Skocz do zawartości


Zdjęcie

Twoje Zdanie Na Temat Wydarzeń Z Dnia 11 Września 2001 R.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1248 odpowiedzi w tym temacie

#1036

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Bush niczego nie objawiał... to wielu naukowców z NITS opublikowało swoje badania.


Taa… Naciski Busha nie miały nic wspólnego z wpływem na wynik komisji, raportów, czasu powołania komisji, budżetu itp.?

A czy Ty masz pojęcie jak wyglądała konstrukcja WTC... bo to jest chyba dla Ciebie podstawowe pytanie.


Zamieściłem już filmik przedstawiający konstrukcję WTC. Wystarczająco wiernie odzwierciedla konstrukcję WTC. Ogólnie można powiedzieć, że WTC miało konstrukcję teleskopową, (tube-in-tube). Każde piętro musiało wytrzymać obciążenie wszystkich pięter ponad nim. Rdzeń wykonany z 47 stalowych kolumn nie mógł ulec znaczącemu zniszczeniu przez dużą aluminiową puszkę-w WTC2 rdzeń ledwo muśnięto. Temperatura tam panująca była za niska, ilość energii była niewystarczająca do osłabienia kilku pięter (w takim czasie) aby nie stawiały oporu podczas kolapsu.

Heehe nasze zmanipulowane filmiki, no proszę Cię... - napisz od razu, że to UFO rozwaliło WTC promieniem plazmy - nie sprowadzajmy tej dyskusji do mało akceptowalnego poziomu...



Jakoś nie przypominam sobie abym wypowiadał się tu jako gorący orędownik UFO, teorii No Plane, dział na orbitach, detonacji jądrowej itp. Chyba brakuje Ci kilku użytkowników usuniętych z tego forum z nimi o tym mógłbyś podyskutować.

Niemożliwe to jest nie oddychać i żyć dalej... Zastanów się jak opisujesz porównania do meteorytu. Oczywiście ładunki wybuchowe były rozmieszczone dodatkowo w gruncie, żeby zapis na sejsmografie się zachował... Może to mało zrozumiałe to w jednym zdaniu: czy użycie materiałów wybuchowych miałoby wg. Ciebie drastyczny wpływ na zapis sejsmiczny?


Wpływ MW na zapis sejsmiczny był istotny, zwłaszcza że stacje były oddalone w dużej odległości od źródła.

Biorąc pod uwagę, że ani uderzenie w wieżę, ani jej drgania, ani runięcie jej szczątków nie może być źródłem fal sejsmicznych zarejestrowanych 34 km dalej, a niskie częstotliwości nie mogły być wywołane inaczej niż przez eksplozje, musimy zbadać, dlaczego wykresy fal są różne. Trzeba uwzględnić wiele różnych czynników. Musimy dokonać rozróżnienia pomiędzy wybuchami podziemnymi, nadziemnymi (blisko ziemi, ale bez kontaktu z nią) i powietrznymi.

Proszę mnie poprawić-uderzenie samolotu w Pentagon nie zostało zarejestrowane przez stacje sejsmiczne. Był to argument na to, że tam samolotu nie było. Uderzenie samolotu w taki obiekt nie spowoduje wytworzenia fal sejsmicznych mogących być odczytane w znacznej odległości.

Pisanie o braku wykonanych analiz i symulacji świadczy o Twojej ignorancji w tym temacie... Proponuje przeczytaj raport (nawet z google translatorem), a potem się wypowiadaj. Miłej lektury.


Raport postaram się przeczytać-choć to trochę potrwa, praca i rodzina dużo wolnego czasu nie pozostawiają. Mógłbyś przypomnieć mi gdzie napisałem o braku wykonanych analiz i symulacji? Pisałem o tym, że tych analiz i symulacji oraz obliczeń nie potwierdzili doświadczalnie. Brak potwierdzenia poprzez doświadczenia sprawia, że oficjalna wersja nadaje się do kosza.

Ludzie policzyli i wszystko im pasowało więc, po co mieli robić doświadczenia? Doświadczenia się robi jak teoria się nie zgadza, a ona nie zgadzą się tylko w twojej głowie, bo tak ci się wydaje. Oni nie mają za zadanie wtłoczyć ci do głowy wiedzy tylko przedstawić wyniki badań, a jak ich nie rozumiesz to idź i się doucz.


Ciekawa hipoteza… Z podobnego założenia wychodzili wybitni specjaliści w historii świata. Po co udowadniać swą piękną teorię jak cyferki się zgadzają, ładnie całość brzmi. Szkoda marnować czas, pieniądze na doświadczenia. Dzięki takiemu podejściu mieliśmy pewność, że:
-Ziemia jest płaska,
-Ziemia jest w centrum naszego układu planetarnego/wszechświata,
-bogowie mieszkają na Olimpie,
-krew nie krąży w naszym ciele,
-kobiety i czarnoskórzy to podgatunek ludzi
-rasa aryjska jest stworzona do wyższych celów, jak rządzenie podludźmi,
-uchodźcy z Europy podczas II WŚ mieli IQ znacznie niższe niż obywatele USA
-inteligencja jest genetycznie dziedziczona, nie ma inteligencji nabytej,
-w śród cywilizowanych państw do okrucieństwa są zdolni tylko Niemcy bo mają to w genach. Inne narody nie dopuściłyby do takiej sytuacji aby Hitler tak postępował.
-istnieje efekt cieplarniany z winy człowieka,
-przekręty ze szczepionkami; znaczące nieścisłości z HIV i AIDS-praktycznie wykluczające istnienie AIDS; szczególnie ciekawy jest przekręt ze świńską grypą.
-teoria głosząca że wielkie korporacje, firmy i przedsiębiorstwa są za duże aby mogły upaść i destabilizować sytuacje ekonomiczną/gospodarczą.
Podobnych herezji było znacznie więcej. Im te teorie pasowały, więc po co udowadniać doświadczalnie?
Nawet teoria wielkiego wybuchu jest uważana za najbardziej wiarygodną lecz nie ostateczną-nie potwierdzono jej doświadczalnie. Prędkość światł była uznawana za graniczną, maksymalną z jaką można się poruszać-doświadczenia i ich publikacja obaliły tą teorie.
Z takich prostszych rzeczy-zwykłe crash testy wciąż się realizuje. Po co wywalać miliony, gdy symulacja to załatwi za duuuuużo mniej. Po co testować leki gdy wystarczy zrobić obliczenia pasujące do swej teorii.

Poza tym budowa zajęłaby mnóstwo kasy i czasu, przez co nikt o zdrowych zmysłach nie zrealizuje takiego pomysłu


Można wybudować część WTC, tak ok 10-15 pięter, walnąć jakimś boeingiem. Piętra powyżej można zastąpić jakimś balastem, dociążyć czymś. Można zweryfikować jaki był ten „szalejący żar” i te uszkodzenia doprowadzające do kolapsu.
Taniej i szybciej jest zastosować miniaturyzacje. Miniaturyzacje stosowano dawniej i stosuje się ją obecnie z całkiem dużym powodzeniem. Proporcje stosowane w doświadczeniach bywają znacznie większe niż te w przypadku w/w eksperymentów, mimo to efekty końcowe są podobne.

Zresztą o czym tu dyskutować? Sam fakt walenie się czegoś oznacza, że to coś spada, więc ma jakiś pęd. Jesli ma pęd to znaczy że w wyniku zderzenia z czymkolwiek zadziała na to coś z większą siłą niż gdyby leżało na tym czymś. Ot i najprostrza logika, jak widzisz jakiś błąd to mi go wytknij, a nie wspieraj się filmikami z YTU których i tak nie rozumiesz.


Pokaż mi przykład pędu który:
-zniszczy dwa podobne ciała zderzające się ze sobą w stopniu innym niż w zamieszczonych eksperymentach,
-podczas zderzania się dwóch ciał ciało uderzające nie spowolni,

Widziałem debatę Avery z loose change vs jakiś gość (inżynier?) który w prosty sposób wyjaśnił mu czemu podczas oddalania obrazu z kamerki internetowej nagle znika samolot w wyniku kompresji obrazu. Oczywiście wszechgłupi Avery nie potrafił przyznać się do błędu.


Ta debata dotyczyła teorii No Plane? Jeżeli tak to nie do mnie Twe słowa. Masz przykład debaty AE911 z ekspertami np.NIST, MIT?

Pokaż w jaki sposób zmanipulowano te filmiki kłamco?


Nadinterpretacja. Dźwięk w miejskiej dżungli może nas oszukać, a filmiki pokazywane z różnej perspektywy dają możliwość nadużycia. Ujęcie z jednej kamery, bez zmiany w rozmiarze powiększenia byłby lepszy. Potrzebny byłby jeszcze jakiś dobry punkt odniesienia. Specyfikacja kamery oraz dobry grafik. Zapewne obie strony stosowały manipulację. Jednak dla mnie jest pewne że wieże zawaliły się z prędkością zbliżoną do swobodnego spadku gdyż kolaps następuje nieznacznie wolniej niż opadające obok swobodne elementy WTC. Wiele elementów lecąc miało różne prędkości-wytłumaczenie jest proste, zostały wystrzelone często osiągając duże prędkość. W niektórych przypadkach te prędkości wynosiły 90km/h.


Czy dalej zgadzasz się z tezami z tego filmiku? Jeśli tak to którymi? Jeśli Cię przekonałem zabiorę się za następny...


Pozwolisz że posłużę się mym wcześniejszym wpisem zamieszczonym pod wspomnianym przez Ciebie filmikiem…
O ile jego pierwszy pokaz jest trochę śmieszny to następne nie...


Wszelkie symulacje w kontekście WTC1 i WTC2 należy uznać za, delikatnie mówiąc, zabawne. Nikt nie jest bowiem w stanie precyzyjnie określić rozmiaru uszkodzeń konstrukcji budynku wywołanych uderzeń samolotu na pełnym ciągu


Tu nie chodzi precyzję, lecz o stwierdzenie, która opcja jest najbardziej prawdopodobna. Wynik eksperymentu nie powinien znacznie odbiegać od faktycznego zdarzenia. Eksperyment powinien potwierdzić faktyczne zdarzenie-zwłaszcza, gdy jest ono precedensowe.

W przypadkach twinsów mnie bardziej od ich zawalenia interesuje inna rzecz, a mianowicie teoria spiskowa mówiąca o tym, że nie odnaleziono czarnych skrzynek.


Kolejny wyjątek niemający racjonalnego wytłumaczenia,…ale zwolennikom oficjalnej wersji to absolutnie nie przeszkadza.
Również interesujące jest to że stwierdzono obecność pozostałości po użyciu nanotermitu,
-stopiony beton tworzący dziwną bryłę „meteoryt” Typowy przykład biurowego pożaru…
Tylko jak to pogodzić z oficjalną wersją stwierdzającą że nie wykryto materiałów wybuchowych i pozostałości po nich. Wyjaśnienie jest proste-nie można czegoś znaleźć jeżeli się tego nie szuka
  • 3

#1037

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nadinterpretacja. Dźwięk w miejskiej dżungli może nas oszukać, a filmiki pokazywane z różnej perspektywy dają możliwość nadużycia. Ujęcie z jednej kamery, bez zmiany w rozmiarze powiększenia byłby lepszy. Potrzebny byłby jeszcze jakiś dobry punkt odniesienia. Specyfikacja kamery oraz dobry grafik. Zapewne obie strony stosowały manipulację. Jednak dla mnie jest pewne że wieże zawaliły się z prędkością zbliżoną do swobodnego spadku gdyż kolaps następuje nieznacznie wolniej niż opadające obok swobodne elementy WTC. Wiele elementów lecąc miało różne prędkości-wytłumaczenie jest proste, zostały wystrzelone często osiągając duże prędkość. W niektórych przypadkach te prędkości wynosiły 90km/h.



Łykasz kłamstwa lepiej jak aktorka porno nasienie. Na żadnym filmie nie da się zaobserwować tego o czym piszesz. Właśnie drobne odłamki w formie chmury i inne elementy dotknęły ziemi wcześniej niż walący się budynek.

Na tym filmiku widać jak odłamki wyprzedzają miejsce collapsu o kilkanaście pięter przynajmniej. Na drugim ujęcie dosyć wyraźnie to widać.



Tak więc daj sobie spokój z dochodzeniem do jakiejkolwiek prawdy bo do tego trzeba umieć myśleć logicznie, a jak ty nie potrafisz wywnioskować że skoro odłamki spadające swobodnie wyprzedzają walące się piętra to znaczy że piętra nie walą się z prędkością swobodnego spadku, to widać że takie myślenie jest dla ciebie obce.

Dla mnie jest to absolutnie niepodważalny dowód na kłamstwa i głupotę po stronie spiskowej. Dowód już przedstawiłem, czekam na wyciągnięcie konsekwencji przez moderację.
  • -4

#1038

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tak więc daj sobie spokój z dochodzeniem do jakiejkolwiek prawdy bo do tego trzeba umieć myśleć logicznie, a jak ty nie potrafisz wywnioskować że skoro odłamki spadające swobodnie wyprzedzają walące się piętra to znaczy że piętra nie walą się z prędkością swobodnego spadku, to widać że takie myślenie jest dla ciebie obce


Daj sobie spokój z logicznym myśleniem a weź się za czytanie ze zrozumieniem!
Gdzie napisałem że piętra walą się z prędkością swobodnego spadku????????????
Jednak dla mnie jest pewne że wieże zawaliły się z prędkością zbliżoną do swobodnego spadku gdyż ...
  • 2

#1039

AnkylDankan.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Taniej i szybciej jest zastosować miniaturyzacje. Miniaturyzacje stosowano dawniej i stosuje się ją obecnie z całkiem dużym powodzeniem. Proporcje stosowane w doświadczeniach bywają znacznie większe niż te w przypadku w/w eksperymentów, mimo to efekty końcowe są podobne.


Proszę przytoczyć takie doświadczenia w kontekście budownictwa oraz wytrzymałości materiałów.

Dodatkowo oprócz omawianych przez mariusha efektów bezpośredniego pomniejszenia konstrukcji i jej elementów mamy jeszcze:
-efekt skali dla betonów - czym mniejsza próbka betonowa, tym wiekszą wytrzymałość uzyska ona w badaniu, w związku z czym również będzie bardziej wytrzymała niż odpowiadająca tej samej klasie betonu próbka wieksza.
-efekt skali dla stali - czym mniejsza próbka tym większe będzie miała odchylenie wytrzymałości od próbki większej, wiąże się to z technologią produkcji
-wpływ pożaru dla zmniejszonego modelu - praktycznie nie mam pojęcia jak możnaby poprawnie symulować ten efekt w doświadczeniach
  • 0

#1040

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Daj sobie spokój z logicznym myśleniem a weź się za czytanie ze zrozumieniem!
Gdzie napisałem że piętra walą się z prędkością swobodnego spadku????????????
Jednak dla mnie jest pewne że wieże zawaliły się z prędkością zbliżoną do swobodnego spadku gdyż ...


W przeciwieństwie do ciebie ja umiem czytać ze zrozumieniem znam znaczenie słów których używam. Na filmie widać że to twoje nieznacznie to jest na oko 50 %, więc dopuściłeś się manipulacji.
  • 0

#1041

Mariush.
  • Postów: 4319
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Takim oto sposobem wracamy do punktu wyjścia...
Niczego z WTC nie można porównać, ba nawet nie wolno!
Świętość, tabu! Nawet myślenie o tym jest zbrodnią!
Żadna symulacja,założenia, doświadczenia nic nie zmienią bo jedyną słuszną prawdę objawił nam Bush!
On nam zawsze prawdę powie!
(...)
Wykonywanie doświadczeń w skali innej niż 1:1 jest błędne? Nie można zastosować innej skali? Nikt tak nie robi bo...?

Nie da się zbudować pomniejszonego, rzeczywistego modelu WTC, który by się zachowywał tak samo jak oryginał. Niestety, samo zmniejszenie rozmiarów tu nie wystarczy. W poprzednim poście na przykładzie statycznego modelu WTC pokazałem Ci, jakie problematyczne z tego wynikają konsekwencje (względny wzrost wytrzymałości modelu). A to dopiero czubek góry lodowej. Model zwykle podlega jakiejś ewolucji, a to pociąga za sobą potrzebę uwzględnienia całej masy parametrów dynamicznych (prędkości, pędy, itp.). Niestety, skalowanie rozmiarów wpływa nie tylko na względną wytrzymałość, ale także na właściwości dynamiczne modelu.

Nie znaczy to, że nie można posługiwać się modelami. Można.
Ale działają one tylko w ograniczonym stopniu np. przy analizie jakichś wybranych, niezależnych od innych czynników. Bardziej złożonych, wieloparametrowych analiz w ten sposób zwykle przeprowadzić się nie da.

Zapoznaj się z pewnymi podstawowymi zagadnieniami związanymi ze skalowaniem, to wtedy dokładniej pogadamy.
Polecam zacząć od zapoznania się z kilkoma kluczowymi pojęciami:

Skalowanie (w pierwszym znaczeniu)
Analiza wymiarowa
Teoria podobieństwa (z naciskiem na zakres podobieństw dynamicznych)

Wybudowanie modelu w proporcjach 1:1 będzie wetowane bo piasek do betonu był nie ten, farba miała zły odcień, dywany były Chin a nie z Indii, nie uwzględniono wieloletniego zużycia i tak bez końca...
Rząd wykonał piękne symulacje, tysiące stron obliczeń. Mimo wszystko nie poparł w/w doświadczeniami.
911 było zdarzeniem precedensowym, wytłumaczonym durnymi hipotezami pozostającymi teorią gdyż nie została udowodniona doświadczalnie.

Jasne... Chciałbyś zbudowania kopii budynku WTC w skali 1:1, potraktowania go samolotem i sprawdzenia czy się od tego zawali? Wybacz, ale dawno nie syszałem niczego równie idiotycznego.

Jak dobrze pamiętam NIST stwierdził że wieża nie wytrzymała spadku górnej części. Wieże były zaprojektowane do tego aby wytrzymały tylko ciężar statyczny, nie wytrzymały opadającej górnej części i łubudu! Doświadczenie dowiodło że wieża nie mógł się rozpaść w wyniku sił grawitacji.

I NIST dobrze twierdzi. Postaram się Ci to trochę niżej pokazać.

Chciałbym zauważyć że doświadczenia architektów są hojnym ukłonem w kierunku oficjalnej wersji. Eksperci z AE911 przyjęli niemożliwe założenie, mianowicie że na dystansie kilku pięter nie występował żaden opór ze strony ścian, rdzenia itp. Brak oporu w tamtejszych warunkach jest oczywiście niemożliwy.

Sęk właśnie w tym, że opór ze strony ścian (kolumn zewnętrznych) i rdzenia nie grał w czasie kolapsu wież najistotniejszej roli. Budynek walił się przed wszystkim wewnątrz - w obrębie podłóg, między rdzeniem a ścianami zewnętrznymi. Konstrukcja budynków bardzo takiemu sposobowi kolapsu sprzyjała:

Dołączona grafika

Głównym oporem konstrukcyjnym wpływającym na przebieg kolapsu byl opór łączników scalających podłogi z rdzeniem z jednej strony i z kolumnami zewnętrznymi z drugiej (zdjęcie tutaj). O tym dokładniej trochę dalej.

Rozpadanie się ścian budynku oraz rdzenia było głównie efektem wtórnym progresywnego kolapsu podłóg. Częściowo uszkodzone w jego wyniku, pozbawione stabilizującego wsparcia ze strony podłóg ściany nie były w stanie utrzymać pionu. Uginając się pod własnym ciężarem podlegały znacznym naprężeniom, w wyniku czego rozpadały się na mniejsze sekcje i spadały na powierzchnię ziemi najczęściej w postaci kilkudziesięciotonowych fragmentów:
Dołączona grafika

Tutaj te same, już leżące w gruzowisku. Niektóre z fragmentów były naprawdę duże (nawet kilkaset ton). Widać to dobrze na tym filmie:

http://www.youtube.com/watch?v=iedoXvTvO18

Na tym zdjęciu widać, że nawet kilkupiętrowa sekcja ściany miała problem z utrzymaniem pionu:
Dołączona grafika

Rdzenie były bardziej trwalsze i przetrzymały główną fazę kolapsu (ok. 50-60 piętrowe partie). Niestety, mocno uszkodzone, pozbawione stabilizacji z zewnątrz zaczęły się przechylać, a postępujące wyboczenie ostatecznie doprowadziło do ich zawalenia. Wszystko to potwierdzają liczne zdjęcia i nagrania.

Upadek opadającej kuli na drugą nie uszkodzi bardziej kuli na stopie. Tylko co ten przykład ma wykazać?

Chyba mnie nie zrozumiałeś. Nie chodziło upuszczenie jednej kuli na drugą. Połóż sobie jedną kulę na jednej stopę, a drugą z 1 metra upuść na stopę drugą. Następnie zadaj sobie pytanie: Która stopa bardziej Cię boli? i wyciągnij z tego jakieś wnioski.

A teraz trochę kilka konkretnych przykładów ukazujących różnice między działaniem sił o charakterze statycznym i dynamicznym.

Na początek oszacujmy siłę (siła o charakterze dynamicznym) z jaką uderzający Boeing 767 oddziaływał na wieżę. Przyjmijmy, że samolot w momencie uderzenia miał szybkość 230 m/s (średnia z obu uderzeń) a jego masa wynosiła ok. 130 ton. Samolot (a raczej to co z niego zostało) wyhamował do zera na dystansie równym szerokości budynku, czyli 64 m (tylko bardzo nieliczne szczątki samolotów wyleciały po przeciwnej stronie).

Mamy zatem:
- pęd początkowy samolotu (a jednocześnie zmiana pędu, bo końcowy pęd samolotu jest zerowy):
dp = m*dv = 130 000 kg * 230 m/s = 29 900 000 kg*m/s

- czas trwania zderzenia można oszacować w ten sposób:
dt = 2*s/dv = 2*64 m/(230 m/s) = 0.56 s

Siła oddziaływania samolotu na wieżę wynosi (z II zasady dynamiki):
F = dp/dt = (29 900 000 kg*m/s)/0.56 s = 53 400 000 N = 53.4 MN

Dla porównania ciężar samolotu (siła o charakterze statycznym):
Q = m*g = 130 000 kg * 9.81 m/s2 = ok. 1 280 000 N = ok. 1.28 MN

Wychodzi zatem, że siła uderzenia samolotu we wieżę jest równoważna ciężarowi 42 samolotów!
Siłę F można wyliczyć też korzystając z wartości przyspieszenia samolotu podczas hamowania:
F = m*a
gdzie: a = dv/dt

A teraz coś bardziej nas interesującego. Oszacowanie sił występujących podczas progresywnego zapadania się podłóg.
Podłoga każdego piętra była połączona z rdzeniem oraz kolumnami ścian zewnętrznych za pomocą 188 łączników (na każdy przypadały dwie śruby mocujące). Łączniki te (wraz ze 120 wiskoelastycznymi połączeniami tłumiącymi) miały za zadanie wytrzymać obciążenie wynikające z masy samej podłogi (dead load; DL) oraz obciążenie wynikające z użytkowania (live load; LL). Wartość DL wynosiła 42 psf (2012 N/m2; 205 kg/m2), a projektowana maksymalna wartość LL wynosiła 100 psf (4790 N/m2; 488 kg/m2). Informacje te można znaleźć w NIST NCSTAR 1-1 (str. 81). Zatem maksymalne, całkowite obciążenie statyczne podłogi (total load; TL) wynosiło:
TL = DL + LL = 142 psf = 6802 N/m2 (693 kg/m2)

Ponieważ powierzchnia piętra (bez obszaru rdzeni) wynosiła S = 2930 m2 podłoga mogła mieć maksymalny ciężar równy:
Q = TL*S = 6802 N/m2 * 2930 m2 = 19 930 000 N = 19.93 MN (2031 t).

Nie chcę tu ekstemalizować obliczeń, więc nie będę tu posługiwał się skrajnymi wartościami. Ostrożnie przyjmę LL na poziomie 1/2 wartości maksymalnej. Zatem ciężar pojedynczej podłogi będzie w szacunku wynosić:
Q1 = (DL + 1/2*LL)*S = 12 910 000 N = 12.91 MN

Jej masa:
mp = Q1/g = 1316 t; gdzie g = 9.81 m/s2 - przyspieszenie ziemskie

Zostaje nam zatem jeszcze dostępny zapas:
L = Q - Q1 = 7 020 000 N = 7.02 MN

Wyznaczmy teraz masę zapadającej się górnej sekcji. Wieże miały masę ok. 450 000 t, zatem 15 piętrowa sekcja (dla WTC 1; mniejsza) musiała mieć masę:
m = 15/110 * 450 000 t = 61 400 t

Odległość między piętrami wynosiła h = 3,7 m, zatem prędkość sekcji w momencie zetknięcia się ze sobą podłóg (podłogi zapadającej się sekcji z nieruchomą podłogą sekcji dolnej) wynosiła:
v1 = (2*g*h)^(1/2) = 8.52 m/s

Rozmiar łączników był rzędu d = 0.1 m, zatem czas działania siły podczas zderzenia można oszacować na:
dt = d/v1 = 0.1 m/(8.52 m/s) = 0.012 s

Z zasady zachowania pędu wynika, że prędkość sekcji po zderzeniu z nieruchomą podłogą wynosiła:
v2 = m/(m + mp)*v1 = 8.34 m/s. (*)

Pęd zapadającej się sekcji zmienił się więc o:
dp = m*(v1 - v2) = 10 980 000 kg*m/s (**)

Zatem siła występująca podczas zderzenia wynosiła:
F = dp/dt = 915 000 000 N = 915 MN

To siła F/Q = 46 razy większa niż maksymalny możliwy ciężar podłogi i F/L = 130 razy większa niż określony w rozważanym przypadku statyczny zapas ciężaru (dla LL = 0 wartość F/L = 30)! Jakby nie patrzeć, podłogi nie miały żadnych szans. Szacunek jasno wskazuje, że wpływ oporu łączników ma charakter marginalny. Oczywiście, ktoś może zaoponować, że zapadająca się górna sekcja nie oddziaływała tylko na podłogi, ale także na centralnie usytuowaną konstrukcję rdzenia. A co za tym idzie, efektywna masa zapadającej się sekcji przypadająca na podłogę jest mniejsza. Racja, ale warto zauważyć, że z wzorów (*) i (**) wynika związek:
dp = m*mp/(m + mp)*v1

który przy założeniu m >> mp można przybliżyć tak:
dp = mp*v1

Widać zatem, że masa zapadającej się sekcji nie będzie wpływać (praktycznie) na wartość zmiany pędu dp determinującej wartość siły uderzenia F. Oczywiście, będzie tak tylko w przypadku, gdy masa owej sekcji będzie dużo większa od masy podłogi, w którą uderza. Ale to akurat mamy zagwarantowane.

Dla sekcji o masie zredukowanej o połowę (30 700 t) daje to redukcję zmiany pędu dp (i siły) z 10 980 000 kg*m/s do 10 750 000 kg*m/s (ok. 2%). Zmniejszy się też wartość szybkość sekcji po zderzeniu z podłogą z 8.34 m/s do 8.17 m/s (także 2%). Zmiana tego drugiego parametru wpłynie na nieznaczne wydłużenie czasu zapadania się (czynnik ten wraz ze wzrastającą w czasie kolapsu masą zapadającej się sekcji będzie tracił na znaczeniu).


Zamieściłem link z którego pochodzą w/w zdjęcia zapisu sejsmicznego. Tam jest chyba wystarczająco omówione co i jak. Na przyszłość mam wklejać cały tekst?

Na przyszłość spróbuj napisać coś sam, bo Twoja wklejka niczego w kwestii czasu zawalania się wież nie wyjasnia (a przypomnę, że wykresy wkleiłeś jako dowód na to, że wieże padły w 10 sekund). Spróbuję dokładniej się wyrazić: Zinterpretuj mi wykresy pod kątem tego, co i w którym momencie na nich widać (rzekome wybuchy, początek i koniec kolapsu itd).

A co do wklejki:

Jeśli chodzi o wytwarzanie fal sejsmicznych po uderzeniu Boeinga w wieże, transformacja energii kinetycznej w fale sejsmiczne miałaby sens tylko wtedy, gdybyśmy mieli do czynienia ze zderzeniem dwóch obiektów będących na całym przekroju ciałami stałymi oraz nieodkształcalnymi. W tym przypadku część energii kinetycznej ciała będącego w ruchu byłaby zamieniona w ciepło, a pozostała część zostałaby przekazana przebitemu obiektowi w postaci drgań, czyli fal sejsmicznych. Tak jednak nie jest w naszym przypadku, mamy bowiem dwa puste w środku i odkształcalne obiekty. Podczas zderzenia cała energia jest zamieniana na ciepło i deformację powłoki (ściany zewnętrzne).

Bzdura. Po pierwsze, ciało musi być odkształcalne, aby mogły rozchodzić się w nim jakiekolwiek drgania sprężyste. Stal świetnie transmituje drgania i kolumny (także rdzenia) część energii w ten sposób do podłoża przekazały. Ile? Można to prosto oszacować.

Korzystając z wzoru:
Ek = 1/2*m*v^2

można obliczyć, że energia (kinetyczna) uderzenia samolotów (przy prędkości AA11 ok. 200 m/s i UA175 ok. 240 m/s) wynosiła odpowiednio 5.2 GJ i 7,5 GJ. Stacja w Palisades wychwyciła z tła dwa impulsy sejsmiczne odpowiednio 0.9 i 0.7 stopnia w skali Richtera. Odpowiadają one drganiom o energii równej 1.4 MJ i 0.71 MJ. Zatem do podłoża w postaci drgań wieże WTC przekazały odpowiednio ok. 0.027% i 0.009% energii uderzenia. Większa wartość transmisji w pierwszym przypadku wynikała z tego, że AA11 uderzył w WTC 1 centralnie (silniejsze oddziaływanie na kolumny rdzenia)

Czy źródłem tych fal sejsmicznych mogło być zawalenie się wież? W przypadku uderzenia w ziemię, które generuje fale sejsmiczne, można by hipotetycznie brać pod uwagę ogromną masę Twin Towers, gdyby wieże zwaliły się jako zwarte bryły, jak przy upadku meteorytu. W tym jednak przypadku na ziemię runęły porozrzucane szczątki, w dużej mierze przekształcone w pył, a sam upadek trwał kilka sekund. Daleko stąd do siły typu Diraca, mogącej wytworzyć fale sejsmiczne. W tym przypadku wielkości po prostu nie sumują się.

Bzdura. Bardzo wiele szczątków, np. praktycznie swobodnie spadających dużych sekcji paneli kolumn zewnętrznych miało masy rzędu sięgające do 100 ton (niektóre sekcje, jak fragment pokazany na nagraniu powyżej, miały masę jeszcze większą). Tak duże elementy spadające z tak dużej wysokości musiały generować drgania o znacznej sile.

Prosty szacunek.
Obliczmy energię kinetyczną (w momencie uderzenia w ziemię) 100-tonowej sekcji paneli spadającej (praktycznie) swobodnie z wysokości ok. 300 m. Owa energia jest równa początkowej energii potencjalnej (zasada zachowania energii):
Ek = m*g*h = 294 000 000 J = 294 MJ

Taka energia wyzwala się podczas wstrząsu sejsmicznego o sile 2.4-2.5 stopnia w skali Richtera. Największe impulsy sejsmiczne zanotowane podczas kolapsów osiągały 2.1 i 2.3 stopnia w skali Richtera. Biorąc pod uwagę, że część energii uległa podczas uderzenia w ziemię rozproszeniu (deformacja, ciepło), wyniki są ze sobą konsystentne.


Chociaż kontrolowane wyburzenia nie wytwarzają fal sejsmicznych (powietrzne eksplozje), i tak warto porównać nasze obserwacje z danymi sejsmicznymi uzyskanymi podczas kontrolowanego wyburzenia Kingdome w Seattle (patrz: Anonim, 2009) oraz budynku P. Alfred Murrah w Oklahoma City (USA) (Holzer et al., 1996). Przypadek Kingdome jest szczególnie interesujący, ponieważ sejsmolodzy wyraźnie prosili, by eksplozja ta była mierzona (chcieli skorzystać z okazji), natomiast wyburzenia w Oklahoma City były częścią rekonstrukcji zamachu na budynek P. Alfred Murrah z wykorzystaniem tych samych materiałów wybuchowych. Te dwa przykłady pasują do przytaczanego powyżej przypadku 3., z potężnym wybuchem nadziemnym i emisją fal Rayleigha, gdzie spadający gruz nie przyniósł sejsmicznych konsekwencji, nawet w odległościach mniejszych niż 34 km (odpowiednio, poniżej 7 km i 26 km). Jedynie urządzenia sejsmiczne znajdujące się w pobliżu źródła w czasie rekonstrukcji zamachu w Oklahoma City zareagowały na energię sejsmiczną wywołaną zawaleniem się budynku.

Ja znalazłem dokument, który mówi że wyburzenie Kingdome wygenerowało wstrząsy o sile 2.3 stopnia w skali Richtera (link). Znalazłem także dokument, w którym można przeczytać, że wyburzenie budynku federalnego w Oklahoma City zanotował odległy 26 km sejsmometr leżący po drugiej stronie rzeki North Canadian River (link). Fakt godny odnotowania biorąc pod uwagę, że budynek miał zaledwie ok. 30 m wysokości, czyli kilkanaście mniej niż wieże WTC (zatem energie kinetyczne uderzających w ziemię, generujących wstrząsy fragmentów były także średnio kilkanaście razy mniejsze). Co więcej, fala sejsmiczna przemieszczała się w cechujących się niedużą sprężystością, a zatem i dobrze tłumiących drgania iłowcach i osadach rzecznych (link). Dla porównania sygnał sejsmiczny z WTC do Palisades propagował się w granitach i gnejsach - skałach pod względem transmisji drgań praktycznie najlepszym.

-----------------

P.S.

O WTC7 nie będę się nawet rozpisywał, bo poświęcony jest na to zupełnie inny temat.

Dokładnie. Przy okazji zapraszam. :)
  • 4



#1042

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Proszę przytoczyć takie doświadczenia w kontekście budownictwa oraz wytrzymałości materiałów.


Jeżeli chodzi o doświadczenia w pomniejszonej skali związane z budownictwem to przypominam sobie :
-budowanie tam wodnych,
-wysadzanie tam wodnych,
-kopanie tunelu pod kanałem La Manche
-osiedla, budowle mające określić wytrzymałość materiałów na huragany i powodzie.
Dość często stosuje się makiety w tunelach aerodynamicznych-jednak tu materiał nie ma znaczenia istotny jest kształt.

W przeciwieństwie do ciebie ja umiem czytać ze zrozumieniem znam znaczenie słów których używam. Na filmie widać że to twoje nieznacznie to jest na oko 50 %, więc dopuściłeś się manipulacji.


No tak...
Wszystkie elementy lecące obok wież mają prędkość swobodnego spadku. Żaden element nie miał większej prędkości niż ta którą wytworzy grawitacja, wszystkie leciały równiutko i jednakowo.



Panie Mariushu.
Czytając Pana post przypomina mi się oficjalne wyjaśnienie rządu. Piękna teoria niepotwierdzalna praktycznie-bo jak można cokolwiek porównać do WTC?? Wyliczenia i symulacje mające zaspokoić dociekliwe masy. Wyjątkowość tego zdarzenia ma być wytłumaczeniem dla pozostałych. Całe mnóstwo niezwykłych zbiegów okoliczności mający być alternatywą dla oczywistego scenariusza wydarzeń.
Żadne doświadczenia, modele w żadnej skali nie mogą być uwzględnione bo najlepsza jest symulacja, soft rządowy objawiający nam prawdę ostateczną.

Nawet zakładając że teoria naleśnikowa jest słuszna to...
Opadające podłogi rozpoczęły kolaps, wyprzedzając główne zawalenie. Opadając jedna na drugą tworzyły stos nie do powstrzymania przez łączniki. Ten upadek stropów następował w wewnątrz budynków . Zgliszcza po takim kolapsie powinny wyglądać jak duży tort przyozdobiony szczątkami rdzenia.
-Dlaczego zgliszcza wyglądają jak rozciągnięta pizza posypana odłamkami rdzenia i ścianami zewnętrznymi? Gruzowisko powinno przypominać piramidę a nie to co widać na zdjęciach.
-dlaczego prawie cały beton został sproszkowany?
-czy efektem ubocznym naleśnikowego zawalenia jest stopienie stali, wytworzenie pozostałości po termicie/nanotermicie, powstanie "meteorytów"-splątanych ze sobą kawałków stali i betonu?
-w WTC2 uderzenie było znacznie słabsze, "żar" był skupiony na jednej części wieży. Ponownie niesymetryczne uszkodzenia powodują symetryczny kolaps???
-dlaczego wiele elementów zostało wystrzelone na odległości większe od wysokości samych wież-kilkutonowe elementy.
Dołączona grafika
Dołączona grafika
Dołączona grafika
Element 300tonowy wbił się w WFC 3-oddalony o 120m od WTC1, ten element wygląda mi na fragment rdzenia-co on tam robi? Naleśnikowa grawitacja go tam wysłała???
Dołączona grafika
-dlaczego rdzeń się rozpadł na kawałeczki a nie przewrócił? Wyboczenia to tłumaczą? Jeżeli nacisk był skierowany pionowo to dlaczego utrzymał kierunek? Dlaczego nacisk był kierowany po linii największego oporu?
-jakim cudem pierwsza podłoga się zapadła? Ogień był za słaby aby to spowodować.
-Jeżeli dobrze pamiętam to jedyni ocaleni w chwili zawalenia znajdowali się na dolnych piętrach. Dlaczego stropy ich nie zmiażdżyły? Czemu ta lawina się zatrzymała?

Na początek oszacujmy siłę (siła o charakterze dynamicznym) z jaką uderzający Boeing 767 oddziaływał na wieżę. Przyjmijmy, że samolot w momencie uderzenia miał szybkość 230 m/s (średnia z obu uderzeń) a jego masa wynosiła ok. 130 ton. Samolot (a raczej to co z niego zostało) wyhamował do zera na dystansie równym szerokości budynku, czyli 64 m (tylko bardzo nieliczne szczątki samolotów wyleciały po przeciwnej stronie).


Pozbieraj do kupy wszystkie fragmenty samolotu które wykazywano jako dowód zaprzeczający teorii "No Plane" a jest ich sporo, uwzględnij paliwo które zwłaszcza w WTC 2 wywaliło się w większości na zewnątrz. Te elementy trochę ważyły...
Zwłaszcza te dużo ważyły...
Dołączona grafika
W takich warunkach niemożliwym jest wyhamowanie prędkości do zera.

A teraz coś bardziej nas interesującego. Oszacowanie sił występujących podczas progresywnego zapadania się podłóg.
Podłoga każdego piętra była połączona z rdzeniem oraz kolumnami ścian zewnętrznych za pomocą 188 łączników (na każdy przypadały dwie śruby mocujące). Łączniki te (wraz ze 120 wiskoelastycznymi połączeniami tłumiącymi) miały za zadanie wytrzymać obciążenie wynikające z masy samej podłogi (dead load; DL) oraz obciążenie wynikające z użytkowania (live load; LL). Wartość DL wynosiła 42 psf (2012 N/m2; 205 kg/m2), a projektowana maksymalna wartość LL wynosiła 100 psf (4790 N/m2; 488 kg/m2). Informacje te można znaleźć w NIST NCSTAR 1-1 (str. 81). Zatem maksymalne, całkowite obciążenie statyczne podłogi (total load; TL) wynosiło:


Jak dobrze pamiętam to podłoga miała także za zadanie stabilizować rdzeń i ściany podczas silnych wiatrów. Te łączniki pracowały i powinny wytrzymać podgrzanie spowodowane panującym "żarem"

Na przyszłość spróbuj napisać coś sam, bo Twoja wklejka niczego w kwestii czasu zawalania się wież nie wyjasnia (a przypomnę, że wykresy wkleiłeś jako dowód na to, że wieże padły w 10 sekund). Spróbuję dokładniej się wyrazić: Zinterpretuj mi wykresy pod kątem tego, co i w którym momencie na nich widać (rzekome wybuchy, początek i koniec kolapsu itd).


Mam mniejszą wiedzę od autora więc po co mam wodę lać? Według mnie autor wyraził się wyczerpująco.

Ja znalazłem dokument, który mówi że wyburzenie Kingdome wygenerowało wstrząsy o sile 2.3 stopnia w skali Richtera (link). Znalazłem także dokument, w którym można przeczytać, że wyburzenie budynku federalnego w Oklahoma City zanotował odległy 26 km sejsmometr leżący po drugiej stronie rzeki North Canadian River (link). Fakt godny odnotowania biorąc pod uwagę, że budynek miał zaledwie ok. 30 m wysokości, czyli kilkanaście mniej niż wieże WTC (zatem energie kinetyczne uderzających w ziemię, generujących wstrząsy fragmentów były także średnio kilkanaście razy mniejsze). Co więcej, fala sejsmiczna przemieszczała się w cechujących się niedużą sprężystością, a zatem i dobrze tłumiących drgania iłowcach i osadach rzecznych (link). Dla porównania sygnał sejsmiczny z WTC do Palisades propagował się w granitach i gnejsach - skałach pod względem transmisji drgań praktycznie najlepszym


Kontrolowane wyburzenie nie miało wpływu na zapis sejsmiczny? A jeżeli miało to jak wyburzenie ma się do opadającego gruzu?



Można zastosować modyfikacje eksperymentu. Podzielić go na trzy etapy.
-uderzenie samolotu w rdzeń
Na poniższym filmiku widać test samochodu ze słupkiem. Proporcje są zbliżone. Wiem że pęd samolotu był znacznie większy jednak kolumny rdzenia były znacznie solidniejsze i liczniejsze.
http://www.youtube.com/watch?v=gZZayp59WRk&feature=player_embedded
-samo zawalanie się stropów na siebie. Powinna powstać duża sterta "naleśników"-w przeciwieństwie do szczątków WTC
-upadek rdzenia na "naleśniki". Ciekawe czy dałby radę rozrzucić "naleśniki" na boki tworząc coś na kształt tego co pozostało z WTC
Materiały można odpowiednio dobrać, można dobrać ciężar, wysokości upadku itp.



Jeszcze jedna anomalia...
Niesymetryczne uderzenie-praktycznie boczne, powoduje niesymetryczny przechył a następnie symetryczny kolaps...
Dołączona grafika
  • 2

#1043

PaZi.
  • Postów: 933
  • Tematów: 4
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Oho i znowu mamy spam, kłamstwa i manipulacje. Ile razy jeszcze trzeba wyjaśniać te same rzeczy i czemu takie trolle nie dostają bana za posty takie jak powyższe?

No tak...
Wszystkie elementy lecące obok wież mają prędkość swobodnego spadku. Żaden element nie miał większej prędkości niż ta którą wytworzy grawitacja, wszystkie leciały równiutko i jednakowo.


Jeśli to jest ironia to ci nie wyszła. Dlaczego niby coś miało spadać szybciej? Nie widziałem nawet wyburzenia które wysadzało by elementy budynków w kierunku ziemi. Widzę że zaczynasz podważać podstawowe prawa fizyki. Strugaj głupa dalej.

Czytając Pana post przypomina mi się oficjalne wyjaśnienie rządu. Piękna teoria niepotwierdzalna praktycznie-bo jak można cokolwiek porównać do WTC?? Wyliczenia i symulacje mające zaspokoić dociekliwe masy. Wyjątkowość tego zdarzenia ma być wytłumaczeniem dla pozostałych. Całe mnóstwo niezwykłych zbiegów okoliczności mający być alternatywą dla oczywistego scenariusza wydarzeń.
Żadne doświadczenia, modele w żadnej skali nie mogą być uwzględnione bo najlepsza jest symulacja, soft rządowy objawiający nam prawdę ostateczną.


A jaka katastrofa nie jest wynikiem wielu zbiegów okoliczności?

Nawet zakładając że teoria naleśnikowa jest słuszna to...
Opadające podłogi rozpoczęły kolaps, wyprzedzając główne zawalenie. Opadając jedna na drugą tworzyły stos nie do powstrzymania przez łączniki. Ten upadek stropów następował w wewnątrz budynków . Zgliszcza po takim kolapsie powinny wyglądać jak duży tort przyozdobiony szczątkami rdzenia.
-Dlaczego zgliszcza wyglądają jak rozciągnięta pizza posypana odłamkami rdzenia i ścianami zewnętrznymi? Gruzowisko powinno przypominać piramidę a nie to co widać na zdjęciach.


Oczywiście, bo WTC to taka wielka zabawka, która się idealnie składa. Ja nie wiem od jakiego poziomu rozwoju umysłowego rozwija się wyobraźnia, ale tobie jej ewidetnie brakuje. Jak trudno zdać sobie sprawę za zawałka to składany miecz świetlny i jeśli choć trochę skrzywi się (powiedzmy 1 stopień) góra i zacznie się zawalać to zacznie obdzierać rdzeń? Czy zawałka zaczęła się od ostatniego piętra ? Nie zaczęła się gdzieś niżej i te wszystkie piętra naciskały na dół i przez to rdzeń był niszczony przez górną sekcję. Zreszta na każdym filmiku widać, że górne piętra dosyć szybko zamienają się w kupę stali i betonu i nie obsuwają sie równo po rdzeniu uszkadzając. Samo uderzenie tej masy w podstawę dodatkowo zdeformowało gruzy, więc gdzie jest tu coś zagadkowego? Poczytaj lepiej trochę książek.

-dlaczego prawie cały beton został sproszkowany?


A jaki ma być? Co, uderzenie wielu ton konstrukcji w kolejne piętro nie jest wystarczające do zmiażdżenia betonu?

-czy efektem ubocznym naleśnikowego zawalenia jest stopienie stali, wytworzenie pozostałości po termicie/nanotermicie, powstanie "meteorytów"-splątanych ze sobą kawałków stali i betonu?


J.W. No nieeee. Gościu, weź taki wielki młotek i walnij się nim w głowę. A jak ma wyglądać gruz po zawaleniu? Mają być w osobnej kupce idealnie pocięte belki, w innej rozłożony na składniki podstawowe beton, a jeszcze w innej pojemnik stopionego plastiku - wszystko gotowe do wywózki? To chyba oczywiste że po zburzeniu zostaje powyginana stal. O nanotermicie słychać tylko od debilo-spiskowych guru. Jak sie później okazało nie mają oni żadnego pojęcia o tym co mówią, bo te ich pozostałości są po farbie, nie po jakimś nanotermicie.

Mariush już kiedyś zadał pytanie w jaki sposób wyburza się termitem, bo termit nie wybucha tylko się topi w dużej temperaturze, więc nie da się u kierunkować jego działa inaczej niż w dół.


-w WTC2 uderzenie było znacznie słabsze, "żar" był skupiony na jednej części wieży. Ponownie niesymetryczne uszkodzenia powodują symetryczny kolaps???


Zadajesz pytanie jakbyś znał odpowiedź. Kim jesteś by wiedzieć jak to powinno wyglądać?


-dlaczego wiele elementów zostało wystrzelone na odległości większe od wysokości samych wież-kilkutonowe elementy.


Nie wiem. Wiem tylko że termit tego nie może zrobić, a każdy inny materiał pozostawiłby widoczne ślady eksplozji z dużą falą uderzeniową by wielotonowe metalowe bele "wystrzelić" na jakąkolwiek odległość. Szczególnie że typowy materiał wybuchowy prędzej zdeformuje takie belki niż je wystrzali, ponieważ prędkość ekplozji jest zbyt duża i zamiast odpychać - niszczy.


-dlaczego rdzeń się rozpadł na kawałeczki a nie przewrócił? Wyboczenia to tłumaczą? Jeżeli nacisk był skierowany pionowo to dlaczego utrzymał kierunek? Dlaczego nacisk był kierowany po linii największego oporu?


Tu jeszcz raz się zarechotam: "BO WEDŁUG CIEBIE BUDYNEK POWINIEN WALIĆ SIĘ BOK?" buahahahaha

-jakim cudem pierwsza podłoga się zapadła? Ogień był za słaby aby to spowodować.


Bo tobie się tak wydaje? Włóż palec do ognia i zobacz czy ogien jest taki słaby. Oficjalna teoria nia mówi o stopionej stali, a o osłabonych stalowych belkach, które stracą swoje właściowści na długo zanim osigną tempretaurę topienia.

-Jeżeli dobrze pamiętam to jedyni ocaleni w chwili zawalenia znajdowali się na dolnych piętrach. Dlaczego stropy ich nie zmiażdżyły? Czemu ta lawina się zatrzymała?


Że co!?

Pozbieraj do kupy wszystkie fragmenty samolotu które wykazywano jako dowód zaprzeczający teorii "No Plane" a jest ich sporo, uwzględnij paliwo które zwłaszcza w WTC 2 wywaliło się w większości na zewnątrz. Te elementy trochę ważyły...
Zwłaszcza te dużo ważyły..

W takich warunkach niemożliwym jest wyhamowanie prędkości do zera.


Aha czyli te kilka szczątków nie miały prawa przebić wieży tak? A jak przebiły to cały samolot powienien to zrobić? Ciekawe czy ktoś wie o co ci chodzi.

Jak dobrze pamiętam to podłoga miała także za zadanie stabilizować rdzeń i ściany podczas silnych wiatrów. Te łączniki pracowały i powinny wytrzymać podgrzanie spowodowane panującym "żarem"


LOL. A co ma jedno do drugiego? Konstrukcja budynku została uszkodzona, izolacja termiczna źle nałożone i zdarta plus duża tempretura. Co ci tutaj nie pasuje?

Mam mniejszą wiedzę od autora więc po co mam wodę lać? Według mnie autor wyraził się wyczerpująco.


A według mnie jest to pseudonaukowy bełkot. Wszyscy widzieli co widzieli i oczywiste jest że czas zawalania się wież oscyluje w okół 15-16 sekund i co więcej rdzeń stoi jeszcze chwile po tym jak piętra dotknęły ziemi. Fakt że ktoś taką masą tekstu próbuje podważyć coś co widziało tysiące ludzi i miliony w TV już jest podejrzany.

Można zastosować modyfikacje eksperymentu. Podzielić go na trzy etapy.
-uderzenie samolotu w rdzeń
Na poniższym filmiku widać test samochodu ze słupkiem. Proporcje są zbliżone. Wiem że pęd samolotu był znacznie większy jednak kolumny rdzenia były znacznie solidniejsze i liczniejsze.

-samo zawalanie się stropów na siebie. Powinna powstać duża sterta "naleśników"-w przeciwieństwie do szczątków WTC
-upadek rdzenia na "naleśniki". Ciekawe czy dałby radę rozrzucić "naleśniki" na boki tworząc coś na kształt tego co pozostało z WTC
Materiały można odpowiednio dobrać, można dobrać ciężar, wysokości upadku itp.


Trudno mi jest odpowiedzieć na powyższy cytat bez odnoszenia się do swojego intelektu.

Tak właśnie myślą spiskowcy. Im się coś wydaje i na tym "wydawaniu się" tworzą jakieś teorie.

Jeszcze jedna anomalia...
Niesymetryczne uderzenie-praktycznie boczne, powoduje niesymetryczny przechył a następnie symetryczny kolaps...


Tak jak pisałem wyżej. Góra się przekrzywiła i miażdżyła rdzeń, natomiast reszta pięter waliła się naleśnikowo

Pozdrawiam
  • 0

#1044

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Oho i znowu mamy spam, kłamstwa i manipulacje. Ile razy jeszcze trzeba wyjaśniać te same rzeczy i czemu takie trolle nie dostają bana za posty takie jak powyższe?


Mógłbyś odpuścić sobie te uszczypliwości-to jest nudne. Przypomina to argumentacje dzieci w piaskownicy Jest całe mnóstwo rzeczy których oficjalna teoria nie tłumaczy, tych rzeczy także nie wyjaśniono na tym forum. Te niezwykle skomplikowane ciągi przypadków, niezwykłych okoliczności tłumacząc niezwykłymi wyjątkami we wszelkich prawach, procedurach, logice. Skupiłbyś się na wyjaśnieniu dlaczego rząd kłamał, manipulował oraz wykazywał się totalną niekompetencją. Mimo to wciąż bezkrytycznie ufacie tym kłamcom. Sam Bush wygłosił powiedzonko o oszukiwaniu-jeżeli raz mnie oszukasz to ponownie Ci się to nie uda-czy jakoś tak. W życiu codziennym także ufacie osobą które was oszukują?



Jeśli to jest ironia to ci nie wyszła. Dlaczego niby coś miało spadać szybciej? Nie widziałem nawet wyburzenia które wysadzało by elementy budynków w kierunku ziemi. Widzę że zaczynasz podważać podstawowe prawa fizyki. Strugaj głupa dalej.


Wiele elementów w chwili oderwania się od konstrukcji WTC miało na starcie prędkość nawet 90 km/h. Szczególnie te elementy które uderzyły w WFC3 i WTC7. Jak inaczej przemieściłyby się o ponad 100m w poziomie? Czy uważasz że elementy konstrukcji mające dużą prędkość na starcie wybierały jedynie ucieczkę w bok? Żaden w tym chaosie nie poleciał w płaszczyźnie zbliżonej do pionu? Dlatego uważam że ciężko jest określić które elementy lecą swobodnie a które uzyskały przyśpieszenie większe niż grawitacja na to pozwala. Brakuje właściwego i miarodajnego punktu odniesienia.

A jaka katastrofa nie jest wynikiem wielu zbiegów okoliczności?


Zależy co rozumiesz przez „wiele zbiegów okoliczności” , dwa, pięć, pięćset? W 9/11 tych zbiegów okoliczności było za dużo aby tak pobieżnie wykonać śledztwo, dodatkowo naciskająca administracja Busha chciała szybkiego zakończenia śledztwa i ograniczenia budżetu.
Przyczyną katastrof jest głównie:
-błąd człowieka, najczęściej jednego-jak w katastrofach pojazdów powietrznych, wodnych i lądowych.
-brak możliwości przewidzenia katastrof naturalnych lub lekceważenie ostrzeżeń.
-katastrofy budowlane spowodowane poprzez za małą wiedzę osób projektujących daną budowlę, chęć zaoszczędzenia lub dorobienia na boku podczas budowy, niewłaściwa eksploatacja/konserwacja.
Jeżeli chodzi o 9/11 to ilość zbiegów okoliczności jest powalająca-przynajmniej na tyle aby rozpocząć niezależne śledztwo uwzględniające skrupulatnie pomijane przez rząd fakty.



Jak trudno zdać sobie sprawę za zawałka to składany miecz świetlny i jeśli choć trochę skrzywi się (powiedzmy 1 stopień) góra i zacznie się zawalać to zacznie obdzierać rdzeń? Zreszta na każdym filmiku widać, że górne piętra dosyć szybko zamienają się w kupę stali i betonu i nie obsuwają sie równo po rdzeniu uszkadzając. Samo uderzenie tej masy w podstawę dodatkowo zdeformowało gruzy, więc gdzie jest tu coś zagadkowego?.



Stwierdziliście że w kolapsie można było uwzględnić dwie fazy: zapadające się stropy rozpoczęły zawalenie. Następnie zawaliła się reszta. Jeżeli opadające stropy rozpoczęły kolaps to powinny dotrzeć do ziemi przed głównym kolapsem-czy może prędkości się wyrównały? Jak wyobrażasz sobie że rdzeń mógł rozrzucić sprasowane stropy? Posłuż się małym potwierdzeniem. Wykonaj sobie jakieś praktyczne doświadczenie np: weź duży młot-10kg i uderz nim z całej siły w jakąś luźno leżącą płytę betonową. Zobacz jak to będzie wyglądało z kilkoma płytami. Wynik może Cię zaskoczyć.

Kolejna anomalia-zapadający się rdzeń zdeformował i porozrzucał sprasowane piętra oraz samego siebie. Poproszę o przykład pokazujący jak ciało o podobnych gabarytach może rozrzucić coś na co spada oraz siebie samo. Ludzie ta bzdura z naleśnikowym zawaleniem kupy się nie trzyma! Wyjątek na wyjątku, wyjątkiem pogania!


Czy zawałka zaczęła się od ostatniego piętra ? Nie zaczęła się gdzieś niżej i te wszystkie piętra naciskały na dół i przez to rdzeń był niszczony przez górną sekcję.


Ponownie mamy wyjątek w znanych nam prawach. Jakby chodziło o stropy to może bym w to uwierzył. W przypadku rdzenia mamy sytuacje, że mniejsza część niszczy znacznie większą od siebie nie niszcząc części opadającej w dół. Proszę jeszcze raz-podaj przykład gdzie jakiekolwiek ciało A mniejsze o podobnych gabarytach uderza w B większe. W wyniku tego zderzenia ciało mniejsze zniszczyło większe. Masz dowolność materiałów (za wyjątkiem materiałów wybuchowych itp) kierunku uderzenia i środowiska. Jeden malutki przykład potwierdzający wyjątkowość 9/11.



Poczytaj lepiej trochę książek


Jak czas pozwala to czytam książki-jednak wolę innych autorów piszących S/F niż Ci którzy usiłują potwierdzić buszowską propagandę


A jaki ma być? Co, uderzenie wielu ton konstrukcji w kolejne piętro nie jest wystarczające do zmiażdżenia betonu?



Zmiażdżenia tak-sproszkowania nie. Zajrzyj na jakąś budowę, pogadaj z jakąś ekipą rozbiórkową/remontową to dowiesz się żę ciężko jest sproszkować beton. Nieznaczna częśc zamieni się w pył-jednak jest to max kilkanaście procent. Jeszcze ciężej jest sproszkować beton zbrojony. Za dużo oglądania filmów rodem z Hollywood a mało doświadczenia życiowego.
Na poniższym filmie widać jak ciężko jest sproszkować beton.
http://www.youtube.com/watch?v=I7dnUDwNpUw
No tak-pęd był za mały.
Można eksperyment skorygować. Obliczyć wartości przypadające na 1m2. Zebrać np. kilka płyt betonowych ułożonych na sobie, zbrojone betonowe płyty i zrzucić je z wyliczonej wysokości. Jeżeli będzie konieczne wzniesienie się na wysokość ponad dachy budynków można wynająć śmigłowiec. Jeśli cały beton się sproszkuje-jak w WTC to ja płacę za to doświadczenie, jeżeli nie Ty-ok.?



To chyba oczywiste że po zburzeniu zostaje powyginana stal. O nanotermicie słychać tylko od debilo-spiskowych guru. Jak sie później okazało nie mają oni żadnego pojęcia o tym co mówią, bo te ich pozostałości są po farbie, nie po jakimś nanotermicie.


Co do farby-malowałem farbą magnetyczną, ciężko się tym pracuje. Przypuszczam że farba z termitem byłaby o podobnej konsystencji, jednak o znacznie mniejszej skuteczności-niewystarczającej do osłabienia kolumn.
Chyba nie zrozumiałeś czym są „meteoryty” znalezione w szczątkach WTC. Splątana stal wtopiona w beton w wyniku wysokich temperatur niemożliwych do uzyskania w wyniku oficjalnego zawalenia. Takie splątanie nie jest możliwe w wyniku powstawania zbrojonego fundamentu, stropów czy wieńców. Pozostałości znalezione w pyle z WTC są efektem reakcji wskazującej na spalanie się materiałów w bardzo wysokich temperaturach-ponad 3000 stopni. Jakim cudem w WTC miałyby powstać takie temperatury? Aluminium z samolotu się rozpaliło? Ramy okienne? Może były tam tajne magazyny magnezu?

Nanotermit jest najbardziej prawdopodobną przyczyną powstawania śladów znalezionych w pyle WTC. To te stopione kuleczki żelaza świadczące o występowaniu wysokich temperatur-ponad 3000 stopni. Jakim cudem została wytworzona tak wysoka temperatura?
Dołączona grafika
Przypominam że znaleziono wiele stalowych elementów podziurawionych jak ser. Oficjalny pożar tego nie dokonał, więc co-stalowe korniki?
Dołączona grafika
Zobacz jeszcze raz jak wygląda w/w „meteoryt”
http://www.youtube.com/watch?v=8YaFGSPErKU



Mariush już kiedyś zadał pytanie w jaki sposób wyburza się termitem, bo termit nie wybucha tylko się topi w dużej temperaturze, więc nie da się u kierunkować jego działa inaczej niż w dół.


Termit nie jest materiałem wybuchowym-dlatego można go posiadać, wytwarzać bez zezwolenia-chyba że ostatnio ustawa się zmieniła lub składuje się go w niebezpiecznych ilościach/warunkach.
Termit może zastąpić palniki, którymi osłabia się stalowe kolumny nośne. Osłabienie powinno być na tyle duże aby materiał wybuchowy mógł dokonać całkowitego uszkodzenia lub konstrukcja przekroczyła właściwości nośne i się zapadła pod własnym ciężarem/pędem opadającej konstrukcji. Użycie termitu tłumaczy płynącą stal, pożary ciągle wybuchające po kilku miesiącach mimo opadów deszczu i gaszenia gruzowiska przez strażaków, wysoką temperaturę widoczną na zdjęciach NASA, uformowanie się „meteorytów”,


Zadajesz pytanie jakbyś znał odpowiedź. Kim jesteś by wiedzieć jak to powinno wyglądać?


Dociekliwą osobą zadającą standardowe pytania, na które oficjalna władza nie zamierza odpowiadać. To oficjalne mikro śledztwo tylko zamiotło sprawę pod dywan.
WTC1 od WTC2 różniło się nieznacznie. Uszkodzenia w 1-ce były znacznie większe, bardziej uszkodzona została konstrukcja nośna. Samolot wleciał w na inne piętra, wyleciał centralnie.
W 2-ce samolot wyleciał bokiem-większość paliwa także. Konstrukcja nośna była uszkodzona nieznacznie. Mimo wszystko obie wieże położyły się nieomal identycznie.


Nie wiem. Wiem tylko że termit tego nie może zrobić, a każdy inny materiał pozostawiłby widoczne ślady eksplozji z dużą falą uderzeniową by wielotonowe metalowe bele "wystrzelić" na jakąkolwiek odległość. Szczególnie że typowy materiał wybuchowy prędzej zdeformuje takie belki niż je wystrzali, ponieważ prędkość ekplozji jest zbyt duża i zamiast odpychać - niszczy.


Grawitacja tego także nie spowoduje-czyli oficjalna wersja jest niemożliwa, sam obaliłeś oficjalną wersję.
Jedynym logicznym wytłumaczeniem jest użycie MW.
Polecam obejrzeć kilka dokumentów o kontrolowanych wyburzeniach.
Nie ma jednolitych metod na wyburzanie. Stosowane MW także są różne-możemy przypuszczać, że użyto znanych nam MW. Przeważnie wiedza jest przekazywana rodzinnie. Doświadczenie jest najlepszą szkołą w tym zawodzie. Większość technik i metod jest rodzinnym sekretem przekazywanym tylko zaufanym osobom.

Do wyburzania podobnych konstrukcji stosuje się różne metody wyburzania-zależy od preferencji osoby odpowiedzialnej za wyburzenie. Kolumny muszą być przecięte/osłabione w ponad 50% swej szerokości. Kolumna zostaje osłabiona w dwóch miejscach formując coś na kształt trójkąta. Ładunek wybuchowy eksplodując wystrzeliwuje osłabiony fragment odrywając go od kolumny. Materiały wybuchowe odpowiednio się ukierunkowuje poprzez obłożenie go workami z piaskiem-300-1000kg/na jeden ładunek..
Odpalanie ładunków następuje za pomocom kabli-rzadziej radiowo. Komputer synchronizuje kolejność odpalanych ładunków.


Stosuje się także całkowite przecinanie kolumn nośnych. Najpierw wycina się w środku kolumn płaską poziomą szczelinę-ok. 80% szerokości. W tą szczelinę wbija się stalowego klina, na którym osiądzie konstrukcja po odcięciu pozostałej części kolumny.

Całe przygotowanie do wyburzenia jest czasochłonne. Potrafi trwać nawet miesiąc. Należy wszystkie elementy sprawdzić, podłączenia, nacięcia, ilość materiałów wybuchowych itp. Bardzo istotne jest właściwe dobranie ilości materiałów wybuchowych. Za mała ilość spowoduje, że kolumna nie zachowa się zgodnie z oczekiwaniami i całość może się nie zawalić symetrycznie, pionowo w dół, na swój obrys, z prędkością zbliżoną do swobodnego upadku. Za mocny ładunek wybuchowy może spowodować wystrzelenie fragmentu kolumny/gruzu na niebezpiecznie dużą odległość zagrażając zdrowiu, życiu ludzi oraz powodując niezamierzone straty w mieniu. Właściciele budynków znajdujących się w pobliżu wysadzanego budynku potrafią składać pozwy nawet za wybite okno. W WTC nie musieli się martwić roszczeniami za szkody wywołane przez zawalenie się wież. Mogli dać MW z dużym zapasem-ciężko im byłoby ukierunkować minimalny ładunek wybuchowy za pomocą piasku więc zwiększyli ilość. W wyniku użycia dużych ilości MW wiele kolumn zostało wystrzelonych na odległości nieosiągalne dla swobodnego upadku.
http://www.youtube.com/watch?v=5d5iIoCiI8g


Tu jeszcz raz się zarechotam: "BO WEDŁUG CIEBIE BUDYNEK POWINIEN WALIĆ SIĘ BOK?" buahahahaha


Jeszcze raz…Pokaż mi przykład jakiegokolwiek materiału, sytuacji gdzie podczas zderzenia podobne ciała niszczą się do samiuśkiego końca. Podaj przykład mniejszego ciała niszczącego większe o podobnych gabarytach. Skoro ten nacisk był aż tak silny to czemu rdzeń nie został sprasowany lecz został rozrzucony? Popatrz na wypadki samochodowe. Przy czołówkach podobnych samochodów, po uderzeniu często zostają wyrzucone w bok.

Dlaczego góra opadając miałaby zachować ten kierunek bez stopniowego skręcenia a w konsekwencji na spadek obok wieży-jak to było pokazane na doświadczeniach?


Bo tobie się tak wydaje? Włóż palec do ognia i zobacz czy ogien jest taki słaby. Oficjalna teoria nia mówi o stopionej stali, a o osłabonych stalowych belkach, które stracą swoje właściowści na długo zanim osigną tempretaurę topienia.



Oficjalna teoria nie odnosi się do faktu że stal została stopiona bo to by podważyło tą teorie. Stopiona stal, temperatury przekraczające te występujące podczas pożarów biurowych i palącego się paliwa są faktem potwierdzonym poprzez świadków, pozostałości typu „meteoryty”, filmy i zdjęcia.
Co do legendarnej „mocy” ognia to zrób sobie proste doświadczenie. Jest wciąż sezon grzewczy. Skorzystaj z jakiejś kotłowni, pieca CO, kuchni węglowej. Do palącego się żaru włóż pogrzebacz-ok. 50cm. Nie musi być stalowy, może być zwykły pręt żelazny o średnicy podobnej do długopisu. Wsadź jeden koniec w żar ok. 10cm. Pozostaw pogrzebacz na ok. 60min. Po w/w czasie weź pogrzebacz w ręke-nawet gołą ręką. Nawet się nie oparzysz. Gdzie twoja wielka moc ognia w stosunku do stali? Ogień człowiekowi może zrobić poważne szkody. Ten ogień który panował w WTC był ogniem „zimnym” Można to wywnioskować po ciemnym dymie, małej ilości widocznych płomieni, małym rozszerzeniu się pożaru od chwili wybuchu do początku zawalenia, osobach znajdujących się w dziurach wywołanych przez uderzenie samolotu. Proces spalania był mało skuteczny.

Oficjalna teoria o wielu rzeczach nie mówi, kłamie, do niewygodnych kwestii wcale się nie odnosi, uznaje swą prawdę objawioną za jedyną słuszną i doskonałą. Jest tak doskonała że nie potrzebuje potwierdzenia w dowodach, doświadczeniach, ekspertyzach. Podobnie działała święta inkwizycja w średniowieczu.


Że co!?


Ci co przeżyli znajdowali się na dolnych piętrach w chwili zawalenia się wież. Masz jakieś dane stwierdzające że ocaleni znajdowali się na piętrze powyżej uderzenia samolotu lub nieznacznie poniżej?
Osoby które przeżyli znajdowały się na dolnych piętrach WTC-max 20 piętro.

Na czwartym piętrze Josephine nie była już zdolna do najmniejszego wysiłku i postanowiła dać za wygraną. Jonas zaczął szukać krzesła, które posłużyć mogłoby jako nosze. Wrócił z niczym na podest schodów, gdzie Josephine siedziała otoczona przez jego towarzyszy i w tym momencie poczuli silny powiew powietrza, podłoga pod ich stopami zaczęła falować, rozległ się straszliwy grzmot i otoczyła ich gęsta chmura pyłu. Gdy widoczność nieco się poprawiła, uświadomili sobie, że znajdują się na szczycie rumowiska gruzu

Link


Aha czyli te kilka szczątków nie miały prawa przebić wieży tak? A jak przebiły to cały samolot powienien to zrobić? Ciekawe czy ktoś wie o co ci chodzi.


Chodzi o to, że w obliczeniach należy zrobić korektę. Masa paliwa które wyleciało poza wieże, silnik, golenie, elementy kadłuba które wyleciały poza wieże. Wyhamowanie prędkości do zera jest możliwe podczas uderzenia np. w takim przypadku
http://www.youtube.com/watch?v=--_RGM4Abv8
Nie da się wytracić całkowicie tak dużej prędkości na tak krótkim dystansie uderzając w wielkie sito WTC. Większość się zatrzyma lecz znaczna część wyleciała poza budynek-szczególnie w WTC2.
Uwzględniając wszystkie zebrane elementy wyjdzie kilkadziesiąt ton-to ma istotny wpływ na pęd i zachowanie się wieży.



LOL. A co ma jedno do drugiego? Konstrukcja budynku została uszkodzona, izolacja termiczna źle nałożone i zdarta plus duża tempretura. Co ci tutaj nie pasuje?


Temperatura nie była większa niż w innych płonących wieżowcach. Silne wiatry potrafiły odchylać wieże na boki nawet o 3stopy (trochę poniżej 1m) Uderzenie samolotów nieodchyliło wieży w stopniu większym niż wiatr. Oglądając nagrania video niezauważyłem aby w ogóle wieża się odchyliła. Przy dostępnych nagraniach trudno jest zauważyć odchylenie. Konstruktor wieży miał racje stwierdzając, że wieża jest wstanie wytrzymać wielokrotne uderzenia samolotów.
Konstrukcja wieży jest jak moskitiera, którą przebija ołówek. Uderzenie samolotu nie ma większego wpływu na konstrukcje nośną. Może macie coś więcej niż zapewnienia rządu o tym straszliwym wpływie ognia na stal? Przypomnę eksperyment wykazujący, jaki ogień ma wpływ na stal.
http://www.youtube.com/watch?v=Q1KzqEZ53Fg
Jeżeli podacie jakieś fajne wyliczenia to poprzyjcie je doświadczeniem. Jak na razie tylko wdrażacie teorię.
Mogę nawet wam pomóc. Zróbcie jakieś ciekawe wyliczenia potwierdzające oficjale stanowisko. Ja wykonam doświadczenie zgodnie z waszymi wytycznymi. Skrzyknę znajomych, odpali się spawarki, palniki. Takie doświadczenie można uwiecznić na nagraniu. Jestem praktykiem a nie teoretykiem-wiem, że ogień jest destrukcyjny w stosunku do człowieka, drzewa itp. Stal znosi ogień całkiem dobrze. Mogę wykonać doświadczenie a koszt ponosi osoba/osoby które nie miały racji. Podejrzewam, że większość z was nie miała styczności z pożarem, wysokimi temperaturami wytrzymałością stali-powtarzacie, jaki to ogień mocny a stal słaba. Może macie w swych okolicach kowala-możecie naocznie sprawdzić jak ciężko jest kształtować stal w ogniu. Odstawcie czasem ksiąski i laptopy, czasem warto zobaczyć jak niektóre sprawy wyglądają w rzeczywistości.

Posłużę się kolejnym przykładem.
Na poniższym filmiku widać wybuch cysterny. Wybuch, ogień-w ciężarówce powietrze ledwo z kół zeszło, blaszana karoseria nawet mocno się nie powyginała. Wywaliło jedynie szyby i spaliło lakier-z człowieka zrobiło by zupę. Stal została nieznacznie zdeformowana-poza samym zbiornikiem oczywiście.
http://www.youtube.com/watch?v=Qqpb-JmLAqk


A według mnie jest to pseudonaukowy bełkot. Wszyscy widzieli co widzieli i oczywiste jest że czas zawalania się wież oscyluje w okół 15-16 sekund i co więcej rdzeń stoi jeszcze chwile po tym jak piętra dotknęły ziemi. Fakt że ktoś taką masą tekstu próbuje podważyć coś co widziało tysiące ludzi i miliony w TV już jest podejrzany.


Przypomnij sobie jak kilka godzin po zamachach „wszyscy” uważali, że to wygląda jak kontrolowane wybużenie. Nikt nie miał wątpliwości. Dopiero później zaczęła się cenzura, rządowi eksperci wmawiający ludzią że wieże wyglądają jak by były wyburzone to tak nie jest bo mieliśmy odczynienia z niewiarygodnym zbiegiem okoliczności i wyjątków. Nawet gdyby te zbiegi okoliczności i wyjątki miały doprowadzić do zawalenia się to należałoby to potwierdzić w rzetelnym śledztwie a nie ukręcić łeb sprawie. Nawet niektórzy eksperci w pierwszych dniach stwierdzali, że kolaps wygląda na kontrolowane wyburzenie-po paru dniach radykalnie zmieniali zdanie.



Trudno mi jest odpowiedzieć na powyższy cytat bez odnoszenia się do swojego intelektu.
Tak właśnie myślą spiskowcy. Im się coś wydaje i na tym "wydawaniu się" tworzą jakieś teorie.


Standardowa mantra osób popierających kłamstwa Busha. Najmocniejszy argument to że jesteś spiskowcem a z nimi nie gadamy, nie słuchamy, ich argumenty są be a nasze cacy. Nawet nie musimy weryfikować swej teorii bo pasuje ona nam do osiąganych zysków oraz sprawowanej władzy.

Tzw. Spiskowcy wykonują doświadczenia, eksperymenty potwierdzające, że oficjalna wersja jest kłamstwem. Teorie tworzą obrońcy Busha-macie cokolwiek na poparcie waszej teorii poza obliczeniami i softami, których nie wolno weryfikować doświadczalnie?

W zamieszczonym wcześniej filmiku widać jednoznacznie co się stało z ciężarówką po zderzeniu ze słupkiem który nawet mocno się nie zarysował. Jak samolot mógłby ściąć takie kolumny? Błogosławieństwo Busha jest niewystarczające.
Życie wystarczająco daje przykładów do weryfikowania obłudy z oficjalną wersją 9/11.


Tak jak pisałem wyżej. Góra się przekrzywiła i miażdżyła rdzeń, natomiast reszta pięter waliła się naleśnikowo


Tak jak wyżej. Dlaczego miażdżony rdzeń został rozrzucony na boki zamiast pozostać sprasowany?
  • 2

#1045

AnkylDankan.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Polecam obejrzeć filmy tego Pana który moim zdaniem ma trochę więcej wiedzy niż Pan Gage.

Zmiażdżenia tak-sproszkowania nie. Zajrzyj na jakąś budowę, pogadaj z jakąś ekipą rozbiórkową/remontową to dowiesz się żę ciężko jest sproszkować beton. Nieznaczna częśc zamieni się w pył-jednak jest to max kilkanaście procent. Jeszcze ciężej jest sproszkować beton zbrojony. Za dużo oglądania filmów rodem z Hollywood a mało doświadczenia życiowego.



Polcem równiez inne części tego filmu.

Jeżeli podacie jakieś fajne wyliczenia to poprzyjcie je doświadczeniem. Jak na razie tylko wdrażacie teorię.
Mogę nawet wam pomóc. Zróbcie jakieś ciekawe wyliczenia potwierdzające oficjale stanowisko. Ja wykonam doświadczenie zgodnie z waszymi wytycznymi. Skrzyknę znajomych, odpali się spawarki, palniki. Takie doświadczenie można uwiecznić na nagraniu. Jestem praktykiem a nie teoretykiem-wiem, że ogień jest destrukcyjny w stosunku do człowieka, drzewa itp. Stal znosi ogień całkiem dobrze. Mogę wykonać doświadczenie a koszt ponosi osoba/osoby które nie miały racji. Podejrzewam, że większość z was nie miała styczności z pożarem, wysokimi temperaturami wytrzymałością stali-powtarzacie, jaki to ogień mocny a stal słaba. Może macie w swych okolicach kowala-możecie naocznie sprawdzić jak ciężko jest kształtować stal w ogniu. Odstawcie czasem ksiąski i laptopy, czasem warto zobaczyć jak niektóre sprawy wyglądają w rzeczywistości.


Gdzieś już na tym forum podawałem książeczke w której były zamieszczone wyniki badań. Oczywiście zgodzę się z tobą że w wypadku doświadczenia człowiek kontra stal (nawet w bardzo wysokich temperaturach), stal wygrywa.Tutaj podaję znowu wyniki badań (tak więc nie musisz ponosić żadnych kosztów).

Wytrzymałość stali w wysokich temperaturach

Mowa jest tutaj o ograniczniu wytrzymałości stali do wartości około 0,4 - 0,6 początkowej. To nie znaczy że wygniesz ją ręką ale w wypadku projektowania na wykorzystanie prawie całego przekroju stalowego (wiadomo stal jest droga trzeba być ekonomicznym), brakuje tej wytrzymałości którą ogień odebrał (co już Mariush poruszał w swoich postach).

A jak wciąż tak bardzo chcesz testować, to idź na jakąś uczelnie z wydziałem np. metalurgii, napewno mają tam odpowiedni sprzęt do badań. Poproś ich o udostępnienie sprzętu i wykonaj badanie.

Użytkownik AnkylDankan edytował ten post 14.04.2012 - 09:26

  • 1

#1046

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Polecam obejrzeć filmy tego Pana który moim zdaniem ma trochę więcej wiedzy niż Pan Gage.

Może i ma, nie wiem. Jeżeli ma to powinien z przyjemnością przyjąć zaproszenie Pana Gage do debaty i rozwalić jego argumenty w pył.

Nie bardzo rozumiem czemu ten filmik odnosi się do zamiany betonu w pył-mój angielski mocno nie jest więc mogło mi umknąć to i owo...

Autor filmu nie odniósł się do stwierdzenia Pana Gaga-nigdy żaden wieżowiec o stalowej ramie nie zawalił się symetrycznie na swój obrys w wyniku pożaru, przy niesymetrycznych uszkodzeniach. Wszystkie przypadki to częściowe zawalenie innych konstrukcji niż wieżowce. Budynek Bouwkunde ciężko jest nazwać wieżowcem-nawet nie ma 10 pięter. WTC5-9 pięter.
Bouwkunde
http://www.youtube.com/watch?v=_-X1C2kYtME&feature=related
McCormick
Dołączona grafika
Lancaster
Dołączona grafika
Platforma w Bombaju-przewróciła się w bok. Pozostały jedynie filary.
Dołączona grafika
Wiadukt 580 SF
Dołączona grafika
Sofa Super store-Charleston
Dołączona grafika
Dołączona grafika
WTC5
Dołączona grafika
Szkoda że gość nie wie o Polsce bo by dodał do swej listy hale w Katowicach
Dołączona grafika
Mógłby dodać przypadek Windsoru-tam 11 pięter się zawaliło się na pozostałe. No tak, mimo zawalenia się pięter dolne pozostały.
Dołączona grafika
Może przypadek w Oklahomie. Wybuch bomby zrobił swoje-a budynek stoi.
Dołączona grafika
We wszystkich powyższych przypadkach:
-uszkodzenia były niesymetryczne
-konstrukcje nie zawaliły się całkowicie
-niesymetryczne uszkodzenia nie spowodowały symetrycznego kolapsu.
WTC1,2,7 wciąż są wyjątkowe aż do bólu.

Polcem równiez inne części tego filmu.

Jeżeli są utrzymane w klimacie w/w filmiku to sobie daruje.


Stal nagrzana najczęściej zachowa się tak jak w WTC5
Dołączona grafika
Stal nagrzana odkształci się, budynek na niej osiądzie. Nie ma mowy aby stal po nagrzaniu zachowywała się jakby jej nie było.

A jak wciąż tak bardzo chcesz testować, to idź na jakąś uczelnie z wydziałem np. metalurgii, napewno mają tam odpowiedni sprzęt do badań. Poproś ich o udostępnienie sprzętu i wykonaj badanie.

Poprzez doświadczenia można zweryfikować swą wiedzę, teorie, hipotezy. Miałem okazje testować niektóre zagadnienia-metodami garażowymi, to mi wystarczy aby nabrać dystansu. Jak ciągle słyszę głupoty dotyczące 9/11 jakie to wszystko wyjątkowe, nietypowe, indywidualne, niepowtarzalne...to aż mnie skręca. Całą tą rządową bzdurę można sprawdzić doświadczalnie. No ale niektórym wystarczy schować się za tarczą z cyferek i wzorów. Bo po co weryfikować coś co w doświadczeniach się nie potwierdzi.

Jeżeli niektórzy są pewni poprawności oficjalnej wersji to wyniki doświadczeń powinny ich przekonać że są zmanipulowani. Mi te doświadczenia nie są potrzebne, przydałyby się innym aby skonfrontowali teorie z praktyką.
  • 3

#1047

Ensi.
  • Postów: 7
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

wedlug mnie sprawcami byli sami amerykanie.
Gdzies na stronie sadistic.pl znajduje sie prawie 2 godzinny reportaz i analiza wszystkiego co zwiazane jest z 11/09.
Filmiku nie jestem w stanie znalezc bo jestem na telefonie.
  • 1

#1048

AnkylDankan.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chwila, chwila. Cały czas mówisz tutaj o tym że nie istnieją przypadki zawalenia się budynku o stalowej ramie w wyniku pożaru na własny zarys. W filmie który zaprezentowalem właśnie coś takiego się dzieje. Rozumiem że ty masz 3 budynki które w wyniku pożaru zachowały się inaczej ja mam 1 który zachował się podobnie (i posiadał podobną konstrukcję), czy to implikuje że jest możliwe zawalenie się w wyniku pożaru na własny obrys, czy odwrotnie?

I właśnie o te metody garażowe mi chodzi. Osobiście miałem okazję testować większość podstawowych teorii wytrzymałościowych w laboratoriach i faktem jest że materiały zachowują się bardzo podobnie do modelu. Oczywiście jak się zacznie garażowo jak Pan z filmików ustawiać segregatory na sobie i uważać że jest to sytuacja zbliżona do kolapsu to możemy dojść to wniosków że coś jest niemożliwe, z tym że takimi metodami, ja mogę udowodnić że zawalenie hali w katowicach nie było możliwe.
  • 0

#1049

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Chwila, chwila. Cały czas mówisz tutaj o tym że nie istnieją przypadki zawalenia się budynku o stalowej ramie w wyniku pożaru na własny zarys. W filmie który zaprezentowalem właśnie coś takiego się dzieje. Rozumiem że ty masz 3 budynki które w wyniku pożaru zachowały się inaczej ja mam 1 który zachował się podobnie (i posiadał podobną konstrukcję), czy to implikuje że jest możliwe zawalenie się w wyniku pożaru na własny obrys, czy odwrotnie?

Wybacz, żartujesz sobie ze mnie czy co?!
Zapoznaj się z pojęciem wieżowca, następnie zastanów się dlaczego zastosowano tam stalową ramę.
Jeszcze raz przypomnę-NIGDY przed i po 9/11 żaden budynek o stalowej ramie nie zawalił się w wyniku pożaru!
Prezentowany przez Ciebie przykład nie był nawet wysokościowcem, na pewno nie był budynkiem opartym na stalowej ramie, zawalił się tylko częściowo.
Rama stalowa, stopniowo udoskonalana, zwiększała swoje możliwości wspierania konstrukcji budynków, po wzniesieniu przy jej użyciu kilku obiektów w Chicago i Nowym Jorku rozwinęła się na tyle, by samodzielnie utrzymywać budynek.

I właśnie o te metody garażowe mi chodzi. Osobiście miałem okazję testować większość podstawowych teorii wytrzymałościowych w laboratoriach i faktem jest że materiały zachowują się bardzo podobnie do modelu. Oczywiście jak się zacznie garażowo jak Pan z filmików ustawiać segregatory na sobie i uważać że jest to sytuacja zbliżona do kolapsu to możemy dojść to wniosków że coś jest niemożliwe, z tym że takimi metodami, ja mogę udowodnić że zawalenie hali w katowicach nie było możliwe.

Zlituj się człowieku!
Powiedz mi dlaczego wynik takiego doświadczenia wyklucza to co stało się na Manhattanie:
http://www.youtube.com/watch?v=9YRUso7Nf3s
Jeżeli skala, wysokość, prędkość Ci nie pasuje to można model odpowiednio zmodyfikować. Wykonać takie doświadczenie to nie problem.
Robimy eksperyment? Oczywiście przegrany spłaca koszty eksperymentu.
  • 2

#1050

AnkylDankan.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wybacz, żartujesz sobie ze mnie czy co?!
Zapoznaj się z pojęciem wieżowca, następnie zastanów się dlaczego zastosowano tam stalową ramę.
Jeszcze raz przypomnę-NIGDY przed i po 9/11 żaden budynek o stalowej ramie nie zawalił się w wyniku pożaru!
Prezentowany przez Ciebie przykład nie był nawet wysokościowcem, na pewno nie był budynkiem opartym na stalowej ramie, zawalił się tylko częściowo.
Rama stalowa, stopniowo udoskonalana, zwiększała swoje możliwości wspierania konstrukcji budynków, po wzniesieniu przy jej użyciu kilku obiektów w Chicago i Nowym Jorku rozwinęła się na tyle, by samodzielnie utrzymywać budynek.


Poczekaj, czyli "garażowe doświadczenia" popierają twoją teorię a zawalenie się budynku o konstrukcji ramowej stalowej, nie może ponieważ jest "za niski"? Zupełnie nie rozumiem.
Nie wiem też na jakiej podstawie twierdzisz że zaprezentowany budynek nie był o podanej wyżej konstrukcji?
Zawaliła się cała jedna niezależna sekcja, czyli nie jest to zawalenie częściowe.

Zlituj się człowieku!
Powiedz mi dlaczego wynik takiego doświadczenia wyklucza to co stało się na Manhattanie:


Wynik tego doświadczenia nie wyklucza tego, ale w zasadzie jest zupełnie nikomu niepotrzebny. Jeśli uważasz że tak pracuje konstrukcja budynku, jak na modelu zaprezentowanym, to zastanawiam się po co nam kształcenie konstruktorów.

Proponuję bardzo prosty eksperyment o efektach dynamicznych.
Weźmy drewnianą belkę np. 2 cm x 2 cm długości np 1 m. Połóżmy belkę tak aby opierała się dwoma końcami na solidnym podłożu (powinna być przybita dwoma końcami). Obciążamy belkę (statycznie) do czasu jej zniszczenia. Bieżemy drugą taką samą belkę i mocujemy ją w ten sam sposób, tym razem używając 0,76 ciężaru który zniszczył belkę w pierwszym doświadczeniu (lepiej byłoby zwiększyć pole przekroju belki o powiedzmy rezerwę nośności na poziomie 1,2-1,3 czyli odpowiedni do wymiarów 2,19 x 2,19 cm i 2,28 x 2,28 cm), nie obciążamy belki bezpośrednio, tylko zrzucamy ciężar z powiedzmy 2 - 3 m (najlepiej gdyby był w prowadnicy). Możemy też postarać się o symulację wpływu pożaru na taki schemat, wtedy powinniśmy użyć w drugim doświadczeniu belki o przekroju 1,41 x 1,41 cm (założenie utraty 50% nośności pod wpływem temperatury).
Najlepiej powtórzyć każde z dośwadczeń 3 razy, tak żeby mieć chociaż minimalną pewność co do ich wyniku.
Jeśli przygotujesz kosztorys, możemy porozmawiać o dzieleniu kosztów.

EDIT: Chciałbym dodać to co podkreślałem cały czas, że konstrukcje budowlane projektuje się jak najekonomiczniej czyli w stanie granicznym nośności i ugięć przy zapewnieniu bezpieczeństwa jej użytkownikom. Zakłada się że w czasie pracy, większość przekroju będzie wykorzystana (przecież nikt nie zapłaci za niepotrzebne zużycie np. 50% więcej stali). Pamiętać należy że budynek nie jest projektowany jako tarcza dla samolotów, w przypadku katastrofy, ma zapewnić bezpieczną ewakuację użytkowników, to co się stanie z budynkiem po ewakuacji jest sprawą zupełnie drugorzędną.

Użytkownik AnkylDankan edytował ten post 30.05.2012 - 09:29

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych