Skocz do zawartości


Zdjęcie

Rola kobiety i mężczyzny


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
41 odpowiedzi w tym temacie

Ankieta: Rola Kobiety i mężczyzny (36 użytkowników oddało głos)

Czy uważasz, że kobieta powinna prowadzić rozwiązłe życie?

  1. Tak, jezeli była w parunastu związkach, to znaczy, ze nie ma problemów z kontaktem towarzyskim (9 głosów [25.00%])

    Procent z głosów: 25.00%

  2. Mysle, ze to dziwka i chora osoba, skoro przez dłuższy czas nie może ułożyć sobie relacji z drugą osobą. (25 głosów [69.44%])

    Procent z głosów: 69.44%

  3. Podłoże genetyczne identyfikuje seks jako rzecz zarezerowaną tylko dla kobiet, dla chłopaka to jest "upokażające" (2 głosów [5.56%])

    Procent z głosów: 5.56%

Czy uważasz, że mężczyzna powinna prowadzić rozwiązłe życie?

  1. Tak, facet który ma jak najwięcej lasek jest ok, bo świadczy to o nim, ze umie kontrolować każdą relacje z płcią przeciwną (11 głosów [30.56%])

    Procent z głosów: 30.56%

  2. To odpowiednik "dziwki", napawa mnie obrzydzeniem, naprawde szanse u kobiet ma tylko prawiczek (19 głosów [52.78%])

    Procent z głosów: 52.78%

  3. Seks jest zarezerwowany tylko do mężczyzny - mężczyzna powinien móc zawsze i wszedzie (6 głosów [16.67%])

    Procent z głosów: 16.67%

Głosuj Goście nie mogą oddawać głosów

#16

trele12.
  • Postów: 408
  • Tematów: 5
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Hmm na początku, porównywanie kobiet z tamtych czasów z naszymi, to zły przykład. Nic nie mam do tego żeby kobieta była wykształcona, dobrze jeżeli na kierunku gotowania :D
Jak chcą to niech robią, ja im tam zaglądać do łóżek nie będę.
Tylko nie wszyscy, bo jeszcze nikt na emerytury będzie pracował :P
  • 0

#17

Imbir.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Hmm... raczej chodziło mi o pokazanie ciągłości trendu przemian, a nie porównanie. Wtedy zmiany były w innych dziedzinach , a nie w seksie, ale po wywalczeniu praw w tych innych - kobiety sięgnęły i po to, co było wcześniej tabu, czyli seks.

Po_prostu,

masz rację zmiany w mentalności następują wolniej, bo są odpowiedzią na zaistnienie zjawiska, a nie na odwrót. Jeżeli zjawisko nabierze cech normy społecznej, w ślad za tym pójdą zmiany w mentalności - nie tylko te deklaratywne, ale i rzeczywiste.

Użytkownik Imbir edytował ten post 06.03.2012 - 22:16

  • 0

#18

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Najlepiej wcale się nie zajmować kobietami. Wynicować mózg, rozmyć wzrok, stępić dusze. Wszystkie to zdziry. Poza tą we własnej wyobraźni.

Dołączona grafika

Aquila
  • 5

#19

rainman.
  • Postów: 483
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Całkowicie abstrahuję od agresywnej manifestacji "poglądów", dyskryminacji czy nietolerancji, bo są to zachowania patologiczne. Pisząc o "osobistych preferencjach dotyczących drugiej osoby" miałem na myśli stricte intymne relacje (indywidualną ocenę), innymi słowy nie związałbym się z kobietą, której historia świadczy o jej "rozwiązłości", do czego mam pełne prawo i co w żadnym wypadku nie jest wyrazem potępienia dla tego typu "trybu życia".
  • 0

#20

Pisaq.
  • Postów: 283
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Ankieta przypomina trochę temat wypracowania: "Kto jest Twoich bohaterem i dlaczego Stalin?".

A tak serio... spektrum odpowiedzi jest zbyt wąskie. Wszystko zależy od kultury w jakiej się wychowaliśmy. Np. w islamie harem jest ok, a kobieta nie ma żadnych praw. Gdybyśmy wychowali się w czymś odwrotnym do islamu to my - mężczyźni musielibyśmy nosić burkę i byłoby to ok. Czy to jest tak naprawdę istotne? Przecież równie dobrze mentalność wynikająca z aktualnego momentu w kulturze (trudno tu mówić o jakimkolwiek poziomie) może być wynikiem stosowania chemikaliów do prania odzieży w chińskich fabrykach, które doprowadziły do feminizacji populacji ryb w rzece, do której owe substancje wylewano.

Reasumując...

Czy w porządku jest, że mężczyzna ma kilkanaście partnerek? Jeśli wszyscy się dobrze z tym czują... Czy ok jest fakt, że kobieta zaspokaja kilkudziesięciu facetów na raz? A jakie znaczenie ma moje zdanie skoro nie jestem jednym z nich? Wszystko sprowadza się do moralności i rozumienia wolności innych jednostek. Dobro i Zło było modne w XVw. Dziś - dla tych, którzy nie utożsamiają się z mentalnością zbiorową - liczy się rozwój, a rzeczy niskie, choć również bywają potrzebne to w nadmiarze mu nie służą.
  • 1

#21

AnkylDankan.
  • Postów: 81
  • Tematów: 2
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Ankieta jest źle sformułowana i nie można na nią odpowiedzieć w sposób zadowalający. Wyniki tej ankiety nie będą miarodajne.

A jeśli chodzi o temat, to i mężczyzna i kobieta mają takie samo prawo do uprawiania seksu. Nie gloryfikowałbym ludzi którzy mają bardzo wielu partnerów ale również nie potępiałbym, to samo powiedziałbym o ascetach seksualnych. Każdy żyje jak mu się podoba a jeśli nie czyni tym nikomu szkody to co tak naprawdę mnie to może obchodzić.
  • 2

#22

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Witam,
Znowu przeżyłem miłe rozczarowanie, wątek rozkwitnął. Nie wiem, czy będe miał czas w całości przeanalizować wypowiedzi, wiec napisze po krótce odpowiedzi na 2 najwczesniejsze posty.

Hmmm, żadna z opcji w ankiecie nie pasuje mi abym mógł ją wybrać. O ile ktoś (bez względu na płeć) nie puszcza się na prawo i lewo po pijaku to jest okej, niech tam nawet zmienia partnerów co jakiś czas, ale niech ma te resztki moralności.


I tu wchodzimy na wątek alkoholu - wcześniej u kumpli słyszałem "ale sie najebałem i zaliczyłem panienke", ostatnim czasem w swoim środowisku pracy słysze u kobiet "ale sie najebałam", "mam naprawde mocną głowe". Więc czy owe "resztki moralności" mają oznaczać, ze kobieta sie nie ceni, spija? czy moze mezczyzna?
Ogólnie, o ile facet mówi "wiesz, troche sobie wypiłem", słyszałem ostatnio cos takiego wiele razy od potencjalnych partnerek.

Tylko dlatego, że wiem, że proporcje się i tak zupełnie odwrócą....

Nie rozumiem moralności ludzkiej. I kobieta i mężczyzna mają potrzeby płciowe, oboje są ludźmi. Czy to takie dziwne, że kobieta może mieć potrzeby seksualne?? Czy kobieta kogokolwiek krzywdzi, uprawiając seks, tak jak lubi i ile lubi? A pomyśleliście w ogóle o tym, że facet- zając, posuwający wszystko, co się rusza, musi najpierw mieć Z KIM to zrobić? Jak wszystkie kobiety będą takie cnotliwe, to z kim zapełnicie swoje "statystyki", ogiery?

Nie krytykuję mężczyzn za to, że mają takie potrzeby. Mają? Trudno, niech szaleją. Ale krytykuję tą hipokryzję- sami się "szmacicie" (według waszej terminologii, moraliści), a krytykujecie kobiety za to, co sami z nimi robicie! Jesli sami robicie to samo, to jak możecie obrażać kobiety, które z wami to robią, czy to normalne? To tak jak się mówi, gryziecie rękę, która was karmi- plujecie się na partnerki seksualne, z którymi macie przyjemność, nie potrafię tego zrozumieć.

Mężczyzna ma prawo kręcić nosem, gdy kobieta nie jest dziewicą, natomiast kobieta to raczej nie ma co marzyć o prawiczku w wieku około 20 lat wzwyż- bo spotkanie prawiczka z wyboru w takim wieku jest niemal niemożliwe. Kobieta-dziewica-świętość. Facet cnotliwy- porażka, tak to wszystko postrzegacie. A może są kobiety, które chciałyby być też z "cnotliwym" chłopakiem? Ale my nie mamy raczej szans na realizację tego. Większość kobiet i tak nie postrzega was tak przedmiotowo, jak wy nas postrzegacie. Kobietom aż tak nie przeszkadza może, jeśli męzczyzna już był z kimś- nie postrzegamy was w kategorii przedmiotów- nowy/używany/zużyty!!!! I to jest podstawowa różnica, macie przedmiotowe podejście do kobiet i stąd to wszystko.


Cenie bardzo wartości, które wyżej napisałaś - lecz ów sęk w tym, ze w praktyce na imprezie swoim "prawictwem" żaden chłopak nie zaimponuje dziewczynie - o wiele bardziej typ maczo który ma ochote na każdą będzie bardziej interesujący niż ten "serio z głową". Wyjaśnie łopatologicznie prosty mechanizm biolog-psycholog.:

Dziewczyna ma błonę dziewiczą (faceci mają teoretycznie też taki odpowiednik, ale to dłuższy wątek :) ) i podświadomie chciałaby, zeby niekoniecznie ta chwila była wyjątkowa... a żeby partner do takiej doprowadził. Prawiczek/porno amator bardzo szybko zrealizuje "swoje potrzeby" nie dbając o orgazm wielokrotny partnerki. I tu tkwi ów cały cymes, dla którego dziewczyna powinna "bronić" swojego dziewictwa, a chłopak pokazać, że ma taką wartość, że może mieć każdą.
To sie zamyka w dalej idący mechanizm, gdzie "chcica" kobiety jest odwrotnie proporcjonalna do doświadczenia seksualnego chłopaka, genetycznie (kolejny mechanizm) to dziewczyna chce sie pochwalić koleżanką "o, ja z nim jestem", o ile to chłopak może powiedzieć "chciałem być i byłem z tą,tą i tą".

Jeszcze jakiś czas temu byłem na parapetówce u kolezanki. 5 osób - ona i jej chłopak, ja i 2 koleżanki. Jakos tak pod wpływem % czy czego innego, parka znikła w pokoju, 2 kolezanki prosiły mnie o kupno wina, podczas gdy po powrocie znalazłem wszystkich zajetych, jak jej pies otworzył mi przed nosem drzwi i spotkałem kolezanki w niedwuznacznej sytuacji, poprosiły mnie o wyjscie, dalej kontynuując zabawe. Wyszedłem - ale z ów imprezy, a te 2 dziewczyny były hetero, tylko niekomfortowo się czuły, że kolezanka ich ma faceta z którym właśnie sie, one też miały - dlatego współżycie ze mną (jak później przyznały) byłoby... zdradą.

Dziekuje i zapraszam do dalszej dyskusji.
Pozdrawiam
  • 0

#23

Shi.

    關帝

  • Postów: 997
  • Tematów: 39
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 3
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ta, i niech mi tu Shinji napisze "Robienie wielkiego halo z własnej seksualności to sprawa co najwyżej śmieszna". No cóż. Widać śmieszna tylko w moim przypadku, bo wszyscy robią to na lewo i prawo.


Wiedziałem, że się przyczepisz :P.

Może faktycznie to ja mam problem bo nie zajmują mnie takowe sprawy - mimo wszystko chyba jednak jest tak, że to wiekszość ma problem ponieważ zajmuje się mało ważnymi sprawami, które winny uchodzić za prywatne. Co obchodzi mnie lekkie (czy tam pruderyjne) prowadzenie się drugiej osoby ? To jest właśnie to o czym pisałem wcześniej, robienie ze swojej seksualności tematu numer 1 - "Hej, miałem w swoim życiu 15 partnerek - akceptujesz to ?", "Hej! Jestem dziewicą i mam XY lat - musisz to zrozumieć!" - to jest tak absurdalne, że Browning by się tego nie powstydził!

Zresztą jak sama możesz zauważyć po większości odpowiedzi - naprawdę mało osób to interesuje (w większości tych "złych" facetów).
  • 0



#24

Imbir.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Chyba źle zrozumiałam intencje Autora w zakresie dyskusji o zjawisku jako, pewnym trwałym trendzie gdzie fajnie byłoby poszukać uzasadnień i przyczyn bez uciekania się do ocen.
Dyskusja jednak dotyczy tego co autor i użytkownicy o tym sądzą, zatem odnosi się w dużej mierze właśnie do ocen indywidualnych.

Mam wrażenie,że autor wątku wyraża swoją niezgodę na seksualność kobiet i chciałby powrotu do zasady rozumienia roli kobiety i mężczyzny w sposób następujący : kobieta powinna być niedoświadczona seksualnie i w zakresie rozwoju na tym polu polegać na mężczyźnie, zaś mężczyzna...no właśnie. Nie bardzo rozumiem, stwierdzenie "dziewczyna powinna "bronić" swojego dziewictwa, a chłopak pokazać, że ma taką wartość, że może mieć każdą."
Czyli co? Wolno mu mieć inne partnerki ( bo tylko to uzasadnia mniemanie,że może mieć każdą) czy też ma być prawiczkiem,któremu jedynie bezzasadnie wydaje się, że jest zdolny zachęcić każdą kobietę do współżycia. Niejasne jest też co znaczy mężczyzna " ma wartość". Co się pod tym pojęciem kryje?

Powiem tak: nie uważam, aby dziewczyna, która była w kilku związkach i współżyła z partnerami była "puszczalską". Seks jest elementem każdego związku kobiety z mężczyzną i to normalne,że partnerzy sprawdzają się również na tym polu.
Należy odróżnić od tego odbywanie stosunków z przygodnym partnerem,z którym nie jest się w związku, a akt odbywa tylko dla hedonistycznej przyjemności, nabycia nowych umiejętności oraz poszerzenia doznań i jest to dla danej osoby rzecz wielokrotnie powtarzalna. W ankiecie miedzy " związkami" a tym zjawiskiem został postawiony znak równości. Niemniej, nawet owo hedonistyczne zachowanie to prywatna sprawa takiej osoby, która zaspakaja swoje libido w sposób dla niej najbardziej satysfakcjonujący, lub robi to z innych, nieznanych nam powodów.
Ponadto, z biologicznego punktu widzenia jedne jednostki maja libido na wysokim poziomie, inne na niższym co skutkuje koniecznością częstszych lub rzadszych kontaktów seksualnych. Każdy zaspakaja swoje według własnych potrzeb i nie powinno być to przedmiotem ocen w kategoriach " dobrze" lub "źle".
Osobiście jestem wielkim przeciwnikiem osądzania kogokolwiek i wystawiania mu " ocen" dokąd jego zachowanie nie narusza szeroko pojętych dóbr innych osób, a jedyna przesłanką dla ocen są poglądy jednostki lub stereotypy.


Zaspakajanie własnych potrzeb seksualnych bez wiązania się z partnerem w trwały mniej lub bardziej związek i tym samym naruszanie obowiązujących norm moralnych nie jest problemem jedynie naszej kultury.

Islam, z złożenia zabraniający bezwzględnie kontaktów płciowych przed i pozamałżeńskich również musiał uznać biologiczne potrzeby ( co prawda jedynie mężczyzn) i wprowadził "małżeństwa czasowe", trwające od kilku godzin do " jak długo mężczyzna chce" po to jedynie,by umożliwić mu realizowanie wzmożonych potrzeb seksualnych, których żona nie chciała lub nie mogła spełnić.


Każdy ma prawo decyzji czy chce się z partnerem/ partnerką doświadczonym wiązać, czy nie. Zazwyczaj jednak, gdy spotykamy na swojej drodze tę " jedyną/ jedynego" i naprawdę coś do niej / niego czujemy nie jest istotne co robił/a w okresie " przed nami", ważne jest natomiast czy dochowuje nam wierności obecnie i czy tak będzie w przyszłości.
To zaś zweryfikuje życie, bo nie ma zależności, że wielość partnerów przed związkiem przełoży się na ich ilość w trakcie trwania np małżeństwa, a ich brak daje bezwzględne bezpieczeństwo związkowi.
Ponadto zdroworozsądkowo wiemy,że nikt w związek nie wpada " z kosmosu", tylko każdy ma za sobą kawałek życia i siłą rzeczy może mieć większe lub mniejsze doświadczenia seksualne.

Użytkownik Imbir edytował ten post 07.03.2012 - 12:36

  • 0

#25

Po_prostu.
  • Postów: 264
  • Tematów: 2
  • Płeć:Kobieta
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Dziewczyna ma błonę dziewiczą (faceci mają teoretycznie też taki odpowiednik, ale to dłuższy wątek :) )* i podświadomie chciałaby, zeby niekoniecznie ta chwila była wyjątkowa... a żeby partner do takiej doprowadził. Prawiczek/porno amator bardzo szybko zrealizuje "swoje potrzeby" nie dbając o orgazm wielokrotny partnerki. I tu tkwi ów cały cymes, dla którego dziewczyna powinna "bronić" swojego dziewictwa, a chłopak pokazać, że ma taką wartość, że może mieć każdą.

Jejku, męską puszczalskość i kobiecą "cnotlwość" można tłumaczyć mnóstwem mechanizmów o podłożu psychologicznym wynikającym z ewolucji. Np. mówi się, że kobieta jest monogamiczna, bo może urodzić i wychować w swoim życiu stosunkowo nieliczną ilość potomstwa, przy tym jest bardziej zdana na mężczyznę, dlatego się do niego bardziej przywiązuje, etc. A mężczyzna może zapłodnić wiele kobiet, co zwiększa szansę na przetrwanie jego genów, przy tym jest bardziej zazdrosny, bo matka jest zawsze wiadoma, a w przypadku zdrady nie do końca byłoby wiadomo, czy dziecko jest mężczyzny, który jest z tą kobietą, czy nie- a wychowywanie nie własnego potomstwa dla mężczyzny jest nieopłacalne genetycznie.
Można tłumaczyć to, że kobietom podobają się faceci z dużym licznikiem tym, że wtedy taka kobieta widzi, że to "sprawdzony", a więc wartościowy genetycznie mężczyzna, skoro tyle kobiet lgnie do niego- a kobieta wybiera sobie partnera o wiele bardziej rygorystycznie dlatego właśnie, że może mieć mniej potomstwa, a więc musi bardziej stawiać na jakość niż na ilość.
Itp, itd, etc...

I ja to wszystko rozumiem, ale oprócz instynktów, ludzie kierują się rozumem itp. Oprócz natury, jesteśmy osadzeni w kulturze, więc kobiety mają również i inne motywacje, zwłaszcza w rzeczywistości, w której nie dominuje siła mięśni i kobieta jest w stanie sama na siebie zapracować, a nawet wychować samodzielnie dziecko, więc kobieta nie musi sięstosować tak rygorystycznie do tych praw natury- czy gdybyśmy siętak rygorystycznie do niej stosowali, to czy opiekowalibyśmy się słabymi, chorymi, czy wiązalibyśmy się z nimi?? A jest mnóstwo ludzi chorych, którzy mają partnera- więc opieranie się na naturalnch mechanizmach w tej kwestii jest dość słabe. Bo na tą właśnie rzecz duży wpływ ma kultura i ja pisałam właśnie w kontekście kulturowym na to zjawisko, a nie o podłożu naturalnym, czy jak to tam nazwać. (troszkę nieskładnie napisałam, ale mam nadzieję, że zrozumiale? )

Poza tym kobieta może też mieć takie aspiracje, że chce prawiczka, bo:
1.ma kompleksy, a jak byłaby z doświadczonym facetem, to byłaby zestresowana, że będzie ją porównywał z byłymi ^^
2. Chciałaby być dla niego tą pierwsza i jedyną, żeby wspólnie sie uczyli tego wszystkiego, co w związku (wiem, że to takie "romantiko" tanie xD ale wiem, że jest wiele dziewczyn o takiej mentalności)
3. i najważniejszy powód- kobieta może nie chce mieć faceta, który był z wieloma kobietami, bo uważa to za niehigieniczne?

Jak więc widać, kobieta może też mieć mnóstwo powodów, by chcieć być z prawiczkiem i mogą one nawet przeważać potrzebę zaspokojenia seksualnego przed doświadczonego partnera- ludzie są różni i rżnymi motywacjami sie kierują...
_________________________________
*eee... hmmm???? xD
  • 0

#26

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wybacz, jeżeli potraktujesz to jako jakieś czepialstwo, 666, ale muszę;
niepowinienem -> nie powinienem
dziewczynĄ -> dziewczynom (tu nie jestem pewny, ale chodziło chyba o liczbę mnogą)
upokaŻające -> upokarzające

Na start, widzę ostatnio lub i słyszę ostatnio, gdy ktoś mówi/pisze: "kobieta jak x to y", "mężczyzna jak z to m", pod wpływem swoich obserwacji lub własnych zachowań. Mam tutaj na myśli posty Po_prostu. Kobieta i mężczyzna to ponad 7 miliardów ludzi. Trudno więc jednoznacznie określić, jakie są wszystkie kobiety i wszyscy mężczyźni.

Zgadzam się również z innymi użytkownikami, którzy również uważają, że ankieta jest źle zredagowana.

Kobieta:
- jak ma kontakty z kilkoma partnerami - osoba towarzyska
- jak ma kontakty z kilkoma partnerami - dziwka
- seks jest tylko dla kobiety

Sprawa z mężczyzną jest taka sama. Osobiście uważam, że w kwestii zdrady i rozwiązłego życia nie ma znaczenia płeć i nie powinno się wychodzić z założenia, że jeżeli mężczyzna uprawia seks z kobietami - jest ogierem, a jak kobieta uprawia seks z mężczyznami - jest dziwką. Oboje, jeśli prowadzą rozwiązłe życie, są mało wartościowi.

gdyż niestety - młodzi ludzie wśród których pracuje (po 20-30 lat) ogólnie zachowują się (skrajnie) jak dzieci,

Niestety, ale dużo lat na karku nie oznacza od razu mądrości i dojrzałości. Jeżeli ktoś zachowuje się jak dziecko lub po prostu niepoprawnie i nie pracuje nad tym, to może mieć 40 lat i zachowywać się jak trzynastolatek.

"Powiem tak: nie uważam, aby dziewczyna, która była w kilku związkach i współżyła z partnerami była "puszczalską"."
Zapewne różnicę zdań powoduje różnica płci, a więc stajemy po przeciwnych stronach barykady, ale... Moim męskim zdaniem, kobieta powinna prowadzić nierozwiązłe życie (tak zresztą jak i mężczyzna), a to chociażby z różnic biologicznych.

Użytkownik real FOX edytował ten post 08.03.2012 - 18:26

  • 0



#27

Imbir.
  • Postów: 19
  • Tematów: 0
  • Płeć:Kobieta
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Real FOX ,

co to u diabła znaczy " rozwiązłe życie"? Czy jeśli dziewczyna była w trzech związkach przed ślubem to już jest rozwiązła, czy trzeba do tego co najmniej 10 partnerów? Czy w ogóle wystarczy jeden partner nie będący potencjalnym narzeczonym?

I dlaczego osoby realizujące się seksualnie w stopniu większym, niż jakaś nie wiadomo skąd wzięta "norma" są według Ciebie mało wartościowe? Odbieram to jako straszliwe uproszczenie.
Wybacz, można być dziewicą z IQ równym pantofelkowi, z którą nie da się chwili wytrzymać, albo niezmiernie inteligentną, dobrą i wrażliwą osobą, która ma za sobą liczne doświadczenia seksualne. Ilość partnerów nie świadczy w żaden sposób o wartości danej osoby.


Różnica płci niekoniecznie musi powodować różnicę zdań :).
Czy możesz mi jednak wytłumaczyć co rozumiesz pod pojęciem dominacji mężczyzny i idącej za tym uległości kobiety? Pytanie nie oznacza, iż żywo zaprzeczam Twojemu poglądowi - pytam z czystej ciekawości.
  • 0

#28

666.
  • Postów: 260
  • Tematów: 36
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Jeszcze raz dziekuje za zainteresowanie, starając włączyć się w istnienie założonego przezemnie tematu będę także prowadzić dyskusje, zaczynając od odpowiedzi nawczesniejszych wypowiedzi (miałem napisać "proszących sie o to", ale mysle ze kazdac coś może wnosić

Oj, strasznie chaotyczny jest Twój post, więc postaram się posiłkować pytaniami z ankiety.
Rozumiem,że zauważasz tę przemianę społeczno- kulturową, która daje dziewczynie/ kobiecie prawo do posiadania różnych partnerów seksualnych, w tym także kilku w tym samym czasie.
To również pytanie o to, czy bycie z wieloma partnerami przed ślubem jest naganne i niepożądane, czy wręcz przeciwnie - potrzebne i dobrze rokujące dla przyszłego związku.


Raczej dwie inne rzeczy - znajomy wydał w prawdzie książkę o tym, "czy seks pozamałżeński jest grzechem", do której odsyłam.
Jednak co innego jest miec kilkunastu partnerów "dla pochwały i podniesienia swojego ego/ze jestem aktywn(y/a) towarzysko", a co innego jest rola sfery seksualnej w życiu małżeńskim

Żeby nie być gołosłownym kilka przykładów : Mówi się, że emancypacja rozpoczęła się od ruchu Sufrażystek, które publicznie paliły biustonosze na znak wyjścia z ograniczeń, które narzuca im płeć.
Sufrażystki nie powinny jednak czuć się prekursorkami idei równości płci .Trzeba bowiem wywołać z cienia zapomnienia Olimpię de Gouges- francuską pisarkę, autorkę Deklaracji Praw Kobiety i Obywatelki, która w preambule dokumentu odważyła się zawrzeć słowa: „(…) ignorancja, zapomnienie i pogarda wobec praw kobiet są jedyna przyczyną powszechnego nieszczęścia i rozpadu rządów ”. Chyba rządom nie spodobały się te słowa, bo właśnie za nie Olimpia została stracona w dniu 3 listopada 1793 r na gilotynie.


Królowa Austrii - Maria Antonina - została też ścięta podczas rewolucji francuskiej, gdzie na gilotyne szła z podniesioną głową - czy to jest też przykład "męczennicy feminizmu", czy moze tez miała jakieś powody, dla której jej krew została złączona z krwią wielu winnych i niewinnych uczestników rewolucji?

Mamy zatem współczesne emancypantki działają w sferze nie obyczajowości pozaseksualnej, a wręcz przeciwnie, realizują się właśnie w niej.
Tyle sferze społecznej

Na myśl mi przychodzi odcinek south parka "Eat, Pray, Queef" i tak widze niektóre zachowania - silne zfeminizowanie infantylnych zachowań, żeby za wszelką cene sie czyms "odznaczyć"

Na gruncie psychologi fakt posiadania wielu partnerów może być uwarunkowany potrzebą znalezienia związku dającego całkowitą satysfakcję zarówno emocjonalną jak i seksualną, lub mówiąc bardziej poetycko- poszukiwaniem miłości idealnej, bo kobiety nierozerwalnie łączą seks i z miłością, w przeciwieństwie do mężczyzn, którym seks może służyć jedynie rozładowaniu napięcia.


No zobacz, jaki ten świat duży - w ciągu ostatnich 6 lat poznałem może około 213 dziewczyn, które chciałyby "sie oddać" na imprezie, ale juz nie na trzeźwo. I gdzie jest to łączenie seksualnosci z miłością?

Odrębną kwestią jest, to,że seks stał się również produktem obrotu handlowego, czyli krótko - kupna i sprzedaży.Żadna to nowość, tyle,że współcześnie traktowana ze zdecydowanie mniejszą dyskrecją niż w przeszłości, co więcej nabrała statusu niemal zawodu, bez pejoratywnego znaczenia tego słowa. Panna zarabia jak zarabia, jednym się to podoba, innym nie, ale wszyscy zgodnie stwierdzają, że to jej sprawa. Nikt nie karze takiej kobiety ostracyzmem i nikt ostentacyjnie - jak niegdyś bywało - pod nogi nie spluwa.


Temat jak narkotyków - gdyby były legalne, to rzekome przyszłości narodów skończyłyby zćpane na dworcu, lecz sam zauważyłem ciekawą zależność - opowiadając nawet "potencjalnym dziewczną" o byłych słyszałem (za przeproszeniem) "weź, to dziwka/szmata"... Wprawdzie miały racje, jednak jezeli temat "podzielił" ludzi, to jestem pewien że jedna znajomość decydowałaby o którejś stronie barykady

Nie? To ciekawa teoria ^^ FORMALNIE wszystko się pozmieniało, emancypancja, srancja. A mentalnie? Nadal to samo, co wkrótce pokażą wyniki ankiety ;]


Teoretycznie juz widać ankiety, jezeli chodzi o przycisk "pokaż wyniki" to mysle ze za tydz. to zrobie.

Po_prostu,

zobaczymy wyniki, aczkolwiek nie polegała bym na nich, bo ankieta jest tak skonstruowana,że odpowiedzi nie mierzą zjawiska, a jedynie zgodę na to " co się autorowi na ten temat pomyślało".


Moze w jakiejs mierze to prawda - mierzą ilosc opinii "tak, nie", zapewniam jednak, ze przy robieniu ankiety w żadnym calu nie byłem stronniczy

Niemniej zgadzam się, że zmiany w mentalności w inny sposób zachodzą w dużych miastach, gdzie łatwo " wchłaniają się",trudniej zaś dostosowują się środowiska małomiasteczkowe i wiejskie.

Sam żyje we większym mieście - i przyznam coś podobnego - tu sie żyje "za szybko", za szybko mentalnosc ludzi sie zmienia

Tolerancja i nietolerancja zaczyna się i kończy w głowach, cała reszta to tylko szukanie taniej sensacji i ogólna skłonność do zajmowania się cudzymi sprawami.


Tak jak pisałem wyżej, podając analogie do narkotyków - zdania ludzi też są podzielone - marihuana naprawde daje dużą możliwość normalniejszego życia u chorych na sm, u anorektyczek i chorych na raka - mimo to zdania są podzielone i społecznie sie stwierdza, ze "bardziej podli niż alkohol". Za to każdy alkoholik powiedziałby, że Jezus zamieniał w wino wode - ale czy to jest naprawde argument, dla którego z dnia na dzien moznabyło zalegalizować marihuane a zdelegalizować etanol w prod. spożywczych, dajac za niego wyrok jak za inne narkotyki?

Ankieta niestety nie ma najważniejsze odpowiedzi. A mianowicie: życie osobiste innych mnie nie interesuje, tzn. niech robią co chcą, to jest ich osobista sprawa

Myślałem, że opcja "nie obchodzi mnie opinia społeczna" jest unikaniem problemu i nie powinna zostać dołączona.

Wyniki ankiety pokażą, co wybierze większość- a większość ma taką mentalność, jaką opisałam. Moze w wielkim mieście już się zacierają te granice, bo tam społeczeństwo jest bardziej zatomizowane i ogólnie każdy mniej interesuje się życiem drugiej osoby.
Z jednej strony są ogrome zmiany w obyczajowości i bylabym ślepa, gdybym nie widziała tego. Ale jest rozdźwięk między tym, co oficjalnie ludzie sądzą, a jak odbierają takie postawy naprawdę- nadal facet chce "Zawsze dziewicę" i taka cnotka zawsze będzie bardziej szanowana, niż świadoma swoich potrzeb, samorealizująca się kobieta. Niezależnie od trendów powierzchownych- to jest zbyt zakorzenione, by zniknęło NAPRAWDĘ.


Sam nie wiem, co uważać o tej kobiecie, o których napisałaś - "sprawdza sie zawodowo i ma dużo ciężej niz 16 letnia dziewica na utrzymaniu rodziców" - jeszcze jakiś czas temu ganiałem za 40 letnią rozwódką (mającą problemy z samą sobą) i uważałem to za norme, gdy społeczeństwo - kobiety i mężczyźni dawali jej etykietke "zużyta", zaś ten podryw był formą buntu względem "sponsorów 16-tolatek". Mi to niestety spierdoliło zdanie dla duzej grupy osób

Po_prostu, istnieje zasadnicza różnica pomiędzy "interesowaniem się życiem drugiej osoby", a osobistymi preferencjami co do drugiej osoby, o czym napisałem w poprzednim poście. Mówimy o tolerancji czy aprobacie?


Stricte to jest właśnie istota problemu - musimy to właśnie ustalić :D

Ale zauważ, bzdurą jest to, co napisałeś w swoim poście, bo obie rzeczy są ze sobą ściśle powiązane. Jeśli ktoś nie toleruje czegoś, to najczęściej daje temu wyraz, żeby dawać wyraz braku tolerancji dla "puszczania się" kobiety, najpierw trzeba jej nie tolerpwać "w głowie" ^^ Owszem, do pomyślenia do dania temu wyrazu jest duża różnica, ale jeśli jest sytuacja, że ktoś manifestuje swoje poglądy, to najpierw musi je mieć, nie?
Natomiast ja mówię o tym, że ludzi nie obchodzi teraz za bardzo życie innych i dlatego nawet nie mają zdania, a to różnica. Interesują się czyimiś sprawami, to mają co wytknąć, potępić. Nie interesują się- nie mają materiału do oceny--> nie ma nietolerancji. Ludzie patrzą na innych przez pryzmat swoich preferencji, klasyfikują ich zgodnie z tym systemem, więc to wszystko jest jak najbardziej w temacie.


Niekoniecznie - homoseksualiści niech robią co chcą, ale juz teraz mówie nie facetom całującymi się w mojej obecności lub wyglądającymi jak "drag queen" z powodu chociażby roli genetycznego zniesmaczenia

Rolą kobiety jest usługiwanie mężczyźnie.


Tą kwestie zostawie bez koemntarza

Wielu para psychologów mówi że faceci są poligamiczni. Pozostaje pytanie czy są czy chcą być. Są to dwa zasadnicze różne problemy. Moim zdaniem tak "marzymy" o stonkach z wieloma partnerkami. Ale marzymy również o spokojnym ustabilizowanym życiu. Jeśli ktoś czegoś nie toleruje albo nie przyjmuje tego do wiadomości to jest to dla niego po prostu nie wygodne. Moim zdaniem skok w bok występuję w naszym gatunku dość powszechnie. Wszyscy jesteśmy ludzi i karzy popełnia błąd chyba że jesteśmy "debilami" którzy szukają jakiegoś "posełdo-usprawiedliwienia" . A i wszyscy lubimy sex co wyjaśnia poligamie, w jakimś stopniu lecz ambiwalentnie. Gdyby to było dwutorowe to komórka rodzinna nigdy by nie powstała. Przeczy to poligamii. Zdrada = niebezpieczeństwo = adrenalina = czasem fajnie = wyrzuty sumienia = czasem tylko przyjemność.


Tu z kolei pytanie - jak w takim razie mamy postrzegać ludzi? jako coś dla zabawy o ile jednostka będzie miała "czas" żey poprowadzic większą znajomość?

tylko tyle na dzisiaj odważę się podjąć dywagacji, jeszcze raz dziekuje za rozmowe
  • 0

#29

Lis.

    jeden, jedyny i prawdziwy

  • Postów: 638
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

"Rozwiązłe życie" znaczy tyle co "rozwiązłe życie". W moim odczuciu jest to kochanie się już w takiej częstotliwości, że partnerzy nie są ze sobą mocno związani emocjonalnie (np. przygodny stosunek, niewypływający z głębszych powodów niż czysto cielesne zainteresowanie) oraz gdy mężczyzna spotyka się z kobietą i już po paru dniach lądują w łóżku. Dla kogoś innego rozwiązłe życie to częstotliwość już kilka (!) stosunków , a dla jeszcze innego kilkanaście.

I dlaczego osoby realizujące się seksualnie w stopniu większym, niż jakaś nie wiadomo skąd wzięta "norma" są według Ciebie mało wartościowe?

Jeżeli realizujesz się w czymś w jakimś stopniu, to staje się to dla ciebie ważne. W takiej sytuacji, jeżeli ktoś lubi uprawiać miłość i robi to w dużej częstotliwości, na tyle dużej, że sama ta realizacja jest ważniejsza od innych wartości i rzeczy, wtedy ktoś jest dla mnie mało wartościowy.

Różnica płci niekoniecznie musi powodować różnicę zdań .

W temacie o roli kobiety i mężczyzny raczej powoduje.

Czy możesz mi jednak wytłumaczyć co rozumiesz pod pojęciem dominacji mężczyzny i idącej za tym uległości kobiety?

Na pewno nie jest to dla mnie relacja pan - niewolnik. Może użycie słów "uległa" i "dominacja" nie było zbyt na miejscu, bo kojarzy się z praktykami sado-maso, ale chodzi mi o tę wyższość mężczyzny w kulturze. Mężczyzna zawsze był uważany za lepszego i niósł ten kaganek prawie w każdej kulturze. W prehistorii chodził polować i zdobywać pożywienie, w starożytności rządził, rozmyślał i liczył, w średniowieczu palił na stosie, w renesansie rzeźbił i malował, w baroku budował itp. Kobiety swoją wielką rolę w historii światowej zaczęły odgrywać bardzo późno. Wiele później za mężczyznami. Nawet w starej, szablonowej rodzinie to mężczyzna - ojciec i głowa rodziny- zarabiał pieniądze, gdy kobieta zajmowała się domem.
  • 0



#30

Kardamon.
  • Postów: 365
  • Tematów: 7
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

W moim odczuciu jest to kochanie się już w takiej częstotliwości, że partnerzy nie są ze sobą mocno związani emocjonalnie (np. przygodny stosunek, niewypływający z głębszych powodów niż czysto cielesne zainteresowanie) oraz gdy mężczyzna spotyka się z kobietą i już po paru dniach lądują w łóżku.


Wytłumacz mi - proszę - co Ci konkretnie w tym nie odpowiada.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych