Skocz do zawartości


Zdjęcie

Piekło na "Ranczu Skinwalkera"


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
4 odpowiedzi w tym temacie

#1

barakudo.
  • Postów: 237
  • Tematów: 6
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Według legend indiańskich, jest to istota posiadająca zdolność przemiany w zwierzę. Może przemienić się, kiedy zechce, pod warunkiem, że ma na sobie zwierzęce futro. Często utożsamia się go z shapeshifterem. Legendy o skinwalkerze związane są głównie Indianami należącymi do plemienia Navajo. W ich wierzeniach nazywa się ich „yee naaldlooshii” (dosłownie: chodzący na czworakach).

Wedle niektórych wierzeń skinwalker kradnie ciała i unika słońca, bo kiedy jest w ludzkiej postaci jego oczy błyszczą jak u zwierzęcia. Jest też szybki, zwinny i trudno go złapać. Włamuje się czasem do domów i atakuje ich mieszkańców. Ponoć może czytać w myślach, potrafi też kontrolować swe ofiary, jak też „zaszczepiać” im strach.

Czasem mówi się, że sinwalker to szaman. Przekonania te wzięły się od Lakota (plemię indiańskie), gdzie na polowania zakładano wilczą skórę.

Źródło: Supernatural.com.pl


Dołączona grafika

Piekło na "Ranczu Skinwalkera"


Sprzedający z nieokreślonych powodów prosili, aby na ranczu nie przeprowadzać żadnych prac ziemnych. Równie dziwnie wyglądał dom, w którym drzwi, okna, a nawet szafki miały zamontowane metalowe zasuwy. Niebawem ranczer przekonał się, że wraz z ziemią sprzedano mu ponurą tajemnicę…

W 1994 r. ranczer Tom Gorman zakupił po okazyjnej cenie kawałek ziemi w hrabstwie Duchesne. Po niedługim czasie okazało się, że urokliwy zakątek to tak naprawdę przedsionek piekła. Na posesji dochodziło do całej gamy zjawisk nadprzyrodzonych, które rujnowały właścicieli psychicznie i finansowo. Po pewnym czasie Gormanowie dowiedzieli się, że według indiańskich legend ich ranczo leży na przeklętej „ścieżce Skinwalkera”…

O dramatycznych przeżyciach mieszkańców „Rancza Skinwalkera” świat dowiedział się w drugiej połowie lat 90. Wiele relacji na ten temat pochodziło od George’a Knappa – dziennikarza i kilkukrotnego laureata Emmy, który wraz z dr. Colmem Kelleherem napisał książkę „Hunt for the Skinwalker” („Polowanie na Skinwalkera”, 2005) stanowiącą reporterski zapis tamtejszych wydarzeń. Kelleher przez kilka lat pełnił funkcję dyrektora organizacji badawczej NIDS, finansowanej przez miliardera Roberta Bigelowa, która w 1996 r. zakupiła ranczo od nękanej przez tajemniczą „siłę” rodziny Gormanów.

Gehenna Gormanów

Jesienią 1994 r. Tom Gorman – dobrze prosperujący hodowca bydła, nabył po okazyjnej cenie 195-hektarowe ranczo położone między miastami Roosevelt a Vernal w stanie Utah, w odległości ok. 240 km od Salt Lake City. W chęci bycia „na swoim” nowemu właścicielowi nie przeszkadzała nawet droga dojazdowa, która po deszczu zmieniała się w unieruchamiające auta bagno ani dziwne wymogi poprzednich właścicieli. Sprzedający z nieokreślonych powodów prosili, aby na ranczu nie przeprowadzać żadnych prac ziemnych. Równie dziwnie wyglądał dom, w którym drzwi, okna, a nawet szafki miały zamontowane metalowe zasuwy. Niebawem ranczer przekonał się, że wraz z ziemią sprzedano mu ponurą tajemnicę…

Na przełomie 1994 i 1995 r. Gormanowie zaczęli uświadamiać sobie przerażającą „wyjątkowość” nowego miejsca zamieszkania. Doglądający zwierząt Tom ujrzał pewnego razu „obiekt”, który unosił się na tle sąsiadującego z posesją wzniesienia. Zdziwiony zauważył, że intruz wygląda niczym niewielki „myśliwiec”, którego szperacze intensywnie przeczesują grunt. Zbliżywszy się do niego na ok. 100 m. gospodarz zrozumiał, że ma do czynienia z czymś nie do końca normalnym.

W tym samym okresie paranormalna siła zaczęła dobierać się do stada rasowego bydła, które stanowiło główne źródło utrzymania rodziny. Pewnego dnia ranczer zauważył w śniegu ślady krowy, która oddzieliła się od stada. Wynikało z nich, że uciekała, choć obok nie było tropów drapieżników. Ślady racic niespodziewanie urywały się pośrodku polany. Tom nigdy potem nie widział zaginionej krowy i nie miał pojęcia, co się z nią stało. Inny dziwny incydent dotyczył cielaka, na którym odkryto zadane z chirurgiczną precyzją cięcia. Co dziwne, na kwadrans przed brutalnym okaleczeniem młody Gorman widział zwierzę w doskonałej formie.

Niedługo potem obserwacje zagadkowych świateł i innych obiektów były na ranczu codziennością. Kilka tygodni po obserwacji UFO dokonanej przez męża, wracająca do domu Ellen Gorman dostrzegła śledzący ją trójkątny pojazd latający. Ciągły stan napięcia mocno nadwyrężył kondycję psychiczną rodziny. Zagadkowa siła okazjonalnie wdzierała się do domu, z którego coraz częściej ginęły drobne przedmioty, a straty w pogłowiu bydła przywoływały widmo bankructwa. Gormanów dręczyły koszmary, ich dzieci zaczęły gorzej się uczyć, a Ellen straciła pracę w lokalnym oddziale banku.

Na ranczu zaczynało robić się coraz straszniej.

Ścieżka Skinwalkera

Tom Gorman, który większość czasu spędzał przy krowach, przeżył jeszcze kilka zaskakujących spotkań z nieznanym. Do ciekawszych należała obserwacja tajemniczego „portalu”. Jak piszą Kelleher i Knapp, nad lasem oddalonym o milę od domu pojawiała się często niezidentyfikowana, pomarańczowa „struktura”. Pewnej nocy Tom zauważył przez lornetkę przebijające się przez nią… błękitne niebo. Innym razem widział, jak z „okna” wyłania się ciemny obiekt. Zagadkową „bramę do innego świata” widzieli potem także członkowie NIDS i choć wiele o tym mówiono, na „Ranczu Skinwalkera” działy się jeszcze dziwniejsze rzeczy.


W 1996 r. przeżycia Gormanów zostały nagłośnione przez lokalną prasę, co pociągnęło za sobą napływ niepożądanych gości i poszukiwaczy wrażeń. Latem o wejście na posesję gorąco prosił Toma pewien ezoteryk. Obwożony pikapem, w pewnym momencie nakazał zatrzymać wóz, po czym wysiadł i rozpoczął medytację. Kelleher i Knapp tak opisują to, co działo się potem: „Niespodziewanie coś oderwało się od linii drzew i zaczęło swobodnie przemieszczać się w stronę medytującego mężczyzny. Tom nie mógł dostrzec, co to, mimo że był środek dnia. Wyglądało jak zakamuflowana lub skryta w gorącej chmurze bryła, która poruszała się z niebywałą prędkością. […] Tom chciał krzyknąć do faceta, ale było za późno. Ogromna masa zatrzymała się zaledwie kilka cali od niego i wydała z siebie potworny, gardłowy ryk, który rozszedł się po całym ranczu. […] Przybysz odskoczył i zaczął wrzeszczeć. Zagadkowa istota równie szybko oddaliła się tam, skąd przyszła". Gorman śledził ją wzrokiem, ale mógł dostrzec jedynie migoczące i falujące „piksele”.

Na szczęście i tym razem nikt nie ucierpiał. Gormanowie i odwiedzający ich okazjonalnie krewni donosili o wielu innych dziwnych zdarzeniach, takich jak spotkania z humanoidami przypominającymi legendarnego Bigfoota, wystrzeliwujących spod ziemi promieniach, a nawet pojawiających się znikąd „głosach”, które szeptały coś w niezrozumiałym języku. Coraz poważniej myśląca o przeprowadzce rodzina dowiedziała się z czasem, że ich teren stanowi dla lokalnych Indian miejsce przeklęte, leżące na ścieżce „Skinwalkera” – legendarnej zmiennokształtnej istoty słynącej z wrogości do ludzi.


Tom Gorman – potężny, wąsaty ranczer, który najpierw strzela, potem pyta, ostatecznie poddał się po wydarzeniach z kwietnia 1996 r. W czasie spaceru z psami zauważył niebieskawe światełko, które unosiło się w pobliżu topolowego zagajnika. Choć przywykł do takich widoków, psy agresywnie zareagowały na intruza. Nie reagując na komendy próbowały złapać igrający z nimi obiekt, który zaciągał je coraz głębiej między drzewa. Po chwili Gorman usłyszał przeraźliwy skowyt. Bał się iść dalej. Choć miał nadzieję, że psy wrócą, rankiem rozpoczął poszukiwania. Oto co znalazł: „Kilka metrów w głąb zagajnika była mała polana. Na jej środku widniały trzy skupiska wysuszonej roślinności, na których leżały trzy czarne bryły. Woń zwęglonych zwierząt była nie do zniesienia” – piszą Kelleher i Knapp dodając, że po kilku godzinach Gormanowie byli spakowani i gotowi do wyprowadzki.

Dołączona grafika

Akcja NIDS

Niebawem ranczo Toma zakupiła interesująca się nim wcześniej organizacja NIDS (National Institute for Discovery Science), której sponsorem i założycielem był miliarder Robert „Bob” Bigelow. Grupą, której celem było badanie zjawisk z pogranicza, kierował biochemik dr Colm Kelleher. Koncentracja niezwykłości na „Ranczu Skinwalkera” otwierała dla niego niezwykły worek z możliwościami. Mając do dyspozycji wielu techników, laborantów i analityków, NIDS postanowiło zapolować na nieuchwytnego „Skinwalkera”. Tom Gorman, któremu mocno dał się on we znaki, zdecydował się im towarzyszyć.

Łowy okazały się bardzo trudne. Mimo dużych możliwości i dobrych chęci, zagadkowa siła wydawała się być zawsze o krok przed badającymi. Choć od czasu zmiany właściciela rancza dziwne zjawiska stały się mniej intensywne, nadal widywano zagadkowe światła. Dochodziło także do „większych” incydentów, z których jeden miał miejsce 25 sierpnia 1997 r. podczas obchodu, na który wybrało się dwóch anonimowych naukowców z NIDS. Około 2:30 w nocy zauważyli światło pojawiające się niewysoko nad ziemią. Jeden ze nich tak opisał późniejsze wrażenia: „Przez otwór przeciskała się duża, czarna istota, która wydostała się i oddaliła”. Spanikowani mężczyźni udali się na miejsce, jednak niczego nie znaleźli. Udało im się, co prawda, wykonać zdjęcie „portalu”, ale nie było na nim nic poza rozmazanym świetlnym punktem.

Pogoń za Skiwalkerem trwała do ok. 2002 r., kiedy okazało się, że oczekiwania były większe niż zgromadzone dane. Choć NIDS nie ukrywał, że na ranczu dochodziło do sporadycznej paranormalnej aktywności, nie udało się w tej sprawie zebrać żadnych twardych, reprezentacyjnych dowodów. Z wniosków Knappa i Kellehera wynikało, że za zdarzenia na ranczu Gormanów odpowiadała inteligencja, która nie miała chęci na kontakt z badaczami i niekiedy niszczyła ich sprzęt. Próbując określić jej pochodzenie odwoływano się do teorii o światach równoległych, przybyszach z kosmosu, a nawet zakamuflowanym wojskowym eksperymencie psychologicznym.

W lutym 2002 r. po tym, jak intensywność pojawiania się różnych dziwnych zjawisk zmalała, miał miejsce inny nowy incydent: doskonałego kształtu koło pojawiło się w ciągu nocy na płytkim, pokrytym lodem stawie położonym niedaleko domu. Warto wspomnieć o innych przypadkach formowania się kręgów lodowych, które porównywalne mogą być do kręgów zbożowych. Jakie jest zatem znaczenie tego wszystkiego i gdzie znajduje się „przesłanie”?

Krąg znaleziony na ranczu NIDS w 2002 roku

W kolejnym rozdziale, gdzie omawiana jest możliwa kwestia wojskowego zaangażowania w sprawę rancza, autorzy wspominają, iż „miejscowe medium przechadzające się po posiadłości stwierdziło, że okrąg powstał wskutek działania technologii zlokalizowanej pod ziemią” .

Jest to odpowiedni moment, aby wspomnieć o innym ciekawym aspekcie historii. Gormanowie słyszeli często odgłosy pracy ciężkiej metalowej maszynerii dochodzące spod ziemi. Poprzedni właściciele przestrzegali ich przed jakimikolwiek pracami ziemnymi! Interesujące wydaje się, dlaczego książka nie podaje informacji o tajemniczych poprzednich właścicielach. Zdaje się, iż posiadana przez nich wiedza na temat rancza mogłaby się okazać bardzo przydatna dla badań NIDS. Nieznanego pochodzenia dźwięki słyszane były również rzekomo w innych miejscach na świecie, m.in. w Dolinie San Louis i okolicy „Four Corners” (jedyne miejsce w USA, gdzie pod kątem prostym krzyżują się granice stanów Utah, Colorado, Nowy Meksyk, Arizona – przyp. red.). Dolina San Louis leży na południu Colorado i stanowi kolejne miejsce koncentracji anomalnych zjawisk, w szczególności UFO, manifestacji niezwykłych kul świetlnych oraz okaleczeń bydła. To właśnie tam miał miejsce pierwszy nagłośniony przypadek okaleczenia, którego ofiarą w 1967r. padł koń o imieniu Snippy (w rzeczywistości Lady). Christopher O’Brien, który napisał na temat tych wydarzeń książkę pt. „The Mysterious Valley” („Tajemnicza Dolina”, 1996 r.), przytacza doniesienia o dziwnych dźwiękach, szumie i hałasach, które dają się słyszeć przy powierzchni ziemi w okolicy Great Sand Dunes .

Dołączona grafika

""W ramach nakręcania dokumentalnej serii "Navajo cops" grupa z National Geographic razem z lokalnymi tzw. Navajo-Rangers zarejestrowała dziwne wycie które przypisuje się skinwalkerowi, wycie wydawało się pochodzić z pobliskiej jaskini, z odległości sfilmowano w czeluściach jaskini coś jakby parę "świecących oczu", po krótkim czasie dotarto do jaskini gdzie owe wycie ustało a para oczu zniknęła. Nie ustalono co było przyczynó dżwięków ani reflektujących oczu, nie ustalono także naturalnej przyczyny wystąpienia takiej anomalii

http://www.youtube.com/watch?feature=player_embedded&v=L13K8x576eM

Dołączona grafika


Każdy, kto pozna historię rancza z Utah, zapragnie wyjaśnień. Niestety, z powodu rozwiązania NIDS w 2004 r. sprawa utknęła w martwym punkcie. Brak jednoznacznych ustaleń obudził krytyczne głosy. Dziś „Ranczo Skinwalkera” stanowi mekkę poszukiwaczy wrażeń, którzy często wyczekują pod jego płotem w nadziei ujrzenia zagadkowego portalu lub spotkania z UFO. Wiele osób wierzy, że nadal dzieje się tam coś niezwykłego. Gormanowie tymczasem przenieśli się na nowe ranczo, oddalone o kilkadziesiąt kilometrów, gdzie żyją prawdopodobnie do dziś, już bez Skinwalkera.



Odnośnik do wikipedii
http://en.wikipedia....kinwalker_Ranch

Źródło
http://strefatajemnic.onet.pl

Użytkownik barakudo edytował ten post 05.10.2012 - 14:36

  • 9

#2

Dexter.
  • Postów: 306
  • Tematów: 11
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kurcze, ale to wszystko dziwne. Staralem się jakoś to wszystko poukładać, powiązać, nadać wspólny cel, ale nie mogę ! To sie wszystko nie klei. Portale, ufo, jakies monstra, humanoidy, to może mieć związek z jakims swiatem równoległym, bądź innym wymiarem. Albo jest to trochę podkoloryzowane, albo zaczynam wierzyć w moc takich miejsc, chociaż dlaczego od 2002 nie ma żadnych informacji a może się myle?
  • 0



#3

Wilkołak.
  • Postów: 172
  • Tematów: 26
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Warto wspomnieć ze na ranczu widywane były także stworzenia przypominające wilkołaki.

Opisę krótko jedno z takich spotkań pewnego dnia Gorman z rodziną jechał do domu gdy nagle zobaczył ze jakieś wilko podobne stworzenie dusi jedną z jego krów/owiec, i gdy się zatrzymał zobaczył ze te stworzenie było za duże jak na wilka czy psa, chcąc radować owcę/krowę(nie pamiętam dokładnie) oddał w kierunku tego cegoś strzały jeden nawet trawił ale wilk jakby nic nie poczuł tylko zboiczał w kierunku Gormana groznym wzrokiem i spokojnie odszedł do lasu, gorman znalazł póżniej kawałek skóry tego wilka który strasznie śmierdział cyjankiem. Następnego dnia gorman wraz z synem szukali tego wilka szli po jego tropach ale ślady nagle się urwały gdzieś w lesie.

No to jeszcze jeden opise tak na szybko.
Pewnego razu żona gormana zobaczyła ze jakieś duże stworzenie wilko podobne przebiegło przez ich podwórko. Podobne stworzenie widziała także żona miejscowego szeryfa gdy przebiegało przez jej podwórko.
  • 0

#4

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bla bla bla, cuda na kiju pięć razy dziennie i jak zwykle ani jednego zdjęcia, najlepiej od razu przenieść to do działu creepypast.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 05.10.2012 - 13:57

  • 0

#5

diablodevil.
  • Postów: 64
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawa lektura, ale nie ma żadnych dowodów typu, zdjęć lub czegoś. Tylko sam opis.
  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych