Na oficjalnej stronie miasta Pasłęka - www.paslek.pl znajdziemy między innymi takie informacje:
¦ladem wskazuj±cym na obszar wokół Pasłęka jako miejsca ukrycia Bursztynowej Komnaty, jest list dr. Rhode królewieckiego opiekuna cennego zabytku do Aleksandra księcia zu Dohny wła¶ciciela Słobit, położonych kilkana¶cie kilometrów na wschód od miasta. Pro¶ba dr. Rhode dotyczyła możliwo¶ci przechowania najbardziej warto¶ciowych eksponatów z muzeum bursztynu. Ksi±żę 11 wrze¶nia 1944 roku odmówił pro¶bie stwierdzaj±c, że jego maj±tek nie nadaje się do tego zadania. Z Pasłękiem był zwi±zany Erich Koch, który posiadał w Topolnie maj±tek, miał też tutaj krewnych do których przyjeżdżał.
Koch miał powody, by wła¶nie tutaj w podziemich pasłęckiego zamku ukryć komnatę. Starzy pasłęczanie wspominaj±, jak póĽn± jesieni± i zim± 1944 roku do zamku wjeżdżały dokładnie strzeżone kolumny wojskowych ciężarówek załadowane drewnianymi skrzyniami. W 1980 roku znany teleradiesteta, Edward Trusielewicz, postawił tezę iż Bursztynowa Komnata jest ukryta pod północno-wschodni± baszt± w zamku pasłęckim. Po kilku wizytach i przeprowadzeniu badań teleradiestezyjnych Trusielewicz potwierdził, że komnata zastała ukryta w obrębie wieży zamku na głęboko¶ci 10 m.
Drugi z zaproszonych wówczas teleradiestetów , dr. Luclan Nowak, zlokalizował w tym samym miejscu i na tej samej głęboko¶ci około tony bursztynu. Miejsce ukrycia Bursztynowej Komnaty w Pasłęku jest tylko jedn± z hipotez ale dopóki dwupiętrowe lochy pod pasłęckim zamkiem ni zostan± spenetrowane nikt nie może powiedzieć, że jej tam nie ma. Tajemnica Bursztynowej Komnaty stanowi jedn± z najbardziej fascynuj±cych zagadek XX wieku i czeka wci±ż na swojego odkrywcę.
Natomiast lokalna gazeta www.glospasleka.pl pisze w 2004r.:
Zagadka zaginięcia Bursztynowej Komnaty ci±gle wraca na łamy ¶rodków masowego przekazu, ale jak się okazuje tylko i wył±cznie w celu epatowania czytelników, czy też telewidzów, danymi nastawionymi na tani± sensację. Tak było również w listopadzie 2003 r. w programie TVN „Nie do wiary”, gdzie zamieszczono relację z ruin pałacu w Słobitach z sugesti±, że w jego zasypanych piwnicach może być zmagazynowana słynna Bursztynowa Komnata. Zabrzmiało to niezwykle sensacyjnie, ale niestety, miało mało wspólnego z prawd±, co jest zreszt± typowe dla konwencji tego programu. W podobnym stylu został zredagowany artykuł Cezarego Gmyza „Testament Ericha Kocha” w ¶wi±tecznym wydaniu „Wprost” z 31 grudnia 2003 r., ale tygodnik ten w ostatnim okresie wybitnie „dołuje” i dziwne jest również to, że do tego poziomu dopasowuje się red. S. Bratkowski pisz±c mało udane artykuły o Prusach Wschodnich, o tragedii wypędzonych Niemców itp. Wspomniany tekst C. Gmyza bazuje na materiałach ¶ci±gniętych bezkrytycznie z biografii Ericha Kocha, wydanej przez niemieckiego historyka Ralfa Meindela. Mimo tak sensacyjnie brzmi±cego tytułu, nie ma tu nic zwi±zanego z meritum interesuj±cej nas sprawy. Natomiast ten niby testament ostatniego Gauleitera Prus Wschodnich jest tylko i wył±cznie listem osobistym i pożegnalnym E. Kocha do najbliższej rodziny, napisanym w obliczu czekaj±cej go ciężkiej operacji, któr± notabene przeżył. Nie wiadomo kim jest C. Gmyz, ale we wspomnianym artykule nie zadał sobie żadnego trudu, by cokolwiek wyja¶nić. Podał nazwy dwóch miejscowo¶ci, w których jakoby miała być zmagazynowana Bursztynowa Komnata, ale nawet nie okre¶lił dokładnie, gdzie się one znajduj±. Tego typu informacje s± typow± manipulacj±, a niepotwierdzone Ľródłowo s± niedopuszczalne.
Tymczasem słobickie ¶lady Bursztynowej Komnaty s± następuj±ce.
Otóż w połowie stycznia 1945 r., gdy było już słychać kanonadę zbliżaj±cego się frontu, przybył do Słobit Ernst Otto hrabia von Solms-Laubach (1890-1970), oficer ds. sztuki (Kunstoffzier) na froncie wschodnim. Był on spowinowacony z rodzin± Dohnów ze Słobit poprzez Achacego I zu Dohna (1533 –1601), wnuka Stanisława von Dohna, pierwszego z tej rodziny, który przybył do Prus w 1454 r. Hrabia Ernst Otto von Solms-Laubach wraz ze swym współpracownikiem – dr Hansem R. Weihrauchem, dokonał demontażu w 1943 r. „Bursztynowej Komnaty” w Carskim Siole. Wówczas przybyli do Słobit z zadaniem ratowania cennego wyposażenia pałacu słobickiego, ale ... dysponowali tylko jednym samochodem. Nieco wcze¶niej dyrektor muzeum „Prussia” w Królewcu – dr. Alfred Rhode sondował Dohnę w sprawie możliwo¶ci zdeponowania „Bursztynowej Komnaty” w podziemiach słobickiego pałacu. Ksi±żę Aleksander zu Dohna odmówił, tłumacz±c się brakiem odpowiednich możliwo¶ci, maj±c jednak przede wszystkim ¶wiadomo¶ć, że byłoby to miejsce tymczasowe, gdyż Prusy Wschodnie będ± utracone. Zreszt± demontaż i wywóz zbiorów z cennego wyposażenia pałacu słobickiego rozpocz±ł już w czasie rocznego urlopu po powrocie spod Stalingradu w styczniu 1943 r.
Powyższe stanowisko zawarł ksi±żę Aleksander zu Dohna jeszcze raz w li¶cie z dnia 27 wrze¶nia 1994 r. skierowanym do p. T. Balickiego z Młynar (zm. w 2003 r.). Omówił w nim propozycję zarz±du miasta Królewca i tamtejszego dyrektora prowincjonalnego muzeum – dr A. Rhode, w sprawie ewentualnego przechowania „Bursztynowej Komnaty” w piwnicach słobickiego pałacu. Dr Alfred Rhode pozostał z żon± do końca w oblężonym Królewcu, został uwięziony, a następnie zamordowany przez NKWD na Łubiance w 1945 r. Niezwykle wykwintny, barokowy pałac w Słobitach został spalony przez żołnierzy sowieckich w marcu lub sierpniu 1945 r. Nie ulega w±tpliwo¶ci, że wła¶nie E. Koch był prawdopodobnie jedn± z ostatnich osób, które doskonale znały losy „Bursztynowej Komnaty”. Skazany w 1959 r. na ¶mierć przez S±d Wojewódzki w Warszawie, zmarł w 1986 r. w więzieniu w Barczewie. Zagadka niewykonania wyroku ¶mierci na Kochu tłumaczona jest m.in. tym, że znał on tajemnicę przechowywania Bursztynowej Komnaty, jak również tym, że miał problemy z poruszaniem się, a w my¶l polskiego prawa, skazany musi wej¶ć o własnych siłach na szafot. S± pewne przypuszczenia, że E. Koch czę¶ć z cennych zbiorów obrazów, mebli i in. przechowywał w pałacu w Wysokiej k. Rychlik, który już przed wojn± został wł±czony do tzw. Fundacji E. Kocha. Ale pałac ten też został wysadzony w styczniu 1945 r. przez wycofuj±ce się oddziały Wehrmachtu, w celu „zatarcia ¶ladów”. Czy była tu przechowywana Bursztynowa Komnata – trudno powiedzieć.
My¶lę, że w Pasłęku Bursztynowej Komnaty nie znajdziemy.