Skocz do zawartości


Zdjęcie

Samobójstwo. Czy może być w pełni świadome?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
68 odpowiedzi w tym temacie

#16 Gość_ayalen

Gość_ayalen.
  • Tematów: 0

Napisano

Enso, drogi moj- prosze, nie podpinaj.mnie pod swoje rozumienie. Skad pomysl ze chce czegokolwiek? Oczywiscie, dopoki istnieje w formie, ego jest integralna czescia mnie. To jest warunek utrzymania formy w calosci. Roznica polega na swiadomym korzystaniu z tego co moje.
A.s, byc moze zle Cie
zrozumialam . ,,Bajzel'' w glowie, niechciane mysli, strach. Poruszamy sie na rownowazni pomiedzy depresja a euforia, roznica potencjalow warunkuje ruch. A istota zycia polega na ruchu, wiec nie ma nic zlego w emocjach, byleby nie przewazyly nas, bo zaczyna sie to o czym wspomnialam- autodestrukcja. A depresja wspomniana powyzej nie jest stanem normalnym. I jasne ze ktos kto ma dosc zycia, kto stracil zaufanie do swoich sil, kto uwaza ze nie poddzwignie sie, nie uniesie ciezaru ktory na niego spadl, wie co robi. Popelnia samobojstwo swiadomie. Ale nie jest swiadomy siebie, to sa stany przycmionej swiadomosci. Przycmionej strachem ego wlasnie, ktore napedza mysli o koncu. Nie wiem na ile jasno to tlumacze, oczywiscie, jest to tylko moj punkt widzenia. Kiedys probowalam, chcialam zeby moj chlopak zalowal ze sie ze na klocil...wyobrazasz sobie? Nalykalam sie tabletek, po czym wyobrazalam sobie jak on.rozpacza. Potem uswiadomilam sobie ze po kij mi ta rozpacz jesli mnie nie bedzie. A zapadajac w spiaczke pojelam jak cholernie chce zobaczyc poranek. Dobrze ze przezylam to. Tyle w kwestii niemadrych mysli. Ludziom ktorych przygniotlo zycie trzeba pomoc podniesc sie.
  • 0

#17

Bomaw.
  • Postów: 231
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Trzy bliskie mi osoby popełinły samóbójstwo i żadna z nich z całą pewnością nie dała po sobie poznać, że coś złego się dzieje, więc to nie jest do końca tak, że samobójcy to z reguły ludzie smutni, samotni. Każda z tych trojga osób czerpała z życia ile tylko mogła, zawsze z uśmiechem na twarzy. Z jedną z nich spotkałem się całkiem przypadkowo na parę godzin przed jego śmiercią. Rozmawiał normalnie, śmiał się, opowiadał o swoich planach na najbliższy czas, kompletnie nic nie wskazywało na to by mógł dopuścić się takiego czynu. Mimo to, nie wydaje mi się by samobójstwo było nieświadomą decyzją. Być może w pewnym stopniu, jednak w 95% jest to decyzja w pełni świadoma, na pewno nie robiona pod wpływem impulsu. Tak samo sambójcy nie są osobami jak to się mylnie ocenia słabymi psychicznie, niedojrzałymi. W gruncie rzeczy targnięcie się na własne życie wymaga mocnej psychiki i cholernie wielkiej odwagi.
  • 1



#18

szon666.
  • Postów: 165
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

W końcu jakaś mądra i obiektywna wypowiedź, bo czytając to co pisze ayalen to z całym szacunkiem, tylko i wyłącznie jej własny światopogląd, który każdy z osobna ma inny :))
  • 0

#19 Gość_ayalen

Gość_ayalen.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie uwazam ludzi popelniajacych samobojstwo za ludzi slabych psychicznie. Ale ich psychika jest zainfekowana, albo strachem, albo autodestrukcja. Nazwalabym to przycmiona zdolnoscia oceny sytuacji. Tak czy inaczej- zycie nie dazy do zaglady siebie, w przeciwienstwie do ego. Jesli zniewoli psychike, moze dojsc do samobojstwa, do prob. Slyszalam ze ludzie planujacy samozaglade, jednak wysylaja sygnaly, bedace prosba o ratunek, na ile jest to prawdziwe?
Moze ujme to tak- w odniesieniu do mnie: nie ma mozliwosci zebym nie chciala zyc. Jedyna sytuacja ktora sklonilaby mnie do ryzykowania zyciem jest sytuacja gdy inne byloby zagrozone. I nnych opcji nie ma. Czego trzeba aby stracic chec zycia?
Szon, oczywiscie- jest to.moje zdanie. A Ty wyglaszasz czyje?

Użytkownik ayalen edytował ten post 28.03.2013 - 21:23

  • 0

#20

Bomaw.
  • Postów: 231
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Jedyna sytuacja ktora sklonilaby mnie do ryzykowania zyciem jest sytuacja gdy inne byloby zagrozone. I nnych opcji nie ma. Czego trzeba aby stracic chec zycia?


Każdy z nas jest inny, każdy z nas podchodzi w inny sposób do rozwiązywania danych problemów. Dlatego nie można jednoznacznie stwierdzić co jest potrzebne by stracić chęć do życia. Dla każdego byłoby to z pewnością co innego.
  • 1



#21

szon666.
  • Postów: 165
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Nie uwazam ludzi popelniajacych samobojstwo za ludzi slabych psychicznie. Ale ich psychika jest zainfekowana, albo strachem, albo autodestrukcja. Nazwalabym to przycmiona zdolnoscia oceny sytuacji. Tak czy inaczej- zycie nie dazy do zaglady siebie, w przeciwienstwie do ego. Jesli zniewoli psychike, moze dojsc do samobojstwa, do prob. Slyszalam ze ludzie planujacy samozaglade, jednak wysylaja sygnaly, bedace prosba o ratunek, na ile jest to prawdziwe?
Moze ujme to tak- w odniesieniu do mnie: nie ma mozliwosci zebym nie chciala zyc. Jedyna sytuacja ktora sklonilaby mnie do ryzykowania zyciem jest sytuacja gdy inne byloby zagrozone. I nnych opcji nie ma. Czego trzeba aby stracic chec zycia?
Szon, oczywiscie- jest to.moje zdanie. A Ty wyglaszasz czyje?


Chodziło mi tylko o to, że podpinasz samobójców pod swoje myślenie i to jak ty widzisz świat. Oni widzą go zupełnie inaczej. Nie masz absolutnie żadnej władzy nad ich życiem, więc jak możesz twierdzić, że ktoś musi żyć i ma dawać życie. Skoro on tego nie chce, nie podoba mu się tutaj to ma pełne prawo do tego, żeby dać sobie spokój i je zakończyć. Troche samolubne, owszem, ale w dzisiejszych czasach ludzkość spokojnie poradzi sobie z kwestią rozmnażania i utrzymania gatunku. Poza tym ty podobno już raz nie chciałaś żyć ;)
  • 1

#22

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ucieczka od problemów i tyle. Jednak zupełnie nieskuteczna.
  • 0



#23

szon666.
  • Postów: 165
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Tylko, że niestety całe życie jest problemem, a te małe radości chwilową odskocznią od tego problemu :)) Chociaż może lepiej zamieńmy słowo problem na wysiłek :))
  • 0

#24

ELdeR.
  • Postów: 119
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trochę źle mnie zrozumieliście, chcę dowiedzieć się czy mając "bajzel w głowie i rozmyślania o śmierci " można mimo to (bo tak widzę samobójcę, choć pisałam, że nikt z nas nie może mieć racji co do tego jak się czują pod koniec, różni ludzie są) dzięki obserwacji tego bajzlu w głowie, nie ulec mu i wyjść na prostą? To temat ogólny, a ja nie znam się na teorii, nie wiem czy i jakie są stopnie nasilenia depresji, czy z jakiejś da się wyjść np. obserwując siebie, a w innej po prostu nie da się obserwować. W praktyce możemy coś odczuć i nazwać to mocno nasilonym, ale z książek nic nie wiem o tym.


No właśnie wydaje się, że tylko w taki sposób można wyjść z tak skrajnych stanów. Tak jak świetnie to ujęłaś - poprzez obserwację, dodałbym też - poprzez bycie świadkiem.
Nie jesteś swoimi myślami, emocjami i rzeczy po prostu się dzieją. Obserwacja zakłada naturalny dystans do sytuacji, która jest obserwowana (zmiana perspektywy zawsze pomaga), a jeśli jeszcze połączyć to z byciem świadkiem stanów, które wywołuje wiecznie walczący z czymś umysł i ustawicznie nienasycone ego - jest się na dobre drodze do "wyleczenia".
Jest przy tym jedna ważna wskazówka - nie chodzi o obserwacje "siebie", bo to tak, jakby się wpatrywało we wszystko i nic jednocześnie. Chodzi o obserwacje emocji, myśli, które po prostu się pojawiają i znikają.

Użytkownik ensō edytował ten post 28.03.2013 - 21:46

  • -1

#25

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tylko, że niestety całe życie jest problemem, a te małe radości chwilową odskocznią od tego problemu :)) Chociaż może lepiej zamieńmy słowo problem na wysiłek :))

Życie jest najwspanialszym podarunkiem jaki można otrzymać. To problemy przysłaniają rzeczywistość. Jednak to tylko problemy. Nic absolutnie trwałego. Zabijając tą wspaniałą istotę jaką jest człowiek blokujemy sobie możliwość wyjścia z sytuacji. Problemy wrócą w następnym wcieleniu, w którym będzie jeszcze trudniej bo cierpienie nagromadzone poprzez zabicie siebie jeszcze bardziej nas przytłoczą. Takie jest moje buddyjskie widzenie
  • 1



#26

szon666.
  • Postów: 165
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Nieszczególna
Reputacja

Napisano

Ale sam fakt utrzymania przy życiu wymaga mimo wszystko wysiłku, bo gdybyśmy nie robili nic i leniuchowali, to byśmy umarli :D
I też nawet to życie lubie, ale nie zawsze :))
  • 0

#27

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nikt nie mówił że będzie łatwo :)
  • 1



#28 Gość_ayalen

Gość_ayalen.
  • Tematów: 0

Napisano

ha, jakby nie bylo trudno to skad wiedzielibysmy co znaczy latwo? To moje ludzkie podejscie.
Problem rodzi sie zawsze w glowie, wykreowany przez umysl. To jest sprawa do zalatwienia - za 5 dwunasta. W ciagu tych pieciu minut tworzy sie stos watpliwosci, strachow, zwatpien. I problem gotowy. To mysli, nieposluszne naszej woli.
Nie - nie chcialam zyc, chyba napisalam wyraznie co mna powodowalo. I wiem ze na sile nie da sie nikogo zmusic do zycia. Jesli ktos nie bedzie widzial sensu dalszego istnienia, i tak to zrobi. Ale mam pewo robic wszystko co w mojej mocy aby odzyskal rownowage.
  • 0

#29

Makijashu.
  • Postów: 10
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pograjcie w GTA IV.
Nie podoba sie? Glupia gra ? Nudna ? Kiepska ?
***** MNIE TO OBCHODZI, MACIE TO SKONCZYC BO BEDZIECIE TCHORZAMI I IDIOTAMI !

Rozumiecie aluzje?

Dołączona grafika
/Connor
  • -1

#30

a.s..
  • Postów: 30
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wszyscy nie zrozumieliście mojego pytania, nie chodziło mi o to czy samobójca jest świadomy tego, że odwrotu nie będzie i nie odrodzi się w świątyni jak w grze komputerowej, lecz czy mimo tego, że podjął tak poważną decyzję może ostatnie dni lub tygodnie pozostawać szczęśliwym, spokojnym, całkowicie żyjącym chwilą teraźniejszą, bez rozmyślania i strachu? Również przed samym samobójstwem, nawet gdyby droga na to miejsce pieszo trwała wiele minut, i tak pozostawałby w roli obserwującego. Nadal nie daje mi to spokoju. Pewnie czytaliście artykuły dot. zachowań, które powinny wzbudzić podejrzenie, są nimi np. nagły powrót do zdrowia, radość. Mi się wydaje, że wielu samobójców jak już podjęło decyzję o samobójstwie jest w stanie takim jaki zdrowi oceniają właśnie jako stan tu i teraz. Nie męczą ich już myśli, pojawiają się nadal, ale są tylko ich świadomi. Jakby to była prawda, to znaczy, że samobójstwu towarzyszyć mogą te same emocje co zaplanowanym wakacjom, zbliżającej się zabawie sylwestrowej, pełna euforia i bez trudu powrót do tu i teraz jak się chce, ale czy tak jest... Świadomość tego co robimy, a świadomość siebie, tego nie bardzo rozumiem. Temat chyba zakończony, ale może ktoś wyjaśni czy to w ogóle możliwe podjąć decyzję o samobójstwie i za jakiś czas, w wyznaczonym terminie to zrobić, a wcześniej nie myśleć o tym, nie tworzyć historii. Po prostu korzystać z życia.

#edit może źle się wyraziłam, bo korzystać z życia raczej nie będą. W książkach opisywane jest to jako stan poddania się, akceptacji tego co się dzieje, a chcę wiedzieć czy czas przed samobójstwem może być pozbawiony cierpienia i zaakceptowany w pełni. Nie muszą zaraz stać się aktywni, tylko czy depresja może zniknąć, niech siedzą w domu, ale czy może zniknąć, pojawić się radość, spokój, a jednak i samobójstwo, pomimo tej radości i zachowania stanu tu i teraz.

Użytkownik a.s. edytował ten post 07.04.2013 - 02:06

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych