Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak wczoraj poznałem Boga


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
564 odpowiedzi w tym temacie

#31 Gość_Veckas

Gość_Veckas.
  • Tematów: 0

Napisano

To co to byli za naukowcy? Meteoryty, które przyniosły wodę na Ziemie przecież się na niej rozbiły. Jaki jest sens badania współczesnych meteorów...


Nie wiesz nawet co piszesz, poczytaj najpierw, poucz się trochę.

Znamy.


No proszę, jesteś nominowany do oskara. Więc jaka jest odpowiedź?

Księżyc kilkaset milionów lat temu był dużo bliżej Ziemi.

Odnoszę się do tego co jest teraz, a nie jak zaczynało powstawać, wiesz jak w ogóle powstał księżyc?

po drugie nie milionów, tylko miliardów
  • 0

#32

WojtekZ.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Już dawno wyrobiłem sobie zdanie na ten temat . Nie jestem osobą wierzącą w Boga , ale jeżeli doświadczyłeś duchowej przemiany to gratuluje i życze powodzenia w trwaniu w wierze . Możliwe , że dzięki Tobie wielu ludzi odnajdzie Boga w swoim życiu . Gratuluje wiary .

EDIT: Post wysłany dwa razy przez problemy z internetem :) Do kosza

Użytkownik WojtekZ edytował ten post 15.04.2012 - 21:50

  • 0

#33

WojtekZ.
  • Postów: 31
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Już dawno wyrobiłem sobie zdanie na ten temat . Nie jestem osobą wierzącą w Boga , ale jeżeli doświadczyłeś duchowej przemiany to gratuluje i życze powodzenia w trwaniu w wierze . Możliwe , że dzięki Tobie wielu ludzi odnajdzie Boga w swoim życiu . Gratuluje nawrócenia .
  • 0

#34 Gość_Veckas

Gość_Veckas.
  • Tematów: 0

Napisano

sory, edytowal mi sie jako nastepny post, do usuniecia

to nie problemy z internetem, tylko serwer na na ktorym jest paranormalne coś siada, czasami wyłącza się na jakiś czas cała baza danych

Użytkownik Veckas edytował ten post 15.04.2012 - 22:09

  • 0

#35

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Szczerze zazdroszczę Ci WT tego przeżycia. Gdy byłem mały (początki szkoły podstawowej), do kościoła chadzałem z fascynacją, ufnością, pokorą, nie wiem jak to jeszcze nazwać, ale pamiętam, że wierzyłem. Minęło mi to z czasem, nad czym ubolewam, bo wiem, że komuś kto wierzy po prostu łatwiej jest żyć.
Twoje świadectwo tutaj to wyraz odwagi, zwłaszcza dziś, gdy tego typu wyznania mają dużą szansę na spotkanie się z dezaprobatą i wyśmianiem społeczeństwa. Tym bardziej zazdroszczę...
Samo przeżycie, które opisujesz musiało być piękne i intryguje mnie równie mocno co znalezione gdzieś w sieci relacje ludzi dotyczące przebudzenia Kundalini. To musiało być mocne...

PS. Odnośnie posta Wojtka Z., offtopowo. Czy ktoś jeszcze miał chwilowy problem z netem?? Ja mniej więcej w tych samych minutach miałem laga/przerwę/nie wiem co w połączeniu. Miejscowość na północy mazowsza, sieć Play mobile. Rzadko się to zdarza. Pytam, bo zauważyłem coś podobnego jakiś czas temu. Może to jakieś głupie spostrzeżenie a może coś więcej.

Użytkownik riseman edytował ten post 15.04.2012 - 22:09

  • 0



#36

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Być może, ale uwierz, że ja nie mam aż tak silnej woli, a samemu trudno ze swym ciałem wygrać.

Uwierz mi, że to nie zawsze zależy od silnej woli, a właśnie od emocji.

Powiedziała nam, że nie kontrolowała swego ciała, Duch Święty nią poruszał.

To, że ona tak myślała, nie znaczy, że było tak naprawdę.

Nie tyle co podnieciłem, tyle, że byłem przerażony w pierwszym momencie; takiego czegoś na codzień się nie doświadcza.

Przerażenie=pobudzenie=w pewnym sensie "podniecenie". Ale to już pewnie naginanie faktów.

Ale nie oznacza to, że bezpodstawne - tylko przez spotkanie z Bogiem.

A moim zdaniem przez całą sytuację, jaka zaszła tam.

I to jest sedno. Bóg nie przyjdzie jeśli nie wyrazisz swojej woli w związku z tym. Musisz tego po prostu chcieć, pragnąć, wierzyć.

To z kolei kojarzy mi się z czymś innym, mianowicie z autosugestią, badź coś podobnym do tego.

Być może kiedyś przyjdzie czas, kiedy On przyjdzie do Ciebie :)

Nie przyjdzie, bo dla mnie nie istnieje. Nie może przyjść do mnie coś, co nie istnieje.
@Veckas
To nie jest temat do tego.

Księżyc kilkaset milionów lat temu był dużo bliżej Ziemi.


Odnoszę się do tego co jest teraz, a nie jak zaczynało powstawać, wiesz jak w ogóle powstał księżyc?

po drugie nie milionów, tylko miliardów

Kilkaset miliardów? Nie no, brawo.
Zresztą co ma proces powstawania księżyca do odległości do Ziemi?
@barakudo

To Twoja shizofrenia,

Zapewniam ciebie, że schizofrenia objawia się inaczej. Patrząc na twoje posty mógłbym stwierdzić, że masz uraz do WT.

@Down
Rzeczywiście dałeś to poznać po twoim poście.

Użytkownik Torek edytował ten post 15.04.2012 - 22:27

  • 0

#37 Gość_Veckas

Gość_Veckas.
  • Tematów: 0

Napisano

Tutaj ośmieszyłeś się na całego. Kilkaset miliardów? Nie no, brawo.
Zresztą co ma proces powstawania księżyca do odległości do Ziemi?


Naucz się czytać chłopak ze zrozumieniem, oczywiste jest że chodzi o kilka miliardów lat, nie muszę chyba tego szczególnie podkreślać.

Użytkownik Veckas edytował ten post 15.04.2012 - 22:14

  • 0

#38

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To musiało być mocne...


Było bardzo mocne, czuję, że mogłem się jeszcze bardziej zbliżyć do Niego, ale blokował to mój irracjonalny niepokój. No nie codziennie spotykasz Boga we własnej osobie ;) Ja tak właśnie czułem, czułem się jak ta kobieta z upływem krwi, która dotknęła szat Jezusa; wiedziałem, że klęczę przed prawdziwym Bogiem, to przeżycie jest nie do opisania. Popatrzcie trzy dni, ale jakie zmiany zaszły w moim i moich znajomych życiu. Warunkiem jest to, że chcesz Go przyjąć do swego serca. Tak Panie Boże, wierzę w Ciebie jak w nic innego na tym świecie; dla Ciebie chcę zmienić całe me życie, chcę oddać Ci się; Nie wiem jak inni, ale ja także przebaczyłem w sercu wszystkim moim bliźnim. Odtąd jest czysta karta. Nawet ta irytująca pierwszego i część drugiego dnia animatorka śpiewu, stała się bardzo fajną osobą :) Niesamowite jest to, że nasza grupa (niestety, ale nie wiem jak mogłoby być inaczej, osoby tylko, które otworzyły się na Boga) tak nie tylko zbliżyła się całkowicie do Boga, ale także i do siebie. To, że każdy z nas (z tej części, bo część nie chciała się otworzyć, albo powiedzieli krótkie "nic się nie zmieniło, dzięki" jeszcze pół biedy jak jeszcze dopowiedzieli, "ale może kiedyś", no, ale powiedzieć " nic się nie zmieniło i nie zmieni" to jest coś strasznego) otworzył się na siebie, na godzinie świadectw, każdy potrafił powiedzieć prawdę o tym, że postępował niewłaściwie, oczyścił się publicznie, ale najważniejsze jest to, że każdemu pomogło nawrócić się bierzmowanie, a zwłaszcza ostatnie 3 dni :) Mamy rozmawiać z naszym księdzem, o tym, aby jeszcze raz wyjechać; Jeśli się uda, wierzę, że Bóg da nam odpowiedni termin, aby to wszystko jeszcze raz powtórzyć :) Wy nie znacie mnie, tych ludzi, ale mówię, Wam, że w te 3 dni nastąpiła taka zmiana, o 180*, że sobie nie wyobrażacie nawet :)

PS. Odnośnie posta Wojtka Z., offtopowo. Czy ktoś jeszcze miał chwilowy problem z netem?? Ja mniej więcej w tych samych minutach miałem laga/przerwę/nie wiem co w połączeniu. Miejscowość na północy mazowsza, sieć Play mobile. Rzadko się to zdarza. Pytam, bo zauważyłem coś podobnego jakiś czas temu. Może to jakieś głupie spostrzeżenie a może coś więcej.


Również jestem z Mazowsza, ale mam w Neostradzie; I mi muli od czasu do czasu forum, dwa razy zawiesił się fejs.

Uwierz mi, że to nie zawsze zależy od silnej woli, a właśnie od emocji.


Tak, ale ja nawet nie wiedziałem na czym owa Adoracja będzie polegać, to się działo podczas czytania przypowieści; w tamtym momencie moje emocje nie były jakieś skrajne, w ogóle byłem na luzie, choć chciałem posłuchać Słowa Bożego.

To, że ona tak myślała, nie znaczy, że było tak naprawdę.


Było :) I jestem tego święcie przekonany :)

To z kolei kojarzy mi się z czymś innym, mianowicie z autosugestią, badź coś podobnym do tego.


Słuchaj, takiego czegoś nie można sobie po prostu wymyślić; szczerze to nie wiem co w tym przypadku powiedzieć, bo za każdym razem wykręcisz się autosugestią i nic Cię nie przekona, że to nie to.

Nie przyjdzie, bo dla mnie nie istnieje. Nie może przyjść do mnie coś, co nie istnieje.


Tylko i wyłącznie dlatego, że jesteś na Niego zamknięty, a On nie chce działać wbrew Twej woli. Dopóki tak będzie, nic się w Twym życiu nie zmieni. Na zawsze pozostanie Ci troska o życie doczesne.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 15.04.2012 - 22:30

  • 0



#39

ptaq.
  • Postów: 303
  • Tematów: 6
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

WT! Pamiętam jak mi na gadu pisałeś, ze to będzie zmarnowany weekend :P nawet mogę screena wstawić :) cieszę sie ze tak nie było i sie nawróciłeś, nie mniej jednak czuje ze muszę sprostować kilka faktów, o ile pozwolisz :)

Po pierwsze, nie na każdej adoracji zdarza sie spoczynek. Wasza adoracja była zapewne full wypas, bo zwykła adoracja jest w ciszy i Pana Jezusa dotknąć nie można. Uczestniczyłem w wielu adoracjach (jestem w jakimś tam stopniu związany z kościołem, jestem ministrantem i w ogóle) i nie zdarzyło mi sie ani razu, żeby ktoś doświadczył spoczynku w Duchu Świętym. Nie mniej jednak moi znajomi widzieli takie akcje, a jedna osoba nawet doświadczyła na własnym ciele. To sie ponoć często zdarza podczas modlitwy wstawienniczej.

Druga sprawa. Do tego spoczynku trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Słyszałem historie, ze na takim spotkaniu, możnaby rzec ze podobnym do Twojego, takie akcje zdarzały sie masowo. Tylko nie przewidzieli ze jedna osoba miała wtedy atak serca. Nie wiem czy zmarła czy przezyla, nie chce skłamać, ale przy takich rzeczach trzeba być ostrożnym:)

W każdym razie ja w Boga staram sie wierzyć, nieudolnie ale na swój sposób próbuje. Bardzo sie cieszę ze przezyles taka sytuację, która zbliżyła Cie do Boga :) a tak nie chciałeś tam jechać... :D
  • 0

#40

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

w tamtym momencie moje emocje nie były jakieś skrajne,

Dobra, źle się wyraziłem. Pragnąłeś nie zasnąć. Nie wiem co, ale coś ciebie pobudziło. I uprzedzę twoją odpowiedź - nie, nie jest to Bóg, gdyż takie pobudzenia i mi się zdarzały. Nie wiem jak to ubrać w słowa.

Słuchaj, takiego czegoś nie można sobie po prostu wymyślić; szczerze to nie wiem co w tym przypadku powiedzieć, bo za każdym razem wykręcisz się autosugestią i nic Cię nie przekona, że to nie to.

Ja nic nie napisałem o wymyślaniu.
Ciebie też nic nie przekona, że to nie jest autosugestia.
Nie ma się o co spierać.

Tylko i wyłącznie dlatego, że jesteś na Niego zamknięty, a On nie chce działać wbrew Twej woli.

Ja mógłbym napisać, że wierzysz w Boga tylko dlatego, że ci od dzieciństwa go wmawiano.
W sumie jak mam być zamknięty na kogoś, kto nie istnieje?(wg mnie).

Dopóki tak będzie, nic się w Twym życiu nie zmieni.

Nic się w moim życiu nie zmieni powiadasz? Moim zdaniem jeszcze dużo się w moim życiu zmieni.

Na zawsze pozostanie Ci troska o życie doczesne.

Rozwiń swoją myśl.

oczyścił się publicznie

To, że brał udział w bierzmowaniu, nie znaczy, że się oczyścił. Religia katolicka może sobie twierdzić, co zechce ale przeszłości nie wymaże.

Było :) I jestem tego święcie przekonany :)

Ona tak myślała, że było.
Przecietnego Kowalskiego, jak w nocy zacznie go paraliżować, bądź dusić, on uzna, że go jakiś duch zaatakował.
A to może być zwykły paraliż senny.

że każdemu pomogło nawrócić się bierzmowanie, a zwłaszcza ostatnie 3 dni

Chętnie poczekam jakiś czas, aż kurz opadnie. Wtedy możemy stwierdzić, czy ktoś się zmienił, czy nie.

Ale czy nie lepiej skończyć już "dyskutować"? :)

Użytkownik Torek edytował ten post 15.04.2012 - 23:37

  • 0

#41

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Po pierwsze, nie na każdej adoracji zdarza sie spoczynek. Wasza adoracja była zapewne full wypas, bo zwykła adoracja jest w ciszy i Pana Jezusa dotknąć nie można. Uczestniczyłem w wielu adoracjach (jestem w jakimś tam stopniu związany z kościołem, jestem ministrantem i w ogóle) i nie zdarzyło mi sie ani razu, żeby ktoś doświadczył spoczynku w Duchu Świętym. Nie mniej jednak moi znajomi widzieli takie akcje, a jedna osoba nawet doświadczyła na własnym ciele. To sie ponoć często zdarza podczas modlitwy wstawienniczej.


Tak, nasza można powiedzieć była full wypas, każdy mógł dotknąć welonu, być z Nim ile chciał. O modlitwach wstawienniczych też słyszałem.

Druga sprawa. Do tego spoczynku trzeba podchodzić bardzo ostrożnie. Słyszałem historie, ze na takim spotkaniu, możnaby rzec ze podobnym do Twojego, takie akcje zdarzały sie masowo. Tylko nie przewidzieli ze jedna osoba miała wtedy atak serca. Nie wiem czy zmarła czy przezyla, nie chce skłamać, ale przy takich rzeczach trzeba być ostrożnym:)


Ale z drugiej strony nie wiem czy można tak o sobie wybudzać taką osobę.

a mógłbym napisać, że wierzysz w Boga tylko dlatego, że ci od dzieciństwa go wmawiano.


Gdybym nie przeżył tego, moja słaba wiara padła by prędzej czy później; poznałem teraz Boga sam, więc dlatego w Niego wierzę.

Nic się w moim życiu nie zmieni powiadasz? Moim zdaniem jeszcze dużo się w moim życiu zmieni.


Raczej chodziło mi o duchowe życie.

Rozwiń swoją myśl.


Jestescie zaslepieni życiem na Ziemi, nie dostrzegając Boga, ani tego co "tam" dla nas przygotował.


To, że brał udział w bierzmowaniu, nie znaczy, że się oczyścił. Religia katolicka może sobie twierdzić, co zechce ale przeszłości nie wymaże.


Raz, nie chodzi o ogólnie bierzmowanie, konkretnie ten akt swiadectw. I taki człowiek ma czyste sumienie, faktem jest, że przeszlosci nie wymaże, ale w takim przypadku przeszlosć jest nieważna. Jak doznasz bliskosci Boga w Kosciele, nic innego Cię nie będzie interesowalo.

Ona tak myślała, że było.
Przecietnego Kowalskiego, jak w nocy zacznie go paraliżować, bądź dusić, on uzna, że go jakiś duch zaatakował.
A to może być zwykły paraliż senny.


Ale to nie był sen. Dwie dziewczyny po puszczeniu welona upadły, jedna trochę dłużej leżała, druga krócej, ale obydwie jak gdyby nigdy nic wstały i wróciły do ławek.

Chętnie poczekam jakiś czas, aż kurz opadnie. Wtedy możemy stwierdzić, czy ktoś się zmienił, czy nie.


Będziemy się starać, wierzę w to; takie przeżycie nie zdarza się na codzień i nie można sobie go od tak wymazać z pamięci. Wszystko w rękach Boga.
  • 0



#42

seiw83.
  • Postów: 212
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A miałeś też w zestrawie muzykę? Najcudowniejszą na świecie. Tak relaksująca i harmoniczną że nigdy nie słyszałeś tego wcześniej ani pózniej? Aktywnie zajmuję się jogą i pare razy zdarzyło mi się być ze sobą w czasie medytacji, ćwiczeń, kiedy czas i miejsce nie istniały. Ale to czego mozna doznać podczas spotkania z Duchem Świętym przez dłuższy moment jest zupełnie bez porównania. Cieszę się że miałeś tyle czystego pragnienia w sobie aby uzyskać taką łaskę. Po takim spotkaniu całe twoje ciało będzie miesiącami się zmnieniać, wibrować. Być może będziesz mieć więcej lub mniej przebłysków obecności Ducha w Tobie. Ale takie spotkanie tylko sprawia że chce się więcej.
  • 0

#43

Jooe.
  • Postów: 212
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

też kiedyś sen mi zamykał powieki ale nie mogłem zasnąć... pisałem esy i założyłem się z koleżanką kto pierwszy zaśnie... już miałem dać za wygraną, już zasypiałem... gdy nagle usłyszałem kobiecy głos mówiący moje imię... nie szukam tu jakoś Boskiej pomocy, wiem, że to było działanie podświadomości...


na żarty mogę tylko poowiedzieć, jakim ziołem ksiądz wam tam kadził? ;p


nie no ale naprawdę to nie wiem co o tym myśleć....
  • 0

#44

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Być może, ale uwierz, że ja nie mam aż tak silnej woli, a samemu trudno ze swym ciałem wygrać.

Tutaj muszę rację przyznać. Dziś jak co dzień, w szkole na telefonie wbijam na to oto forum, strona główna - no jest. No to dalej... klikam forum, ładuje, ładuje, ładuje i nic. Klikam drugi raz, sytuacja ta sama, za trzecim razem na chwilę położyłem się na ławce. No jak się dalej domyślacie obudziłem się gdy wszyscy już uciekali z klasy, do tego oczywiście dwa kutasy w zeszycie - żadna nowość.
Dobra za daleko się rozpisałem.

Bóg istnieje, może nie w takiej formie jak to opisuje biblia, ale istnieje. Biblii polecam także bliżej się przyjrzeć, baardzo dużo popiero się z naukowymi faktami.

Tutaj nie będę pisał czy istnieje, czy nie, ja wierzę w Boga ale nie chce nikomu narzucać własnego zdania.
Poruszyłeś dobrą kwestię postrzegania Boga, napisze krótko - postrzeganie Boga przez ludzi jest złe, jest zbyt przyziemne a myślenie o nim sprowadza nas do materialnej rzeczywistości, a tak być nie ma.

Co do tematu:
Tak wiemy ze wierzysz w boga, podkreślasz to w co drugim temacie, i starasz się nawracać.
Ale co z tego skoro głównie prowadzisz monologii.

Odpowiedź na czyjeś pytanie jest monologiem? Chyba nie.

Nie masz na to, żadnych dowodów.

Dowodów. Dowody. Dowodami. Dowody...
Wiara polega na dowodach?

Księżyc kilkaset milionów lat temu był dużo bliżej Ziemi.


Odnoszę się do tego co jest teraz, a nie jak zaczynało powstawać, wiesz jak w ogóle powstał księżyc?

po drugie nie milionów, tylko miliardów


Kilkaset miliardów? Nie no, brawo.
Zresztą co ma proces powstawania księżyca do odległości do Ziemi?


Faktycznie, jest źle zdanie złożone jeśli chodzi o jego przekaz, ale ja zrozumiałem o co chodzi, więc się nie rzucam.
  • 0

#45

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ale takie spotkanie tylko sprawia że chce się więcej.


Dokładnie :) Planujemy w piątek wieczór, aby zorganizować kolejną Adorację, z tym że już nie będzie to takie jak wtedy, tylko taka bardziej dziękczynna za to wszystko :)

na żarty mogę tylko poowiedzieć, jakim ziołem ksiądz wam tam kadził?


Nie pamiętam nawet czy kadził :P Z tego co pamiętam, najpierw była modlitwa o przyjście Ducha Świętego, naszych patronów, Aniołów i nie pamiętam kogo jeszcze; następnie przypowieść, później zaś właśnie ten przełomowy moment kiedy każdy mógł podejść, dopiero po tym (uu, z jakąś godzinę) było to wyniesienie(? co ksiądz "porusza" tę Monstrancję) i być może wtedy kadzili.

Tutaj muszę rację przyznać. Dziś jak co dzień, w szkole na telefonie wbijam na to oto forum, strona główna - no jest. No to dalej... klikam forum, ładuje, ładuje, ładuje i nic. Klikam drugi raz, sytuacja ta sama, za trzecim razem na chwilę położyłem się na ławce. No jak się dalej domyślacie obudziłem się gdy wszyscy już uciekali z klasy, do tego oczywiście dwa kutasy w zeszycie - żadna nowość.


Ja, gdybym z tym nie pragnął walczyć, słowo daję bym usnął tam i przespał to wszystko.
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych