Skocz do zawartości


Milosc bezwarunkowa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
73 odpowiedzi w tym temacie

#1 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

"Gdybym nie miał miłości do innych
byłbym niczym
i nie odniósłbym żadnego pożytku".
(1 Kor. 13: 2-3).


Bezwarunkowa miłość stanowi złożoną formę oddziaływań pomiędzy siedmioma rejonami mózgu. Uruchamiają się wtedy sieci neuronalne tylko częściowo pokrywające się z aktywowanymi przez miłość erotyczną, dzięki czemu zdobyto dowód, że miłość bezwarunkowa to zupełnie inna kategoria emocji.
Profesor Mario Beauregard z Uniwersytetu w Montrealu podkreśla, że do tej pory niewiele wiedziano o podłożu neurologicznym tego uczucia. Interesowano się nim, ponieważ naukowcy uważali, że z powodów ewolucyjnych powinniśmy być w stanie kochać w ten sposób wyłącznie ludzi, którzy pomagają nam przekazywać czy rozsiewać po świecie nasze geny, czyli np. małżonków i dzieci. Tymczasem emocja ta pojawia się często także w innych sytuacjach.
Poszukując wyjaśnienia zagadki, Kanadyjczycy zebrali grupę słabo opłacanych asystentów osób z zaburzeniami uczenia (założyli, że są to ludzie z potwierdzoną zdolnością obdarzania bliźnich silną bezwarunkową miłością). Beauregard poprosił ich o wzbudzenie w sobie tego uczucia. W czasie badania rezonansem magnetycznym należało je tylko podtrzymywać. Okazało się, że jedynie trzy z siedmiu aktywnych obszarów rozświetlają się również w przypadku miłości romantycznej. Co więcej, w niektórych z nich uwalnia się hormon szczęścia dopamina. To ważne, ponieważ od dawna wiadomo, że wzrost stężenia tej aminy katecholowej ma działanie nagradzające, a nawet euforyczne.
Nagradzająca natura bezwarunkowej miłości ułatwia tworzenie się silnych więzów emocjonalnych, a to z kolei stanowi klucz do przetrwania gatunku ludzkiego...
Źródło: Times of India

Popatrzmy na nasz świat, na nas... szukamy ciągle szczęścia lecz nasz ludzki dramat polega na braku daru w sercach ludzkich bezwarunkowej miłości. A nawet dla wielu samo takie określenie jest odczuwane jako ciężar, rodzaj unieszczęśliwienia.
Bezinteresowna miłość w naszym świecie umiera, jest jej coraz mniej w naszych domach, w naszym życiu, w środowisku. Wszystko obraca się wokół pieniądza, rozwija się nowy rodzaj "bezinteresownej miłości" dla zarobku.
Człowiek przyszedł na Ziemię również po to aby obudzić i odrodzić w sobie bezinteresowną miłość.
Ciężko jest miłować własnych nieprzyjaciol, ale dar bezinteresownej miłości w postaci dobrego uczynku, pomocy, pociechy, dobrego słowa jest największym aktem miłości jaki może okazać człowiek innemu człowiekowi. Nie wolno mijać obojętnie cierpiących bliźnich. Miłosierny człowiek zatrzyma się przy każdym potrzebującym, kim by on nie był. Wyraża gotowość pomocy - bezinteresownej, jako wyraz własnego uczucia płynącego z głębi jego serca. Takich wrażliwych serc jest na świecie coraz mniej. Coraz więcej ludzi nosi w sobie dewizę - nic za darmo! A to budzi postawę wielce egoistyczną. Ciężko się tutaj doszukać bezinteresownej miłości. Ale już czas abyśmy nauczyli się odpowiadać błogosławieństwem na przekleństwo. Obudźmy w sobie troskę, zauważmy potrzebującą osobę, wnieśmy radość w jej serce.
Jakże często spotykamy się dzisiaj z tym, że ludzie wystawiają swoją miłość na sprzedaż, wystarczy otworzyć na internecie duchowe strony, ezoteryczne gazety... jeśli ktoś czerpie korzyści jakże może używać terminu, że obdarza bezinteresowną miłością? Ze jest na poziomie Swiadomosci Chrystusowej?
Bezinteresowna miłość to miłość czysta i o ogromnym potencjale serca.
Tak, śmiało to można powiedzieć, że bezinteresowna miłość nie jest cechą, którą otacza się dzisiejszy świat. Jeden drugiego wystawia na trudne chwile, złośliwość, gniew. Tak wielu pragnie dojść do doskonałości a nawet już wierzą, że ten punkt osiągnęli lecz ci sami przechodzą obojętnie obok potrzebujących bliźnich, unikają dialogu z ludźmi nieuleczalnie chorymi, załamanymi, którzy czują się beznadziejnie. Inną ucieczką jest unikanie ludzi psychicznie chorych, uzależnionych a nawet ci "doskonali" twierdzą, że im nie przystoi z takimi się zadawać. Doskonałość związana jest z pracą, cierpieniem, wyrzeczeniem.Poświęcenie - piękny akt, który wyzwala w niosącym miłość wielką siłę duszy. Nie jest to też łatwa droga: trud, zmęczenie, kłopoty, nieustanne ocieranie się o ludzkie cierpienie, prześladowanie a nawet znoszenie nienawiści - od tych samych, którym staramy się ulżyć. Słaby człowiek często zaatakuje tego, który próbuje mu pomóc; może wiązać się to z jego chorobą, utratą cierpliwości, złością, zazdrością...Bezinteresownie kochać znaczy również umieć trwać w ciszy czy podnieść kogoś na duchu. Sluchac ludzi...nawet jesli to schizofrenik.
On tez ma swoja madrosc, czasem wieksza niz my...

Bezwarunkowa miłość jest czysta jak kryształ. Niewielu z nas zostało wezwanych do tej życiodajnej energii miłości skierowanej do całego świata. To bezinteresowna miłość daje człowiekowi szczęście a nie pieniądze, które tylko przyczyniają się do obłędu. Więcej szczęścia otrzymujemy z samego dawania niż otrzymywania. Dusza szczodra bywa łagodna, kochana, nie oczekująca rewanżu. Bywa ceniona i chętnie dzieli się z bliźnimi tym wszystkim co posiada, nie boi się niedostatku.

Bezinteresowna miłość kocha
i nie wymaga aby ją kochano".

W temacie "Struktury Przejawiania Ducha", Aidil porownala milosc prawdziwa do tafli wody, spokojna gladka, lekko drzaca, cicha...
To najpiekniejsze porownanie jakie ja znalazlam w zyciu. Zawsze bede je pamietac.
Niektorym ludziom wlaze w oczy z moja sygnatura, ktora wloke za soba jak ogon wszedzie, ale to ja jestem ta sygnatura!
Ze narazam sie na smiesznosc, ze dostaje kopniaki za wypisywanie glupot, a kto by sie tym martwil, ja bede robic to mimo wszystko.
Co to znaczy isc droga serca, a nie umyslu?
Przyklad z forum: Temat Zydow, lub chemitralis.
Wiem, ze na wejsciu zarobie -50, w temacie Zydow bylo ponad -100 punktow, rozum podpowiada: nie warto, stracisz reputacje, walka z wiatrakami...
Ale serce kaze mi robic to co robie i punkty, bany, ostrzezenia, czy upomnienia psowi na bude sie zdadza, jak mawiala moja polonistka.
Mawiala jeszcze tak:Ty Malgosia masz wiekszy problem niz interpunkcja, masz za duze serce.
Najsmieszniejsze jest to, ze fizycznie jest to moja wada, przerost lewej komory. No to sie zmaterializowala duchowa ulomnosc.
Nie wiem czy istnieje jakakolwiek istota, ktora nie chce byc kochana, nawet jesli sama nie chce kochac...
Do czego nam potrzebna ta milosc? Do zycia....

Dołączona grafika

Serce energetyczne Wing Makers


"Ludzie są nierozumni, nielogiczni i samolubni
- kochaj ich mimo wszystko.
Jeśli czynisz dobro, oskarżą cię o egocentryzm
-czyń dobro mimo wszystko.
Jeśli odnosisz sukcesy zyskujesz fałszywych przyjaciół i prawdziwych wrogów
- odnoś sukcesy na przekór i mimo wszystko.
Twoja dobroć i bezinteresowność zostanie zapomniana - już jutro
- bądź dobry i bezinteresowny mimo wszystko.
Szlachetność i szczerość wzmacniają twoją wrażliwość
- bądź szlachetny i szczery mimo wszystko.
To co budujesz latami może runąć w jednej chwili
- buduj na przekór mimo wszystko.
Ludzie w gruncie rzeczy potrzebują twojej pomocy i wsparcia
- mogą cię jednak zaatakować gdy im pomagasz.
Pomagaj i wspieraj ich mimo wszystko.
Dając światu najlepsze co posiadasz - otrzymujesz ciosy
- dawaj światu najlepsze co posiadasz - mimo wszystko. "

Matka Teresa

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 15.04.2012 - 16:40

  • 3

#2

Torek.
  • Postów: 696
  • Tematów: 15
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Sluchac ludzi...nawet jesli to schizofrenik.
On tez ma swoja madrosc, czasem wieksza niz my...

Jeżeli to jest twój tekst, to mam pytanie. Zdarzyło się tobie słuchać schizofrenika?
  • 2

#3 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Przejrzyj dzial "Moje historie" i zobacz ilu z nich pisze na forum i ile razy stawalam w ich obronie.
12 lat pracy w szpitalu, rok na psychiatryku.
Ps Wszyscy na forum wiedza kedy mam kly i pazury, jak napadaja czlowieka,ktory pisze jestem schizofrenikiem, to ja juz tam jestem. Nie uwazam schizofrenii za chorobe, tylko za ostry stan kryzysu ducha, kiedy rzeczywistosc i iluzja odbierana jest jednoczesnie, bez umiejetnosci rozdzielenia.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 15.04.2012 - 16:50

  • 0

#4

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Przeczytałem całość z wielkim niepokojem, no i się nie zawiodłem na mych domysłach.Tak mag1-21...z ciebie w tym tekście bije niepokój i lęki.
Trudno mi zdefiniować powody, ale jak sądzę przyczyna tkwi w niezrozumieniu ciebie samej przez otoczenie.Wbrew (jak mniemam) pozorom wcale cię nie potępiam, a wprost przeciwnie, ale tego nie da się udowodnić na gruncie forumka.
Podziw za temat i odwagę (za to mój +), ale boję się, że niezrozumienie otaczającego cię świata może cię wyniszczyć, a brak pozytywnych zdarzeń nie pozwoli się tobie regenerować w dawaniu miłości bliźnim.

Więc ja całym sobą... Tobie:

"Gdybym miał niebios wyszywaną szatę
Z nici złotego i srebrnego światła,
Ciemną i bladą, i błękitną szatę
Ze światła, mroku, półmroku, półświatła..."


Sluchac ludzi...nawet jesli to schizofrenik.
On tez ma swoja madrosc, czasem wieksza niz my...

Jeżeli to jest twój tekst, to mam pytanie. Zdarzyło się tobie słuchać schizofrenika?


Torek, nie bądź małostkowy, przez co stać się łatwo możesz śmiesznym.Zauważ, że napisałem STAĆ... a nie jesteś.Tak, mam wiarę w jednostkę, w każdego z nas.Ty zakładasz z góry, że ktoś kłamie, bo musi coś osiągać.Ja zakładam, że ma bul w sobie, przez co kłamie.

...ot mała różnica :mrgreen:


mag1-21...miłość bezwarunkowa nie wymaga udawadniania światu, ona przyjmuje świat jakim jest i akceptuje!

Mam rację?
  • 1

#5 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

PanMaylo
Punkt za wrazliwosc i empatie zreszta trafiony!
To prawda, w wyniku zdarzen pojawily sie blokady, ktorych nie umiem przejsc, pewnie zostana jak utracone konczyny w wyniku wypadku.
Ale to nie oznacza, ze nie moge nauczyc sie zyc i funkcjonowac normalnie, za pomoca innych konczyn, lub jezyka. Mam umrzec z powodu cierpienia, ze nie mam rak? Ale mam nogi i serce i glowe. Mozna zamienic milosc na ...jeszcze inna wyzsza milosc, z pozytkiem dla siebie i innych.
A kto by sie martwil, ze trace sily zyciowe i nie moge juz ich zregenerowac?
Duch jest niesmiertelny, wiec tak naprawde nic nie trace, a ile zyskuje ja i inni! Myslenie o sobie i tylko o sobie, bylo moja porazka, czas na zmiany!
Serdeczne dzieki.
Moje dla Ciebie:

Dokadkolwiek idziesz czlowieku,
patrz uwaznie, sluchaj i obserwuj, bys nie przeoczyl zadnego ze znakow, ktore stoja na twej drodze.
Ptakami sa czy ludzmi, co to za roznica?
Jesli prowadza Cie i ostrzegaja, a Ty wiesz dokad i po co zmierzasz...
Dojdziesz, musisz to tylko wszystko przezyc, az do konca.
A jesli wzrok i sluch Cie zawodzi, to obserwuj sercem, ale...
Jesli i ono zawiodlo, to wez moje i IDZ!


Ten tekst tez jest moj.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 15.04.2012 - 17:19

  • 0

#6

Mika’el.
  • Postów: 810
  • Tematów: 34
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Zła
Reputacja

Napisano

Poznaję poczucie humoru "obcych mi ludzi" dzięki netowi, no no...

Ale to nie oznacza, ze nie moge nauczyc sie zyc i funkcjonowac normalnie, za pomoca innych konczyn, lub jezyka.


Ty się uczysz, czego??

Ty uczysz innych i jeszcze tylko tego nie wiesz!
...jeszcze nie wiesz.

p.s.Muza Wing Makers jest świetna i kojąca, kierunku myślowego nurtu Wing Makers nie oceniam.

Użytkownik Pan Maylo edytował ten post 15.04.2012 - 17:44

  • 0

#7 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

He,he, he
Mysle ze wiem, stad ten temat.
Ale,ale, zaczynasz mnie i inspirowac i wspierac i bardzo interesowac jako osobowosc. :mrgreen:
Uwielbiam "innych", ktorzy daja sie poznac, w dodatku robia to spontanicznie, a to jest oznaka rozwoju, wlasnie spontanicznosc, a nie niezmiennosc, jak niektorzy sadza.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 15.04.2012 - 17:49

  • 0

#8

jamstirling.
  • Postów: 95
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie uwazam schizofrenii za chorobe, tylko za ostry stan kryzysu ducha, kiedy rzeczywistosc i iluzja odbierana jest jednoczesnie, bez umiejetnosci rozdzielenia.



Calkiem podobne rozumowanie, do Stanislava Grofa.
Czytalem kiedys, jedna z jego ksiazek. W ktorej podsuwa pomysl i stwierdzenia. Na temat leczenia psychicznie chorych, substancjami psychodelicznymi.
  • 0

#9 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Powiem szczerze, ze pierwszy raz o facecie slysze, ale bardzo dziekuje za wskazowke, bedzie mozna poczytac. A szczegolnie jesli jest to ktos z wiedza, a ma zdanie podobne do mojego.
  • 0

#10

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Dołączona grafika

Ale co Ty chcesz nam konkretnie przekazać? Chcesz nas nauczyć miłości?
  • 2



#11

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Marihuana daje mi bezwarunkową miłość do całego świata, a jak jestem trzeźwy to taką miłością kocham tylko córkę.
Mnie to wystarczy :mrgreen:
  • 4

#12

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Prawda jest taka, że gdyby człowiek miał kochać bezwarunkowo cały świat - zwariowałby. Miłość łączy się ze współczuciem a współczucie z bólem. Wystarczy mi, że miłością bezwarunkową kocham 3 istoty. Gdy dzieje im się krzywda czuję jakby rozdzierano mi duszę. Nie zniosłabym psychicznie gdybym musiała czuć się tak widząc cierpienie kogokolwiek (a i tak czuję ale szybko odpycham to od siebie). Niech sobie obcy ludzie żyją ale ja nie będę angażować moich emocji w ich cierpienie. A cierpienia się nie uniknie. Każdy z nas kiedyś sprawił komuś ból nawet jeżeli nie miał takich intencji. Nawet taka bezinteresowna pomoc może być bolesna bo osoba której się jej udziela może poczuć się bezwartościowa (jestem do niczego, muszę polegać na dobroci innych ludzi). Także: Dziękuję, postoję. Ja się w takie bagno pakować nie mam zamiaru. Wystarczy mi własnych zmartwień.
  • 1



#13

seiw83.
  • Postów: 212
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

miłość to miłość , bezwarunkowość to tylko może być jeden z jej atrybutów. Ale taka miłość to też wielka empatia i współodczuwanie innych. Czucie ich strachu i radości. W nawracaniu świata jest wielkie niebezpieczeństwo, którego efektem jest grzech świata w kórtm żyjemy. Aniołowie chcieli dobrze, bo im się tak wydawało.
  • 0

#14 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Ratohnhaké:ton
Milosci sie nie da nauczyc nikogo, to nie tabliczka mnozenia. Nie da sie tez przymusic nikogo do kochania. Milosc, a szczegolnie ta bezwarunkowa zwrocona na zewnatrz, czyli do innych, jest umiejetnoscia, a nie cecha, ktora mozna wypracowac.
Mozna popracowac nad charakterem, postanowic:dzis bede mily dla wszystkich. Ale nie mozesz postanowic, ze od dzis bedziesz kochal wszystkich, bo to nie mozliwe. Musisz stac sie do tego zdolnym.

Marihuana daje mi bezwarunkową miłość do całego świata, a jak jestem trzeźwy to taką miłością kocham tylko córkę.
Mnie to wystarczy

Rozwazmy to. Jesli twoja zdolnosc do wspolodczuwania jest ograniczona, a poszerzasz swoje mozlwosci tylko za pomoca dopalacza to jest to twoj sposob na zycie i tobie to wystarcza. Mnie do takiego odczuwania dopalacz nie jest potrzebny, poniewaz ja na codzien jestem w takim stanie umyslu.

Ana Mert
Zdolnosc do wspolodczuwania jest przejawem swiadomosci ducha, nie da sie jej odepchnac!
Jak sama piszesz odpychasz to uczucie, a i tak Cie boli, choc praktycznie nie angazujesz sie w nic.
No wlasnie o tym pisze, odpychanie na nic sie nie zda! I tak bedziesz odczuwac. Oczywiscie, ze boli, jeszcze jak! Ale bardziej boli kiedy nie robisz nic by im pomoc, a duzo mniej kiedy jednak w cos sie angazujesz, poniewaz wiesz, ze dzieki temu czyjs bol moze nie byc az taki tragiczny.

A poza tym jak to sugeruja naukowcy:

naukowcy uważali, że z powodów ewolucyjnych powinniśmy być w stanie kochać w ten sposób wyłącznie ludzi, którzy pomagają nam przekazywać czy rozsiewać po świecie nasze geny, czyli np. małżonków i dzieci. Tymczasem emocja ta pojawia się często także w innych sytuacjach.

Coraz czesciej sie pojawia, wiec moze jest to jednak koniecznosc wynikajaca z skoku ewolucyjnego, a nie naszych kaprysow.

Nagradzająca natura bezwarunkowej miłości ułatwia tworzenie się silnych więzów emocjonalnych, a to z kolei stanowi klucz do przetrwania gatunku ludzkiego...

Silne wiezi emocjonalne to rowniez wstep do telepatii i empatii, a wiec kochani jestesmy o krok od uaktywnienia dodatkowych zmyslow...
Moze to jednak nie jest to tylko wymysl takich smiesznych ludzi jasnooswieconych, tylko naturalna kolej rzeczy, czyli rozwoj zgodnie z prawami Natury?
Czy wreszcie w zwiazku z tym mozesz powiedziec: dziekuje, ja postoje?
  • 0

#15

erebeuzet.
  • Postów: 865
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Rozwazmy to. Jesli twoja zdolnosc do wspolodczuwania jest ograniczona, a poszerzasz swoje mozlwosci tylko za pomoca dopalacza to jest to twoj sposob na zycie i tobie to wystarcza. Mnie do takiego odczuwania dopalacz nie jest potrzebny, poniewaz ja na codzien jestem w takim stanie umyslu.


Przede wszystkim nie zrozumiałeś ironii. To był zwykły żart, moim zdaniem oczywisty.

Wyjaśnijmy sobie więc jedną rzecz.
Wychowałem się w kochającej rodzinie, poniekąd bogobojnej, nie ocierającej się ni trochę o patologię. Przez bardzo długi okres swojego życia obdarowywałem świat w okół bezgraniczną miłością, którą chciałem każdego zarazić. Dla wszystkich w opkresie dojrzewania starałem się być dobrym przyjacielem. Służyć radą, gdy coś im w życiu nie wychodziło, starałem się ich zawsze nakierować na pozytywne rozwiązanie ich problemów. Nie mam zamiaru się chwalić, ale w większości z pozytywnym skutkiem. Z czasem znajomi bliższy i dalszy sami pzrychodzili do mnie po poradę czy też zwyczajne serdeczne słowa, które ich motywowały i podnosiły na duchu.

Dla niektórych może i będzie to śmieszne, ale kochałem świat i wszystko co w okół do tego stopnia, że co wieczór podczas modlitwy przed snem prosiłem Boga by poświęcił mnie i moją duszę, wręcz potępił mnie w zamian za pokój na ziemi i miłość bliźnich do siebie nawzajem. Wręcz prosiłem, żeby mnie skazał na wieczne cierpienie, zakańczając za to wojny, i wszystkie problemy ludzi żyjących na ziemi.

I co zamiast tego? Stopniowo z dnia na dzień zacząłem dostrzegać o co ja tak naprawdę proszę i co daje poświęcanie siebie dla innych. Ile to naprawdę dla kogokolwiek znaczy na dłuższą metę i czy wszyscy i wszystko w okół jest tego warte. Domyślasz się zapewne do jakiego wniosku doszedłem.

Dziś mając już rodzinę uznałem, że tę swoją bezwarunkową miłość, chęć pomagania w trudnych chwilach przeniosę tylko i wyłącznie na najbliższych. Tylko tych, którzy najbardziej ode mnie tego potrzebują i tylko tych, którzy w ostatecznym rozrachunku to docenią.

A co z resztą? Z całym światem? Szczerze? Mam to w dupie, a właściwie mam już tyle spraw w dupie, że to się nawet nie mieści :mrgreen:. Za każdy jeden przejaw miłości do świata ten skopał mnie dwukrotnie. Każdy szczery uśmiech doceniany zaciśniętą pieścią na mojej twarzy. Nadstawić drugi policzek? Nigdy! Odpłacać pięknym za nadobne. Świat nie jest wart odrobiny szczerej miłości, a co dopiero bezwarunkowej.

Kiedyś wyznawcy Jehowy zapytali mnie czy świat może być szczęśliwy. Tak. Może być. Pod warunkeim, że przestaną żyć na nim ludzie. Dobrzy ludzie, źli ludzie. Po prostu ludzie.

"mógł się stary spuścić na koło parowozu to byś przynajmniej świat zwiedził"

Tak więc, jest tak jak z tą ironią. Świat to ja mogę kochać jak jestem netrzeźwy i nie dociera smród tego gówna, w którym wszyscy grzęźniemy.

edit:lietrówki (choć pewnie coś się jeszcze znajdzie 8D

Użytkownik erebeuzet edytował ten post 16.04.2012 - 10:59

  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych