Odnośnie Cyganek, to mam lepszą historię:
Kolega z pracy został kiedyś zaczepiony przez cygankę, która oczywiście chciała, żeby powróżyć. Zgodził się, bo po wypłacie było i był lekko wstawiony (stereotypowy budowlaniec).
Fragment wróżby: "a na imię twojej żonie jest Katarzyna..."
Kolega: "Jak Katarzyna? przecież ma na imię Beata!"
Cyganka: "Po waszemu Beata po naszemu Katarzyna!"
Wracając jednak to twojej złej wróżby.
Zasugerowano ci pecha to masz pecha. Poniżej przytaczam kilka fragmentów z mojego życia. Więcej na moim blogu (adres znajdziesz w informacjach o mnie).
(...) klient przychodzi z pytaniem, jak uruchomić pakiet internetowy w jego nowym smartfonie. Chciałby korzystać z internetu ponosząc jak najniższe koszty. Kolega z serwisu, próbuje pomóc klientowi ale okazuje się, że w jego sieci w każdej taryfie pakiet internetowy uruchamia się inaczej. W związku z tym, że klient nie kupił u nas telefonu, nie kupił u nas zestawu startowego i nie zamierzał płacić za pomoc, został odesłany do operatora, którego karty używał.
(...)
Po kilku dniach klient wraca i twierdzi, że ma uszkodzony telefon. A dokładnie to ma poprzestawiane funkcje. W związku z tym, że nie byłem przy próbie pomocy klientowi a tylko rozpatruję reklamację próbuję dopytać co się stało. Klient zarzuca nam, że nie może wpisać kodu zdrapki, bo mu się ekran wyłącza w ciągu sekundy. Zauważyć należy, że telefon, to nowy zakup, przywieziony prosto zza granicy i do tego to jest pierwsza karta sim włożona do jego telefonu.
Okazuje się, że ten typ telefonu ma czujniki zbliżeniowe. Klient próbując wklepać kod na doładowanie zasłania czujnik ręką, ekran w tym momencie wyłącza się. Demonstruję klientowi, że winę ponosi czujnik, który reaguje na zbliżenie. Pokazuję, jak ma trzymać telefon. Klient dalej twierdzi: "tak nie było".
W związku z tym, że długo już w branży GSM pracuję i z klientami mam non stop do czynienia, jak mantrę powtarzam demonstrację w jakiż to sposób działa czujnik w takim telefonie. Nieustępliwy klient próbuje wymyślać kolejne usterki - teraz ma na ekranie symbol pauzy i opis "zawieś połączenie". Oczywiście: "tak, nie było".
(...)
Po długim monologu z mojej strony, że prowadzimy punkt ponad 10 lat i naprawdę nie zależy nam na szkodzeniu klientom, Pan wyszedł, na odchodne rzucił, że jeszcze ktoś (czyli my) mu przestawił zdjęcie w jednym kontakcie, zamiast zdjęcia syna, miał zdjęcie innej osoby. Nie wytrzymałem...
I starsza historia ale nadzwyczaj oddająca potęgę a może ułomność ludzkiego umysłu.
Trafił do nas telefon Nokia 6230i, stary model, po zalaniu, stracił zasięg. Klient X przyniósł „z polecenia kolegi”, więc trochę podłubaliśmy ale nic z tego nie wyszło. Zasięgu jak nie było tak nie ma. Telefon idzie z powrotem do klienta X - brak kosztów ale następnego dnia klient wraca, z informacją, że bateria została podmieniona, bo spisał sobie numer i to nie jest ten. Oczywiście, przy odbieraniu tego nie sprawdził, (...) Nieważne, że telefon ma niesprawny, nie interesuje go, że nie mamy w interesie podmieniać baterię ale, że klient X był „z polecenia kolegi”, numer spisałem i zacząłem szukać, bo może rzeczywiście przez przypadek zamieniłem baterię. Nigdzie jej oczywiście nie znalazłem. Zaczęliśmy się z kolegą zastanawiać, że może był w naprawie podobny telefon i baterie zostały zamienione. Okazało się, że był jeden, identyczny w między czasie i to nawet wiemy kogo – klient Y nam znany. Przy okazji, jak go spotkał kolega, to się zapytał, czy może zobaczyć jego baterię, bo wystąpiła sytuacja opisana powyżej. Niestety to nie była ta bateria. Za dwa dni przychodzi klient Y i mówi, że może rzeczywiście podmieniliśmy mu baterię, bo teraz krótko mu trzyma…
Nie mniej jednak dostałaś 2 ostrzeżenia na piśmie i nadal jesteś agnostykiem? Czego chcesz więcej, podpisu "Bóg" pod karteczką?