Piekło to moim zdaniem dość szerokie pojęcie i wcale nie musi być traktowane w taki sposób w jaki nauczają religie, bo bogowie są gotowi wmówić człowiekowi, że znajduje się w piekle tylko dlatego, żeby móc go jeść. Takie piekło jest piekłem dokonanym z wyboru a człowieka utrzymuje w nim siła wiary. Przynajmniej za życia. Co jest po śmierci tego nie wiem, jednakże bogowie nie obiecują człowiekowi zbawiania na darmo a nawet za życia nie wypuszczają łatwo wiernych ze swoich szponów każąc im dla nich żyć i dla nich umierać a więc podejrzewam, że po śmierci może być jeszcze gorzej.
Drugim rodzajem piekła, jest piekło własnych instynktów. Piekło pornografii, brutalności, władzy. Wszystkich ludzkich przywar, które są ogólnie uznawane za przeciwieństwo świętości. Dla niektórych takie piekło może być postrzegane jak niebo. A gdzie się ono znajduje? Najbliżej będzie pewnie szukać w umysłach psychopatów, dręczycieli zwierząt, zboczeńców, polityków itp itd. Ale każdy po części tkwi w tym piekle ulegając pokusom swojego umysłu. Chyba że ktoś jest święty, albo dopiero co się urodził.
Trzecim rodzajem piekła jest w końcu to zgotowane samemu sobie z własnej woli, bez udziału bogów, za przeszłe, przyszłe i urojone grzechy. Można to określić mianem czyśćca codzienności. W naszym świecie objawia się pod postacią wyrzutów sumienia, chorób psychicznych czy artyzmu jak by ból psychiczny był czymś co każdy musi wydalić. Piekło własnego siebie to po prostu masochizm psychiczny. Jakie męki i w jakim celu szykuje nam nasze własne ja po śmierci tego wolę się nawet nie domyślać. Oczywiście podziały na trzy grupy wymyśliłem tylko umownie. W rzeczywistości wszystko miesza się w jedno jak wywar gotowany w kotle czarownicy. Jednak tylko od człowieka zależy czy uczestnicząc w piekle chwyta miecz za rękojeść zadając przy okazji cierpienie innym, czy za ostrze zadając je głównie samemu sobie.
I na koniec warto się zastanowić czy zło i dobro są oczywiste. Dla mnie oczywistym jest, że nic nie jest oczywiste. Ktoś musi wykonywać zawód rzeźnika, żeby inni mogli jeść, ktoś musi nakręcać pornografię, żeby ludzie nie gwałcili w zaułkach niewinnych kobiet. Ktoś w końcu musi czasami wpaść na pomysł pozabijania paru milionów ludzi, żeby pozostali mogli zobaczyć zło na własne oczy i doznać szoku na skutek którego każdemu odechciewa się dekadencji. I tak nasza ludzkość będzie pędzić na łeb na szyje do czasu aż wymrze a na jej miejsce pojawi się coś innego (jeszcze gorszego), bo widać w taki właśnie sposób wszystko funkcjonuje od czasu kiedy pojawiła się konkurencja i ewolucja. Jedyne co nam pozostaje to wierzyć w dobro, odkupienie i miłość. Wierzyć że motyle i kwiaty są piękne a woda jest życiodajna. Bo czego innego mieli byśmy się chwycić?
To tyle z moich końcoświatowych rozważań. Lepiej żyć jak się żyje i nie rozmyślać o piekle
Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 21.12.2012 - 23:30