Skocz do zawartości


Zdjęcie

Agnieszka Pilchowa polska jasnowidząca,


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
5 odpowiedzi w tym temacie

#1

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Agnieszka Pilchowa (znana jako Agni P.),, urodziła się 16 grudnia 1888 roku w rodzinie Wysockich w miejscowości Zarubek na terenie Czech (obecnie część Ostrawy). Była Polką urodzoną na pograniczu polsko-czeskim, w domu posługiwano się językiem czeskim a ona sama uczęszczała do czeskiej szkoły. Jej zdolność prekognicji została potwierdzona w wielu różnych miejscach i w różnych okolicznościach.

Dołączona grafika

Zdolności Agnieszki Pilchowej zostały zauważone jeszcze w dzieciństwie. Jako dziecko popadała w odmienne stany świadomości. w których odwiedzała nieznane jej miejsca, dalekie kraje i rozmawiała tam z ludźmi, których nigdy nie spotkała wcześniej. Przymykała oczy, przestawała reagować na zewnętrzne impulsy i przenosiła się duchem w odległe strony. Ze względu na jej odmienność rodzeństwo zaprzestało zabaw z Agnieszką a ona sama wycofała się w głąb siebie najchętniej spędzając czas samotnie. Później napisała w swoich pamiętnikach:

Ze zdolnościami jasnowidzenia jakie posiadam, przyszłam już na ten świat. Gdy mam spojrzeć w świat ducha nie potrzebuję zapadać w trans, czy tez używać jakichś środków pomocniczych. Z początku przymykałam oczy (…) potem już i przymykanie oczu zaczęło być zbyteczne.
— Agni P. Jasnowidząca z Wisły, Hejnał, Wisła 1930 s.73


Kiedy Agnieszka była dzieckiem jej matka wyszła za mąż po raz drugi. Ojczym nienawidził przybranej, odmiennej córki powierzając jej najcięższe prace w gospodarstwie. Skromna i posłuszna dziewczynka postanowiła zostać zakonnicą, zmieniała jednak zdanie około osiemnastego roku życia, gdy trafiła w kręgi spirytystów ziemi cieszyńskiej. Ze względu na wyjątkowe zdolności jasnowidzenia, prawdopodobnie powodowani zazdrością spirytyści wykluczyli ją ze swojego środowiska.

Jako młoda dziewczyna, w wieku 21 lat, na skutek niesprzyjających okoliczności została zmuszona do poślubienia jednego z kolegów swojego brata. W pamiętnikach pisze

Jeszcze w dniu ślubu drżałam z rozpaczy i mdlałam z przerażenia. Jakże iść z tym człowiekiem przez życie, kiedy taki dziwny strach miałam przed nim.
— Agni P. Jasnowidząca z Wisły, Hejnał, Wisła 1930 s. 109


W trzecim roku małżeństwa zaczęła leczyć. Pierwszymi pacjentami były chore dzieci z sąsiedztwa, które uzdrowiła głaskami. Po czterech lata współżycia małżeńskiego odeszła od męża i z dwójką dzieci przeniosła się do matki. Formalne unieważnienie małżeństwa, nastąpiło w 1917 roku. Jako powód unieważnienia Agni P. podała m.in. gwałt i przemoc. W swoich pamiętnikach pisze:

Praca moja na szerszą skalę zaczęła się już za czasów mojego pierwszego małżeństwa, po upływie trzech lat pożycia z tym człowiekiem, gdy wybuchła wojna światowa. Miałam już wówczas dwoje dzieci. Mieszkaliśmy pod zaborem austriackim. Bolałam bardzo na myśl o przelewie krwi i tych wszystkich, strasznych cierpieniach, które ludzkość sobie nawzajem niepotrzebnie zadaje.

— Agni P. Jasnowidząca z Wisły, Hejnał, Wisła 1930 s.122


W 1920 roku opuściła Czechy. Zamieszkała po drugiej stronie granicy, w Wiśle, w której poznała przyszłego męża, kierownika szkoły w Pszczynie, Jana Pilcha. W swoich pamiętnikach Jan Pilch pisze:

Naturalnie miała też i przeciwników, nieraz bardzo nieprzejednanych, szczególnie wśród tych, którym nie chciała radzić i pomagać w różnej, brudnej i nieuczciwej robocie. Inną, wrogo do niej nastawioną grupa ludzi byli spirytyści z Radwanic k/Ostrawy. Dążyli oni do rozwinięcia u siebie jasnowidzenia, a ponieważ widzieli, że nie dorównają Agnieszce, więc stąd podstawianie jej nóg na każdym kroku i szerzenie o niej ujemnej opinii. To też było do pewnego stopnia przyczyną, że w 1920 roku opuściła na stałe Czechosłowację i przeniosła się do Polski.
— J.Pilch, Pamiętniki, z informacji od wnuczki I.Bartuszek


Sława Agnieszki Pilchowej, jasnowidzącej i uzdrowicielki spowodowała, że w 1919 roku zaproszona została do Pragi czeskiej, w której na Uniwersytecie praskim naukowcy potwierdzili jej niespotykane uzdolnienia medialne. Prezydent Czechosłowacji Tomas Masaryk oraz jego córka Alicja, z którą Pilchowa była zaprzyjaźniona, zaproponowali jej stały pobyt na Hradczanach]. Ponieważ twierdziła, że duch opiekuńczy objawiony w postaci gołębia wyznaczył jej miejsce do życia w Wiśle, odmówiła. Tam wyszła za mąż i w latach trzydziestych zamieszkała wraz z rodziną w nowo wybudowanej willi „Sfinks” pod szczytem Jarzębatej. Nazwa willi nawiązuje do prac związanych z Egiptem mieszkającego w pobliżu Juliana Ochorowicza W Sfinksie mieściła się także redakcja popularnego miesięcznika Hejnał wydawanego początkowo przez Jana Hadynę a później przez Jana Pilcha. Do Hejnału pisywała Pilchowa, jej mąż i córka Janka Pilchówna a syn Stanisław Kurletto ilustrował miesięcznik. Ponieważ Agnieszka Pilchowa nie mówiła dobrze po polsku, korektą jej tekstów i odpisywaniem na listy czytelników zajmowała się córka Janka a także mieszkająca po sąsiedzku Kazimiera Chobot. „Sfinks” był domem otwartym, do którego ludzie przychodzili po porady. Jan Pilch pisze:

Agni nie garnęła się do ludzi, nie odczuwała z ich strony bynajmniej jakiegoś większego zasilenia duchowego dla siebie. Liczba przybywających do niej szła w tysiące. Szli ludzie do niej ze szczerą ufnością, z wiarą w Boga, że On im przez nią poradzi, pomoże. Szli też i tacy, przed którymi ostrzegał ja opiekun, a więc sceptycy i niedowiarkowie.
— J.Pilch, Pamiętniki, z informacji od wnuczki I.Bartuszek

Kazimiera Chobot dodaje:

Leczyła nie tylko bezinteresownie, ale pomagała żywnościowo i materialnie potrzebującym, nie znosiła reklamy, szumu, pieniędzy.
— K.Chobotowa, Wstęp, Pamiętniki Jasnowidzącej s.33


W czasie drugiej wojny światowej redakcja Hejnału została zlikwidowana przez nazistów a dorobek literacki zniszczony. Po śmierci Jana Pilcha w 1976 roku "Sfinks" został sprzedany przez najstarszą córkę Annę miejscowym zakładom przemysłowym na dom wypoczynkowy. Sława Agnieszki Pilchowej, Agni P., jako jasnowidzącej, uzdrowicielki i zielarki zaczęła się rozwijać w latach dwudziestych XX wieku. Była częstym gościem prezydenta Ignacego Mościckiego oraz odwiedzała Marszałka Pilsudskiego w Belwederze. Jej nazwisko stało się znane także dzięki audycjom radiowym prowadzonym przez Zofię Kossak Szczucką. Stanisław Hadyna w swojej książce „Przez okna czasu” przypisuje Agni P. autorstwo słynnej Przepowiedni z Tęgoborzy opublikowanej w marcu 1939 roku w Ilustrowanym Kurierze Codziennym. Zawarta w niej przepowiednia losów drugiej wojny światowej oraz wyboru Polaka na papieża wywołała sensację i cytowana była w wielu mediach a w tym w filmie Leonarda Buczkowskiego Zakazane piosenki (1946). Drukiem ukazały się też książki autorstwa Agni P. „Życie na ziemi i w zaświecie, czyli wędrówka dusz”, „Zmora”, „Umarli mówią”, Spojrzenie w przyszłość”, „Pamiętniki Jasnowidzącej” i „Jasnowidzenie”.

Przepowiednie Agni P. dotyczące wojennej przyszłości zostały uznane za przerażające, nieprawdopodobne i nie spotkały się ze zrozumieniem. Widziała żołnierzy niemieckich pod Bramą Branderburską a potem czerwoną flagę na niej zawieszoną, masową zagładę, obozy koncentracyjne, wojnę niemiecko-sowiecką i japońsko-amerykańską, wybuch bomby jądrowej. Podobnie się rzecz miała z przepowiedniami dotyczącymi wielu innych obszarów życia, wybiegającymi daleko w przód, tak więc Pilchowa zaprzestała jasnowidzącej działalności. W 1943 roku, na skutek denuncjacji, Agnieszka Pilchowa została aresztowana przez Gestapo wraz z mężem i córką Janiną. 24 grudnia 1943 Agnieszka i Jan Pilch przewiezieni zostali do obozu śledczego w Mysłowicach a stamtąd w kwietniu 1944 roku Agni P. trafiła do obozu koncentracyjnego Ravensbruck a Jan Pilch do obozu Sachsennhausen (KL). W Ravensbrück Agni P. spotkała się z więzioną tam również córką Janką, literatką i poetką zamieszkałą po wojnie na stałe w Brazylii. W 1944 roku Janka Pilchówna pisze w obozie Ravensbrück:

Ty wiesz – świat tu nie zajrzy, a Bóg nie pocieszy.
Jak wątły płomyk nasze – twoje, moje życie,
Kiedyś przepyszne wolne: w radości, w rozkwicie…
Trzeba kończyć rachunki. Pójdź, ból nas rozgrzeszy.
Kto by się kiedyś w szczęściu własnym zaskorupił,
Kto ma za sobą krzywdę, zawziętość lub zawiść,
Czyjeś zdeptane szczęście i własną nienawiść


Gdy tu uczciwie żyje, już sam się odkupił.
— Janka Pilchówna, Apel, Ravensbruck 1944



Agnieszka Pilchowa została rozstrzelana w obozie koncentracyjnym Ravensbrück 4 stycznia 1945 roku. Była to jedna z ostatnich egzekucji w tymże obozie. Własną śmierć przepowiedziała sobie również dokładnie w tej dacie.

http://pl.wikipedia....ieszka_Pilchowa

Więcej polecam na Jarzębina

Przepowiednia z Tęgoborza.


Oto powiadam wam:

W dwa lat dziesiątki nastaną te pory,
Gdy z nieba ogień wytryśnie.
Spełnią się wtedy pieśni Wernyhory,
Świat cały krwią się zachłyśnie.

Polska powstanie ze świata pożogi,
Trzy orły padną rozbite,
Lecz długo jeszcze los jej jest złowrogi,
Marzenia ciągle niezbyte.

Gdy lat trzydzieści we łzach i rozterce
Trwać będą cierpienia ludu,
Na koniec przyjdzie jedno wielkie serce
I samo dokona cudu.

Gdy czarny orzeł znak krzyża splugawi,
Skrzydła rozłoży złowieszcze,
Dwa padną kraje, których nikt nie zbawi,
Siła przed prawem jest jeszcze.

Lecz czarny orzeł wejdzie na rozstaje;
Gdy oczy na wschód obróci,
Krzyżackie szerząc swoje obyczaje,
Z złamanym skrzydłem powróci.

Krzyż splugawiony razem z młotem padnie.
Zaborcom nic nie zostanie.
Mazurska ziemia Polsce znów przypadnie,
A w Gdańsku port nasz powstanie.

W ciężkich zmaganiach z butą Teutona
Świat morzem krwi się zrumieni.
Gdy północ wschodem będzie zagrożona
W poczwórną jedność się zmieni.

Lew na zachodzie nikczemnie zdradzony
Przez swego wyzwoleńca
Złączon z kogutem dla lewka obrony
Na tron wprowadzi młodzieńca.

Złamana siła mącicieli świata
Tym razem będzie na wieki.
Rękę wyciągnie brat do swego brata,
Wróg w kraj odejdzie daleki.

U wschodu słońca młot będzie złamany.
Pożarem step jest objęty.
Gdy orzeł z młotem zajmą cudze łany
Nad rzeką w pień jest wycięty.

Bitna Białoruś, bujne Zaporoże,
Pod polskie dążą sztandary.
Sięga nasz orzeł aż po Czarne Morze
Wracając na szlak swój prastary.

Witebsk, Odessa, Kijów i Czerkasy
To Europy bastiony,
A barbarzyńca aż po wieczne czasy
Do Azji ujdzie strwożony.

Warszawa środkiem ustali się świata,
Lecz Polski trzy są stolice.
Dalekie błota porzuci Azjata,
A smok odnowi swe lice.

Niedźwiedź upadnie po drugiej wyprawie.
Dunaj w przepychu znów tonie.
A kiedy pokój nastąpi w Warszawie,
Trzech królów napoi w nim konie.

Trzy rzeki świata dadzą trzy korony
Pomazańcowi z Krakowa,
Cztery na krańcach sojusznicze strony
Przysięgi złożą mu słowa.

Węgier z Polakiem, gdy połączą dłonie,
Trzy kraje razem z Rumunią.
Przy majestatu polskiego tronie
Wieczną połączą się unią.

A krymski Tatar, gdy dojdzie do rzeki,
Choć wiary swojej nie zmieni,
Polski potężnej uprosi opieki
I stanie się wierny tej ziemi.

Powstanie Polska od morza do morza.
Czekajcie na to pół wieku.
Chronić nas będzie zawsze Łaska Boża,
Więc cierp i módl się, człowieku.


.........................................................................................................?....................................................................................
  • 1

#2

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Czemu wszyscy wróżą światu zło? Pewnie dlatego, że nasz gatunek jest zły. Znajdzie się jeden dobry jak ta Agnieszka i marzy sobie o złu spływającemu na świat. Czemu nie ma żadnego proroka, który przewidział dobro? Choć wszyscy proroccy są dla was fałszywi? Czemu mojry tak chujowo plotą nasz los? Na te pytania każdy powinien sobie odpowiedzieć, żeby nasz świat stał się dobry...
Ale jest jeszcze coś - potrzeba zła drzemiąca w każdym człowieku. Prorocy, bezmyślnie, lub zmyślnie wywalają z siebie potrzebę zła która w nich drzemie w taki sam sposób jak poeci. Wielokrotnie powtórzone nadzieje ludzi na wojnę staną się nią.
  • 1

#3

seiw83.
  • Postów: 212
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

kazdy z nich przewidział dobro. Wydarzenia bolesne latwo interpretować jak zle, kiedy w rzeczywistosci oczyszczenie jest potrzebne. Istotny jest moment kiedy nadejda wydarzenia i reakcja jednostki na te wydarzenia. Przepwoeidnie matomiast mówią że jak społęczeństwo jesteśmy nie przygotowani to przeżycia, a w wydarzeniach o tej inteswyności gra jest o wysoką stawkę, życie na ziemi w formie fizycznej. Ja bym potraktowałto jako prośbe i ostrzeżenie. I pokazanie najbardziej prawdopodobnego scenariusza zdarzeń. W końcu pozsotaną ci co przeżyją i sie oczyszczą a świat przez tysiać lat ma być pełen miłości. Pytanie brzmi czy ja jestem gotowy na to co nadchodzi, skoro wiemy że nadchodzi, to czy podeje z miłośćia. Prawa są jakie są. Nie ma czegośtakiego jak oznaczona przyszlość, są tylko jej możliwości. A to że ktoś zajrzał w przyszłość to nie oznacza, że tak będzie. Tylko jesłi od dawna te relacje się nie różnia, to oznacza że jako ludzkość nie zrobiliśmy nic żeby temu zapobiec- i to jest straszne. Przecoierz intencją miłośći nie jest zniszczenie wszytkiego.
  • 0

#4

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Czemu wszyscy wróżą światu zło? Pewnie dlatego, że nasz gatunek jest zły. Znajdzie się jeden dobry jak ta Agnieszka i marzy sobie o złu spływającemu na świat. Czemu nie ma żadnego proroka, który przewidział dobro? Choć wszyscy proroccy są dla was fałszywi? Czemu mojry tak chujowo plotą nasz los? Na te pytania każdy powinien sobie odpowiedzieć, żeby nasz świat stał się dobry...
Ale jest jeszcze coś - potrzeba zła drzemiąca w każdym człowieku. Prorocy, bezmyślnie, lub zmyślnie wywalają z siebie potrzebę zła która w nich drzemie w taki sam sposób jak poeci. Wielokrotnie powtórzone nadzieje ludzi na wojnę staną się nią.


- Czemu wszyscy wróżą zło?
To nie tak. Zło dla "widzącego" nie istnieje, to są wyłącznie przyszłe zdarzenie które w swej przyszłości stworzą negatywne emocje i to te właśnie emocje są łatwiejsze do "wychwycenia". Wystarczy spojrzeć w portret powyższej jasnowidzącej, by ocenić jakim była człowiekiem. Noo, może przesadzam, ale zakładam, iż część ludzi jednak potrafi z oblicza dobrze ocenić danego człowieka.
Na tym stopniu rozwoju człowieka zło i dobro są jednością niezbędną dla naszego rozwoju, to coś jak wdech i wydech. Jedno bez drugiego nie istnieje. A już na pewno osoba widząca tak tego nie klasyfikuje.
Raczej pokusił bym się o wnioskowanie, że widząca dzieli tą wiedzę, na treści niosące nadzieję i sens poprzez je upublicznienie, no i te absolutnie niczego nie wnoszące dla "zainteresowanych". Z tym, że wątpliwości co do prawidłowej oceny pozostają zawsze.

- Czemu nie ma żadnego proroka, który przewidział dobro?
A na jakiej podstawie jesteś wstanie siebie przekonać, że to co usłyszysz o sobie jutra będzie miało pozytywny wpływ na twój los?
Odpowiedź brzmi - nie jesteś władnym. Ale masz marzenia, każdy normalny je ma, lub mieć powinien i nie tyle te marzenia są czymś dobrym
ile to, jak wpływają na daną osobę. Marzenia są zagadkowe,bo nie określają dokładnie, a wyłącznie nakreślają współrzędne kursu na "skarb".
Więc, jeśli widząca osoba podała by te współrzędne, to odebrała by radość z przebywania w tejże drodze. A nie sam cel tak daje radość, jak sama droga.

A z samej ciekawości mej. Przypominasz sobie (każdy z osobna), kiedy ostatnim razem ktokolwiek się z tobą podzielił swymi marzeniami niosącymi w samym tylko założeniu wyłącznie dobro?
Jeśli jest "skarb" do odkrycia, to "ja" go pragnę, a to już nie bardzo innym będzie odpowiadać...prawda!?!

Bo dobro nie kryje się w żadnych przedmiotach martwych, ani też niczym co nas otacza a czego pragniemy, by poczuć namiastkę szczęścia.
...dobro istnieje wyłącznie w samym szczęściu. Dziś mało kto powie o sobie, że jest szczęśliwym, ale wszyscy (prawie wszyscy 8)) pragną.
Żal tylko, że kosztem innych.

Jeśli jakimś tam cudem/przypadkiem (osobiście twierdzę, że takowe nie istnieją!) "palma ci odbije" i zrobisz wiele, by inni poczuli się odrobinę lepiej i będziesz to z uporem maniaka starał się czynić jak najczęściej, to masz ogromną szansę poczuć to w sobie. Lecz by do tego dojść musisz jeszcze wiele zrozumieć i samemu doświadczyć.
No więc, jeśli widząca na mruczy ci coś w tymże temacie, to czy ma szansę choćby na dobre słowo z twej strony...ale tak szczerze???
Wiemy wszyscy, więc i lepiej nie pisz nic!

- Prorocy, bezmyślnie, lub zmyślnie wywalają z siebie potrzebę zła która w nich drzemie w taki sam sposób jak poeci.
Bzdury, nic w nich nie drzemie. Jeśli coś to co opisują ma związek ze złymi emocjami, to jest to wyłącznie wynikiem ich nadwrażliwości i potrzebą zwrócenia uwagi na konkretny problem. Oni z zasady samej nigdy nie czynią tego dla siebie.

- Wielokrotnie powtórzone nadzieje ludzi na wojnę staną się nią.
Fakt, a najzabawniejsze w tym jest to, że czynią to w przekonaniu, iż nie będzie to ich dotykać. I to mnie w nich najbardziej zadziwia.

"Co posiejesz, to zbierasz."


p.s. Jak widać, temat zbyt realny, by ktokolwiek zaprzeczył w jej postrzeganie przyszłych zdarzeń. No i nie zakładam, by ktokolwiek nawet w myślach zechciał wypowiedzieć swe zapytanie, co do własnej przyszłości i patrzył w wizerunek Agni jednocześnie.

Tutaj nie ma tak odważnych ludzianków...he he he
  • 0

#5

Muhomorniczy.Cylon.
  • Postów: 412
  • Tematów: 15
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nieatrakcyjna neurotyczka, odrzucana przez społeczeństwo od najmłodszych lat , uciekająca się do fantazji w celach dowartościowania.
  • 0

#6

PiXel.
  • Postów: 108
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dlaczego przepowiednie zawsze muszą wyglądać jak zgadywanki ?
Skoro ktoś jest jasnowidzem i chce się podzielić swoimi przepowiedniami to niech zrobi to w konkretny i przejrzysty sposób a jak nie to niech zachowa je dla siebie bo do tego typu tekstów można dopasować nie jedno i chyba takie były zamiary ich autorów.

Użytkownik PiXel edytował ten post 15.08.2012 - 13:18

  • 1



Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych