Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wybuchające żarówki


  • Please log in to reply
19 replies to this topic

#1

Serafina.
  • Postów: 18
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie doczytałam się tu jeszcze takiego przypadku, a forum przeglądam od jakiś 2 lat. Każdy z was wie zapewne jak wygląda zwyczajna żarówka żarnikowa ( w dobie halogenów, świetlówek i innych energooszczędnych cudactw coraz ciężej o takową ). Każdemu z was żarówka taka nieraz się też przepaliła. Krótkie syknięcie i w pokoju robi się ciemno. Nic nadzwyczajnego. Jednakże żarówki tego typu które miały nieprzyjemność zostać zapalane przeze mnie kończyły zwykle o wiele gorzej :)
Zaczęło się to kiedy byłam jeszcze dzieckiem (miałam jakieś 13 lat). Szykując się do odrabiania lekcji zaświeciłam lampkę na biurku. Skończyło się na 2 plastrach, co żarówka postanowiła sobie wybuchnąć :o . Oczywiście uznaliśmy to za jakąś wadę produkcyjną. Przez parę lat po tym incydencie zdążyłam wymienić jeszcze wiele żarówek, aczkolwiek żadna nie zakańczała swojej kariery w tak widowiskowy sposób.
Problemy zaczęły się po mojej wyprowadzce. W nowym mieszkaniu włączniki światła montowane były w przedpokoju, i całe szczęście. Wielokrotnie bowiem włączając światło udało mi się niejedną dosłownie "wysadzić w powietrze". Zawezwałam elektryka , który stwierdził że wszystko jest jednak w jak najlepszym porządku. tak więc nie była to wina instalacji. Upewniłam się co do tego kiedy podczas urlopu u rodziców w ciągu tygodnia spaliłam 2 żarówki . Trzask był okropny natomiast żadna nie wybuchła.
Po kolejnej przeprowadzce wszystko się powtórzyło. udało mi się nawet załatwić żarówki nad lustrem w łazience oraz te w pochłaniaczu kuchennym :/ .
Tak jak pisałam na początku , takie żarówki to już jednak przeżytek. Ostatnią jaką udało mi się załatwić, była żarówka w domu mojej siostry (jedyna żarnikowa na cały dom). Oczywiście kiedy tylko dotknęłam włącznika okropnie trzasnęła i było już po wszystkim. Nie wybuchła tym razem :) ale za to od wewnątrz pojawiły się pięknie "namalowane" dymem smugi :mrgreen: . Żarówkę tę trzymam na pamiątkę jako że coraz mniej takich na rynku.

Tak więc czy ktokolwiek z Was ma jakąś teorię na ten temat, bo mi kompletnie nic nie przychodzi do głowy :(
  • 0

#2

kuba9449.
  • Postów: 319
  • Tematów: 3
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Powodów wybuchu żarówki może być wiele. W moim przypadku wybuchały najczęściej żarówki które stykały się z czymś, albo te na które po rozgrzaniu miały kontakt z zimną wodą :)
  • 0

#3

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nic nadzwyczajnego. U mnie tak skończyły dwa halogeny i to w dość widowiskowy sposób. Wystrzeliły czołowe krążki szkła przykrywające część odblaskową. Huk i krążek szkła lecący przez pokój. Żadnego para - para.

Użytkownik Staniq edytował ten post 10.04.2013 - 15:20




#4

Serafina.
  • Postów: 18
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wiem że takie rzeczy się zdarzają z tym że są to sporadyczne przypadki. Mi natomiast zdarza się to nagminnie. Nie ma żadnej reguły, gdzie, o jakiej porze roku czy jaka jest pogoda, po prostu przynajmniej raz na miesiąc muszę liczyć się z wymianą choćby jednej żarówki. Teraz jest lepiej bo mam świetlówki energooszczędne i LED z którymi nie ma problemu, natomiast halogeny padają u mnie strasznie szybko (ale halogeny ponoć mają to do siebie). I całe szczęście że wprowadzili nowe rozwiązania jeśli chodzi o oświetlenie, bo we wszystkich osiedlowych sklepach znana już byłam z częstego kupowania żarówek :mrgreen:

"W moim przypadku wybuchały najczęściej żarówki które stykały się z czymś, albo te na które po rozgrzaniu miały kontakt z zimną wodą"


Brałam już pod uwagę takie rozwiązania dawno temu, ale okazało się że nijak mają się one do moich ciągłych fajerwerków :)

Użytkownik Serafina edytował ten post 10.04.2013 - 18:17

  • 0

#5

szoferzdz.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Każdy z was wie zapewne jak wygląda zwyczajna żarówka żarnikowa ( w dobie halogenów, świetlówek i innych energooszczędnych cudactw coraz ciężej o takową ).

Halogen to też "zarówka żarnikowa" tylko stosunkowo duzej mocy w porównaniu do zwykłych żarówke pod sufitem ;)
  • 0

#6

CzarnyUrok.
  • Postów: 12
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może wezwij egzorcystę xD A tak na poważnie, to powinnaś sprawdzić, czy nie masz jakiś syfów w miejscu wkręcania żarówki ^_^

Wytapane z mojej el piontki przy pomocy palcy
  • 0

#7

Serafina.
  • Postów: 18
  • Tematów: 3
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To bym musiała posprawdzać chyba wszystkie gwinty :D zarówno w obecnym domu, 2 poprzednich u rodziców itd.
Tak czy siak to już nie problem bo jak pisałam, zwyczajnych staroświeckich żarówek już prawie nie ma. chciałam się tylko dowiedzieć czym mogło to być powodowane, ale skoro nikt nie wie to temat może być właściwie zamknięty :)
  • 0

#8

patii20.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jezuu czytam to i przeszły mnie ciarki właśnie sama szukam jakiś informacji na ten temat. Jestem już naprawdę przerażona,mi również notorycznie się to prztrafia w domu rodzicow wszystko sie zaczelo w lazience przy lustrze, do dzis nic sie nie da juz z nim zrobic malo tego jest pekniete na pol do tego w tamtej chwili zatrzasnely mi sie drzwi od lazienki i wywalilo korki w calym domu, o ile to jeszcze jakos mozna wyjasnic zbiegiem okolicznosci tak to co dzialo sie pozniej juz nie. Pozniej sytuacja w ktorej dotykalam kontaktu z wlacznikiem swiatla i zarowka rozpadala sie na drobninki wraz z lecacymi iskrami i wylaczeniem korkow w calym domu powtarzala sie zbyt czesto zeby uznac to za przypadek. Mozna by to wytlumaczyc awaria przewodow czy nw wadliwymi zarowkami ale po przeprowadzce 200 ok od rodzinnego domu te dziwne sytuacje nie ustaly. Takie dzeczy dzialy sie tylko wokol mnie. Przeprowadzilam sie do duzej kamienicy i zaraz po pierwszej nocy mojej w nowym miejscu na moim piętrze żarowka przy moich drzwiach zaczela bardzo mrugac szybko i przerazajaco, a drugiego dnia gdy wracalam z pracy i podeszlam do drzwi wejsciowych nagle wybuchla powodujac zwarcie na moim piętrze... to bylo cholernie dziwne. Oczywiscie kupilismy nowe zarowki.. nowe bo kazda kolejna po jednej nocy wybuchala z iskrami albo po prostu przestala swiecic po 1 nocy. Elektrycy byli niejednokrotnie sprawdzac co sie dzieje ale przewody i wszytsko byly w porzadku w koncu sie poddalismy i tylko na naszym pietrze nie bylo swiatla bo bez sensu bylo kupowac kolejne zarowki ktore i tak padaly. Kazdy z mieszkancow kupowal na zmiane wiec nie wszystkie byly takie same. Niestety nie da sie tego wytlumaczyc wadliwa produkcja czy cos w tym stylu.. gdy sie przenosilam po 3 miesiacach do innego mieszkania na drugi koniec miasta takie samo spięcie zrobilo sie w kuchni gdy weszlam po ostatnie rzeczy.. iskry i wybuch a przy tym ten dzwiek.. Mieszkalam z kuzynka w jej mieszkaniu wiec dodam ze po mojej wyprowadzce z mieszkania mowila ze nagle wszystkk dzialalo bez zarzutu zarowno na klatce jak i w kuchni.. i to moze moznaby bylo jakos wytlumaczyc ale po przeprowadzce do innego mieszkania sytuacja sie powtorzyla tylko na moim piętrze żarówka przy moich drzwiach juz po pierwszej nocy padla ! Moja wspollokatorka jest tu juz 3 lata i wszystko bylo do tej pory ok.. pozniej zaczelo sie juz tylko robic dziwniej... lampa na parkingu na wprost mojego okna ok godz 3 (wiem bo nie spalam siedzialam na internecie bo nie moglam spac przy otwartym oknie) nagle rozległ sie straszny dzwięk aż podskoczyłam spojrzalam przez okno a ta lapa zwyczajnie mrugala po czym zgasla i zaczela sie palic zywym ogniem... zastanawialam sie czy nie wzywac strazy ale po chwili ogien zgasl... widzialam po twj sytuacji niejednokrotnie elektrycy walczyli z ta lampa az w koncu sie udalo.. jednak ona do dzis potrafi mrugac.. jest to cholernie dziwne. Naprawde chcialabym znalezc racjonalne wyjasnienie tyc sytuacji..ale nie potrafie. Zbyt duzo razy sie to zdarzalo aby uznac to za przypadek. 3 DNI TEMU bylam w rodzinnym domu i gdy chcialam zapalic seiatlo w pokoju jedyne co zobaczylam to iskry a pozniej coemnosc bo jak zwykle wywalilo korki.. moi rodzice sie mnie boja rodzenstwo tez. Nie wiem co robic i czy wgl powinnam cos z tym robic czy po prostu udawac ze wszystko jest ok.. i moze z czasem przejdzie. Dodam ze zarowno w rodzinnym domu jak i w mieszkaniach wybuchaly z iskrami tylko gdy ja dotykalam wlacznika.. w kazdym innym przypadku zwyczajnie konczyly swoja zywotnosc bez eksplozji nie przyprawiajac mojej rodziny o zawal...



Nie doczytałam się tu jeszcze takiego przypadku, a forum przeglądam od jakiś 2 lat. Każdy z was wie zapewne jak wygląda zwyczajna żarówka żarnikowa ( w dobie halogenów, świetlówek i innych energooszczędnych cudactw coraz ciężej o takową ). Każdemu z was żarówka taka nieraz się też przepaliła. Krótkie syknięcie i w pokoju robi się ciemno. Nic nadzwyczajnego. Jednakże żarówki tego typu które miały nieprzyjemność zostać zapalane przeze mnie kończyły zwykle o wiele gorzej http://www.paranorma...DIR#/smile2.gif
Zaczęło się to kiedy byłam jeszcze dzieckiem (miałam jakieś 13 lat). Szykując się do odrabiania lekcji zaświeciłam lampkę na biurku. Skończyło się na 2 plastrach, co żarówka postanowiła sobie wybuchnąć http://www.paranorma...O_DIR#/eek6.gif . Oczywiście uznaliśmy to za jakąś wadę produkcyjną. Przez parę lat po tym incydencie zdążyłam wymienić jeszcze wiele żarówek, aczkolwiek żadna nie zakańczała swojej kariery w tak widowiskowy sposób.
Problemy zaczęły się po mojej wyprowadzce. W nowym mieszkaniu włączniki światła montowane były w przedpokoju, i całe szczęście. Wielokrotnie bowiem włączając światło udało mi się niejedną dosłownie "wysadzić w powietrze". Zawezwałam elektryka , który stwierdził że wszystko jest jednak w jak najlepszym porządku. tak więc nie była to wina instalacji. Upewniłam się co do tego kiedy podczas urlopu u rodziców w ciągu tygodnia spaliłam 2 żarówki . Trzask był okropny natomiast żadna nie wybuchła.
Po kolejnej przeprowadzce wszystko się powtórzyło. udało mi się nawet załatwić żarówki nad lustrem w łazience oraz te w pochłaniaczu kuchennym http://www.paranorma...O_DIR#/sad2.gif .
Tak jak pisałam na początku , takie żarówki to już jednak przeżytek. Ostatnią jaką udało mi się załatwić, była żarówka w domu mojej siostry (jedyna żarnikowa na cały dom). Oczywiście kiedy tylko dotknęłam włącznika okropnie trzasnęła i było już po wszystkim. Nie wybuchła tym razem http://www.paranorma...DIR#/smile2.gif ale za to od wewnątrz pojawiły się pięknie "namalowane" dymem smugi http://www.paranorma...R#/biggrin1.gif . Żarówkę tę trzymam na pamiątkę jako że coraz mniej takich na rynku.

Tak więc czy ktokolwiek z Was ma jakąś teorię na ten temat, bo mi kompletnie nic nie przychodzi do głowy http://www.paranorma...O_DIR#/sad3.gif


  • 0

#9

Gabriella.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oczywiście najpierw należy sprawdzić i wyeliminować przyziemne czynniki np. czy coś nie powoduje zwarcia. 

Przeczytałam bardzo wiele książek i w jednej z nich pt. "Rozmowy z niebem" autor James Van Praagh napisał, że czasami duchy próbują się z nami skontaktować w przeróżny sposób. Między innymi poprzez światło np. mrugające żarówki, nowe żarówki, które się przepalają czy też wybuchają. 


  • 0

#10

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Coś podobnego... A w samochodzie, jak mrugają, to znaczy, że mam pasażera na gapę? Pytanie, gdzie się duch schował... w bagażniku, czy w zbiorniku paliwa?

No i samo mruganie, to co? Żeby chociaż jakimś morsem nadawał....





#11

Gabriella.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Coś podobnego... A w samochodzie, jak mrugają, to znaczy, że mam pasażera na gapę? Pytanie, gdzie się duch schował... w bagażniku, czy w zbiorniku paliwa?

No i samo mruganie, to co? Żeby chociaż jakimś morsem nadawał....

Najpierw trzeba wyeliminować przyziemne czynniki. W autach żarówki bardzo często mrugają zwłaszcza ledowe, gdyż ledy mają to do siebie, że maja mały pobór prądu. Jeśli chodzi o duchy nie muszą się nigdzie chować ponieważ nie każdy ma zdolności, żeby je widzieć. Odnośnie ich obecności mogą na więcej sposobów dawać znać o sobie np. mogą zakłócać działanie tvp, radia, komputera, dawać znaki poprzez dzwoniący "głuchy" telefon,  lub sprzęt agd, który zacznie się sam włączać lub wyłączać itd....oraz poprzez przenikające zimno, które się nagle poczuje w chwili kiedy np. opowiada się o kimś zmarłym, lub przechodzi w danym miejscu......


  • 0

#12

Urgon.
  • Postów: 1297
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

AVE...

Ja się tu uczę jakiejś nowej elektroniki. Żarówki na LEDach pobierają mniej prądu, dlatego mrugają? Szybko, napisz o tym na Elektrodzie...
Żarówki "mrugają" z dwóch powodów: albo instalacja jest wadliwa, styki zaśniedziałe, przewody pokryte tlenkami i coś po prostu nie styka, albo dostawca energii elektrycznej ma problemy ze stabilnością zasilania. Stawiam na to pierwsze...
  • 3



#13

Staniq.

    In principio erat Verbum.

  • Postów: 6631
  • Tematów: 766
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 28
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

 

Coś podobnego... A w samochodzie, jak mrugają, to znaczy, że mam pasażera na gapę? Pytanie, gdzie się duch schował... w bagażniku, czy w zbiorniku paliwa?

No i samo mruganie, to co? Żeby chociaż jakimś morsem nadawał....

Najpierw trzeba wyeliminować przyziemne czynniki. W autach żarówki bardzo często mrugają zwłaszcza ledowe, gdyż ledy mają to do siebie, że maja mały pobór prądu.

Niestety słoneczko, jesteś w błędzie. W instalacji samochodowej mruganie to efekt złego "stykania" w oprawkach, uszkodzenia kabla (złamania) itp.

W domu, ze względu na "inny rodzaj prądu" przyczyny są inne. Inny rodzaj, to po pierwsze prąd zmienny, a nie stały, po drugie jego napięcie, które jest dużo wyższe niż w aucie.

Pierwszą z częstych przyczyn, jest wadliwa instalacja. Połamane kable, tragiczny stan izolacji (kable sprzed wojny), oraz instalacja wykonana np. z aluminium. Przy założeniu, że stan tej instalacji jest doskonały pozostają problemy po stronie dostawcy prądu. Urgon napisał o stabilności, a ja trochę to rozbiję, bo stabilność, to dwa elementy. Pierwszy to stabilność napięcia jeżeli ono spada i się podnosi (faluje), będzie efekt mrugania.

Element drugi, to częstotliwość. W Europie, częstotliwość sieci energetycznej domowej to 50 - 60Hz (herców). Jest to na pograniczu postrzegania ludzkiego oka, dlatego np. kątem oka widzimy mrugania świetlówek lub tanich LED'ów. Jeżeli jest problem z utrzymaniem tej częstotliwości, efekt mrugania jest bardzo widoczny.

I tyle duchów w prądzie.





#14

Gabriella.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

AVE...

Ja się tu uczę jakiejś nowej elektroniki. Żarówki na LEDach pobierają mniej prądu, dlatego mrugają? Szybko, napisz o tym na Elektrodzie...
Żarówki "mrugają" z dwóch powodów: albo instalacja jest wadliwa, styki zaśniedziałe, przewody pokryte tlenkami i coś po prostu nie styka, albo dostawca energii elektrycznej ma problemy ze stabilnością zasilania. Stawiam na to 

 

no więc drodzy panowie na autach to się w ogóle nie znam muszę to szczerze przyznać ale  podaliście wystarczająco dużo powodów odnośnie mrugających żarówek w nich......więc to nic nadprzyrodzonego....


  • 0

#15

TheToxic.

    Faber est quisque suae fortunae

  • Postów: 1627
  • Tematów: 59
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A więc teraz ja coś napiszę od siebie.

 

Pracuję w firmie automatycznej gdzie są składane szafy, rozdzielnie, pulpity i inne skrzynki sterownicze. Montujemy od podstaw szafę czyli:

a) składamy szkielet

b) wiercimy płytę montażową na której znajdzie się aparatura

c) przewody elektryczne

 

Tak więc mając już płytę montażową na koziołkach koledzy z pracy wiercą w niej dziury żeby zamontować np. falownik. czy zwykłą listwę zaciskową.

Oczywiście szafy są po złożeniu całe odkurzane lecz przy transporcie gdzie szafa jest przewracana poziomo i pionowo jeden malutki opiłek może wypaść gdzieś spod jakiegoś malutkiego zakamarka i wpaść pomiędzy końcówkę przewodu a np. zacisk powodując przy tym zwarcie.

 

Powiedzmy że to rozdzielnia która będzie służyć w bloku. Pojawia się zwarcie a wiadomo, że blok jest połączony fazami i tu nie wywali tylko Tobie bezpieczników, a kilku osobom niekoniecznie z Twojego piętra. W pierwszej kolejności spada natężenie prądu. W gniazdkach mamy prąd zmienny gdy jego natężenie spada, pojawiają się migające żarówki, resetowane dekodery i inne "paranormalne" zjawiska normalnie wytłumaczalne. Po usterce gdy natężenie prądu wraca do normy, słaba stara i ledwo działająca żarówka dostaje pobór mocy i buuuch strzela.

 

Odnośnie ich obecności mogą na więcej sposobów dawać znać o sobie np. mogą zakłócać działanie tvp, radia, komputera, dawać znaki poprzez dzwoniący "głuchy" telefon,  lub sprzęt agd, który zacznie się sam włączać lub wyłączać itd....oraz poprzez przenikające zimno, które się nagle poczuje w chwili kiedy np. opowiada się o kimś zmarłym, lub przechodzi w danym miejscu......

 

Paranormal Activity ? 

W takie bajki to ja nie wierzę  :facepalm:  Ludzie złoci no niech mnie ktoś uszczypnie bo nie wierzę co czytam.

Dzwoniące duchy, przenikające zimno ach ta fantazja  :szczerb:






 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych