Skocz do zawartości


Zdjęcie

Nokia 6310i umarł Król, niech żyje Król.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
15 odpowiedzi w tym temacie

#1

daxx.
  • Postów: 558
  • Tematów: 116
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nokia 6310i umarł Król, niech żyje Król.

Wiele osób pamięta Nokie 6310i, niektórzy jeszcze do dziś jej używają. Wszyscy szukają następcy. Czy jeszcze kiedyś będzie?

Fiński producent dokonał rewolucji - postawił na prostotę, logikę rozmieszczenia funkcji i niską awaryjność. Dzięki modelom 5110/5130, 6130/6150, 3210, 3310, 6210, 6310 i w końcu 6310i zdominował rynek telefonów komórkowych.

Telefony były solidne, miały długo trzymające baterie, głośne dzwonki, mało awaryjne. Wtedy nazwa Nokia równała się słowie jakość.

Inni producenci długo nie mogli dorównać Nokii. Telefony konkurencji gubiły zasięg - Ericsson, miały słabe baterie - Samsung, kretyńskie menu - Philips, beznadziejne wykonanie - Alcatel, pokręconą obsługę - Motorola. Był jeszcze Siemens.

Nokia 6310i jest niewątpliwie królem telefonów komórkowych. Ale w końcu przestał być produkowany, modele stopniowo znikały z rynku, niezawodny telefon zaczął się psuć, w końcu nic nie jest wieczne. Opinia niezawodności została. Do dziś klienci, wspominają o niezniszczalnej Nokii biznesowej, nazwy nie pamiętają, ale marka w pamięci została. Nokia.

Dziś możemy znaleźć oferty sprzedaży nowych telefonów Nokia 6310i - nie dajmy się jednak nabrać. Są to stare telefony w nowych obudowach, nieoryginalnych. Nokia 6310i przestała być produkowana w 2004 roku czyli 8 lat temu. Każda Nokia 6310i oferowana na aukcji jest Nokią używaną! Jeszcze 5 lat temu można było spotkać egzemplarze przeleżane w magazynach, szufladach u klientów, kupić samochód wraz z zestawem głośnomówiącym i Nokią 6310i. Teraz to już spotkamy same oszustwa.

Fiński producent wielokrotnie nawiązywał w reklamach swoich nowych produktów, że ten właśnie model jest następcą Nokii 6310i.

Były nimi - Nokia 9300 (zupełnie nie wiem dlaczego), Nokia E50 (powolny jak ślimak z niesamowicie awaryjnym oprogramowaniem), E51 (szybszy ale już delikatniejszy - śmiem twierdzić, że na dzień dzisiejszy znaleźć sprawną E51 to tak jak znaleźć sprawną 6310i) i w końcu E52.

Nokia E52 ma wszystko czego dziś oczekujemy od telefonu czyli WiFi, GPS, bateria trzyma tydzień lub dwa. Niestety obudowa jest bardzo delikatna, łatwo się rysuje. Głośniki od rozmowy i muzyki - to silne magnesy, bardzo przyciągają opiłki metalu. Moim zdaniem jednak za największą awaryjność telefonu odpowiada Unia Europejska. To przez dyrektywę RoHS i jej "ekologiczne" stopy użytych do lutowania elementów.

RoHS - unijna dyrektywa Restriction of Hazardous Substances (2002/95/EC), z 27 stycznia 2003 roku, wprowadzona w życie 1 lipca 2006 roku.

W skrócie dyrektywa zabrania stosowania niektórych substancji szkodliwych dla środowiska między innymi w telefonach komórkowych. Chodzi o ołów. Stopy lutownicze, które miały więcej ołowiu były bardziej odporne na rozciąganie. Telefon był bardziej odporny na wstrząsy, upadki, "gmeranie" wtyczką od kabla micro usb.

Pamiętam, jak pierwsze telefony Nokii były produkowane według wytycznych ww. dyrektywy. W Nokii 6610 po naciśnięciu mocniejszym klawisza głośności lub włącznika - włącznik się po prostu odrywał od płyty głównej, zdarzało się to już po kilku dniach używania.

A co mamy dziś? Gniazda micro usb (kolejny wymysł unijnych polityków), po szarpnięciu odpadają od płyty głównej, producenci kombinują jak mogą - stosują lakiery i kleje mocujące dodatkowo gniazdo do płyty ale i tak to nie pomaga. Każdy kto miał jakikolwiek model Sony Ericssona Xperii z gniazdem micro usb wie o co chodzi, Nokia X3 to samo - gniazdo po prostu wyrywane jest z płyty głównej. Przykłady można mnożyć. Telefony przy niewielkim upadku potrafią przestać działać (powstają zimne luty pod procesorami BGA). Noszenie w kieszeni również nie pomaga - płyta główna pracuje przeginając się delikatnie na wszystkie strony i mamy podobny efekt.

Na pocieszenie dodam, że w dniu 8 czerwca 2011 Parlament Europejski przyjął zmienioną dyrektywę ws. ograniczenia używania niektórych niebezpiecznych substancji w sprzęcie elektrycznym i elektronicznym - ROHS 2011/65/UE, która wejdzie w życie 3 stycznia 2013 r. zastępując dyrektywę 2002/95/WE.

Co zmienia? Chyba niewiele. Nawet jeśli, to mamy teraz wysyp telefonów ze szklanym dotykiem, obudową - jeden upadek i naprawa może nas kosztowac 100, 200 a nawet 1000zł. Czy nadal jesteś zadowolony, że jesteśmy w Unii Europejskiej, która broni praw konsumentów?

Tyle mam do powiedzenia z perspektywy serwisanta GSM, który od 10 lat naprawia telefony komórkowe.



#2

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dobra, to w jaki inny sposób rozwiążesz problem przedostawania się metali ciężkich i substancji szkodliwych do gleby i wód z tysięcy ton elektroniki którą wyrzucamy co roku?

Co do gniazda usb. Było popularne i neutralne (nie należące do żadnego producenta telefonów), dlatego je wybrano spośród innych do unifikacji zasilaczy.

Co do szklanych ekranów i ogólnego szału na smartfony - skoro tak się dzieję to znaczy że jest popyt. Nie wiem o co chodzi, chyba tylko o nostalgię za topornymi maszynkami do dzwonienia (bo dzisiejsze komórki to już nie jest tylko telefon).



#3

Simson.
  • Postów: 172
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przecież UE nie ma nic wspólnego z Wolnym Rynkiem. To komuna tylko pod inną nazwą...
Zmuszanie producentów i konsumentów do określonych produktów i wmawianie że to dla ich własnego dobra!
Niby ekologia. Szkoda,że w Indiach czy w Afryce znajdują się ogromne wysypiska śmieci elektronicznych z Europy i Stanów gdzie biedacy opalają przewody aby pozyskać miedź (czy inne metale) paląc przy tym tony starych plastikowych monitorów i innych elektrośmieci.
I jak to się ma do ekologii?
To samo brednie o CO2...
Ale ten temat już gdzieś jest na forum

#4

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Przecież UE nie ma nic wspólnego z Wolnym Rynkiem.


Jak każdy kraj na Ziemi. Nie ma kraju który nie wymusza norm i certyfikatów.
Zmuszanie producentów do nieużywania szkodliwych substancji w produktach jest praktyką bardzo powszechną. Oczywiście można żyć bez norm i modlić się przed każdym jedzeniem żeby tam nie było substancji szkodliwych. :D

Podjęto już dawno kroki do ograniczenia tego procederu (wywozu śmieci do krajów biednych) wg konwencji bazylejskiej. Ale co jest najśmieszniejsze w 1994 chciano ją rozszerzyć i całkowicie zakazać wywozu śmieci z krajów rozwiniętych do rozwijających się. Kto nie podpisał tego aneksu? Choćby USA, Kanada i Indie...

Co do CO2. Prawda, jest o nim temat i już powtarzam tysięczny raz:
Zanim powiesz że to bzdury - przeczytaj tamten temat, bo jest tam wystarczająco dowodów by dowieść że wpływ emisji CO2 na temperaturę jest faktem. ;)



#5

Simson.
  • Postów: 172
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podjęto już dawno kroki do ograniczenia tego procederu (wywozu śmieci do krajów biednych) wg konwencji bazylejskiej. Ale co jest najśmieszniejsze w 1994 chciano ją rozszerzyć i całkowicie zakazać wywozu śmieci z krajów rozwiniętych do rozwijających się. Kto nie podpisał tego aneksu? Choćby USA, Kanada i Indie...


Na szczęście są jeszcze kraje, które nie dają się wodzić za nos UE i jej euro-eko bzdetom
Bardzo dobrze że nie podpisali. Zresztą lista krajów jest duuużo dłuższa.

Niestety w Stanach też jest modna ekologia (jeździ tego hybrydowego Priusowego do licha, te Volt tez się szwendają)
Rząd dopłaca (hahah czyli jednak się nie opłaca) do tych aut....PARANOJA
Mam nadzieję że najbliższe wybory to zmienią .... Byle do Listopada.
Sorry za offtop ale wątek i tak jest dość luźny

#6

Mortalis.
  • Postów: 331
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ta cała ekologia to pic na wodę - sposób na zarobek dla wybranych.. Koszt utylizacji takiego Priusa jest wielokrotnie większy, niż samochodu z normalnym napędem.. A jak dla mnie to samochód musi być zbudowany klasycznie, bez żadnych hybrydowych śmieci..

Mylo, tak - jest faktem, ale czy uważasz, że powodują to samochody ? Może w pewnym stopniu tak - ale jest to niewielki %.


To, że UE tworzy bzdurne przepisy, wiadomo nie od dziś. Czytałem ostatnio artykuł, że chcą zabronić tuningowania samochodów i bodajże zabronić rejestracji, czy renowacji zabytków. O tym, że dziesiątki tysięcy ludzi straci prace nikt nie pomyślał. Jak to ktoś mi kiedyś powiedział - " Z dobrobytu w głowach się poprzestawiało"

Co to telefonów. Miałem kiedyś Nokie, która przeżyła upadek z 3 piętra na chodnik. Nic jej się nie stało, no może poza rysą na obudowie. Aż boje się myśleć co by się stało z moim nowym SE.


Akurat wymysł w sprawie micro usb był dobrym pomysłem (czasem im się zdarzy), bo nie trzeba dziesiątek ładowarek i kabli, wystarczy jeden. :)

Użytkownik Mortalis edytował ten post 04.10.2012 - 02:24


#7

Avenarius.
  • Postów: 894
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Co zmienia? Chyba niewiele. Nawet jeśli, to mamy teraz wysyp telefonów ze szklanym dotykiem, obudową - jeden upadek i naprawa może nas kosztowac 100, 200 a nawet 1000zł. Czy nadal jesteś zadowolony, że jesteśmy w Unii Europejskiej, która broni praw konsumentów?

Tyle mam do powiedzenia z perspektywy serwisanta GSM, który od 10 lat naprawia telefony komórkowe.


Co jak co ale Ty akurat powinieneś być bardzoz adowolony.

Przecież UE nie ma nic wspólnego z Wolnym Rynkiem.


Jak każdy kraj na Ziemi. Nie ma kraju który nie wymusza norm i certyfikatów.
Zmuszanie producentów do nieużywania szkodliwych substancji w produktach jest praktyką bardzo powszechną.


Nie ma kraju w którym nie ma korupcji, ergo - korupcja jest OK.

O tym, że dziesiątki tysięcy ludzi straci prace nikt nie pomyślał. Jak to ktoś mi kiedyś powiedział - " Z dobrobytu w głowach się poprzestawiało"


Oni myślą intensywnie, tylko podług własnego interesu : wzrost bezrobocia -> pretekst do powołania kolejnych departamentów biurokracji do walki z nim.

Użytkownik Avenarius edytował ten post 04.10.2012 - 08:08


#8

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Avenarius@

Normy są potrzebne żeby funkcjonować jako konsument w nowoczesnej gospodarce globalnej. Świat jest tak duży że producenci mogą liczyć na krociowe zyski zanim ktoś się zorientuje że sprzedają szkodliwe przedmioty. Do tego ilość substancji stosowanych w przemyśle jest tak ogromna że zwykły konsument nie jest w stanie ich wszystkich poznać. Dlatego normy w obecnym skomplikowanym świecie miliona substancji istnieć muszą.

Nie stosuj pustych porównań. ;)



#9

zak.
  • Postów: 1198
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Dobra, to w jaki inny sposób rozwiążesz problem przedostawania się metali ciężkich i substancji szkodliwych do gleby i wód z tysięcy ton elektroniki którą wyrzucamy co roku?




To jest myślenie chorego człowieka. Lepiej wyrzucać stare rzeczy i produkować nowe zanieczyszczając planetę bardziej, czy po prostu robić rzeczy, które są odporniejsze? Według idioty, komunisty albo euroentuzjasty to pierwsze rozwiązanie jest dobre. Według człowieka myślącego racjonalnie wie, że lepiej używać dłużej danego przedmiotu bo mniej ogólnie wpływa to na środowisko niż ciągły przerób.

Toyota Prius zanim w ogóle trafi do salonu zatruwa środowisko w takim stopniu, że ekologiczniej jest kupić Range Rovera V8 PB. Ale idiota, komunista lub euroentuzjasta tego nie zrozumie.

#10

piotr rodzioch.
  • Postów: 49
  • Tematów: 4
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Witam.
Problem w tym że normy w obecnym świecie nie biorą się ze zdrowego rozsądku a narzucane są przez wielkie korporacje które stać na przepłacenie każdej ustawy. Potem dorabia się do tego jakąś filozofie by motłoch uwierzył i "chapał" co mu dadzą "jak Reksio szynkę". Interes się kręci. Każdego kto spróbuje podważyć zasadność takowych działań można zepchnąć na margines przy pomocy płatnych szubrawców nazywając ich oszołomami wierzącym w teorie spiskowe, uznać terrorystę, mohera, lub po prostu zminusować.

Użytkownik piotr rodzioch edytował ten post 04.10.2012 - 11:34


#11

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie akurat to nie wierzę. Firmy jada po kosztach . By zoszczędzić dosłownie pare procent na kosztach producji sa wprowadzane drakońskie oszczedności owocujace nawet kilkukrotnym spadkiem wytrzymałości i odporności sprzętu. Zresztą wspólwinni są sami konsumenci kupujacy byle niedopracowane badziewie bo ma np aparat foto czyu kamerę.
Co do lutowia :to przedrohsowe jest nieco mniej wytrzymałe niz to nowe wiec nie oto chodzi. Jezelimówimy o spadek wytrzymałości smchnicznej komórki.Nawet Nokia 6310i jest polutowana lutem bezołowiowym i bezkadmowym. Ja osobiście używam obydwu- starego i nowego. :mrgreen: Mam tego z domieszka ołowiu spory zapas i uzywam go do serwisu i napraw wzmacniaczy wyprodukowanych 20 i wcześniej lat temu (stare wzmacniacze sa bardzo dobre , po lekkim tuningu i wymianie elektrolitów na nowe mamy w zasadzie sprzęt lepszy od wspólczesnych konstrukcji).
Niema tak naprawdę żadnych przeciwskazań by zbudowac dobry i solidny sprzęt który pożyje na rynku nawet kilkanaście lat (a nawet powyżej 100 lat) i to przy zastosowaniu dyrektyw Rohs.
Tylko że trzeba taki sprzęt odopwiednio zaprojektować no i taki sprzet moze przegrać w wyścigach do serc userów bo bedzie nieco cięższy i wiekszy .A napewno cięższy Głowny odbiorca drogiego telefonu to statystycznie nastolatek a taki dziueciuch chce mieć aparat z pierdylionem pixeli i mp3jke i bóg wie co jeszcze. No jeszcze dostać go za złotówke w promocji.
Czy dyrektywa rohs zabrania zastosowania np obudowy z aluminium czy magnezytu??? Zwłaszca że te materiały sa duzo bardziej eko niz plastiki obudów . Mozna je łatwo przetopić na cos nowego - topia się w niskiej temperaturze apoza tym aluminium jest ekstremalnie poszukiwane przez zbieraczy złomu.Więc problem ze słabą jakościa obudowy niema nic wspólnego ani z Rohs aniz ekologia.
R

Telefon był bardziej odporny na wstrząsy, upadki, "gmeranie" wtyczką od kabla micro usb.

akurat tego typu rzeczy zależą o wielkości pól lutowniczych . A wielkość ta maleje wraz ze wzrostem upakowania sprzetu. Telefon ma służyc do telefonowania . Jak chcesz mieć komórke z apafratem, empetrójka, gps i pralką to teraz cierp.Małe pola lutownicze są mniejsze od główki mrówki faraonki = mikroskopijny uchwyt , kłopoty z lutowniem, serwisem i przewodnictwem prądu.
Ale wciąż niema to nic wspólnego z RoHS. Tylko winowaci sa kupujący takie a nie inne telefony . Jak by nikt nie kupował badziewia to nikt by go nie produkował.
Co do gniazda : dawniej wszystkie gniazda nie były zintegrowane z płyta głowna dowolnego urządzenia lecz przymocowane do obudowy . I wtedy po pierwsze nie uszkadzła się płyta gówna tylko wtyczek . I kazdy serwis bez problemu wymieniał takie uszkodzone gniazdko. Naprawde nic niestoi na przeszkodzie by osobne gniazda łaczyć np tasiemka elastyczna z obudowa. Mozna by bez problemu ustandartyzowac całość ale tu na przeszkodzie stoi interes sprzedawców . Taki sprzęt bedzie dłużej żył więc spadnie sprzedaż. Po drugie spadną dochody z sieci autoryzowanych serwisów.Spadnie tez produkcja np cąłych płyt głownych bo podostawowe uszkodzenie MB to właśnie ukruszenia gniazdek.Po za tym wzrośnie pracochłonnośc produktu (dodatkowe roboczogodziny montarzystów)a więc i niezco spadna dochody .Do puki decyduje techniczny analfabeta po zarzadzniau a nie inzynier tak włąśnie bedzie. No i rozmiar komórki zwiekszyłby się w kierunku takiego gniazdka o kilka milimetrów.
Ale to wciąz niema nic wspólnego z RoHSem.

Pamiętam, jak pierwsze telefony Nokii były produkowane według wytycznych ww. dyrektywy. W Nokii 6610 po naciśnięciu mocniejszym klawisza głośności lub włącznika - włącznik się po prostu odrywał od płyty głównej, zdarzało się to już po kilku dniach używania.


To podejżewam raczej wpływ braku doświadczenia z ustawieniem lini produkcyjnej na nowe parametry. Niektóre parametry trzeba po prostu empirycznie dopracować. Niestety producenci stosują strategie :komponenty trzymaja sie po wyjściu z lini pieca lutowniczego?? To na sprzedaz !!!Klient wszystko kupi !! Wiecej się zarobi na serwsie i tyle. Niestety produkowanie sprzetu z niedopracowanych technologicznie elementów sprzętu to norma. Pracowałem jako serwisant (i starszy serwisant ,i szef zmiany i szef działu :mrgreen: ) w koncernie chińskim produkujacym miedzy innym płyty głowne dla Philipsa, LG i kilku innych "wiodących producentów" . I napatrzyłem się na takie rzeczy, że "głowa boli ", mógłbym nawet książke napisać.
I wciąz nie ma to nic wspólnego z rohs.

p

roducenci kombinują jak mogą - stosują lakiery i kleje mocujące dodatkowo gniazdo do płyty ale i tak to nie pomaga.

Tak jak pisałem: jest juz od dawna sposób, najprostszy, powszechnie znany i sprawdzony a oni wciąż "kombiują "??
Chyba jak wiecej zarobić na frajerach.


Telefony przy niewielkim upadku potrafią przestać działać (powstają zimne luty pod procesorami BGA). Noszenie w kieszeni również nie pomaga - płyta główna pracuje przeginając się delikatnie na wszystkie strony i mamy podobny efekt.


To też niema nic wspólnego z RoHS . Mam na składzie takie laminaty że nie zegniesz tego w rekach tylko dopioero w imadle . Zreszta porównaj płyte główna np komputera(zwłaszcza sprzed paru lat i najlepiej np Chaintecha) i sztywność płytki z telefoniku.
Oszczedzmy na cenie laminatu (im cieńszy tym tańszy) kosztach wycinania(im miekszy laminat tym taniej i nieco na masie i grubości . Ale co tam oni i tak kupią szmelc z aparatem i wyżymaczką.
Co do BGA- takie a nie inne ustawienie wyjśc wymusza miniaturyzacja . Mozna przeciez ten sam elemet produkować w postaci wiekszej kostki z klasycznymi nózkami.



I wciąż nie ma to nic wspólnego z ROHS.

Ps autor tego nieco prześmiewczego posta posiada komórke Samsunga który przeżył juz kilka upadków, nadepniec, trzyma na baterii prawie tydzień(przy 1 godzinie rozmów dziennie) ma znakomity zasięg (najwiekszy ze znanych wspołczesnych telefonów, i ma znakomity czysty dzwiek.No i został zakupiony w 3 egzemplarzach od razu (1 dla autora , 1 dla żony i jeden jako zapas lub dawca). Niestety nienadaje się ten telefon do "szpanowania" bo niema aparatu (od tego autor ma hybrydę i 2 lustrzanki),nie odtwarza mp3 (od tego sa duzo lepsze odtwarzacze) nie nagrywa filmów (od tego jest kamera) .Co gorsza własciciel głeboko pogardza gamoniami którzy chcą zabłysnąć telefonikim za pare złotych w promocji i potem płaczą że "im sie zepsuło".Pogardza nimi prawie tak głeboko jak innych onanistami sprzetowymi i gadżeciarzami.

Dołączona grafika



#12

Ban.
  • Postów: 352
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Ogólnie to w pierwszym poście mamy niezłe paranoje człowieka który zwyczajnie nie nadążą nad postępem i boi się nowego. No i jakiś dziwny sentymentalizm, serwisant GSM... no pewnie, jeden z tych którym się robota powoli przestaje opłacać, bo układy są coraz bardziej skomplikowane i niewiele można samemu naprawić. Nie wiem jak wy, ale ja wolę czterdzeniowe smartfony z androidem jak Galaxy S3, niż jakaś nokię 6310i. Nawet 8 lat temu prawie każdy prędzej marzył o jakimś SE K700i, czas świetności nokii skończył się wraz z początkiem XXI wieku.


Jesli chodzi o jakość elektroniki to sprawa jest prosta. Coraz niższy proces technologiczny, coraz większe skomplikowanie układów - coraz większe prawdopodobieństwo, że coś pójdzie nie tak. W fabrykach jest coraz więcej wychodzi z linii telefonów które powinny trafić do odrzutów, ale niby po co jak można taki szajs sprzedać za 100zł? Także jeśli kupujesz najtańszy szajs to nie dziw się, że coś tam się później może posypać. W przypadku high/mid-endów szanującego się producenta jak coś jest nie tak, to pójdzie jako odrzut, a do pudełek trafią tylko dobre partie. Żaden szanujący się producent nie będzie sobie robił antyreklamy, więc skończcie te paranoje. Jak ktoś chce niezniszczalny telefon to kupuje sobie Samsunga Solid czy jeśli chce mieć coś dzisiejszego, Motorolę Defy czy Xperię Active i nikt mi nie powie, że te stare Nokie to wytrzymalsze telefony....
Zresztą po moim Samsungu i5700 przejechał samochód i telefon jest cały i sprawny.

O bzdurach typu "wypadające gniazda microusb" nawet nie chce mi się dyskutować, po pierwsze to kompletny nonsens sam w sobie, po drugie to nie UE wymyśliła gniazda USB, po trzecie niby czym chciałbyś zastąpić gniazdo usb w smartfonie? One już tam były, zanim UE w ogóle o czymś takim myślała.


To też niema nic wspólnego z RoHS . Mam na składzie takie laminaty że nie zegniesz tego w rekach tylko dopioero w imadle . Zreszta porównaj płyte główna np komputera(zwłaszcza sprzed paru lat i najlepiej np Chaintecha) i sztywność płytki z telefoniku.
Oszczedzmy na cenie laminatu (im cieńszy tym tańszy) kosztach wycinania(im miekszy laminat tym taniej i nieco na masie i grubości . Ale co tam oni i tak kupią szmelc z aparatem i wyżymaczką.
Co do BGA- takie a nie inne ustawienie wyjśc wymusza miniaturyzacja . Mozna przecież ten sam elemet produkować w postaci wiekszej kostki z klasycznymi nózkami.



I wciąż nie ma to nic wspólnego z ROHS.

Tu nie chodzi o sztywność płytki, ale o trwałość lutu. To ma bardzo wiele wspólnego z RoHS. Właśnie przez to mieliśmy w ostatnich latach plagi sypiącej się elektroniki. Najlepszym tego przykładem są konsole Xbox 360, Playstation 3, czy pierwsze serie układów grafiki nvidii po wprowadzeniu tej dyrektywy. Otóż przez dziesiątki lat do lutowania używano stopów cynowo-ołowiowych, a teraz nagle, bo unia se tak wymyśliła, musieli użyć stopów bezołowiowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać, okazało się, że konsole zaczęły padać jak muchy. Działo się tak dlatego, że GPU i CPU nagrzewały się do wysokich temperatur i podczas dłuższej pracy nasza cynka zaczęła powoli przetapiać i powstawały zimne luty w układzikach BGA. Stopy cynowo-ołowiowe były trwalsze i nie jest to żadną tajemnicą, nie bez powodu z tej dyrektywy zwolniony jest sprzęt medyczny i militarny. O co więc chodzi? Eko-terroryści i nic innego.

Użytkownik Ban edytował ten post 04.10.2012 - 15:04


#13

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Od prawie dwóch lat jestem właścicielem nokii 6303ci. Bateria trzyma tydzień, spada na ziemię przynajmniej raz dziennie (kilka razy z ponad dwu metrów na beton), żadna część jak do tej pory nie odpadła. Zawiesiła się może z 5 razy. Szybka porysowana ponieważ noszę ją w pracy, w kieszeni wraz z kluczami, papierosami i zapalniczką. Dodam, nie używam pokrowca ochronnego. Pracuję w takim miejscu gdzie kurz, opiłki metalu, szła czy wilgoć to codzienność. Działa tak jak w dniu zakupu. Za jej pomocą piszę nawet tego posta. Ssij autorze tematu.

#14

noxili.
  • Postów: 2849
  • Tematów: 17
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tu nie chodzi o sztywność płytki, ale o trwałość lutu. To ma bardzo wiele wspólnego z RoHS. Właśnie przez to mieliśmy w ostatnich latach plagi sypiącej się elektroniki. Najlepszym tego przykładem są konsole Xbox 360, Playstation 3, czy pierwsze serie układów grafiki nvidii po wprowadzeniu tej dyrektywy. Otóż przez dziesiątki lat do lutowania używano stopów cynowo-ołowiowych, a teraz nagle, bo unia se tak wymyśliła, musieli użyć stopów bezołowiowych. Na efekty nie trzeba było długo czekać, okazało się, że konsole zaczęły padać jak muchy. Działo się tak dlatego, że GPU i CPU nagrzewały się do wysokich temperatur i podczas dłuższej pracy nasza cynka zaczęła powoli przetapiać i powstawały zimne luty w układzikach BGA. Stopy cynowo-ołowiowe były trwalsze i nie jest to żadną tajemnicą, nie bez powodu z tej dyrektywy zwolniony jest sprzęt medyczny i militarny. O co więc chodzi? Eko-terroryści i nic innego.


To co opowiadasz to niestety nieprawda. Zaden element pólprzewodnikowy w historii układów cyfrowych nienagrzewa się tak znacznie by miec jakkolwiek sznsae na samo rozlutowanie!!! Procesor czy to główny czy graficzny tak czy inaczej wywala się duzo poniżej powiedzmy 150 stopni Celcjusza.zazwyczj poniżej 90 stopni Przegrzanie oznacza pojawienie się artefaktów i brak stabilności systemu.By rozlutować sie musisz znacznie przekroczyć temperature topnienia lutu.
Temperatury topnienia lutów
Skład najczęściej używanych stopów do lutowania bezołowiowego:
SnAg3,5 (221 °C)
SnAg2,0 (221–226 °C)
SnCu0,7 (227 °C)
Dla porównania ołówiówka przed Rohs topiła się juz przy 183 °C.W czasie pracy w serwisie mieliśmy stacje lutownicze ustawione na 350 °C(a nawet "po cichu w tajemnicy" na 390°C) inaczej niedało się szybko i efektywnie otrzymać dobrej jakosci lutu poprawianego elementu.
Istnieja wprawdzie luty indowe ale sa bardzo drogie i nikt bez przyczyny nie będzi ich użya !łUzywa sie je do lutowania np lcd czyli lutowania elementów które bardzo łatwo ugotowac.
Więc gdyby chodziło o samorozlutowanie to te bezołowiowe sa lepsze bo topia się w wyzszej temperaturze.Wiec twoje twierdzenie jest bezpodstwne. Zimne luty w BGA powstawały juz w samej fabryce. Więc winni sa: jest technicy w fabryce , wyśróbowana wydajość i zły projekt. Wydajniośc jest wspólwinna bo jakośc lutu zlezy od czasu pobytu lutowanego modułu w piecu lutowniczym im szybciej idzie linia(wieksza wydajność) tym większa szansa na zimny lut. A Bga wymaga najdłuzszej lini bo ciepło dociera wpoprzek układu i laminatu. Zresztą typowy zimny lut objawi sie po jakim czasie.Jezeli układ się przegrzewa to winne jest chłodzenie a nie jakis rohs!!!!! Wracajając do XBoxa. Rohs wprowadzono w 2006 , konsola powstała w 2005/2006. Od poczatku była wadliwie zaprojektowana.Microshit zaprojektował bubla i wciska kit ze to wina zueej EU i jej Rohsa. Rohs nie obowiazuje w stanach ani w indiach ai tam sprzęt walił si jak tylko mógł do czasu poprawinia chłodzenia. Tam kto psuł sprzęt ??Desant zamskowanych aktywistów UE??



#15

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Rzeczy mniej wytrzymałe są zwykle tańsze, więc czas życia przedmiotów jest uzależniony głównie od tego że producenci chcą konkurować ceną. Istnieją producenci którzy nie oszczędzają na materiałach, ale ich wyroby są drogie i nie podbiją serc masowego konsumenta który zobaczy obok "takie samo, ale tańsze!". Tworzenie mało wytrzymałych przedmiotów jest pochodną mechanizacji produkcji (praca potrzebna na złożenie części kosztuje niewiele), ponieważ większa część kosztów to materiały i części.

Zwykle w przypadku wyborów części do produkcji wygląda to tak:
Inżynier:
Tutaj mamy ZXP410, wytrzyma 10 000 cykli, a tutaj ZXP501 który wytrzyma 50 000 cykli
Dział finansowy:
Ile kosztują i czy tańszy wytrzyma do końca gwarancji?
Inżynier:
ZXP410 kosztuje o dolara mniej i wytrzyma przy normalnym użytkowaniu ok 3 lata.
Dział finansowy:
Bierzemy go.

Co do rohs - wszelkie ograniczenia szkodliwych związków są pozytywnym aspektem. Tak samo w przypadku zakazu produkcji benzyny ołowiowej, ją też "wolnościowcy" chcieliby przywrócić? Np taki "nieidiota", "niedebil" i "nieeuroentuzjasta" Zak. ;)
Nie wiem czemu tak was nęci niepotrzebne wchłanianie metali ciężkich, ale to już sprawa indywidualna.




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych