Skocz do zawartości


Zdjęcie

Samobójstwo. Czy może być w pełni świadome?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
68 odpowiedzi w tym temacie

#61 Gość_ayalen

Gość_ayalen.
  • Tematów: 0

Napisano

Wiesz
moja przyjaciolka kiedys doszla do stanu depresji. Tam.juz nie bylo nawet miejsca na smutek- to tez jakas emocja, przychodzaca i odplywajaca. A ona trwala w jakims zawieszeniu, tonela bezglosnie, prawie niedosttzegalnie, mowila ze to stan w ktorym sie nie chce nic- ani zyc, ani umrzec, takie totalne zobojetnienie, gdy nic nie cieszy, nic nie martwi, niczego sie nie chce. Zaczyna sie od mniejszego wspoludzialu w zyciu, ona mowila ze czuje sie niezywa, jakby otulila ja gruba warstwa szarej waty duszac oddech. I sadze ze w takim stanie ludzie podejmuja proby samobojcze zeby jakos wyrwac sie z tego.
  • 0

#62

a.s..
  • Postów: 30
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mam pytanie, oczywiscie nie musisz odpowiadac jesli nie chcesz. Czy Ty analizujac to wszystko, probujesz zrozumiec samobojstwo kogos Ci bliskiego?


Próbuję zrozumieć czy można popełnić samobójstwo już nawet nie w pełnym spokoju, co w radości, właściwie będąc jak człowiek oświecony. Traktując samobójstwo jako coś co nastąpi za ileś tam dni, natomiast nie myśleć o tym, nie cierpieć. Tak jakby był człowiekiem, który odkrył swoją prawdziwą naturę i wie, że za 1 czy 2 tygodnie się zabije. Jest świadomy tego co zaplanował i na tym koniec. Świadomy i już, z niczym więcej to się nie wiąże, pozostaje w chwili teraźniejszej od początku do końca. W pewnym sensie mając przyjemność z działania nawet w obliczu tak strasznej decyzji.

ciekawe bardzo...

#edit: wiem, że coś musiało mu widocznie nie odpowiadać, skoro zapoczątkowało to pojawieniem sie planu o samobójstwie, mnie zastanawia czy powód ten mógł jedynie zarejestrować, a nie mu się poddać. Co dalej macie wyżej.

Użytkownik a.s. edytował ten post 15.04.2013 - 10:22

  • 0

#63 Gość_ayalen

Gość_ayalen.
  • Tematów: 0

Napisano

to jest nielogiczne. Jesli zarejestrowal powod(?) ale nie poddal mu sie to nie nie ma powodu zeby nie chcial zyc W tym momencie pada Twoja teoria, wedlug mnie zupelnie oderwana od zycia

Użytkownik ayalen edytował ten post 15.04.2013 - 10:50

  • 0

#64

Mo.nika.
  • Postów: 265
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Mam pytanie, oczywiscie nie musisz odpowiadac jesli nie chcesz. Czy Ty analizujac to wszystko, probujesz zrozumiec samobojstwo kogos Ci bliskiego?


Próbuję zrozumieć czy można popełnić samobójstwo już nawet nie w pełnym spokoju, co w radości, właściwie będąc jak człowiek oświecony. Traktując samobójstwo jako coś co nastąpi za ileś tam dni, natomiast nie myśleć o tym, nie cierpieć. Tak jakby był człowiekiem, który odkrył swoją prawdziwą naturę i wie, że za 1 czy 2 tygodnie się zabije. Jest świadomy tego co zaplanował i na tym koniec. Świadomy i już, z niczym więcej to się nie wiąże, pozostaje w chwili teraźniejszej od początku do końca. W pewnym sensie mając przyjemność z działania nawet w obliczu tak strasznej decyzji.

ciekawe bardzo...

#edit: wiem, że coś musiało mu widocznie nie odpowiadać, skoro zapoczątkowało to pojawieniem sie planu o samobójstwie, mnie zastanawia czy powód ten mógł jedynie zarejestrować, a nie mu się poddać. Co dalej macie wyżej.



Wydaje mi sie ze istnieja na swiecie ludzie ktorzy mogliby zaplanowac i wykonac to tak jak opisalas. Mysle ze mozna odebrac sobie zycie ,bedac pogodzonym z taka decyzja.
  • 0

#65

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znałem bliskiego mi człowieka, który przeszedł doświadczenie śmierci klinicznej po którym był zachwycony tym co ujrzał, stanem w którym był i wedle jego relacji błogostanem. Jego niezdrowa fascynacja, niekoniecznie tylko ona, doprowadziła do świadomej decyzji o próbie samobójczej zakończonej powodzeniem. Nadmienię, że owa osoba miała żonę i 2 dzieci, nawiasem mówiąc jak dla mnie skrajny egoizm, chyba, że w tle była choroba psychiczna czego nie wiem.

A co do tematu znałem też chłopaka, który niezależnie od powodów przyszedł kiedyś do mnie i przyniósł mi swoje komiksy w prezencie,miałem wtedy 13 lat,później dowiedziałem się,że kupił sobie czarną koszulę i nazajutrz rzucił się pod pociąg i zrobił to zupełnie świadomie.

Znałem również dziewczynę, która swego czasu była bardzo perspektywiczną zawodniczką tenisa i nabawiła się kontuzji wykluczającej jej dalszą karierę.
Pod wpływem rozbratu ze sportem rozpiła się, mając chyba z lat 15, 2 lata błądziła ale z uśmiechem na ustach, pewnego dnia dowiedziałem się, że powiesiła się na grzejniku czyli musiała wykazać się samozaparciem w drodze do śmierci.

Jej kompanem w alkoholizowaniu się był chłopak, który w wypadku na motorze stracił nogę, dzień po niej powiesił się w lesie.

Użytkownik Padael edytował ten post 15.04.2013 - 21:18

  • 0



#66

a.s..
  • Postów: 30
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pytam czy możliwa jest taka sytuacja: człowiek zachowujący się jakby odkrył swoja naturę, budde w sobie czy jak to się mówi. A mimo to się zabił. Czuł się szczęśliwy, korzystał z życia, nie cierpiał już, owszem powód jakiś jest (przecież nie zabiłby się przez chwilowy kaprys), ale czy musi sie on wiązać z cierpieniem i bezsilnością? Czy nie mógł być jedynie świadomy przeszkody oraz tego, że nic nie może w danym czasie zrobić z tym? To nie wiąże się z cierpieniem ani poczuciem bezsilności. Człowiek dalej korzysta z życia, jest szczęśliwy, a plan samobójczy wykonuje tak jak każdy inny, bez lęku, w radości. Po prostu z czymś się nie zgadzał co go w życiu dotyka i na tym poprzestał, widział ,,w tle" swój powód, ale ten powód jedynie spowodował decyzję o śmierci, a nie cierpienie.

Nie wiem jak inaczej przekazać moje myśli, dlatego więcej nie tłumaczę. Może ktoś zrozumie :)

Użytkownik a.s. edytował ten post 16.04.2013 - 07:27

  • 0

#67

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Weź pod uwagę jeszcze cierpienie bliskich, które wywołał swoją śmiercią. Świadomy człowiek nie będzie sprowadzał cierpienia na innych poprzez swoją śmierć. Wszystko jest ze sobą powiązane. Nie jesteśmy bezludną wyspą a każde życie jest bardzo cenne. Nie uświadamianie sobie tego faktu jest głupotą.
  • 1



#68

GryziochPL.
  • Postów: 25
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

moze byc w pelni swiadome
  • -1

#69

anetuchna.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

hmm.Ja do wczoraj nie miałam do czynienia z samobójcą.I sama nie mogę sobie z tym poradzić co mnie spotkał. .Mieszkam tak poprostu na wsi sobie .obok sąsiad przyjeżdżał doglądać swojej ojcowizny bo mieszkał 3 km dalej.Byliśmy rodziną ,moje dzieci często biegły do wója na traktor i tak sobie jak go widziały ,był dobrym człwiekiem.Często przychodził do mnie doradzić sie w różnych sprawach,wyżalić się.To długi temat.Od pewnego momentu czyli jak jego mama zmarła 4 lata temu leczył sie na depresje.Atak wogóle na wszystkie choroby póżniej ,poprostu wszystko go bolało.I sie dowiaduje 3 dni temu że ów Jasiu się powiesil.Miał zonę 2 dorosłych synów dużo przyjaciól.Dobiło go chyba to ze nie wiedział co mu jest bo wyniki badan były super.Dzis przyszedł jeden z synów i opowiadał ja tata od 2 tygodni mówił wszystkim jak mają prowadzic gospodarstwo gdzie są dokumenty itd.Czyli wiedział co chce zrobić,pamietam jak dzien przed ty zdarzeniem przyszedł do mnie po fajke i był zaskakująco normalny, taki jak kiedyś.i nawet sie pozegnał bo nigdy tego nie robił.Na drugi dzien w ziął sznur i wieczorem na kolanach w stodole na wrotach sie powiesił.Ludzie na wsi są trochę myślę zacofani i psychiatry sie boją,aon mimo ze nie był sam to był samotny.Nikt nie wiedział co myśli prowadził dwa domy, był sam sobie zostawiony.Ja sie nie za bardzo wtrącałam poniewaz wiedzialam ze ma swoją rodzinę. I pprzyzekłam sobie ze już nigdy tak nie pomysle,jak będe uwazała że coś jest nie tak

Pytam czy możliwa jest taka sytuacja: człowiek zachowujący się jakby odkrył swoja naturę, budde w sobie czy jak to się mówi. A mimo to się zabił. Czuł się szczęśliwy, korzystał z życia, nie cierpiał już, owszem powód jakiś jest (przecież nie zabiłby się przez chwilowy kaprys), ale czy musi sie on wiązać z cierpieniem i bezsilnością? Czy nie mógł być jedynie świadomy przeszkody oraz tego, że nic nie może w danym czasie zrobić z tym? To nie wiąże się z cierpieniem ani poczuciem bezsilności. Człowiek dalej korzysta z życia, jest szczęśliwy, a plan samobójczy wykonuje tak jak każdy inny, bez lęku, w radości. Po prostu z czymś się nie zgadzał co go w życiu dotyka i na tym poprzestał, widział ,,w tle" swój powód, ale ten powód jedynie spowodował decyzję o śmierci, a nie cierpienie.

Nie wiem jak inaczej przekazać moje myśli, dlatego więcej nie tłumaczę. Może ktoś zrozumie :)

Widocznie to szczęście i ta radość była udawana poprostu ,Dążył do tego bo tego szukał a to nie było to dalej czuł pustkę. I po kolejnej prubie myślę ze mógł by to zrobić,Człowiek tak ma mdązy do jakiegoś celu jak go zdobędzie chwile sie uraduje a potem znów chwila ciszy i samotności.Lecz nie można się poddawać i dalej szukać ,w końcu co nas nie zabije ta nas wzmocni.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych