Skocz do zawartości


Zdjęcie

Najdziwniejsze sny, jakie kiedykolwiek mieliście


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
244 odpowiedzi w tym temacie

#1

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Wyobraźnia człowieka nie zna granic. Dzięki temu ludzkie umysły potrafią stworzyć takie sny, o jakich nawet (nomen omen) nie śniliśmy. Ostatnio wpadł mi do głowy pomysł, żeby założyć temat o naszych najdziwniejszych snach i wspólnie przekonać się, co też nasze mózgi potrafiły jak dotąd "wyprodukować". :D

Na początku zacznę od siebie. Najwcześniejszych snów, z racji minionych lat, nie pamiętam. Ale od jakiegoś czasu (parę lat) prawie codziennie miewam po kilka snów - rekord to chyba około 10 snów jednej nocy. A że praktycznie po każdym się wybudzam, to je (a przynajmniej ich ogólne założenia) zapamiętuję. Dlatego też jeśli napotkam jakiś specyficzny, zapada mi mocno w pamięć.

Postaram się podzielić swoje "naj" sny na umowne kategorie, żeby Wam się łatwiej czytało a mi pisało. -,-

1) własna śmierć
Snów o własnej śmierci jak dotychczas miałem kilkanaście - najczęstsze to chyba postrzały albo od wybuchów bomb atomowych. :D Kandydatem do tego najbardziej niezwykłego mógłby być ten o śmierci w czasie inwazji kosmitów (totalne spalenie wszystkiego dookoła) albo religijny armageddon (gdzie wszyscy się udusili), ale i tak nic nie przebije "zwycięzcy". Nie będę opisywał całego snu, ale wiązał się on z postrzałem oraz śpiewaniem piosenki "Baby" Justina Biebera. Tylko nie proście o więcej szczegółów. :D Mógłbym spróbować przeanalizować, dlaczego taki sen mi się przyśnił, ale nie wiem, czy naprawdę chciałbym poznać prawdę...

2) UFO
Sny o ufo miewam (no może miewałem, bo od ostatniego minęło sporo czasu) w miarę regularnie, raz na jakiś czas. Praktycznie każdy utrzymany jest w konwencji "gdy zobaczysz ich oni zobaczą Ciebie", gdzie obserwuję jakieś pojazdy na niebie, dochodzę do wniosku, że to ufo, po czym kosmici zaczynają lecieć w moją stronę (i po krótkim czasie sen się kończy). Jednak jedynym jak do tej pory ( o tej tematyce), który toczył się według innego schematu, był o moim pobycie na pokładzie ich statku. Budzę się, spostrzegam gdzie jestem - po czym, gdzieś pod łóżkiem (leżanką) znajduję shotguna. :) No i urządzam "mieszkańcom" pojazdu krwawą rzeźnię ("widział ktoś kiedyś bezkrwawą rzeźnię?!" - plusik dla tego, kto wie, skąd ten cytat -,-).

3) Wszechświat
Snów, gdzie nasza planeta (niebo) wyglądała by jakoś inaczej, nie miałem za wiele. A dokładniej, o ile dobrze pamiętam, to jeden. Stałem w nim na swoim balkonie, z którego mogłem obserwować 2 lub 3 planety w pobliżu naszej - były wielkie i bardzo ładnie wyglądały na niebie pełnym gwiazd, które nie było zanieczyszczone światłem jak te, które widuję normalnie. Ładny widok i fajne uczucie...

4) Inna planeta?
Do tej kategorii też pasuje tylko jeden sen. I tylko w tym śnie, nie byłem człowiekiem. Bo przecież ludzie nie mają skrzydeł. :) A ja właśnie miałem zamiast rąk skrzydełka (swoją drogą towarzyszyło mi fajne uczucie ich posiadania oraz poruszania nimi), do tego mogłem latać (ale inaczej niż w zwykłych LD). Reszty swojego wyglądu nie widziałem, bo sen widziałem z perspektywy pierwszej osoby. Na tym mógłbym zakończyć opis, ale dodam tylko, że byłem w pobliżu jakiegoś ładnego, zielonego lasu/łąki i atakowały mnie latające myszy oraz koty. :D

5) Inne
Kategorię tę stworzyłem tylko po to, by umieścić tu dwa sny, które nie pasują do innych kategorii ale nie są aż tak znaczące (jak mi się wydaje), by opisywać je oddzielnie. Otóż w jednym z nich "rozmawiałem" z własną podświadomością (poprzez inną osobę), natomiast w drugim, byłem (inne wcielenie) jedną z osób, które odkrywały/zdobywały Nową Zelandię. Takie sny przyśniły mi się tylko raz przez całe swoje życie, więc powinny pasować do tematu.

To byłoby chyba wszystko. Reszta moich snów to dość pospolite wydarzenia "życiopodobne", których nie ma co opisywać, bo podobne ma zapewne większość z Was.

Jeśli jednak mieliście jakieś "hardkorowe", którymi chcielibyście się podzielić, zapraszam do udziału w temacie. Pewnie nie tylko mnie to ciekawi. :P
  • 4



#2

withjizzy.
  • Postów: 8
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

mój najdziwniejszy sen z tego miesiąca to sen w którym rozmawiam z kwiatkiem (tym kwiatkiem była dziewczyna której bardzo nie lubię) O.o ale zazwyczaj gdy śnię to mam tak dziwne sny,że nie da się tego opisać :D.
  • 1

#3

Gozdzikowy.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jestem na dnie swojego osiedla które jest pod wodą i jest całkiem jasno (to było LD).
  • 0

#4 Gość_RekaThora

Gość_RekaThora.
  • Tematów: 0

Napisano

Ciężko mi zebrać do kupy, bo sny zapamiętuje codziennie od wielu lat, ale czasem miałam takie porąbane sny, że np. całowałam się z własną siostrą (ani nie jestem lesbijką, ani bi, ani nie krędzi mnie kazirodztwo itp.) Dziś mi się śniło, że nie wiem po co poszłam do mojej od niedawna już dawnej szkoły, i na miejscu dowiedziałam się, że jest 29 czerwca i będą za chwilę wyniki matur :) Kiedy już miałam zajrzeć do swoich, mama mnie obudziła... No w każdym razie wolę każdy sen, nawet sen - horror (bo i takie miewam, że np. zlecono na mnie morderstwo i w nocy po osiedlu uciekam przed mordercą, albo że jestem zamknięta na klucz we własnym pokoju, a w moim domu są demony i zywe trupy chcące mnie zabić, do tego kot który jest ze mną zamienia się w demona, a telefonu nikt nie odbiera, hehe :P), niż takie porąbane sny, jak ten o którym napisałam wyżej.
  • 0

#5

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dla mnie sny o własnej śmierci nie są dziwne bo mam je całkiem często. Powiem więcej: to mój ulubiony "gatunek" snów. 8)
Najdziwniejszy był chyba motyw gdy umarłam w LD. Samo wydarzenie nie było jakieś nadzwyczajne - ot wybuchł pożar a ja spłonęłam żywcem. Ale fakt, że jednocześnie docierały do mnie bodźce z rzeczywistości i snu był niesamowity. Ciekawe odczucie. Widzieć ten ogień i czuć płomienie kąsające ciało a jednocześnie wiedzieć, że się leży na własnym łóżku a wokół nie ma żadnych płomieni. Świetna sprawa.

Innym rodzajem moich snów które inni być może uznają za dziwne są sny o demonach, duchach i aniołch. Te sny również lubię i również występują u mnie często więc dla mnie nie są żadną nowością. No ale...
Zwykle w takim śnie spotykam demona albo ducha i nabieram przekonania, że jestem demonem uwięzionym w ciele człowieka. Czasem też napatoczy się anioł. Inne demony powstrzymuję przed robieniem sobie jaj z ludzi, duchy namawiam żeby przeszły na drugą stronę a anioły... z aniołami się drażnię bo "nie wiedzieć czemu" chcą mnie unicestwić. 8)

Ostatni rodzaj snów to takie w których patrzę przez okno i widzę Jowisza który zajmuje połowę horyzontu.

To by chyba było na tyle jeżeli chodzi o moje sny.
A, nie. Jeden był zupełnie odjechany. Widziałam w nim fioletowe krowy z czerwonymi oczami latające nad moim ogrodem. x| :rotfl:
  • 1



#6

martusz.
  • Postów: 13
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Przejażdżka kolejką górską z Putinem, to chyba był najdziwniejszy sen jaki mi się przydarzył... :D
  • 11

#7

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

17-18 październik
Ognisko i wycieczka do lasu
Grill na jakiejś nieznanej działce, dookoła lasy. Obecne osoby, które pamiętam to na pewno X, Y, Z i A. Rozmawialiśmy o ognisku i kiełbasie, X, zapytany o posiłek powiedział, że cena za jedną kiełbasę w sklepie wynosi 6 groszy, co mnie bardzo zdziwiło. Niedługo potem udaliśmy się na wycieczkę po lesie i napotkaliśmy na betonowy murek. Był na nim napis „saletra 1943 była straszna”. Y mówił, że to dzieło powstańców z II wojny światowej. Było coś dziwnego w tym napisie, nie mogłem stwierdzić jednak, co. Następnie była kłótnia pomiędzy C a D, którą niespodziewanie wygrał C. Nie mam pojęcia, skąd się tam wzięli, na działce ich nie było.

6-7 listopad
Ogromna plandeka i tragiczny wypadek
Impreza w szczerym polu, wydawać by się mogło, że to okolice ulicy Zemobrzyckiej. W toku kilku mniej istotnych zdarzeń nagle poszedłem do jakiejś firmy i otrzymałem zadanie rozłożenia przeogromnej plandeki. Już pamiętam, była niebieska z napisami „Castorama”. Zacząłem ją rozkładać, kiedy trafiłem na jakichś trzech robotników (chyba elektryków), którzy prowadzili jakieś prace. Spytałem, czy mogę rozciągnąć plandekę nad ich głowami. Początkowo byli przeciwni, jednak udało mi się ich ostatecznie przekonać. Kiedy moje dzieło było już gotowe spojrzałem w górę – plandeka była przeogromna przerażała mnie jej wielkość, powiewała na wietrze Na sam koniec wbiłem bolec w ziemię i patrzyłem, z jakąś siłą wiatr chce go wyciągnąć. Nie byłem pewien, czy nie wyleci, a cała plandeka upadnie nam na głowy. Niedługo potem zaczął padać deszcz i wszyscy uczestnicy imprezy w szczerym polu zaczęli schodzić się do domów. Ujrzałem X po drugiej stronie ulicy, który dostrzegł mnie stojącego pod plandeką. Z uśmiechem ruszył w moją stronę, kiedy niefortunnie został potrącony przez tira. W koszmarnej agonii i szoku zaczął krzyczeć „równanie, równanie!”. Kiedy podszedłem leżał w kałuży krwi, a co gorsza miał urwaną nogę. Robotników już nie było, po ulicy jeździła masa samochodów, ale nikt nie chciał się zatrzymać.
  • 0

#8

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

O to mi właśnie chodziło - czytając niektóre posty, można się uśmiać. A już przejażdżka z Putinem wymiata. xD
  • 2



#9

Raija.
  • Postów: 10
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jednym z najdziwniejszych, a zarazem najstraszniejszych snów jakie miałam był o obrazie. Leżałam w łóżku, odwróciłam się w stronę drzwi i zamiast nich ujrzałam wielki obraz przedstawiający jakiegoś azjatę (Koreańczyk, Japończyk?). Miał zamknięte oczy i kiedy tak patrzyłam i patrzyłam na niego on nagle je otworzył i...koniec snu. Nie wiem co, ale coś mnie strasznie przeraziło w tym śnie :/

Bardzo często (nawet zeszłej nocy!) mam sny, że zapominam chodzić na jakiś przedmiot w szkole (najczęściej jest to wf- nienawidziłam go) i muszę przez to powtarzać klasę. Co z tego, że szkołę ukończyłam już dawno temu.

Chyba pierwszym snem, który zapamiętałam był o czarownicy. Latała nad moim domem na miotle i zrzucała jakieś butelki. Powiedziała mi, że to sok i że mam go wypić. Kiedy złapałam jedną z butelek i już miałam się napić to odwróciłam ją etykietką do siebie i zobaczyłam namalowaną trupią czaszkę. Postanowiłam, że jednak się nie napiję ;).

Świetny temat! Jak jeszcze coś mi się przypomni, to napiszę bo miałam w życiu parę dziwnych snów. Teraz niestety jak na złość nie mogę sobie już nic więcej przypomnieć.
  • 0

#10

martusz.
  • Postów: 13
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawe co by powiedział Freud na temat tych snów. :mrgreen:
  • 1

#11

jezus.
  • Postów: 57
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

parę lat temu śniło mi się że siedziałem obok skalniaka na wsi i głos powiedział
"zbierz siedem kamieni i szykuj się do drogi"

wcześniej miałem sen który mi się powtarzał parę razy a mianowicie, widziałem wielkie schody prowadzące do nieba na końcu schodów stał Jezus i przyjmował ludzi wchodzących po tych schodach
  • 1

#12

Sandra.
  • Postów: 67
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Moje sny są prawie zawsze dziwne. Czasem żałuję, że ich nie zapisuję, bo większość dość szybko ulatnia się z mojej pamięci. Przedstawię więc mój niedawny sen, który jeszcze dość dobrze pamiętam. Kompletnie pokręcony i bez sensu :mrgreen:

Jak co dzień wróciłam ze szkoły do domu (mieszkam w domku jednorodzinnym). Będąc już na schodach przed drzwiami spostrzegłam, że bezpośrednio nad naszym domem latają samoloty (coś w stylu szybowców). Uznałam, że to dosyć dziwne, więc postanowiłam się im trochę poprzyglądać. Było ich naprawdę dużo. W pewnym momencie z samolotów zaczęły wypadać na moje podwórko przedmioty: pamiętam, że spadła blaszana beczka z jakimś olejem (benzyną?) i duży karton. Podbiegłam do kartonu i zabrałam go do domu. Okazało się że w środku były książki, w tym - uwaga, uwaga: "Dziady cz.III" :mrgreen: Pozostałe tytuły nic mi nie mówiły.

Wróciłam więc na zewnątrz - samoloty latały nadal, coraz niżej. Nagle jeden wylądował na moim płocie, a właściwie rozbił się na nim, choć płot nie został nawet w minimalnym stopniu zniszczony. Uznałam, że chyba powinnam zadzwonić po pogotowie, bo na pewno ktoś był w środku. Złapałam więc za telefon i nawet teraz pamiętam jak zaczęłam rozmowę: "Dzień dobry. Może to co powiem, zabrzmi dziwnie, ale na moim płocie rozbił się samolot..." Nawet podałam swój adres :D .

Uznałam, że powinnam pomóc jakoś pasażerom, zanim przyjedzie karetka, ale okazało się, że nie musiałam. Wkrótce ujrzałam, jak z kabiny pilotów wysiada jakis człowiek, okazało się, że to.... Conrado Moreno... x] Podszedł i z uśmiechem zaczął przepraszać, że wylądował na moim płocie. Co więcej, z samolotu zaczęli wysiadać kolejno pasażerowie, a każdy z nich był jakąś polską gwiazdeczką z TV, nie pamiętam wszystkich twarzy, ale byli wśród nich na pewno Hubert Urbański i Górniakowa x] W sumie wysiadło ich wszystkich około dwudziestu, choć samolot był nie większy niż jakiś duży samochód osobowy :lol:
Wszyscy rozsiedli się na schodach przed moim domem, a ja uznałam, że muszę iść do szkoły (tak jakbym na początku snu wcale z niej nie wróciła ;p).

Sen zakończył się tym, że wzięłam swój skuter (którego w rzeczywistości nie mam) i zamiast pojechać prosto do szkoły, wsiadłam z nim do autobusu miejskiego x]

Więcej albo nie pamiętam, albo po prostu nic już nie było :mrgreen:
  • 0



#13

DreamDiver.
  • Postów: 28
  • Tematów: 2
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Swego czasu prowadziłem dziennik snów i trochę się ich nazbierało. W końcu przestałem, a szkoda, bo kto wie jakie mogły być tego efekty gdybym praktykował to do dziś? Może powinienem to wznowić. Ale do rzeczy... Było duużo dziwacznych snów (jak to sny). Nie są one szczegółowe, bo swoje wspomnienia zapisywałem tagami na wypadek gdyby ktoś wziął mój zeszyt spod poduszki. Wybaczcie za chaotyczny charakter zapisków i za niektóre terminy, które mogą być badzo osobiste:

1) 24.kwiecień, 2011 ||||| 1 sekwencja: lustro (LD/fake LD):

- stałem przed lustrem w mojej łazience. Było zapalone światło. Miałem wrażenie, że jest noc. Przeglądałem się w lustrze i zauważyłem, że jakby brakowało mi nosa, a
dodatkowo miałem długie zwisające włosy, przysłaniające mi oczy. Macałem się po twarzy, aby sprawdzić czy rzeczywiście tak jest. W lustrze nie było nosa, ale go czułem.
Chciałem sprawdzić czy to przypadkiem nie jest sen, wykonując test rzeczywistości z zaciskaniem nosa. To nie podziałało i kontynuowałem sen. Ktoś zadzwonił do drzwi. Szybko
pobiegłem otworzyć. W drzwiach stało dwóch mężczyzn, jeden z nich się do mnie uśmiechał i powitalnie ścisnął mi dłoń. Był tylko jeden dziwny szczegół - on też nie miał nosa.
Ogarnęło mnie przerażenie i usłyszałem syczenie przerywane krótkimi odstępami. Był to moment mojego budzenia się. Obudziłem się wydając ten właśnie dźwięk.

2) 27.marzec, 2011 ||||| 1 sekwencja: afrykański obóz.

- akcja rozgrywała się gdzieś w Afryce. Było to miejsce przypominające jakiś obóz lub kolonię. Było słonecznie, słońce piekło, roślinność była sucha, wiał wiatr. Cały obóz ogrodzony
był wysokimi drewnianymi palami, a wewnętrzne ściany stanowiły druciane siatki. Obóz był ogromny. Ja szedłem po brązowym piachu i spotkałem jakiegoś czarnoskórego mężczyznę. On był z innymi
ludźmi i powiedział do mnie coś o tym, że spodziewałem się tutaj zioła, ale oni palą papierosy. Nagle znalazłem się na obszarze pustynnym, pomiędzy dwoma skałami lub
wydmami z piasku (taka mała dolinka). Było tam dużo ludzi, jakby toczyli ze sobą wojnę. Na zboczach wydm ustawione były konstrukcje z palami, na czubkach których byli ludzie.
Konstrukcje powoli zjeżdżały, a gdy docierały do końca, ludzie ginęli przebici przez pale. Zaczęło się wielkie zamieszanie. Widziałem martwe niemowle, które zostało wrzucone do wody.
Nagle usłyszałem głosy przerażonych ludzi, jakby to był jakiś sitcom. Był tam też Leonidas krzyczący: THIS IS SPARTA!

3) 20) 9.maj, 2011 ||||| 1 sekwencja: deszczowa jezdnia (LD):

- sen zaczął się od tego, że szedłem chodnikiem wzdłuż ulicy w jakimś mieście. Ruch uliczny był wzmożony. Było pochmurnie i padało. Widziałem jadący autobus. Wtedy też
pomyślałem, że to na pewno musi być sen, bo przecież ja zasnąłem, a nie byłem na jakiejś ulicy. Mimo tego, świadomy byłem od samego początku tej sekwencji. Zatrzymałem się
na pasach, oparłem się o barierkę i jeszcze raz postanowiłem sprawdzić czy to naprawdę jest sen. Pomyślałem sobie, że chcę się unosić w powietrzu. Udało mi się to i po chwili
znów stałem na ziemi. Wtedy byłem pewny w 100%. Pierwsze, co chciałem zrobić we śnie, to w końcu porozmawiać z Klaudią <cenzurka>. Obróciłem się i powiedziałem: niech przede mną
pojawi się Klaudia <cenzurka>. Obróciłem głowę przed siebie i nikogo nie było. Zrobiłem to jeszcze raz i znowu jej nie było. Kiedy obracałem się trzeci raz, obudziłem się.

4) - znajdowałem się w jakimś mieście. Nagle na niebie ukazała się olbrzymia druga Ziemia.Zaskoczyło mnie to. Była doskonale widoczna i wydawała głośne dźwięki, jakby lecącego
samolotu. Zmierzała ku horyzontowi. Ktoś stał obok mnie i kazał mi ją zfotografować. Wyjąłem komórkę, ale ciągle wychodziły kiepskie ujęcia. W końcu ująłem ją, ale było nieco
przyciemniona.

Zdarzały się takie, w których latałem lub przenikałem przez ściany i to było genialne, owszem, ale przynajmniej w jednym śnie pojawiała się ta jedna konkretna osoba (dziewczyna, o której wspominam w numerze trzecim) i głównie zależało mi na tym, aby móc z nią porozmawiać (i nic więcej, naprawdę). Taki był mój zamysł gdy chciałem się nauczyć śnić świadomie. Próbowałem sam ją stworzyć, ale nic z tego nie wyszło. Sprawą drugorzędną było porozmawianie z moim zmarłym ojcem i z samym sobą :) Aż mnie naszła chęć na kontynuowanie dziennika.

Użytkownik KwazaR edytował ten post 28.05.2012 - 20:50

  • 0

#14

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Moje najdziwniejsze sny to zwykle ewolucja. Na przykład w lesie jest staw a w nim dziwne ryby, gdy je łapię przemieniają się w inne zwierzęta, np w owady, ale stopniowo. Albo łapię rybę a ona nagle rozkłada mi się w dłoniach. Kiedyś śniło mi się, że wyłowiłem z wody dziwny lód, zaczął się formować w kolorowe wzory jak w kalejdoskopie, zamienił się w żabki, a żabki zamieniły się w coś jeszcze.
Mam mnóstwo snów o wodnych organizmach, żyjących w kałużach, dużych rybach w niewielkich bajorach, kolorowych, ogromnych ślimakach i innych zwierzętach wodnych, lub pół-wodnych. Pewnie dlatego, że gdy byłem mały, bardzo lubiłem grzebać w stawach i łapać żyjątka.

Drugie z kolei co do dziwności, to sny o ogromnych strychach i piwnicach i ruinach pełnych tajemniczych przedmiotów. W których to miejscach panuje mrożąca krew w żyłach atmosfera. We śnie jednak rzadko się boję. Zawsze jakoś podświadomie wiedziałem, że nie grozi mi niebezpieczeństwo, choć w czasie trwania snu rzadko się uświadamiam. Ale wracając do strychów i piwnic, to za nimi są inne światy. Kiedyś wszedłem na strych i były tam góry, ale wejście do pokoju na strychu, nadal istniało a pod łóżkiem siedział Indianin i palił fajkę :)
Ale i tak dziwniejsze rzeczy są gdy wejdę we śnie do czyjegoś domu, albo do jakiegoś zupełnie obcego, którego nie ma w rzeczywistości.

Trzecie z kolei co do dziwności, dotyczą nieba i chmur. Z nieba zwykle nadciąga wielkie zagrożenie. Często spadają z niego samoloty, balony, albo po prostu olbrzymie, czarne zmrożone chmury. Chmury te mają właściwość osłabiania mnie do tego stopnia, że chcąc iść dalej muszę się niemal czołgać po ziemi. Te sny są wyjątkowo nieprzyjemne.
Ale w większości przypadków, chmury są daleko.
Kiedyś w oddali na ich tle widziałem dziwną istotę, która wydawała się prawdziwsza od snu. Wyglądała ona jak harpia, ale była jasnego koloru. Nogi jednak miała za plecami u niesione wysoko a ręce opuszczone nisko, niczym odwrotność anioła...

W pozostałych moich snach, najczęściej podróżuję po lasach. Najmniej przyjemne są z kolei sny w których chodzę do szkoły. Już wolę jak mi się śnią jakieś demony Xp Chociaż demony śnią mi się rzadko. Są to po prostu strachy, które blokują co ciekawsze przejścia piwnic i ruin. Ogólnie w snach się nie nudzę. Rzadko mi się zdarza wykonywać w nich jakieś monotonne czynności. Zwykle sen ma fabułę, a nawet jakieś ukryte przesłanie, niczym bajka, czy film. Niezmiernie mnie też cieszy, że często śnią mi się miejsca, które nie istnieją a które powalają swoim pięknem i złożonością.
  • 0

#15

Kayoos-U.

    Wilk Osnowy

  • Postów: 98
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja raz we śnie goniłem po mieście żyrafę bo podglądała mnie przez okno i zjadła mi ser. Dziwniejszego snu nigdy nie miałem a przynajmniej żadnego nie pamiętam.
  • 3


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych