Skocz do zawartości


Zdjęcie

Znikający tramwaj


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

#31

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Padael , mam takie pytanie ;- czy jest możliwe ze na tym zakrecie widzialeś tramwaj który jechał w przeciwnym kierunku? No bo jeśli widzialeś go tylko przez ułamek sekundy, to może cieżko było ocenic w którą strone jedzie, a tramwaj i z przodu i z tylu prawie tak samo wyglada. A jeśli to nie to, to może fatamorgana jakaś?:)

Nie jest możliwe by tramwaj jechał w drugą stronę. Po pierwsze wygląd tramwaju z przodu i z tyłu dość mocno się różni, szczególnie w czasie kiedy mnie to spotkało,z drugiej strony to był czas na tyle ewidentny bym ujrzał, był pewien i próbował się przygotować do wejścia,był to czas wystarczający na upewnienie się.

Oczywiście czas zaciera ślady ale owe zdarzenie było na tyle unikalne, że pamiętam je dość dokładnie, jako człowiek racjonalnie myślący odpowiadam sobie ,iż to przewidzenie ale po raz wtóry powiadam, że oczy i pamięć mówią mi,
że było to ...nie wiem co. Nie jest wiele w moim życiu sytuacji, które ciężko wytłumaczyć ale na pewno ta jest jedną z owych niewielu. Jeśli bym czytał o cudzych przeżyciach to z pewnością miałbym wiele racjonalnych wytłumaczeń, jednak widząc co widziałem trudno mi znaleźć odpowiedź, a jeszcze trudniej wytłumaczyć cokolwiek z tej historii, jak wspominałem raz w życiu spotkało mnie coś takiego a pojęcie fatamorgany znam z teorii nie z praktyki.
  • 0



#32

Jenot.
  • Postów: 32
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Oo, moje tereny.
Rozumiem, że stałeś na przystanku Zamenhoffa, a tramwaj nadjeżdżał od strony Żaka? W jasny dzień faktycznie ciężko o takie przywidzenie, przynajmniej na tym odcinku.
Chociaż przyznam, często zdarzało mi się 'widzieć' nadjeżdżający tramwaj, który po chwili okazywał się ciężarówką albo nawet samochodem. No, ale ja jestem krótkowidzem ;) I działo się to najczęściej wtedy, gdy się gdzieś spieszyłem/było zimno/późno. Nie sądzę, by było inne, racjonalne wytłumaczenie. Jeżeli nie rodzaj fatamorgany, to pozostają jedynie rozwiązania paranormalne, w które szczególnie nie wierzę (choć nie neguję z założenia).
'Tramwaj - widmo', którego załogę stanowi duch zmarłego motorniczego? :P
  • 0

#33

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oo, moje tereny.
Rozumiem, że stałeś na przystanku Zamenhoffa, a tramwaj nadjeżdżał od strony Żaka? W jasny dzień faktycznie ciężko o takie przywidzenie, przynajmniej na tym odcinku.
Chociaż przyznam, często zdarzało mi się 'widzieć' nadjeżdżający tramwaj, który po chwili okazywał się ciężarówką albo nawet samochodem. No, ale ja jestem krótkowidzem ;) I działo się to najczęściej wtedy, gdy się gdzieś spieszyłem/było zimno/późno. Nie sądzę, by było inne, racjonalne wytłumaczenie. Jeżeli nie rodzaj fatamorgany, to pozostają jedynie rozwiązania paranormalne, w które szczególnie nie wierzę (choć nie neguję z założenia).
'Tramwaj - widmo', którego załogę stanowi duch zmarłego motorniczego? :P


Niezupełnie, stałem na następnym przystanku ale tramwaj jechał od strony Żaka.
  • 0



#34

manitoris.
  • Postów: 790
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ludzie co sie tutaj dzieje!!?? znikajace naszyjniki, teraz cale tramwaje... a jutro gdzies jakies miasto zniknie.. (oby nie w Korei :roll: )
  • 0

#35

skittles.
  • Postów: 1323
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zdarza się, sam raz pobiegłem na przystanek bo widziałem, że mój autobus nadjeżdża i skończyło się na staniu, bo ani mój, ani w ogóle żaden nie przyjechał, choć też nie byłem od niego dalej jak 100m, nie mógł też skręcić, bo to była prosta droga.
Nie wiem co się wtedy dokładnie wydarzyło, ale jestem pewien, że to tylko umysł spłatał mi figla.
Ostatnio też miałem podobną przygodę, ale w drugą stronę - na przystanek nadjechał stary tramwaj, który już chyba od dwóch lat nie jeździł po tej trasie, oczywiście nie było go w żadnym rozkładzie, tramwaj widmo jak nic ;)
  • 0



#36

blablu.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Miałem kiedyś przygodę ze znikającym autobusem, ale dość szybko się wyjaśniła.
Któregoś razu stojąc na przystanku ze słuchawkami na uszach co chwilę zerkałem w lewo patrząc czy nic nie nadjeżdża. W końcu zauważyłem swój autobus z odległości około 100 metrów. Gdy po "chwili" spojrzałem jeszcze raz to już go nie było. Ludzie z przystanku też poznikali. Okazało się że byłem tak zamyślony, że nie zwróciłem uwagi kiedy autobus podjechał, a gdy spojrzałem w prawo to ujrzałem już tylko tył autobusu...

Użytkownik blablu edytował ten post 11.04.2013 - 11:42

  • 0

#37

esesmanka.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wybacz, autorze odgrzebywanie tematu, nie wniosę do sprawy nic nowego, jednak radzę przestać szukać racjonalnych wyjaśnień: ja kiedyś widziałam na podwórku samochód mojej matki, spojrzałam dwie sekundy później i go tam nie było. To nie były żadne zwidy, pamiętam nawet, że pomyślałam "ciekawe, dlaczego zostawiła auto". Uchyliłam drzwi, zobaczyłam go, chyba chciałam poprawić buta, kiedy spojrzałam znów, było pusto. Do dziś mnie to zastanawia. Być może mamy dowód na to, że świat jest tylko projekcją, a w naszym mózgu czasem powstają "bugi", widzimy coś, co było w przeszłości, lub powinno być w przyszłości, bo się chwilowo zacięło w czasie. Przerażająca wizja, choć ciekawa.
  • -1

#38

Padael.

    Tauri

  • Postów: 1017
  • Tematów: 73
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Osobiście najbardziej sensownie prezentuje się dla mnie hipoteza o światach równoległych.
  • 0



#39

Just Think.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Osobiście najbardziej sensownie prezentuje się dla mnie hipoteza o światach równoległych.


Zawsze tylko lubiłem czytać o takich zjawiskach, ale dziś specjalnie założyłem tu konto, żeby móc Ci odpowiedzieć. Od razu uprzedzam, że ja jestem bardzo sceptyczny wobec takich zjawisk. Za to wręcz niesamowite jest to, że czytając Twój pierwszy post wyobraziłem sobie, że sytuacja ma miejsce na Oliwie w Gdańsku. A na kolejnej stronie o tym napisałeś. Uznam to za zbieg okoliczności. ;)

Dlaczego skojarzyło mi się z Oliwą/Wrzeszczem? Bo tam są częste "uskoki" torowiska w bok za budynki czy na te ich miejsca zjazdowe. Praktycznie co kilkadziesiąt metrów jest taki zjazd i jadący z naprzeciwka tramwaj może w sekundę zniknąć z oczu.

Skoro jesteś z Gdańska to przejdź się w okolice pętli Oliwa w sezonie to zobaczysz jak to działa, gdy jest dużo nieprzyzwyczajonych turystów. Jedzie tramwaj i go widzą, rozmawiają, zaczynają lecieć do torowiska i nagle... Tramwaj ucieka za ścianę. :) A jak na ironię to właśnie numer tramwaju, na który tam czekają. Jeśli ktoś wtedy na sekundę czy dwie się odwróci, to mu tramwaj zniknie i będzie za tą ścianą.

Zakładam, że Ty się jednak rozejrzałeś dokładnie czy jest tam inna nitka torowiska, gdzie uciekł? To podam Ci rozwiązanie Twojej zagadki. :)

Jechałem kiedyś samochodem i z naprzeciwka zobaczyłem tramwaj na łuku, a to było poza miastem. Odruchowo zerknąłem dokładniej na drogę i torów brak. Aż się dziwnie poczułem. Popatrzyłem uważniej i tramwaj był jak najbardziej, ale to był jego tył, a nie przód (mają prawie takie same) i nie jechał po torowisku. Wieźli samą budę tramwaju bez podwozia. To chyba jest kompozytowe jakieś, bo taka szeroka ciężarówka z eskortą służb mundurowych to przewoziła. I jakby mi się wtedy gdzieś schował, to bym myślał, że widziałem tramwaj w szczerym polu i czas na porządnego psychiatrę, albo egzorystę. :)

Przecież od fabryki do pętli tramwajowej jakoś te pojazdy muszą dostarczyć. A na Oliwę na ich zajezdnie mogli akurat wieźć, jak tam stałeś, tym bardziej, że to były czasy, kiedy rozbudowywali tabor i sieć. Zjechali gdzieś z tym w bok i tyle. Sama taka buda pewnie jest lekka, więc w ułamku sekundy zjechała w bok ciężarówka i po sprawie.

PS.

Ja ostatnio wsiadłem do autobusu w Gdańsku i mógłbym dać sobie obie ręce uciąć, że to było 154. :) Nawet jakiemuś dziadkowi na przystanku odpowiedziałem jak spytał o numer. Wielki numer na wyświetlaczu, a wzrok mam naprawdę dobry. Wsiadłem i kurde autobus skręca w inną stronę nagle. Patrzę, a tu 162. :) Przewidziało mi się i tyle. Byłem bardzo zmęczony, więc nic dziwnego.

Użytkownik Just Think edytował ten post 12.05.2013 - 16:02

  • 0

#40

pishor.

    sceptyczny zwolennik

  • Postów: 4740
  • Tematów: 275
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

to może odświeżę... :roll:
Rzecz będzie nie o tramwaju, a o karetce pogotowia (jadącej na sygnale).
Być może lepszym tematem byłby ten o znikającym samochodzie, który zawracał w ślepej uliczce (pod domem autora tematu), niestety - nie mogę go znaleźć 8)
Ale do rzeczy.
Dzień wczorajszy, godzina mniej więcej 17.30. Siedzę w samochodzie, na skrzyżowaniu, czekając aż czerwone światło zamieni się w zielone. Słyszę sygnał karetki pogotowia i kątem oka, w lusterku, widzę, że mija mnie z lewej strony, przejeżdżając przez skrzyżowanie na czerwonym. Na razie wszystko OK - ma prawo.
Tuż za skrzyżowaniem (jakieś 50-100 m jest skręt na moje osiedle i widzę, że karetka sygnalizuje kierunkowskazem, że będzie tam właśnie wjeżdżała. W głowie zapala mi się lampka, jakaś taka abstrakcyjna myśl, że może to mieć związek z moją rodziną (na osiedlu mieszka również moja mama) Myśl o tyle abstrakcyjna, że nie mam powodu by podejrzewać taką sytuację.
Karetka wchodzi w zakręt, a ja w tym momencie, dźgnięty ta myślą abstrakcyjną, ruszam "z kopyta" (bo akurat włączyło się zielone) Tuż za skrętem na osiedle (5-10 m), karetka skręca ponownie, jadąc równolegle do drogi, którą ja zbliżam się do skrętu. Widzę ją i słyszę jej sygnał, chociaż w odtwarzaczu dość głośno gra muzyka. Skręcając w te dwa zakręty (to moja droga do mieszkania), tracę ją z oczu i przestaję również słyszeć, pomimo, że przyciszam muzykę. Przez głowę przebiega mi myśl, że musiała zjechać gdzieś na bok i wyłączyć sygnał.
Jest jednak pewien problem.
Gdyby zjechała w momencie kiedy ja skręcałem, to mogła zaparkować tylko na małym parkingu przed lecznicą zwierząt (zwykle stoi tam do kilkunastu samochodów, a sam parking jest doskonale widoczny dla osoby nadjeżdżającej z mojego kierunku, bo znajduje się tuż przy niej). Jednak jej tam nie ma.
Godzina jest mocno popołudniowa, więc i samochodów na parkinu mniej - jednak karetki brak.
Następny możliwy zjazd, to parking przed blokiem - kilkadziesiąt metrów dalej. Tam karetki również nie ma - podobnie jak przed żadną z dwóch klatek, które z drogi widać bardzo dobrze (blok jest od niej oddalony nie więcej jak 15-20 m)
Kolejny możliwy zjazd, między tym blokiem i garażami (trochę zarośnięty, więc i widoczność ograniczona) - tam również pusto, a i sygnału nie słychać.
Kolejne punkty, to doskonale widoczne z drogi, którą jadę, parkingi pod blokami (oddalone od tej drogi jakieś 10-15 m).
Tu również pusto...
W efekcie, na odcinku kilkuset metrów, w pogodny, słoneczny dzień, na osiedlowej uliczce, mocno dziurawej i uzbrojonej w dwóch "śpiących policjantów", jadąc praktycznie tuż "za", zgubiłem pojazd jadący na sygnale :mrgreen:
Czary?
Czy byłem już tak zmarnowany robotą, że oczy i uszy płatały mi figla? :)
  • 0



#41

kaczor donald.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Słyszałem o tzw. pętli czasu. Może to być tramwaj z przeszłości albo przyszłości i na chwilkę pojawił się w naszych czasach.


  • 0

#42

adewike.
  • Postów: 4
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@kaczor donald

 

brawo ze odpowiedzialeś na post sprzet 2 lat...


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych