Skocz do zawartości


Zdjęcie

Wyjątkowo przykry paraliż senny


  • Please log in to reply
53 replies to this topic

#1

Vespa.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Cześć wszystkim :) Forum czytam sobie od dawna ale nie czułam dotąd potrzeby zarejestrowania się. A dziś tak mnie naszło przy lekturze, że czemu nie, a przy okazji mogłabym i ja się czymś podzielić.

W zdarzeniu o którym chcę opowiedzieć nie ma chyba nic tajemniczego, jak napisałam w tytule - ot, paraliż senny. Mimo to, pierwszy raz kiedy tego doświadczyłam, był tak paskudny, że do dziś jak o tym pomyślę robi mi się nieswojo.

Miało to miejsce ok. 9 lat temu, kiedy jeszcze mieszkałam z rodzicami i bratem w ich malutkim, dwupokojowym mieszkaniu. Cała trójka (brat był jeszcze mały) sypiała w większym pokoju, ja miałam mniejszy dla siebie.
Pewnej nocy śnił mi się wyjątkowo niemiły sen, nie pamiętam żadnych szczegółów poza ciężką, duszącą atmosferą zagrożenia i uczuciem ulgi, kiedy w końcu się obudziłam. Nie wiem która była godzina ale obstawiam między 1 a 3 z hakiem bo był to czerwiec więc później zaczęło by się już przejaśniać, tymczasem panowały ciemności.
Jak wyżej, pierwszym odczuciem po przebudzeniu była ulga, jednak stopniowo zaczęło do mnie docierać, że coś jest nie tak. Ewidentnie nie spałam już, ale uczucie zagrożenia i czyjejś obecności, które w pierwszej chwili wydały się skończyć wraz z koszmarem, znów zaczęło narastać. Leżałam na brzuchu, z głową wciśniętą w poduszkę i zamkniętymi oczami żeby przypadkiem niczego nie zobaczyć (:P), i czekałam aż to paskudne uczucie przejdzie. W pewnym momencie (aż mną telepie jak sobie to przypominam) poczułam jak coś ściąga ze mnie kołdrę. Leżałam z tą głową w poduszce tak przerażona, że dziwię się iż nie dostałam ataku serca. Ale najgorsze przyszło za chwilę. Poczułam otóż, że coś mnie ciągnie za piżamę na plecach. Próbowałam wołać matkę, ale nie mogłam wydobyć głosu ani się poruszyć. I teraz uwaga - to coś nie ustawało w ciągnięciu i dwukrotnie jak gdyby wyciągnęło mnie na środek pokoju - wiem jak durnie to brzmi, ale nie umiem tego inaczej opisać - w każdym razie dwa razy widziałam pokój z innej perspektywy, tak jakbym znajowała się na jego środku, nad ziemią - łóżko po prawej, czarny prostokąt dzwi, mam ten obraz utrwalony w pamięci - po czym po każym razie wracałam do łóżka, tzn. nie miałam poczucia że ta siła mnie tam, hmm, odkłada, tylko bez żadnego przejścia, na mrugnięcie oka stwierdzałam że znowu jestem w łóżku, w tej samej pozycji. Jak wspomniałam powtórzyło się to chyba nie więcej niż dwa razy po czym odpuściło. Nie pamiętam jak było z kołdrą, czy faktycznie okazało się że jestem odkryta czy nie. Leżałam i klepałam wszystkie znane mi modlitwy błagając, żeby to coś sobie poszło. Niewątpliwie były to jedne z najgorszych chwil w moim życiu. W końcu zasnęłam.

Od tamtej pory paraliż zdarza mi się od czasu do czasu, ale już nigdy w tak hardkorowej wersji. Dwukrotnie czułam, że coś koło mnie leży i mnie obejmuje, ale kiedy po długiej walce udało mi się odzyskać zdolność ruchu i odwrócić w stronę tego, znikało. Raz coś dotykało mnie w miejsca intymne, przy czym absolutnie nie było to dla mnie doznanie erotyczne ani przyjemne. Z latami epizody te stawały się coraz rzadsze i ograniczały się do - poza paraliżem - słyszenia głosów i uczucia czyjejś obecności. Tak bardzo nie chciałam dopuscić by spotkało mnie coś takiego jak za pierwszym razem, że gdy tylko zaczynałam odczuwać pierwsze symptomy nadchodzącego paraliżu, gwałtownie starałam się powrócić do stanu pełnej świadomości i już nie zasnąć - trochę nieprzespanych nocy z tego powodu zaliczyłam. Czasem taki stan zdarza mi się również nad ranem, a wtedy kiedy uda mi się odzyskać kontrolę nad sobą, po prostu wstaję żeby oszczędzić sobie dalszych wrażeń. Powzięłam nawiasem postanowienie że w końcu pozwolę sobie ponownie świadomie przeżyć paraliż, tj. nie będę starała się wybudzić, i zobaczę co się stanie tym razem. Problem w tym że odwagę miałabym tylko w przypadku gdybym spała w łóżku z moim partnerem, a niestety ten stan nawiedza mnie wyłącznie, kiedy jego nie ma ze mną.

Czytałam sporo o tym zjawisku i mam świadomość że jest ono rezultatem zakłócenia pracy mózgu i że raczej żaden realnie istniejący byt mnie z łóżka nie wyciągał. Mimo to, za nic nie chciałabym podobnych doznań po raz kolejny.

Miał ktoś podobnie paskudne doznania związane z tym zjawiskiem?
  • 4

#2

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

(temat chyba bardziej pasuje tutaj Poza Ciałem)

Pomiędzy czwartym a piątym rokiem życia miałem podobne, lecz zdecydowanie "lżejsze" (trudno tutaj pisać w kategoriach, lżejszy, nie lżejszy, bo teraz wydaje mi się to lekkie, a w dzieciństwie był to czysty koszmar) serie paraliży sennych. Miewałem je bardzo często, ale pamiętam tylko niewiele. Były o tyle nieciekawe, że sam nie potriafię teraz wskazać momentu, kiedy jeszcze nie spałem, a kiedy już tak. W każdym razie przed zaśnięciem pamiętam, że kiedy już wszyscy spali, ja wymawiałem cicho jakieś słowo i przez okno (na piątym piętrze) wchodziła jakaś dziwna istota. Była podobna do Billy'ego z Hokus Pokus (prawdopodbnie to przez ten film miałem te paraliże) i zawsze po jej wizycie miałem koszmary. Skończyło sie to w momencie, w którym poszedłem z mamą do pokoju, w którym spałem, powiedziałem to słowo, a on już nigdy nie przyszedł.

Na pewno siedzi to w Twojej głowie, musisz tylko znaleźć to, co powoduje te paraliże. Myślałaś nad wizytą u psychologa?

Użytkownik real FOX edytował ten post 19.05.2012 - 17:10

  • 0



#3

Vespa.
  • Postów: 5
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jeśli temat w złym miejscu, to sorry - po prostu na ogół czytywałam ten dział więc i odruchowo umieściłam tutaj posta. Nie mam nic przeciwko żeby został przeniesiony.

W kwestii psychologa: o tyle nie ma sensu, że rozwiązania problemu nie szukam, bo i ciężko w sumie mówić o problemie na dzień dzisiejszy - doświadczam tego zjawiska coraz rzadziej i jest coraz słabsze. Ten pierwszy raz był najgorszy, tak pod względem intensywności przeżyć jak i tego, iż nie miałam prawie żadnej wiedzy o tym zjawisku i myślałam, że naprawdę miała w tym udział jakaś paranormalna siła.
Ciekawie byłoby oczywiście dowiedzieć się, co było bezpośrednią przyczyną, ale po tylu latach raczej nie będzie to już możliwe.

Historię tę wrzuciłam na zasadzie ciekawostki, bo tak jak o paraliżu po tym zdarzeniu czytałam sporo, tak nigdy nie natrafiłam na przypadek żeby wyciągało kogoś z łóżka - jeśli już halucynacje to raczej innego typu :)
  • 1

#4

Olbrzym.
  • Postów: 273
  • Tematów: 40
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Ja w swoim życiu miałem paraliż senny tylko raz i wtedy słyszałem tylko pisk i jak uświadomiłem sobie że to paraliż senny to od razu przestałem się bać. Ale często mam tak, że zamiast snu przychodzą bezpodstawne lęki (a najgorzej jak mnie coś obudzi na przykład jakies pukanie)
  • 0

#5

Rutherford.
  • Postów: 46
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja nigdy nie miałem paraliżu sennego.
Już dawno temu, pamiętam, jak usypiałem wieczorem i usłyszałem czyjeś wolne kroki po moim dywanie w pokoju - mają charakterystyczny odgłos ze względu na piankę. Przeleciał mnie strach, a że byłem akurat odwrócony głową w drugą stronę to mogłem tylko wsłuchiwać się jak one się do mnie zbliżają. W pewnym momencie miałem wrażenie, że to coś zatrzymało się nad moim łóżkiem więc zebrałem w sobie odwagę i się odwróciłem lecz nic tam nie było. Może gdybym tego nie zrobił miałbym podobne doświadczenie co autor tematu :) To jedyne moje nieprzyjemne wspomnienie związane ze spaniem :)

Jest jeszcze jedno. Tym razem dotyczy to wybudzania: jednego razu miałem wrażanie, że świadomie się budzę - słyszałem wszystko dookoła lecz nie mogłem się ruszyć ani otworzyć oczu. Usłyszałem szum w głowie. Szum narastał a kiedy osiągnął apogeum wybudziłem się. Trwało to może 3-4 sekundy.


Vespa, wydaje mi się, że żaden byt Ci krzywdy nie chciał zrobić (jeżeli takie istnieją). Są na tym świecie dziwne rzeczy które nie da się wyjaśnić nauką. Było minęło. Skoro nic się nie stało lepiej nie rozgryzać wydarzeń jeżeli z góry są trudne do rozwiązania.
  • 0

#6

Nefer.
  • Postów: 14
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Pozwolicie, że odgrzebię, bo nie ma sensu zakładać nowego wątku :)

Mój Ojciec miał serię nieprzyjemnych paraliżów sennych, gdy miał ok. 20 lat. Zawsze było to samo: budził się w nocy, a raczej "wstawał z ciała" (widział siebie śpiącego i swoje zapadające się w łóżko widmowe nogi), czemu towarzyszyły jęki i krzyki jakby torturowanych osób. Im dłużej to trwało, tym głosy się nasilały. Była obecna przy tym również czarna postać mężczyzny w kapeluszu (typowe). Najpierw stała w kącie po drugiej stronie dużego pokoju (mieszkał w dużej kawalerce), ale paraliż za paraliżem coraz bardziej się do niego zbliżała. Po prostu stała i obserwowała. Ojciec był przerażony, jak najszybciej więc "wnikał z powrotem do swojego ciała", niekiedy strasznie przy tym krzycząc, by obudzić swoje ciało. W końcu, którejś nocy, mój Ojciec "wyszedł" i zobaczył, że ta postać stoi tuż nad nim. Wtedy - prócz typowego przerażenia - przyszła wściekłość i chęć uwolnienia się od tej postaci. Zebrał się w sobie i przywalił jej w twarz. Natrafił na pustkę, bo postać momentalnie się rozmyła. Jęki tych "torturowanych osób" ustały. Po latach mówi, że żaluje, iż wtedy wrócił z powrotem do ciała, bo już nigdy nie przydarzył mu się paraliż, a gdy pozbył się wtedy tej postaci i głosów poczuł się wspaniale, lekko i beztrosko i chciałby do takiego stanu powrócić.
  • 0

#7

Ninaa.
  • Postów: 1
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

witaj! Równięz, jak Ty czy też inne osoby wypowiadające się, doświadczyłąm wielkorotne paraliżu sennego. Pierwszy raz, to się stało, gdy miałam 19 lat ( teraz mam 24) w mieszkaniu mojego byłego chłopaka. Uczyłąm się do późna i kiedy kładłam się spac, mój ex już spał. Myslałam, że nie spałam (sen na jawie) i nagle poczułam szybkie i gwałtowne bicie serca, które było nierealnie głośne. Nie mogłam się ruszyć, żadne zmysły nie chciały pracować prócz wzroku. Serce biło jak oszalałe, miałam wrażenie, że cała klatka piersiowa unosi się w górę. Gdy się obudziłam, byłąm przerażona, myślałam, że krzykiem obudziłąm mojego ex, ale on nic nie słyszał. Później wiele razy doświadczałam tego zjawiska. Raz, gdy spałam z babcią, miałam paraliż senny i zamiast zobaczenia jakiejś zjawy ( wszystkie inne symptomy były obecne), to widziałam jak moja Babica, odwraca się w moją stronę z okropnym wręcz strasznym wyrazem twarzy i zaczyna mnie dusić poduszką-hardcore! Ale ostatni paraliż, który miałam, miał miejsce 2 dni temu. MIeszkam w Poznaniu, w pokoju ze współlokatorem. On już dawno spał, a ja siedziałam do późna i czytałam jakieś pierdoły na necie. Po 2 położyłam się do łóżka. Od razu, gdy się położyłam, poczułam, że to nadchodzi,. Bicie serca, niemożność ruchu, paraliż. Próbowałam krzyczeć ale nic z tego. Wstać, modlić się, otowrzyć oczy, nic z tego. I nagle zaczęło, to ''puszczać'', serce wracało do nromalnego rytmu, mogłam się ruszyć. Gwałtownie podniosłam się z wyrka, głowę miałam odwróconą w prawą stronę i wtedy... zobaczyłąm czarną postać tuż przy moim łóżku, która się szybko rozpłynęła. Myślałam, że dostanę zawału, prawie płakałam. Obudziłam mojego współloaktora i poprosiłąm go o zapalenie światła. Bałam się ponownie zasnąć, czułam, że to jest nadal w pobliżu. Kiedyś, ''zmora'' złapała mnie dwa razy w ciągu jednej nocy. Mój znajomy też ma przeżycia związane z owym paraliżem. Opowiadał mi, że kiedyś, gdy był sam w domu, też do niego to coś przyszło. Ale siłą woli (podkreślał, że nie wie czy spał czy nie) podniósl się z łożka, a gdy to zorbił, to czuł się, jakby przebiegł z 100 km. Odwrócił się w stronę drzwi, a tam stała mała dziewczynka w brunej koszuli nocnej do kostek i mu się przyglądała, po czym odeszła. Zaznaczał, że nie wie czy w tym śnie czy po przebudzeniu, wstał i poszedł jej szukać po mieszkaniu. Mój wujek natomiast opowiadał, że przychodzi do niego podczasz tego paraliżu, straszna, brzydka, okropna kobieta i skacze mu po piersiach. Coś strasznego...
  • 0

#8

CiociaŚmigło.
  • Postów: 3
  • Tematów: 1
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ja też kiedyś miałam parę razy paraliż senny, jeden epizod opisałam kiedyś w temacie ale rok później znów mi się to przydarzyło jednak ze zdwojoną siłą. Z racji tego, że wiedziałam że jestem pod wpływem paraliżu od razu po otworzeniu oczu chciałam jak najszybciej się całkowicie przebudzić.

Obudziłam się jakoś po 10 rano, ale zauważyłam że coś jest nie tak, tak jak wcześniej gdy miałam paraliż tutaj również widziałam strasznie niewyraźnie, nie mogłam się ruszyć, ciało jak skała. Nagle usłyszałam głośny, wręcz piszczący śmiech dziewczynki a gdy spojrzałam w dół na swój brzuch(byłam odwrócona do ściany) zobaczyłam małą rączkę próbującą mnie objąć. Pomyślałam sobie "WTF??" i panicznie próbowałam się obudzić. Po paru sekundach wszystko minęło. Wiedziałam że to paraliż więc nie przejęłam się tym aż tak bardzo, jedynie poszłam do pokoju mojego brata zrelacjonować mu całe zajście :D Pozdrawiam.
  • 0

#9

NexaT.
  • Postów: 116
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Ja paraliżu sennego nie miałem, ale mam takie pytanie do tych co już to przeżyli.

Czy można to w jakimś stopniu nazwać adrenaliną? Są ludzie porąbani na umyśle, których strach, jak i duże emocje rajcują, więc mnie to ciekawi.

Do autorki tematu. Być może nie czytałem ze zrozumieniem, ale, gdy teraz masz paraliż, to jesteś tego świadoma? Spróbuj się odważyć i daj przejąć nad sobą kontrole, czekając aż coś się stanie. Wtedy działa chyba tylko twój mózg, więc nic ci nie grozi? Jak to jest?

//teraz zauważyłem, że post był pisany w 2012, ale nieważne. Kieruje moje pytanie do innych osób. Jeśli ktoś jest w stanie odpowiedzieć, to będę wdzięczny. :)
  • 0

#10

hääel.
  • Postów: 38
  • Tematów: 6
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

To może ja się wypowiem.

Czy można to w jakimś stopniu nazwać adrenaliną?

A skakałeś kiedyś na bandżi? Skala emocji podobna, przynajmniej moim zdaniem.

Do autorki tematu. Być może nie czytałem ze zrozumieniem, ale, gdy teraz masz paraliż, to jesteś tego świadoma?

Na początku nie odróżniasz tego od rzeczywistości. Z biegiem czasu można się nauczyć, ale i tak to jest trudne.
To jest identyczne jak sen - kiedy śnisz, to wydaje Ci się, że to rzeczywistość. Dopiero, jak się obudzisz, to zaczynasz rozumieć, że to nie było naprawdę. Chociaż niepewność pozostaje. Często nie wiedziałem, czy to się zdarzyło na jawie, czy we śnie.

No i najgorsze są fałszywe przebudzenia. Już myślisz, że się obudziłeś i wszystko się skończyło, a koszmar dalej trwa.

Spróbuj się odważyć i daj przejąć nad sobą kontrole, czekając aż coś się stanie.

W takim wypadku prawdopodobnie zacząłby się LD, ale z takim mindsetem jak po paraliżu raczej nie byłby przyjemny.

Wtedy działa chyba tylko twój mózg, więc nic ci nie grozi? Jak to jest?

Grozi, grozi. Można się zesr*ć :).
  • 0

#11

Kwasek.
  • Postów: 4
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Na początku nie odróżniasz tego od rzeczywistości. Z biegiem czasu można się nauczyć, ale i tak to jest trudne.
To jest identyczne jak sen - kiedy śnisz, to wydaje Ci się, że to rzeczywistość. Dopiero, jak się obudzisz, to zaczynasz rozumieć, że to nie było naprawdę. Chociaż niepewność pozostaje. Często nie wiedziałem, czy to się zdarzyło na jawie, czy we śnie.


Czy paraliż senny to zupełnie przypadkowe zjawisko, nie mające żadnej przyczyny? Czy może zdolność do odróżniania snu od jawy, a raczej jej brak, powoduje, że wybudzony mózg źle interpretuje, co się dzieje dookoła?

Nigdy jeszcze nie przytrafiło mi się coś takiego, a raczej nie jestem tego świadomy. Zazwyczaj podczas snów czuję, że coś jest nie tak, że w rzeczywistości stałoby się coś innego. Czasami nawet 100-procentowo uświadamiam sobie, że to sen, chyba coś jak niezamierzone świadome śnienie.

Ale czytając wypowiedzi ludzi, którzy to przeszli, to podziękuję za takie przeżycia.
  • 0

#12

Vaqowsky.
  • Postów: 780
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Kwasek, pochlaj mocno 3-4 dni wódke, potem 'detox' i na drugi dzień masz 80% szans na paraliż :)
  • 0

#13

Three Headed Monkey.
  • Postów: 45
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Kilka dni temu przed snem przeczytałem kilka wypowiedzi na temat paraliżu i prawdopodobnie moje zaciekawienie tym zjawiskiem sprawiło, że rano tuż przed przebudzeniem doświadczyłem tego zjawisko jednak, pomimo ucisku w klatce i piszczeniu w uszach to było całkiem przyjemne odczucie. :)
  • 0

#14

Ozi.
  • Postów: 9
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Według mnie każdy ma inne doznanie podczas trwania paraliżu. Nie ma sensu szukać odpowiedzi kiedy nie będzie ci znana od razu. Kiedy ja doznaję paraliżu widzę Samarę Morgan siedzącą na mojej klatce piersiowej z mokrymi ociekającymi włosami. Jedyne co każdy dzieli to brak możliwości ruchu i efekty wizualne tworzone przez nasz mózg.
  • 0

#15

merlin73.
  • Postów: 5
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ciekawie się czyta opowieści i przeżycia z paraliżem sennym innych a mam wrażenie jak by opisywali moje przeżycia.

Z tym zjawiskiem się spotkałem w wieku 5-8 lat regularnie. Miałem zawsze jeden i ten sam sen.

Śniłem o pewnym pomieszczeniu, budynku w którym mieściło się 100 osób, powoli się napełniało ludźmi i gdy było ich komplet znaczy 100 i upychano 

następnych to wpadałem w panikę,że coś nie wytrzyma ,że pęknie. Zawsze wtedy wstawałem z łóżka , wychodziłem z pokoju ,szedłem do kuchni i robiłem rundę, oczy miałem otwarte.

Wracałem do spania dalej. Moje zachowanie obserwowali bliscy i nie reagowali , dopiero rano pytali co mi się śniło? 

Przechodziłem to kilka razy. 

W wieku 12 lat spałem sam w pokoju, było już rano ,leżałem na boku , oczy otwarte ,widzę 10 godzina, myslę czas wstawać ale nie mogę się ruszyć.

Kontem oka widzę ,że ktoś jest w pokoju , czarna postać , kobiety, staruszka jakaś. Siłuję się by odwrócić i zobaczyć ale nie daje rady.

Zamykam oczy i budzę się, jest 10.10 , lekko przestraszony wstaję.

Tego się nie bałem, dopiero  długo po tym gdy dorosłym byłem, wyczuwałem obecność kogoś podczas paraliżu, wtedy mówiłem do siebie,że już jest ta zmora.

To coś charakterystycznie wpływało na odczucia strachu, jak by swoją obecnością wywoływało lęk we mnie.

Ja osobiście nie wierzę w duchy i takie coś ,ale daje to do myślenia.

Ostatnie lata mam sen lekko nie przyjemny, a mianowicie na cmentarzu wszystkie trumny są bardzo płytko zakopane.

I w danych grobach spoczywają nie te osoby które widnieją na tablicach, wszystko jest pomieszane.

A spowodowane jest to jakąś wielką powodzią która wypłukała wszystkie trumny z ziemi.

I żeby nie leżało to wszystko na wierzchu , pochowano na chybił trafił gdzie popadnie.

Sen się powtarza zawsze jest to samo.


  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości, 0 anonimowych