Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dwie osoby - ten sam SEN


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
9 odpowiedzi w tym temacie

#1

b0mber0.
  • Postów: 242
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam chcialem podzielic sie doswiadczeniem ktore wywoluje ciarki i szalone bicie serca do tej pory jak o tym pomysle (i nie jest to wieczor z ukochana..) A wiec:

Mialem niesamowity sen i jak sie pozniej okazalo kolega z klasy mial identyczny w tym samym czasie.. bylo to 5-6 lat temu kiedy jeszcze chodzilem do liceum - zaznaczam iz w tamtym czasie absolutnie nie interesowalem sie swiadomym snieniem, wychodzeniem z ciala itp.
zaczal sie dosc zwyczajnie jakas nie jasna sytuacja chodze po jakims pustym placu i nagle spostrzegam kolege (Piotra) ze szkoly podchodze a on wskazuje tunele w ziemi i wchodzimy w jeden po chwili bladzenia nagle wychodzimy na.. jakiejs plazy przepiekny krajobraz i spostrzegam malownicza skarpe na skraju morza a na niej sredniowieczny (chyba nie znam sie na architekturze) zamek i w tym momencie zapominam o koledze i udaje sie w strone zamku.. wchodze do srodka otwieram wielkie drewniane drzwi - za nimi spostrzegam ogromna komnate ciagnaca sie na lewo, ja wchodze na wprost zauwazam ogromny witraz (jak w kosciolach - kolorowy nie wiem co przedstawial) i gdy kieruje wzrok do gory spostrzegam ludzka postac "lewitujaca" ponad witrazem nie pamietam jak ubrana ani twarzy wiem tylko iz byl to mezczyzna i w tym momencie jak go zobaczylem zaczal sie zblizac do mnie "lecac" powoli w moim kierunku, obracam sie w prawo i widze kolege o ktorym zupelnie zapomnialem - spoglada na mnie i w oczach ma strach i ogromne zdziwienie, chce spojrzec w lewo ale.. no wlasnie nie moge, boje sie, czuje skrempowanie jakby spogladalo na mnie setki osob i patrze tylko prosto obserwuje jak osoba lewitujaca zbliza sie gdy jest juz tuz przede mna czuje jakby wchodzil we mnie i jeszcze raz spogladam na piotra.. budze sie podrywam do pozycji siedzacej jednoczesnie cos mowiac na glos (nie mam pojecia co). po chwili klade sie spowrotem - zasypiam i nowy sen zupelnie cos innego chodze po znajomym miescie wsiadam w tramwaj tam spotykam.. Rafala innego kolege z klasy, wychodzimy z tramwaju i on zaczyna uciekac ja go gonie nagle on zatrzymuje sie, obraca w moim kierunku i ma w oczach straszliwe, zle, nie do opisania przerazajace mnie spojrzenie popycha mnie ja upadam paralizuje mnie strach nie moge wstac, krzyczec, nic! podchodzi do mnie i nagle znika mu to spojrzenie i ten diaboliczny wyraz twarzy i mowi z usmiechem "tylko zartowalem, nic ci nie zrobie ale pamietaj jak sie obudzisz pojdziesz do szkoly to opowiedz w szkole ten sen.. zobaczysz odpowiem ci ze mialem taki sam..".
Budze sie rano ide do szkoly i pamietajac o tych slowach podchodze do rafala i opowiadam mu moj sen - na co on odpowiada ze dziwny.. nic po zatym i ja pytam kilka razy z niedowierzaniem "napewno nie miales takie snu".. gdyz od rana bylem 100% pewien ze odpowie tak ale nie.. minela jedna lekcja i wychodzac z klasy wola do mnie Piotr "sluchaj mialem zajebisty sen z toba" po czym ja odpowiadam ze ja tez i mowie ze w zamku a on na chwile zamarl bez ruchu i mowi "skad wiesz?" myslal ze sie zgrywam wiec usiedlismy na nastepnej lekcji razem i opowiadalismy po kawalku na przemian ten sen, aby zweryfikowac czy nie robimy sobie jaj na wzajem i co bylo niesamowite zgadzal sie co do joty..
obaj nie moglismy w to uwierzyc - sen byl identyczny - Piotr twierdzil iz caly czas szedl za mna do zamku i gdy ta postac sie do mnie zblizyla faktycznie wniknela we mnie i ja sie obrocilem w jego strone - mowil ze mialem cos dziwnego w oczach i nie swoim glosem powiedzialem do niego "odejdzcie stad - was tu nie powinno byc" po czym on tez sie obudzil. Piotr byl pod takim wrazeniem tego snu ze jeszcze zanim porozmawialismy wtedy to on od rana wszystkim ten sen opowiadal i go przezywal ze tak zaje.. snu nie mial nigdy.

sen byl dluzszy staralem sie uchwycic tresc w skrocie..
z niecierpliwieniem czekam na wasze komentarze - moze mial ktos podobne doswiadczenie no i jak to mozna wyjasnic? byl to jedyny taki konkretny przypadek chociaz "dziwnych" snow mialem naprawde sporo jak i dziwnych sytuacji w zyciu.. moze z czasem czesc z nich opisze na forum... pozdrawiam

#2

Pylbas.
  • Postów: 281
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ostro. Pierwszy raz spotykam sie z czymś podobnym. Sny to potęga można wiele z nich odczytać, ale żeby dwójce ludzi śniło się to samo tego samego dnia :) Ciekawe jaki jest ukryty sens tego snu... Można Ty i Twój kolega macie jakąś wieź między duszami, energiamia. Nie wiem jak to uchwycić. Mam nadzieję że ktoś z forumowiczów napisze jakieś ciekawe i mądre spostrzeżenia :)

#3

Isentor.
  • Postów: 51
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Więź między duszami...hmm...a może to nieświadoma projekcja astralna. Takie rzeczy się zdarzały ale że by dwóm osobom na raz i do tego w tak odległym miejscu od ciała. Naprawdę dziwna sprawa jeszcze ten zamek i ta postać która lewituje i mówi do twojego kumpla że nie jest to miejsce dla was.

Sen był realny, czy może bardzo realny zapamiętałeś coś jeszcze jakieś szczegóły ?

#4

Guliwer.
  • Postów: 548
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm ... czy =[dj_cinex]= nie opisywał kiedyś przypadku podobnego ... mam na myśli to że 2 osoby miały baardzo podobny, jesli nie ten sam sen? :) DJ, jak będziesz mógł to odnieś się do tego :)

#5

b0mber0.
  • Postów: 242
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

sen byl realny i tak naprawde dziwny zrobil sie po wyjsciu z tunelu wszystko bylo takie bajkowe i.. ladne co do szcegolow to bardzo wiele o tym snie myslalem ale nic kokretnego nie przychodzi mi do glowy co do naszej rozmowy to obaj nie wiedzielismy co jest w lewo na sali mimo iz piotr stal po mojej prawej i patrzyl na mnie nie wie co bylo za mna ale twierdzil iz widzial ze ja spogladlem w tamta strone kilkukrotníe. ja tylko pamietam to uczucie moze nie strach ale cos jak trema na scenie.. wiele o tym spekulowalismy i on twierdzil ze to ja "prowadzilem" i ze on sie czul jak we snie tylko takim fajnym.. a po tym nic sie w naszym zyciu nie wydarzylo zeby ten sen traktowac jak znak, przepowiednie czy cos.. co do wiezi dusz to nigdy nie bylismy dobrymi kumplami i dawno stracilem kontakt - on nie wspominal ze miewa dziwne sny, a ja owszem przerozne: swiadome snienie itp przy czym niczego nigdy nie cwiczylem i sie (do czasu) takimi rzeczami nie interesowalem.. raz kontrolowalem caly sen wszystko i wszystkich dosc dlugo do czasu az jedna z postaci przybrala ten zloworgi wyglad (czesto w dziwnych snach tak mam) i obudzil mnie bol bo ta osoba probowala zmiazdzyc mi glowe - dlugo po obudzeniu czulem ten ucisk.. ale to inna historia.. zeszlem z tematu

#6

tomason.
  • Postów: 168
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Moze Twoja dusza wyszla z ciala i powedrowala do innego wymiaru, jakiegos raju :smile:

#7

Malkav.
  • Postów: 34
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Skoro świadomie śnisz na tak wysokim poziomie, może posiadasz pewne zdolności. Mam teorie, wcale nie śniliście tego samego, to raczej nie więź, kolega jest normalny, i to był jego sen, a ty go nieświadomie poznałeś/przejąłeś/podpiołeś się do niego, ytoche to zagmatwane, ale może ktoś zrozumie o co chodzi.

Co do podobnych doświadczeń, opowiem swoją historie:
Będąc pierwszy raz w Kołobrzegu, w pewien poranek, gdy obudziliśmy się wszyscy (Ja, moja siostra i mama, spaliśmy w jednym łóżku), ktoś - chyba - ja zaczął opowiadać swój sen. Nie ma co za bardzo opowiadać, bo o sam sens nie chodzi. Miało to związek z Tytusem, Romkiem i A Tomkiem (byłem bardzo młodyb i w ten dzień dowiedziałem się o istnieniu tych postaci), o moim domu, który od zewnątrz wyglądał jak szkoła, i o ludziach, który próbowali się doń dostać. Zabezpieczyliśmy się drzwiami, ale z nimi było coś nie tak - były za krótkie na szerokość, tj gdy się je zamknęło między ich krawędzią a ścianą zostawałą spora przerwa. W tym momencie zarówno siostra jak i mama zwróciły uwaga, że w ich znach - zupełnie innych, snu mamy nie pamiętam, siostry miał coś wspólnego z Judo i wiedzmami - pojawiły się takie same drzwi. Dziwne nie?
Cóż, tego dnia dostaliśmy telefon, że nasz dziadek umarł.

#8

Cyrulik.
  • Postów: 222
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co do b0mber0 to wydaje mi się, że był to zupełny przypadek. Połączyłeś się ze swoim kolegą w śnie i dotarliście głęboko do jakiejś świadomości, do której normalnie nie powinniście w ogóle trafić. Był tam pewnie więcej niż jeden byt, świadczy o tym poczucie niewyjaśnionej tremy. Lewitujący mężczyzna był pewnie kimś bardziej pozytywnym niż reszta towarzystwa, ponieważ udzielił ostrzeżenia a nie skorzystał z sytuacji. Gdyby było inaczej to może nie byłoby fajnie... Tak czy siak, to że się tam znaleźliście można tłumaczyć darem lub szczęsciem. Może warto dociec co to faktycznie było? ;-)

#9

b0mber0.
  • Postów: 242
  • Tematów: 7
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

to raczej nie więź, kolega jest normalny

a ja nie.. dzieki ;-)

wydaje mi się, że był to zupełny przypadek

NA PEWNO - jakbym umial cos takiego swiadomie robic to nie jedna osobe (ktorej sie nalezy) odwiedzil bym we snie z nowym kolega.. Freddym Krugerem :-D

Skoro świadomie śnisz na tak wysokim poziomie

ehemm.. to bylo raz jak tak mi sie udalo w okresie gdy troche tego probowalem - pozniej tego nie powtorzylem w takim stopniu, tez zaprzestalem probowac ale czesto mialem przeblyski ze to sen i wiadomo jak kazdy (co idzie na forum wyczytac) z tego na krotko korzystalem.. najczesciej robilem "rewind" :P jak cos nie wyszlo.

Już wiem :mrgreen:

#10

kopyt.
  • Postów: 0
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam chcialem podzielic sie doswiadczeniem ktore wywoluje ciarki i szalone bicie serca do tej pory jak o tym pomysle (i nie jest to wieczor z ukochana..) A wiec:

Mialem niesamowity sen i jak sie pozniej okazalo kolega z klasy mial identyczny w tym samym czasie.. bylo to 5-6 lat temu kiedy jeszcze chodzilem do liceum - zaznaczam iz w tamtym czasie absolutnie nie interesowalem sie swiadomym snieniem, wychodzeniem z ciala itp.
zaczal sie dosc zwyczajnie jakas nie jasna sytuacja chodze po jakims pustym placu i nagle spostrzegam kolege (Piotra) ze szkoly podchodze a on wskazuje tunele w ziemi i wchodzimy w jeden po chwili bladzenia nagle wychodzimy na.. jakiejs plazy przepiekny krajobraz i spostrzegam malownicza skarpe na skraju morza a na niej sredniowieczny (chyba nie znam sie na architekturze) zamek i w tym momencie zapominam o koledze i udaje sie w strone zamku.. wchodze do srodka otwieram wielkie drewniane drzwi - za nimi spostrzegam ogromna komnate ciagnaca sie na lewo, ja wchodze na wprost zauwazam ogromny witraz (jak w kosciolach - kolorowy nie wiem co przedstawial) i gdy kieruje wzrok do gory spostrzegam ludzka postac "lewitujaca" ponad witrazem nie pamietam jak ubrana ani twarzy wiem tylko iz byl to mezczyzna i w tym momencie jak go zobaczylem zaczal sie zblizac do mnie "lecac" powoli w moim kierunku, obracam sie w prawo i widze kolege o ktorym zupelnie zapomnialem - spoglada na mnie i w oczach ma strach i ogromne zdziwienie, chce spojrzec w lewo ale.. no wlasnie nie moge, boje sie, czuje skrempowanie jakby spogladalo na mnie setki osob i patrze tylko prosto obserwuje jak osoba lewitujaca zbliza sie gdy jest juz tuz przede mna czuje jakby wchodzil we mnie i jeszcze raz spogladam na piotra.. budze sie podrywam do pozycji siedzacej jednoczesnie cos mowiac na glos (nie mam pojecia co). po chwili klade sie spowrotem - zasypiam i nowy sen zupelnie cos innego chodze po znajomym miescie wsiadam w tramwaj tam spotykam.. Rafala innego kolege z klasy, wychodzimy z tramwaju i on zaczyna uciekac ja go gonie nagle on zatrzymuje sie, obraca w moim kierunku i ma w oczach straszliwe, zle, nie do opisania przerazajace mnie spojrzenie popycha mnie ja upadam paralizuje mnie strach nie moge wstac, krzyczec, nic! podchodzi do mnie i nagle znika mu to spojrzenie i ten diaboliczny wyraz twarzy i mowi z usmiechem "tylko zartowalem, nic ci nie zrobie ale pamietaj jak sie obudzisz pojdziesz do szkoly to opowiedz w szkole ten sen.. zobaczysz odpowiem ci ze mialem taki sam..".
Budze sie rano ide do szkoly i pamietajac o tych slowach podchodze do rafala i opowiadam mu moj sen - na co on odpowiada ze dziwny.. nic po zatym i ja pytam kilka razy z niedowierzaniem "napewno nie miales takie snu".. gdyz od rana bylem 100% pewien ze odpowie tak ale nie.. minela jedna lekcja i wychodzac z klasy wola do mnie Piotr "sluchaj mialem zajebisty sen z toba" po czym ja odpowiadam ze ja tez i mowie ze w zamku a on na chwile zamarl bez ruchu i mowi "skad wiesz?" myslal ze sie zgrywam wiec usiedlismy na nastepnej lekcji razem i opowiadalismy po kawalku na przemian ten sen, aby zweryfikowac czy nie robimy sobie jaj na wzajem i co bylo niesamowite zgadzal sie co do joty..
obaj nie moglismy w to uwierzyc - sen byl identyczny - Piotr twierdzil iz caly czas szedl za mna do zamku i gdy ta postac sie do mnie zblizyla faktycznie wniknela we mnie i ja sie obrocilem w jego strone - mowil ze mialem cos dziwnego w oczach i nie swoim glosem powiedzialem do niego "odejdzcie stad - was tu nie powinno byc" po czym on tez sie obudzil. Piotr byl pod takim wrazeniem tego snu ze jeszcze zanim porozmawialismy wtedy to on od rana wszystkim ten sen opowiadal i go przezywal ze tak zaje.. snu nie mial nigdy.

sen byl dluzszy staralem sie uchwycic tresc w skrocie..
z niecierpliwieniem czekam na wasze komentarze - moze mial ktos podobne doswiadczenie no i jak to mozna wyjasnic? byl to jedyny taki konkretny przypadek chociaz "dziwnych" snow mialem naprawde sporo jak i dziwnych sytuacji w zyciu.. moze z czasem czesc z nich opisze na forum... pozdrawiam







Miałem z kumplem w gimnazjum podobna sytuacje sen nie był dość ciekawy w treści lecz ciekawe było to że śnilo nam się to samo tej samej nocy. Mianowicie sen polegał natym że kolega napraawił mi w nim radio a ja przy tym byłem i powiedział żebym go znów nie posuł. Na nastepny dzień odwiedził mnie w domu i powiedział że znów rozwaliłem radio ja wiedziałęm że to był sen, a on uświadomił to sobie w momencie kiedy to mówił i opowiedzieliśmy go sobie i zgadzał siękażdy nawet najdrobniejszy szczegół.



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych