70 odpowiedzi w tym temacie

[Dager]

Rewia wspaniałych zdjęć komety Lovejoy trwa!

Wyjątkowa jest ta panorama z Paranal Observatory.

Dokładam więc kolejną, której autorem jest Scott Alder. Przyznam, że zdołał on wydobyć chyba maksimum szczegółów z długaśnego warkocza tej widowiskowej komety. W efekcie, w tle można rozróżnić gęste skupiska gwiazd w centrum Galaktyki. Z każdym dniem kometa Lovejoy wschodzi coraz wcześniej od Słońca i tak jak przypuszczałem, warunki jej fotografowania są coraz korzystniejsze, tym bardziej, że z pola widzenia zniknął rozjaśniający tło nieba Księżyc.


Kometa Lovejoy w obiektywie Scotta Aldera.

[Xellos]

Piękne, Ci co w ogóle widzą takie niebo gwieździste mają fajnie

[pdjakow]

Piękne, Ci co w ogóle widzą takie niebo gwieździste mają fajnie

Aż takiego, to chyba nikt nie widzi. Czas naświetlania był pewnie całkiem spory.

[dżek]

po przeszło 2000 lat gwiazda betlejemska do nas powróciła

[Dager]

Scott zamocował aparat na statywie, wybrał czułość 1600 ISO, umieścił kometę w kadrze i wykonał kolejno 43 ekspozycje po 6 sekund każda. Następnie nałożył je wszystkie razem i spłaszczył w PS-ie. To najprostsza metoda, najczęściej stosowana w amatorskiej astrofotografii komet i nie tylko.
Dla porównania dodaję kolejne zdjęcie komety Lovejoy tego samego autora (Scott Alder), wykonaną obiektywem szerokokątnym Zenit 2.8/16mm. Nie jest to składanka lecz pojedyncza - 15 sekundowa ekspozycja z zadaną czułością 800 ISO. Tu warunki były inne, niebo zbyt jasne na długą serię zdjęć.



Źródło: http://www.iceinspac...ead.php?t=84592

[Milosz]

Nie wiem, czy to jest jakieś fatum, czy złośliwość losu, takie piękne komety nas omijają, ludzie na południu naszego globu naprawdę mają szczęście. Dwie wspaniałości w ciągu niespełna czterech lat, tylko pozazdrościć takiego farta. Nawet nie wiecie jak bardzo chciałbym zobaczyć tą kometę na własne oczy.
Wcześniejsza, kometa C/2006 P1 (McNaught), była przepiękna, szkoda, że już nigdy więcej się nie pojawi w pobliżu Słońca.

Kometa Lovejoy jest widoczna blisko ziemskiego horyzontu na tym nocnym zdjęciu, sfotografowana została przez astronautę NASA, Dana Burbanka, dowódcę trzydziestej ekspedycji, z pokładu Międzynarodowej Stacji Kosmicznej w dniu 22 Grudnia, 2011.

EDIT: Czas na przeprowadzkę na drugą półkulę Ziemi.

Użytkownik Miłosz edytował ten post 27.12.2011 - 22:14

[Dager]

Komeciarzy z południowej półkuli ominęły takie cuda jak: Hale-Bopp, Hyakutake-B2, Ikeya-Zhang czy spektakularne oderwanie powłoki komety Holmes. Chyba jakoś tak się dzieje, że to szczęście do komet dzielone jest po połowie. Zresztą, gdyby teraz kometa Lovejoy górowała nad naszą półkulą, nieustające zachmurzenie nad Polską mogło by niektórych doprowadzić do rozpaczy.

Dobrze jest, jak jest, bo w Australii bywają znacznie lepsze warunki do obserwacji i fotografowania komet, czego przykładem niech będzie kolejne, znalezione w sieci zdjęcie.

[Fumiaki]

Takie pytanie, jak długi jest warkocz tej komety? Bo wygląda na bardzo.. bardzo długi.

Święta tuż tuż, kometa cudem przetrwała

Cuda to tylko wynik niewiedzy.

[Dager]

Obecnie warkocz komety Lovejoy w mierze kątowej ma długość ok. 30 stopni. Znając jej odległość od Ziemi, można to przeliczyć na kilometry.

Efemeryda na 30 Grudnia 2011 podaje odległość geocentryczną komety na ok. - 0.55UA, czyli mniej więcej - 80 milionów km, co odpowiada rzeczywistej długości warkocza ok. - 40 milionów km!!!

[Fumiaki]

Jakim cudem kometa może znajdować się 0.55 UA od ziemi skoro znajduje się ona tylko 130000km od słońca? Chyba czegoś nie rozumiem.

[Ana Mert]

Jakim cudem kometa może znajdować się 0.55 UA od ziemi skoro znajduje się ona tylko 130000km od słońca?

Kometa znajdowała się około 130000km od Słońca w momencie największego ich zbliżenia. Teraz się oddala od niego i na chwilę obecną według danych ze strony heavens above ( http://www.heavens-a...ed&alt=0&tz=CET ) znajduje się w odległości 0.650 AU od Słońca i 0.558 AU od Ziemii. Więc wszystko się zgadza.