Skocz do zawartości


Zdjęcie

Mężczyzna, który był...


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Dołączona grafika


Był jedną z ofiar zamachu 9/11.
Zginął w nim ale zanim do tego doszło uratował przynajmniej kilkanaście (jeśli nie kilkadziesiąt) osób przebywających tego poranka w wieży południowej.
Ostatni jego kontakt z bliskimi miał miejsce feralnego dnia o godzinie 9:12, kiedy to zatelefonował do matki z krótką informacją ""Mamo, to ja - Welles. Chcę, żebyś wiedziała, że ze mną wszystko w porządku."
Kilkadziesiąt minut później już nie żył.
Welles Crowther pracował na 104 piętrze wieży południowej kiedy Boeing, lot 175 uderzył w nią pomiędzy piętrami 77- mym i 85 - tym o godzinie 9:03
Chwilę po ataku, już po nagraniu wiadomości dla matki, zszedł do holu na 78-mym piętrze, najprawdopodobniej po to, żeby ewakuować się ekspresową windą, którą można było stamtąd zjechać na sam parter budynku, jednak zauważył grupę ocalałych po ataku pracowników WTC, czekających na ratunek - w tym Ling Young, pracownicę nowojorskiego biura Departamentu ds. podatków i finansów, którego siedziba mieściła się na 86 - tym piętrze WTC2.
Przejął nad nimi dowodzenie i sprowadził je kilkanaście pięter niżej - jedyną ocalałą w tej części budynku klatką schodową, samemu niosąc na plecach, poparzoną młodą kobietę.
Kiedy upewnił się, że są bezpieczni i mogą ewakuować się dalej sami, zostawił ich i wrócił ponownie na 78 piętro, szukając innych ocalałych, którym mógłby pomóc.
Natrafił na kolejną grupę, wśród której znajdował się Judy Wein, pracujący w momencie zamachu na 103 piętrze WTC 2.
Wein tak wspomina jego pojawienie się: "Pojawił się znikąd. Był spokojny i stanowczy, mocnym głosem oznajmił, że wszyscy którzy mogą się poruszać o własnych siłach powinni iść za nim, a ci którzy dadzą radę, mają pomóc tym, którzy nie są w stanie poruszać się o własnych siłach"
- "Gdyby nie on, nie zrobiłbym tego"
I tą grupę Welles sprowadził poniżej strefy uderzenia samolotu. Kiedy to zrobił... ponownie ruszył na górę.
Inni świadkowie twierdzą, że robił to przynajmniej kilka razy.
Jego ciało znaleziono 19 marca 2002 wśród zwłok strażaków i ratowników, niosących pomoc tego dnia ludziom uwięzionym w budynku, w okolicach punktu dowodzenia zlokalizowanego w holu wieży południowej.
Najprawdopodobniej, była to grupa, która w momencie upadku wieży południowej, kierowała się na jej górne piętra w poszukiwaniu osób, które można by jeszcze ewakuować...
Według informacji uzyskanych przez rodzinę, było jednym z nielicznych ciał ofiar, które odnaleziono w całości, a przy jego zwłokach znajdowały się "szczęki życia", czyli nożyce hydrauliczne używane przez strażaków dla ratowania osób uwięzionych min w rumowiskach budynków.
Wszyscy, którzy opowiadali o wydarzeniach tamtego dnia, twierdzą, że rozpoznali Wellesa głównie po czerwonej bandanie, którą zasłaniał twarz przed dymem pożarów szalejących w budynku.
Czerwona bandana była jego "znakiem rozpoznawczym", od kiedy otrzymał ją od ojca w wieku 6 lat. Podobno nigdy się z nią nie rozstawał.
Zdjęcia Wellesa przesłane przez jego rodziców osobom, którym pomógł się wydostać z budynku wieży południowej, potwierdziły jego tożsamość.
Zawsze fascynował go zawód strażaka. Był strażakiem ochotnikiem, a po jego śmierci, w nowojorskim mieszkaniu Wellesa, rodzice znaleźli podanie o przyjęcie go do nowojorskiej straży pożarnej.

CZŁOWIEK W CZERWONEJ BANDANIIE

Co roku w Boston College (szkoła do której uczęszczał Welles), odbywa się Welles Remy Crowther Red Bandana Run - wyścig na etapie 5 km.

W 2006 r Welles Crowther został pośmiertnie uhonorowany tytułem honorowego strażaka miasta Nowy York.

Również w 2006 r szkolny kolega Wellesa - Tyler Jewell i jednocześnie reprezentant USA w snowboardzie, na jego cześć (i dla upamiętnienia ofiar ataku 9/11), występował w czerwonej bandanie podczas XX Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Turynie

Imię Wellesa Crowther wyrte jest na panelu S-50 pomnika ofiar dnia 11 września

Matka Wellesa, Allison Crowther, po zapoznaniu się z relacjami ludzi, którym pomógł on wydostać się z wieży południowej powiedziała:
"Dał nam ukojenie fakt, że nie cierpiał, wykazał się męstwem i do końca robił to, co zawsze chciał robić.
Jeśli tak, to musiał czuć się spełniony tego dnia, wiedząc, że niesie pomoc innym"

Welles Remy Crowther, w chwili śmierci, miał 24 lata.

Użytkownik pishor edytował ten post 27.05.2013 - 23:39

  • 8



#2

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Cóż, wzorowy strażak, bohaterska śmierć. Facet dobrze wiedział, kim chce w życiu być.
  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych