Skocz do zawartości


Zdjęcie

Potencjalnie niebezpieczne asteroidy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
212 odpowiedzi w tym temacie

#46

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A gdyby przez 2 lata (zakładając że tyle byśmy mieli do uderzenia) wysyłać głowice jądrowe i odpalać je w pobliżu planetoidy? Zawsze mnie to zastanawiało czy w taki sposób dałoby się zmienić trajektorię jej lotu. Ładunków mamy mnóstwo na całym globie, kwestia zmobilizowanie się i zbudowania odpowiednich rakiet.

Przy wyznaczaniu orbity obowięzuje zasada "skrzydeł motyla". Jezeli jeszcze jest daleko do zbliżenia to do odchylenia wystaczają naprawdę małe siły. Np asteroida gdy jest blisko Ziemii moze zdezyć sie z którąś satelitą a nawet którymś z śmieci kosmicznych. Nawet tak "małe" uderzenie potrafi odchylić losowo orbitę asteroidy tak że za nastepnym zblizeniem (za xx lat) orbita przesunie się losowo w dowolnym kierunku o tysiące kilometrów.


Cały nasz arsenał nuklearny jest bezużyteczny-jest za słaby. W próżni atomówki mają malutką skuteczność a planetoidy mają olbrzymie masy.

No nie przesadzajmy z ta bezuzytecnością.Zwykła wodorówka spowodowałaby rozpad i częściową sublimację asterojdy.Jezeli na ziemi energia wypromieniowana (tylko w podczerwieni) wystarcza do wytopienia wysepki to czemu miała by sobie nie poradzić ze kilkusetmetrową bryłą skały kosmicznej. Jeszcze ciekawiej było by w przypadki komety.Skok ciścienia sublimujacego wodoru rozerwał by na strzępy kometę a pozostałe kawałki zostały by drastycznie odchylone(zasada zachowania pędu).Nasza broń narazie jest wciąż buzyteczna z powodu że jest przenoszona przez takie a nie inne rakiety -za wolne i majace za mały zasieg. Gdyby zmienić środki przenoszenia ...Asterojdy sa bardzo szybkie(kikadziesiąd km na sekundę) pociski balistyczne sa wolniejsze (atmosfera). NP głowica Mk 21 pocisku ICBM Minuteman III powracając do atmosfery wchodzi w nią z prędkością ponad Ma = 20 w temperaturze 15 000°F (8 315 °C).Czyli skoro 3 Mach = ok 1km/s to predkość nowoczesnego pocisku jest poniżej 10 km/s. Zasięg ICBM tez jest malutki w stosunku do potrzebnych dystansów ataku na asteroidy.

-ile % nieba skutecznie obserwujemy w celu wykrycia obiektu wielkości ok. 100 i większych?

Mały a nawet bardzo mały. Problemy sa dwa :
1. Im bardziej szerokokatne narzędzie do obserwacji tym bardziej mniej rozdzielcze kątowo narzędzie. Im większy kąt tym więcej przestrzeni przypada na 1 pixel detektora.Im wiekszy kat obserwacji tym krótsza ogniskowa. Im krótsza ogniskowa tym mniejsza średnica obiektywu. Im mniejsza średnica obiektywu tym wiekszy wpływ dyfrakcji degradujący ostrość.
Mozna zwerbować zaawansowanych astroamatorów do projektów zbiorowego poszukiwania asteroid.Dzieli ich sie na grupki obserwujących rózne sektory nieba.Są nawet tacy w Polsce.Problemem wtedy jest dla odmiany atmosfera. Np dobry obserwacyjnych nocy w naszym klimacie jest kilkadziesiąt na cały rok. Chmury , falowanie atmosfery itp , ogranicza uzyteczność tej metody.
Mozn teoretycznie wysłać dzisiątki satelit obserwacyjaych ale to jest drogie przedsięwzięcie.
  • 0



#47

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

@Robakatorianin

oto fragment wywiadu z Władimirem Rubcowem (ukraińskim badaczem wydarzeń z 1908 r.)

Nasza cywilizacja nigdy jeszcze nie musiała zmierzyć się z katastrofą na skalę kosmiczną. Niektórzy twierdza, że zagrożenie ze strony asteroidy czy komety to jedynie kwestia czasu. Co jednak stałoby się, gdyby obiekt tunguski uderzył nie w tajgę, lecz miasto? Czy możemy wyobrazić sobie skalę zniszczeń?

Dość łatwo wyobrazić sobie rozmiary takiej katastrofy. Wybuch tunguskiego ciała kosmicznego miał siłę 40-50 megaton trotylu, tj. trzy tysiące razy tyle, co bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę w 1945 r. Najpotężniejsza bomba wodorowa, jaką kiedykolwiek testowano na Ziemi, miała podobną siłę, tj. 50 megaton. Jej detonacja odbyła się 30 października 1961 r. na należącej do ZSRR Nowej Ziemi. Oczywiście każde większe miasto, które znalazłoby się w centrum podobnego zdarzenia, zostałoby w całości zniszczone. Pamiętajmy, że obszar zdewastowanej tajgi w rejonie wybuchu tunguskiego miał rozmiar dwa razy większy od miasta Nowy Jork.

„Drugie słońce”, „słup ognia”, „koniec świata” – to słowa, które bodaj najczęściej padają w relacjach naocznych świadków wydarzenia tunguskiego. Podczas swojej pracy spotykał się pan z wieloma innymi opowieściami ludzi, którzy widzieli to zdarzenie na własne oczy. Jak wyglądał ów spektakl?

Relacje ludzi, którzy obserwowali to zjawisko z różnych punktów tej części Syberii, nie są jednakowe. Dla przykładu we wsi Keżma nad Angarą jeden z zesłańców obserwował podłużny biały „obłok” kierujący się na północ. Był on, według jego relacji, „jaśniejszy niż dysk słoneczny, jednak niemal tak samo rażący jak promienie słońca”. W tym samym czasie mieszkaniec wsi Kondraszino leżącej na prawym brzegu Leny zauważył „ogniste ciało latające”, które przypominało kształtem samolot bez skrzydeł lub latający „liść”. Świadek mówił: „Było ono tak długie jak samolot i leciało tak samo wysoko, tyle że bardziej płynnie. Obiekt był czerwony jak ogień lub pomidor. Leciał lotem poziomym, ale nie spadał i przeleciał nad klifem Cimbały na ok. dwóch-trzecich jego wysokości. Potem przeleciał jeszcze dwa kilometry i wykonał gwałtowny zwrot na prawo, pod bardzo ostrym kątem”. W pobliżu epicentrum eksplozji znajdowali się z kolei dwaj ewenkijscy bracia, Czuczancza i Czekaren, którzy zaobserwowali kilka świetlnych błysków i eksplozji. „Widzieliśmy jeszcze jeden błysk, a nad naszymi głowami rozległ się grzmot, po którym przyszła wichura, która powaliła nas na ziemię. Czekaren krzyczał: ‘Patrz w górę!’ i wskazywał ręką na niebo. Spojrzałem i ujrzałem jeszcze więcej piorunów, którym towarzyszyły grzmoty”. Opisy te wskazują, że zjawisko tunguskie miało wbrew wszystkiemu bardzo skomplikowany przebieg…


przy takim wydarzeniu nie mówmy, że wszystko odrazu wróciło do normy.
najnowsze badania potwierdziły tezę, że jądro KOMETY składa sie około w 50% z lodu, a 50% z pyłu i skał (co obaliło znów teorię tego, że kometa uderzyła w podkamiennej tunguskiej). PLANETOIDY składają się z jednolitej masy, a woda to śladowe ilośći. powiedzmy sobie wprost.. to wielki zbity kamień.

obserwacje sondy WISE wskazują, że istnieje 4700 ± 1500 obiektów PHA (potencjalnie niebezpiecznych, bo o nich mowa), o średnicach powyżej 100 m. większość potencjalnie niebezpiecznych planetoid krąży blisko płaszczyzny Układu Słonecznego (płaszczyzny ekliptyki). obecnie znamy 1329 potencjalnie niebezpiecznych planetoid (stan na 16 wrzesień 2012) przy czym żadna nie stwarza realnego zagrożenia katastrofą kosmiczną.

mówiąc o obiektach NEA - bliskich Ziemi. znanych jest 980 powyżej 1km i przeszło 20 tys w rozmiarach 100-1000m. szacuje się, że jest ich dziesiątki tysięcy.

Użytkownik alf dżekson Ÿ edytował ten post 16.09.2012 - 10:37

  • 1



#48

Jurigag.
  • Postów: 74
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Gdyby rzeczywiście istniało jakiekolwiek realne zagrożenie i potencjalne uderzenie w Ziemię które spowoduje ogromne zniszczenia to myślę że wszelaki prototypowe technologie byłyby wprowadzone w tempie ekspresowym....
  • 0

#49

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A gdyby było tak, że wszelkie wczesne systemy ostrzegania zawiodły, a technologia, w której pokładano nadzieję, że poradzi sobie z kryzysem - zawiodła i zostałoby - powiedzmy dwa miesiące do godziny zero. Do uderzenia asteroidy, której rozmiar byłby podobny, do tej asteroidy, która przyczyniłaby się do wyginięcia dinozaurów? Ja jestem pewna, że wszelkie rządy i upoważnione instytuty milczałyby o tym fakcie, bo zaczęłoby się bezprawie i anarchia :)
  • 0

#50

manitoris.
  • Postów: 790
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A gdyby było tak, że wszelkie wczesne systemy ostrzegania zawiodły, a technologia, w której pokładano nadzieję, że poradzi sobie z kryzysem - zawiodła i zostałoby - powiedzmy dwa miesiące do godziny zero. Do uderzenia asteroidy, której rozmiar byłby podobny, do tej asteroidy, która przyczyniłaby się do wyginięcia dinozaurów? Ja jestem pewna, że wszelkie rządy i upoważnione instytuty milczałyby o tym fakcie, bo zaczęłoby się bezprawie i anarchia :)


a oni po cichutku winda na Ksiezyc, albo do Palacu na Marsie -> lazik Curiosity po analizie gruntu juz wbija pierwsze paliki aby wyznaczyc sciany.. :roll:
  • 0

#51

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ostatnio na Discovery Science mowili co innego.

Obecnie wszystko co oglądałem na w/w kanale potwierdza że nic nie możemy zrobić gdy zbliży się do nas duży obiekt.

http://www.youtube.com/watch?v=Nlw5rQNEjHU&feature=relmfu

http://www.youtube.com/watch?v=ubtBf4HZ3dQ&feature=relmfu

No nie przesadzajmy z ta bezuzytecnością.Zwykła wodorówka spowodowałaby rozpad i częściową sublimację asterojdy.

Od 5.30
http://www.youtube.com/watch?v=3q3vzWXGkbI
Pozostałe części na YT.

Jeszcze ciekawiej było by w przypadki komety.Skok ciścienia sublimujacego wodoru rozerwał by na strzępy kometę a pozostałe kawałki zostały by drastycznie odchylone(zasada zachowania pędu).

Nie chcę wprowadzać w błąd ale robiono eksperymenty i w próżni to za bardzo nie zadziała-tak przynajmniej pamiętam.

Mały a nawet bardzo mały. Problemy sa dwa :

Czyli jesteśmy w ciemnej ... ?

Dość łatwo wyobrazić sobie rozmiary takiej katastrofy. Wybuch tunguskiego ciała kosmicznego miał siłę 40-50 megaton trotylu, tj. trzy tysiące razy tyle, co bomba atomowa zrzucona na Hiroszimę w 1945 r. Najpotężniejsza bomba wodorowa, jaką kiedykolwiek testowano na Ziemi, miała podobną siłę, tj. 50 megaton. Jej detonacja odbyła się 30 października 1961 r. na należącej do ZSRR Nowej Ziemi. Oczywiście każde większe miasto, które znalazłoby się w centrum podobnego zdarzenia, zostałoby w całości zniszczone. Pamiętajmy, że obszar zdewastowanej tajgi w rejonie wybuchu tunguskiego miał rozmiar dwa razy większy od miasta Nowy Jork.

Dołączona grafika

Teraz pytanie:
Czy tego dnia (1961r) w Polsce były widoczne/odczuwalne efekty tego wybuchu?

przy takim wydarzeniu nie mówmy, że wszystko odrazu wróciło do normy.

Oczywiście. Jednak większość powinna dalej biegać w wyścigu szczurów. Lokalnie była to katastrofa bez większego wpływu na resztę świata.

obecnie znamy 1329 potencjalnie niebezpiecznych planetoid (stan na 16 wrzesień 2012) przy czym żadna nie stwarza realnego zagrożenia katastrofą kosmiczną.

Pogubiłem się...
Jak to się ma do wypowiedzi noxili o skutecznej obserwacji nieba?
  • 1

#52

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Siódmego października 2012 roku nastąpił przelot małej planetoidy o nazwie 2012 TV obok Ziemi. Najmniejszy dystans pomiędzy naszą planetą a tą planetoidą wyniósł około 0,66 odległości do Księżyca. Natomiast 12 października planetoida 2012 TC4 przeleci od Ziemi w odległości zaledwie 0,25 dystansu do Księżyca.

Przeloty bardzo małych planetoid pomiędzy Ziemią a Księżycem to dość częste zjawisko. Jednakże, do lat 90. XX wieku większość takich bardzo małych planetoid umykała detekcji. Dopiero od czasu wprowadzenia robotycznych systemów obserwacyjnych i zaawansowanych programów przeglądowych udaje się wykrywać takie obiekty w pobliżu Ziemi, często jeszcze przed przelotem. Tak też stało się w przypadku 2012 TV i 2012 TC4.

Pierwsza z opisanych w tym artykule planetoid, 2012 TV, przeleciała w pobliżu Ziemi w dniu 7 października 2012 roku. Moment najbliższego zbliżenia nastąpił tuż po godzinie 17:00 CEST. Najmniejszy dystans pomiędzy tą planetoidą a Ziemą wyniósł około 0,66 odległości do Księżyca, czyli okolo 253 tysięcy kilometrów.

Natomiast 12 października inna planetoida - nazwana 2012 TC4 - zbliży się jeszcze bardziej do Ziemi. W momencie największego zbliżenia, który powinien nastąpić okolo godziny 07:17 CEST (plus minus 15 minut) ta planetoida znajdzie się w odległości (od Ziemi) zaledwie 0,25 dystansu do Księżyca, czyli mniej niż 100 tysięcy kilometrów.

Przeloty 2012 TV i 2012 TC4 to pierwsze bliskie zbliżenia (czyli bliżej niż Księżyc) jakie nastąpiły lub jakie wykryto od 21 czerwca 2012 roku. Wówczas planetoida 2012 MF7 zbliżyła się na odległość około 0,83 dystansu do Srebrnego Globu. Jest możliwe, że w międzyczasie nastąpił niezauważony przelot małej planetoidy - w okresie letnim wiele obserwatoriów astronomicznych (na półkuli północnej) nie funkcjonuje z uwagi na krótką noc.

odkrywcy.pl
 
Nowo odkryte asteroidy:
2012 TE53. Przelot 6paź. Dystans: 1,6 LD. Wielkość 21m.
2012 TJ53. Przelot 6paź. Dystans: 3,1 LD. Wielkość 24m
2012 TV. Przelot 7paź o 16:04. Dystans: 0,66 LD. Wielkość 41m. Jasność: 14,5mag.
2012 TM79. Przelot 9paź o 18:31. Dystans: 0,25 LD. Wielkość 22m. Jasność: 16mag
2012 TC4. Przelot 12paź o 06:29. Dystans: 0.23 LD. Wielkość: 21 m. Jasność: 14mag.

2012 TQ20. Przelot 15paź o 08:19. Dystans: 10.82 LD. Wielkość: 7-23 m.
2012 TE79. Przelot 17paź o 19:18. Dystans: 5,7 LD. Wielkość: 19 m.
2012 TD79. Przelot 19paź o 00:53. Dystans: 7,2 LD. Wielkość: 55 m.
2012 TF79. Przelot 19paź o 06:06. Dystans: 17.29 LD. Wielkość: 6-20 m.
2012 TL79 Przelot 21paź o 10:12. Dystans: 43.21 LD. Wielkość: 15-47 m.



2012 TC4 zbliżyła się na odległość 0,0006 AU = 0,2 LD = 76 800 km.

Dołączona grafika


Użytkownik alf dżekson Ÿ edytował ten post 12.10.2012 - 09:37

  • 1



#53

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

W najbliższych dniach bardzo blisko Ziemi przeleci planetoida 4179 Toutatis - poinformował dr hab. Arkadiusz Olech z Centrum Astronomicznego PAN w Warszawie.

Jak przypomniał astronom, planetoida 4179 Toutatis została po raz pierwszy zauważona w roku 1934. Wkrótce potem, wraz z oddalaniem się od Ziemi, jej blask osłabł i zniknęła ona z zasięgu ówczesnych teleskopów. - Ponowne odkrycie nastąpiło w roku 1989 i dopiero wówczas okazało się, z jak ciekawym obiektem mamy do czynienia - powiedział.

Dodał, że planetoida porusza się po dość niestabilnej i wydłużonej orbicie o mimośrodzie wynoszącym aż e=0.63 będącej w rezonansie 1:4 z Ziemią i 3:1 z Jowiszem. Orbita ta jest tak usytuowana w przestrzeni, że Toutatis co cztery lata przelatuje bardzo blisko naszej planety. Odległość może być naprawdę niewielka. - Na przykład we wrześniu 2004 roku Ziemię i planetoidę dzieliło tylko 0.01 jednostki astronomicznej, a więc odległość niespełna cztery razy większa niż średnia odległość Księżyca od Ziemi - zauważył dr Olech.

Tak bliskie przeloty umożliwiły dokładne zbadanie Toutatis przy pomocy technik radarowych. - Mierząc dokładny czas wysłania i odebrania fal radiowych emitowanych w kierunku planetoidy, astronomowie byli w stanie wygenerować jej trójwymiarowy obraz. Dzięki temu wiemy, że Toutatis ma nieregularny, podwójny kształt i rozmiary 4.5×2.4×1.9 km - opisał naukowiec.

Zapewnił przy tym, że choć orbita Toutatis nie jest do końca stabilna, na razie ciało to nie zagraża naszej planecie. - Przez najbliższe 500-600 lat do zderzenia nie dojdzie na pewno. Później znacznie bardziej prawdopodobnym od zderzenia scenariuszem jest taka destabilizacja orbity, że Toutatis może zostać wyrzucona z naszego Układu Słonecznego - powiedział.

Do największego zbliżenia Toutatis do Ziemi dojdzie 12 grudnia i wtedy jasność planetoidy będzie wynosić tylko 10.9 magnitudo. - Będzie więc ona ponad 50 razy słabsza od najsłabszych gwiazd widocznym gołym okiem. W następnych dniach jasność Toutatis będzie jednak rosnąć i maksimum swojego blasku (10.5 magnitudo) ciało to osiągnie w dniach 15-18 grudnia. Nawet wtedy, aby ją dojrzeć musimy dysponować sporą lornetką, lunetą lub teleskopem - dodał dr Olech.

W okolicach 11-15 grudnia Toutatis będzie się przemieszczać się przez konstelacje Wieloryba i Ryb. Aby uchwycić obiekt w górowaniu (a więc najwyżej nad horyzontem), trzeba wyjść na obserwacje około godziny 20.30 naszego czasu. Wtedy należy spojrzeć dokładnie na południe, na wysokość około 40 stopni nad horyzont - radził ekspert.

16 grudnia Toutatis przejdzie do konstelacji Byka i zacznie zbliżać się do Jowisza i Aldebarana. Prawie dokładnie pomiędzy nimi znajdzie się w okolicach 20 grudnia, świecąc wtedy niespełna dwa stopnie od Aldebarana - najjaśniejszej gwiazdy gwiazdozbioru Byka.

- W nadchodzących dniach warunki do obserwacji słabych obiektów są bardzo dobre, bo Księżyc zbliża się do nowiu i zupełnie nie będzie przeszkadzał w ich podziwianiu. Największym problemem o tej porze roku jest oczywiście pogoda - zauważył astronom.

(żg) onet
  • 0



#54

Dager.
  • Postów: 3079
  • Tematów: 64
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wiadomo było, że chińska sonda księżycowa Chang`e - 2, operująca w obszarze równowagi grawitacyjnej L2 w dniu 13 grudnia br. znajdzie się w dogodnej pozycji obserwacyjnej, by móc wykonać zdjęcia planetoidy 4179-Toutatis. Tak się rzeczywiście stało i oto mamy pierwszy "portret" tej planetoidy, wykonany z bliska. Zwracam uwagę na wielkie bloki skalne, przylegające do planetoidy o rozmiarach - 1.92x2.79x4.60km.

Dołączona grafika
Obróbka zdjęcia nie jest wysokiej jakości. Może doczekamy się lepszych wersji?

Oba obiekty minęły się z prędkością - 10,73km/s, dlatego czasu na wykonanie dobrych zdjęć było niewiele. Maksymalne zbliżenie miało miejsce w odległości zaledwie - 3,2km! Serię najlepszych zdjęć udało się wykonać z odległości 240 - 93km. Maksymalna rozdzielczość - 5m/piksel została uzyskana na zdjęciu wykonanym z odległości 42km. Bez wątpienia, jest to kolejny, wymowny sukces Chin w badaniach obiektów US.
Wcześniejsze modele wyglądu planetoidy 4179-Toutatis powstały w oparciu o wielokrotne obserwacje radarowe.

Dołączona grafika
  • 1



#55

dżek.

    Muzyka Śnieżnych Pól

  • Postów: 1196
  • Tematów: 280
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 39
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ostatnie dni były wyjątkowe, jeśli chodzi o dużą ilość małych planetoid przelatujących blisko Ziemi – informuje serwis SpaceWeather.com.

Wszystko zaczęło się 13 grudnia, kiedy to obiekt oznaczony symbolem 2012 XN134 przeleciał w odległości 4,6 LD od Ziemi (ang. Lunar Distance to średnia odległość Księżyca od Ziemi wynosząca 384 tysiące kilometrów). Rozmiar tego ciała szacowano na 12 metrów.

Dzień później doszło do jeszcze bliższego spotkania. W odległości 0,8 LD od naszej planety przeleciał obiekt 2012 XB112 o niewielkim rozmiarze 2 metrów.

Najwięcej ciekawych rzeczy działo się 15 grudnia, bo tego dnia obok Ziemi przeleciały aż trzy planetoidy. Najpierw, na odległość 1,2 LD zbliżył się obiekt 2012 XP134. Następnie, w odległości tylko 0,7 LD przeleciał 2012 XL134, a potem dystans dzielący planetoidę 2012 XH112 od Ziemi wyniósł 1,7 LD. Wszystkie trzy obiekty to niewielkie ciała o średnicy kilkunastu metrów.

Serię spotkań zakończył przelot największego obiektu (30 metrów średnicy) oznaczonego symbolem 2012 XM16, który 16 grudnia zbliżył się do Ziemi na odległość 3,1 LD.

Wszystkie sześć planetoid to obiekty małe i zupełnie nie zagrażające naszej planecie. Gdyby doszło do zderzenia z nimi, całkowicie spłonęłyby w naszej atmosferze dając zjawiska przepięknych bolidów.
  • 0



#56

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Na szybko przejrzałem tematy i nie znalazłem takiego nigdzie. Nie wiedziałem też gdzie dać, więc jak coś to proszę przenieść.

15 lutego przeżyjemy dramat. NASA: "Jest prawdopodobieństwo, że asteroida uderzy w Ziemię"

Niebezpieczeństwo już dawno nie było tak wielkie. Już w połowie przyszłego miesiąca w pobliżu naszej planety znajdzie się asteroida o kryptonimie 2012 DA14. Nie brakuje osób, które sugerują, że istnieje poważne zagrożenie, iż dojdzie do kolizji z obiektem.

Przedstawiciele wielu środowisk są zgodni. Sytuacja staje się coraz bardziej niepokojąca. Jeśli wierzyć komentarzom naukowców, którzy monitorują sytuację na niebie, to już wkrótce staniemy się świadkami prawdziwego thrillera. Kosmiczny obiekt zbliży się do Ziemi na odległość, która w kosmicznych realiach przestaje stanowić jakąkolwiek barierę. Tymczasem NASA przez większość czasu milczy.

O zagrożeniu ze strony obiektu, którego szacunkowa odległość od Błękitnej Planety wyniesie w szczytowym punkcie zaledwie 27 tysięcy kilometrów, wiadomo już od dawna. Pomimo tego, o obiekcie 2012 DA14 w większości mediów głównego nurtu jest na razie cicho. Tę swoistą zmowę milczenia przerwał niedawno na chwilę dr David Dunham, przedstawiciel NASA, który w wymownych słowach dał do zrozumienia, że obawy tych, którzy drżą przed zbliżającą się asteroidą, są uzasadnione.

"Asteorida znana jako DA14 minie Ziemię w odległości 27 tysięcy kilometrów w lutym 2013 r. Jej odległość od Ziemi będzie mniejsza niż orbit geostacjonarnych niektórych satelitów" - powiedział dr David Dunham podczas wykładu na jednej z moskiewskich uczelni. "Jest prawdopodobieństwo, że asteroida uderzy w Ziemię, ale potrzebne są dalsze wyliczenia, które ocenią, jak duże jest potencjalne zagrożenie i pokażą, jak zapobiec ewentualnej katastrofie".

Jeśli ktoś myśli, że w ten sposób NASA postanowiła przestrzec nas przed zagrożeniem, jest jednak w błędzie. Stanowisko Davida Dunhama zaprezentowane podczas spotkania ze studentami nie jest bowiem oficjalnym głosem Narodowej Agencji Aeronautyki i Przestrzeni Kosmicznej. Można wręcz odnieść wrażenie, że NASA nie tylko stara się nie komentować publicznie bieżącego zagrożenia, związanego ze zbliżającym się do Ziemi obiektem, ale wręcz usiłuje wszystkiemu zaprzeczyć - zauważył serwis

Tymczasem fakty są nieubłagane, a istniejące już symulacje pokazują, że tym razem nie są to przelewki. W przypadku, gdyby doszło do najgorszego i asteroida 2012 DA14, której średnica wynosi ok. 60 metrów, rzeczywiście uderzyła w Ziemię, doszłoby do uwolnienia energii porównywalnej z detonacją ładunku termojądrowego. Do zderzenia może dojść dokładnie 15 lutego.

Obiekt 2012 DA14został odkryty przez specjalistów z hiszpańskiego ośrodka badawczego Observatorio Astronomico de La Sagra. Pochodzi prawdopodobnie z grupy Apolla - zbioru planetoid, które znajdują się blisko Ziemi, stanowiąc bezpośrednie zagrożenie dla bezpieczeństwa naszej planety

Naukowcy wskazują, że 2012 DA14, pod względem wielkości, należy do tej samej klasy obiektów, do której należy zaliczyć także słynny meteoryt, który 115 lat temu spowodował spustoszenie w środkowej części Syberii. Szacuje się, że w wyniku katastrofy tunguskiej, do której doszło na początku XX w., powalonych zostało 80 milionów drzew, a siła samej eksplozji wyniosła 15 megaton. Świadkowie tamtych wydarzeń mówili o jasnym świetle i potężnej fali uderzeniowej. Według niektórych relacji, widowisko, które towarzyszyło katastrofie, dostrzec można było z odległości ponad 600 kilometrów. Na szczęście nie stwierdzono wtedy ofiar śmiertelnych.

Jeśli nawet znów uda się nam wyjść bez szwanku - miejmy nadzieję, że tak właśnie się stanie - będziemy mogli powiedzieć, że już dawno nie było tak blisko.

ŹRÓDŁO - niewiarygodne.pl

tematy połączone

edycja: ultimate

  • 1



#57

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A można prosić o jakieś bardziej rzetelne źródło, niż niewiarygodne.pl?
  • 0

#58

manitoris.
  • Postów: 790
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

jej srednica to 44 m, wiec pecha mieliby chyba tylko ci w bezposrednim regionie uderzenia?

przeleci w 0,07 odleglosci Ksiezyca.. to chyba bardzo blisko co? :/

wedlug Wikipedi przeleci 15 lutego, ale niby szacuje sie prawdopodobienstwo zderzenia na 0

no nie wiem 0,07 - czyli 7 setnych odleglosci od ksiezyca, a wiec 3844 km, a moze ja to zle obliczam?

Użytkownik manitoris edytował ten post 05.01.2013 - 21:56

  • 0

#59

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Eldim, proponuję NASA. Tak, to ta sama agencja, której niewiarygodne.pl zarzuca ukrywanie informacji o tej planetoidzie. Widocznie autorom artykułu nie chciało się sprawdzić nawet podstaw tematu, o którym piszą.
  • 2



#60

Daniel..
  • Postów: 4137
  • Tematów: 51
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Znalazłem jedynie coś takiego -> http://rt.com/news/p...earth-nasa-767/

“The Earth’s gravitational field will alter the asteroid’s path significantly. Further scrupulous calculation is required to estimate the threat of collision,” said Dr. Dunham, as transcribed by Russia’s Izvestia. “The asteroid may break into dozens of small pieces, or several large lumps may split from it and burn up in the atmosphere. The type of the asteroid and its mineral structure can be determined by spectral analysis. This will help predict its behavior in the atmosphere and what should be done to prevent the potential threat,” said Dr. Dunham.

Musiałem poszukać sam, bo oczywiście na stronie niewiarygodne.pl nie było podanego żadnego źródła. W googlach jest jeszcze pare stron z tym.
Na wikipedii piszę, że asteroida ma 44m i faktycznie przeleci w takiej odległości, ale piszę, że zagrożenie wynosi 0%

Użytkownik Daniel. edytował ten post 05.01.2013 - 21:58

  • 2




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych