Trzęsienie nadejdzie niespodziewanie i spowoduje silne wstrząsy i pęknięcia wzdłuż setek kilometrów uskoku dzielącego nowozelandzką Wyspę Południową - przewidują geolodzy Tim Davies i Mauri McSaveney.
"Najbardziej prawdopodobny termin trzęsienia jest dzisiaj. Następny najbardziej prawdopodobny termin że to się wydarzy jest jutro" - mówił prof. Davies z Uniwersytetu Canterbury na konferencji poświęconej katastrofom naturalnym w Christchurch NZ.
"Im później to nastąpi tym będzie potężniejsze. Nadejdzie bez żadnego rozpoznawalnego ostrzeżenia. W żaden sposób nie możemy tego kontrolować - musimy się do tego dostosować."
Naukowcy nakreślili koszmarny scenariusz konsekwencji trzęsienia i przekonują ludzi żeby przygotowali się na to najlepiej jak potrafią. Niezbędna będzie również pomoc zagraniczna.
"Będą zabici i ranni, szczególnie w Południowych Alpach (nie mylić z europejskimi Alpami - NZ ma swoje) i na Zachodnim Wybrzeżu. Służby ratownicze i medyczne będą przeciążone przez wiele tygodni."
"Zniszczenia powstrząsowe i niestabilność lądu przerwą transport naziemny na długie miesiące, turyści będą uwięzieni a dystrybucja żywności i paliwa będzie ograniczona. Elektrownie wodne zostaną natychmiast wyłączone i może nie być łatwo uruchomić je ponownie; sieć energetyczna będzie zniszczona. Jedynie telefonia satelitarna będzie działała."
"Nic nie będzie działało jak zazwyczaj."
Potężne wstrząsy spowodują osunięcia milionów metrów sześciennych ziemi, tamując rzeki i w konsekwencji powodując powodzie. Wstrząsy wtórne mogą występować wiele miesięcy.
"Osunięcia ziemi do jezior i fiordów mogą spowodować tsunami. Queenstown, Milford i Wanaka to prawdopodobne miejsca uderzenia tsunami."
Naukowcy twierdzą, że wstrząs na uskoku alpejskim to pewnik. Pytanie brzmi kiedy?
"Obecny odstęp czasowy od ostatniego takiego wydarzenia (w 1717 r.) jest dłuższy niż znane nam odstępy pomiędzy wcześniejszymi silnymi trzęsieniami."
Plany muszą wziąć pod uwagę najgorszy scenariusz i uwzględniać przeniesienie zagrożonych urządzeń, budynków, infrastruktury, rezerwowego sprzętu i zgromadzonych zapasów w bezpieczne miejsce.
Na konferencji eksperci ostrzegali również przed ryzykiem uderzenia w Nową Zelandię silnego tsunami. Kraj miał już doświadczenia z tsunami w przeszłości ale współczesny rozwój na linii brzegowej uczynił te rejony bardziej podatne na zniszczenia.
Jeżeli ostrzeżenie i ewakuacja przyjdą za późno pod ośmio metrowymi falami na wschodnim wybrzeżu zginie 5 tys ludzi.
Żródło: www.nzherald.co.nz