD
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych