Napisano 31.01.2012 - 21:52
Napisano 09.11.2012 - 19:58
Popularny
Użytkownik Kocica edytował ten post 09.11.2012 - 19:59
Napisano 09.11.2012 - 20:14
Napisano 09.11.2012 - 20:18
Użytkownik Kocica edytował ten post 09.11.2012 - 20:19
Napisano 10.11.2012 - 08:47
Napisano 10.11.2012 - 22:22
Napisano 11.11.2012 - 00:32
Napisano 13.11.2012 - 10:05
Napisano 13.11.2012 - 19:10
Wiele drukarek ma w sobie określoną dokładną ilość kartek, jakie jest w stanie wydrukować - nie jest napisane, że to dane szacunkowe, przybliżone itp. dokładna ilość zadruku.
Żarówki - to produkt, w którym wolano zainwestować w badania nad szajsem, zamiast zastanowić się nad produktem, który byłby i wydajny i działał przyzwoicie długo. Co za różnica, czy producent sprzeda milion żarówek za 2 zł czy pół miliona za 5 (bo takie wydajne i długotrwałe żarówki byłyby droższe)? dla zdrowia, dla środowiska i dla producenta byłoby to bardziej opłacalne. Ale łatwiej było się zmówić w klikę i ustalić produkcję szajsu, bo łatwiej jest zleźć z pewnego poziomu jakości, niż dążyć do nowego - wyższego.
Dzisiaj, przy dzisiejszych możliwościach medycyny mielibyśmy już spokojnie możliwość hodowania organów z własnych komórek, przeszczepy kończyn, narządów zmysłów, chorobę na raka i na aids. Ale więcej się zarabia na lekach paliatywnych, protezach i tym całym szajsie. Więcej kasy idzie na badania nad kremami przeciwzmarszczkowymi i przeciw łysieniu niż na najgroźniejsze choroby świata razem wzięte.
Moglibyśmy inwestować jako ludzkość w takie sprawy jak napędy zbliżające do prędkości c, jak hibernacja, eksploracja kosmosu, leki na najgroźniejsze choroby wydłużenie życia i temu podobne sprawy. Zamiast tego inwestujemy w szajs, który działa 2 lata, wpędzamy społeczeństwo w kredyty i inwestujemy w bańki oraz kremy przeciwzmarszczkowe. Wszystko w ładnym opakowaniu, który potem ląduje gdzieś w afryce na śmietnisku.
Napisano 21.11.2012 - 20:29
Zważywszy że cała żarówka potrafi kosztować trochę ponad 1,5zł...Właśnie, nieznacząco droższe to nadal znaczy droższe. Przy produkcji 100 000 sztuk, złotówka oszczędności na jednej części to 100 000 złotych.
Gdy kupowałem mą starą drukarkę atramentową to głośno było o kartrydżach z określoną ilością kropli. Jeżeli taki kartridż przepuścił przez siebie np 1.000.000 kropli stawał się bezużyteczny. Miało to zapobiec własnoręcznemu uzupełnianiu ubytku tańszym zamiennikiem.Wiele drukarek ma w sobie określoną dokładną ilość kartek, jakie jest w stanie wydrukować - nie jest napisane, że to dane szacunkowe, przybliżone itp. dokładna ilość zadruku.
Wiadomo że lepiej jest leczyć niż wyleczyć-dla koncernów farmaceutycznych oczywiście. Koncerny starają się udowodnić iż ich produkty są bardziej skuteczne niż tabletka z kredy lub ampułka z wodą.Dzisiaj, przy dzisiejszych możliwościach medycyny mielibyśmy już spokojnie możliwość hodowania organów z własnych komórek, przeszczepy kończyn, narządów zmysłów, chorobę na raka i na aids. Ale więcej się zarabia na lekach paliatywnych, protezach i tym całym szajsie. Więcej kasy idzie na badania nad kremami przeciwzmarszczkowymi i przeciw łysieniu niż na najgroźniejsze choroby świata razem wzięte.
Ciekawe dlaczego co 2-3 lata trzeba coraz częściej zmieniać stary sprzęt RTV-AGD? Mego starego kineskopa nie zamienię na żadną plazmę, LCD czy LED-a. Będę go reanimował ile się da. Nie zamierzam kupić telewizora ze zintegrowanym dźwiękiem który się wysypie po gwarancji.Dowody.Moglibyśmy inwestować jako ludzkość w takie sprawy jak napędy zbliżające do prędkości c, jak hibernacja, eksploracja kosmosu, leki na najgroźniejsze choroby wydłużenie życia i temu podobne sprawy. Zamiast tego inwestujemy w szajs, który działa 2 lata, wpędzamy społeczeństwo w kredyty i inwestujemy w bańki oraz kremy przeciwzmarszczkowe. Wszystko w ładnym opakowaniu, który potem ląduje gdzieś w afryce na śmietnisku.
Napisano 21.11.2012 - 20:49
Z ciekawości spytam, może ktoś będzie wiedział, kiedy nastała era częstej wymiany elektroniki?Ciekawe dlaczego co 2-3 lata trzeba coraz częściej zmieniać stary sprzęt RTV-AGD?
Napisano 21.11.2012 - 21:14
Nie wiesz? 21.12.2012!Z ciekawości spytam, może ktoś będzie wiedział, kiedy nastała era częstej wymiany elektroniki?
U mnie na początku lat 90 zachwalano niemiecką solidność po skonfrontowaniu towaru zza wschodniej granicy. Chociaż trza przyznać że stare radzieckie sprzęty-wyprodukowane za komuny potrafiły przeżyć kilkadziesiąt lat bez awarii.Pamiętam sprzed jakiejś dekady swoje własne rozmowy ze znajomymi i rodziną o tym, jakie to kiedyś rzeczy były trwałe - a teraz (tzn. w roku 2000) wszystko się miało psuć po paru latach. Wiem, że podobne opinie krążyły też na początku lat 90. ub. w. Zastanawiam się, czy doszukując się w tym światowego spisku producentów nie próbujemy usprawiedliwiać własnej zachłanności i pogoni za nowościami.
Napisano 21.11.2012 - 21:53
Masz bardzo dużo racji. O trwałości towarów w większości przypadków nie decydują producenci, lecz konsumenci. A dzieje się to mniej więcej tak. Na początku gdy np. Sony czy Philips wyprodukował pierwsze modele telewizorów, przewidywany czas eksploatacji wynosił np. 20 lat. Ale potem zaobserwowano, że ludzie kupują nowy telewizor już po 15 latach, bo np. wychodzą nowsze modele, z lepszym obrazem, płaskim kineskopem, itd. więc producenci dochodzą do wniosku, że nie ma sensu produkować telewizory które wytrzymają 20 lat, skoro klienci kupią nowy po 15 latach. Damy więc trochę gorsze i tańsze podzespoły, zaoszczędzimy na kosztach i będziemy bardziej konkurencyjni - pomyśleli. No i wraz z rozwojem techniki oraz upodobań do nowinek technicznych tak właśnie się dzieje. Koncerny znając upodobania konsumentów, dostosowują się do nich. Produkują sprzęt, aby pochodził mniej więcej do następnej wymiany. Jaki jest sens produkować telefon komórkowy który będzie działał za 20 lat, jak trafi na złom już po 5 latach? A tak dadzą tańszą obudowę i gorszą elektronikę, telefon będzie działał krócej, ale spełni swoją funkcję i do tego będzie tańszy. Oczywiście producenci mogą nakręcać tę spiralę kupowania i właśnie tak robią. Co roku wychodzą nowe modele telefonów czy innych urządzeń, które od starszych modeli różnią się nie wiele. Reklama robi swoje.Zastanawiam się, czy doszukując się w tym światowego spisku producentów nie próbujemy usprawiedliwiać własnej zachłanności i pogoni za nowościami.
Użytkownik Paweł edytował ten post 21.11.2012 - 21:55
0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych