Skocz do zawartości


Zdjęcie

Szalone mrówki Rasberry'ego


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
3 odpowiedzi w tym temacie

#1

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Szalone mrówki Rasberry'ego zasiedlają telefony komórkowe, wkradają się do komputerów. To prawdziwa zmora Teksańczyków, sieją spustoszenie w ich domach, niszczą urządzenia elektryczne.

Tępiciel Mike Matthews dostał wezwanie z domu w Austin, w którego klimatyzacji miało miejsce zwarcie. Dlaczego wezwano jego, a nie elektryka? Przez szalone mrówki Rasberry'ego, które są prawdziwą zmorą mieszkańców stanu Teksas.

Cechą charakterystyczną szalonych mrówek Rasberry'ego jest ich skłonność do wchodzenia do środka urządzeń elektrycznych. - Kiedy do nich zaglądasz, widzisz kompletnie wypełniające je tysiące mrówek - mówi Matthews.

Dołączona grafika

Są maleńkie, opanowują komputery

Skąd zamiłowanie mrówek do osiągnięć techniki? Jednym z powodów jest to, że szalone mrówki Rasberry'ego stale poszukują jam, w których mogłyby założyć swoje gniazda. Ponieważ w odróżnieniu od innych mrówek, szalone mrówki Rasberyy'ego nie drążą tuneli, często zalęgają się w domach, gdzie pełno jest dobrze zakamuflowanych otworów. Ich niewielkie rozmiary (ok. 3,2 mm) pozwalają im też dostawać się do wnętrz telefonów komórkowych, komputerów i tym podobnych urządzeń, które uważają za szczególnie komfortowe.

Ciała mrówek potrafią tworzyć połączenia pomiędzy stykami elektrycznymi. To prowadzi do zwarć, a także do śmierci, rzecz jasna w wyniku porażenia prądem, samych mrówek. Wtedy też wytwarza się pewien feromon ostrzegawczy, który zachęca inne szalone mrówki Rasberry'ego do nadciągnięcia z pomocą mrówce, która była w opałach. Mrówki, które przybędą na miejsce, najczęściej same giną rażone prądem. Dlatego też widok tysięcy martwych mrówek np. wewnątrz nie działającego po owadziej masakrze komputera nikogo nie dziwi.

Są inwazyjne

Mrówki są niesłychanie inwazyjne, co tylko zwiększa ich destrukcyjne zdolności. - Znany jest przypadek, kiedy to opanowały 90 ze 150 klimatyzatorów w apartamentowcu w teksańskim Wasco - mówi Matthews, dodając, że bardzo trudno jest je wytępić.

Po raz pierwszy mrówki zauważono w 2002 roku nieopodal Houston, jednak dopiero w zeszłym roku przypisano je do gatunku Nylanderia fulva, który pochodzi z północnej Argentyny i południowej Brazylii. Zidentyfikowanie mrówek, które na cześć odkrywcy, tępiciela Toma Rasberry'ego, nazwano szalonymi mrówkiami Rasberry'ego, zajęło sporo czasu. Długo uważano, że mogą należeć do gatunku tzw. karaibskich szalonych mrówek (Nylanderia pubens).

Odkrywca

Mrówka Rasberry'ego (brak nazwy naukowej, ang. Rasberry crazy ant – szalona mrówka Rasberry'ego) została odkryta w 2002 na terenach przemysłowych w pobliżu Houston (USA) przez Toma Rasbery'ego, pracownika firmy dezynsekcyjnej w Pearland w Teksasie.

W marcu 2008 NASA zatrudniła odkrywcę tych mrówek, Toma Rasberry'ego, do sprawdzenia, czy na terenie zajmowanym przez Centrum Kontroli Lotów w Houston znajdują się już jakieś kolonie tych mrówek. Znaleziono trzy kolonie, niezbyt wielkie i w chwili odkrycia niegroźne dla centrum lotów. Istnieje jednak obawa, że tak centrum lotów, jak i jeden z największych portów lotniczych w Teksasie - George Bush Intercontinental Airport (drugi po Dallas) znajdujący się w Houston mogą zostać zaatakowane i sparaliżowane przez te mrówki.


Opracowano na podstawie:
TVN Meteo
Wikipedia
  • 4



#2

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

U mojej babci w komputerze można było znaleźć mrówki. Ale tylko dlatego, że komputer leżał na podłodze między drzwiami balkonowymi a kuchnią i mrówki stwierdziły, że przejście przez komputer to idealna trasa.
Na szczęście obyło się bez strat materialnych. Nie licząc kosztów rozsypania trutki pod drzwiami balkonowymi.

BTW: Zawsze wiedziałam, że mrówki muszą być szalone. Jak jedna zdechnie zaraz na to miejsce leci chmara kolejnych. Myślałby kto, że powinny uciekać przed niebezpieczeństwem a nie ładować się w nie...
  • 1



#3 Gość_mroova

Gość_mroova.
  • Tematów: 0

Napisano

mrówki to dobre przyjaciółki Anno ;]

w mojej starej chałupie, tata reperował swego czasu telewizory, więc nie raz widziałam je biegające po sprzęcie elektro. A że dom mieliśmy z sadem to zawsze coś wpadło nieproszonego z robactwa.hhmm a raz nawet papuga :D, ale chyba zwiała ze szkoły podstawowej..takie chodziły pogłoski

Użytkownik mroova edytował ten post 30.06.2013 - 19:32

  • -1

#4

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mrówki są wszędzie. Od urodzenia mieszkam w mieście. Do 10-go roku życia mieszkałem w domu z ogrodem, zawsze fascynowały mnie te owady. Z mozołem po każdym deszczu odbudowywały swoje korytarze i ścieżki. Zjadały owoce leżące pod drzewami, dżdżownice, które wypełzły po deszczu na powierzchnię i wiele innych rzeczy.

Potem przeprowadziłem się do bloku, moje kontakty z mrówkami ograniczyły się do momentu, gdy pojawiły się pewnej zimy w mieszkaniu. Małe żółtobrązowe owady - faraonki. Najpierw można było zauważyć pojedyncze sztuki. Potem zaczęły być wszędzie gdzie trzymaliśmy jedzenie. Najgorsze jest to, że naprawdę były małe i ciężko je w mieszkaniu zauważyć - wszędzie dywany, tapety, meble - miejsc do ukrycia w domu pełno.

Otwieram kiedyś jedną z szafek na przedpokoju, taką co trzyma się rzeczy używane raz na rok lub dwa. A tu na tylnej ścianie chmara mrówek, normalnie całe gniazdo. Szkoda, że wtedy nie było takiego dostępu do aparatów jak teraz, byłaby piękna fotka.

Innym razem, chciałem sobie wodę na herbatę wstawić ale nie mogłem gazu zapalić, walczyłem dość długo bezskutecznie. Sprawdzam palnik, a w środku palnika pełno mrówek. Zapchały cały otwór (rurka o średnicy 2 cm i długości kilku centymetrów) gaz się nie wydostawał i nie można było zapalić palnika.

Dopełnieniem wszystkiego było oblężenie ciasta, upieczonego przez moją matkę. Wtedy przestałem lubić mrówki. Szkoda mi było tych malutkich stworzeń ale nie było wyjścia. Została walka o przetrwanie w betonowej dżungli.

Od dawna już nie mieszkam w tamtym bloku, nie wiem, czy mieszkańcy mają jeszcze problem z tamtymi mrówkami. Fascynacja owadami została, ale jak znowu wejdą mi do domu, to będzie kolejna wojna. Niech żyją sobie w lesie, bądź ogrodzie czy parku. W końcu są pożyteczne, zjadają wszystkie odpadki.
  • 1





Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych