Skocz do zawartości


Zdjęcie

"Enuma Elisz" - astrofizyczna wartość naukowa?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
54 odpowiedzi w tym temacie

#16

NeVeR.
  • Postów: 50
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mariush jestes racjonalista ? W sposob jak prowadzisz polemike, bardzo dobrze na to wskazuje :surprised:
fakt faktem jestes naukowcem, to sila rzeczy powinnienes nim byc, no ale czy bardziej sie zaglebiales w to myslenie ?
  • 0

#17

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Jak by to powiedzieć? W kwestii wszystkiego co, można zweryfikować metodami naukowymi jestem racjonalistą. A tym bardziej, gdy można zaprząc liczby do pracy.
Jednocześnie, zdaję sobie sprawę, że są na tym świecie rzeczy, które się nawet filozofom nie śniły.

Są rzeczy, które z założenia definicji są „niedotykalne” naukowo. Dla mnie takim czymś jest np. Bóg. Każdy, może mówić na jego temat, co chce. Ale wszystko to jest tylko kwestią wiary. Teista wierzy ze Bóg jest, a ateista wierzy, że go nie ma. I tyle.

Ja jestem agnostykiem poznawczym. Dowiedzenie istnienia, bądź nieistnienia Boga nie jest dla mnie możliwe. Żaden fakt, nawet najbardziej ‘bezbożna” teoria naukowa, nie może być dowodem w sprawie dotyczącej istnienia Boga. Kto uważa inaczej, po prostu odnosi się do wiary. Bóg to inne „klocki”.

Bóg nie należy do świata nauki. :stop:

W przypadku kosmicznych hipotez Sitchina, odnoszenie się do wiary jest bezpodstawne. To nie jest wiara, to ignorancja. Przecież jego poglądy są sprzeczne z podstawowymi prawami przyrody. Zdaje sobie sprawę, że nie każdy jest fizykiem, bądź matematykiem. Ale to nie jest usprawiedliwienie. Przecież są biblioteki czy Internet. Wszędzie można sprawdzić, co na ten temat mówi oficjalna strona. Co ja poradzę, że większość „wierzących” w tego typu koncepcje tego nie robi. Opiera się tylko na wątpliwych opiniach wszelakich „sitchinów” i „daenikenów”, którzy nawet nie wiedzą, czym jest wzajemna kontrola i krytyka. To takie „kółko wzajemnej adoracji”, gdzie wielkość autorytetu jest wprost proporcjonalna do poziomu pseudonaukowego szaleństwa. :ble: :wow:

---------------

Jest taki stary dowcip, który świetnie przedstawia pseudonaukowy sposób rozumowania.

Wchodzi milicjant do księgarni i chcę kupić książkę, ale nie wie, co ma wybrać. Prosi więc o pomoc sprzedawcę. Ten mu odpowiada:
- „Logiczne myślenie”. Gorąco polecam!
- A co to jest... to logiczne myślenie?
- Jak by to Panu wytłumaczyć? Ma Pan w domu akwarium?
- Mam.
- Zatem podejrzewam, że lubi Pan zwierzęta.
- No, bardzo lubię.
- Pewnie rybki to nie wszystko. Ma pan jakieś inne zwierzę?
- Aha, psa.
- A lubi pan z nim spacerować?
- Tak, szczególnie po parku.
- Najlepiej w towarzystwie pięknej kobiety...
- No pewnie!
- Więc nie jest pan pedałem. I to jest logiczne myślenie.
- Fantastyczne!!! Biorę tę książkę!
Po opuszczeniu księgarni policjant spotyka kolegę. Ten pyta:
- Co to masz za książkę?
- O logicznym myśleniu. Wytłumaczyć ci?
- No.
- Masz w domu akwarium?
- Nie.
- No to jesteś pedałem.

Pozdrawiam. :smile:
  • 0



#18

francis drake.
  • Postów: 19
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mariusz, w sumie nie mam zastrzeżeń co do tego, co napisałeś.

Jedna tylko pseudonaukowa teoria z boku.
Powiedz mi jakie mamy niby pojęcie na temat języka, w którym Enuma zostało napisane w oryginale i jaki jest margines błędu w ramach tłumaczenia takiego tekstu prawdopdoobnie najpierw na angielski, potem na polski dopiero.
Czytałem jakieś tłumaczenia jakiegoś pseudo-danikena, który specjalnie tworzył przekłamania, czytałęm potem inne tłumaczenia, czytałem potem po angielsku. Nic się z niczym nie pokrywa,
czy zatem - według ciebie - nie jest możliwe to, żeby Enuma Elisz jednak miało jakąś wartość, ale TYLKO w ramach rozczytania go w 100% poprawnie? A na to chyba jeszcze przyjdzie poczekać z 200 lat co najmniej ;)
  • 0

#19

Borte Czino.
  • Postów: 431
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Najlepsze jest to, że nie mamy oryginału Enuma Elisz, mamy tylko babiloński przekład;)
Pierwotny tekst tego eposu pochodzi z XIV wieku p.n.e., zaś zachowana wersja pochodzi z II wieku p.n.e.. Przecież to kolosalna różnica:)
Język akkadyjski jest znany. W przekładach nie ma dużych zmian, choć czasem nawet słówko może zmienić znaczenie.
Przypomina mi się Stela Merenptaha, której widziałem kiedyś analizę na Discovery. W programie tym próbowano udowodnić, że Izraelici rzeczywiście wyszli z Egiptu po latach niewoli. Oto ten fragment "Izrael zniszczony/zrujnowany, nie ma już nasienia". Ja tu nie widzę na to najmniejszych dowodów, jednak tam ten fragment zupełnie inaczej przełożono.
No ale to inny temat.
  • 0

#20

francis drake.
  • Postów: 19
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

O to właśnie mi się rozchodzi, zresztą nie wierzę, że głęboka religijna wiedza kapłanów babilońskich w stylu enuma elisz byłaby dostępna gdziekolwiek aktualnie w jakiejkolwiek formie - jak już to raczej efekty chaosu, który umiejętnie wprowadzali, w tym np. może enuma elisz, które znamy.
  • 0

#21

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

francis drake, odpowiadając...

Po pierwsze nie zakładam na „dzień dobry”, że EE to podręcznik do astrofizyki. Pan Sitchin ma głębokie przeświadczenie, że tak jest. Więc jego tłumaczenie, a potem „interpretacja” są takie, jakie są.

Ja zakładam to, co najbardziej oczywiste i co posiada jakieś podstawy. EE to poetycki zapis mitologii Mezopotamii i tyle. I gdybym znał języki starożytne, pewnie z takim nastawieniem podjąłbym się ewentualnego tłumaczenia.

A tłumaczenie tekstów poetyckich nie jest łatwe. Podam na przykładzie.

Tłumaczenie poezji bliższej naszym czasom nie polega tylko na prostej translacji tekstu. Nie zrobi tego pierwszy lepszy językowiec. Żeby oddać w danym języku tekst wiersza tłumacz powinien m.in.:
- sam być poetą (w pewnym sensie pisze całkiem nowy wiersz)
- znać styl pisarski i autora
- znać okoliczności związane z powstawaniem wiersza.
Tylko wtedy można dobrze oddać sens tłumaczonego tekstu.

Tak samo jest w przypadku tłumaczenia tekstów starożytnych. Nie wystarczy tu gruntowna znajomość danego języka. Trzeba zrobić wiele innych rzeczy. Rozpoznać styl, umieścić dzieło w odpowiednim kontekście historycznym i kulturowym, dokonać analizy porównawczej z innymi podobnymi tekstami, zinterpretować symbolikę itp. Tego nie może zrobić jeden człowiek. Tym zajmują się całe sztaby fachowców z różnych dziedzin.

Pan Sitchin tymczasem jest tylko pasjonatem lingwistyki i historii starożytnej. Może i zna dobrze na językach starożytnych, ale TYLKO to.

Podam obrazowy, może przekoloryzowany przykład, o co w tym miej więcej chodzi:

Do tureckich ruin bizantyjskiego kościoła wchodzi dwóch ludzi naukowiec i pseudo-naukowiec. Oboje starają się rozszyfrować postać na niedawno odkrytym tam obrazie.

NAUKOWIEC:
Postać na koniu, walcząca ze smokiem Koń jest biały. Obraz wydatowano na XII w. Włócznia w ręku. Nie ulega wątpliwościom, że to przedstawienie św. Jerzego. I to bardzo wczesne, bardzo cenne, bo czasowo mieści się w okresie lokalnego charakteru kultu tego kapadockiego świętego. Smok oczywiście jest tu symbolem grzechu.

PSEDONAUKOWIEC:
Przecież od razu widać, że to jest jeden z bogów. Widać dokładnie elementy jego skafandru kosmicznego. Na głowie ma szklany hełm, prawdopodobnie nie może oddychać ziemskim powietrzem. No, ale przecież to kosmita. Urządzenie w ręku to prawdopodobnie jakiś paralizator, którym próbuje unieszkodliwić jakieś nieznane stworzenie. Prawdopodobnie jest ono wynikiem jednego z eksperymentów genetycznych prowadzonych na ziemskich zwierzętach.Cudowne znalezisko, kolejny dowód na istnienie starożytnych astronautów.

Tak to się mniej więcej odbywa. Prawdziwe przykłady, kiedy takie rzeczy się dzieją: Płyta nagrobna z Palenque, pieczęć cylindryczna VA/243 i wiele, wiele innych....
Co do wartości EE myślę, że jest cennym tekstem i może nam jeszcze wiele powiedzieć o kulturze i cywilizacjach Bliskiego Wschodu.
  • 0



#22

francis drake.
  • Postów: 19
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie musisz pisać jak do dziecka ułomnego, Mariush, wiem jak odbywa się tłumaczenie tekstów poetyckich bardzo dobrze, tym bardziej zastanowiło mnie czy ty polemizujesz z samym Enuma Elisz czy tym, co przełożył ten pan pasjonat pseudonaukowiec. Widzę jednak, że z tym co on zrobił - bo o Enuma Elisz - bądź co bądź, mamy słabe pojęcie.
  • 0

#23

Emanuel.
  • Postów: 84
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Tłumaczenie „ciekłości” wody jakimś ciepłem wewnętrznym planety nie ma sensu.

może chodzi ogólnie o ciekłość. wtedy niektóre substancje w tej temperaturze są ciekłe (chyba)
  • 0

#24

Krzysztof.
  • Postów: 45
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Co mówiła współczesna nauka o Xenie jeszcze rok temu nic !!!.
  • 0

#25

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Krzysztof, jak to nic???
Xenę, a dokładnie Eris odkryto w 2003 roku. I co to za porównywanie malutkiej planetki karłowatej do przeogromnej Nibiru?
  • 0



#26

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

W taki sposob to mozna dopasowac wszystkie odkrycia w kosmosie. Tyle ze jest to socjotechniczne porownanie :] w rzeczywistosci nie majace zadnego zwiazku z tematem. Bo Xene odkryto nagle, jak wiekszosc planet zreszta, a Nibiru to legenda, a nie odkrycie jak narazie.
  • 0

#27

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Najciekawsze jest to, że Eris ma tylko 2400 km średnicy, a Nibiru jak nic jest wiele wieksze od Ziemi. Eris odkryto w odległości 97 AU (ok. 1/4 maksymalnej odległości Nibiru od Słońca) za pomocą zaledwie 1, 5 m telekopu. A gigant Nibiru nadal umyka nawet największym 11-metrowym teleskopom...

W sumie co tu wiele gadać. Cała ta hipoteza Nibiru niewiele trzyma sie kupy, jeśli w ogóle...
  • 0



#28

aRON.
  • Postów: 108
  • Tematów: 18
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Istoty (bogowie) z Nibiru przewyższali naszą dzisiejszą technologię już 455 milonów lat wcześniej ( wtedy przylecieli na Ziemię ). Mogli wynaleść technologie, która uczyniła planete niewidoczną. Niedawno naukowcy odkryli materiał, który jest niewidzialny w mikrofalach. Napewno te istoty również posługują sie wolną energią kosmosu i antygrawitacją ( np. UFO). Dzieki technice bogowie mogli zniwelować silę grawitacyjną Nibiru i zrobić aby była nie odbijała świtła (czyt.: była niewidzialna).
Brzmi to trochę jak fantastyka , ale może być prawdą.
  • 0

#29

Indoctrine.
  • Postów: 1450
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

aRON--> O tak, mieli tak zaawansowaną cywilizację, że potrafili maskowac całe planety, ale po surówce (złoto) musieli lecieć na Ziemię i wykorzystywać ludzkich pracowników z kilofami. A, i do tego mając free energy nie umieli sami sobie złota wytworzyć...
  • 0

#30

Tiamat.
  • Postów: 3048
  • Tematów: 29
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

aARON'ku ale to tylko Twoja wyobraznia nic wiecej, w taki sposob to mozna powidziec ze wszystko jest mozliwe, ze slonie kiedys chodzily w kapeluszach, a gdzies we wszechswiecie sa latajace zyrafy.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych