Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najdziwniejsze sny, jakie kiedykolwiek mieliście


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
244 odpowiedzi w tym temacie

#181

adrenaline.
  • Postów: 54
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Może z 5-6 lat temu miałam sen, w którym widziałam dwie postaci w białych szpiczastych kapturach z wyciętymi oczami (dokładnie takie jak ku klux klan) między nimi wsiała szubienica i to w zasadzie był cały sen, w zasadzie to widziałam tylko same kaptury bo dookoła panowała pustka, w sensie było czarno, no i ten sznur między nimi...generalnie była to jakby migawka w formie obrazka po której o razu się obudziłam i aż usiadłam z wrażenia. Nie wiem co to miało być, nigdy więcej się nie powtórzyło,ale skóra mi ścierpła wtedy :)


  • 0

#182

Achilles.
  • Postów: 2
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ostatnio mi się śniło że bylem w strasznym domu ......
Było tam naprawde duzo trupów na scianach (coś podobnego jak te katakumby w palermo) no i ze te wszystkie trupy wstaly zaczely ze mną rozmawiac itd :)

 

Edit: Blitz Wolf


  • 0

#183

Grace.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mimo że sen miał miejsce gdy miałam niecałe dziewięć lat, nadal napawa mnie dziwnym niepokojem.
Niebo było dziwnie czerwone, a ja przebywałam na podwórku mojego daaaalekiego wujostwa. Rodzice byli w środku. Ja przeglądałam się w lustrze (pięknie zdobione, stało wbite w wielką piaskową górę) aż nagle moje odbicie przestało mnie słuchać i robiło straszne minki. Zaczęło z niego nawet wychodzić, a ja uciekłam do rodziców którzy byli kościotrupami, tyle że nadal żyli... I wtedy sen się skończył. Dla takiego dziecka jak ja był to prawdziwy horror...
  • 1

#184

Ania:).
  • Postów: 72
  • Tematów: 5
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dzisiejszy sen:

Byłam w domu z koleżanką i przyszedł do nas kolega. Zaczął mówić o tym że jacyś ludzie wynoszą i sprzedają z pewnego budynku chloroid?? (nie mam pojęcia czy takie słowo w ogóle istnieje :o) i żebyśmy poszły z nim tam. Miałam dziwne przeczucie żeby nie iść, ale poszłyśmy. Potem przeskok i już jesteśmy w środku tego budynku, w którym było pełno rur z różnymi oznaczeniami i kolorami, niektóre były spiralne i wystawały z sufitu, inne leżały. Chodzimy tak i nagle drzwi się otworzyły i stanął w nich człowiek ubrany w srebrny kombinezon. Na nasz widok wytrzeszczył oczy i gdzieś pobiegł. Poszliśmy za nim, za drzwiami roiło się od ludzi, chyba żołnierzy. Przyszła do nas jakaś kobieta, podeszła do mnie i skierowała na mnie licznik Geigera, który zatrzeszczał złowieszczo i jego wskazówka powędrowała daleko poza skalę... Zrozumiałam co to znaczyło i gdzie właśnie byliśmy... Rozpłakałam się i przytuliłam tą panią. Potem znowu przeskok i widok z trzeciej osoby na morze i 2 statki, które wyglądały futurystycznie. Ta pani przeskoczyła z jednego na drugi ze słowami: "Nie uwierzysz co się stało...". Za to nas zamknęli za szczelnymi drzwiami pierwszego statku i... Przeskok. Obudziłam się na kołyszącej się drewnianej łodzi ze szczęśliwą myślą że był to tylko sen  :D

Sen we śnie, często tak mam.


Użytkownik Ania:) edytował ten post 27.05.2014 - 10:09

  • 2

#185

Derteat.
  • Postów: 22
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mój najdziwniejszy sen, który miałem jest jednocześnie największym koszmarem, jaki pamiętam.
Śnił mi się jakieś 3 lata temu. Sen zaczął się w moim mieszkaniu, nie było prądu wszędzie było ciemno tylko światło księżyca lekko oświetlało pomieszczenia, które posiadały okna. Byłem w mieszkaniu z pewną osobą kompletnie nie wiedziałem kim była ta osoba. Błąkałem się po mieszkaniu bez celu, gdy nagle napotkałem czarną postać, która stała i wpatrywała się we mnie, co prawda nie miała twarzy, ale czułem, że się we mnie wpatruje. Próbowałem krzyczeć i wołać na pomoc tamtą osobę, ale nie mogłem wykrztusić z siebie ani jednego małego dźwięku, a ta postać cały czas się we mnie wpatrywała co było coraz bardziej nie do zniesienia po chwili padłem na kolana i z całej siły zacząłem walić pięściami w podłogę z nadzieją ze ktoś mnie usłyszy. Niestety żaden dźwięk nie wydobył się z walenia pięścią w podłogę. Gdy już prawie pełzałem i opadałem z sił postać zniknęła, a osoba którą wcześniej spotkałem przyszła do mnie. Próbowałem mu powiedzieć co się stało, ale ta osoba nie wierzyła mi i twierdziła, że to niemożliwe. Po kilku chwilach znowu napotkałem na tą postać tym razem jednak po prostu uciekłem z mieszkania.
Na tym sen się skończył po przebudzeniu się jeszcze przez jakiś czas siedziałem w milczeniu.


  • 0

#186

Zieelo.
  • Postów: 5
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Przede wszystkim: Witam! Mógłbym powiedzieć (chociaż liczby mówią inaczej), że to mój 1szy post na Waszym forum!

Jestem (jeśli w ogóle mogę się tak nazwać) pasjonatem snów. Jest to rzecz która mnie fascynuje, głównie dlatego, że często dają mi dużo do myślenia. W dodatku myślę, że zostałem obdarzony dość bogatą wyobraźnią - często gdy opowiadam swoim znajomym sny ci zwyczajnie twierdzą, że mam *** w głowie ;D

 

W każdym razie chciałbym podzielić się z Wami kilkoma snami które mi się przyśniły i zaczęły zastanawiać nad tym do czego jest zdolny ludzki umysł podczas tworzenia sennych marzeń

Dodam też, że często zdarzy mi się śnić świadomie (i to od wielu lat, gdy jeszcze nawet nie zdawałem sobie sprawy z tego, że taki termin istnieje) i wokół tego krążą najdziwniejsze z moich snów. Do rzeczy:

 

1. Świadomy sen, w którym postanowiłem, że stworzę coś w rodzaju miejskiej imprezy (wiecie, deptaki, zespoły na scenie, ławeczki). Zacząłem to wszystko (powoli, wiadomo jak się kończą świadome sny gdy wymyślimy zbyt dużo rzeczy na raz :) ) tworzyć gdy nagle podeszła do mnie banda ludzi, którzy byli zaskoczeni moimi umiejętnościami i zaprosili mnie do budynku bym powiedział im co ja tak właściwie robię. Jako iż kiedyś przeczytałem, że ciekawym doświadczeniem jest uświadomienie ludzi, że to co się dzieje wokół nich, to sen*, postanowiłem im właśnie to powiedzieć. W tym momencie do pokoju wpadli panowie w garniturach, rzucili mnie na glebę a jeden z nich przystawiając mi broń do skroni wyszeptał "nie możesz im tego powiedzieć". Teraz gdy to opisuję brzmi to śmiesznie, ale wtedy byłem trochę zaskoczony i przestraszony po przebudzeniu.

 

2. Drugi ze snów, a właściwie są to 2 sny które łączyły się w jedną całość. Będąc dzieckiem byłem zafascynowany postacią Freddy'ego Kruegera, chociaż nie raz śniłem koszmary, w których ww. gościu ganiał mnie po różnych miejscach. To tak tytułem wstępu. Któregoś razu śniły mi się dziwni, zdeformowani ludzie którzy byli strasznie zdeterminowani, by mnie dopaść (wiadomo, jak to w koszmarach). Uciekając po miejscowości w której mieszkam dotarłem w końcu do baru, który znany jest u nas raczej jako taka typowa melina. W tejże melinie siedział Freddy, którego tym razem nie bałem się. Przeciwnie, podbiegłem do niego i wypaliłem coś w stylu "Hej Ty zajmujesz się eliminowaniem problemów w snach, prawda? Zajmij się proszę tymi bestiami które mnie gonią". Po tym - obudziłem się.

Minęło kilka dni a mnie śnił się kolejny sen, zupełnie niezwiązany z tym wyżej, gdyby nie jeden szczegół. Szedłem korytarzem swojej dawnej szkoły, gdy nagle zobaczyłem po raz kolejny F. Kruegera. Ten na mój widok powiedział do mnie mniej więcej - "Sorry, że zajęło to tyle czasu, ale zająłem się wszystkimi. Nie będą już Ci przeszkadzać".

Po raz kolejny - opisując, jest to trochę śmieszne ale ja po przebudzeniu miałem niezłego ***.

 

3. I ostatni, który nawet teraz gdy chcę go Wam opisać to uśmiecham się pod nosem. Krótki, świadomy sen, który trwał naprawdę chwilę bo zaraz się z niego wybudziłem. Lecę sobie przed siebie, nisko nad ziemią, gdy nagle podbiega do mnie jakiśtam piesek i próbuje po mnie skakać. Nakazałem więc psu by "stał się mądry", a ten stanął na 2 łapach i oświadczył mi "idę do KOLEDŻU" ;D

 

*jest w internetach blog o świadomym śnieniu, adresu nie pamiętam, ale bardzo łatwo go wygooglować. Jest tam kilka fajnych porad dot. osiągnięcia i utrzymania świadomego snu. Polecam :)

 

7.4 Zabronione jest stosowanie wulgarnego języka.

wulgaryzmy.gif

 

Blitz Wolf


Użytkownik Blitz Wolf edytował ten post 27.05.2014 - 13:04

  • 0

#187

Schwarz.
  • Postów: 60
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Incepcja. We śnie obudziłem się ze złego snu, patrząc w około, wiedząc że coś złego się wydarzyło, miałem dalej to przeczucie, po czym obudziłem się ponownie, już tym razem naprawdę się wybudziłem :). Dziwne doświadczenie, bo bardzo realne. Tak jak wielkie, świdrujące coś wyrastające z mojej ulicy, które widziałem z okna. Też dziwny sen :D. Nie, nie oglądam filmów akcji ;).


  • 0

#188

YhdenEnkeli.
  • Postów: 24
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cześć. Chciałam Wam opowiedzieć moje 2 ostatnie dziwne sny. Takich snów bez sensu, dziwnych, czy strasznych, chce się powiedzieć porytych, mam dość sporo... Aż zaczęłam poważnie myśleć o "Dzienniku Chorych Snów" w postaci bloga :D Cóż. Jazda.

 

1. Siedzę w pustym pokoju, żadnych drzwi, okien, żadnego światła, mimo wszystko jest jasno. Ściany są niby białe, a raczej mają być, ale od kurzu i starości są już dość poszarzałe. W pokoju poza mną jest tylko łóżko i... dwójka dwóch mężczyzn. Jednego z nich widzę, jest całkiem nagi, stoi tyłem do mnie. Drugi musi stać przed nim, nie widzę go, a tylko słyszę. Nie ruszam się, nie nie mówię, nie robię. To jeden z tych snów, gdzie jesteś tylko i wyłącznie obserwatorem. Nagi mężczyzna cicho szlochał. Ten drugi, cholera wie, czy mężczyzna, czy może tylko głos, powiedział "Nie płacz. Dlaczego płaczesz? Nie płacz już, przecież jestem przy Tobie. Jestem przy Tobie". Po tych słowach nagi mężczyzna, a raczej chłopak, przeszedł na drugi koniec pokoju, po czym odwrócił głowę i spojrzał na mnie. Jego spojrzenie było tak smutne, martwe... Jakby nie wiem, jakby stracił już nadzieję i wiarę we wszystko. Patrzył tak na mnie dopóki się nie obudziłam. Bez słowa.

 

2. Spacerowałam po terenie szkoły. Było koło 4-5 nad ranem, wnioskuje po tym, że było jeszcze lekko ciemnawo, jak to zwykle o tej porze podczas wiosny, wczesnego lata. Spacerując sobie spokojnie między budynkami, zauważyłam, że przygląda mi się jakiś starszy typ stojący na balkonie (takim balkonie z którego można zleźć po schodach, nie wiem czy to się jakoś fachowo nazywa, na pewno nie patio, ni taras, bo na wysokości około 1 piętra.) szkolnego schroniska młodzieżowego. Jego spojrzenie, wyraz twarzy i zachowanie były... Typowe dla randomowego pedofila. Przyspieszyłam kroku. Ruszył za mną. Szedł coraz szybciej, więc i ja przyspieszyłam. W końcu zaczęłam biec. W pewnym momencie, gdy nie wiedziałam, dokąd uciekać, zatrzymałam się i obejrzałam. Nie było go. Ale wiedziałam, że gdzieś się na mnie czai. Zauważyłam, że w domu nauczycielskim w jednym mieszkaniu świeci się światło. Zadzwoniłam do drzwi, chcąc się schować przed tym typem. Otworzył mi jakiś gość koło 40, ogromny mięsień piwny, biała, brudna koszula i stare, wytarte spodnie. Wyglądał jak typowy Ferdynand Kiepski. Zapytał, o co chodzi. Przez chwilę wahałam się, czy mu powiedzieć prawdę, czy coś ściemnić. A może uciekać dalej? Co, jeśli on też jest zbokiem? Dzwoniąc do drzwi miałam nadzieję, że zobaczę pedagoga płci żeńskiej, a nie jakiegoś oblecha. Miałam już zaczynać wkręcać mu jakieś bajki, ale ktoś w tym momencie zapukał do jego drzwi. Zanim otworzył, podszedł do ogromnej patery stojącej za drzwiami, i wziął z niej... Ziemniaka. Przed progiem stała starsza kobieta. Była przerażająca. Chuda, blada, miała nienaturalnie niebieskie oczy, i spojrzenie takie, jakby czytała w Twoich myślach. Była ubrana w czarną, długą sukienkę i miała kaptur na głowie, spod którego wystawały siwe, prawie mleczno białe włosy. Wypowiedziała jakąś dwustrofową rymowaną przepowiednię. Mężczyzna dał jej ziemniaka, ona ukłoniła się w podziękowaniu za jedzenie i odeszła. A ja... Razem z nią. Stanęłam przed budynkiem i pomyślałam sobie "***, co tu jest grane?!". Chciałam dostać się do technikum. Tam byłabym bezpieczna. Wolno, cicho i ostrożnie szłam w kierunku drzwi wejściowych. Rozglądałam się dookoła, nikogo nie było. Naciskam klamkę... Drzwi zamknięte. "Pięknie, ***. Pięknie! Cóż, jest jeszcze gimnazjum, może już otwarte". Odwróciłam się, i zobaczyłam, że na ławce siedzi mały chłopiec, podkulone nogi, jakieś... martwe spojrzenie, i przygląda mi się. Przestraszyłam się i szybko ruszyłam w stronę gimnazjum. Po chwili obejrzałam się znów, a chłopaka na ławce nie było. "OK. Nie mam więcej pytań..." Podbiegłam pod gimnazjum, nacisnęłam klamkę i ku mojej uciesze drzwi okazały się być otwarte. Weszłam do środka. Było nienaturalnie cicho. Za cicho. Bardzo, bardzo niepokojąca cisza. Sprawdziłam parter - pusto. Weszłam na piętro. Cicho, tu chyba też nikogo nie ma. Doszłam do holu i... Przeraziłam się ponownie. Na ławkach siedziały dzieci w wieku mniej więcej 10 lat. Kolejno, chłopiec, dziewczynka, chłopiec, dziewczynka, chłopiec, dziewczynka, i tak dalej. Siedzieli prosto, nieruchomo, z rękami na kolanach i patrzyli się na mnie z dziwnie miłym uśmiechem. Wszyscy byli ubrani w staromodne, czarno białe mundurki szkolne. - Przepraszam, nie wiecie może, nie widzieliście kogoś z technikum? Kogoś starszego? Jakiegoś nauczyciela? Wszyscy popatrzyli za okno. Uśmiechy z ich twarzy zniknęły. Po chwili znów spojrzeli na mnie i chórem, jakby się zmówili, odpowiedzieli "Oni już odeszli". Wybiegłam z gimnazjum, stanęłam na dziedzińcu, i pomyślałam sobie... Dafaq?! Obudziłam się. Ten sen naprawdę mnie przeraził.

 

7.4 Zabronione jest stosowanie wulgarnego języka.

wulgaryzmy.gif

 

Blitz Wolf


  • 0

#189

kiele11.
  • Postów: 2
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Zawsze mam problem z zapamiętaniem snu a jeśli pamiętam to krótką część. Najdziwniejszą taką krótką część jaka zapamietalem przedstawie tak: ide sobie chodnikiem. Normalnie sobie ide i niczego sie nie spodziewam i tu nagle cos wybucha jakby jakas bomba atomowa. Potem przez krotka chwilke obraz ognia i budze sie caly przestraszony.

Wytapane z mojego GT-S5830
  • 0

#190

dewin1.
  • Postów: 16
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

ja kiedys miałem sen który jak sie okazało miało tez już kilka różnych osób.... " idealna cisza aż w uszach piszczy, idealny spokój, pomieszczenie gładkie jasne i kulki małe leżace spokojnie na podłodze, oczekiwanie i przyglądanie się nim. a tu nagle wielka kula tocząca się."


  • 0

#191

mysza200sx.
  • Postów: 15
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Potwierdzam ten sen o kulce ;) miałem go kilkakrotnie w dzieciństwie ale z jedną kulką (jak by metalową) - najpierw była malutka, a potem nagle wielka tuż przy mnie. Zanim się zbliżyła czuć było napięcie, po zbliżeniu dzwoniło mi w uszach. Z bliska wyglądała jak by był to zwinięty łańcuch - nie pamiętam do końca.

Znajomy miał to samo - ale jego kulka była jak by z gałęzi.

Od dawna mi się to nie śniło - ale ten sen utkwił mi w pamięci bardzo mocno - trochę bałem się tej kulki.
  • 0

#192

katabas.
  • Postów: 306
  • Tematów: 24
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja miałem ostatnio dziwny koszmar. Śniła mi się niemiecka okupacja. Zaczęło się normalnie, w domu, słuchałem radia (no tu nieścisłość, bo radia nie wolno było posiadać), a potem wyszedłem na ulicę. Przy bramie stał nazista i łypał na mnie, ja również spojrzałem na niego wrogo, jednocześnie bojąc się by mi nic nie zrobił, albo np. zabrał do katowni. Potem na uczelni też Niemcy łazili, jednego Polaka zaczęli katować i ostrzegać, że kto się źle zachowuje i fika, to tak właśnie skończy. Docierało do mnie powoli, co się dzieje. Ciekawe, że sceneria była normalna, współczesna, tylko hitlerowcy w mundurach wyglądali jak w czasie wojny. Mi nic nie robili, ale czuło się grozę, że nie jestem już w Polsce u siebie, ogarnęło mnie takie czarnowidztwo, że to już koniec. Włóczyłem się po mieście i rozmyślałem, że co, znowu? Bo w tym śnie tak jakby żyłem współcześnie, i myślałem, że to ponowna, po 1939 okupacja. W pewnym momencie uzyskałem coś jakby LD i siłą woli obudziłem się.

Sen był bardzo realistyczny i straszny. Czułem autentyczną grozę, mimo, że nie mogę wiedzieć, jak to jest, bo urodziłem się wiele lat po wojnie. Obudziłem się jeszcze w nocy, znacznie wcześniej niż planowałem wstać, ale już nie spałem i myślałem o tym koszmarze. Cieszyłem się, że żyję w niedoskonałym, ale wciąż jednak wolnym kraju i mam spokój. Tak była wyrazista ta "rzeczywistość w tym śnie"

Zastanowiłem się także, jaka mogła być przyczyna takiego snu. Wziąłem pod uwagę te racjonalne, jak i paranormalne. Nie interesuję się specjalnie historią - tzn. pewnie wiem więcej niż statystyczny Polak, jednak nie jest to moje hobby, ale ostatnio czytałem artykuł o Reinefahrtcie, jednym z katów Warszawy, który potem szczęśliwie żył i rządził kurortem na wyspie Sylt w RFN, szanowany przez mieszkańców. Dopiero ostatnio dociera do nich, kogo czcili, choć wciąż nie do końca. I to właśnie wyjaśnienie racjonalne - czytałem o nazistach, co za tym idzie myślałem o nich, no to mi się przyśnili. Te paranormalne z kolei jest takie: zniesmaczony dobrym losem Reinefartha złorzeczyłem jego duszy myślą. Krótko, taki przebłysk. I te myśli mogły po ludzku narzucić mózgowi temat. Ale może to Reinefarth "pozdrowił" mnie z piekła.
Można też to uznać za złowróżbny wojenny znak w kontekście Ukrainy, no ale to powinni być raczej czerwonoarmiści...
  • 0

#193 Gość_Mira

Gość_Mira.
  • Tematów: 0

Napisano

Najdziwniejszy sen jak dotąd mówił o ojcu mojej matki, który przyszedł do mnie we śnie (sen we śnie) i poinformował, że niedługo przyjdzie mu umrzeć. Nigdy go nie poznałam, matka zerwała z nim i całą resztą jego rodziny kontakt ponad 25 lat temu. Wspomniałam jej o tym śnie następnego dnia mówiąc, że jej ojciec jest ciężko chory. Kilka dni później zadzwoniła ciotka mówiąc, że jest umierający i faktycznie po krótkim czasie zmarł. Nieźle ją to wystraszyło.


  • 1

#194

snajper414.
  • Postów: 50
  • Tematów: 9
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ojjj! Dużo tych dziwnych snów było w moim życiu :)

 

Czasami mam tak, iż śnią mi się te same sny które śniły mi się wieeeele lat temu w dzieciństwie i jestem świadomy tego... A gdy się budzę to nie wiem jakim cudem to pamiętam i czemu TO SAMO mi się przyśniło ;) Natomiast najgorszy koszmar z dzieciństwa to gdy śniło mi się jak się kąpałem i nagle znalazłem się z wanną w windzie która zaczęła zjeżdżać w dół do piwnicy. Z tym, że się nie zatrzymała i zjeżdżałem dalej... do piekła. Matko - to straszne wtedy było xD Ale miały być dziwne sny... tak więc przychodzi mi teraz kilka do głowy:

 

Jeden bardzo stary - śniło mi się jak byłem w określonym miejscu gdzie nigdy wcześniej mnie nie było... Zapamiętałem wszystko dokładnie bo to był taki szczegółowy sen... I o wszystkim zapomniałem w momencie gdy po jakimś czasie razem z braćmi ciotecznymi łaziłem po parku. Nagle zdałem sobie sprawę, że jestem w tym samym miejscu i robię te same rzeczy które mi się przyśniły. Zmroziło mnie i baaaaaardzo szybko stamtąd wybiegłem :P

 

Drugi niedawny - śniła mi się śmierć mojego taty. Taki krzywy ale bardzo szczegółowy sen w którym niechcący go zabiłem... Całkiem nieźle zapamiętałem właśnie ten sen zaraz po obudzeniu... Byłem gdzieś w górach i strzelałem do jakiegoś Yeti który później się okazał moim ojcem tylko, że się przebrał. I jakoś poszedłem do domu mojego taty który był niedaleko i chodziłem po nim. Razem z moją rodziną... i mój dziadek powiedział żebyśmy stąd wyszli bo: "nie ma tu nic wartościowego". Tak mi było okropnie źle że ten dom był taki pusty... A potem moja mama sprzątała ten dom i wynosiła jakieś zwłoki(?) z prysznica i inne śmieci. A dom był jak jakaś ciemna grota pełna różnych rupieci. Nie był to dom mojego taty ale na tyle podobny jakby faktycznie to on tam mieszkał a on miał osobliwy wystrój... Zaraz po obudzeniu czułem się tak paskudnie... Źle mi było i czułem, że muszę porozmawiać z tatą. Nie zrobiłem tego i miesiąc później zmarł. Nie byłoby tak gdybym kazał mu pójść do lekarza, gdybym zabronił mu pić, gdybym coś zrobił aby nie oszukiwał i wziął te leki, poszedł do szpitala... Ale on olał... Gdybym mu poświęcił więcej czasu to wciąż by żył... I było mi tak źle bo... bo zrobiłem jeszcze coś gorszego. Miałem do niego żal przez całe życie i tak o nim myślałem kiedy umarł... Źle... I nie pomogłem mu a to była też moja wina.. W końcu się zorientowałem, że więcej go nie zobaczę i zobaczyłem co zrobiłem i to było niewyobrażalnie okropne uczucie. Wiem, że to był tylko sen ale tak dziwnie się złożył z tymi wydarzeniami, ze odcisnął piętno na mnie i mojej przyszłości. Oraz mój dziadek który mówił, żebym: "zostawił rzeczy i nie brał nic  z domu" co zabrzmiało tak samo jak w śnie... Okropne. To samo skrzywione uczucie co w śnie towarzyszyło mi przez długi czas chodząc po zakładach pracy, zakładach pogrzebowych i załatwiając mnóstwo rzeczy. To okropne uczucie odnosząc dowód swojego taty... I gdy wyrzucili mnie z mieszkania i zostałem bezdomny bo nie miałem gdzie mieszkać po śmierci ojca... To zmieniło mnie bardzo ale równocześnie z tym wydarzeniem poznałem najważniejsza osobę w moim życiu. Moja ukochana tak naprawdę wszystko poprzestawiała a poznałem ją zaraz przed śmiercią taty. Nie zdążyłem jej pokazać a przechodziliśmy obok domu mojego taty na naszym pierwszym spotkaniu (a ja nie wiedziałem, że on leży tam martwy). Po tych kilku wydarzeniach wszystko się pozmieniało. Z ateisty albo sam nie wiem kogo (szukałem czegokolwiek...) stałem się katolikiem. I dostałem jakiś dar dzięki któremu po prostu wiem a nie ufam. Wiem, że ktoś jest. I jestem pełen wad i wątpię w wiele rzeczy ale nie potrafię stracić wiary... Zdarzyło się zbyt wiele rzeczy z których wszystkie można nazwać naturalna koleją rzeczy albo przypadkiem czy szczęściem. Żadnych cudów a jednak to wystarczyło... Tak czy inaczej przed długi czas po śmierci taty śniły mi się koszmary z nim aż raz obudziłem się w niesamowicie dobrym humorze. przyśniło mi się jak zobaczyłem ojca w jakiś ogrodach jakby japońskich (zawsze takie mu się podobały) i uśmiechnięty powiedział, ze mu jest tam bardzo dobrze. Jeden raz tylko się tak przyśniło i po tym czułem się dobrze. Chore sny i pewnie tylko sny. Może nie... Łatwiej mi wierzyć, że to zbieg okoliczności i tak sobie mówię. Ale okropnie mnie skrzywiły te sny i dlatego są najdziwniejsze w moim życiu.


Użytkownik snajper414 edytował ten post 23.08.2014 - 00:33

  • 1

#195

Sinsky.
  • Postów: 10
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wrzucam listę swoich dziwnych sennych fenomenów.

 

1a. Widzenie w bliskiej podczerwieni - białe rośliny, ciemne niebo, półprzeźroczysta skóra. Biel, róż, brąz i czerń.

1b. Widzenie w dalekiej podczerwieni, czyli tak zwana termowizja - dookoła czerń, niektóre obiekty bladoróżowe.

 

2. Superczuły zmysł dotyku - Kiedy kończy się sen, czasem muszę iść na oślep, póki nie złapię się czegoś i nie poznam po fakturze, jaki to przedmiot - wtedy zaczynam słyszeć dźwięki, czuć zapach, odczuwać temperaturę, aż w końcu zaczynam coś widzieć. I zaczyna się LD.

 

3. Wspomnienia z II WŚ - Czasem śni mi się, że jestem kilkunastoletnim chłopcem, który próbuje uciec nazistom - zwykle bezskutecznie. Co ciekawe, słyszę niemieckie rozmowy i ich nie rozumiem, jeżeli już hitlerowcy mnie o coś pytają, staram się coś im odpowiedzieć po niemiecku (zdolności te same co w rzeczywistości). Zwykle i tak najpierw strzelają. 

 

4. Kilkusekundowe sny, które powtarzają się kilkanaście razy pod rząd - zwykle ktoś mnie goni, popełniam jakiś błąd i muszę zaczynać od początku.

 

5a. Poruszanie się w czwartym wymiarze - Totalnie nie do opisania, czasem utykam w jakiejś skomplikowanej strukturze, przechodzę na wylot przez ściany lub zostaję zatrzymany przez niewidzialną ścianę.

5b. Od dzieciństwa przy zasypianiu miałem hipnagogi, czułem się nieskończenie mały i gigantyczny jednocześnie, a wszystko dookoła było wypełnione szumem. Ojciec miał to samo.

5c. Czasem przy zasypianiu widzę obrazy albo słyszę muzykę, czasem coś szepcze do ucha. Do teraz pamiętam frazę "podobno rzekomy szatan na gigantycznych nóżkach". Raz przy próbie wyjścia z ciała usłyszałem głośne, pijackie "HALYNAA", musiałem przerwać xD

 

6. Wypadanie zębów, posiadanie kilku rzędów zębów.. rozpuszczanie się skóry, wypadanie paznokci, odgryzanie sobie palców, wystawanie kości...

 

7. Śmierć w świadomym śnie. Zostaje się usuniętym z czasu i przestrzeni... tylko własne jestestwo, absolutna pustka, która po chwili wypełnia się innym snem.

 

8. Wyjście z ciała w LD i kontrolowanie dwóch ciał we śnie jednocześnie - jedno ciało bardziej namacalne i drugie rozmyte, przypominające mgłę.

 

9. Bycie opętanym przez demona (w moim wypadku był to trup świadkowej Jehowy), coś jak paraliż senny we śnie, niemoc, utrata panowania nad "ciałem astralnym" z zachowaniem świadomości.

 

10. W dzieciństwie miałem mary - dwumetrowe, przysadziste potwory, które próbowały mnie zjeść i poruszały się jak na szybkim przewijaniu. Śniły się co najmniej raz na tydzień. Mój ojciec miał to samo.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 3

0 użytkowników, 3 gości oraz 0 użytkowników anonimowych