Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dlaczego akurat chrześcijaństwo?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
167 odpowiedzi w tym temacie

#31

Halloween.
  • Postów: 516
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Więc jesteś niedoinformowany. Judaizm, Chrześcijaństwo i Islam wierzą w jednego Boga, którego różnie nazywają. Jezus Chrystus jest wielkim prorokiem Islamu. Występuje tam pod imieniem Isa. Jest synem Boga i Maryi.
W gruncie rzeczy większość ludzi wierzy w jednego Boga.

Więc jesteś w tym momencie przeciwny czytaniu ze zrozumieniem, bo nie napisałem o Jezusie, tylko o jego ojcu, i miałem na myśli chrześcijańskiego, który nie jest Allahem, bo nie wierzę w teorię jednego Boga, inaczej opisywanego w zależności od religii.

Co do Isy, to islamiści uważają go za człowieka, którego Allah stworzył jak Adama i wyznaczył na swego posłańca, ale nie za Boga czy też jego syna. Uważają, że każdy, który tak sądzi popełnia grzech.
  • 0

#32

Romek.
  • Postów: 23
  • Tematów: 2
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Po pierwsze wychowaliśmy się w tej religii.
Po drugie ma najwięcej wyznawców.
Po trzecie jest wiele dowodów.
ITD. ITD.
tak ciężko by pisać o wszystkich rzeczach, dlatego wybrałem te ważne.
Dodatkowo sprawa egzorcyzmów.
Nawet jak nie ma naukowych dowodów na jakieś zjawisko, to na tym polega wiara, że się wierzy, bez dowodów, bez bycia świadkiem
  • -1

#33

shar0nie.
  • Postów: 384
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Temat co prawdy nietypowy, ponieważ sam jestem chrześcijaninem, ale bardzo ciekawi mnie dlaczego inni użytkownicy tego forum uznają właśnie tę wiarę za słuszną. Jak reagujecie na zarzuty ateistów? Do jakiego Kościoła należycie i dlaczego właśnie do niego; dlaczego uważacie inne za błędne, nieprawdziwe ? Jak radzicie sobie z zarzutami wobec swojej wiary? I wreszcie, czy szukacie dowodów na różne dogmaty religijne waszej wiary czy wierzycie w nie bez zbędnego upewniania?


Temat rzeka. Trudno przedstawić to w kilku zdaniach, ale spróbuję.
Po pierwsze, to urodziłam się w Polsce i wiarę przekazali mi rodzice. Oczywiście w wieku młodzieńczego buntu w ogóle nie interesowała mnie religia - chodziłam do kościoła, bo wierzyłam w jakiegośtam-kogoś, kto mnie stworzył. To nie były głębsze przemyślenia, a raczej zagłuszanie sumienia w mańkę "wszystko jest okej bo jestem superchrześcijanką". Generalnie moja wiara opierała się na coniedzielnej mszy z rodzicami. Jednocześnie całe życie miałam przeświadczenie, że to Jezus jest Panem - bo jest Stworzyciel, który mnie bardzo kocha.
Potem przeżyłam coś, co każdy musi przeżyć, żeby stać się człowiekiem wierzącym. Takie przebudzenie, jak pod koniec filmu widzisz rozwiązanie akcji, otwierasz szeroko oczy i usta w zaskoczeniu połączonym z "a więc to taaaak". Z całego serca życzę tego każdemu. Potrzeba dużo łaski i modlitwy. W moim wypadku bardzo pomogła mi moja mama, wiem, że codziennie się za mnie modliła. Myślę, że to dzięki niej i Matce Przenajświętszej. Ona jest najkrótszą drogą do Boga i zawsze pomaga. Polecam! :)
Tak jak napisałam, długi temat i trudno mi to wszystko ująć, zwłaszcza że większość tego "nawrócenia" to przemyślenia, przeczucia i godziny zadumania. Nie da się tego opisać. Najkrócej mówiąc: trzeba pytać, pytać i jeszcze raz pytać. Szukać i stawiać sobie niełatwe pytania. Człowiek czasem ucieka od prawdy, żeby jego niby poukładane życie nie rozleciało się jak domek z kart.
Ja odważyłam się na takie rozmyślania. Trzeba szukać prawdy. Prawda istnieje i ma imię, a jej imię to "Bóg zbawia", czyli po hebrajsku "Jezus". A On mówi: "Oto stoję u drzwi i kołaczę: jeśli kto posłyszy mój głos i drzwi otworzy, wejdę do niego i będę z nim wieczerzał, a on ze Mną. ".

Jedno z miliona pytań, jakie sobie postawiłam, brzmiało "jakby Bóg istniał, jak by było najsensowniej, żeby był?". Zastanawiałam się nad jego charakterem, mądrością i uczuciami. Stawiałam się często na jego miejscu. Wyobraź sobie: jesteś Absolutem, znasz stan wiecznej szczęśliwości, wiesz i możesz wszystko, jesteś od zawsze. Stwarzasz coś. Dlaczego miałoby cię to nie obchodzić? To twoje dzieło. A że ty je stworzyłeś, jest wspaniałe. Ale po co ci nieżywe zabawki? Lepiej stworzyć kogoś, z kim mógłbyś pogadać, kto byłby wolny. Co to za zabawa, żeby stworzyć szmacianą lalkę i kukłę, która zatańczy jak jej zagrasz? Prawdziwa sztuka to zobaczyć, jak twoje własne dzieło się rozwija. a 6 miliardów dzieł? I przez tyle wieków... każdy rodzic to zrozumie, że większą satysfakcje daje oglądanie rozwoju swojego dziecka, niż robienie z niego swojej nieudolnej kopii.

Tak więc: wierzę tylko w kochającego Boga, który mnie stworzył i jest moim Tatą. (i Mamą, bo przecież Bóg nie ma płci) Biorąc pod uwagę losy świata i człowieczą naturę, zauważamy zło, grzech i jego skutki. I to piękne poświęcenie, którego dokonał nasz Tata. Wszechmocny się ograniczył. Zszedł tak, by być jak najbliżej nas i oddał się nam całkowicie. Bóg ci się oddaje w ramiona i prosi "nie skrzywdź mnie". Piękne.

Szukałam i znalazłam dużo źródeł poza- i chrześcijańskich potwierdzających historyczne życie Jeszuy z Nazaretu, jego proces karny. Miliony pierwszych chrześcijan nie umierały dla idei. Jak lichy człowiek znajdzie siłę, żeby umierać dla "pomysłu", nawet najpiękniejszego? Tu trzeba czegoś więcej. Żeby dać się zmasakrować w Koloseum potrzeba odwagi, którą daje sam Bóg swoim przyjaciołom.
To, że garstka wieśniaków po zamordowaniu swojego lidera odnajduje dość siły, umiejętności językowych, pisarskich i naukowych żeby podróżować po całym niebezpiecznym świecie i głosić najbardziej zwariowaną myśl wszechczasów... dla mnie to wszystko byłoby niemożliwe, gdyby nie Bóg. Tu musiało być coś większego, niż tylko ułomni ludzie.

Należę dumnie do kościoła katolickiego. Czemu akurat KK? Cóż, w czasach swojego młodzieńczego buntu miałam przez pewien czas nastawienie bardzo anarchistyczne i buntownicze. Wszyscy na tak, no to ja na nie. Jedni w lewo, to ja w prawo. I tak dalej. Po nawróceniu (które, gwoli ścisłości nie było jednorazowym eventem, tylko żmudną drogą) byłam świadoma złych mocy na świecie i jej wpływu na opinie. Najbardziej prześladowany Kościół i religia stały się dla mnie ostoją. To, że KK jest najbardziej prześladowany na świecie i codziennie umierają chrześcijanie za swoją wiarę utwierdza mnie w przekonaniu, że TO JEST TO. Sama wściekłość złego ducha to potwierdza. Ale my mamy walczyć! Bo KK "bramy piekielne nie przemogą". Więc musimy atakować, a oni się będą bronić. Bo chyba bramami nas walić nie będą, co? ;)

Chrześcijaństwo to piękna religia, i (oj, zostanę zlinczowana) wg mnie jedyna słuszna. Owszem, można dojść do Boga inną religią, ale ta oddaje najpełniej (oczywiście nie idealnie, wszak jesteśmy tylko ludźmi) Boga i jego świat.

Co do dogmatów i problemów, to cały czas mam takowe. Powtarzam: pytać, szukać! cały czas. Zawsze się znajdzie odpowiedź. To ożywia wiarę.

W tej tematyce gorąco polecam autobiografię C.S.Lewisa, w której opisuje przejście z ateizmu do chrześcijaństwa. Przyjaciel Tolkiena, profesor wykładowca na Oxfordzie. Naprawdę warto przeczytać. Nazywa się "Zaskoczony radością".
  • 2

#34

Ricardo I.
  • Postów: 39
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Dlaczego chrześcijaństwo? Bo jak ktoś napisał w tej wierze sie urodziłem.

Jednak czy nasze życie wieczne zalezy od religi do jakiej jesteśmy zapisani czy od naszych uczynków? Podobno istnieje jedno zdanie które jest zawarte w każdej religi (inaczej zapisane ale przesłanie to samo): szanuj bliźniego swego jak siebie samego. Tego trzeba się trzymać a nie rozmyślać która wiara lepsza. Co było prawdą a co kłamstwem dowiemy się po śmierci. W życiu szukajmy wszędzie dobra a nie zła.
  • 1

#35

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Fundamentem dla tej wzniosłej cywilizacji były dwie wcześniejsze, w tej pierwszej miewano skłonności do małych chłopców ( będąc chamskim powiedziałbym, że chrześcijaństwo i to zaadaptowało), a w tej drugiej przewidywano przyszłość z ptasich kości. Religia katolicka nie ma nic wspólnego z rozwojem Europy.

Na cywilizację Europy chrześcijańskiej złożyły się:
1) greckie ujęcie prawdy obiektywnej
2) prawo rzymskie
3) etyka chrześcijańska
Z czego decydującym elementem potęgi naszej minionej już cywilizacji był w moim przekonaniu element trzeci. Chyba nie bez powodu dwie pierwsze kultury nie osiągnęły tyle co chrześcijańska Europa, drepcząc niejako w kółko. W tym też chyba trzeba upatrywać absolutny upadek cywilizacyjny naszego kręgu kulturowego po wyparciu się najpierw trzeciego elementu, za czym zresztą idzie w obecnych czasach wyparcie się również dwóch pierwszych.
Co zostanie, gdy ostatecznie "wyzwoli się" naszą cywilizację od dwóch pierwszych? Spojrzenie jeszcze raz na trzy wspomniane wyżej filary daje prostą odpowiedź: nic nie zostanie a gmach, który wspierały zapadnie się, grzebiąc mieszkańców.

Po chwili przyjdą mieszkańcy innych gmachów, może nie tak dobrych jakim była chrześcijańska Europa, ale na tyle mających świadomość nie podcinania swoich korzeni, wiedząc, że tylko dzięki nim w ogóle są. I zagospodarują pustkę cywilizacyjną.
  • 0



#36

Monolith.

    ótta

  • Postów: 1248
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano


Fundamentem dla tej wzniosłej cywilizacji były dwie wcześniejsze, w tej pierwszej miewano skłonności do małych chłopców ( będąc chamskim powiedziałbym, że chrześcijaństwo i to zaadaptowało), a w tej drugiej przewidywano przyszłość z ptasich kości. Religia katolicka nie ma nic wspólnego z rozwojem Europy.

Na cywilizację Europy chrześcijańskiej złożyły się:
1) greckie ujęcie prawdy obiektywnej
2) prawo rzymskie
3) etyka chrześcijańska
Z czego decydującym elementem potęgi naszej minionej już cywilizacji był w moim przekonaniu element trzeci. Chyba nie bez powodu dwie pierwsze kultury nie osiągnęły tyle co chrześcijańska Europa, drepcząc niejako w kółko. W tym też chyba trzeba upatrywać absolutny upadek cywilizacyjny naszego kręgu kulturowego po wyparciu się najpierw trzeciego elementu, za czym zresztą idzie w obecnych czasach wyparcie się również dwóch pierwszych.
Co zostanie, gdy ostatecznie "wyzwoli się" naszą cywilizację od dwóch pierwszych? Spojrzenie jeszcze raz na trzy wspomniane wyżej filary daje prostą odpowiedź: nic nie zostanie a gmach, który wspierały zapadnie się, grzebiąc mieszkańców.

Po chwili przyjdą mieszkańcy innych gmachów, może nie tak dobrych jakim była chrześcijańska Europa, ale na tyle mających świadomość nie podcinania swoich korzeni, wiedząc, że tylko dzięki nim w ogóle są. I zagospodarują pustkę cywilizacyjną.


Co z pogaństwem? Edda, a konkretniej Havamal też zawierały moralne prawidła. I co, z dnia na dzień ludność północnoeuropejska się ich wyparła na rzecz wartości, jakby nie było, żydowskich?



  • 0

#37

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

To co dziś rozumiemy pod pojęciem etyki chrześcijańskiej, rodziło się w bólach podczas rewolucji, które zabrały chrześcijaństwu władzę polityczną. W średniowieczu skrajnie nierówny system królestw i ciągu wasalów bardzo dobrze miał się w chrześcijaństwie, które w dodatku sankcjonowało te nierówności.
  • 0



#38

Mr. Mojo Risin'.
  • Postów: 988
  • Tematów: 23
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Etyka i nauka chrześcijańska nie mówią nic o egalitaryzmie ani równości, ba - nie doświadczymy jej też po śmierci. Przeżycia rewolucji antyfrancuskiej i dużo później - socjalistów, którzy doprowadzili do upadku państwa rosyjskiego, dodały jedynie materiału dla etyków chrześcijańskich, nie zmieniły jednak meritum Ewangelii i wszystkiego, co z niej wynikło. Chociaż swoją drogą "egalitarne" rozumienie Ewangelii cieszy się dziś wielką popularnością wśród pewnego elementu rozbitej organizacji Kościoła Katolickiego (zwłaszcza niższego, chociaż i na najwyższych szczeblach hierarchii również ten problem występuje), będąc składową wielu protestanckich i postmodernistycznych (aczkolwiek swoimi korzeniami sięgającymi wcześniej) herezji.
Będąc mieszkańcem b. małej miejscowości nie miałem tak naprawdę szerszego spojrzenia na problem herezji już na poziomie autorskich kazań różnych księży. Szok przyszedł kilka lat temu z rewelacjami w jednym z kościołów (dodam, że należącego do zgromadzenia zakonnego, przemilczę już jakiego) - gdzie dowiedziałem się, że tylko w Niebie panuje prawdziwa demokracja.

Użytkownik Mr. Mojo Risin' edytował ten post 15.10.2013 - 20:55

  • 0



#39

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dlaczego akurat chrześcijaństwo... To bardzo dobre pytanie, nad którym niewiele osób wierzących się zastanawia. Żeby odpowiedzieć na to pytanie, trzeba rozpatrzeć kilka podstawowych kwestii.

 

Pierwszym powodem, który ostatnimi czasy zawsze powtarzam, to tradycja. Wyznaję katolicyzm głównie z uczuć patriotycznych. Z poczucia wspólnoty, z szacunku dla przodków... W dzisiejszych czasach coraz częściej odchodzi się od tradycji na rzecz indywidualizmu, co tak naprawdę niszczy kulturę.

Można stwierdzić, że chrześcijaństwo w dzisiejszych czasach, nie tylko dla mnie, ale i pewnie dla większości wyznawców, zawdzięcza swą siłę dzięki tradycji. Ale jak było na początku? Co takiego się stało 2000 lat temu, że wbrew silnej tradycji judaistycznej zrodziła się nowa religia i przerosła judaizm kilkadziesiąt razy?

 

Żeby Wam to uzmysłowić, najpierw zestawię chrześcijaństwo z małymi sektami i religiami, które dopiero niedawno zostały zarejestrowane. Dlaczego one są błędne, a chrześcijaństwo nie? Otóż zastanówmy się: jeżeli jakaś sekta jest prawdziwa, to dlaczego żaden kapłan tego nie udowodni? Dlaczego żaden bożek, który rzekomo ma być tym jedynym i słusznym, nie objawi się światu i nie udowodni każdemu z nas, w jakim jesteśmy błędzie? Wystarczy tylko, że kapłan jakiejś sekty udowodni, że potrafi uzdrawiać i po pierwsze: dostanie milion dolarów za udowodnienie zjawiska paranormalnego, co może przeznaczyć na na rozwój Kościoła, a po drugie cały świat zacznie podzielać jego wiarę. Chrystus natomiast objawił się i udowadniał nieraz swoją moc poprzez uzdrawianie, wskrzeszanie, itp. Możecie zadrwić: "Eeee, to było 2000 lat temu, więc nie wiadomo, czy to w ogóle miało miejsce", Na pewno nie wiadomo? Przecież gdyby Bóg nie udowodnił swojej mocy, to chrześcijaństwo by przeszło bez echa, a sam Chrystus skończyłby jako jeden z wielu tysięcy wariatów podających się za Mesjasza. Nigdy w historii świata poparcie dla małej sekty nie rozrosło się tak, jak chrześcijaństwo, z prostego powodu- bo nie potrafili oni udowodnić ludziom, że głoszą Prawdę. Chrystus potrafił, więc dzisiaj mamy to co mamy- największą religię świata.

Jeśli natomiast mamy porównać chrześcijaństwo z innymi wielkimi religiami, to szybko zdajemy sobie sprawę, że... nie ma z czym porównywać. Chrześcijaństwo jest największe, drugi w kolejce jest Islam, który można spokojnie określić jako wypaczoną wersję chrześcijaństwa, a trzeci buddyzm, który bardziej jest filozofią życiową, niż religią.  Każda z następnych religii to już mniej niż jeden procent wyznawców wśród wszystkich ludzi. Konkluzja jest więc prosta: jeżeli jakaś religia chce się uważać za jedyną, słuszną i prawdziwą, niech to udowodni, a wtedy wszyscy ludzie zaczną podzielać tą wiarę. Chrześcijaństwu się to udało, dzięki temu jest teraz jedyną liczącą się na świecie religią (plus Islam, który pochodzi od chrześcijaństwa).

 

Dlaczego więc chrześcijaństwo? Dlatego, że to jedyna religia, która pokazała światu swoją prawdziwość. Oczywiście to jest tylko koncepcja i równie dobrze chrześcijaństwo może zawdzięczać swój sukces głupocie i naiwności starożytnych. Ale z drugiej strony pierwsi chrześcijanie cierpieli ogromne prześladowania, a pomimo tego coraz więcej ludzi porzucało judaizm na rzecz nowej religii. Naprawdę ludzie byli tak głupi, by wstępować do sekty znienawidzonej przez władze? Jestem wierny tradycji i zakładam, że gdybym urodził się gdzie indziej, wyznawałbym inną religię, niemniej to bardzo zastanawiające: co było takiego wyjątkowego w tej małej sekcie, że pomimo tradycji i prześladowań urosła do roli głównej światowej religii?


  • 2

#40

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Islam też zaczynał jako mała sekta i co teraz mamy - drugą religię świata.

 

Wywodzenie z liczebności wyznawców tego czy w jakiejś religii jest prawda czy nie, nie ma zbytniego sensu, zwłaszcza że jak na razie żaden papież czy duchowny też nie dostał tej nagrody za udowodnienie zjawiska paranormalnego, więc chyba też nie potrafią objawić Prawdy.

Liczebność wyznawców danej wiary zmieniała się wraz z czasami - był czas gdy najwięcej na świecie było Konfucjonistów, i wtedy też mogli mówić - patrzcie, gdyby myśl Konfucjusza nie była prawda, czy bylibyśmy dziś najliczniejsi na świecie? To taki odpowiednik argumentu much - miliardy much zjadają ścierwo, więc chyba muszą mieć rację.


  • 0



#41

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Islam też zaczynał jako mała sekta i co teraz mamy - drugą religię świata.

 

Tak, tylko że Islam wywodzi się z chrześcijaństwa. Jakby spojrzeć na to obiektywnie, to Islam i chrześcijaństwo to ta sama wiara, tylko, że islamiści poszli w trochę innym kierunku.

 

Wywodzenie z liczebności wyznawców tego czy w jakiejś religii jest prawda czy nie, nie ma zbytniego sensu, zwłaszcza że jak na razie żaden papież czy duchowny też nie dostał tej nagrody za udowodnienie zjawiska paranormalnego, więc chyba też nie potrafią objawić Prawdy.

 

A co ile uważasz powinno się tą prawdę objawiać? Co 1000, 2000, może 3000 lat? Co ile powinno się aktualizować wierzenia? Prawda została objawiona raz, a drugi raz zostanie objawiona podczas Powtórnego Przyjścia. Udowadnianie istnienia Boga co kilka pokoleń, żeby przekonywać niedowiarków uwłaczałoby Bogu. Wyobraź sobie, że teraz przed nami wszystkimi staje Bóg i mówi nam, że jedyną słuszną wiarą jest chrześcijaństwo. Ok, wszyscy ludzie wiedzą już, że Bóg istnieje. Następne pokolenie jednak słyszy tą historię tylko z opowiadań rodziców. Może jeszcze co prawda sobie sprawdzić np. w Internecie, że wszyscy rzeczywiście przeżyli masowe objawienie, ale mogą pojawić się głosy, że dowody te zostały sfabrykowane. Z pokolenia na pokolenie pojawiałaby się coraz większa grupa młodych, którzy kwestionowaliby objawienie, mówiąc, że to efekt jakiejś manipulacji, czy propagandy. A kilkadziesiąt pokoleń później wszystko wyglądałoby tak jak przed objawieniem.

 

 

Liczebność wyznawców danej wiary zmieniała się wraz z czasami - był czas gdy najwięcej na świecie było Konfucjonistów, i wtedy też mogli mówić - patrzcie, gdyby myśl Konfucjusza nie była prawda, czy bylibyśmy dziś najliczniejsi na świecie?

 

Konfucjanizm z tego co czytam to też mniej religia, a bardziej filozofia życiowa (podobnie jak buddyzm), więc nie ma w nim za wiele do wierzenia. Miałem na myśli religie opowiadające o osobowym Bogu, który czyni cuda. One wymagają ogromnych pokładów wiary, bo w każdej racjonalnej głowie włącza się lampka: skoro może czynić cuda, to chcę te cuda zobaczyć. Mogę poprosić go o to i skoro jest osobą, to powinien odpowiedzieć.

 

Ok, jeszcze wczoraj bym podzielił Twoje zdanie, że argument liczebności wyznawców jest bez sensu. Niemniej to bardzo zastanawiające, co spowodowało, że tysiące fałszywych Mesjaszy przychodziło, przychodzą i będą przychodzić i wszyscy odchodzą bez echa, a ten jeden się wybił i to wbrew olbrzymiej wrogości ze strony władz.


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 19.06.2014 - 16:44

  • 1

#42

Zaciekawiony.
  • Postów: 8137
  • Tematów: 85
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 4
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

A co powiesz na Hinduizm? System religijny tak zawiły, że trzeba mieć kopalnie wiary, i są trzeci na świecie (buddyzm jest dopiero czwarty lub piąty).

 

Cała twoja argumentacja sprowadza się do stwierdzenia "dzisiaj jest nas najwięcej więc musimy mieć rację". A kiedyś było chrześcijan mniej, a za stulecie chrześcijanie mogą być drudzy. A kiedyś najwięcej na świecie było ludzie twierdzących, że ziemia stoi w środku wszechświata. Masowośc nie jest argumentem prawdziwości. Prawdę poświadczyć mogą tylko fakty. Jeśli Newton cztery wieki temu ustalił prawo ciążenia, to ja dziś mogę zbudować wahadło i to potwierdzić.

 

Z pokolenia na pokolenie pojawiałaby się coraz większa grupa młodych, którzy kwestionowaliby objawienie, mówiąc, że to efekt jakiejś manipulacji, czy propagandy.

Nie tłumaczy to ciągłości trwania innych religii. Jeśli chrześcijaństwo opiera się na Prawdzie objawionej jeden raz dwa millenia temu, to na czym opierają się inne? Z tego co piszesz powinno być tak, że wszystkie inne religie powinny zanikać po paru wiekach, tymczasem taki na przykład Zaratustrianizm jest starszy od Judaizmu i wciąż trwa. Czy wobec tego nie powinniśmy uznać, że coś musi być na rzeczy, skoro ludzie nadal wierzą w objawienie Zaratustry?


Użytkownik Zaciekawiony edytował ten post 19.06.2014 - 17:45

  • 1



#43

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

A co powiesz na Hinduizm? System religijny tak zawiły, że trzeba mieć kopalnie wiary, i są trzeci na świecie (buddyzm jest dopiero czwarty lub piąty).

 

Tak, masz rację, Hinduizm jest brzydką wyrwą w mojej teorii. Nie wiem jakim cudem go przeoczyłem, a przecież sprawdzałem statystyki przed wysłaniem posta :P. Cóż, nie twierdziłem, że to fakty, to tylko koncepcja, która dzisiaj wpadła mi do głowy i dopiero raczkuje. Poddałem temat pod dyskusję i jak ktoś lepiej rozwinie temat, dlaczego chrześcijaństwo miałoby być jedyną słuszną wiarą, to zapraszam :)


Użytkownik Krzys19911 edytował ten post 19.06.2014 - 18:36

  • 0

#44

atma.
  • Postów: 128
  • Tematów: 0
  • Płeć:Nieokreślona
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

liczebność to wątpliwy dowód na to czy ktoś ma rację czy nie, kiedyś był taki czas, że większość wierzyła w to, że Ziemia jest płaska. Ale nie w tym rzecz - bo w sumie gdyby spojrzeć na liczbę wyznawców w ten sposób: przejście na wiarę z powodów własnego wewnętrznego przekonania z własnej woli to nie wiem czy chrześcijaństwo i islam byłyby takie popularne, przyjmowanie chrześcijaństwa to była zwykła polityka, ucieczka przed wyniszczeniem (wystarczy spojrzeć co stało się z tymi, którzy walczyli o wiarę przodków) a dzisiaj wprawdzie tylko w Polsce statystycznie są niemal sami chrześcijanie ale, gdy spojrzeć ile tych wyznawców uczęszcza do kościoła a z tych uczęszczających naprawdę wierzy i wie o co chodzi ( a nie dlatego, że taka jest tradycja) to wynik byłby całkiem inny. Liczba wiernych KK tylko w Polsce - 33 miliony, liczba uczestniczących we mszy - 40 proc.

Ilu jest ateistów, sympatyków innych filozofii nawet tu, którzy zostali ochrzczeni i są w statystykach Kościoła.

Przecież w chrześcijaństwie łamie się wolna wolę i nie pyta czy ktoś chce wstąpić do Kościoła. Chrzci się dzieci. Gdybym miała wybór, gdyby mi go dano, nie byłabym chrześcijanką, nigdy sama z własnej woli nie zostałabym nią. I znam bardzo wiele takich osób. Decydują rodzice, a wystąpienie związane jest z wieloma nieprzyjemnymi kwestiami. Można powiedzieć tak o innych religiach - i tak właśnie wygląda racja - większość ludzi nie decyduje o sobie. Decydują rodzice, tradycja, strach.


Użytkownik atma edytował ten post 19.06.2014 - 20:27

  • -2

#45

Krzys19911.
  • Postów: 345
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Przecież w chrześcijaństwie łamie się wolna wolę i nie pyta czy ktoś chce wstąpić do Kościoła. Chrzci się dzieci.

 

Właśnie dlatego nazywa się to tradycją. Nie rozumiem tylko dlaczego używasz słowa "tradycja", jakby to było coś negatywnego. Poza tym... jak można złamać wolną wolę kogoś, kto tej woli nie posiada (niemowlak)?


  • -1


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych