Siła rapu tkwi w właśnie w tekście. Czasami trafi się jakiś chwytliwy podkład czy chórek, ale to głównie tekst działa na słuchacza. To są kawałki nie śpiewane, lecz 'mówione', więc osoba wrażliwa na dźwięki czy harmonię może nie doszukać się wartości.
Dobrych paręnaście lat temu miałem chwilowy romans z tym gatunkiem (Kaliber, WYP-3, Public Enemy), ale nie trwało to długo. Bardziej chwytały mnie za gardło solówki gitarowych wirtuozów jak Jason Becker czy Randy Rhoads oraz wysokie wokale metalowych mistrzów jak Halford, Dio czy Tempest (co prawda już rock ale świetny). I jak to w muzyce bywa, w jednym i drugim gatunku znaleźć można elementy dla których stracimy głowę, a zdarzą się i kawałki gówniane mówiące w sumie o niczym (był taki kawałek, 'kręć mi dupą' czy jakoś tak...).
Powiem, że z ciekawością obejrzałem wywiad z Pariasem z pierwszej strony tego wątku, świetnie, że tacy ludzie są świadomi pewnych mechanizmów i przekazują to młodzieży, dla której dzisiaj są idolami.
Przyznam, że świetny wątek, przykuł mnie do kompa pomimo, iż fanem tej muzyki absolutnie nie jestem