Skocz do zawartości


Zdjęcie

Sesja RPG - część właściwa


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
39 odpowiedzi w tym temacie

#16

Gorki.
  • Postów: 0
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Maksym szedł ciemną, leśną ścieszką przyświecając sobie drogę latarką radzieckiej konstrukcji, jeszcze jego ojca... idąc rozmyślał nad tym co się stało z nim, jego bliskimi i wszystkimi ludźmi na naszej planecie. Pogrążony w swym umyśle nie usłyszał nadjeżdzającego pojazdu, dopiero nagły dźwięk hamowania za jego plecami wybudził go z zastanowienia...
O Bogowie! Co do Peruna?! Auto? Człowiek? Więc jednak... przepraszam, że się nie przedstawiłem, ale to przez ten szok, nie spodziewałem się tu ujrzeć istoty ludzkiej, a tym bardziej prawie wjeżdzającej we mnie swym pojazdem. Nazywam się Maksym Chmielnicki, nie wiem jak tu trafiłem ale pewnie z takiej samej przyczyny jak i Ty... tak czy inaczej nie pora teraz na zastanowienia, widzisz te ciemne postacie? Tak, dokładnie te, stojace w oddali... coś mi mówi, że to też ludzie... skoro rozpoczeliśmy już naszą "znajomość" to może będę mógł się wybrać z Tobą? Udajmy się tam, nic nam nie zaszkodzi...

Użytkownik Gorki edytował ten post 13.03.2012 - 22:29


#17

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ana jechała leśną drogą w duchu podziwiając swoje szczęście - znalezienie drogi na takim pustkowiu graniczyło z cudem a ta konkretna droga prowadziła akurat w kierunku dostrzeżonego wcześniej przez Anę wcześniej dymu ogniska. Zapadł już zmierzch a na niebie pojawiły się gwiazdy co dodatkowo poprawiło dziewczynie humor. Może i znajdowała się na kompletnym odludziu, może i nie miała szans na odnalezienie cywilizacji ale przynajmniej miała okazję obserwować nocne niebo nie zanieczyszczone światłem wielkich miast. Jechała więc podziwiając piękno przyrody i rozglądając się za łuną mogącą pochodzić z ogniska. Patrzyła dość daleko nie skupiając się na tym, co się dzieje w odległości kilkunastu metrów od auta - od kilku godzin nie napotkała żadnej żywej istoty a ścieżką jechało się wygodnie więc czujność dziewczyny była uśpiona.

Nagle, gdzieś daleko przed sobą dostrzegła promyk pomarańczowego światła. Ucieszona, że wreszcie znalazła to czego od kilku godzin poszukiwała dodała gwałtownie gazu co sprawiło, że samochód zaryczał w proteście a dźwięk nadwyrężonego silnika rozdarł nocną ciszę.

- Przepraszam - szepnęła do auta ściągając delikatnie nogę z gazu: w końcu pojazd nie był już pierwszej młodości a kto wie jak daleko znajdował się najbliższy serwis samochodowy o ile jakikolwiek zdołał przetrwać inwazję.

Manewr okazał się szczęśliwym posunięciem. Gdyby przejechała jeszcze kilka metrów na pełnym gazie z pewnością potrąciłaby człowieka beztrosko wędrującego ciemną drogą. Tymczasem jednak w porę udało jej się dostrzec blask słabej latarki i wyhamowała zatrzymując się pół metra od niedoszłej ofiary. W świetle reflektorów dostrzegła, że jest to młody chłopak na którego twarzy maluje się mieszanina strachu i zaskoczenia.
Dziewczyna otworzyła drzwi od strony kierowcy i wysiadła z auta. Zanim jednak zdążyła się odezwać chłopak wybuchnął wylewając z siebie potok słów:

- O Bogowie! Co do Peruna?! Auto? Człowiek? Więc jednak... przepraszam, że się nie przedstawiłem, ale to przez ten szok, nie spodziewałem się tu ujrzeć istoty ludzkiej, a tym bardziej prawie wjeżdzającej we mnie swym pojazdem. Nazywam się Maksym Chmielnicki, nie wiem jak tu trafiłem ale pewnie z takiej samej przyczyny jak i Ty... tak czy inaczej nie pora teraz na zastanowienia, widzisz te ciemne postacie? Tak, dokładnie te, stojace w oddali... coś mi mówi, że to też ludzie... skoro rozpoczeliśmy już naszą "znajomość" to może będę mógł się wybrać z Tobą? Udajmy się tam, nic nam nie zaszkodzi...

- Nie sądzę, żeby nazwisko było w tym momencie najważniejsze. Człowieku! Prawie cię rozjechałam a ty mnie przepraszasz, że się nie przedstawiłeś?! To ja powinnam przepraszać. Przecież spodziewałam się, że w tej okolicy będą ludzie, nie powinnam była jechać tak szybko. - Widząc zdziwioną minę chłopaka odwróciła wzrok i wskazała brodą na cienie między drzewami - Tam się wybierałam. Te osoby o których mówisz rozpaliły kilka godzin wcześniej ognisko, zauważyłam z daleka dym. Teraz już się nic nie pali, musieli z jakiegoś powodu je zgasić. Jestem jednak pewna, że usłyszeli dźwięk mojego samochodu i już nas oczekują. Wsiadaj.

Powiedziawszy to wsiadła z powrotem do samochodu i zaczekała aż towarzysz wykona jej polecenie. Wraz z chłopakiem do samochodu wdarł się zapach alkoholu. Nie podobało jej się to ale postanowiła nie wyrażać na głos swoich myśli. Upewniwszy się, że chłopak zamknął dobrze drzwi ruszyła leśną drogą kierując się w stronę ciemnych postaci.

- A tak przy okazji. Jestem Ana. Ana Mert.



#18

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Cezary idąc przez gęstwiny wciąż rozmyślał. Przede wszystkim zastanawiał się, kiedy spotka żywego człowieka, w końcu w grupie szanse przetrwania znacznie wzrastają. Promieniujący ból głowy wciąż skutecznie odbierał chęć do dalszego marszu, ale ku niezadowoleniu Czarka nie było w pobliżu wygodnego łóżka.
- Kur*a, czemu tak bardzo boli mnie głowa? Czuję się, jakbym pił z kosmitami galaxy star vódkę. Ale chyba z importu z innej galaktyki. - uśmiechnął się sam do siebie mówiąc te słowa.
Noc była klimatyczna, Czarek nigdy nie lubił samotnie chodzić po lasach po zmroku, ale tym razem nie widział w tym nic złego. Zdawał sobie sprawę, że może w każdej chwili umrzeć, jednak strach nie był tym samym gościem, którego spotkał kiedyś uciekając ulicą przed pitt bullem.
W pewnym momencie zatrzymał się i sięgnął wzrokiem daleko przed siebie. Z oddali dobiegało do niego pulsujące światło, światło, jakie daje ogień. Zrobił jeszcze kilka kroków nie patrząc pod nogi, zakończyło się to upadkiem do sporej wyrwy w ziemi. Wpadł po kolana w błoto klnąc pod nosem. Maszerując coraz szybciej w stronę światła Cezary poczuł i dym.
- Pali się. Coś się pali, jak w mordę strzelił! - rzekł i nie zważając na niekomfortowe uczucie mokrych spodni pomknął w stronę zauważonego fenomenu.
Kiedy był już bardzo blisko runął w dziurę po raz kolejny.
- No kur*a mać, nie wiem, czy jestem bardziej wściekły na tego, kto to wykopał, czy na swoją spostrzegawczość! Ale zaraz, tu przecież jest woda.
Mówiąc to zrzucił kurtkę i złożył koszulkę tak, by dało się w niej przetransportować nieco wody dla ugaszenia pożaru. Wiedział, że od nabrania jej w koszulkę nie ma zbyt wiele czasu, więc pędem ruszył w kierunku ognia. Wszystko trwało ułamek sekundy - spektakularne wejście, ugaszenie ognia i krzyk. Jakaś kobieta stanęła przed Czarkiem kipiąc ze złości. Oświetliła jego twarz zapalniczką, wtedy i on ujrzał kawałek jej wizerunku.
- Coś ty najlepszego zrobił?"- wysyczała doń powoli, akcentując ze złości każdy wyraz.
- Wybacz niewiasto, nikt nie myśli trzeźwo w takich okolicznościach. Wydawało mi się, że to...

Nagle oboje usłyszeli warkot silnika.

#19

Tyr.
  • Postów: 65
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wszyscy zmierzali w jednym kierunku - do miejsca, w którym paliło się ognisko. No, paliło to dobre słowo, dzięki ostrożności Czarka woda się na nie wylała. Mimo wszystko auto wiedziało gdzie jechać i niedługo dojedzie do celu. Za światłami pojazdu podążają też inni. Niedługo spotkają się wszystkie istoty, które dziwnym trafem znalazły się w tej puszczy.

Ryszard biegł ile sił w nogach. Wiedział, że kompani zawsze się przydadzą - szczególnie w środku nieprzyjaznej człowiekowi puszczy.
-Ryszard. Ryszard Keigo. - wysapał młodzieniec po usłyszeniu imienia jego nowego towarzysza.
Podczas biegu potknął się i prawie wywrócił złapał z powrotem równowagę z małą pomocą małego drzewka, które pod jego naporem się połamało.
Chłopak zaśmiał się w duchu : ,,Jakie to piękne... nawet drzewa się dla mnie poświęcają".
Wkrótce dotarli do miejsca przeznaczenia - zastali dość zabawny widok - kobietę wściekłą jak osa, która chyba miała zabić młodzieńca w przemoczonych spodniach i koszuli, mężczyznę widocznie odurzonego leżącego pod drzewem i auto, które bynajmniej terenowe nie było - całe z błota.
-Patrząc po waszych minach i strojach nie jesteście tutaj z własnej woli... Czyżbyśmy zostali do czegoś wybrani? Zapewne macie tą samą historię, promień światła i obudzenie tutaj. Will opowiedział swoją historię, która była taka sama jak moja... waszą obecność w tej puszczy nic innego nie usprawiedliwi, bo na harcerzy mi nie wyglądacie.
Keigo wyjął z kieszeni paczkę z ampułkami i zażył jedną z nich. Usiadł na pobliskim pieńku i czekał na odpowiedzi ze strony nowych kompanów.

#20

Eldim.
  • Postów: 461
  • Tematów: 12
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

- Hej, spokojnie dziewczyno, zgaszone ognisko, to nie koniec świata. Zaraz pomogę rozpalić Ci drugie. - rzekł Czarek starając się uspokoić zdenerwowaną kobietę wciąż świecącą mu zapalniczką przy twarzy. - No zgaś już to, zakładam, że nie masz zapasowych beczek z gazem do zapalniczek. Jestem Czarek i tak samo, jak Ty nie wiem, co tu się dzieje. - powiedział młodzieniec wyciągając dłoń do kobiety.
Wtem zjawili się kolejni przybysze.
- Patrząc po waszych minach i strojach nie jesteście tutaj z własnej woli... Czyżbyśmy zostali do czegoś wybrani? Zapewne macie tą samą historię, promień światła i obudzenie tutaj. Will opowiedział swoją historię, która była taka sama jak moja... waszą obecność w tej puszczy nic innego nie usprawiedliwi, bo na harcerzy mi nie wyglądacie. - powiedział nowy zażywając jakąś ampułkę.
- Więc nie będę musiał Ci wyjaśniać, czemu się tu znalazłem. Cóż, właśnie mieliśmy sobie zrobić małego grilla, ale niechcący ugasiłem ognisko. Nici, ale i tak nie mieliśmy kiełbasek. Co tam połykasz?
Po krótkiej konwersacji Cezary podszedł do samochodu i otworzył drzwi. Spodziewał się ujrzeć w nich rzecz jasna człowieka, nie kosmitów.
- Witamy w wesołej kompanii, promień światła i ból głowy, a?


EDIT: nie wiedziałem, że jednak kolejka obowiązuje, wybaczcie mi to.

Użytkownik Eldim edytował ten post 14.03.2012 - 23:19


#21

Draggy.
  • Postów: 47
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Will wraz z Ryszardem dotarł do miejsca, w którym niedawno jeszcze palił się ogień. Chłopak powoli podszedł do pobliskiego kamienia i usiadł na nim, dając chwilę odpoczynku swoim zmęczonym nogom.
- Przede wszystkim, warto byłoby się lepiej poznać. Jestem Will Burrows, przypuszczam, że wszyscy tu znajdujemy się z tego samego powodu. Nie mam pojęcia, o co w tym wszystkim chodzi. Promień światła wskazywałby na obcych, ale po jaką cholerę ściągali by nas do tego zapomnianego przez Boga lasu? Coś mi tu nie gra. Może chodzi o jakieś badania, eksperymenty...
Will nie wiedział, co o tym wszystkim sądzić. Grupa ludzi znajdująca się w nocy w puszczy po ataku niezbyt przyjaźnie nastawionych przybyszów nie z tej planety... Chłopak sam nie wiedział, czego tak naprawdę chce. Wydostać się z lasu... Ale co dalej? Kontratak? Sam ze swoim pistoletem za wiele nie mógł zdziałać. Ukrycie się? Też odpada, sam za długo by nie przeżył. Zrozumiał, że po stracie wszystkich bliskich nie pozostało mu zupełnie nic. Jego życie kompletnie straciło sens, musiał więc znaleźć nowy. A ten okazał się bardziej oczywisty, niż można by przypuszczać...
- Czy mi się zdaje, czy istnieje tylko jedno, co możemy zrobić? Nie wiem jak wy, ale ja chętnie skopałbym kilka kosmicznych tyłków. - powiedział Will ponownie sprawdzając magazynek swojego pistoletu.

#22

Omega.
  • Postów: 28
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ewelina dobiegła na miejsce jeszcze zanim ognisko zgasło, jednak poczekała parę minut aż wszyscy się uspokoją i będzie można na trzeźwo ocenić sytuacje. Głównie chodziło jej o własne bezpieczeństwo. Narazie zebrała sie grupka osob i z tego co usłyszala, ich historia zbytnio nie odbiegała od tego co sama zapamiętała.

- Witajcie. - odezwała się niepewnie wychodząc z ukrycia. - Jestem Ewelina i widzę, że zrobił nam się tutaj mały bajzel... - popatrzyła na towarzyszy i dodała: - Mnie tu też teleportowali wbrew mojej woli. Nie za bardzo uśmiecha mi się zostanie w tym lesie na noc. Co wy na to, żeby powrócić do cywilizacji?

#23 Gość_coś_innego

Gość_coś_innego.
  • Tematów: 0

Napisano

Ryola obejrzała się za siebie i natychmiast zmrużyła oczy, które odzwyczaiły się od mocy sztucznego światła. Dwa potężne reflektory świeciły wprost na nią. Już teraz była pewna, że w jakiś sposób tuż obok niej znalazło się swojskie auto.
Odwróciła się jeszcze raz szybko do nowoprzybyłego, który ważył się zbombardować ognisko wodą. Teraz mogła zobaczyć go już w całej okazałości.
-Po twoich niepozbawionych radości życia oczach, wnioskuję, że przed chwilą zaoferowałeś się w rozpaleniu drugiego ogniska. Może być kłopot...- Ryola spojrzała z rozczarowaniem na mokre palenisko i uzbierane przez nią gałęzie-Żeby to zrobić będziesz musiał znaleźć nowe tak dobrze jak to nadające się do tego celu suche miejsce i nazbierać kilka kolejnych naręczy chrustu, bo moją pracę zmarnowałeś. Powodzenia. Odwróciła się tym razem na dobre od rozmówcy.
Widać samotność nie była jej pisana, bo ujrzała kolejne dwie postaci wynurzające się z lasu oraz drobną blondynkę, która stała pod drzewem i która chyba nie była do końca pewna czy chce dołączać do zbiegowiska.
-Patrząc po waszych minach i strojach nie jesteście tutaj z własnej woli... Czyżbyśmy zostali do czegoś wybrani? Zapewne macie tą samą historię, promień światła i obudzenie tutaj. Will opowiedział swoją historię, która była taka sama jak moja... waszą obecność w tej puszczy nic innego nie usprawiedliwi, bo na harcerzy mi nie wyglądacie.
odezwał się chłopak z lasu o lekko skośnych oczach.
Kolejny przedstawił się chwilę potem jako Will Burrows, a pan strażak przezabawnie usprawiedliwił swój wyczyn, tym, że i tak nie mieliśmy kiełbasek na grilla. Na szczęście chwilę potem odskoczył w stronę samochodu.
Nastała cisza, na której tle było słychać tylko dźwięk szarpanej samochodowej klamki. Wszyscy zaczęli spoglądać po sobie. Bohaterka uznała więc, że wypadałoby cokolwiek odpowiedzieć na potok słów wylany przed chwilą.
-Nazywam się Ryola Bons. W tej chwili nie zamierzam opuszczać lasu. Chcę poczekać do rana. Kto chce może poczekać ze mną, ale musi przy tym pomóc mi znaleźć w okolicy nowe miejsce na palenisko i nazbierać czegoś na podpałkę.
Poza tym czy ktoś tutaj zna się na pierwszej pomocy? Tamten chłopak
- wskazała ręką na ledwo przytomnego mężczyznę siedzącego pod drzewem- stoczył się tutaj kilka minut temu i chyba nie jest z nim najlepiej.

Użytkownik coś_innego edytował ten post 17.03.2012 - 21:02


#24

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdy światła reflektorów oświetliły twarze ciemnych postaci Ana zatrzymała samochód i przez chwilę wpatrywała się w nowych towarzyszy zastanawiając się jak zacząć rozmowę. Wtem jeden z nich podszedł do samochodu i otworzył drzwi a następne zapytał:

- Witamy w wesołej kompanii, promień światła i ból głowy, a?

Zdziwiona ale i zadowolona, że jej historia nie odbiega od tego co najwidoczniej wszyscy tu obecni przeżyli bąknęła:

- Tttak, dokładnie. Rozbłysk białego światła i ból głowy.
Po czym dodała:
- Jestem Ana Mert i bardzo się cieszę widząc tyle ludzi. Mieliście dobry pomysł z zapaleniem tamtego ogniska, inaczej nigdy bym was nie znalazła. Szkoda, że już się nie pali...

Mówiąc to rozejrzała się wokół badając otoczenie. Sądząc po wściekłej minie dziewczyny i mokrej koszuli trzymanej wciąż przez towarzyszącego jej chłopaka uznała, że doszło do jakiegoś okropnego nieporozumienia. Zaniepokoił ją trochę widok półprzytomnego chłopaka leżącego nieco dalej pod drzewem jednak zanim zdążyła dojść do jakiegoś wniosku jej uwagę zwróciły przedmioty porozrzucane na ziemi a konkretnie blask światła odbijającego się od okrągłego przedmiotu. Był to kompas. W głowie Any zaświtał plan - to tego przedmiotu brakowało w jej wyposażeniu by stwierdzić, gdzie tak właściwie się znajdują.

Nagle, w plamę światła roztaczanego przez reflektory wkroczyła kolejna postać.
- Witajcie. - odezwała się niepewnie wychodząc z ukrycia. - Jestem Ewelina i widzę, że zrobił nam się tutaj mały bajzel... - popatrzyła na towarzyszy i dodała: - Mnie tu też teleportowali wbrew mojej woli. Nie za bardzo uśmiecha mi się zostanie w tym lesie na noc. Co wy na to, żeby powrócić do cywilizacji?

- Właśnie o tym myślałam chociaż nie sądzę, żeby udało nam się opuścić las tej nocy. Ktoś ustalił już gdzie się znajdujemy? - Powiedziawszy to Ana rozejrzała się po twarzach towarzyszy a gdy przez dłuższą chwilę nie usłyszała odpowiedzi podeszła do bagażnika auta i wyciągnęła z niego teleskop, netbook, mapę i apteczkę samochodową. Rzuciła apteczkę zdezorientowanej Ryoli wskazując brodą na rannego chłopaka, położyła netbook razem z mapą na tylnym siedzeniu naciskając jednocześnie przycisk "Power" i odszukawszy wzrokiem kawałek w miarę ubitej ziemi postawiła tam teleskop.

- Żeby powrócić do cywilizacji musimy przede wszystkim ustalić gdzie się znajdujemy. - Zerknęła w okular teleskopu i zaczęła celować nim w jedną ze znanych sobie dobrze, charakterystycznych gwiazd - Z każdego miejsca na ziemi gwiazdy wyglądają nieco inaczej. Wystarczy, że ustalę wysokość nad horyzontem i azymut dowolnej gwiazdy a będę w stanie ustalić współrzędne geograficzne punktu obserwacji.
(Info dla zainteresowanych: http://pl.wikipedia...._horyzontalnych)

Przestała spoglądać w okular i za pomocą wyciągniętej z torebki latarki odczytała wskazanie wbudowanego w statyw kątomierza. Następnie podniosła z ziemi kompas i ustawiwszy mechanizm na płaskim kamieniu rzuciła wzrokiem od gwiazdy po horyzont. Przeliczywszy wskazany przez kompas kierunek świata na stopnie (wbrew pozorom to bardzo prosta operacja na poziomie szkoły podstawowej) podeszła do uruchomionego już netbooka, włączyła aplikację o nazwie "Planetarium PRO", wpisała ustalone wartości w odpowiednie rubryki, zaznaczyła pole "czas rzeczywisty" i nacisnęła "Enter". Czekając aż komputer przetworzy dane wzięła do ręki mapę samochodową.

- Zwykle używam tej aplikacji do ustalania gdzie będzie znajdował się jakiś obiekt z miejsca w którym mam zamiar obserwować niebo ale w drugą stronę też to powinno zadziałać. Tak. Obliczyło. Zaraz, co to za współrzędne? - Zerknęła na trzymaną mapę samochodową i zaczęła ze zdziwieniem przerzucać strony - Wygląda na to, że...
(Tu oczekuję na odpowiedź GMa bo nie mam pojęcia gdzie zamierzał nas ulokować)

Użytkownik Ana Mert edytował ten post 17.03.2012 - 22:59




#25

Hexx.
  • Postów: 33
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Widząc zbliżające się 2 światła Asaf wpatrywał się w dal oczekując nadjeżdżającego samochodu. Podczas oczekiwania znowu zabolała go głowa. Jezus zignorował to i spróbował wstać gdyż samochód hamował już przy ognisku, niestety tą czynność przerwał przeszywający całe ciało ból.
Aaaaach kurrr.. moja noga!
Asaf zmuszony został do pozostania w dawnej pozycji pod drzewem. Gdy młody mężczyzna chciał już prosić o pomoc nagle poczuł mocny ucisk i syczenie w głowie. Ból był silniejszy niż na początku jego wyprawy.
ccco jest?..ahh!
Ledwo powiedział mając już mroczki przed oczami, niedługo potem znów stracił przytomność.

#26

Axote.
  • Postów: 152
  • Tematów: 8
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Idąc przyśpieszonym krokiem przez ciemną puszczę pełną wystających korzeni, uważając żeby się nie potknąć, Gustaw przystanął by odsapnąć. Spojrzał się przed siebie, zobaczył że Ewelina również stoi w miejscu i jakby.. obserwuje. Po krótkiej chwili odpoczynku wznowił marsz i podszedł do Eweliny, stanął trochę za nią - w końcu był z natury nieśmiały. Był zdziwiony! Nie spodziewał się spotkać tutaj tylu ludzi. Zaniepokoiło go to po trochu. Myślał że musi w tym wszystkim być jakiś podstęp tudzież inny misterny plan. Aczkolwiek, w momencie gdy Ewelina się przedstawiła, uznał że powinien zrobić to samo, aby nie wzbudzać podejrzeń.

- O, poszukiwacze przygód! Jak to dobrze spotkać was w tę rajską noc. Jest mi niezmiernie miło was poznać! Jestem Gustaw Konrad.. tak właściwie to trochę się was obawiam, moi drodzy. Ale odstawmy to na później. Mam nadzieje że nie będzie mi robić z tego wyrzutów, eh? - wyraźnie było słychać drgania w jego głosie, czuć niepewność i pewną dozę podejrzliwości

Jeszcze przez chwilę pomyślał: Dobrze, że wszyscy są cali! Mam nadzieje że od tej chwili będzie tylko lepiej.

Przepraszam za opóźnienie. + zapożyczam Twój sposób przekazywania offtopu do innych graczy Ana Mert. Wybacz!

Użytkownik Axote edytował ten post 18.03.2012 - 11:01


#27

Gorki.
  • Postów: 0
  • Tematów: 0
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Maksym siedział w samochodzie Any i przyglądał się nowej kompanii a zwłaszcza ludziom którzy podeszli do auta. Gdy nie dostrzegł podstępu ani niebezpieczeństwa postanowił wysiąść z pojazdu. Powoli, nie zwracając na siebie niczyjej uwagi otworzył drzwiczki, wysiadł i cicho, a zarazem szybko je zamknął. Podchodził do nowych towarzyszy i nagle...
- O cholera!!! - krzyknął zwracając na siebie uwagę kompanii i wywracając sie o wystający z ziemi korzeń pobliskiego drzewa.
- No tak... trochę tak jakby... no... niezręcznie... - wybąkał wstając i otrzepując swój płaszcz z piachu.
- Dobra już lepiej... tak wogóle, to siema! Może to was nie zainteresuje, ale nazywam się Maksym Chmielnicki, jesteście tu z powodu tego białego światła? Bo jak z innego to na bank tu nie za bardzo pasuje. Tak czy inaczej... mogę pozostać w waszego kompaniji? Na pewno się do czegoś przydam... - powiedział z silnie wyczuwalnym ukraińskim akcentem...

#28

Tyr.
  • Postów: 65
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Wszyscy zebrali się i obmyślali plan... aż nie stało się coś czego nikt by się nie spodziewał.
-Tak jak mówiłem. Łączymy się w stada, ludzie są zwierzętami stadnymi, nie znoszą samotności. To była kwestia czasu aż się odnajdą.
Po chwili ktoś ,,wybulgotał" coś w dziwnym języku i znów to światło mrugnęło wam przed oczami. Przyszedł do każdego z was kosmita wraz z człowiekiem (chyba jego asystentem). Wyciągnęli was z tych dziwnych kabin, w których się obudziliście. Zaprowadzili was do celi i zamknęli - po 3 osoby do jednej.
Ryszard, Will i Ryola trafili do celi numer 53. (były w niej tylko 2 łóżka)
Czarek, Ewelina i Ana Mert do celi numer 67 (nie było w niej toalety, ludzki asystent wyjaśnił, że w razie czego macie wołać)
Asaf, Gustaw i Maksym trafili do celi numer 84.
Wygląda na to, że to nie koniec waszych kłopotów, dodatkowo nie macie swoich przedmiotów.


-Cholera. Ten las to był tylko eksperyment sprawdzający to czy ludzie są samotnikami. Kto by pomyślał...
Ryszard siadł na kozetce i zamyślił się. Miał nadzieję, że będą ich ludzko traktować i dadzą im żyć.
-Mam zapałki.
Podniósł głowę i uśmiechnął się. Z jednej z nich ułamał kawałek z końca, w drugiej kawałek z siarką, trzecią zostawił całą.
-Losujcie. Jeśli wylosujecie całą zapałkę... W końcu ktoś musi spać na podłodze. Chyba, że ktoś chce spać ze mną. Mógłbym nawet pójść na taki układ.
Zaśmiał się i puścił oko do Ryoli. Starał się zachowywać dobry humor mimo, że był wytrącony z równowagi, a nogi odmawiały mu posłuszeństwa. Tak się trzęsły.

#29

Ana Mert.
  • Postów: 2348
  • Tematów: 19
  • Płeć:Kobieta
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Gdy drzwi celi zamknęły się za asystentem Ana ruszyła przed siebie i zaczęła krążyć po pomieszczeniu wykrzykując w złości:

- Cudownie! Jesteśmy częścią eksperymentu naukowego! To wszystko! To tylko głupi eksperyment. Obcy zrobili sobie z nas małpy w zoo! - zatrzymała się i z całej siły uderzyła pięścią w ścianę - Jak mogłam być taka głupia! Mogłam to przewidzieć! Dla cywilizacji która przemierzyła pół wszechświata ludzie nie mogliby być niczym więcej jak ciekawym obiektem obserwacji.

Monolog zakończyła głośnym westchnieniem po którym odezwała się już normalnym tonem:

- No dobrze. Chcą eksperymentu? Będą mieć eksperyment. Niech tylko pamiętają, że poznanie działa w dwie strony. Im więcej oni dowiedzą się o nas tym my dowiemy się więcej o nich. Szczerze powiedziawszy zawsze chciałam poznać istotę z innej planety.

Uśmiechnąwszy się do siebie skoczyła na jedno z łóżek i ułożyła się na nim wygodnie. Następnie spojrzała badawczo na dwójkę towarzyszy czekając na ich reakcję.



#30

Draggy.
  • Postów: 47
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Nie mając ze sobą swojego Desert Eagle'a Will po raz pierwszy poczuł się naprawdę samotny.
-Nie wiem jak wy, ale ja nie mam zamiaru się poddawać. Musimy obmyślić jakiś plan. - powiedział Will spoglądając to na Ryszarda, to na Ryolę. Wyciągnął jedną z zapałek trzymanych przez Ryszarda i odrzucił na ziemię nawet na nią nie spoglądając.
Przeszedł się po pomieszczeniu. Dwa łóżka oraz toaleta - to wszystko, co widział. Pokój był mały oraz sterylnie czysty.
-Nawet nie wiemy, gdzie tak naprawdę jesteśmy... - Młody Anglik powoli tracił zapał do walki. Teraz już nie miał zupełnie nic oprócz niedawno poznanych młodych ludzi jako jedynych towarzyszy.
-Przede wszystkim, spróbujmy trzymać się razem. Nie chcę was dołować, ale teraz już sam wątpię w jakikolwiek sposób wydostania się stąd. Wygląda na to, że możemy tylko czekać...


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych