Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak odróżnić projekcje umysłu od przekazu przez umysł?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
32 odpowiedzi w tym temacie

#1

Sensei Noni.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jak odróżnić projekcje umysłu od przekazu przez umysł?

po części wyjaśnię Mój problem i zapytanie. Uważam , że umysł człowieka nie istnieje tylko jako fizyczna manifestacja przez mózg ale także istnieje w takich wymiarach jak astralny i mentalny ogólnie mówiąc jest "wielowymiarowym narzędziem" który obsługuje Nasz duch przez co korzystając z umysłu możemy wnikać i postrzegać szersze spectrum rzeczywistości.

Ponadto uważam , że istnieje subiektywna różnica między wyobraźnią, a fantazjowaniem. Wyobraźnię traktuje jako postrzeganie astralne i mentalne
jako jasnowidzenie i jasno słyszenie w formie wizji o różnym poziomie dostrojenia zmysłów do tamtej rzeczywistości. Stąd dla Mnie wyobraźnia to astralne oczy duszy tzw 3 oko.


To właśnie przez umysł głównie kontaktuje się z Aniołem Stróżem gdzie w formie obrazu i dźwięku (słów) dostaje przekaz od niego przez Mój umysł. Mój mózg nie tworzy tych danych , jedynie przekaz który dociera od Anioła do Mojej podświadomości interpretuje te dane i zamienia je pozwalając poniekąd sterować wyobraźnią Moją na rzecz Anioła bym widział co chce zobaczyć i usłyszał co chce powiedzieć jednak ta forma kontaktu ma Swoje duże ograniczenia.

Ten kontakt z Aniołem mam ponad dwa lata i do końca pomimo setek wręcz cudów jakie przeżyłem i 100% sprawdzalności tego co mówi, oraz wielkiej mądrości i przydatności w życiu jego nauk ciągle mam wątpliwości , że to wszystko sam Sobie wymyślam. Oczywiście wiedza i pomoc jaką mi przez te dwa lata dał przekracza wszelkie normy i Moje własne możliwości stąd realność jego istnienia poza Moim umysłem jest dla Mnie spora.



Jednak ta sprawdzalność przekazów informacji i poczucie , że ta istota istnieje dotyczy tylko tego Anioła.


Kiedy np. mam wizję lub sen w której spotykam inne istoty lub pobieram z przestrzeni astralnej jakieś inne dane mam ogromne problemy z odróżnieniem tego co jest z Mojego umysłu jego projekcją, a co jest przekazem który nie powstał w Moim umyśle, a jedynie jest przez niego interpretowany.



Np. mam sen z istotami które podają się za przybyszy z innej przestrzeni astralnej niż mój umysł czy jakiej kolwiek inna forma postrzegania rzeczywistości nie fizycznej.

Jak odróżnić to co jest tylko projekcją umysłu od tego co nią nie jest??


Do tej pory mam problemy z weryfikacją tego bo jak np. mam wspólny sen z jakąś osobą . To weryfikuje to poprzez pamięć tego snu. jeśli Ona i Ja pamiętamy ten sen np. w 90% tak samo - oczywiście uwzględniając różnice które doprojektował umysł uznaje , że ta osoba w wspólnym śnie rzeczywiście ze Mną była. Przy okazji nie uznaje także , że sny są wytworem mózgu, a raczej że to wspomnienia z nieświadomej podróży astralnej które mogą się odgrywać w astralnej przestrzeni Swojego umysłu ale mogą być i poza Nim. Mózg interpretuje dane z ciała astralnego i operując tymi danymi interpretuje je przez podświadomość i zamienia korzystając z naszej bazy danych na zrozumiałe dla Nas doświadczenie to się nazywa tłumaczenie energetyczne i dotyczy każdej formy postrzegania pozazmysłowego czy skupiania świadomości w wyższym ciele.


Obrazowo mówiąc łatwo to wyjaśnić wyobrażając Sobie kino gdzie kino jest alegorią postrzegania pozazmysłowego.


W kinie to nie rzutnik (mózg) zrobił film ( film = np. sen czy wizja w wyobraźni) ale rzutnik jedynie interpretuje dane i zamienia je na nasze zmysły rzucając obraz, dźwięk itd na ekran ( zasoby pamięci tego doświadczenia poza rzeczywistością fizyczną).


także mózg jest fizycznym się przejawieniem wielowymiarowego umysłu który sam w Sobie jest też narzędziem nadawczo-odbiorczym i interpretującym dane ( które postrzega sonda w postaci ciała np. astralnego)  szerokiego spectrum rzeczywistości od świata energetycznego po wyższych światach duchowych kończąc.

uważam , że istoty demoniczne jak i te dobre mają Swojego rodzaju szersze możliwości podrzucenia Nam do Naszego umysłu całego pakietu myślo-kształów w taki sposób , że umysł interpretuje je jak Swoje co prowadzi do złego jak i dobrego zależnie od treści danych. Podobnie jak takie istoty co przekonałem się na własnej skórze mają wgląd do naszego podświadomego umysłu często wykorzystując dane z pamięci czy innych rejonów o których nawet My świadomie nie wiemy manipulując Nami lub pomagając Nam zależnie od natury istoty.

Jeszcze raz apeluje zdradźcie Swoje sposoby jak odróżnić projekcje własnego umysłu od istot, wizji , myśło-kształtów i wszystkiego co odbiera nasz umysł ale w Nim nie powstało??? jak się bronić i jak to wszystko ogarniać i odróżniać oraz nie ulegać astralnym wpływom złych istot jak tak często nawet nie jesteśmy świadomi ich perfidnych zagrań na nasz umysł czy przez kontrolę myśli , emocji czy innego wpływu na umysł jak przenikanie do snu czy biopola.

temat trudny ale ktoś musi go podjąć :)
  • 0

#2

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ja się podejmę bo akurat to moja ulubiona dziedzina. :)

W sumie mogę powiedzieć krótko: Wszystko jest projekcją Twojego umysłu.

Widzę że masz sporą wiedzę, jednak do momentu gdy nie wyjdziesz poza krąg uwarunkowanego świata to nigdy nie będziesz do końca odporny na wpływ innych bo nie będziesz ich do końca świadomy.
Nie traktuj tego wszystkiego aż tak poważnie. Skup się na tym by w wartościowy sposób przeżyć obecne życie.
I najważniejsze, pamiętaj co powiedziałem wcześniej. Świadomość jest punktem zwrotnym i podstawą wszystkiego. Jak zrozumiesz swój własny umysł to zrozumiesz wszystko inne. Pozdrowienia
  • 1



#3

Sensei Noni.
  • Postów: 12
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Czekam na Wasze dalsze opinie. Widzę, że mało tutaj ma osób coś w ogóle do powiedzenia na ten temat.

PTR przyjmuje Twój punkt widzenia tego jako alternatywną informacje którą nie odnajduje w Swoim życiu. Dlatego zachęcam do przedstawienia Swojego zdania inne osoby, zapraszam do dyskusji.

Użytkownik Sensei Noni edytował ten post 13.09.2012 - 22:54

  • 0

#4

MP-ror.
  • Postów: 71
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Chciałbym, żeby mi ktoś wyjaśnił - i mówię to zupełnie serio, bez żadnej ironii czy sarkazmu - na jakiej podstawie dochodzi się do wniosku, że rzeczywistość jest projekcją umysłu. Jaka jest "myślowa droga", która prowadzi od pojmowania umysłu jako, nazwijmy to, przetwarzającego odbiornika do umysłu jako projektora. W jednym z innych tematów napisałem taką głupią wymyśloną historyjkę, którą poniżej wkleję. Chciałbym, żeby ktoś mi powiedział, jak koncepcja umysłu projektora ma się do tego, co w niej napisałem. Szczerze - jestem ciekaw, bo kompletnie jest mi to obce ale lubię poznawać różne punkty widzenia.

"Na biurku leży jabłko. Ty je widzisz i ja je widzę. Obaj wiemy, że to jabłko. Możemy o nim porozmawiać. Przychodzi trzeci obserwator, on również to wie, choć nigdy z nami nie rozmawiał. Przychodzi kolega z egzotycznego kraju, który na oczy nie widział jabłka. Nie wie, że to jabłko ale jeśli się przyjrzy, domyśli się, że to jakiś owoc. Jeśli powiesz mu, że to jabłko, od tej pory będzie nazywał to jabłkiem. Przychodzi koń - on ma gdzieś, jak to się nazywa ale jeśli akurat lubi jabłka, to je zjada. Do niczego mu nie potrzebna nazwa. Biurko na którym to jabłko leży jest jeszcze bardziej obojętne. Jabłko może tam leżeć i zgnić, biurko jest na to obojętne. Co wynika z tej historii?
- Każda z istot / bytów "przeżyła" to jabłko na swój indywiduwalny sposób. Ale indywidualne przeżycie nie zmienia faktu, że to jabłko tam jest. Nikt z uczestników tej historii go nie wygenerował. Ono tam jest, bo zostało położone, wcześniej zerwane, wcześniej urosło na drzewie, drzewo urosło na glebie - i tak można analizować dalej. Sposób w jaki byty przeżyły to jabłko, w niczym nie zmienia jabłkowatości tego jabłka Czy znam jego nazwę jako człowiek, czy znam jego smak, jako koń, czy w ogóle go nie spostrzegam, jako biurko - nie ma to znaczenia dla jego istnienia. O jakim więc stwarzaniu rzeczywistości mowa, skoro to jabłko pojawiło się w historii istnienia każdej z tych istot? Która z nich je wygenerowała?
I o jakiej jedności mowa, skoro każdy z tych bytów spostrzega to jabłko inaczej? A poza nimi istnieją miliardy miliardów bytów, które nie mają pojęcia o istnieniu tego jabłka."
  • 1

#5

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

MP-ror - powiem Ci że zmierzasz w dobrym kierunku. I ze wszystkim mogę się zgodzić. Zadam Ci tylko jedno pytanie i w sumie mogę je zadać każdemu kogo ten temat interesuje czyli również samemu sobie. Znalazłem je kiedyś i bardzo dobrze wyjaśnia całą sytuacje gdy spróbujemy sobie na to pytanie odpowiedzieć. Zadał je jakiś amerykański fizyk: „Czy Księżyc istnieje, kiedy nikt na niego nie patrzy?”. Chodzi tu akurat o fizykę kwantową i to że sam akt obserwacji wpływa na wynik każdego doświadczenia. Tak więc wracając do Twojego przykładu z jabłkiem to czy jabłko istnieje jeśli nie ma obserwatora, który mógłby je zaobserwować?
  • 0



#6

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sam fakt obserwacji nie wpływa na obserwowany obiekt. Masz jakąś mylną wiedzę i na niej budujesz swoje przekonania. Księżyc istnieje nawet wtedy gdy nikt na niego nie patrzy, bo oddziałuje cały czas swoją grawitacją na Ziemię. Poza tym to nie jest obiekt kwantowy, więc jest nieporozumieniem mieszanie złożonych obiektów z fizyką z teoriami dotyczącymi obiektów kwantowych.
  • 1



#7

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie mój temat, ale w autora rzucę plusem za czyste i przejrzyste rozwinięcie swoich myśli, a nie za poglądy, każdy ma swoje. Każdy na swój sposób odbiera otaczającą go rzeczywistość, każdy na swój sposób interpretuje wszystko co go otacza. Każdy czasem zastanawia się nad świadomością i dochodzi do wniosku że chociaż myśli że wie dużo nie wie nic, ale chyba nikt mnie nie zrozumie... takie przemyślenia prosto z głowy :P

Pozdrawiam :)
  • 0

#8

MP-ror.
  • Postów: 71
  • Tematów: 1
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

PTR - moja odpowiedź na Twoje pytanie:
Księżyc istnieje, kiedy nikt na niego nie patrzy. Czemu miałby nie istnieć z tego powodu, że nikt nie patrzy? Rzekłbym nawet, że musi istnieć, żeby ktokolwiek mógł popatrzeć. Nikt na niego nie popatrzy, jeśli nie będzie wcześniej istniał.
Rozwijając - te wszystkie planety, gwiazdy, galaktyki, o których odkryciach ostatnio słyszymy - one muszą najpierw istnieć, żebyśmy je mogli odkryć. Nie odkryjemy ich, jeśli wcześniej nie zostanie z nich wyemitowane światło lub inne promieniowanie, które do nas dotrze.
Albo patrząc w drugim "kierunku" rzeczywistości: Cząstki elementarne, które odkrywamy. Jak je odkrywamy? Rozbijając większe na mniejsze. Czyli one tam są. Żeby coś rozbić na mniejsze elementy, to coś musi być z nich złożone. Inaczej się nie da.
W takich teoriach, gdzie się uważa, że obserwacja stwarza cokolwiek - nie mówię tu o fizyce kwantowej, choć też mam tu liczne wątpliwości - widzę jakieś pomieszanie tego, co w umyśle z tym co rzeczywiste. Dlatego chętnie bym się dowiedział skąd się w ogóle wzięły takie pomysły. Czy stoi za tym coś więcej niż jakaś wcześniej przyjęta filozofia?

A teraz nawiązując do mojej historyjki. Przyjmując na chwilę za prawdziwą teorię "projektorów" Jest ich kilka różnych.
- dwaj koledzy znający pojęcie jabłka
- trzeci, nie znający pojęcia jabłka
- koń - w ogóle nie znający pojęć
- biurko - w ogóle nic nie znające

W jaki sposób każdy z nich jest w stanie przeżyć na swój sposób coś co nie istnieje i dopiero jest "wyświetlane"? Żeby coś się dało przeżyć na różne sposoby, mówiąc obrazowo: zobaczyć pod różnym kątem, to coś musi już wcześniej istnieć. Jabłko musi być pewnym realnym obiektem, posiadającym pewien zestaw cech dzięki którym:
- koledzy mogą o nim porozmawiać
- trzeci kolega może się o nim dowiedzieć
- koń może je zjeść
- biurko może go nie dostrzegać - ale kiedy zgnije będzie na tym nieświadomym biurku plama

Jak osiągnąć takie efekty drogą projekcji, która stwarza? Kto jest projektorem w takim układzie?

Użytkownik MP-ror edytował ten post 14.09.2012 - 21:25

  • 0

#9

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dalej nie rozumiecie o co mi chodzi.
Chodzi mi o to żeby zaistniał np, księżyc, jabłko, czy cokolwiek innego, musi pojawić się obserwator. Zatem sam akt obserwacji jest siłą stwórczą.
Poza tym, nie mówię przecież że księżyc teraz nie istnieje bo jest i ma się dobrze, chodzi mi jednak że księżyc i wszystko co nas otacza jest z nami ściśle powiązane. Powiedział bym nawet iż cały wszechświat jest jakby wytworem naszego umysłu, takim wielo-wymiarowym hologramem, w którym wszyscy egzystujemy jako biologiczne jednostki. Nie ma tu żadnej trwałej jednostki materii co zostało udowodnione przez współczesną naukę, przestrzeń między atomami stanowi 99,9% jego objętości, można by powiedzieć że pustka tak naprawdę przenika całą materię. Jednak istnieje nie tylko pustka, ale i coś, co tej pustki doświadcza. Tak więc moje podejście jest logiczne. Rzeczywistość jest czymś zupełnie różnym od realności, którą widzimy przez nasze oczy. Jest tylko potencjalnością, nieograniczonym bogactwem możliwości energetycznej manifestacji w formie materii. Ale sposób tej manifestacji nie jest ściśle określony, czego dowodzi fizyka kwantowa. Na początku jest jakiś związek, struktura połączeń bez jakiejkolwiek połączonej substancji. Pytanie: „Co jest?”, trafia w próżnię. Tak jak na przykład pytanie: „Jaki kolor ma okrąg?”. Właściwość „kolor” nie ma sensu w przypadku okręgu. Mogę tylko zobaczyć namalowany okrąg. W zależności od koloru długopisu jest on niebieski, czarny czy w jakimś jeszcze innym kolorze. W tym sensie rzeczywistość jest niematerialna. Aby to zrozumieć, można porównać rzeczywistość z wierszem. Tutaj litery stoją obok siebie, ale ich sens nie pochodzi z grafitu czy farby drukarskiej, tylko bierze się stąd, że rozpoznajemy „A”. Widzimy kilka sąsiadujących liter i odczytujemy słowo. Ma ono znaczenie, które nie jest tym samym, co suma liter. Muszę najpierw przeczytać cały wiersz, dopiero wtedy je rozumiem.
Rzeczywiste zrozumienie, że nic tak naprawdę nie istnieje samo z siebie, lecz że dosłownie wszystko co nas otacza powstaje w wyniku warunków, ciągle się zmienia i ponownie rozpuszcza, przy czym najmniejsze cząstki ostatecznie rozpuszczają się w przestrzeń – prowadzi poza jakąkolwiek dualność (albo to, albo to). Na to jak zrozumieć pustkę można samemu zadawać sobie takie przykłady: kiedy bierze się do ręki kubek i zadaje pytanie, czym jest ten kubek, to nie znajdzie się niczego trwałego. Można wprawdzie znaleźć uszko, dno, krawędź i tak dalej, jednak właściwy kubek nigdzie się nie pojawia, bo „kubek” to tylko słowo. Identycznie można postąpić ze składnikami kubka, można zbadać cząsteczki, atomy i ich protony, neutrony, pozytrony, elektrony i kwarki; znowu otrzymamy ten sam wynik: nie można znaleźć nic trwałego. Nic tam nie jest rzeczywiste. Ten pogląd nie jest jednak dla większości ludzi interesujący, choć zaskakujący. Przy dalszym badaniu stwierdzimy też: w tej pustości coś się wydarza. (kubek jednak istnieje, skoro go widzimy)Tak więc jak już mówiłem.Istnieje nie tylko pustka, ale i coś, co tej pustki doświadcza.


//musiałem trzy razy edytować mój post żeby rozwinąć wypowiedź bo znowu będą jakieś niejasności. Moja wiedza naprawdę ma potwierdzenie naukowe i odkrywa zupełnie nowe horyzonty. Tak bym to określił.

Użytkownik PTR edytował ten post 15.09.2012 - 18:34

  • 2



#10

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak robi się krakowskie obwarzanki-precle? Bierze się dziurę i okleja ciastem. Proste co? Oczy, nasz aparat rejestrujący otaczający nas  świat "widzi" znacznie więcej niż to co my przyjmujemy że widzieliśmy. Widzimy to co już zaakceptowaliśmy. PTR trudno jest zaakceptować iluzoryczność widzianego świata pociąga to za sobą naszą detronizację, a to już boli ^^,zbija tekst.

Użytkownik Aidil edytował ten post 15.09.2012 - 20:32

  • 0



#11

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Boli, ale tylko na początku. Jak odkryjemy że wszyscy inni są ważniejsi od nas samych to już nie ma bólu. Tak ja przez to przechodziłem. Teraz często pojawiają się takie przebłyski błogości, czegoś silniejszego ode mnie, naprawdę fajny stan jakby cały wszechświat mówił Ci że masz rację w swoich poszukiwaniach. I co najlepsze, wiem że to dopiero początek całej zabawy, poza tym wiem że są setki innych jak nie tysiące, którzy widzą świat w podobny sposób. Naukowcy, rozwinięci duchowo, nawet niektórzy księża się pewnie znajdą. Okazuje się że nie ma podziału między religiami, narodami, między nami wszystkimi. Wszyscy tworzymy naszą wspólną rzeczywistość i warto dbać o to by była ona jak najlepsza dla nas wszystkich. Oczywiście że na wielu różnych poziomach będziemy się spierać i toczyć bardzo ciekawe dyskusje, jednak w ogólnym rozrachunku to wszyscy i tak należymy do jednej drużyny. Im szybciej to zrozumiemy tym lepiej dla nas. Tak ja to odbieram.
  • 0



#12

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Moim zdaniem wcale nie są bardziej ważni niż my sami. Zachowanie tej równowagi pozwoliło mi złapać dystans do siebie i całej reszty.
  • 0



#13

Po_prostu.
  • Postów: 264
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dalej nie rozumiecie o co mi chodzi.
Chodzi mi o to żeby zaistniał np, księżyc, jabłko, czy cokolwiek innego, musi pojawić się obserwator. Zatem sam akt obserwacji jest siłą stwórczą.

Doskonale to rozumieją, to ty nadal nie pojmujesz, że żeby zaistniał obraz/projekcja czegokolwiek w umyśle obserwatora, to NAJPIERW musi ta rzecz istnieć. Jeśli nie będzie obserwatora, to nie zmienia faktu, że księżyc i jabłko będą istnieć nadal, nie będą jedynie odebrane zmysłami obserwatora, bo to JEGO nie będzie.
  • 0

#14

Aidil.

    Są ci co wstają z łózka, i ci co ewentualnie wstają z kolan.

  • Postów: 4469
  • Tematów: 89
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dalej nie rozumiecie o co mi chodzi.
Chodzi mi o to żeby zaistniał np, księżyc, jabłko, czy cokolwiek innego, musi pojawić się obserwator. Zatem sam akt obserwacji jest siłą stwórczą.

Doskonale to rozumieją, to ty nadal nie pojmujesz, że żeby zaistniał obraz/projekcja czegokolwiek w umyśle obserwatora, to NAJPIERW musi ta rzecz istnieć. Jeśli nie będzie obserwatora, to nie zmienia faktu, że księżyc i jabłko będą istnieć nadal, nie będą jedynie odebrane zmysłami obserwatora, bo to JEGO nie będzie.



To jest ta sama sytuacja co tworzenie różnych fal w wodzie tego samego zbiornika wodnego lub turbulencji i zawirowań w środowisku gazowym. Masz obserwatora, kamyk i zbiornik. Puszczając kaczkę (kamyk) po wodzie tworzysz nowe zdarzenia w zbiorniku - fale, turbulencje itd. Ty jesteś sprawcą ale i odbiorcą zdarzenia.

Użytkownik Aidil edytował ten post 16.09.2012 - 08:18

  • 0



#15

PTR.
  • Postów: 958
  • Tematów: 135
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie będzie obserwatora, nie będzie punktu obserwacji, tak więc nic nie ma niczego co by istniało samoistnie.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych