Żarcik-myślałem że nie będzie problemu z dostrzeżeniem sedna."Czyżbyś podejrzewał że ktoś próbuje zaszczuć Ciebie na mnie za pomocą taktyki minusowania?" - sorry, ale nie mam pojęcia co miało znaczyć to zdanie Ale ok, późno już było. "Zaszczuć Ciebie na mnie" - ratunku! Nie łapię!
Widocznie temat WTC znasz bardzo pobieżnie.Co do WTC - uwierz, temat nie jest mi nieznany! A twoja analogia nie do końca spójna.
Ilość zbiegów okoliczności, wyjątkowych zachowań, nietypowych działań była tego dnia powalająca-i nie tylko dotycząca samego WTC 1i2. Mimo to rząd przeszedł nad tym do porządku dziennego, tak jakby takie sytuacje rozgrywały się często. Jednak to był precedens-mimo to musimy wierzyć naszym umiłowanym władcom...Jakbym przez kilka mieisęcy wygrywał w totolotka to uznałbym się za niesamowicie fartownego człowieka (zakładając że nie lunatykuję i w trakcie tego lunatykowania nie przeprowadzam działań korupcyjnych w komisji gier i zakładów totalizatora sportowego). Jakby mój sąsiad codziennie wygrywał w totka, to pomyślałbym że na bank ma jakiś tajny układ z totkiem. Ale wedle twojej analogii - musiałbym albo podejrzewać że każdy kto wygrywa w totka ma układ (bo wygranym nie byłem ja, a przecież wiadomo że tylko ja nie mam układów - tak wygląda podejście "Chyba musisz jeszcze raz prześledzić 9/11 bo tam zbiegów okoliczności było kilkadziesiąt" - w pewnym sensie każda wygrana w totka jest dla kogoś zbiegiem okoliczności) albo też samolot musiałby wybuchać w odbudowanym WTC co miesiąc (rachunek prawdopodobieństwa dla takich zdarzeń można matematycznie wyliczyć, i im bardziej zbliża się do 1 tym mniej prawdopodobna przypadkowość tego zdarzenia).
Ty odrzucasz te tezy z obawy przed akceptacją prawdy, bo jak tu zaakceptować że ktoś dopuściłby do wybicia tylu rodaków dla kasy i władzy...jednak ludzie tak robili odkąd istnieje cywilizacja.Dlatego też mimo iż niektóre tezy odnośnie zamachu na WTC brzmią dla mnie interesująco, to odrzucam je z prostego względu: prostoty właśnie. Jedna z Najświętszych Prawd ( ) mówi że trzeba "tak robić, żeby się nie narobić". Innymi słowy - minimalizm wysiłku, maksymalizm efektu.
Sorry, ale jakoś nie mogę, staram się ale nie za bardzo się da gdy ktoś uważa że oficjalna wersja jest cacy argumentując to tezami opartymi na zaufaniu do rządu.To nie jest argument w dyskusji o WTC, to jest przedstawienie mojego toku rozumowania.
Od teraz proszę o zakończenie wcin o 9/11 w tym temacie i skupieniu się na innych przykładach
Podobnie jak w przypadku globcia-to też jest biznes na którym trzepie się astronomiczną kasę. To są precedensy na skalę światową-jednak nam każe się wierzyć i ufać w uczciwe zamiary tych biznesmenów.Na zdrowy rozsądek biorąc: GMO może potencjalnie okazać się szkodliwe, ludzie którzy nam je sprzedają będą twierdzić że szkodliwe nie jest - to żaden spisek, to BIZNES.
Co ci po czołgach i samolotach jak nie będziesz miał czym wyżywić żołnierzy? Firmy zajmujące się GMO są monopolistami którzy rządzą większością rynku, doprowadzili do bankructw tysięcy farmerów. Narzucają swą politykę-i to jest ok?Natomiast jak czytam że ludzie zaczynają ten temat drążyć i twierdzą że GMO jest wprowadzane żeby kontrolować populację na planecie - to już jest tylko wyssana z palca teoria spiskowa.
W GMO dość ciekawa jest roszada stanowisk osób funkcyjnych. Ci którzy dopuszczali GMO do obiegu później lądowali na wysokich stołkach w Monsanto-ale tym się nie ma co przejmować, to tylko kolejny zbieg okoliczności...
Nie wszystkie. W 9/11 to głównie sceptycy polegają na wierze w prawdomówność rządu.Trudno się z tym zgodzić. Wszystkie znane mi teorie spiskowe sprowadzają się do wiary w słuszność jakiegoś twierdzenia i selektywnego doboru argumentów, które mają je uzasadniać. Nie rzadko odbywa się to kosztem ignorowania faktów, które teorii nie potwierdzają.
Konkrety-tak?Pozwól że to wyłożę tak: kiedy pytam dlaczego wierzysz, oczekuję nie odpowiedzi w stylu "bo przecież widać że na zdjęciu jest X, a mówią Y", a raczej: "przekonują mnie zdjęcia". Nie: "profesor X mówił to, tamto i siamto", a "ponieważ wierzę profesorowi X". O to mi chodzi, nie o konkretne przykłady, ale o powody.
9/11:
-Wspomniana dziura wylotowa w Pentagonie
-stopiona stal w WTC
-ślady nanotermitu
Co rząd na to:
Nie będziemy tolerować odrażających teorii spiskowych-tyle co ma oficjalne stanowisko do powiedzenia. Następnie stwierdza:
Jesteście z nami czy z terrorystami?-jak masz jakiekolwiek wątpliwości to jesteś terrorystą, więc siedź cicho bo wywieziemy cię do Guantanamo, będziemy torturować, grozić bo dzięki nowym ustawom możemy i żadne trybunały międzynarodowe nam nic nie zrobią.
Globcio
-klimat się zmieniał bez wpływu człowieka. Jednak ułamki promili ludzkiej działalności mają tak druzgoczący wpływ że trzeba kasę łoić na frajerach.
AIDS
-popatrz sobie na testowanie, sam proces wykrywania i odporności, to są jaja...
Szczepionki:
-wiadomo że lepiej dla koncernów jest leczyć niż wyleczyć. Najlepiej jest wymyślać jakąś chorobę i udawać że się ją leczy, tak jak w w/w przypadku.
Podziwiam niezachwianą wiarę sceptyków, mimo wielokrotnych wpadek poszczególnych rządów, naukowców, wielu kłamstw i manipulacji. Nawet przemiana kilku teorii spiskowych w fakty nie zachwieje wiary w system. Powiedzcie mi dlaczego tak uparcie wierzycie? Dlaczego bezgranicznie ufacie rządom i korporacją? Mimo że w/w teorie są precedensami które powinno się dokładnie zbadać zamiast zamiatać sprawę pod dywan...po co zadawać pytania, przecież oni nas nie okłamią, prawda?