Skocz do zawartości


Zdjęcie

Zegar w chwili śmierci


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
8 odpowiedzi w tym temacie

#1

kapelusznik.
  • Postów: 1
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam,
forum Paranormalne znam od dawna. Nawet miałem tu kiedyś konto, ale zapomniałem loginu, hasła, a nawet e-maila, którym się rejestrowałem. Założyłem więc nowe :)

Dziś rano moja dziewczyna zadzwoniła, że nie nie przyjedzie do mnie, bo zmarł jej dziadek. Zmarł prawdopodobnie we śnie, bo rano babcia nie mogła go już wybudzić. Ale ja nie o tym chciałem...
Chodzi o to, że dostałem później od niej (dziewczyny) sms'a, w którym mówiła, że między 23:00 a 00:00 dwa razy stanął w jej pokoju zegar ścienny, co się oczywiście wcześniej nie zdarzało.

Wiem, że to może być przypadek, wina baterii itp, ale czy w chwili śmierci kogoś z rodziny, mogą się dziać różne, niewyjaśnione rzeczy? W tym przypadku własnie unieruchomienie zegara na kilka chwil?

Dodam jeszcze, że odległość między nimi to kilkadziesiąt kilometrów.

Pozdrawiam serdecznie.
  • 0

#2

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

W chwili śmierci zdarzają się niewytłumaczalne zjawiska. Śmierć jest wielką zagadką dla ludzkości, gdyż nikt nie wie, co dzieje się z człowiekiem po niej. Zatrzymujący się zegar przy zgonie to żaden ewenement. Często słyszałem o takich przypadkach, nawet w mojej rodzinie. Dziwi mnie jednak fakt, że zatrzymał się zegar w zupełnie innym domu, oddalonym o te kilkadziesiąt kilometrów, o których wspomniałeś. Z czymś takim nie spotkałem się nigdy.
  • 2

#3

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Istnieje taki przesąd, że w momencie śmierci zatrzymują się zegary ale w tym konkretnym przypadku przyczyn upatrywałabym raczej w zmianie czasu - wcześniej tego dnia koleżanka lub ktoś z jej domowników przestawiał godzinę w owym zegarze i najpewniej naruszył mechanizm. To się czasem zdarza. Sama miałam raz taki problem.
  • 0



#4

daVinciPL.
  • Postów: 48
  • Tematów: 5
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Coś w tym jest. Mama wiele razy opowiadała mi historię jak w chwili utonięcia jej przyjaciela w rzece, usłyszała bardzo głośny świst. Jej mama też to słyszała. O wypadku dowiedziała się wieczorem więc kojarząc to z dziwny zjawiskiem spytała o godzinę kiedy to się stało. Obie godziny się pokrywały. Można w takie sytuacje wierzyć czy nie, ale na pewno żeby być tego pewien trzeba by to przeżyć.
  • 0

#5

Galadros.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zgadzam się, że coś w tym jest. Pamiętam że dawno temu, byłem z ciocią i babcią w innym mieście, gdy wracaliśmy zerwał sie okropny wicher, ciocia musiała aż zatrzymać samochód, gdy wróciliśmy dziadek już nie żył, a lekarz stwierdził, że zgon nastąpił w tej samej godzinie w której zerwał się ten wicher.
  • 1

#6

exio.
  • Postów: 492
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Historie o zatrzymywaniach zegarów w chwili śmierci (lub jakiś czas po) jakiejś osoby już parę razy słyszałem i moja opinia wędruje w stronę typu "coś w tym jest". Możliwe, że zbieg okoliczności ale tyle tego było, że największy sceptyk zacząłby się zastanawiać nad tym czy aby na pewno.
  • 0



#7

km1972.
  • Postów: 63
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Często jest też tak, że po zatrzymaniu się zegara, nie można go już uruchomić. I gdy taki zegar wędruje do zegarmistrza, ten stwierdza, że... wszystko jest sprawne i zegar powinien chodzić. Ale nie chodzi i nie wiadomo dlaczego. Po jakimś czasie zegar ponownie sam rusza.
  • 0

#8

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co do takich zdarzeń - gdy umarł mój dziadek doszło do dziwnego incydentu. Gdy zabrało go pogotowie (był juz w bardzo złym stanie) po mniej więcej 15 minutach przygasło światło. Lampy(żyrandol i kinkiet) świeciły przez 2-3 s gdzieś tak z połową mocy.Oboje z babcią spojzeliśmy na zegar , Potem dowiedzieliśmy się że wtedy zmarł dziadek w karetce. Akt zgonu był na 22.15 a zjawisko wystąpiło o 22.10. Karetka (jak się później dowiedziłem) zatrzymała sie i próbowano przywrócić akcje serca mojego dziadka.Nigdy wiecej nie widziłem takiego spadku napiecia w miejscu gdzie mieszka babcia.

Często jest też tak, że po zatrzymaniu się zegara, nie można go już uruchomić. I gdy taki zegar wędruje do zegarmistrza, ten stwierdza, że... wszystko jest sprawne i zegar powinien chodzić. Ale nie chodzi i nie wiadomo dlaczego. Po jakimś czasie zegar ponownie sam rusza.

Co do takich dziwnych zjawisk. Juz o tym pisałem tu na forum. W okolicy gdzie mieszkałem była wymierająca wioska. Na jej końcu była dziwna opuszczona zagroda. Uchodziła za nawiedzona. Kiedyś z dziewczyną przejeżdzaliśmy rowerami w pobliżu i chciałem zobaczyć co tam jest w środku. Gdy wszełem do budynku (przez wyrwane okno) słyszłem jakby ktos chodził (piętro wyżej). Ide w lewo- cos idzie nademną w lewo . Raptownie biegnę do dugiej ściany-to samo , potem zatrzymałem ie odczykałem kilka sekund i ruszyłem biegiem a tu tez cos ruszyło ale nieco wolniej niz ja.Najpierw pomyslałemże jakos przenoszą sie moje poruszenia na góre ale zauwazyłem ze ruch minimalnie zaczyna sie póżniej i kończy również . Głosy równiez słyszła dziwewczyna(teraz już moja żona)Chciałem wejśc na górę, ale schody były całkowicie zniszczone na prawie połowie długości a wyzsze stopnice były zmuszałe. Wyszłem z budynku walczac z niezwykłym niepokojem(jestem osoba bardzo zrównowazoną, strach i napięcie zdarzaja mi sie tylko po jakiomś czasie od zakończenia zdarzenia). W sasiedniej stodole myślałem że jest jakaś drabina. Gdy tam weszłem pczułem straszny , intensywny niepokój , dreszcze zaczeły mną trząść a włosy na całym ciałem staneły na sztorc.(nawet dzisiaj po 18 latach wciąż przechodza mnie dreszcze gdy wspominam to zdarzenie) W stodole ( o ile była to stodoła) były dziwne znaki namalowane na starym murownym kominie.Niewiem co robił komin w stodole , jednak był to typowy komin starego typu , murowny z okopceniem wokól przyłącza pieca.Pieca juz nie było.
Nie wytrzymałem napięcia i stresu -wybiegłem z budynku na drogę . Uczucie leku i chłodu natychmiast mineło . Wyciągłem Prakticę(całkowicie mechaniczna lustrznkę) i zrobiłem 2 zdjecia- jednak gdy chciałem zrobic trzecie zdjęcia ukazujće wnetrze z znakmi )aparat wydał dziwny odgłos spuszcznej spręzyny i odmówił wspólpracy.Wruciliśmy do rodzinnego miasteczka. Miałem kilka aparatów (a naprawy są/były drogie) więc odłożyłem aparat do szuflady i pstrykałem innymi .Gdy po roku znowu wrócilismu do tej zagrody to chciałem zrobić zdjęcie inna lustrznką ale już a z dystansu.Założyłem teleobiektyw i ... drugi aparat odmówił wspólpracy (od razu) . :mrgreen:
Aparaty trafiły do serwisu który strwrdził, że ktos grzebał w ich bebechach i zalał je olejem. Koszt naprawy był na tyle wysoki ze kupiłem w komisie kolejna lustrzanke.A aparaty wróciły do szuflady . Po paru latach wyciągłem je (chiałem je opchnąć na części przez Allegro) okazało się że chodza idealnie. Jeden trafił do rodziny a drugi wciąż mam.Chodzi idealnie bez naprawy juz 10 rok.
Nie wiem co spowodowało ten dziwny objaw , Biorę jeszcze pod uwagę że moja mama ma talent że jak się mocno zdenerwuje to wszystkie zegarki wokół niej (kwarce i mechaniczne) stają i są dziwnie uszkodzone (mechaniczne wg zegarmistrzów zostaja namagnesowane a kwarce z niewiadomych przyczyn zaczynaja rozładowywać baterie (1 na 2 tygodnie). Uszkadza tez komórki telefoniczne - drastycznie tracą zasięg i zawsze słychać opóźniony o parę sekund własny głos. Właśnie musze mamie dac "kuloodpornrego " Samsunga- zobacze ile wytrzyma.
Moze odziedziczyłem ten "dar" po mamie-ja tylko dużo rzadziej sie denerwuję i wyjątkowych tylko wypadkach się ta przypadłość ujawnia.
  • 1



#9

DemonSlayer666.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam na forum jestem nowy mam 21 lat i miałem potyczkę z paranormalną aktywnością ostatnio. Jakieś 2 lata temu przydarzyło mi się to ze smartfonem marki Huawei było to na wsi u mojego wuja moja młodsza kuzynka poprosiła mnie abym pokazał jej strych no to poszliśmy tam ja jako że jestem odważny to powiedziałem że pójdę jako pierwszy nagle za nami drzwi trzasnęły niby nic ale co jeśli powiem że to było lato a do tego temperatura na zewnątrz wynosiła 27 stopni a wiatru nie było. Pomyślałem że wyjmę z kieszeni mojego Huawei Y6 2018 i nagle zaczęły się dziać numery że na wyświetlaczu zaczęło się od komunikatu 4% baterii co było dziwne bo telefonu do tego momentu nie używałem. Później już wtedy jarałem e papierosa no to powiedziałem "CO JEST" wziąłem kilka buchów z e fajki i ta chmura przez długi czas się utrzymywała postanowiłem to nagrać ale wyciągam ten telefon patrzę wyłączył się spoglądam za siebie i widzę że moja kuzynka płacze no to pomyślałem że ją jakoś pocieszę ona płakała a ja byłem już na tyle zły że wykrzyczałem tak "Nie wiem kim jesteś ale zostaw moją kuzynkę to coś walnęło w drzwi od szafy i powiedziałem do mojej kuzynki że się zmywamy stąd gdy zeszliśmy wszystko się uspokoiło wyciągam telefon z kieszeni to działał i o dziwo wskaźnik pokazywał 59% a co do zegara to nie wspomniałem ale też zatrzymał się na godzinie 14:04 kiedy zeszliśmy i pokazywał 14:15. I teraz pytanie czy to coś mogło wpłynąć na mojego smartfona ? Z góry dziękuję za odp i życzę miłego Dnia / Wieczoru

 

Jako że jesteś nowy to pouczenie, po pierwsze regulamin który zaakceptowałeś ale nie przeczytałeś, po drugie wszelkie wulgarne słownictwo jest tu zabronione, po trzecie Twoje bluzgi zostały usunięte, po czwarte niech to będzie ostatni raz zanim nałożymy blokadę.

 

TheToxic.


  • 0



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych