45 odpowiedzi w tym temacie

[cinix]

ożesz fuj.
Moja kolezanka ma jedno oko niebieskie a drugie zielone,to słyszałam że to oznacza właśnie że kiedy była w łonie matki swej to jakby "wchłonęła" drugiego potomka.
Yhh.

[QLIG]

Moja kolezanka ma jedno oko niebieskie a drugie zielone

To raczej nie ma nic wspólnego z "wchonięciem" blizniaka.Takie sytuacje są częste np u psów.Po prostu geny " zapomniały" o jedym oku ;-)

[Mariush]

Gdzieś kiedyś przecztałem ( nie mogę teraz podać źródła, bo było to dawno i nie pamiętam), że takie 'bliżniactwo" może być odpowiedzialne za schizofrenię. Jest to możliwe, gdy w mózgu niedorozwiniętego brata bliźniaka wykształci się samodzielna świadomość. Zwykle poziom asymilacji jest tak duży, że nie można odróżnić obu jednostek (wchłoniecie na bardzo wczesnym stadium). Ten bliźniacza świadomosć jest zazwyczaj bardzo prymitywna i upośledzona, jednak może wyraźnie wpływać na chorą osobę. Wiele objawów klinicznych schizofrenii można wyjaśnić w ten sposób.

Ciekawostką jest, że zachorowalność na schizofrenię wynosi ok. 1%, a tyle mniej więcej wynosi prawdopodobieństwo urodzenia bliźniąt (1.18 %). Wspomniany przeze mnie wyżej Chinćzyk też cierpiał na zaburzenia świadomości charakterystyczne dla schizofrenii, które jednak ustapiły po usunięciu narośli.

[ciemność]

Moja kolezanka ma jedno oko niebieskie a drugie zielone,to słyszałam że to oznacza właśnie że kiedy była w łonie matki swej to jakby "wchłonęła" drugiego potomka.

To jakaś bzdura, taki głupi wymysł ;-)

[michalp]

ożesz fuj.
Moja kolezanka ma jedno oko niebieskie a drugie zielone,to słyszałam że to oznacza właśnie że kiedy była w łonie matki swej to jakby "wchłonęła" drugiego potomka.
Yhh.

Sama ci to powiedziała :


[size=9]Myślę, że większość forumowiczów będzie Ci niewymownie wdzięczna za posty mniej prześmiewne a bardziej przesiąknięte treścią i choć trochę skalane myśleniem abstrakcyjnym. Rozumiem, że odpowiada Ci stanowisko dyżurnego sarkasty i prześmiewcy-miejże jednak trochę wyrozumiałości dla tych, którzy angażują się bardziej w temat-niezależnie od tego, czy Cię to śmieszy czy nie. Pozdrawiam

[Apophis_]

Na o2.pl pojawił się o tym news (ta, żeczywiście szybcy oni są ), chociaż można dowiedzieć się ciekawych rzeczy:


Sanju Bhagat z Indii twierdzi, że jego brzuch zawsze był duży. W pewnym momencie zaczął jednak utrudniać mu oddychanie. Lekarz - myśląc, że w środku jest ogromny guz nowotworowy - skierował go na stół operacyjny. Chirurg zamiast raka znalazł jednak w brzuchu dziwnego stwora - podaje serwis sieciowy amerykańskiej telewizji ABC.

- Kiedy rozpoczęliśmy zabieg, z brzucha wypłynęły litry jakiejś cieczy. Ku mojemu przerażeniu w pewnym momencie coś złapało mnie za rękę - relacjonuje dla ABC doktor Ajay Mehta z Tata Memorial Hospital w Bombaju.

Inny lekarz dodaje: - Najpierw pojawiła się jedna noga, potem druga. Wreszcie zobaczyliśmy całą kreaturę - miała gęste włosy i długie paznokcie. Byliśmy przerażeni.

Choć na pierwszy rzut oka można by stwierdzić, że Bhagat był w ciąży, lekarze szybko ustalili skąd wzięła się zmutowana istota. Okazało się, że to brat bliźniak Hindusa, który został uwięziony podczas życia płodowego w ciele swojego brata.

Udało mu się przeżyć przez niemal cztery dekady jako pasożyt, zanim nie urósł na tyle, że zaczął zagrażać życiu swojego gospodarza. Bhagat przeżył zabieg i szybko wyzdrowiał.

W całej historii medycyny zanotowano dotychczas mniej niż 100 przypadków tego dziwnego zjawiska.

(ABC)

Źródło: www.o2.pl

[no_user]

:arrow: Tu jest wyjaśniona sprawa ludzi o różnokolorowych oczach (heterochromia iridium), (ang.).
Często bywa, że gen w tkance jednego oka jest włączony, drugiego - wyłączony, tak że w jednym oku mamy zsyntetyzowane więcej, w drugim mniej melaniny. Może być też tak, że poszczególne obszary jednego oka różnią się aktywnością genów i dochodzi do powstania oka z wielobarwną teczówką.
http://upload.wikime...deux.jpg/250px-
Z http://www.madsci.or...69191.Ge.r.html w moim szybkim tłumaczeniu:
"Interesującą możliwością, która tłumaczy istnienie oczu w różnych kolorach u tego samego osobnika jest mozaicyzm somatyczny. To prawdopodobnie łatwiejsze do opisania niż wyjaśnienia: w wielokomórkowych organizmach, każda komórka dorosłego człowieka pochodzi zasadniczo od jednokomórkowego zapłodnionego jaja. Dlatego każda komórka dorosłego zawiera tę samą informację. Jednakowoż, co by się stało, gdyby mutacja pojawiła się tylko w jednej komórce w dwukomórkowym stadium rozwoju? Wtedy dorosły człowiek byłby kompozycją dwóch typów komórek: komórek z mutacją i tych bez. Jeśli mutacja wpływająca na produkcję melaniny pojawia się w jednej z komórek w linii komórkowej jednego oka, ale nie drugiego, wtedy oczy miałyby inny genetyczny potencjał syntezy melaniny. To może dać w rezultacie oczy w dwóch różnych kolorach."

Inny rzadki wariant, kiedy powstaje chimera (dwie różne linie komórkowe w jednym organizmie, pochodzące z dwóch różnych zygot), też może potencjalnie dać nam istotę o dwóch różnych kolorach oczu (w poprzednim poście, mówiąc nieprecyzyjnie: "mozaika dwóch różnych linii", chodziło mi oczywiście o chimerę)
Ta kozo-owca ma np. materiał genetyczny dwóch gatunków:


:arrow: A tu jest opisany przypadek ludzkiego chimeryzmu (ang.).
David Bowie (rożne kolory oczu wskutek uderzenia w oko podczas dziecięcej bójki)

A takie oczko można sobie sprawić, gdy ma się trochę dolarów: ;-)
http://us.st11.yimg...._1914_565569057
Na koniec: o sytuacji dwa plemniki - jedno jajo. Efektem takiego dwuplemnikowego zapłodnienia jest organizm triploidalny (jeden z moich ulubionych odcinkow "Z archiwum X" był o rodzince triploidów). Płody takie ulegają poronieniu lub umierają tuż po urodzeniu. Nie zamieszczam zdjęcia, bo drastyczna sprawa.
Z bliźniętami jednojajowymi jest, jak tu już ktoś powiedział: podział zygoty.

[Apophis_]

A takie oczko można sobie sprawić, gdy ma się trochę dolarów: ;-)

A tak dokładnie, to ile?

[michalp]

A tak dokładnie, to ile?

w tysiącach

[QLIG]

Ciekawe jaki kolor oczu mają takie osoby wpisany w dokumentach ;-)

[cinix]

a teraz super njus
Kate Bosworth ma również oczy różnego koloru!

<latające_części_bielizny> ^^
No cóż,z tymi oczami to jak z czarną wołgą i ogólnie raczej humanistka ze mnie ^^ yea :drink:

[no_user]

Apophis_, poważnie to wcale nie takie drogie, $169.99 za parę kolorowych soczewek, tylko jak na cenę jednej imprezy, na której się wywoła szok... :smile:
Najlepszy był wariant z tarczą strzelniczą na tęczówce, coś w stylu komunikatu "strzel mi w oko"

[QLIG]

Udało mu się przeżyć przez niemal cztery dekady jako pasożyt, zanim nie urósł na tyle, że zaczął zagrażać życiu swojego gospodarza. Bhagat przeżył zabieg i szybko wyzdrowiał.

A wie ktoś,czy ten "brat" miał świadomość istnienia?Ciekawe...Przydałby się jakiś film dokumentalny o takich zjawiskach ;-)

a teraz super njus  
Kate Bosworth ma również oczy różnego koloru!

Żebym jeszcze wiedział,kto to jest

[Ireth]

[quote]
A wie ktoś,czy ten "brat" miał świadomość istnienia?Ciekawe...Przydałby się jakiś film dokumentalny o takich zjawiskach  ;-)
[/quote]

z tego co wiem takie "rodzeństwo" raczej nie ma swiadomości. Po prostu zyje żerując na swoim żywicielu (bracie, siostrze).

Co do filmów jakis czas temu leciał w TV film dokumentalny o 11 może 12 letnim chłopcu z Kazahstanu, któremu wyjmowano z brzucha "bliźniaka"[/quote]

[no_user]

Serdecznie polecam książkę "Takie jak my? Czy zwierzęta mają świadomość?" Volker Arzt, Immanuel Birmelin, którą właśnie czytam, a która dotyczy badań nad świadomością istot innych niż ludzie. Co prawda, większość naukowców bardzo niechętnie patrzy na możliwość istnienia zwierzęcej świadomości, ale jeśli mają ją zwierzęta, może ją też pewnie mieć taki, nie w pełni uformowany "bliźniak". Książka podważa rolę "testu z lustrem", jako jedynego kryterium istnienia świadomości.
Z okładki:

"Czy zwierzęta potrafią myśleć? Czy doznają uczuć? Czy mają pewnego rodzaju samoświadomość? Wielu naukowców odpowiada na tego typu pytania przecząco. Volker Arzt i Immanuel Birmelin relacjonują wręcz nieprawdopodobne przejawy zachowań zwierząt, analizując je zgodnie z odkryciami współczesnej biologii, zoologii i etologii. Wyniki ostatnich badań, podobnie jak wieloletnie doświadczenia praktyczne potwierdzają tezę obu autorów, iż w wielu przypadkach zachowania zwierząt nie można wytłumaczyć bez odwoływania się do zdolności emocjonalnych i umysłowych. Fakty przedstawione w tej książce skłaniają do następującego wniosku: pod względem psychicznym i uczuciowym zwierzęta są nam znacznie bliższe, niż dotychczas sądzono!"