Zaczynam się poważnie martwić, gdy nadejdą takie czasy, że większość ludzi będzie mogła pozwolić sobie na takie drukarki i tejże większości wpadnie do głowy niebywale oryginalny pomysł wydrukowania broni. Chociaż ona ma swoje ograniczenia, jak wynika z tekstu i uzupełnień, to i tak może zostać użyta, co ważniejsze - użyta w niewłaściwym celu, czyli przeciw obywatelom. I nie mam tu na myśli złodzieja który włamuje się do cudzego domu, tylko ludzi takich, jak wy czy ja.
Z drugiej strony... czym ja się w ogóle martwię. Że któregoś dnia jakiś dres mnie zastrzeli, jak nie zechcę oddać komórki bądź złodziej, którego wystraszyłam swoją obecnością w moim własnym domu...? Przecież państwo skutecznie dba o utrzymanie odpowiedniego progu bogactwa, więc większości i tak nie będzie na to stać, bo zapewne cena zostanie jeszcze "poprawiona" i odpowiednio doprawiona dla smaku, specjalnie dla biedniejszych.
Przynajmniej tu... I to mnie uspokaja. Jeszcze.
Bo nie wiem jak wy, ale ja bym wolała, gdyby nie istniał pełen dostęp do broni, a co za tym idzie, do tych drukarek. Co prawda większość raczej nie wiedziałaby, co i jak do czego złożyć i jak wyprodukować naboje do swojego projektu, ale od czego parę zręcznych majsterklepek - znajomych, których zna większość z nas... Nie, nie.
Zasadniczo sam pomysł powstania takiej drukarki jest nietrafiony. Może i powstał w słusznych celach, ale równie dobrze, jak widać na przykładzie tematu, można było go odwrócić w drugą stronę, co moim zdaniem stanowi już dość poważny problem, który może jeszcze narastać w przyszłości. Nie żebym krakała, ale znając nas, ludzi, i nasze możliwości...