Skocz do zawartości


Zdjęcie

PRISM - tajny program


  • Please log in to reply
56 replies to this topic

#1

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

PRISM - tajny program dający rządowi USA pełny dostęp do serwerów Google'a, Facebooka, Microsoftu czy Apple'a



Dołączona grafika

Wszyscy się tego spodziewali, ale teraz pojawiły się dowody - wszelkie dane, które powierzyliśmy amerykańskim gigantom internetowym, są w pełni dostępne dla agencji rządowych USA. Odpowiada za to program PRISM.

Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) i Federalne Biuro Śledcze (FBI) mają pełny, stały i niekontrolowany dostęp do danych zgromadzonych na serwerach gigantów nowych technologii. Program, który to umożliwia nazywa się PRISM, a biorą w nim udział wszyscy niemal wielcy internetu: Microsoft ze Skypem, Yahoo, Google wraz z YouTube'em, Facebook, PalTalk (komunikator sieciowy), AOL, oraz Apple. Każda z tych firm przystąpiła do udziału w programie dobrowolnie.

Informacje o PRISM ujawniły gazety "The Washington Post" i "The Guardian". Otrzymały one ściśle tajną prezentację, która przedstawia szczegóły i zakres działania systemu inwigilacji. Źródłem przecieku jest ponoć oficer wywiadu, który pracuje przy programie PRISM i jest przerażony jego możliwościami.

Pierwszy był Microsoft

Według prezentacji PRISM działa od 2007 r., pierwszą firmą, która do niego przystąpiła (w pełni dobrowolnie) był Microsoft. Potem Yahoo (2008) i Google (2009). Apple dołączył dopiero w październiku zeszłego roku. Wkrótce program ma być wdrożony w Dropboksie, a - co zaskakujące - nie bierze w nim udziału Twitter.

Według informacji zdobytych przez gazety PRISM jest jednym z najważniejszych źródeł informacji, jakimi posługują się amerykańskie agencje związane z bezpieczeństwem. Na jego podstawie powstają m.in. codzienne biuletyny wywiadowcze, które otrzymuje prezydent USA. W zeszłym roku wykorzystano go do przygotowania 1477 materiałów w nich zawartych. Również co siódmy raport stworzony przez NSA korzysta z informacji uzyskanych przez PRISM.

Skuteczność systemu polega na tym, że agencje rządowe mają stały i bezpośredni dostęp do wszystkich danych gromadzonych przez amerykańskie firmy nowych technologii. Gromadzone jest 10 typów danych: e-maile, wiadomości z komunikatorów, filmy, zdjęcia, pliki przechowywane w chmurze, czaty głosowe, pliki przesyłane wewnątrz serwisów, wideokonferencje, czasy logowania oraz szczegóły z profili w portalach społecznościowych.

Oczywiście agencje nie gromadzą u siebie wszystkich danych pozyskiwanych przez obserwowane firmy - byłoby to trudne technicznie i niepotrzebne, bo przecież informacje są i tak przechowywane i stale dostępne. Jeśli jednak agencja chce się skupić na określonym człowieku, to pobiera do siebie komplet informacji o nim - skrzynkę pocztową, kontakty, zapis miejsc w których bywa, zdjęcia.

41-slajdowa prezentacja w PowerPoincie, którą zdobyły gazety zawiera też informacje o drugim programie noszącym nazwę BLARNEY. Jego zadaniem jest pozyskiwanie informacji o ruchu w internecie i strukturze sieci. Zapisuje adresy przesyłanych pakietów czy identyfikatory urządzeń sieciowych.

Dołączona grafika

"Nic o tym nie wiemy"
Ciekawa jest reakcja firm, które według prezentacji mają brać udział w programie. Managerowie, z którymi skontaktował się The Guardian twierdzili, że nie wiedzą nic o PRISM i jeśli coś takiego działa, to za ich plecami. Podkreślali też, że nie zgodziliby się brać udziału w takim przedsięwzięciu. Pozostaje pytanie, czy o PRISM wie w każdej firmie tylko bardzo wąskie grono czy managerowie wypierają się posiadanej wiedzy.

Swoje oświadczenia wydali natychmiast Google, Apple, Microsoft, Facebook, Yahoo i Dropbox. Wszystkie firmy zaprzeczają istnieniu u nich takiego systemu.

Apple:

Nigdy nie słyszeliśmy o PRISM. Nie zapewniamy żadnej agencji rządowej bezpośredniego dostępu do naszych serwerów.


Google:

Google głęboko troszczy się o bezpieczeństwo danych swoich użytkowników. (...) Google nie ma "tylnych drzwi", które rządowi dawałyby dostęp do prywatnych danych użytkowników.


Microsoft:

Dane udostępniamy wyłącznie, gdy otrzymamy nakaz sądowy.


Natychmiast po ogłoszeniu tych rewelacji hasło PRISM stało się jednym z najczęściej używanych słów w mediach społecznościowych. Na Twitterze co minutę pojawiało się nawet kilkaset wpisów dotyczących tego tematu. Poza spodziewanym oburzeniem internauci wyrażali wątpliwości dotyczące wiarygodności prezentacji.

Zauważyli m.in., że podana w niej suma, jaka jest co roku wydawana na PRISM, wydaje się niezwykle niska - zaledwie 20 milionów dolarów. Dziwne jest też, że z 41 slajdów obie redakcje pokazały tylko trzy. Wskazano też, że w prezentacjach pokazanych przez obie gazety są drobne różnice dotyczące wyglądu logo programu PRISM. Mogą one jednak wynikać z tego, w jakim programie otwierany był plik.

Dołączona grafika

PRISM uderzył z wielką siłą, zwłaszcza, że kilkanaście godzin wcześniej podano informacje o tym, że rząd USA otrzymuje od jednego z największych operatorów telefonii w Stanach, firmy Verizon, raporty o rozmowach prowadzonych przez klientów.

Istnienie PRISM nie jest zaskoczeniem - właściwie wszyscy od dawna wiedzieli, że rząd USA może mieć dostęp do wszystkich danych gromadzonych przez amerykańskie firmy. Z tego powodu w niektórych europejskich przedsiębiorstwach zakazane jest korzystanie na przykład z Dropboxa. Jednak co innego podejrzenia, a co innego dowody. Jeżeli istnienie PRISM potwierdzi się, będzie to potężny cios w wiarygodność firm takich jak Google czy Facebook, którym miliony ludzi powierzają informacje o sobie.

[AKTUALIZACJA]

Oświadczenie dotyczące PRISM wydał też James R. Clapper, Director of National Intelligence. Co ciekawe nie zaprzeczył on istnieniu programu PRISM, a wskazał, że w publikacjach na jego temat pojawiły się nieścisłości. Dotyczyć one mają zasięgu działania PRISM (w oświadczeniu nie użyto tej nazwy). Zdaniem Clappera PRISM nie obejmuje tego, co dzieje się na terenie USA i nie dotyczy obywateli USA.

Clapper pisze m.in.:

Informacje zdobyte w ramach tego programu należą do najważniejszych i najcenniejszych, jakie pozyskuje wywiad i wykorzystywane są do obrony naszego kraju przed rozmaitymi zagrożeniami.


Tym samym wydaje się, że rząd USA potwierdził istnienie i działanie PRISMA. Jak w tej sytuacji zachowają się firmy, które jeszcze kilkadziesiąt minut temu zaprzeczały istnieniu programu?

Autor: Piotr Stanisławski
Źródło: link

Użytkownik daxx edytował ten post 08.06.2013 - 09:35

  • 15



#2

Al Bundy.

    Sprzedawca Butów

  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Facebook to idealne narzędzie to łatwego zbierania informacji o ludziach. Użytkownicy sami podają informacje o swoim miejscu zamieszkania/aktualnego pobytu, bardzo często udostępniają też swoje zdjęcia i numery telefonów. Nie trzeba od nikogo "wyciągać" informacji.
Do tego z tego,co się orientuję, to Facebook śledzi użytkowników na różne sposoby.
  • 0

#3

Cmb.
  • Postów: 332
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Facebook to idealne narzędzie to łatwego zbierania informacji o ludziach. Użytkownicy sami podają informacje o swoim miejscu zamieszkania/aktualnego pobytu, bardzo często udostępniają też swoje zdjęcia i numery telefonów. Nie trzeba od nikogo "wyciągać" informacji.
Do tego z tego,co się orientuję, to Facebook śledzi użytkowników na różne sposoby.

I co z tego? Co CIA albo FBI może zrobić z informacją z kim jestem w związku lub jak wyglądam? Albo po co komu czytać o czym z kim piszę, skoro nie planuję żadnego zamachu? Wszyscy którzy się oburzają mają chyba jakąś manię zaistnienia i myślą, że znaczą więcej niż naprawdę jest.

O ile rozumiem, że podsłuchiwanie rozmów jakichś polityków czy przedstawicieli zawodów prawniczych może być faktycznie groźne, tak dla zwykłego Kowalskiego to tylko ciekawostka. Dlatego śmieszą mnie ludzie piszący "ja nie mam fejsa, bo FBI ma dostęp do zawartych tam informacji i będzie mnie śledzić!". A na co komu Twoje dane ziomuś. :D
  • 12

#4

Al Bundy.

    Sprzedawca Butów

  • Postów: 47
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano


Facebook to idealne narzędzie to łatwego zbierania informacji o ludziach. Użytkownicy sami podają informacje o swoim miejscu zamieszkania/aktualnego pobytu, bardzo często udostępniają też swoje zdjęcia i numery telefonów. Nie trzeba od nikogo "wyciągać" informacji.
Do tego z tego,co się orientuję, to Facebook śledzi użytkowników na różne sposoby.

I co z tego? Co CIA albo FBI może zrobić z informacją z kim jestem w związku lub jak wyglądam? Albo po co komu czytać o czym z kim piszę, skoro nie planuję żadnego zamachu? Wszyscy którzy się oburzają mają chyba jakąś manię zaistnienia i myślą, że znaczą więcej niż naprawdę jest.

O ile rozumiem, że podsłuchiwanie rozmów jakichś polityków czy przedstawicieli zawodów prawniczych może być faktycznie groźne, tak dla zwykłego Kowalskiego to tylko ciekawostka. Dlatego śmieszą mnie ludzie piszący "ja nie mam fejsa, bo FBI ma dostęp do zawartych tam informacji i będzie mnie śledzić!". A na co komu Twoje dane ziomuś. :D


przecież wiadomo,że nikt nie będzie bezcelowo śledził zwykłego Kowalskiego. Ale mogą śledzić kogoś,kim się z jakiś przyczyn zainteresowali.
  • 0

#5

Dexter.
  • Postów: 306
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

No dobrze, mają moje dane z youtube, google, czy czegoś tam bo fejsa nie mam, ale co im z tego skoro wszystkie moje loginy to jakieś mjelonykotlet4543 miejsce zamieszkania to zazwyczaj mordor a mój wiek to 99 lat. Takie dane to im chyba się na nic nie przydzadzą, chyba że głupi amerykanie planują zamachy między sobą na facebooku, wtedy moze. Ale jestem za teorią kolegi Cmb.
  • 1



#6

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Śledzić na bieżąco każdego nie będą, bo po co? Sęk jednak w tym, że w razie potrzeby wiedzą, gdzie znaleźć informacje o Tobie. Zakładam, że wszystkie zdjęcia, wpisy, lokalizacje - czyli słowem, cała baza danych facebooka jest gdzieś archiwizowana. Nie bez przyczyny funkcjonuje powiedzenie "co raz trafi do internetu już nigdy z niego nie wyjdzie". Kiedyś na naszej-klasie znalazłem fikcyjne konto z moimi zdjęciami i się uśmiałem ;D

Reasumując: co pan zrobisz? Nic pan nie zrobisz. To, że dane są do wglądu wyższych organów nie jest na pewno rzeczą, której nie można było się spodziewać. Rola internetu w dzisiejszych czasach jest gigantyczna, zatem jak władza mogłaby nie chcieć z tego skorzystać? Pozostaje nie chwalić się danymi na necie i tyle.

Użytkownik Eldim edytował ten post 08.06.2013 - 13:16

  • 0

#7

frosti.
  • Postów: 654
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czyli jeśli ktoś planuje karierę polityczną albo prawniczą to niech lepiej sobie uważa co wypisuje w sieci.
  • 0

#8

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Wartościowy Post

Czyli jeśli ktoś planuje karierę polityczną albo prawniczą to niech lepiej sobie uważa co wypisuje w sieci.


Jakakolwiek osoba publiczna, polityk, policjant, ksiądz, nauczyciel, żołnierz, pracownik korporacji itp. muszą uważać co zamieszczają w necie. Internet nie zapomina, co raz wejdzie do sieci potem krąży przez wiele kolejnych lat.

Ja sam korzystałem z Facebooka a wcześniej z Naszej Klasy, przy wyborze pracownika a moja firma jest niewielka. Znam osoby z dużych firm, które również podobnie postępują w procesie rekrutacji. Chodzi tu o jednego z operatorów komórkowych (domyślam się, że inni robią tak samo).

Facebook, NK czy podobne portale społecznościowe to potężne narzędzia, również w rękach złodziei. Powiedzmy, że upatrzył sobie ciebie jakiś złodziej okradający mieszkania. Obserwuje ciebie jak wychodzisz do pracy, kiedy wracasz. A tu jeszcze może sobie sprawdzić status: "na urlopie" czy "melanż u kogoś tam" i wjazd na chatę pod nieobecność.

Znam osoby, które rozwodziły się przez dane wygrzebane na NK, Facebooku, Skype czy GG.

Do tego smartfony, które jeszcze podają dokładną lokalizację, gdzie się obecnie dana osoba znajduje.

Nawet nie wiecie ile osób przychodzi do mnie do pracy (serwis GSM), żeby sprawdzić mu komórkę, czy nie ma tam jakiś programów szpiegujących, podsłuchów, namierzania itp. Podejrzani - żona, mąż, pracodawca.

O poczcie na gmail.com dawno już krążyły plotki, że przekazuje dane FBI.

Ja mam konto na Facebooku, gmail.com ale przestępcą nie jestem, więc teoretycznie mogę się nie bać.

Tymczasem w Polsce mamy Urząd Skarbowy, który może trzepać nasze konta, karty kredytowe, płatnicze (proszę uważać za co płacicie) bo mogą podliczyć was i powiedzieć, że wydajecie więcej niż zarabiacie, w związku z tym macie nie ujawnione dochody, od których 75% podatku się należy.

Potwierdzone są również przypadki, gdy Urząd Celny sprawdzał aukcje internetowe i firmy kurierskie, w efekcie czego za kupowanie tytoniu na aukcjach dowalał karę za nieopłaconą akcyzę. Klient kupując nie wiedział, czy towar jest z akcyzą czy nie.
  • 5



#9

ELdeR.
  • Postów: 119
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

reakcje na takie fałszywki to dopiero źródło informacji. zawsze przy tej okazji odzywają się oburzeni, którzy mają coś za uszami i boją się. że ktoś ich nakryje. To lepsze od wynalezienia i zarządzania mechanizmem, który miałby ich wykryć. Puścić info, że takie narzędzie istnieje, a ofiary same się wystawią.
Nie mam nic do ukrycia. Tam, gdzie chcę zostawiam o sobie informacje, takie jakie chcę zostawić.
Tylko imbecyl boi się inwigilacji.
  • 0

#10

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Mamy ciąg dalszy:


Wywiad USA chce śledztwa ws. wycieku danych o inwigilacji obywateli

Amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa (NSA) złożyła wniosek o wszczęcie śledztwa w celu ustalenia źródeł przecieku do mediów informacji o tajnych programach zbierania danych z serwerów takich firm internetowych, jak Google czy Facebook. Funkcjonowanie programu ujawniły w czwartek wspólnie "Guardian" oraz amerykański dziennik "Washington Post".

Zdaniem NSA doszło do przestępstwa. - Zawiadomienie w tej sprawie złożyliśmy w Departamencie Sprawiedliwości - oświadczył rzecznik Agencji Shawn Turner. Jak dodał, to resort zadecyduje teraz, czy należy rozpocząć śledztwo.

Prezydent Barack Obama oraz urzędnicy NSA przyznali, że skala przecieku jest "zdumiewająca" i Departament Sprawiedliwości musi wszcząć śledztwo. Rzecznik resortu odmówił komentarza.

Zdaniem Reutera, prokurator generalny i sekretarz sprawiedliwości Eric Holder nie będzie miał innego wyjścia jak zarządzić śledztwo tym bardziej, że jest atakowany za wcześniejszy brak reakcji na przypadki podobnych przecieków.

Administracja odtajni informacje

Szef NAS James Clapper nazwał "lekkomyślnym" ujawnienie przez media informacji na temat ściśle tajnego programu wywiadowczego PRISM. "W ciągu ostatniego tygodnia byliśmy świadkami lekkomyślnego ujawnienia środków wywiadowczych, które sprawiają, że Amerykanie są bezpieczni" - napisał szef NSA w oficjalnym oświadczeniu.

Administracja USA zdecydowała się na bezprecedensowy krok i zapowiedziała odtajnienie części programu o zbieraniu danych telefonicznych. Jak tłumaczył Clapper, ma to umożliwić Amerykanom lepiej zrozumieć, jakie są granice programu.

Media ujawniły, giganci zaprzeczyli


W czwartek "Washington Post" i brytyjski "Guardian" ujawniły dokumenty na temat istniejącego od 2007 roku programu PRISM, w ramach którego amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa i FBI sprawdzają dane na serwerach czołowych firm internetowych.
Dokumenty opublikowane przez gazety wymieniają dziewięć firm: Microsoft, Yahoo, Google, Facebook, Paltalk, AOL, Skype, YouTube i Apple. Agenci służb specjalnych mają dostęp do znajdujących się na serwerach tych firm plików audio i wideo, maili, czatów czy przesyłanych fotografii i dokumentów.

Google, Apple i inni giganci zaprzeczają, by dostarczali rządowi jakiekolwiek dane.

Brytyjski "Guardian" opublikował także kopię poufnego nakazu sądowego, który umożliwia NSA zbieranie danych o rozmowach klientów firmy Verizon, jednego z największych operatorów telefonii komórkowej w USA. Zgodnie z nakazem Verizon ma codziennie przekazywać dane dotyczące wszystkich rozmów swych klientów - zarówno wykonywanych z zagranicy, jak i w kraju.

"Zdumiewająca" skala przecieku


Prezydent Barack Obama oraz urzędnicy NSA przyznali, że skala przecieku jest "zdumiewająca" i Departament Sprawiedliwości musi wszcząć śledztwo. Rzecznik resortu odmówił komentarza.

Unia Europejska wyraziła "zaniepokojenie" amerykańskim programem zbierania danych z serwerów firm internetowych. - Martwią nas ewentualne konsekwencje tych praktyk w odniesieniu do obywateli Europy - powiedziała komisarz spraw wewnętrznych Cecilia Malmstroem

Źródło: link
  • 2



#11

jamstirling.
  • Postów: 95
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może śledzenie jednego Kowalskiego mija się z celem. Ale za to monitorowanie danej grupy, może dostarczyć cennych informacji.
  • 1

#12

danteusz.
  • Postów: 28
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja sam korzystałem z Facebooka a wcześniej z Naszej Klasy, przy wyborze pracownika a moja firma jest niewielka. Znam osoby z dużych firm, które również podobnie postępują w procesie rekrutacji. Chodzi tu o jednego z operatorów komórkowych (domyślam się, że inni robią tak samo).



Czyli jak taka osoba nie posiada konta na fc to automatycznie jest odrzucana w procesie rekrutacji jako ktoś podejrzany tudzież dziwny?....
  • 0

#13

frosti.
  • Postów: 654
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czyli jak taka osoba nie posiada konta na fc to automatycznie jest odrzucana w procesie rekrutacji jako ktoś podejrzany tudzież dziwny?....


Zależy do jakiej pracy. Jak np. zatrudniasz kogoś kto ma wciskać ludziom towary, oferty itp. to oczywiście, że w bierzesz tego kto ma 300+ przyjaciół na facebooku.
Ale jak zatrudniasz kogoś na jakiegoś agenta rządowego czy coś w tym stylu to preferowane są osoby, które właśnie najlepiej nie mają konta na facebooku.
  • 0

#14 Gość_mroova

Gość_mroova.
  • Tematów: 0

Napisano

nikt nikogo nie zmusza do konta na fejsie, do dawania zdjęć i pisania wszystkiego osobie co gdzie z kim...wiemy na co się decydujemy i to żadna nowość, u nas nie ma programu PRISM, ale jest ustawa śmieciowa ;]
  • 1

#15

ptaq.
  • Postów: 303
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A skąd wiesz że google i yt nie udostępniają Twoich danych naszemu rządowi? Po prostu nazwa projektu inna.
  • 1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych