Skocz do zawartości


Zdjęcie

Jak wczoraj poznałem Boga


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
564 odpowiedzi w tym temacie

#556

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Nie chce mi się. Trzeba się trochę wysilić i postarać się zrozumieć.


Aha.

Nie.


Więc?

DO CHOLERY JASNEJ NIE PODDAŁEM SIĘ!


No to sobie odpusciles. Nie próbując walczyć o Boga, poddales się w tej kwestii. Gdybys pragnąl Go szczerze, próbowalbys walczyć. Nie mnie Ciebie oceniać, bo też wiem, że móglbym o wiele więcej zrobić niż się staram.

I znowu to samo. Bóg ma moc, dlaczego pozwala ginąć dzieciom a nie mordercą i tym wyżej? Jest ponoć miłosierny i chce dla nas jak najlepiej. Może zniszczyć szatana ale tego nie robi. Kto stworzył diabła? Bóg. Wiedział, że szatan mu się sprzeciwi bo Bóg jest ponoć wszechwiedzący. Coś jak Efekt Motyla.


Najpierw - szatan. Szatan to upadly aniol, który ma wolną wolę tak jak my. On jest wolną istotą, również mającą prawo do istnienia tak jak my. Dalej, szatan nie ma żadnej większej mocy - on może tylko podjudzać. To czlowiek podejmuje decyzję i on za nią odpowiada. Bóg traktuje nas z wielkim szacunkiem, bo mimo ostatecznie tego kto, w którą stronę będzie podążal daje życie.

Co do morderców i dzieci. To szczerze powiedziawszy morderca ma bardziej "przewalone". To on naraża swoją duszę na potępienie wieczne. Dalej, pamiętajmy, że to nie Ziemia jest końcem. Dzieci zostaną zbawione, a ich krzywda wynagrodzona. Wiem, wiem, że tak prosto się to mówi obiektywnie, ale fakt, że jestemy tylko ludźmi i nic dziwnego, że krzywda ludzka nas boli.


A i proszę o jeszcze jedno - nie denerwuj się tak. Ja nie wiem czym się tak irytować - spokój ducha do podstawa ;)

EDIT : No jak sobie życzysz.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 05.06.2012 - 23:28

  • 0



#557

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT
Wtrącę się na chwilę, bo muszę lecieć:

Dowodami i eksperymentami powiadasz.. To jak obaliliscie istnienie tego Boga, bo sobie jakos nie przypominam?

To jak udowodniliście istnienie Boga, bo sobie jakoś nie przypominam.

EDIT:
Już mogę odpisać:

Czy to nie ludzie są źli wlasnie? Gwalciciele, mordercy, zlodzieje - to nikt inny niż osoby, które zamiast posluchać Boga idą calkiem inną scieżką - a konsekwencje odbijają się na wszystkich.

Wybacz, ale widzę tutaj wszechogarniające chamstwo. Czyli wg ciebie wszyscy, co nie słuchają się Boga idą na złą ścieszkę i ich konsekwencje odbijają się na wszystkich. Wypominasz tutaj nie tylko ateistów i agnostyków, ale i również ludzi innej wiary. Postaraj się na przyszłość inaczej dobierać słowa.

Dalej, szatan nie ma żadnej większej mocy - on może tylko podjudzać.

Czyli wg twojego światopoglądu w twoim świecie brakuje harmoni i dlatego jest tak źle.

To czlowiek podejmuje decyzję i on za nią odpowiada.

A Szatan umywa ręce?

Bóg traktuje nas z wielkim szacunkiem,

I dlatego stworzył grzech, Szatana, cierpienie, choroby w tym nieuleczalne, wygnał "pierwszych ludzi" z raju, pozwolił na "zło", gwałty, morderstwa, okradanie i co tam jeszcze chcesz.

Co do morderców i dzieci. To szczerze powiedziawszy morderca ma bardziej "przewalone".

Dzieci zostaną zbawione, a ich krzywda wynagrodzona.

No i tutaj widzę dwie sprzeczności. Po pierwsze morderca nie ma przerąbane, gdyż to on przyczynił się do zbawienia tych dzieci ergo dał im radość, szczęście i życie w innym, pozornie lepszym świecie. Z waszego punktu widzenia powinien zostać potępiony jak i zbawiony. Zastanówcie się.
Po drugie wcześniej pisałeś o aborcji, jak największe zło, ale analogicznie do powyższego przykładu, skąd wiesz, że "tam" nie czego go lepszy świat? Wybiórczość ponad wszystko.

Nawiązując jeszcze do onanizmu - jeżeli ktos nie widzi w tym nic kompletnie nieczystego..

Nawiązując jeszcze do onanizmu - jeżeli ktoś widzi w tym coś kompletnie nieczystego...

Co do Wszystko - trans raczej charakteryzuje się tym, że człowiek jest "omotany". My się nie wprowadzamy w trans w ten czas spiewami czy muzyką, bo muzyka ta nie jest psychodeliczna (na tych, których bylem jednym instrumentem byla gitara, bez żadnych takich bębnów czy cosik co jest na nagraniu od Wszystko), da się w ten czas normalnie mysleć. Oczywiscie również wszystko odbywa się bez żadnego kadziła czy czegos w tym stylu, więc próba "narkotyzacji" odpada. Wszystko odbywa się ogólnie w spokoju, także z momentami dłuższymi na ciszę. Każdy, albo siedzi, albo klęczy w lawce, spiewa jeżeli chce.

Nie, wystarczy autosugestia, działanie na sugestie, "mistyczna" atmosfera w kościele, zobaczenie drugiej osoby mdlejącej+kilogram zaskoczenia, zdziwienia, nie wiedzenia, czego się dzieje i pragnienia i masz to, co chciałeś.

Pewnie na miescie takiej osoby niedoswiadczysz, bo nie widzę powodów, aby Bóg zeslal do na kogos na srodku ulicy.

Nie, a to ciekawe, bo widać odznaczasz się już za dużą ignorancją. Nie wiesz o tym, że takie "omdlenia" zdarzają się na ulicy i to przez ludzi?

że nasze życie jest kruche,

Możesz to zawdzięczyć swojemu bogu.

A smierć w naszym odczuciu to bolesne bardzo przeżycie ze strony żyjących, ale także trzeba pamiętać, że to czas ostatecznego przejscia,

Czyli mamy się cieszyć ze śmierci.

Ziemia to tylko początek, do wiecznosci.

Jesteś na tyle silny psychicznie, aby wytrzymać wieczność?


Po za ten stan, co opisałeś nie jest podobny do hipnozy?

Hipnoza – stan psychiczny częściowego wyłączenia świadomości, pomiędzy snem a jawą, charakteryzujący się wzmożoną podatnością na sugestię. Termin hipnoza pochodzi od greckiego słowa hypnos, czyli sen.

Hipnoza jest wykorzystywana w psychologii klinicznej i hipnoterapii, między innymi jako jedna z metod diagnozowania i leczenia zaburzeń nerwicowych oraz w terapii uzależnień. Hipnoza pozwala na wydobycie z obszarów podświadomości zapamiętanych obrazów i sytuacji, dzięki czemu znajduje zastosowanie w kryminalistyce.

Hipnoterapia uzależnień

Hipnoterapia bywa stosowana jako samodzielny środek terapeutyczny, lub (częściej) jako element dodatkowej psychoterapii w leczeniu uzależnień, takich jak alkoholizm, narkomania, nikotynizm oraz zespół uzależnienia od internetu. Niemniej, skuteczność metody, szczególnie w przypadku silnych uzależnień, jest kwestionowana, a szanse ewentualnego powodzenia terapii są zależne od wielu czynników, na które terapeuta nie ma wpływu. Kluczowym warunkiem terapii jest odpowiedni poziom podatności na hipnozę. Ponadto nie zawsze stan zdrowia pacjenta pozwala na zastosowanie hipnozy. Hipnoza jest również stosowana w leczeniu zaburzeń odżywiania, takich jak kompulsywne jedzenie, bulimia, anoreksja. Jedną z metod odziaływania terapeutycznego, wykorzystywaną m.in. przez lekarzy rosyjskiej szkoły leczenia alkoholizmu, jest terapia awersyjna, polegająca (w przypadku hipnozy) na wbudowaniu silnych negatywnych skojarzeń z alkoholem, np. wymiotów skojarzonych z przyjmowaniem alkoholu lub samym myśleniem na jego temat. Ograniczenie terapii do samego tylko wywołania awersji eliminuje możliwość zażywania substancji powodującej uzależnienie, jednak nie eliminuje potrzeby jej zażywania, co dla pacjenta może być torturą. Dlatego oprócz wzbudzenia awersji najważniejszym składnikiem terapii jest redukcja przymusu sięgania po środek wywołujący uzależnienie (np. alkohol) a ogólny sukces terapii zależy od wielu czynników niehipnotycznych. Oprócz motywacji pacjenta czynnikiem takim jest np. odpowiednie poczucie własnej wartości oraz ograniczenie lęku – czynniki te mogą być również wspierane przez psychoterapię z użyciem hipnozy, m.in. dzięki wykorzystaniu zjawiska regresu hipnotycznego. Pozwala on na cofnięcie się osoby poddawanej hipnozie do czasu, w którym miało miejsce traumatyczne wydarzenie, lub do lat wcześniejszych; umożliwia to zarówno pracę nad ograniczeniem skutków negatywnego zdarzenia, jak i czerpanie pozytywnych wrażeń z regresu do momentów, w których pacjent był szczęśliwy.


Autohipnoza

Jak sama nazwa wskazuje, jest to stan zbliżony do hipnozy, jednakże uzyskiwany nie przez indukcję hipnotyzera, ale samego zainteresowanego (niekoniecznie w wyniku świadomego wprowadzenia się w stan hipnotyczny). Autohipnoza jest stanem zbliżonym do medytacji. Osoby o szczególnie dużej podatności na hipnozę są również podatne na autohipnozę i w związku z tym powinny unikać wykonywania zawodów, w których monotonia wykonywanych czynności grozi wpadnięciem w trans (np. kierowca, maszynista kolejowy). Autohipnoza jest jedną z przyczyn wypadków komunikacyjnych.


Hipnoza w ujęciu fizjologicznym

Pionierem badań naukowych nad hipnozą był neurolog Jean-Martin Charcot. Do dzisiaj badania te są prowadzone w wielu ośrodkach naukowych, stosujących wiele technik diagnostycznych od EEG po obrazowanie NMR.

Dane zebrane z użyciem EEG pozwoliły dokładniej zdefiniować stan hipnozy. W obrazie EEG mózgu człowieka, wyróżnia się cztery podstawowe częstotliwości fal mózgowych, które są elektrycznymi impulsami o określonej częstotliwości, przebiegającymi przez cały mózg.

fale β – o częstotliwości 14–32 Hz – które odpowiadają stanowi zagrożenia lub intensywnego, świadomego wysiłku umysłowego;
fale α – o częstotliwości 7–14 Hz – odpowiadające stanowi wyciszenia i relaksu – np. podczas słuchania spokojnej muzyki;
fale θ – 4–7 Hz – odpowiadające stanowi głębokiego relaksu;
fale δ – 3–4 Hz – występujące podczas części faz snu.

Zwykle przez mózg człowieka przebiegają naraz impulsy o różnych częstotliwościach, z jednym dominującym. Np: w stanie normalnego relaksu dominują fale α ale obecne też są fale β i θ. Z kolei w stanie świadomego wysiłku umysłowego oprócz fal β są też obecne fale α.

Jedna z fizjologicznych definicji stanu hipnotycznego głosi, że występuje on wtedy, gdy udaje się "wyłączyć" wszystkie typy aktywności mózgu oprócz dolnego zakresu fal α i górnego zakresu fal θ – a zatem w mózgu zahipnotyzowanej osoby występują wyłącznie fale o częstotliwości 6–10 Hz i nie ma śladów fal β[potrzebne źródło]. Zdominowanie pracy mózgu przez dolny zakres fal α powoduje, charakterystyczne dla tego stanu efekty kataleptyczne i somnambulistyczne – a więc brak odczuwania bólu (tzw. hypnoanestezja) i brak świadomej kontroli nad częścią własnego ciała – zwłaszcza nad kończynami. Niektóre teorie głoszą, że następuje też swoiste zastąpienie roli funkcji fal β falami θ – dzięki czemu w stanie hipnotycznym pozostaje się podatnym na sugestię i można bezwolnie wykonywać polecenia osoby, która zdoła przejąć kontrolę nad tą częścią aktywności mózgu pacjenta.

Źródło:
https://pl.wikipedia.org/wiki/Hipnoza


Następnie jeśli chodzi o sprawy związane z czymś innym niż temat to powinieneś dostać warna, bo od tego masz specjalnie wydzielony, inny temat.

Użytkownik Torek edytował ten post 06.06.2012 - 16:15

  • 4

#558

Wszystko.
  • Postów: 10021
  • Tematów: 74
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

trans raczej charakteryzuje się tym, że człowiek jest "omotany". My się nie wprowadzamy w trans w ten czas spiewami czy muzyką, bo muzyka ta nie jest psychodeliczna (na tych, których bylem jednym instrumentem byla gitara, bez żadnych takich bębnów czy cosik co jest na nagraniu od Wszystko), da się w ten czas normalnie mysleć. Oczywiscie również wszystko odbywa się bez żadnego kadziła czy czegos w tym stylu, więc próba "narkotyzacji" odpada. Wszystko odbywa się ogólnie w spokoju, także z momentami dłuższymi na ciszę. Każdy, albo siedzi, albo klęczy w lawce, spiewa jeżeli chce.


No dobrze może to nie jest typowy trans ale coś w rodzaju euforii, ekstazy. Jednak można twoje przeżycia i tych płaczących dziewczyn zaliczyć do pewnego rodzaju transu (czyli odmiennego stanu świadomości).
Pozwól że ci przypomnę, bo zapomniałeś dodać że w tej adoracji jest modlitwa i ona też ma wpływ na zachowanie się tych osób, tak samo jak śpiewy. W ogóle cała atmosfera do zebrana się liczy. Wiele z tych osób pragnie przeżycia tego spoczynku, nawet sam o tym piszesz Mimo, że tego pragnąłem, spoczynku nie doznałem. A inni też pewnie pragnęli i niektórzy z nich doznali tego spoczynku, może ty po prostu nie byłeś tak zmęczony jak wtedy i dlatego ci się nie udało.
Słyszałeś o endorfinach?
Endorfiny – grupa hormonów peptydowych, wywołują doskonałe samopoczucie i zadowolenie z siebie oraz generalnie wywołują wszelkie inne stany euforyczne (tzw. hormony szczęścia). Tłumią odczuwanie drętwienia i bólu. Są endogennymi opioidami.

poczucie zagrożenia (zjawisko analgezji spowodowanej stresem)
śmiech a nawet myślenie o śmiechu[2]
wysiłek fizyczny (chociaż niektórzy naukowcy twierdzą, iż to udział w rywalizacji sportowej ma na to znaczący wpływ); przypuszcza się, że przedłużony intensywny wysiłek powoduje wzmożone wydzielanie endorfin, objawiające się euforią biegacza
niedotlenienie - Na tej drodze istnieje hipoteza działania euforyzującego alkoholu na organizm poprzez zwiększone powinowactwo tej substancji do tlenu (patrz również: euforia biegacza)

Przeżycia mistyczne są tłumaczone przez naukę, a dokładnie przez nową dziedzinę zwaną neuroteologią. Badania wykazały powiązanie religijnych przeżyć z padaczką skroniową. W czasie przeżyć religijnych tylny płat ciemieniowy górny wykazuje osłabioną aktywność. Poczucie braku strachu i częściowo świadomości wiąże się z ograniczeniem aktywności w jądrze migdałowatym.
To jest podobna sytuacja jak choćby na koncertach. Popatrz sobie na koncerty takiego Biebera ile tam młodych siksów mdleje nawet na sam widok tego dzieciaka, i wiele nie trzeba żeby wpaść w stan euforii.

Poczytaj http://badania.net/n...razowanie-boga/

Użytkownik Wszystko edytował ten post 06.06.2012 - 14:14

  • 0



#559

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

To jak udowodniliście istnienie Boga, bo sobie jakoś nie przypominam.


Interpretujesz moje słowa źle specjalnie dla swojej korzyści - ja tylko odpowiedziałem na słowa Ratohnhaké:ton, który stwierdził, że Wy kierujecie się doświadczeniami i eksperymentami, więc poprosiłem Go o to, aby powiedział mi kiedy tymi sposobami zostało dowiedzione, że Bóg nie istnieje. Nigdy, prawda? A ja przecież o autentyczności nauki nie dyskutuję, tylko o Bogu, więc wtrącenie tego, że Wasz sposób zanegowanie istnienia Boga to doświadczenia i eksperymenty jest niewtrącony, nigdy o takich badaniach nie słyszałem. I nigdy bezpośrednio nie udowadniałem Wam istnienia Boga, to była tylko odpowiedź na prawdopodobnie nie do końca przemyślaną wypowiedź Ratohn. co sam przyznał, ale oczywiście zamiast Torek to przemyśleć, miał okazję do kolejnego ataku..


No dobrze może to nie jest typowy trans ale coś w rodzaju euforii, ekstazy. Jednak można twoje przeżycia i tych płaczących dziewczyn zaliczyć do pewnego rodzaju transu (czyli odmiennego stanu świadomości).
Pozwól że ci przypomnę, bo zapomniałeś dodać że w tej adoracji jest modlitwa i ona też ma wpływ na zachowanie się tych osób, tak samo jak śpiewy.


Na Mszy występują te same elementy ( modlitwa i śpiew) i nigdy takich sytuacji nie zaobserwowałem. Poza tym, akurat płacz w tym przypadku nie wiem czy można uznać za coś nadnaturalnego, akurat sądzę, że tutaj oddziałują emocje zaraz po tym wydarzeniu, na pewno coś z człowiekiem musi się w tym momencie dziać, i wygląda to mi na łzy wzruszenia, pozytywne w każdym bądź razie.

W ogóle cała atmosfera do zebrana się liczy. Wiele z tych osób pragnie przeżycia tego spoczynku, nawet sam o tym piszesz Mimo, że tego pragnąłem, spoczynku nie doznałem. A inni też pewnie pragnęli i niektórzy z nich doznali tego spoczynku, może ty po prostu nie byłeś tak zmęczony jak wtedy i dlatego ci się nie udało.


Tyle, że ja wtedy spoczynku nie doznałem.. Poza tym była to ostatnio jedna osoba z kilkudziesięciu, zresztą ta sama co na rekolekcjach. Także to nie był sen, bo jak już mówiłem te osoby twierdzą, że są świadome tego co się dzieje, poza tym dodatkowo te inne "zjawiska" typu śmiech w tym czasie... Poza tym to była niedziela, godzina bodaj 21:30, więc nie przesadzajmy z tym zmęczeniem, aby akurat mdleć od razu po uklęknięciu przed Monstrancją...

O endorfinkach oczywiście słyszałem, ale nie wiem po co ten opis, skoro do tego przypadku.. nie pasuje.

Co do badań naukowych, zbadano wszystkie przypadki? Takie spoczynki badano?

Co do koncertów Biebera - emocje. Te małolaty są tym wszystkim takie podniecone, że hej i mdleją. Mdleją. Na tych Adoracjach, których byłem (czyli 2, w sumie 3, ale jedna była bez "podejścia") spoczynek miało dwie osoby na pierwszej, na tej ostatniej jedna. Twierdzą, że są świadome tego co się dzieje, słyszą też muzykę i to co się dzieje dookoła, odczuwają wielkie szczęście w tym czasie, także występują takie przypadki, jak wspomniałem, płaczu czy śmiechu, bądź razem - trochę to różni się od omdleń na koncertach, prawda? Wiem jak wielkie emocje można wywołać w sobie poprzez muzykę, ale to nie to.

Wybacz, ale widzę tutaj wszechogarniające chamstwo. Czyli wg ciebie wszyscy, co nie słuchają się Boga idą na złą ścieszkę i ich konsekwencje odbijają się na wszystkich. Wypominasz tutaj nie tylko ateistów i agnostyków, ale i również ludzi innej wiary. Postaraj się na przyszłość inaczej dobierać słowa.


Czy ateista, agnostyk i innowierca musi być zły i nie może pełnić dobra? Nie musi, bo dobro każdy z nas ma od urodzenia. Ale chodzi o to, że w tych przypadkach, całkowicie działają przeciw Bogu.

Czyli wg twojego światopoglądu w twoim świecie brakuje harmoni i dlatego jest tak źle.


Brak harmonii? To, że ludzie popełniają zło to jest problem.

A Szatan umywa ręce?


Owszem. On już jest przegrany i jedynym jego pragnieniem jest, aby jak najwięcej dusz było potępionych.

I dlatego stworzył grzech, Szatana, cierpienie, choroby w tym nieuleczalne, wygnał "pierwszych ludzi" z raju, pozwolił na "zło", gwałty, morderstwa, okradanie i co tam jeszcze chcesz.


Zło pochodzi od człowieka, to jest kwestia jego złego wyboru i zostanie ukarane. A Szatan to tak samo jak my wolna istota, która ma prawo do istnienia.

No i tutaj widzę dwie sprzeczności. Po pierwsze morderca nie ma przerąbane, gdyż to on przyczynił się do zbawienia tych dzieci ergo dał im radość, szczęście i życie w innym, pozornie lepszym świecie. Z waszego punktu widzenia powinien zostać potępiony jak i zbawiony. Zastanówcie się.
Po drugie wcześniej pisałeś o aborcji, jak największe zło, ale analogicznie do powyższego przykładu, skąd wiesz, że "tam" nie czego go lepszy świat? Wybiórczość ponad wszystko.


Tylko, że tym samym przerywa się bezprawnie życie drugiego człowieka. Niebo jest nagrodą, ale niekoniecznie w tak szybkim czasie, jak w przypadku aborcji - w końcu dane jest życie nie po to, aby nawet go nie rozpocząć, prawda?

Nawiązując jeszcze do onanizmu - jeżeli ktoś widzi w tym coś kompletnie nieczystego...


Ajć, sorry. Kompletnie czystego.

Nie, wystarczy autosugestia, działanie na sugestie, "mistyczna" atmosfera w kościele, zobaczenie drugiej osoby mdlejącej+kilogram zaskoczenia, zdziwienia, nie wiedzenia, czego się dzieje i pragnienia i masz to, co chciałeś.


A masz taką pewność, bo..? Spekulacje. I oczywiście pomijasz inne "zjawiska" występujące przy spoczynku, o których już kilkakrotnie co dyskwalifikuje je definitywnie jako omdlenie.

Nie, a to ciekawe, bo widać odznaczasz się już za dużą ignorancją. Nie wiesz o tym, że takie "omdlenia" zdarzają się na ulicy i to przez ludzi?


Spoczynki na ulicy? Powiesz mi coś o tym? Bo omdlenia się zdarzają, nawet pewnie często..

Możesz to zawdzięczyć swojemu bogu.


Wcale Go za to nie winię.

Czyli mamy się cieszyć ze śmierci.


Tego nie powiedziałem, jesteśmy tylko ludźmi, bardzo przywiązanymi do swoich bliskich. A po swojej śmierci zobaczysz czy będziesz się cieszył, czy nie, czy jak Wy twierdzicie okazji nie będzie...

Jesteś na tyle silny psychicznie, aby wytrzymać wieczność?


Na Ziemi? Raczej nie. Jeżeli miałbym spędzić ją w Niebie, w całkiem innej formie i otrzymać te wszystkie niezwykłości, które Bóg nam obiecuje to pewnie tak ;) Zwłaszcza, że tam pewnie nie będzie czegoś takiego jak kondycja psychiczna ;)

Co do hipnozy - nie.

Następnie jeśli chodzi o sprawy związane z czymś innym niż temat to powinieneś dostać warna, bo od tego masz specjalnie wydzielony, inny temat.


Prędzej osoby, które rozpoczęły off-top, bo ja "odświeżając" temat napisałem o czymś adekwatnym do tego tematu, podobną sytuację. Ale pamiętniczka tu nie mam zamiaru prowadzić szczegółowego, tylko jeżeli trafi się coś co pasuje do tematu ;)

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 06.06.2012 - 16:49

  • 0



#560

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

@WT

Interpretujesz moje słowa źle specjalnie dla swojej korzyści

Nie no, nie wytrzymam twojej hipokryzji.
NIŻEJ WYRAŹNIE NAPISAŁEŚ, ŻE CHCESZ, ABYŚMY UDOWODNILI, ŻE BÓG NIE ISTNIEJE, TO WIĘC CZEMU JAK JA SPYTAŁEM SIĘ, ŻEBYŚ GO UDOWODNIŁ, TO SIĘ WYKRĘCASZ W TEN SPOSÓB?
Tak, czcionka i duże litery były potrzebne, bo do WT nie dociera to, co piszemy, więc może teraz zrozumie(mianowicie chodzi mi o hipokryzję w tym momencie)

Ratohnhaké:ton, który stwierdził, że Wy kierujecie się doświadczeniami i eksperymentami, więc poprosiłem Go o to, aby powiedział mi kiedy tymi sposobami zostało dowiedzione, że Bóg nie istnieje. Nigdy, prawda? A ja przecież o autentyczności nauki nie dyskutuję, tylko o Bogu, więc wtrącenie tego, że Wasz sposób zanegowanie istnienia Boga to doświadczenia i eksperymenty jest niewtrącony, nigdy o takich badaniach nie słyszałem. I nigdy bezpośrednio nie udowadniałem Wam istnienia Boga, to była tylko odpowiedź na prawdopodobnie nie do końca przemyślaną wypowiedź Ratohn. co sam przyznał, ale oczywiście zamiast Torek to przemyśleć, miał okazję do kolejnego ataku..

Po pierwsze w tej sytuacji w tej dyskusji aby coś zanegować, trzeba coś udowodnić. Jeśli nie mamy żadnych, ale to żadnych podstaw, że Bóg istnieje, to nie możemy przyjąc, że istnieje, a co dopiero to zanegować, bo nie ma czego zanegować.

I nigdy bezpośrednio nie udowadniałem Wam istnienia Boga

No właśnie, nawet nie próbowałeś. Nie udowadniałeś, bo przyjmowałeś istnienie Boga na "bo tak". Więc czemu do cholery domagasz się dowodów, skoro sam ich nie przedstawiłeś?

ale oczywiście zamiast Torek to przemyśleć, miał okazję do kolejnego ataku..

Miałem okazję wytknąc ci hipokryzję, ale ty oczywiście uważasz to za atak.

więc poprosiłem Go o to, aby powiedział mi kiedy tymi sposobami zostało dowiedzione, że Bóg nie istnieje. Nigdy, prawda?

Czy ktoś kiedykolwiek udowodnił, że Bóg istnieje? Nigdy, prawda?

Życzę sobie, abyś na ten post odpisał mi w tym temacie:
http://www.paranorma...a/page__st__240
Inaczej zaraportuje twój kolejny post jako offtop.

Użytkownik Torek edytował ten post 06.06.2012 - 16:44

  • -3

#561

bolekilolek.
  • Postów: 1377
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

NIŻEJ WYRAŹNIE NAPISAŁEŚ, ŻE CHCESZ, ABYŚMY UDOWODNILI, ŻE BÓG NIE ISTNIEJE, TO WIĘC CZEMU JAK JA SPYTAŁEM SIĘ, ŻEBYŚ GO UDOWODNIŁ, TO SIĘ WYKRĘCASZ W TEN SPOSÓB?


Spokojniej. Niczego nie chcę. Po prostu Rath.. zbyt pochopnie coś niewłaściwego napisał i mu w taki sposób odpowiedziałem. Więc Torku nie galopuj tak, spokojniej trochę ;)

Po pierwsze w tej sytuacji w tej dyskusji aby coś zanegować, trzeba coś udowodnić. Jeśli nie mamy żadnych, ale to żadnych podstaw, że Bóg istnieje, to nie możemy przyjąc, że istnieje, a co dopiero to zanegować, bo nie ma czego zanegować.


Nie mamy? Nawet Pismo Święte nie jest takim leciutkim punktem zahaczenia dla Was, że może coś jednak? Oj.

No właśnie, nawet nie próbowałeś. Nie udowadniałeś, bo przyjmowałeś istnienie Boga na "bo tak". Więc czemu do cholery domagasz się dowodów, skoro sam ich nie przedstawiłeś?


Nie domagam się. Odpowiedziałem tylko na błąd w wypowiedzi Rath.., który stwierdził, że ateiści mogą dowieść za pomocą eksperymentów i doświadczeń tego, że Bóg nie istnieje, więc poprosiłem Go o przytoczenie takich badań, z przekonaniem, że czegoś takiego mi nie "dostarczy". Nie rozumiesz sensu, a później lubisz się czepiać nie wiadomo ile, skoro sprawa już wyjaśniona.

Miałem okazję wytknąc ci hipokryzję, ale ty oczywiście uważasz to za atak.


To nie moja hipokryzja, tylko Twoje pochopne ocenianie, aby zabłysnąć.

Czy ktoś kiedykolwiek udowodnił, że Bóg istnieje? Nigdy, prawda?


I że Go nie ma, w jakiejkolwiek formie chociażby również...


Za temacik podziękuję jak wspomniałem na razie. Raportami zaczęliście grozić, heh. Szkoda, tylko, że ja odświeżając temat posta napisałem zgodnego z nim, i to kto inny powinien dostać podziękowanie za rozpoczęcie off-topicu. Jeżeli Ty to zrobisz, nie będę Ci dłużny.

Użytkownik WithinTemptation edytował ten post 06.06.2012 - 17:04

  • 0



#562

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie domagam się. Odpowiedziałem tylko na błąd w wypowiedzi Rath.., który stwierdził, że ateiści mogą dowieść za pomocą eksperymentów i doświadczeń tego, że Bóg nie istnieje, więc poprosiłem Go o przytoczenie takich badań, z przekonaniem, że czegoś takiego mi nie "dostarczy". Nie rozumiesz sensu, a później lubisz się czepiać nie wiadomo ile, skoro sprawa już wyjaśniona.

Jak Ty mnie wpieniasz. Powinieneś przeczytać mojego ostatniego posta jeszcze raz.
  • 0



#563

Aquila.

    LEGATVS PROPRAETOR

  • Postów: 3221
  • Tematów: 33
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 2
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ponownie otwieram temat. Proszę jednak pamietać o tym, że offtop należy prowadzić w wyznaczonym do tego osobnym temacie. Po ostatnij akcji będę zwracać większą uwagę co się tutaj dzieje. Proszę mieć to na uwadze.
  • 0



#564

shar0nie.
  • Postów: 384
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

RuudJolie, dziękuję za świadectwo:)
w 100% zgadzam się z tym co mówisz:

W końcu spotkałem się z Bogiem Tak naprawdę, mimo, że jestem katolikiem prawie od urodzenia, teraz czuję prawdziwe odrodzenie; to, że dopiero teraz uwierzyłem w Boga, tak mocno, że jest to niepojęte. Czułem się taki właśnie jak w piosence, bezpieczny, spokojny; czułem niesamowite ukojenie, to, że Bóg istnieje.

miałam tak samo. nie ma żadnego znaczenia, czy jest się katolikiem czy ateistą - każdy, aby wierzyc prawdziwie, musi przezyc w zyciu Bożą obecnosc. kiedys czytałam fajną historię o alpiniście, który na szczycie góry siedział i ze znakiem "czy chcesz poczuc bożą miłosc?" rozdawał kostki cukru.
Bo o to chodzi w wierze - możesz miec wszelką wiedzę teologiczną i byc przekonanym o istnieniu twojego Stworzyciela, ale bez słodkiego spotkania z Nim sam na sam nie uwierzysz. Wiara to łaska i dar. Nie można się go wyuczyc lub "na siłę" starac sie uwierzyc. Trzeba prosic. A ja nie znam nikogo, kto by prosił i nie dostał :)
  • 0

#565

harpoonek.
  • Postów: 159
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Powiem szczerze, że po przeczytaniu Twojego świadectwa bałam się spojrzeć na komentarze, bo spodziewałam się samych krytykujących Ciebie i wiarę w Boga. Byłam pozytywnie zaskoczona :)
Kiedyś przeżyłam coś podobnego. Katoliczką jestem od urodzenia, ale z wiarą to różnie bywało. Doszłam do momentu, kiedy przestałam wierzyć i akurat tak się złożyło, że w tym czasie brałam udział w rekolekcjach. Podobne rzeczy tam przeżyłam i to również mnie obudziło. Zaczęłam tak naprawdę wierzyć.
Dzisiaj niestety jest już nieco inaczej. Wiarę trzeba pielęgnować, inaczej wrócimy do punktu wyjścia. Cudowne doświadczenia zacierają się w pamięci, nasz zachwyt słabnie i wiara zaczyna podupadać. To ciężka praca, ale myślę, że warto.

Jeszcze od siebie dodam coś odnośnie zła na świecie i komentarzy, że Bóg stworzył to zło.
Ktoś już zaznaczył, że Bóg dał nam wolną wolę, nie ingeruje w nasze zachowania, a szatan również ma wolną wolę.
Zło samo w sobie nie istnieje, jest po prostu brakiem dobra.
Ciemność - to brak światła.
Zimno - to brak ciepła (nagrzewać coś możemy bez końca, ochłodzić można jedynie do określonej temperatury).
I tak dalej.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych