Skocz do zawartości


Zdjęcie

obserwacja oddechu czy swoich myśli, co preferujecie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

Kupiec.
  • Postów: 63
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Medytuję nieregularnie od ponad miesiąca i raczej nie jestem zainteresowany zagłębianiem tematu, póki co pozostaję przy jednej technice chcę codziennie ją praktykować. Parę pytań jako, że w temacie nikt nie odpowiedział.

1. większość zaleca skoncentrować się na oddechu, co jeżeli taka medytacja nie jest dla mnie wygodna i w ogóle nie chcę medytować w ten sposób, tylko skupiać się na swoim wnętrzu, myślach?

2. obserwujemy myśli czy także emocje, te różne napięcia i uciski w brzuchu? Uważam, że to niemożliwe obserwować i myśli, i emocje.

3. medytując 40 minut, średnio po 25 min. jakaś myśl ("ojciec ma swoje lata i może umrzeć") wywołała we mnie emocje i prawie sie z nią utożsamiłem. Czy to normalne, że tak późno nastapiła reakcja na myśli, a wcześniej tylko czysta obserwacja myśli bez reakcji?

4. przez praktycznie cały czas medytowania jestem obserwatorem, nie moge jednak poradzic sobie z tym, że nie siedze w tradycyjny sposób, lecz tak jak na zdjęciu, jestem wyprostowany i nie opieram się o nic, ale co ze stopami? Czytałem, że energia musi swobodnie przenikać, czy stopy mogą pozostać tak jak na zdjeciu niezłączone? Medytuję na brzegu łóżku.


Dołączona grafika


Chcę rozwiać te wątpliwości :). Zmiana pozycji i skupianie na oddechu nie wchodzi w grę, przez to ciągle czuję, że coś tracę, ale naprawdę wolę obserwować umysł, po pewnym czasie myśli prawie nie ma.
  • 0

#2

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

1. większość zaleca skoncentrować się na oddechu, co jeżeli taka medytacja nie jest dla mnie wygodna i w ogóle nie chcę medytować w ten sposób, tylko skupiać się na swoim wnętrzu, myślach?

Koncentracji trzeba się najpierw nauczyć i do nauki oddech jest całkiem dobry. Poza tym, medytacja to nie jest skupianie się.

2. obserwujemy myśli czy także emocje, te różne napięcia i uciski w brzuchu? Uważam, że to niemożliwe obserwować i myśli, i emocje.

Zatem co jakiś czas dokonuję niemożliwego. A ja myślałem, że jestem medytacyjnym noobem :P
Zacznij od oddechu.

3. medytując 40 minut, średnio po 25 min. jakaś myśl ("ojciec ma swoje lata i może umrzeć") wywołała we mnie emocje i prawie sie z nią utożsamiłem. Czy to normalne, że tak późno nastapiła reakcja na myśli, a wcześniej tylko czysta obserwacja myśli bez reakcji?

Normalnym jest, że po pół godziny siedzenia człowiek się nudzi.
To nie reakcja nastąpiła, to Ty przestałeś być uważny i wtedy Twoja medytacja się skończyła. I dlaczego ograniczasz się do 40 minut? Masz całą dobę na medytowanie.

4. przez praktycznie cały czas medytowania jestem obserwatorem, nie moge jednak poradzic sobie z tym, że nie siedze w tradycyjny sposób, lecz tak jak na zdjęciu, jestem wyprostowany i nie opieram się o nic, ale co ze stopami? Czytałem, że energia musi swobodnie przenikać, czy stopy mogą pozostać tak jak na zdjeciu niezłączone? Medytuję na brzegu łóżku.

To bez znaczenia, ciało nie stanowi żadnej przeszkody. Przeszkodą jest umysł.
Przy odrobinie wprawy da się medytować siedząc z gołym tyłkiem w ognisku.
  • 0

#3

Kupiec.
  • Postów: 63
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pisząc o reakcji miałem na myśli to, że cały czas obserwowałem umysł, dopiero po jakichś 20-25 minutach jedna myśl spowodowała ścisk w brzuchu jak przy stresie. Wcześniej nic nie czułem, pojawiały się myśli, które obserwowałem, ale nie było żadnych emocji do obserwowania.

Po co mam ćwiczyć koncentrację jak przez prawie cały czas trwania medytacji obserwuję swoje myśli? Nie pogrążam się w nich na parę minut, jeżeli już to kilka sekund. Chciałbym wiedzieć dlaczego lepiej obserwować oddech niż umysł, wygodniej mi to drugie, tak mi pasuje.
  • -1

#4

Cannabinol.
  • Postów: 360
  • Tematów: 19
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Chciałbym wiedzieć dlaczego lepiej obserwować oddech niż umysł, wygodniej mi to drugie, tak mi pasuje.

Dlatego, że nad umysłem trudniej zapanować (zwłaszcza na początku), a oddech jet przewidywalny na maksa. Jak Ci wygodniej tak sobie rób, to Twoja medytacja.
  • 0

#5

Kupiec.
  • Postów: 63
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Łatwiej będzie jak napiszecie co tracę rezygnując z obserwowania oddechu. Moja medytacja jest bezcelowa, nastawiam się tylko na to, że warto, a reszta to skutek uboczny, po miesiącu nieregularnej medytacji widze, że mniej się denerwuję i troche bardziej doświadczam życia. Czuję się tak jakby uszły ze mnie negatywne emocje w większym stopniu i pojawiła sie wolna przestrzeń na pozytywniejsze. Czasem (bardzo rzadko) odczuwam tak głęboką radość, że aż płakać się chce, w tym krótkim czasie jakbym chciał komuś źle życzyć, nawet wrogom, to nie da rady. Nawet udawać tego nie sposób.


Nie potrafie za to poradzić sobie z tym przekonaniem jakie panuje, że medytacje zaczynać należy od obserwacji oddechu i nie ma ,,nie". Medytując 30 minut, wydaje mi się, że spokojnie jestem uważny przez więcej niż 28 minut. Pierwsze kilkanaście minut to sporo myśli, potem coraz mniej, na końcu mogę powiedziec w ogóle ich nie ma i pojawia się zarys takiego głębokiego spokoju, głębi takiej.
  • 0

#6

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie potrafie za to poradzić sobie z tym przekonaniem jakie panuje, że medytacje zaczynać należy od obserwacji oddechu i nie ma ,,nie".

Kupiec, przeczytaj artykuł o medytacji chociażby na Wikipedii. Medytacja to nie jest skupianie się na oddechu. Medytować można przez skupianie się na oddechu (niektóre sposoby zen), ale można medytować patrząc się na kwiatka w pokoju. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo za guru rozwoju duchowego się bynajmniej nie uważam.

Poza tym, medytacja to nie jest skupianie się.

Ill, podaj swoją "definicję" medytacji, bo jestem ciekawy.
  • 0



#7

Kupiec.
  • Postów: 63
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Odrzuciłem medytację w której obserwuję swój oddech, siadam wyprostowany i obserwuję swoje myśli i reakcje na nie (jednak chyba możliwe jest pogodzenie obserwacji jednego i drugiego). Jako reakcje rozumiem nie otworzenie oczu i utozsamienie sie z emocjami, tylko te wszystkie ściski, napięcia, kłucia w okolicy pępka, które obserwuję i raczej rozpływają się.

Może wy rozumiecie medytacje jako uspokojenie umysłu i tą głębię jaka następuje po parunastu minutach, a sam początek mimo że obserwujemy, to medytacją trudno nazwać? Mi tak odpowiada. Nie pogrążam się w myślach nie wiadomo na jak długo, góra pare sekund.

Temat założyłem, bo odczuwam ciągle niepewność i jakieś poczucie, że nie tędy idę w zwiazku z tym, że zamiast obserwować swój oddech ja obserwuję umysł, ale wszystko jest ok, jedynie to jedno nie daje mi spokoju. Gdzie tylko wejdę większość pisze tak jakby obserwacja oddechu na początku to był wymóg.
  • 0

#8

Kupiec.
  • Postów: 63
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Odświeżam.

Dziwi mnie dlaczego doceniacie medytację w której obserwujemy swój oddech. Próbowałem dwa razy i nie wiem zupełnie po co to robię. Gdy obserwuję swoje myśli i emocje, to przynajmniej mogę się czegoś dowiedzieć, widzę ile myśli z początku umysł tworzy, niektóre wywołać mogą emocję, które to obserwuję aż się rozpłyną. A co mam z tego, że obserwuję swój oddech? No co?

Owszem, obserwując swój oddech szybciej wchodzimy w taki stan jakby w którym odczuwamy głębiej, głowa pobolewa, wielu ludzi o tym pisze, natomiast obserwując oddech nic nie dowiemy sie, nawet nie będziemy świadomi swoich myśli, bowiem nie da się obserwować i oddechu, i myśli. Albo to, albo tamto. Myśli i emocje być może da się jednocześnie obserwować, ale oddechu i myśli nie.

Po co mi medytacja, w której pojawiaja się myśli a ja nawet nie wiem jakie, bowiem obserwuję oddech i tylko oddech, a myśli sobie gdzieś tam płyną nieobserwowane w ogóle? Odpowiedzcie proszę.

Mogę medytować na oddech zamiast jak dotychczas obserwując myśli, emocje. Jednak nie będąc świadomym pojawiających się i odchodzących myśli czuję, że wiele tracę, tak bardzo, że nie mogę w spokoju medytować.

Użytkownik Kupiec edytował ten post 05.07.2013 - 14:53

  • 0

#9

Ill.

    Nawigator

  • Postów: 1656
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Lis

Ill, podaj swoją "definicję" medytacji, bo jestem ciekawy.

To będzie dalekie od encyklopedycznej definicji.
Medytacja to szept staruszki wśród krzyku tłumu, bzyczenie komara z salwą armatnią w tle, szum strumienia płynącego u stóp wodospadu. Medytacja to życie.
Zapewne nic z tego nie rozumiesz. Spokojnie, ja też nie. Nie o to chodzi.

Kupiec, przeczytaj artykuł o medytacji chociażby na Wikipedii. Medytacja to nie jest skupianie się na oddechu. Medytować można przez skupianie się na oddechu (niektóre sposoby zen), ale można medytować patrząc się na kwiatka w pokoju. Przynajmniej tak mi się wydaje, bo za guru rozwoju duchowego się bynajmniej nie uważam.

Skupianie się na kwiatku, oddechu, czy myślach to kontemplacja. Medytacja to uważność, niezmącone niczym postrzeganie.

Tak bym to opisał. To nie jest żadna szczególna szkoła, żadna szczególna technika, żaden ze mnie mistrz.

@Kupiec

Dziwi mnie dlaczego doceniacie medytację w której obserwujemy swój oddech. Próbowałem dwa razy i nie wiem zupełnie po co to robię. Gdy obserwuję swoje myśli i emocje, to przynajmniej mogę się czegoś dowiedzieć, widzę ile myśli z początku umysł tworzy, niektóre wywołać mogą emocję, które to obserwuję aż się rozpłyną. A co mam z tego, że obserwuję swój oddech? No co?

Ja osobiście doceniam, bo to dobre i bardzo proste ćwiczenie na koncentrację. I tyle, nie ma w tym żadnej ukrytej magii, to po prostu ćwiczenie na koncentrację.
A koncentracja jest tu bardzo ważna.

Po co mi medytacja, w której pojawiaja się myśli a ja nawet nie wiem jakie, bowiem obserwuję oddech i tylko oddech, a myśli sobie gdzieś tam płyną nieobserwowane w ogóle? Odpowiedzcie proszę.

No też się zastanawiam po co Tobie kontemplowanie myśli w tak wariacki sposób.
Naukę każdej rzeczy zaczyna się od rzeczy najprostszych, zatem najpierw naucz się oddychać, koncentrować i wyciszać.

Mogę medytować na oddech zamiast jak dotychczas obserwując myśli, emocje. Jednak nie będąc świadomym pojawiających się i odchodzących myśli czuję, że wiele tracę, tak bardzo, że nie mogę w spokoju medytować.

Nie można stracić czegoś, czego i tak się nie zyska.

Użytkownik Ill edytował ten post 06.07.2013 - 21:46

  • 0

#10

Gmork.
  • Postów: 306
  • Tematów: 5
Reputacja Kiepska
Reputacja

Napisano

1. większość zaleca skoncentrować się na oddechu, co jeżeli taka medytacja nie jest dla mnie wygodna i w ogóle nie chcę medytować w ten sposób, tylko skupiać się na swoim wnętrzu, myślach?

   Najleprzą metodą uspokojenia umysłu jest zauważnanie oddechu, ale nie takiego sobie po prostu bo to jest niewyobrażalnie trudne, ale na efekcie jaki on wywołuje na przykład na krawędzi nosa, i to własnie zauważasz.
Możesz sobie poczytać o tym na :Mój odnośnik

2. obserwujemy myśli czy także emocje, te różne napięcia i uciski w brzuchu? Uważam, że to niemożliwe obserwować i myśli, i emocje.

Nie obserwować, zauważać, byś ich swiadom. Same sobie odejdą, i przyjdą następne, i znowu. Tylko nie dać się wciągnąć.
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych