Skocz do zawartości


Zdjęcie

Polska Rasa Panów


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

Szamanista.
  • Postów: 53
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Trzy artykuly na dosc delikatny i przemilczany temat. Od razu zaznacze, ze do lewaka naprawde mi daleko...


Manowce eugeniki


Polscy eugenicy nie dopuszczali myśli, że niemiecka profesura może aktywnie współtworzyć zbrodniczy system III Rzeszy – mówi dr Magdalena Gawin w rozmowie z Moniką Rębałą.


Newsweek: Dlaczego w XX wieku świat ogarnęła eugeniczna gorączka?
Magdalena Gawin*: Popularność eugeniki wynikała ze splotu różnych czynników. Najważniejszy – według mnie – wynikał z przekonania, że porządek społeczny musi być ugruntowany na nowych, naukowych podstawach, ważną rolę odegrała też sekularyzacja elit intelektualnych końca XIX wieku. Za pomocą chirurgicznego skalpela sterylizacji niepełnosprawnych, opóźnionych w rozwoju, biednych, nieprzystosowanych społecznie chciano przeciąć wszystkie społeczne wrzody i zatrzymać łańcuch „złego dziedziczenia”. W grę wchodziła wysoka stawka: szczęście ludzkości, dobrobyt i modernizacja społeczna.

Newsweek: Skąd polscy eugenicy głównie czerpali swoją wiedzę?
Magdalena Gawin: Byli oni wychowani na paradygmacieniemieckiej psychiatrii, antropologii, potem genetyki człowieka, jeszcze przed I wojną światową kończyli niemieckojęzyczne uniwersytety. Członkowie Polskiego Towarzystwa Eugenicznego do wybuchu II wojny wierzyli w dostojeństwo niemieckiego uniwersytetu, nie dopuszczali myśli, że niemiecka profesura może aktywnie współtworzyć zbrodniczy system III Rzeszy.

Newsweek: Okupacja niemiecka musiała być dla nich podwójnym wstrząsem.
Magdalena Gawin: To był wielki dramat członków Polskiego Towarzystwa Eugenicznego: najwybitniejszego serologa lat międzywojennych, prof. Ludwika Hirszfelda, psychiatry dr. Karola Mikulskiego, który popełnił samobójstwo, gdy niemiecki psychiatra podpisał listę jego pacjentów do eksterminacji, antropologa dr. Kazimierza Stołyhwy, który do końca lat 30. współpracował z niemieckimi antropologami, a który w 1939 roku został więźniem obozu koncentracyjnego w Sachsenhausen.

Dopiero w latach okupacji niemieckiej polscy naukowcy zorientowali się, czemu służy niemiecka nauka. Hirszfeld w swoich wspomnieniach z 1943 roku pisał wprost: „Oskarżam niemiecką naukę!”. Ruchy eugeniczne powstawały wszędzie, eksterminacyjny charakter miała wyłącznie eugenika nazistowska. Jej ofiarami padło dziesiątki tysięcy ludzi w okupowanej Polsce, chorych psychicznie, ociemniałych i głuchych dzieci, pensjonariuszy domów starców, domów opieki społecznej. Według nazistowskiej eugeniki pomordowani polscy obywatele byli „bytami stanowiącymi balast”.

Newsweek: Czy po wojnie w Polsce wspominano jeszcze o higienie ras?
Magdalena Gawin: Władze komunistyczne na fali walki z genetyką zlikwidowały towarzystwo eugeniczne, które odrodziło się tuż po wojnie. Sam termin „eugenika” był w całym bloku wschodnim niecenzuralny. Zadecydował o tym oficjalny przekaz propagandowy: rasizm i eugenika miały być wyłącznie przypisane do kultury imperialnego i kolonialnego Zachodu: Belgii, Niemiec, Anglii, Francji, także Stanów Zjednoczonych. Narody słowiańskie miały być wolne od tradycji eugenicznej, poza tym miały walczyć z determinizmem zachodnim pod postacią genetyki i popierać teorie Trofima Łysenki. To było kłamstwo propagandowe, ale w warunkach totalitarnego porządku działało.

Dzisiaj na terenie województwa lubuskiego stowarzyszenia niemieckie i polskie Dialog-Współpraca-Rozwój powołało program badawczy „Budowa polsko niemieckiego partnerstwa na rzecz uczczenia ofiar eugeniki”, ale bada się tam wyłącznie historię eksterminacji niemieckich obywateli, co ma stanowić podstawę źródłową do budowanego w Berlinie muzeum upamiętniającego ofiary nazistowskiej eugeniki.

W tym rzekomym partnerstwie nie ma polskich szpitali: nie ma Tworek, Choroszczy, Dziekanki, Gostynina, Kochanówki, Owińsk, nie ma komór gazowych pod Poznaniem, ociemniałych dzieci spod Łodzi ani pomordowanych pensjonariuszy domów starców.

Nie trzeba odwoływać się do patriotyzmu, ale zwykłej ludzkiej przyzwoitości, żeby stwierdzić, że takie polsko--niemieckie partnerstwo to fikcja. W Polsce mamy groby pomordowanych dzieci, trzeba powiedzieć wyraźnie, te dzieci zginęły w imię nazistowskiej eugeniki, a nie eugeniki w ogóle. Polscy eugenicy nikogo nie zabili, byli do końca lojalni wobec własnych pacjentów i z nimi ginęli.

*Magdalena Gawin - Pracuje w Instytucie Historycznym PAN, opublikowała: „Rasa i nowoczesność. Historia polskiego ruchu eugeniczego 1880-1953” (Neriton, Warszawa 2002) oraz zbiór artykułów międzynarodowego grona
badaczy „Eugenika. Biopolityka. Państwo. Z historii europejskich ruchów eugenicznych w I poł. XX w.” (red. razem z K. Uzarczyk, Neriton 2010). Była kuratorem multimedialnej polsko-angielskiej wystawy (z dr S. Kuźmą) „Eugenika. Walka ze zwyrodnieniem rasy”, prezentowanej w BUW w kwietniu 2008 r.

Zrodlo: http://historia.news...,96024,1,1.html



Krótka historia polskiej eugeniki



Hasła eugenicznej inżynierii społecznej szybko dotarły, najpierw w brytyjskiej wersji, na ziemie polskie, będące do 1918 roku pod okupacją: Rosji, Niemiec i Austro-Węgier. Jednak już w niepodległej II Rzeczypospolitej (1918–1939) na poglądy polskich entuzjastów eugeniki zaczęły wywierać wpływ prace: Grotjahna, Ploetza, Baura i Lenza. A od lat 30-tych XX wieku również postulaty artykułowane w środowisku niemieckich nazistów - z wyjątkiem afirmacji rasy nordyckiej.

Polska inteligencja z entuzjazmem wynikającym ze świeżo odzyskanego państwa, chętnie podejmowała działania zmierzające do jego umocnienia poprzez poprawę jakości społeczeństwa, zgodnie z modnymi trendami naukowymi zakładającymi kontrolę urodzin i podnoszenie poziomu higieny. Autoportret wczesnej fazy polskiego ruchu inżynierii społecznej w niepodległej II Rzeczypospolitej znajdziemy w książce doktora Karola Stojanowskiego pt. „Rasowe podstawy eugeniki”. W tamtych latach w Polsce zaczyna działać Polskie Towarzystwo Eugeniczne (powołane do walki ze zwyrodnieniem rasy), wydające specjalne czasopismo „Zagadnienia Rasy z punktu widzenia zdrowia społecznego”. Duszą tego towarzystwa był dr Leon Wernic.

Towarzystwo polskich eugeników działało aktywnie poprzez wydawanie własnych wydawnictw, odczytów oraz zakładania poradni i przychodni eugenicznych. Cenną i jedyną jak dotąd pracą wnikliwie dokumentującą historię polskiego ruchu eugenicznego jest książka Magdaleny Gawin pt. „Rasa i nowoczesność, Historia polskiego ruchu eugenicznego”. Badania autorki pokazały duże zróżnicowanie rodzimego środowiska eugenicznego w zakresie radykalizmu postaw. Do ówczesnych jastrzębi należeli lekarze: Leon Wernic - zaangażowany piłsudczyk, gorliwy krytyk środowiska tzw. medyków-higienistów, i Tomasz Janiszewski - zwolennik autorytaryzmu w relacjach państwo-społeczeństwo, sympatyk ruchu ludowego.

Janiszewski uważał, że inteligencja, szczególnie lekarze, powinni awansować w strukturach państwa, podobnie jak inżynierowie i nielubiani przez niego prawnicy. Bardziej tradycyjne, nacechowane pozytywizmem, podejście do eugeniki prezentowali lekarze-higieniści, których przedstawicielem był Józef Polak. Pojęcie „udoskonalanie rasy” kojarzyło się im z poprawą poziomu higieny oraz ze zwalczaniem wszechobecnych wówczas patologii: alkoholizmu i chorób wenerycznych. Natomiast zwolennicy radykalnych metod uzdrawiania narodu uważali, że lepsze i szybsze rezultaty poprawy jakości polskiego społeczeństwa dadzą represyjne akty prawne, przygotowane na wzór amerykański i niemiecki, realizowane pod przymusem, siłami aparatu państwowego.

Ministerstwo Zdrowia Publicznego miało w ich marzeniach stać się mieczem polskiej krucjaty eugenicznej. Jednak część środowiska lekarzy-higienistów wrogo odnosiła się do omnipotencji państwa. Likwidacja Ministerstwa Zdrowia Publicznego, przeprowadzona ze względów oszczędnościowych, była klęską radykalnego skrzydła polskiego ruchu eugenicznego.

Specyfika lat poprzedzających II wojnę światową, kreujących dyktatorów i autorytarnych wodzów, wycisnęła piętno na umysłach wielu wybitnych Polaków. Przykładem lekarz, pisarz, poeta i wybitny tłumacz literatury francuskiej, Tadeusz Boy-Żeleński, który publicznie nawoływał do sterylizowania głuchoniemych dzieci. Zwolennicy kontroli urodzeń sformułowali postulat do władz państwowych, by, poprzez ich sterylizację, uniemożliwić płodzenie potomstwa osobom obciążonym dziedzicznymi schorzeniami. „Do propagatorów kontroli urodzeń dołączyła Maria Pawlikowska-Jasnorzewska, która swoimi wierszami wspierała kampanię, a przede wszystkim atakowanego przez prawicę i lewicę Boya-Żeleńskiego” (M. Gawin, Rasa i nowoczesność, Historia polskiego ruchu eugenicznego, Wydawnictwo Neriton, Instytut Historii PAN).

Rasistowskie wypowiedzi nie były wśród polskich eugeników częste. Lecz kiedy się już pojawiały, przybierały postać jawnego antysemityzmu. Najbardziej znanym przedstawicielem tego nurtu był antropolog Karol Stojanowski, w młodości legionista, później działacz Stronnictwa Narodowego, członek naczelnych władz Związku Harcerstwa Polskiego. W 1924 roku doktoryzował się z filozofii, nieco później obronił habilitację. Stojanowski zarzucał Żydom posługiwanie się kategorią rasy. Całkowicie pomijał przy tym historyczne przyczyny tego zjawiska i kulturowe źródła europejskiego oraz polskiego antysemityzmu.

Karol Stojanowski podzielał pogląd Lenza o toczącej się wojnie rasowej. Obydwaj eugenicy, polski i niemiecki, ostrzegali, że Żydzi zajmą w Europie północnej i Ameryce, miejsce utrzymywane dotychczas przez typ północno-europejski o blond włosach. Antysemityzm Stojanowskiego miał podłoże kulturowe i ekonomiczne. Zwracał on m.in. uwagę, że duża liczba majątków ziemskich we wschodniej Małopolsce została przejęta przez Żydów. „Podczas kiedy młodzież polska, walczyła tak w czasie wojny światowej, jako też wojny polskiej, to młodzież żydowska, kończyła masowo studia i zajmowała stanowiska. Zawody inteligenckie najsilniej są opanowane przez Żydów w byłej Galicji, nie brak jednakże Żydów na wysokich stanowiskach społecznych na Kresach i w Kongresówce. Do Poznańskiego, broniącego się przed zalewem żydowskim na razie dość skutecznie, przedostało się jeno trochę przechrzczonych Żydów. Kwestia żydowska w Polsce, należy do centralnych zagadnień eugeniki polskiej” (K. Stojanowski, Rasowe podstawy eugeniki, Poznań, M. Arct, 1937).

Hitlerowska inżynieria społeczna wymierzona w Żydów, Romów oraz w Słowian, postawiła polskich zwolenników eugeniki w trudnym położeniu. Jednak nawet w takiej sytuacji, elita polskiej inteligencji milczała podczas antysemickiej histerii, do której doszło w nazistowskich Niemczech przed 1939 r. I choć kilka milionów obywateli polskich było Żydami, Karol Stojanowski wykluczył ich ze wspólnoty narodowej, pisząc złowieszcze słowa: „Rekapitulując moje wywody stwierdzam, że asymilacja Żydów jest ze względów eugenicznych niepożądaną. Muszą oni bądź to wyemigrować, bądź to ograniczywszy swój przyrost naturalny, po prostu wymrzeć” (K. Stojanowski, Rasowe podstawy eugeniki ).

Los Żydów nie był jednak najważniejszym tematem w dyskusjach polskich eugeników. Dla Witolda Winiarza publikującego w periodyku pt. „Higjena Psychiczna”, redagowanym przez innego eugenika dr. Oskara Bielawskiego, interesującym eksperymentem dotyczącym izolowania osób aspołecznych były np. nazistowkie obozy koncentracyjne.

Magdalena Gawin zwróciła w swojej pracy uwagę na to, że projekty ustaw autorstwa polskich eugeników z 1934 i 1935 roku, zakładające m.in. sterylizowanie alkoholików i epileptyków, były wzorowane na nazistowskich. Artur Hojan w swojej książce pt. „Dr Bielawski i eugenika” podkreślił, że w pierwszym numerze periodyku pt. „Higjena Psychiczna” z 1935 roku: „Oprócz projektu polskiej ustawy sterylizacyjnej znalazł się również przedruk nazistowskiej ustawy o tym samym charakterze podpisanej przez kanclerza III Rzeszy Adolfa Hitlera” (A. Hojan, Dr.Bielawski i eugenika, Kościan 2009).

Projekt polskiej ustawy sterylizacyjnej zaczął jednak budzić coraz bardziej zdecydowany opór. Do jej krytyków należał profesor Stefan Dąbrowski. W tekście opublikowanym w 1938 roku na łamach „Higjeny Psychicznej” zaprotestował z pasją przeciwko nazywaniu tego pomysłu polskim: „Jest ona po prostu wiernym odbiciem niemieckiego ducha hitlerowskiej Rzeszy, wyrazem materialistycznego poglądu na istotę ludzką i na przeznaczenie człowieka, wreszcie niewolniczym naśladownictwem obecnych niedojrzałych naukowo wzorów nie zaś wytworem polskiego ducha” .

Polscy eugenicy nie zdobyli wysokiego społecznego poparcia dla głoszonej przez siebie idei. Była ona zaledwie modną nowinką dla części elity intelektualnej, bez realnego wpływu na ustawodawcze i wykonawcze gremia ówczesnego państwa polskiego. Również polski Kościół rzymskokatolicki sprzeciwiał się eugenice, w imię świętości życia. Ponadto swoista miękkość władzy publicznej w Polsce, w odróżnieniu od aparatu nazistowskiej III Rzeszy: świetnie zorganizowanego i opartego na bezdusznych procedurach, paradoksalnie zapobiegła tragediom i wielu polskim intelektualistom pozwoliła uniknąć hańby z powodu wspierania pseudonaukowych eksperymentów okaleczających ludzi i odzierających ich z obywatelskiej godności oraz prawa przynależności do wspólnoty narodowej.

Zrodlo: http://www.dwr.org.p...emid=95&lang=pl



Polska Rasa Panów



Jest to temat najmniej propagowany w historii powojennej Polski .Dotyczy polskich prób wychodowania idealnego człowieka za czasów II RP.
Sterylizować chorych psychicznie i obarczonych chorobami dziedzicznymi -takie pomysły mieli przed wojną polscy eugenicy .Tak to prawda istniała instytucja o nazwie Polskie Towarzystwo Eugeniczne mieściła się w Warszawie przy ul Zurawiej 28 .
Tadeusz Boy-Zeleński zafascynowany eugeniką i możliwością oczyszczenia takich miast jak Lodź i Warszawa z bytów stanowiących balast( w tym czasie jakość życia w dzielnicach robotniczych można by dzisiaj porównać do warunków panujących w slumsach Indii) dzielił się na łamach Kuriera Porannego w roku 1930 ,uwagami na temat książki angielskiego Eugenika Normana Haire"a.
Nie tylko Boy - Zeleński uległ tej fascynacji największe nazwiska polskiej eugeniki to
-dr Karol Mikulski ur w 1901
-dr Kazimierz Stołyhwa
-prof Ludwik Hirszweld .
Wszyscy ci naukowcy prowadzili prace nad oczyszczeniem polskiej rasy i stworzenie super polaka.W1939 wyniki ich prac stały sie obiektem pożądania niemców .Większa część prac wylondowała w specjalnych skrzyniach i rozpoczęto akcje ich ukrycia lub wywiezienia do Francji .Trasa miała prowadzić przez Weterpltte jak i Węgierską Górkę .Do legendy przeszły opowieści z 1939 gdy nasi żołnierze chowali po lasach skrzynie ze złotem , a może to nie było złoto .Być może to my jako pierwsi odkryliśmy sekret Rasy Panów .
Zainteresowanych polską eugeniką odsyłam do dr Magdaleny Gawin pracuje w Instytucie Historycznym PAN .Opublikowała w 2002 książkę -Rasa i nowoczesność .Histiria polskiego ruchu eugenicznego 1880-1953.

Zrodlo: http://moje-riese.bl...rasa-panow.html
  • 4

#2

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Tak tak tak tak, bardzo ciekawy temat, ciekaw jestem czy Niemcom udało się przejąć te dokumenty z Westerplatte?? czy tez naszym udało się je przetransportować łodzią podwodną za granicę?? A jeżeli tak do gdzie je przetransportowali? Francja, Anglia? USA??

Użytkownik Wilkołak edytował ten post 21.02.2013 - 19:58

  • 0

#3

Lidiana.
  • Postów: 85
  • Tematów: 14
  • Płeć:Nieokreślona
  • Artykułów: 2
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Nigdzie bo to bajki...
  • -4

#4

Kardamon.
  • Postów: 365
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Myślę, że warto też wspomnieć o eugenikach ze Stanów Zjednocznych - na amerykańców często powoływali się po wojnie naziści jako "źródło inspiracji", oraz o Szwecji, gdzie przymusowo sterylizowano niższe warstwy społeczne "aby bieda się nie rozprzestrzeniała".
  • 0

#5 Gość_Rolland

Gość_Rolland.
  • Tematów: 0

Napisano

Nie zapominajmy także, że sam pomysł wiz do Stanów Zjednoczonych to dzieło eugeniki. Ten dokument regulował ilość "podludzi" czyli ras gorszych wg ówczesnego rządu Stanów Zjednoczonych, którzy mogą dostać się do krainy "Panów" jako tania siła robocza, i nie zaśmiecić zbytnio puli genów.

Użytkownik Rolland edytował ten post 21.02.2013 - 23:06

  • 2

#6

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Polecam audycje Dariusza kwietnia w radiu paranormalium o tajemnicach 3 rzeszy, były tez podajże 2 audycje o eugenice Polskiej.
  • 0

#7

Szamanista.
  • Postów: 53
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nigdzie bo to bajki...


Zalezy do czego pijesz... Bo jezeli chodzi o eugenike w Polsce, to biorac pod uwage ideologie jaka wtedy mielismy (zreszta eugenika nie byla jakims specjalnym tematem tabu, patrz przedwojenna Szwecja), mysle ze z bardzo duzym prawodpodobienstwem jest cos na rzeczy.

Natomiast co do teorii pana Kwietnia, i tego ze cos udalo sie w Polsce stworzyc (i potem bylo to na Westerplatte), to coz, rzeczywiscie nic nie wiemy. Pan Kwiecien jest jedna z niewielu osob, ktora rzeczywiscie szuka (nie tylko w necie) i ma dosc rozlegla wiedza.

Do mnie osobiscie, przemawia jego teoria, ze dzisiejsza genetyka jest kontynuacja 'osiagniec' eugenicznych III rzeszy

Użytkownik Szamanista edytował ten post 22.02.2013 - 19:36

  • 0

#8 Gość_Creator

Gość_Creator.
  • Tematów: 0

Napisano

Czytanie takich paszkwili jak Wyborcza, Nesweek, czy Wprost mija się z celem. Polacy od tysiąca lat byli najbardziej tolerancyjnym narodem w całej Europie i jako jedyni daliśmy np. schronienie Żydom (którzy teraz pokazują wdzięczność inaczej). Wszędzie byli wypędzani. Ponad to w Polsce od wieków mieszała się ludność i można powiedzieć że nasze kobiety między innymi dlatego są tak piękne obecnie. Mniejsza o to. Kto wierzy w takie głupoty będące fałszowaniem Polskiej historii, pięknej historii, którą fałszują ludzie nie posiadający nawet Polskiego nazwiska?

Użytkownik Creator edytował ten post 23.02.2013 - 19:01

  • 0

#9

NoMeansNo.
  • Postów: 1580
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

(...) Polacy od tysiąca lat byli najbardziej tolerancyjnym narodem w całej Europie (...) Kto wierzy w takie głupoty będące fałszowaniem Polskiej historii, pięknej historii, którą fałszują ludzie nie posiadający nawet Polskiego nazwiska?


Zdecyduj się. Albo jesteśmy tak tolerancyjni, że aż "boli" czy też sięgamy w dyskusji do argumentów o "niepolskim brzmieniu nazwiska". Przecież to się wzajemnie wyklucza.
A tworzenie "rasy Panów" jeszcze bardziej.
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych