Skocz do zawartości


Zdjęcie
- - - - -

Spisek żarówkowy


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
23 odpowiedzi w tym temacie

#1

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tytuł filmu: Spisek żarówkowy - nieznana historia zaplanowanej nieprzydatności
Czas trwania: 53 min.
Polska lokalizacja: Lektor PL
Krótka recenzja: Dokument emitowany w telewizji TVN CNBC z cyklu "Zrozumieć świat". Planned obsolescence czyli planowane postarzanie produktów to celowe projektowanie produktów w taki sposób, by po krótkim czasie użytkowania nadawały się do wymiany na nowszy model.


Link do filmu:
  • 4



#2

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Nigdy nie opisywałam żadnej teorii konspiracyjnej, jednak jest kilka tak powszechnych, że nawet nie zdajemy sobie z nich sprawy. Tą teorię, którą opiszę dzisiaj, to spisek, na podstawie którego żyje i funkcjonuje nasza obecna gospodarka.



Spisek żarówkowy czyli zamierzone postarzanie produktów opiera się na założeniu, że większość produktów, które kupujemy jest projektowana i planowana z góry tak, aby po pewnym – z góry ekonomicznie zaplanowanym czasie uległa zepsuciu, albo wyszła z użytku powszechnego. Ma to służyć przede wszystkim ciągłej rotacji nowych produktów, ciągłej ich wymianie pomimo tego, że tak naprawdę tego nie potrzebujemy.
Nazwę swoją spisek przyjął od powszechnego i potwierdzonego produktu, którego jakość padła ofiarą spisku lobbystów.
Pod koniec XIX wieku została wynaleziona żarówka, w bardzo krótkim czasie wielu producentów prześcigało się w patentach i pomysłach na to, jak udoskonalić ten produkt codziennego użytku. Przeciętna żarówka potrafiła świecić wtedy 2500 godzin, a wiele z nich świeciło jeszcze dłużej.
Efekt tego był taki, że w krótkim czasie zapotrzebowanie na żarówki zaczęło spadać i drastycznie zmalała sprzedaż. Główni producenci pod widmem bankructwa branży zorganizowali konferencję, która miała regulować kwestie technologiczne by zapobiec pogarszającej się sytuacji. Podjęto decyzję, że każda żarówka wyprodukowana przez członków tajnego lobby żarówkowego była zaprojektowana i wykonana tak, by jej żywotność wynosiła 1000 godzin. Ustalono również wysokie kary dla tych producentów, którzy nie chcieli się dostosować do tego wymogu.
Krótsze działanie żarówki powoduje większe zapotrzebowanie na nią oraz gwarantuje ciągły popyt.
Z drugiej zaś strony jest nieekologiczne i dąży do wyczerpania zasobów naturalnych, które nie są odnawialne – jest to z gruntu złe podejście. Wtedy jednak nie myślano w ten sposób.

Stowarzyszenie było tajne i dopiero nie dawno zdołano wytropić jego działanie, bo często zmieniał nazwę.

Nastał rok 1930 i Wielki Krach na giełdach. Ponad 25% ludzi straciło pracę i dach nad głową. Jeden z amerykańskich ekonomistów wymyślił sposób na przyspieszenie gospodarki przez produkcję – czyli planowane postarzanie produktu. Tworzenie produktu w taki sposób, by szybko się psuły i konsument musiał kupować kolejne.
Zaniechano jednak tego pomysłu, bo uważano go za nie etyczny.
Rozkwit takiego sposobu myślenia datujemy na lata 50 ubiegłego stulecia. Wpojono ludziom reklamami i bannerami potrzebę kupowania coraz to nowych, innowacyjnych, lepszych i piękniejszych produktów, aby nie wyjść z mody. Planowane postarzanie miało polegać na dobrowolnej chęci kupowania nowego sprzętu a nie przez konieczność (psucie się) sprzętów.
Kreacja okazała się skuteczna i tak dotarliśmy do naszych czasów. Biegając po hipermarketach, co roku kupując nowe telefony, drukarki i inne bzdety, które tak naprawdę nie są nam potrzebne – ale przecież lepiej mieć coś nowego szybciej, niż jest to konieczne. Rynek nie działa tak, aby zaspokajać nasze potrzeby, ale żeby tworzyć nowe iluzoryczne potrzeby i produkty bez których spokojnie bylibyśmy sobie w stanie poradzić. Dostępność do nich jest łatwa, szybka i prosta a w razie braku produktu możemy wspomóc się kredytem, bądź ratami.

Tyle tytułem wstępu. Tym bardzo zainteresowanym polecam poniższy film obrazujący cały proces. Jeko przyczyny, skutki oraz zagrożenia, jakie za sobą niesie.



Osobiście uważam, że celowe postarzanie nie tyczy się tylko designu i innowacyjności, ale przede wszystkim opiera się na określonym działaniu danego produktu. Przykładem niech będą starsze modele urządzeń domowych, które działają nam do tej pory. Jak na przykład wytłumaczyć fakt, że stary gramofon z lat '70tych działa świetnie do tej pory, natomiast kupiona 3 lata temu mp3ka nie nadaje się już do użytku? Kwestia drukarek atramentowych jest już legendarna.

Postarzanie produktów tyczy się również mody – w dawnych czasach moda trwała przez 20 – 30 lat, dopiero po tym czasie ewoluowała. Dzisiaj trendy zmieniają się sezonowo i bywa, że ubrania kupione 10 lat temu są już zupełnie nie modne i nie na czasie.
To samo tyczy się elektroniki. Zauważcie trendy w kolejnych modelach telefonów, czy innych tego typu akcesoriów – ich design, linia są tak zaplanowane, żeby modele już nawet 2 letnie nie odpowiadały dzisiejszym standardom estetycznym – i pomijając już fakt, że oczywiście lepiej jest mieć produkt 100% bardziej wydajniejszy, to są osprzęty, które nie powinny zużywać się tak szybko (monitor, mysz, klawiatura, drukarka czy skaner). Również na dobrą sprawę nie potrzebujemy tak przewalonych gadżetami telefonów i spokojnie poradzilibyśmy sobie ze starym telefonem i pewnie nie kupili nowego, gdyby ten się nie zepsuł.
Zachęcam was tutaj do opisywania możliwych produktów, które waszym zdaniem na bank są projektowane tak, żebyśmy musieli kupować je częściej, niż jest to potrzebne.

Użytkownik Kocica edytował ten post 09.11.2012 - 19:59

  • 6

#3

BrainCollector.
  • Postów: 1825
  • Tematów: 101
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tematy o tej tematyce już były zakładane nawet napisałem post czy pare postów w nich. Oczywiście to nie teoria a jak najbardziej prawda. W urządzeniach znajdowane są specjalne układy które psują się lub powodują popsucie się ważnej części urządzenia. To jest jak najbardziej prawdą którą producenci w jakiś specjalny sposób nie ukrywają. Najgorsze jest to, że robią to coraz bardziej bezczelnie. Już nie wspomne o tym, że czasem są pewne śmieszne sytuacje gdzie taniej jest kupić nową drukarke niż atrament do starej...
  • 0



#4

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Hej, właśnie przeszukałam forum i nic nie znalazłam, tylko jakieś ogólniki w innych wątkach, więc postanowiłam cały wątek na ten temat założyć. Co do drukarek, to nie rozumiem ludzi, którzy mając do wydrukowania dwa dokumenty na miesiąc je w ogóle kupują - lepiej i taniej chyba wydrukować w punkcie i to zrobić.
Uważam, że chyba jednak nie każdy produkt jest postarzany w ten perfidny sposób czyli przez planowanie go tak, żeby się rozwalił.

Użytkownik Kocica edytował ten post 09.11.2012 - 20:19

  • 0

#5

riseman.
  • Postów: 705
  • Tematów: 27
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Było m. in. tu: http://www.paranorma...isek-zarowkowy/

Ten sam filmik, nawet tyle samo punktów otrzymałem co Ty, więc temat podwójnie podwójny ;)
Oczywiście bez wątpienia ciekawy.
  • 0



#6

Connor.

    Kings Never Die

  • Postów: 1674
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 5
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Tematy połączone
  • 0



#7

ServusSnajper.
  • Postów: 240
  • Tematów: 4
  • Płeć:Kobieta
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Czytałam o tym. Okropne, jaka jest ludzkość. Ważniejsze są pieniądze, niż ekologia. No bo ile takich zużytych sprzętów się wyrzuca co roku... masę. A istnieje gdzies chyba w Polsce żarówka, która świeci kilkadziesiąt lat, nie pamiętam dokładnie ile. Taki smartfon podobno ma działać do 2 lat (akumulator wytrzymuje 500 ładowań chyba), a mógłby dłużej. W domu mam telewizor analogowy, który moi rodzice kupili bardzo dawno, jak brali ślub, a działa bez zarzutu (teraz nas zmuszą do kupienia nowego albo dekodera).
No, ale co tam, teraźniejszych producentów nie obchodzi, że ludzie się wykosztowują, a na Ziemi żyć wiecznie nie będą, więc im wisi jej los.
  • 0

#8

optymista.
  • Postów: 504
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Podobno żarówki dlatego się częściej przepalają, że drucik w nich jest cieńszy. Dzięki temu ograniczono trwałość, ale też koszty eksploatacji - taka żarówka zużywa mniej prądu.
  • 0



#9

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Nie ma czegoś takiego jak specjalne czipy które ograniczają długość życia produktu. Po prostu tańsze podzespoły są mniej wytrzymałe, dobiera się je optymalnie - by kosztowały jak najmniej i zarazem działały wystarczająco długo. To jest wina i producentów i kupujących, jedni chcą sprzedać jak najwięcej, drudzy kupić jak najtaniej. Tu działają typowe zjawiska rynkowe - nie spisek.
  • 0



#10

Kocica.
  • Postów: 399
  • Tematów: 8
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

No nie zgodziłabym się do końca. Po pierwsze - jest cała masa produktów, które mimo dłuższej żywotności nie byłyby wcale znacząco droższe. Choćby baterie do telefonu. Ja mój mam rok a bateria już jest praktycznie wyeksploatowana. W świecie, gdzie ten lit można wydobywać w 2 krajach jest to na prawdę problematyczne. Pojemność dysków, nośników pamięci, rozdzielczość - wszystkie parametry rosną wykładniczo, więc jakoś nie chce mi się wierzyć, że nie wynaleziono wydajniejszych baterii litowo-jonowych. Uważam, że jest to zamierzony zabieg. Wiele drukarek ma w sobie określoną dokładną ilość kartek, jakie jest w stanie wydrukować - nie jest napisane, że to dane szacunkowe, przybliżone itp. dokładna ilość zadruku. Jackowskiego wynajęli czy włożyli chip, który takie sprawy reguluje? Żarówki - to produkt, w którym wolano zainwestować w badania nad szajsem, zamiast zastanowić się nad produktem, który byłby i wydajny i działał przyzwoicie długo. Co za różnica, czy producent sprzeda milion żarówek za 2 zł czy pół miliona za 5 (bo takie wydajne i długotrwałe żarówki byłyby droższe)? dla zdrowia, dla środowiska i dla producenta byłoby to bardziej opłacalne. Ale łatwiej było się zmówić w klikę i ustalić produkcję szajsu, bo łatwiej jest zleźć z pewnego poziomu jakości, niż dążyć do nowego - wyższego.
Dzisiaj, przy dzisiejszych możliwościach medycyny mielibyśmy już spokojnie możliwość hodowania organów z własnych komórek, przeszczepy kończyn, narządów zmysłów, chorobę na raka i na aids. Ale więcej się zarabia na lekach paliatywnych, protezach i tym całym szajsie. Więcej kasy idzie na badania nad kremami przeciwzmarszczkowymi i przeciw łysieniu niż na najgroźniejsze choroby świata razem wzięte.
Świat dzisiaj to świat zysku - zimnego, chłodnego gdzie człowiek się nie liczy. Liczy się wzrost gospodarczy, który nie przekłada się w żaden sposób na poziom życia obywatela - to wskaźniki dla banków, gdzie najlepiej ładować kapitał. Co to oznacza w praktyce? A no to, że można tam wyprodukować najwięcej za najmniej wkładu, a sprzedać gdzie indziej za najwięcej - to pomnażanie biedy.
Zasoby ropy skończą się za te 100 lat, nie zostanie nam nic.
Moglibyśmy inwestować jako ludzkość w takie sprawy jak napędy zbliżające do prędkości c, jak hibernacja, eksploracja kosmosu, leki na najgroźniejsze choroby wydłużenie życia i temu podobne sprawy. Zamiast tego inwestujemy w szajs, który działa 2 lata, wpędzamy społeczeństwo w kredyty i inwestujemy w bańki oraz kremy przeciwzmarszczkowe. Wszystko w ładnym opakowaniu, który potem ląduje gdzieś w afryce na śmietnisku.
  • 1

#11

mylo.

    Altair

  • Postów: 4511
  • Tematów: 83
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Kocica@

Właśnie, nieznacząco droższe to nadal znaczy droższe. Przy produkcji 100 000 sztuk, złotówka oszczędności na jednej części to 100 000 złotych.

że nie wynaleziono wydajniejszych baterii litowo-jonowych

Wiara to nie argument.
Gdybyś zechciała poznać zasady magazynowania energii, to byś zrozumiała że magazynowanie energii elektrycznej to nie jest to samo co magazynowanie danych. Ciągle ulepsza się baterie litowo-jonowe. Stworzono też jonowo-polimerowe. Opracowywane są też superkondensatory które mają przechowywać energię, ale na razie są zbyt duże do użytku w urządzeniach przenośnych.
Jest też wiele innych sposobów które są we wczesnych fazach eksperymentalnych - jednak to kwestia przyszłości.

Wiele drukarek ma w sobie określoną dokładną ilość kartek, jakie jest w stanie wydrukować - nie jest napisane, że to dane szacunkowe, przybliżone itp. dokładna ilość zadruku.


Dowód proszę.

Żarówki - to produkt, w którym wolano zainwestować w badania nad szajsem, zamiast zastanowić się nad produktem, który byłby i wydajny i działał przyzwoicie długo. Co za różnica, czy producent sprzeda milion żarówek za 2 zł czy pół miliona za 5 (bo takie wydajne i długotrwałe żarówki byłyby droższe)? dla zdrowia, dla środowiska i dla producenta byłoby to bardziej opłacalne. Ale łatwiej było się zmówić w klikę i ustalić produkcję szajsu, bo łatwiej jest zleźć z pewnego poziomu jakości, niż dążyć do nowego - wyższego.


Rozumiem że mówisz o LEDach? Wydajność energetyczna żarówki jest nie do przeskoczenia i wynosi w zależności od mocy - 10-20 lumenów na Wat. Ledy mają obecnie wydajność do 100 lumenów na Wat z perspektywą wzrostu. Żarówka to wynalazek doskonalony od ponad 100 lat i nic się już z niej wycisnąć nie da. Wyobraź sobie że sama nazwa wskazuje na gigantyczne straty energii na ciepło - żarówka, od żarzyć się.
Już halogen jest ulepszeniem żarówek, jest to żarówka w oparach gazu szlachetnego z odrobiną halogenu.

Dzisiaj, przy dzisiejszych możliwościach medycyny mielibyśmy już spokojnie możliwość hodowania organów z własnych komórek, przeszczepy kończyn, narządów zmysłów, chorobę na raka i na aids. Ale więcej się zarabia na lekach paliatywnych, protezach i tym całym szajsie. Więcej kasy idzie na badania nad kremami przeciwzmarszczkowymi i przeciw łysieniu niż na najgroźniejsze choroby świata razem wzięte.


Dowody.

Moglibyśmy inwestować jako ludzkość w takie sprawy jak napędy zbliżające do prędkości c, jak hibernacja, eksploracja kosmosu, leki na najgroźniejsze choroby wydłużenie życia i temu podobne sprawy. Zamiast tego inwestujemy w szajs, który działa 2 lata, wpędzamy społeczeństwo w kredyty i inwestujemy w bańki oraz kremy przeciwzmarszczkowe. Wszystko w ładnym opakowaniu, który potem ląduje gdzieś w afryce na śmietnisku.


Dowody.
  • 0



#12

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Właśnie, nieznacząco droższe to nadal znaczy droższe. Przy produkcji 100 000 sztuk, złotówka oszczędności na jednej części to 100 000 złotych.

Zważywszy że cała żarówka potrafi kosztować trochę ponad 1,5zł...
Jest wiele produktów które można by wytworzyć za kilka % więcej lecz posłużyły by kilkukrotnie dłużej.

Wiele drukarek ma w sobie określoną dokładną ilość kartek, jakie jest w stanie wydrukować - nie jest napisane, że to dane szacunkowe, przybliżone itp. dokładna ilość zadruku.

Gdy kupowałem mą starą drukarkę atramentową to głośno było o kartrydżach z określoną ilością kropli. Jeżeli taki kartridż przepuścił przez siebie np 1.000.000 kropli stawał się bezużyteczny. Miało to zapobiec własnoręcznemu uzupełnianiu ubytku tańszym zamiennikiem.
Jednak o liczniku kartek nie słyszałem.

Dzisiaj, przy dzisiejszych możliwościach medycyny mielibyśmy już spokojnie możliwość hodowania organów z własnych komórek, przeszczepy kończyn, narządów zmysłów, chorobę na raka i na aids. Ale więcej się zarabia na lekach paliatywnych, protezach i tym całym szajsie. Więcej kasy idzie na badania nad kremami przeciwzmarszczkowymi i przeciw łysieniu niż na najgroźniejsze choroby świata razem wzięte.

Wiadomo że lepiej jest leczyć niż wyleczyć-dla koncernów farmaceutycznych oczywiście. Koncerny starają się udowodnić iż ich produkty są bardziej skuteczne niż tabletka z kredy lub ampułka z wodą.

Moglibyśmy inwestować jako ludzkość w takie sprawy jak napędy zbliżające do prędkości c, jak hibernacja, eksploracja kosmosu, leki na najgroźniejsze choroby wydłużenie życia i temu podobne sprawy. Zamiast tego inwestujemy w szajs, który działa 2 lata, wpędzamy społeczeństwo w kredyty i inwestujemy w bańki oraz kremy przeciwzmarszczkowe. Wszystko w ładnym opakowaniu, który potem ląduje gdzieś w afryce na śmietnisku.

Dowody.

Ciekawe dlaczego co 2-3 lata trzeba coraz częściej zmieniać stary sprzęt RTV-AGD? Mego starego kineskopa nie zamienię na żadną plazmę, LCD czy LED-a. Będę go reanimował ile się da. Nie zamierzam kupić telewizora ze zintegrowanym dźwiękiem który się wysypie po gwarancji.
Co do wysypisk:
Ten problem szczególnie widać właśnie
w Indiach, gdzie na nielegalne wysypiska trafiają elektro-śmieci z krajów rozwiniętych, głównie z USA, ale także z Europy, w tym również z Polski. W taki to sposób "bogaty świat” podrzuca swój śmieciowy problem biednemu.


Oddajesz stare ubrania potrzebującym, a używany telewizor i komputer do punktu utylizacji elektroniki? Możliwe, że w ten sposób zaśmiecasz Afrykę.
  • 0

#13

Lynx.
  • Postów: 2210
  • Tematów: 4
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Ciekawe dlaczego co 2-3 lata trzeba coraz częściej zmieniać stary sprzęt RTV-AGD?

Z ciekawości spytam, może ktoś będzie wiedział, kiedy nastała era częstej wymiany elektroniki?

Pamiętam sprzed jakiejś dekady swoje własne rozmowy ze znajomymi i rodziną o tym, jakie to kiedyś rzeczy były trwałe - a teraz (tzn. w roku 2000) wszystko się miało psuć po paru latach. Wiem, że podobne opinie krążyły też na początku lat 90. ub. w. Zastanawiam się, czy doszukując się w tym światowego spisku producentów nie próbujemy usprawiedliwiać własnej zachłanności i pogoni za nowościami.
  • 0



#14

Robakatorianin.
  • Postów: 1732
  • Tematów: 41
  • Płeć:Mężczyzna
  • Artykułów: 1
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Z ciekawości spytam, może ktoś będzie wiedział, kiedy nastała era częstej wymiany elektroniki?

Nie wiesz? 21.12.2012!
Reklam Media Marktu nie oglądasz?!

Na poważnie to wszyscy ludzie nie kupili określonego towaru jednego dnia-robi ą to na bieżąco. Wątpie aby to było ściśle związane z modą czy próżnością.

Pamiętam sprzed jakiejś dekady swoje własne rozmowy ze znajomymi i rodziną o tym, jakie to kiedyś rzeczy były trwałe - a teraz (tzn. w roku 2000) wszystko się miało psuć po paru latach. Wiem, że podobne opinie krążyły też na początku lat 90. ub. w. Zastanawiam się, czy doszukując się w tym światowego spisku producentów nie próbujemy usprawiedliwiać własnej zachłanności i pogoni za nowościami.

U mnie na początku lat 90 zachwalano niemiecką solidność po skonfrontowaniu towaru zza wschodniej granicy. Chociaż trza przyznać że stare radzieckie sprzęty-wyprodukowane za komuny potrafiły przeżyć kilkadziesiąt lat bez awarii.
Pamiętam taką starą lodówkę -miała już ze 20 lat eksploatacji. Pewien idiota postanowił sobie w niej gorącą kawę wystudzić-kawa wystygła, lodówka działała dalej (było to z 5lat temu-od 2 lat tam nie byłem)
Porównajmy stare samochody do nowych, przebieg, żywotność itp. Stare telewizory do nowych-jakość może i lepsza ale żywotność znacznie krótsza.
  • 0

#15

Paweł.
  • Postów: 1000
  • Tematów: 22
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Zastanawiam się, czy doszukując się w tym światowego spisku producentów nie próbujemy usprawiedliwiać własnej zachłanności i pogoni za nowościami.

Masz bardzo dużo racji. O trwałości towarów w większości przypadków nie decydują producenci, lecz konsumenci. A dzieje się to mniej więcej tak. Na początku gdy np. Sony czy Philips wyprodukował pierwsze modele telewizorów, przewidywany czas eksploatacji wynosił np. 20 lat. Ale potem zaobserwowano, że ludzie kupują nowy telewizor już po 15 latach, bo np. wychodzą nowsze modele, z lepszym obrazem, płaskim kineskopem, itd. więc producenci dochodzą do wniosku, że nie ma sensu produkować telewizory które wytrzymają 20 lat, skoro klienci kupią nowy po 15 latach. Damy więc trochę gorsze i tańsze podzespoły, zaoszczędzimy na kosztach i będziemy bardziej konkurencyjni - pomyśleli. No i wraz z rozwojem techniki oraz upodobań do nowinek technicznych tak właśnie się dzieje. Koncerny znając upodobania konsumentów, dostosowują się do nich. Produkują sprzęt, aby pochodził mniej więcej do następnej wymiany. Jaki jest sens produkować telefon komórkowy który będzie działał za 20 lat, jak trafi na złom już po 5 latach? A tak dadzą tańszą obudowę i gorszą elektronikę, telefon będzie działał krócej, ale spełni swoją funkcję i do tego będzie tańszy. Oczywiście producenci mogą nakręcać tę spiralę kupowania i właśnie tak robią. Co roku wychodzą nowe modele telefonów czy innych urządzeń, które od starszych modeli różnią się nie wiele. Reklama robi swoje.
Nieraz mówi się, że sprzęty wyprodukowane 30 lat temu nadal działają. A no działają, bo za komuny nie było czegoś takiego jak konkurencja i nikt nie liczył się z tym czego oczekują konsumenci.

Użytkownik Paweł edytował ten post 21.11.2012 - 21:55

  • 0




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych