Oh God, jak ja nie lubię czytać takich głupot. Zgadzam się z założycielem tematu, ja się nie czuję ani słabsza, ani bardziej "delikatna" od faceta, ale może jestem wyjątkiem. No i poziom agresji też u mnie jest dość wysoki.
Natomiast mówienie, że się lubi, jak kobieta się denerwuje jest dla mnie poniżające, osobiście czuję się wtedy, jakbym była takim małym pieskiem, co szczeka i jest zupełnie niegroźny, a właściciel śmieje się, bo to słodko wygląda. To jest dla mnie znak, że ktoś nie traktuje mnie poważnie i tego, co mam do przekazania.
Feminizm to najgorsze bagno? Mnie jest się bardzo przyjemnie w nim taplać. I nikomu nic do tego.
Uwielbiam dyskryminować kobiety. Puszczam je przodem w drzwiach, a czasem nawet - o zgrozo! - je otwieram.