Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak wczoraj poznałem Boga


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
564 odpowiedzi w tym temacie

#16

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Matko, dawno się tak nie uśmiałem. Najlepsza była część o szatanie zsyłającym senność. Ja zawsze myślałem, że to od tych wygłaszanych monotonnym głosem głupot mi się łeb w kościele kiwał, a tu proszę! - w takiej niewiedzy trwałem!


Hehe. Mi się za to zawsze słabo w kościele robi i muszę wyjść.

Abstrachując tylko raz doświadczyłem czegoś w tym rodzaju i raczej odczułem lęk przed tą Boską potęgą.
Dlatego może sam sobie wmawiam, że lepiej się nie "wciągać". :/
  • 0

#17

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

ednym zdaniem; Zazdroszczę Ci tej wiary i każdej osobie jakiegokolwiek wyznania, czy jakiejkolwiek wiary w coś więcej. Bardzo by mi to teraz pomogło, ale jestem chyba zbyt skostniała na takie rzeczy.


Uwierz, że nie jestes ;) Jak już wspomnialem i we mnie byl prawie brak wiary, a i także wsród ludzi, których swiadectw sluchalem też byl wczesniej brak wiary, najbardziej odmienila chyba nas Adoracja ;)

Abstrachując tylko raz doświadczyłem czegoś w tym rodzaju i raczej odczułem lęk przed tą Boską potęgą.
Dlatego może sam sobie wmawiam, że lepiej się nie "wciągać".


Nie wiem czy czytałeś dokładnie mojego posta; jak wspomniałem, gdy zobaczyłem, że moja koleżanka upadła byłem naprawdę przerażony i dostałem aż dosłownie drgawek. Jeśli nie poszliby moi znajomi z ławki, pewnie bym nie poszedł i zmarnował coś tak cennego. Swój strach pokonałem, a raczej pokonał we mnie Bóg - to jest irracjonalne, aby się bać Boga, pełnego miłosierdzia. Wiesz, że idziesz do Boga, wiesz, że nic Ci się nie stanie w Jego ramionach - "Nic, nie musisz mówić nic.. odpocznij we Mnie, czuj się bezpiecznie..."

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 15.04.2012 - 19:09

  • 1



#18

Aequitas.
  • Postów: 466
  • Tematów: 13
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W tym całym temacie nie pojmuję jednej rzeczy, chcąc nie chcąc zwracam uwagę na to jak oceniony jest post, zauważyłem też że Within dzieli się ze wszystkimi swoimi przeżyciami i za to go minusujecie?
Rozumiem gdyby zachowywał się jak leviatan, ale on trzyma poziom wyżej niż nie jeden użytkownik z tego forum. To tyle z mojej strony.
Co do samego przeżycia autora, nie mam już nic do dodania.
  • 2

#19

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Wiem, że przez to stanę się złym, głupim, zatwardziałem, nie mającym wyczucia czasu ani miejsca, ale wybacz mi WT, muszę :D

Przyjechaliśmy na wieczór, wszyscy zmęczeni, a to chcą jeszcze, żebyśmy śpiewali jakieś nudne pieśni religijne, o matko, ja chcę do domu. Jeszcze dwie godziny Drogi Krzyżowej w okół miejscowości, wróciliśmy gdzieś o 0:00 do szkoły, nóg nie czułem. Jeszcze słabo się zaopatrzyłem, miałem tylko poduszkę, do tego lipną i kari-matę, praktycznie wcale nie spałem, okropnie się męczyłem.

I teraz nie wiem czy to nie była szatańska sztuczka, prawdopodobnie, gdyż przydarzyło się to wielu osobom. Otóż nagle zachciało mi się strasznie spać, zamykały mi się co chwile oczy, z trudem mogłem się skupić na słuchaniu.

Wiesz, nie dziwię się, że chciało ci się spać, bo byłeś po prostu zmęczony i niewyspany, a na dodatek słuchałeś przypowieści.

Ale zwalczyłem to, a raczej Bóg we mnie to zwalczył, obdarował mnie skupieniem, abym mógł idealnie przeżyć tą Adorację, zresztą nie wiem czemu, ale strasznie tego pragnąłem.

Pragnąłeś tego, więc zwalczyłeś senność.

Pierwsze osoby nic, podchodzą sobie spokojnie i odchodzą spokojnie i ja siedzę spokojnie.

ale nie znam chyba bardziej pobożnej dziewczyny,

Jest pobożna, więc podchodziła do tego bardzo poważnie(mogła uwierzyć, że "coś" się stanie), plus to, że jest w wieku nastoletnim, więc większa podatność na emocje. Nie wiem, czy miała takie same przygody ze snem, więc tego nie wliczam. Moim zdaniem to mogło powodować ten stan. Taka autosugestia.

On może także poruszać Twym ciałem (ona akurat mówiła, że przesuną lekko jej głowę).

Jaka jest pewność, że nieświadomie sama ruszyła głową?

To było dla mnie przerażające, nie tylko dla mnie, pamiętam, że dostałem drgawek

Tutaj już, że się tak wyrażę "podnieciłeś" całym wydarzeniem.

moja siostra cioteczna także, jak zaczęły wyć z koleżanką.

Z jakiego powodu?

Nikt nie śpieszył się, aby jej pomóc, bo wiadomo, że była w rękach Boga

Ja i tak starałbym się jej pomóc. Dla mnie to nieodpowiedzialność, żeby nie sprawdzić, czy coś się jej nie stało.

W końcu z siostrą i znajomymi poszliśmy do kolejki. Mnóstwo osób płakało, to było niesamowite, jak płakali nawet chłopaki. W czasie czekania, jeszcze podeszły dwie dziewczyny, które momentalnie zaczęły rozpaczać, a wcześniej nie zdradzały takich objawów. Tak w nawiasie, tylko te dwie dziewczyny płakały przy Monstrancji, reszta prawdopodobnie, że ujrzała Żywą Moc Boga

Przychylam się do wyjaśnienia xavras06.

Żywą Moc Boga

Co to jest?

Tak naprawdę, mimo, że jestem katolikiem prawie od urodzenia, teraz czuję prawdziwe odrodzenie; to, że dopiero teraz uwierzyłem w Boga, tak mocno, że jest to niepojęte. Czułem się taki właśnie jak w piosence, bezpieczny, spokojny; czułem niesamowite ukojenie, to, że Bóg istnieje. A także zamknąłem oczy, przeniosłem się w kompletnie inny świat; widziałem cudowną biel.

Skoro tak twierdzisz, to piosenka popchnęła ciebie w stan medytacji. A to, że stało się to akurat w tym miejscu może być wynikiem emocji, autosugestii i otoczenia.
Dla mnie piosenka nie jest jednak do "medytacji". Ba, nawet by mnie nie uspokoiła.
Ktoś może specjalnie działał na "waszą autosugestię".

Nadszedł jednak czas, kiedy już prawie zemdlałem, miałem straszne zawroty głowy, wtedy puściłem welon, powoli otworzyły mi się oczy, jakbym wracał nimi z daleka; szczerze to z jednej strony czułem się dobrze

Może poprostu nie byłeś na to przygotowany.

ze spotkania z Bogiem

A jak się charakteryzuje spotkanie z Bogiem?

z drugiej jednak, ten Majestat jest tak potężny, że od razu rozbolał mnie brzuch; jak pijany szedłem do ławki.

Ile godzin nie jadłeś, bądź co ostatnio jadłeś?

Jeszcze godzinę po skończeniu się Adoracji we mnie trzęsło, chodziłem jakbym miał zaraz zemdleć.

Emocje, bądź wrażenia.

Mimo, że spałem na takim twardym podłożu usnąłem parenaście minut po położeniu się, sen był leciutki, przyjemny,

Jak ja bym był tak zmęczony, też bym tak zasnął.

rudno, nie mnie to oceniać, mogę tylko współczuć im, oraz tym, którzy wykręcili się, stracili bardzo wiele, najważniejszą rzecz w tym bierzmowaniu - spotkanie z prawdziwym, żywym Bogiem.

O ile dla nich owy Bóg istniał. O ile chceli tego spotkania.

Wierzę, że i ateista mógłby się nawrócić, gdyby chciał; idealna rzecz dla wątpiących, wierzę, że już pierwsza osoba w spoczynku odbuduje w Was wiarę, tak jak było to ze mną, i w sumie mnóstwem osób, które do tej pory Boga i owe przygotowanie to przyjęcia sakramentu Bierzmowania traktowały olewkowo - zaliczyć i zapomnieć.

Po pierwsze ateista chcący się nawrócić to nie ateista. Po drugie ateista nie wątpi - wątpią wierzący. Po trzecie w moim przypadku nie odbuduje to mojej wiary, bo jej nigdy nie posiadałem.

@Aequitas
Mnie też zdziwiło to, że go zminusowali, zwłaszcza, jeśli na początku miał już 2 minusy.

Użytkownik Torek edytował ten post 15.04.2012 - 20:08

  • 3

#20

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie wiem czy czytałeś dokładnie mojego posta; jak wspomniałem, gdy zobaczyłem, że moja koleżanka upadła byłem naprawdę przerażony i dostałem aż dosłownie drgawek. Jeśli nie poszliby moi znajomi z ławki, pewnie bym nie poszedł i zmarnował coś tak cennego. Swój strach pokonałem, a raczej pokonał we mnie Bóg - to jest irracjonalne, aby się bać Boga, pełnego miłosierdzia. Wiesz, że idziesz do Boga, wiesz, że nic Ci się nie stanie w Jego ramionach - "Nic, nie musisz mówić nic.. odpocznij we Mnie, czuj się bezpiecznie..."


Przeczytałem bardzo dokładnie. Lęk jaki miałem na myśli był spowodowany wyrzutami sumienia za to jakim człowiekiem poniekąd jestem i chwilowym doświadczeniem jak niewielę znaczę jako osoba uduchowiona. Poczułem się nie wart miłosierdzia bożego.

Nie ukrywam jednak, że wciąż uważam iż duży wpływ na odczucie wiary ma autosugestia.
  • 0

#21

MrOsamaful.
  • Postów: 550
  • Tematów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Dla mnie nie ma w tym niczego nadzwyczajnego. No ale skoro chciałeś wytłumaczyć to sobie Bogiem to sobie wytłumaczyłeś.
  • 2

#22

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Nie napisze nic nadzwyczajnego i odkrywczego, ale ci, którzy chcą widzieć i czuć Boga, będą, a ci, którzy nie chcą - nie będą. Historie WT mogą przekonać i wzmocnić w wierze współbraci, ale dla ateisty nie będą niczym nadzwyczajnym.
  • 2



#23

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Torek, nie mam Ci za złe faktu, że będziesz pochodził do tego sceptycznie, rozumiem :)

Wiesz, nie dziwię się, że chciało ci się spać, bo byłeś po prostu zmęczony i niewyspany, a na dodatek słuchałeś przypowieści.


Tak się akurat składa, że cały tydzień się nie wysypiałem, bo jak to kujon, kułem się do późnych godzin nocnych. W piątek jak już wspomniałem do 0:00 dwie godziny mieliśmy Drogę Krzyżową, przeszliśmy nie mam pojęcia ile, ale wiem, że dużo :) No i wtedy nie mogłem usnąć, to była ta noc kiedy się męczyłem, nie mogłem usunąć.

Pragnąłeś tego, więc zwalczyłeś senność.


Być może, ale uwierz, że ja nie mam aż tak silnej woli, a samemu trudno ze swym ciałem wygrać.

Jest pobożna, więc podchodziła do tego bardzo poważnie(mogła uwierzyć, że "coś" się stanie), plus to, że jest w wieku nastoletnim, więc większa podatność na emocje. Nie wiem, czy miała takie same przygody ze snem, więc tego nie wliczam. Moim zdaniem to mogło powodować ten stan. Taka autosugestia.


Również podchodziłem do tego bardzo poważnie, byłem, no i jestem przekonany co do prawdziwości tego co mówię, obawiałem się, że mógłbym również mieć "spoczynek", ale nic takiego się nie stało.

Jaka jest pewność, że nieświadomie sama ruszyła głową?


Powiedziała nam, że nie kontrolowała swego ciała, Duch Święty nią poruszał.

Tutaj już, że się tak wyrażę "podnieciłeś" całym wydarzeniem.


Nie tyle co podnieciłem, tyle, że byłem przerażony w pierwszym momencie; takiego czegoś na codzień się nie doświadcza.

Z jakiego powodu?


Wiesz, ogólnie rzecz biorąc moja koleżanka (ta od 18.), która jechała na Kościół i rekolekcje jeszcze w piątek, na Adoracji mimo że część osób usiadła ona klęczała dalej, i prawie od początku płakała, jeszcze nawet jak nic się nie działo. A później najprawdopodobniej na ten widok - nie codziennie widzi się jak ktoś opada na ziemię, za sprawą Boga.

Ja i tak starałbym się jej pomóc. Dla mnie to nieodpowiedzialność, żeby nie sprawdzić, czy coś się jej nie stało.


To nie była jedyna Adoracja na świecie, jest ich na świecie codziennie mnóstwo. Na każdej prawdopodobnie dochodzi do "spoczynku". Poza tym, jak widziałem tę drugą dziewczynę, opadła ona delikatnie, w sumie to byłoby bez sensu, gdyby było inaczej. Księża są już w tej kwestii obeznani, bo mieli już mnóstwo takich przypadków. Poza tym ja bym się osobiście nieco zdenerwował, gdyby przerwano mi takie coś :)

Co to jest?


Chciałem powiedzieć, że to był pierwszy raz, kiedy Go tak naprawdę spotkałem, tak blisko. Kogokolwiek byś nie zapytał z mojej grupy, powie Ci tak samo. Poza tym to całkiem odmieniło nasze życie, jak byliśmy wszyscy na siebie zamknięci, to każdy mógł wyrzucić z siebie brudy na godzinie świadectw, teraz rozmawiamy od godziny na fejsie o tym wszystkim. Oczywiście są i tacy, którzy nie chcieli zmian; i nic się w ich zachowaniu nie zmieniło.

Skoro tak twierdzisz, to piosenka popchnęła ciebie w stan medytacji. A to, że stało się to akurat w tym miejscu może być wynikiem emocji, autosugestii i otoczenia.
Dla mnie piosenka nie jest jednak do "medytacji". Ba, nawet by mnie nie uspokoiła.
Ktoś może specjalnie działał na "waszą autosugestię".


Pieśń była bardzo odprężająca, ale to nie to. Po prostu wiem, że to nie była autosugestia, to było autentyczne, prawdziwe.

Może poprostu nie byłeś na to przygotowany.


Co masz na myśli?

A jak się charakteryzuje spotkanie z Bogiem?


To było niesamowite po prostu. To jest uczucie, gdyby stał przed Tobą Chrystus z krwi i kości; Jego Majestat z jednej strony oślepia Cię, z drugiej zaś On Cię tuli jak małe dziecko.

Ile godzin nie jadłeś, bądź co ostatnio jadłeś?


Przed wyjściem do Kościoła jadłem; powiem jeszcze, że rozbolał mnie tuż po odejściu od Monstrancji.

Emocje, bądź wrażenia.


Tutaj może być to, również ksiądz to potwierdził. Ale nie oznacza to, że bezpodstawne - tylko przez spotkanie z Bogiem.

Jak ja bym był tak zmęczony, też bym tak zasnął.


Odnoszę się do piątku opisanego wyżej. W sobotę mieliśmy spokojny dzień, nie byłem zbytnio zmęczony.

O ile dla nich owy Bóg istniał. O ile chceli tego spotkania.


I to jest sedno. Bóg nie przyjdzie jeśli nie wyrazisz swojej woli w związku z tym. Musisz tego po prostu chcieć, pragnąć, wierzyć.

Po pierwsze ateista chcący się nawrócić to nie ateista. Po drugie ateista nie wątpi - wątpią wierzący. Po trzecie w moim przypadku nie odbuduje to mojej wiary, bo jej nigdy nie posiadałem.


Być może kiedyś przyjdzie czas, kiedy On przyjdzie do Ciebie :)

Przeczytałem bardzo dokładnie. Lęk jaki miałem na myśli był spowodowany wyrzutami sumienia za to jakim człowiekiem poniekąd jestem i chwilowym doświadczeniem jak niewielę znaczę jako osoba uduchowiona. Poczułem się nie wart miłosierdzia bożego.


A co myślisz było ze mną? :) Ale ja po prostu od samego rozpoczęcia Adoracji chciałem, ja pragnąłem oczyszczenia, miłości Boga, nawrócenia. Nie bój się, On czeka tylko na Ciebie :) Wy sobie nie wyobrażacie jaki jestem teraz szczęśliwy po nawróceniu; jak nawrócili się moi znajomi, których też nużyło bierzmowanie, zdarzało nam się nawet fałszować podpisy. Teraz wiem, że to był olbrzymi błąd, bo to wszystko miało sens. Ale jestem pełen wiary, że z czystym i godnym sercem przyjmę sakrament Bierzmowania i będę blisko Boga ;) Jednak jak już rozmawialiśmy niedawno z naszą grupą, czeka nas mnóstwo pokus. Pierwszą z nich jest wstyd. Pojawiły się wtedy takie słowa, gdy powiedziałem, że pragnę dzielić się mym szczęściem, wtem kolega stwierdził, że najprawdopodobniej zostanę wyśmiany. I co? To, że jest mi to obojętne, nie interesuje mnie zdanie ludzi! Byłem z Bogiem, czułem Go, i teraz Go ciągle czuję w swoim sercu i nie obchodzi mnie to, że ludzie wezmą mnie za wariata, czy jak to moja koleżanka od "spoczynku" na godzinie świadectw powiedziała nawiedzonego, bo wiem, że Chrystus jest przy mnie, a zostawią mnie co najwyżej fałszywi przyjaciele, prawdziwi pozostaną.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 15.04.2012 - 21:03

  • 1



#24 Gość_Veckas

Gość_Veckas.
  • Tematów: 0

Napisano

To i ja coś dodam odnośnie 'Boga' i swojej historii, która jest podobna, ale w pewnym momencie nasze drogi się rozchodzą... Jesteśmy wychowywani przez najbliższych, od młodości w rodzinie chrześcijańskiej, oraz w szkole gdzie wpajana jest nam nasza religia. Od początku nauczano nas o faktach biblijnych opierających się na wierze w Boga, stworzeniu świata i apokalipsy, nauka schodziła na drugi plan. W czasach dojrzewania, rozwijania intelektualnego i fizycznego zacząłem zastanawiać się nad sensem istnienia Boga i nas samych, umysł sam sobie zaczął zadawać pytania po co, co, i jak... zwątpiłem, przestałem wierzyć w sens istnienia życia i Boga, zaczęły się fantazje na temat obcych cywilizacji, ewolucji i tak było przez następne 15 lat. Z czasem coś mi jednak zaczęło się nie zgadzać.

1. Arcyważny punkt na który nie znamy odpowiedzi - Skąd tyle wzięło się wody w oceanach? Naukowcy przebadali najbliższe mozliwe meteoryty i w nich znajdowała się woda w stanie stałym, lecz różniła się budową od 'naszej', następna teoria głosi że woda była uwięziona w ziemi przez cały czas i została później uwolniona, sprzeczne jest niestety to że ziemia w pewnym momencie miała temperaturę słońca gdzie woda nie mogłaby się utrzymać, jakby była to by po prostu wyparowała. Nie znamy odpowiedzi na to pytanie.

2. Arcyważny punkt - Księżyc przy zaćmieniu słońca, gdy pokrywa jego powłokę, spoglądając na to z perspektywy punktu będącego na ziemi idealnie się pokrywa z powłoką słońca, tak jakby zostało to zaprojektowane, to nie był przypadek, bardziej trafna jest wygrana w totolotka.

3. Arcyważny punkt - Myśląc tokiem myślenia ludzi, jesteśmy bardzo inteligentną i rozwiniętą cywilizacją, ale tak na prawdę jesteśmy 'szarakami' nie jesteśmy zdolni stworzyć 'głupiej' komórki zdolnej do samoistnego rozmnażania się i rozwijania, nie wspominając o takich projektach jak Komar, Mucha, czy Głowonóg, a co dopiero tak skomplikowana istota jak człowiek.

Sprawa ewolucji? Oczywiste jest że istnieje, organizm się dostosowuję do danego klimatu i regionu, czasem potrzebny jest większy zmysł węchu, czy oczu, czasami trzeba 4 nóg, czasami 50ciu, lecz to wszystko się musi opierać na pewnym schemacie, tak jak w elektronice, coś musi być zaprojektowane żeby działało, nie jest to dzieło przypadku.

Bóg istnieje, może nie w takiej formie jak to opisuje biblia, ale istnieje. Biblii polecam także bliżej się przyjrzeć, baardzo dużo popiero się z naukowymi faktami.
  • 4

#25

barakudo.
  • Postów: 237
  • Tematów: 6
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

A prawda jest taka ze bredzisz głupoty.
Śledze Twój profil od dłuższego czau i co nowszy temat to głupszy -_-
To Twoja shizofrenia, to idiotyczna fotografika z kwejka, to brednie o ogłupianiu społeczeństwa, to problem z laptopem -_-
Nie ma tygodnia żebyś to nie założył jakiegoś kolejnego tematu z coraz to większymi bredniami w których 70% postów piszesz ty sam.
W ciągu ostatnich 2 tygodni założyłeś 5 tematów z których żąden nic nie wnosi.

BTW, Tak chciałbym nie czytać, ale nie mogę -_-
Przeglądam głównie nowe ematy, a większość nich zakładasz ty.

Co do tematu:
Tak wiemy ze wierzysz w boga, podkreślasz to w co drugim temacie, i starasz się nawracać.
Ale co z tego skoro głównie prowadzisz monologii.

BTW2.
A idz do seminarium i skończ te twoje ckliwe forumowe gadki o bogu i zajmij się nim konkretnie jak dla ciebie tak wiele znaczy

Użytkownik barakudo edytował ten post 15.04.2012 - 21:17

  • -3

#26

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Bo Bóg to doskonały projektant, który wszystko dokładnie opracował od najdrobniejszych szczególików :)

Ja wierzę w takiej formie jakiej opisuję i nic tego nie zmieni - człowiek sam z siebie nie przeżywa takiego przewartościowania w ciągu dwóch dni. Co ja mówię, dwóch godzin :)
  • 1



#27

MrOsamaful.
  • Postów: 550
  • Tematów: 14
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

1. Arcyważny punkt na który nie znamy odpowiedzi - Skąd tyle wzięło się wody w oceanach? Naukowcy przebadali najbliższe mozliwe meteoryty i w nich znajdowała się woda w stanie stałym, lecz różniła się budową od 'naszej',

To co to byli za naukowcy? Meteoryty, które przyniosły wodę na Ziemie przecież się na niej rozbiły. Jaki jest sens badania współczesnych meteorów...

następna teoria głosi że woda była uwięziona w ziemi przez cały czas i została później uwolniona, sprzeczne jest niestety to że ziemia w pewnym momencie miała temperaturę słońca gdzie woda nie mogłaby się utrzymać, jakby była to by po prostu wyparowała.

No to akurat jest bzdura.

Nie znamy odpowiedzi na to pytanie.

Znamy.

2. Arcyważny punkt - Księżyc przy zaćmieniu słońca, gdy pokrywa jego powłokę, spoglądając na to z perspektywy punktu będącego na ziemi idealnie się pokrywa z powłoką słońca, tak jakby zostało to zaprojektowane, to nie był przypadek, bardziej trafna jest wygrana w totolotka.

Księżyc kilkaset milionów lat temu był dużo bliżej Ziemi.

3. Arcyważny punkt - Myśląc tokiem myślenia ludzi, jesteśmy bardzo inteligentną i rozwiniętą cywilizacją, ale tak na prawdę jesteśmy 'szarakami' nie jesteśmy zdolni stworzyć 'głupiej' komórki zdolnej do samoistnego rozmnażania się i rozwijania, nie wspominając o takich projektach jak Komar, Mucha, czy Głowonóg, a co dopiero tak skomplikowana istota jak człowiek.

I co z tego?

Sprawa ewolucji? Oczywiste jest że istnieje, organizm się dostosowuję do danego klimatu i regionu, czasem potrzebny jest większy zmysł węchu, czy oczu, czasami trzeba 4 nóg, czasami 50ciu, lecz to wszystko się musi opierać na pewnym schemacie, tak jak w elektronice, coś musi być zaprojektowane żeby działało, nie jest to dzieło przypadku.

Dokładnie, ale co z tego?

Bóg istnieje, może nie w takiej formie jak to opisuje biblia, ale istnieje. Biblii polecam także bliżej się przyjrzeć, baardzo dużo popiero się z naukowymi faktami.

Nie masz na to, żadnych dowodów.
  • -1

#28

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

A prawda jest taka ze bredzisz głupoty.
Śledze Twój profil od dłuższego czau i co nowszy temat to głupszy -_-
To Twoja shizofrenia, to idiotyczna fotografika z kwejka, to brednie o ogłupianiu społeczeństwa, to problem z laptopem -_-
Nie ma tygodnia żebyś to nie założył jakiegoś kolejnego tematu z coraz to większymi bredniami w których 70% postów piszesz ty sam.
W ciągu ostatnich 2 tygodni założyłeś 5 tematów z których żąden nic nie wnosi.


Brednie z laptopem? Domyślam się, że na takim forum mogą być ludzie, którzy mogliby mi pomóc. Ogłupianie społeczeństwa? Nieprawda? Fotografika z kwejka - nie prawda? To czemu dostaję za to plusy? Nie widzę w tych tematach żadnych bredni. A Ty jaki masz wkład w forum, oprócz wiecznego krytykowania?

70%? Jeśli ktoś prosi mnie, abym sprawdził dany program, czy przeczyścił coś itp. i czy pomogło, odpowiadam, bo czemu nie? To raczej wina, że mało osób się wypowiada. Dalej nie będę komentował, bo w tych tematach mam po kilka postów, więc sorry.

Co do tematu:
Tak wiemy ze wierzysz w boga, podkreślasz to w co drugim temacie, i starasz się nawracać.
Ale co z tego skoro głównie prowadzisz monologii.


W religijnym owszem, bo co innego mogę powiedzieć. Widzisz gdzieś w tematach przez siebie wysuniętych coś ode mnie o Bogu?

A idz do seminarium i skończ te twoje ckliwe forumowe gadki o bogu i zajmij się nim konkretnie jak dla ciebie tak wiele znaczy


Czemu ateistów zazwyczaj boli fakt, że ktoś mówi o Bogu, co więcej mówi, że jest szczęśliwy z Nim? Czy w dziale Chrześcijaństwo nie mogę pisać o moich chrześcijańskich przeżyciach duchowych? Poza tym nie widzę się tam, nie czuję powołania. Nie każdy wierzący musi być duchownym.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 15.04.2012 - 21:29

  • 0



#29 Gość_Veckas

Gość_Veckas.
  • Tematów: 0

Napisano

MrOsamaful przypadkiem dałem Ci plusa zamiast minusa, ale co tam nachapaj się ;')

Cholera ręka mi się zatrzęsła
  • 0

#30

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Mnie też zdziwiło to, że go zminusowali, zwłaszcza, jeśli na początku miał już 2 minusy.


Szczerze? To nie wiem po co mi te plusy. Bardziej cieszyłbym się z faktu, gdyby ktoś wziął sobie moje świadectwo do serca :)
  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych