Napisano 02.10.2012 - 11:05
Napisano 02.10.2012 - 12:19
Niekoniecznie. Na Wenus i Marsie organizmy sobie nie poradziły ze zmianami i wymarły. Życie węglowe ma pewne granice odporności i wiara w jego nieposkromioną moc tego nie zmieni.
Napisano 02.10.2012 - 12:32
Napisano 02.10.2012 - 13:19
Napisano 02.10.2012 - 13:59
Napisano 02.10.2012 - 14:15
Ja to chciałabym sie zahibernować i obudzić za milion lat i zobaczyć to na własne oczy.
Użytkownik manitoris edytował ten post 02.10.2012 - 14:17
Napisano 02.10.2012 - 14:24
KlikBrak wewnętrznego pola magnetycznego Wenus był zaskoczeniem, ponieważ jest ona podobna do Ziemi pod względem wielkości i oczekiwano, że w jej jądrze może również działać dynamo magnetohydrodynamiczne. Dynamo wymaga trzech elementów: przewodnictwa elektrycznego cieczy, jej obrotu i konwekcji. Sądzi się, że materia tworząca jądro jest przewodząca i choć jej obroty są często uznawane za zbyt powolne, symulacje pokazują, iż wystarczałyby one do wzbudzenia dynama[47][48]. Oznacza to, że brak wewnętrznego pola magnetycznego jest skutkiem braku konwekcji w jądrze Wenus. W ciekłym jądrze zewnętrznym Ziemi występuje konwekcja, ponieważ dolna warstwa cieczy jest znacznie gorętsza niż górna. Na Wenus między epizodami globalnego odnowienia powierzchni nie zachodzą ruchy skorupy; przepływ ciepła przez nią jest mały, a to powoduje wzrost temperatury płaszcza. W efekcie zmniejsza się gradient ciepła w jądrze, a to uniemożliwia konwekcję i generację pola magnetycznego. Zamiast tego ciepło pochodzące z jądra podgrzewa płaszcz i skorupę[49].
KlikMars utracił magnetosferę 4 miliardy lat temu[85], od tego czasu cząstki wiatru słonecznego docierają bezpośrednio do jonosfery planety, gdzie zderzając się z cząsteczkami cienkiej atmosfery nadają im dużą prędkość, umożliwiając ucieczkę z jej pola grawitacyjnego. Mars Global Surveyor i Mars Express wykryły te zjonizowane cząsteczki, uciekające w przestrzeń kosmiczną[85][86]. W porównaniu do Ziemi, atmosfera Marsa jest bardzo cienka. Ciśnienie na powierzchni osiąga zaledwie 30 Pa (0,30 hPa) na szczycie Olympus Mons, zaś na dnie basenu Hellas sięga 1155 Pa (11,55 hPa); średnie ciśnienie atmosferyczne na Marsie to 600 Pa[87]. Na Ziemi takie ciśnienie panuje na wysokości 35 km nad powierzchnią morza[88]; stanowi to mniej niż 1% ciśnienia przy powierzchni Ziemi (1013 hPa). Ciśnienie w atmosferze Marsa spada wraz z wysokością wolniej niż na Ziemi, względny spadek e razy (w przybliżeniu 2,7 razy) następuje co około 10,8 km[89] (na Ziemi co około 6 km). Wynika to ze znacznie mniejszego przyspieszenia grawitacyjnego na powierzchni Marsa (około 38% ziemskiego). Wpływ tego czynnika jest do pewnego stopnia łagodzony przez niższą temperaturę i wyższą o około 50% średnią masę cząsteczkową atmosfery, które to efekty zwiększają gęstość atmosfery mającą wpływ na ciśnienie.
Napisano 02.10.2012 - 15:38
Po pierwsze jak na razie nie wiadomo czy życie tam istniało, po drugie nie wiadomo czy wymarło. Możemy sobie tak spekulować, tylko co to ma wspólnego z Ziemią i powolnymi zmianami na Słońcu do których można się zaadoptować.
Napisano 02.10.2012 - 16:21
Napisano 02.10.2012 - 20:47
Pokazuje wyraźnie że życie ma swoje ograniczenia i jest stosunkowo wybredne. Oczywiście że mogą tam istnieć jakieś jednokomórkowce które wegetują w skrajnie niekorzystnym środowisku - ale chyba nie o to nam chodzi?
Wzrost temperatury na Ziemi o kilkanaście stopni spowoduje anihilacje skomplikowanego życia.
Movile (rum. Peştera Movile) – jaskinia w okręgu Konstanca w Rumunii, odkryta przez Cristiana Lascu w 1986, kilka kilometrów od wybrzeża Morza Czarnego. Znana jest ze swego unikalnego podwodnego ekosystemu bogatego w siarkowodór i dwutlenek węgla, z bardzo niewielką ilością tlenu. Życie w tej jaskini było odseparowane od świata zewnętrznego przez ostatnie 5,5 miliona lat i jest oparte całkowicie na chemosyntezie, a nie fotosyntezie.
W jaskini znaleziono ponad 48 gatunków zwierząt, z czego 33 gatunki są endemiczne, wśród nich bezkręgowce: Nepa anophthalma (z rodziny Nepidae), Agraecina cristiani (z rodziny Liocranidae), Armadillidium tabacarui (z rodziny Armadillidiidae), Trachelipus troglobius (z rodziny Trachelipodidae), Haemopis caeca (z rodziny Haemopidae), Helobia dobrogica (z rodziny Hydrobiidae)[1].
Napisano 03.10.2012 - 12:25
nexus6@
Niekoniecznie. Na Wenus i Marsie organizmy sobie nie poradziły ze zmianami i wymarły. Życie węglowe ma pewne granice odporności i wiara w jego nieposkromioną moc tego nie zmieni.
Szczep 121 (ang. Strain 121) – jednokomórkowy mikroorganizm zaliczany do archeonów; ekstremalny termofil. Wzrasta w najwyższej znanej dla organizmów temperaturze; temperatura jego wykrywalnego wzrostu jest o 8 °C wyższa od temperatury dla poprzedniego rekordzisty Pyrolobus fumarii[2][3]. Organizm znaleziono ok. 320 km od Zatoki Puget (47°55′46″N 129°06′51″W ), w kominie hydrotermalnym w północno-wschodnim Pacyfiku, na głębokości ok. 2400 m[4] i wyizolowano używając pożywki beztlenowej o temperaturze 100 °C[1].
Organizm jest zdolny do normalnego wzrostu i rozmnażania w temperaturze 121 °C, która jest stosowana do sterylizacji w autoklawach i stąd bierze się jego robocza nazwa. Aż do odkrycia szczepu 121 uważano, że ta temperatura jest wystarczająca do zabicia wszystkich żywych organizmów i ich przetrwalników (z wyjątkiem Pyrolobus fumarii, którego około 1% komórek po godzinie sterylizacji było nieuszkodzonych, chociaż niezdolnych do rozwoju[5]). W wyższych temperaturach szczep 121 nie wykazywał wzrostu, ale po dwugodzinnej inkubacji w temperaturze 130 °C i następnie przeniesieniu do temperatury 103 °C, wciąż zachowywał zdolność rozwoju. W temperaturach niższych niż 85 °C, komórki szczepu 121 nie dzieliły się, jednak pozostawały żywe[1].
Człowiek skolonizował (i to już tysiace lat temu) środowiska w których temperatury siegają od minus 40 stopni do plus 50 . Naprawde myślisz ze np Eskimosi nie przetrwaja w srodowisku gdzie mróz spada do raptem powiedzmy kilkunastu stopni celcjusza zamiast minus 40?Wzrost temperatury na Ziemi o kilkanaście stopni spowoduje anihilacje skomplikowanego życia.
Napisano 03.10.2012 - 16:42
Człowiek skolonizował (i to już tysiace lat temu) środowiska w których temperatury siegają od minus 40 stopni do plus 50 . Naprawde myślisz ze np Eskimosi nie przetrwaja w srodowisku gdzie mróz spada do raptem powiedzmy kilkunastu stopni celcjusza zamiast minus 40?Wzrost temperatury na Ziemi o kilkanaście stopni spowoduje anihilacje skomplikowanego życia.
Napisano 03.10.2012 - 17:04
Człowiek skolonizował (i to już tysiace lat temu) środowiska w których temperatury siegają od minus 40 stopni do plus 50 . Naprawde myślisz ze np Eskimosi nie przetrwaja w srodowisku gdzie mróz spada do raptem powiedzmy kilkunastu stopni celcjusza zamiast minus 40?Wzrost temperatury na Ziemi o kilkanaście stopni spowoduje anihilacje skomplikowanego życia.
Kłopot polega na tym, że za miliard lat może tu nie być nawet oceanów. Przynajmniej tak wynika z obecnej wiedzy na temat ewolucji Słońca.
Napisano 03.10.2012 - 17:40
0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych