Skocz do zawartości


Zdjęcie

Dimetylotryptamina - molekuła duszy?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
30 odpowiedzi w tym temacie

#1

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

*
Popularny

Dimetylotrypamina - molekuła duszy?



Załaduj wszechświat do działa. Wyceluj w mózg. Strzelaj. Tak działanie tej tajemniczej i potężnej substancji określił Profesor Alan Watts - brytyjski filozof, pisarz i mówca. DMT to organiczny związek chemiczny, dwumetylowa pochodna tryptaminy, psychodeliczna substancja psychoaktywna. DMT występuje w małych ilościach w ludzkim organizmie a zostało otrzymane po raz pierwszy w roku 1931. DMT występuje w naturze w wielu gatunkach roślin, zwykle razem z 5-MeO-DMT i bufoteniną. Rośliny zawierające DMT są powszechnie używane przez południowoamerykańskie plemiona indiańskie. Dimetylotryptamina zwykle jest głównym składnikiem napoju Ayahuasca, choć Ayahuasca bywa czasem warzona bez użycia roślin zawierających DMT. DMT jest głównym
alkaloidem wielu roślin, między innymi Mimosa hostilis, Diplopterys cabrerana, i Psychotria viridis. DMT jest także pobocznym alkaloidem tabaki robionej z kory Viroli, której głównym alkaloidem jest 5-MeO-DMT. Występuje ono także w roślinach Anadenanthera peregrina i Anadenanthera colubrina, z których otrzymuje się tabakę Yopo i Vilca, w których głównym alkaloidem jest bufotenina.

Pierwsze badania nad psychoaktywnym działaniem dimetylotryptaminy prowadził Stephen Szára w latach 50. XX wieku, na grupie ochotników, wśród których znalazł się między innymi William S. Burroughs. Szára, który pracował dla National Institutes of Health wziął DMT jako obiekt swoich badań, po cofnięciu jego zamówienia na LSD w szwajcarskiej firmie farmaceutycznej Sandoz, spowodowanym obawami przed oddaniem za żelazną kurtynę silnej substancji psychoaktywnej, która mogłaby posłużyć jako broń.

Dimetylotryptamina jest potężną substancją psychoaktywną. Palona, wstrzykiwana, wciągana do nosa czy zażywana doustnie z MAOI powoduje silne enteogeniczne doświadczenie, które obejmuje intensywne efekty wizualne, wyraźne zmiany percepcyjne, euforię a nawet halucynacje, mogące przedstawiać rzeczywiste obrazy.
Efekty działania DMT mogą obejmować zaburzenie odczuwania upływu czasu, halucynacje słuchowe, wrażenia erotyczne oraz wiele innych, indywidualnych odczuć, których wyrażenie słowami jest trudne lub nawet niemożliwe.

W latach 1990-1995, psychiatra Rick Strassman prowadził badania nad DMT na University of New Mexico. 20% ochotników, którym podał iniekcyjnie wysokie dawki DMT doniosło, że miało kontakt zmysłowy z istotami pozaziemskimi. Dym, jaki powstaje podczas waporyzacji DMT ma nieprzyjemny smak i jest ciężki dla płuc. Zgodnie z badaniami Ricka Strassmana DMT gwałtownie podnosi ciśnienie, przyspiesza puls, podnosi temperaturę ciała oraz stężenie we krwi beta-endorfin, kortykotropiny, kortyzolu, prolaktyny i hormonu wzrostu. Nie wpływa na zawartość melatoniny we krwi.


Obecnie prawie na całym świecie obrót i posiadanie DMT jest niedozwolone. W Polsce znajduje się na wykazie środków odurzających w grupie I-P.



Filmik o tejże tematyce, bardzo polecam:

I o Ayahuasca:

Ogromna szkoda że z youtube został wyrzucony świetny dokument na temat badań Strassmana tego psychodelika.
Można również znaleźć mnóstwo galeri fascynujących zdjęć związanych z DMT.


Osobiście sądzę że to jest molekuła duszy. Wasze opinie?


Źródło: Wikipedia.pl

Użytkownik Hologram edytował ten post 10.10.2011 - 02:00

  • 8

#2

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

sądzimy żę poczekamy ;) każdy i tak przeżył ale nie pamięta, lub przeżyje jeszcze (narodziny i śmierć) podróż z DMT.

Co do roślin to nie jest tylko tak. W tych wymienionych roślinach występuje najwyższe stężenie DMT wraz z 5-meo-dmt, bo samo DMT odnajdziemy nie wiem czy nie we wszystkim. Ale nikt się nie interesuje rośliną, która zawiera śladowe ilości DMT bo ekstracja jest albo niemożliwa, albo nieopłacalna, chociażby z uwagi na czas potrzebny do ekstracji czystego DMT lub przygotowania wywaru na ayahuaskę.

Generalnie DMT jest królową psychodelików, ale do grupy tryptamin należy także psylocybina ze świętych grzybów lub też podgrupą są lizegramidy, których naturalnym przedstawicielem jest LSA (znajdywany w wielu roślinach) a sztucznym LSD. Działanie psychodelików, niezależnie czy to grzyby czy LSD, czy są to jeszcze inni przedstawiciele, jest bardzo ciekawe i nie da sie powiedzieć że to halucynacje (chociaż prawidłowo należy powiedzieć że to wizuale/wizje, halucynajce to realistyczne obrazy a tych psychodeliki nie dają). To zerwanie filtrów narzuconych przez i wpajanych przez edukację i społeczeństwo i doświadczenie wszystkiego na nowo, zupełnie innego, pełnego miłości, zrozumienia powiązania ze wszystkimi i wszystkim.

Może i nie najlepszym ale bardzo trafnie oddającym spojrzenie na świat po spożyciu psychodelików, był ruch hipisowski. Ideały wolności, miłości i pokoju. No ale ruch rósł w siłę i stanowił zagrożenie dla rządu. Dziś w USA i w wielu innych stanach psychodeliki trafiły na listę substancji zakazanych (pomimo, że nie ma potencjału uzależaniającego) a często kary za ich spożywanie jest wyższe niż za posiadanie i hadnel heroiną czy krakiem. Tak jest między innymi w USA, gdzie DMT i LSD trafiły do wykazu Schedule I, podczas gdy wiele uzależniających groźniejszych dla życia i zdrowia trafiły do II. Tak jest też w Japonii i wielu innych krajach tamtego rejonu. Warto się nad tym zastanawić.
  • 0

#3

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

sądzimy żę poczekamy ;) każdy i tak przeżył ale nie pamięta, lub przeżyje jeszcze (narodziny i śmierć) podróż z DMT.

Co do roślin to nie jest tylko tak. W tych wymienionych roślinach występuje najwyższe stężenie DMT wraz z 5-meo-dmt, bo samo DMT odnajdziemy nie wiem czy nie we wszystkim. Ale nikt się nie interesuje rośliną, która zawiera śladowe ilości DMT bo ekstracja jest albo niemożliwa, albo nieopłacalna, chociażby z uwagi na czas potrzebny do ekstracji czystego DMT lub przygotowania wywaru na ayahuaskę.

Generalnie DMT jest królową psychodelików, ale do grupy tryptamin należy także psylocybina ze świętych grzybów lub też podgrupą są lizegramidy, których naturalnym przedstawicielem jest LSA (znajdywany w wielu roślinach) a sztucznym LSD. Działanie psychodelików, niezależnie czy to grzyby czy LSD, czy są to jeszcze inni przedstawiciele, jest bardzo ciekawe i nie da sie powiedzieć że to halucynacje (chociaż prawidłowo należy powiedzieć że to wizuale/wizje, halucynajce to realistyczne obrazy a tych psychodeliki nie dają). To zerwanie filtrów narzuconych przez i wpajanych przez edukację i społeczeństwo i doświadczenie wszystkiego na nowo, zupełnie innego, pełnego miłości, zrozumienia powiązania ze wszystkimi i wszystkim.

Może i nie najlepszym ale bardzo trafnie oddającym spojrzenie na świat po spożyciu psychodelików, był ruch hipisowski. Ideały wolności, miłości i pokoju. No ale ruch rósł w siłę i stanowił zagrożenie dla rządu. Dziś w USA i w wielu innych stanach psychodeliki trafiły na listę substancji zakazanych (pomimo, że nie ma potencjału uzależaniającego) a często kary za ich spożywanie jest wyższe niż za posiadanie i hadnel heroiną czy krakiem. Tak jest między innymi w USA, gdzie DMT i LSD trafiły do wykazu Schedule I, podczas gdy wiele uzależniających groźniejszych dla życia i zdrowia trafiły do II. Tak jest też w Japonii i wielu innych krajach tamtego rejonu. Warto się nad tym zastanawić.




To jest najbardziej zastanawiające. Że śladowe ilośći DMT występuje niemalże we większośći organicznego i nieorganicznego życia. Czy to sugeruje że wszystko jest życiem i to świadomym.?
  • 0

#4 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

Magia roslin...
Choc jestem pro-natura, to jednak nie popieram form sztucznego stymulowania mozgu w celu poszerzania percepcji. Rosliny lecznicze i owszem, nawet jesli sa to psychodeliki, ale rozwoj swiadomosci duchowej za pomoca narkotykow? No panowie o czym my rozmawiamy, o tabletce na oswiecenie? Istnieje ogromne niebezpieczenstwo ''ugrzezniecia'' miedzy swiatami z calkowitym zatrzymaniem/uwiezieniem swiadomosci w punkcie...
matematycznego zera, czyli, ani tu, ani tam. Preferowanie psychodelikow pobudzajacych mozg do uaktywniania nieczynnych chwilowo obszarow i budzenia innych niz ogolnodastepnych zmyslow, moze sie skonczyc szalenstwem umyslowym. Trzeba baaardzo silnego charakteru i ducha, by nie poddac sie po tamtej stronie, obezwladniajacemu strachowi na widok tego, co mozesz ogladac, nie mowiac o tym, ze jest to na tym forum forma namawiajaca do spozywania. Moi Drodzy! No przeciez juz Castaneda o tym pisal!!!
Jak wielu mlodych pragnie doswiadczac paranormalnosci? I co, zamiast pracowac nad charakterem ducha i kontrolowac ego, maja poprostu napic sie szamanskiego napoju i juz, albo kanapka z grzybkami? No troche to glupie i przyznam szczerze NIEODPOWIEDZIALNE.
Hologram, wieslawo
Poszukajcie form poszerzania percepcji za pomoca bardzo glebokich medytacji, polecam ksiazke Paulo Coelho ''Pielgrzym''.
Prosze czytac uwaznie, jest tam opis jak w drodze po miecz ''Mocy'', za pomoca medytacji, glowny bohater pokonuje prog smierci.
Pozdrowienia.
Ps. edytuje:

Czy to sugeruje ze wszystko jest zyciem i to swiadomym.?

Nie Hologram, to sugeruje, ze Wszystko jest zyciem i to swiadomym.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 10.10.2011 - 12:04

  • 0

#5

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

z tym, że dmt to nie jest narkotyk. tzn oficjalnie jest, ale tylko w nazwie i zaszufladkowaniu przez typów którzy tego nie potrafią zrozumieć lub nie chcą by inni to zrozumieli. Boja się ponieważ człowiek się zmienia przez to, widzi więcej, więcej rozumie - praktykując medytacje tak samo "ćpasz" dmt. umierając i rodząc się ćpasz dmt. śniąc ćpasz dmt

są wyjazdy, obrzędy gdzie ludzie pija rytualnie ayausce, która zawiera dmt i doświadczają czegoś, do czego człowiek dąży przez całe życie. zmieniają się na lepsze, rozbijają swoje wewnętrzne lęki, fobie i problemy które są w nich bardzo mocno zakorzenione, które siedzą w podświadomości. ludzie, którzy mają mała wiedzę na ten temat będą się oburzać że to narkotyki itd z tym, że medytując sami ćpają dmt, które naturalnie się uwalnia z szyszynki podczas medytacji, transu, snu

prawda jest taka, że DMT to jest klucz do poznania wszystkiego. Problem w tym, że ludzie się boją bo na samo słowo "narkotyk" dostają palpitacji serca. No ale... stawianie dmt razem z heroiną, kokainą, crackiem spełnia swoją rolę - ludzie się po prostu boją.

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 10.10.2011 - 12:11

  • 2

#6

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

@mag psychodeliki nie uzależniają ani psychicznie ani fizycznie. Co ważne to edukacja. Same w sobie nie wywołują krzywdy, acz prawdą, że potraktowanie tego jak zabawki, może ją zrobić. Prawdą też jest, że psychodeliki same w sobie nie robią krzywdy, ale mogą wyciągnąć chorobę ukrytą głęboko. Dlatego też szamani są przez całe lata przygotowywani do wejścia do tego świata. W kulturze zachodniej bardzo podkreślane jest właściwe set&setting, odpowiednie przygotowanie się do tego. By z respektem tratkować substancje. Psychodeliki to nie euforyk jak mdma, które jako antyagonista receptorów serotoninowych uwolni jej zapasy zalewając na kilka godzin szczęście. Psychodeliki owszem również działają na te same receptory, jednak są agonistami. Nie uwalniają serotoniny a bardziej "udają" że nią są. Szczęście musisz mieć w sobie. Inną sprawą jest też fakt, że tzw. "bad tripy" często dokładnie pokazują Ci gdzie jest problem. To nie jest przyjemne uczucie, ale często jest bardzo wartościwej. Jeżeli widziałeś kiedy inicjacje na szamana, to ta inicjacja polega na przeżyciu bad tripa. Zadawanie fizycznego bólu, który trzeba przeżyć i pokonać siłą umysły.

To, że rządy sklasyfikowały substancję jaką narkotyk, nie oznacza że ona taka jest. Nie oznacza też, że DMT czy psylocybina nie mogą iść w parze z rozwojem duchowym. Tysiące lat towarzyszą te rośliny ludzkości. Pnącze duszy czy święte grzyby towarzyszyły rozwojowi duchowemu. W plemionach tych nie ma miejsca na zabawę ayahuaską czy rekreacyjne spożywanie grzybów. Tam jest to część kultury podparty edukacją. Te rośliny są święte i koniec kropka. Wie o tym każdy 3 latek.

Wrzucenie aya czy grzybów do worka z narkotykami sprawiło, że wielu uważa je za albo narkotyki albo za zabawki, przez co sięgają po to osoby nieprzygotowane na to co się może wydarzyć. Czy mogą sobie zrobić krzywdę? Tak mogą. Czy mogą się "zawiesić"? Nie. Czy jest odpowiedzialna za to roślina/substancja? NIE. Czy odpowiedzialni są oni sami, za sięganie po coś o czym nie mają pojęcia i na co przygotowani nie byli? TAK.

Widzę że nie wiesz o czym piszesz, bez obrazy, po prostu wnioskuje to po tym, że argumenty to miejskie legendy. To zupełnie nie jest tak jak piszesz. To doświadczenie zmienia i to bardzo. Ale potem następuje dzień, w którym ta zmiana jest dostrzegalna na co dzień. Gdy piękno świata atakuje Cię zewsząd. Zmieniasz się na lepsze.

Widzisz, w kulturze zachodu, wszystko co nazywają narkotykiem, jest złe, upadlające, uzależniające i jeszcze możnaby wymieniać. Świadome czerpanie z psychodelików to również rozwój duchowy. To nie jest sytacja 01. To się niewyklucza. Cel jest ten sam. Rozwój duchowy i psychodeliki się nie wykluczają. Należy tylko przestać to postrzegać jako narkotyk czyli coś złego. Te rośliny zostały nam dane byśmy z nich czerpali. To święte rośliny. Korzystanie z nich z szacunkiem nie wyklucza drogi przez medytację. Wręcz przeciwnie.


A tak zupełnie na marginesie, post i medytacja zwiększają wydzielanie się, DMT w organiźmie ;) To się naprawdę nie wyklucza, to jest wręcz to samo. DMT to nie coś obcego, to coś zupełnie naturalnego. Alkohol jest obcą substancją. DMT nie.

Użytkownik wieslawo edytował ten post 10.10.2011 - 15:57

  • 2

#7

~pleyades.
  • Postów: 139
  • Tematów: 5
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Próbowałem salvi divinorum, i powiem że wyrywa z butów. Nie jest to jakiś typowy halucynogen czy jak to można określić. Przenosisz się jakby do czwartego wymiaru... wszystko w twoim otoczeniu dostaje dodatkowy wymiar, trójwymiar traci sens a mózg zaczyna pojmować rzeczy niepojmowalne. Ogólnie ciężko jest to wytłumaczyć co się czuje podczas tripowania z DMT, bo Twój trójwymiarowy mózg nie zna takich słów ani kompilacji słów które były by chociaż w 10 procentach opisać co czułeś. Ogólnie zajebiste połączenie z wszechświatem, można powiedzieć że twoja dusza rozpłaszcza się we wszystkie jego strony.
  • 0

#8 Gość_mag1-21

Gość_mag1-21.
  • Tematów: 0

Napisano

No i Wieslawo wlasnie o to mi chodzilo!
Sam, bez lykania w zupelnie naturalny sposob mozesz wyprodukowac ta substancje w swoim organizmie. Wiele wiedzy czerpe z szamanskich madrosci, ale mam swoja wlasna rowniez. Trzeba umiec znalezc swoj wlasny zloty srodek... Ale niebezpieczenstwo, jak sami widzicie istnieje.
LSD... jesli mam byc szczera to tylko lizanie cukierka przez papierek. To nie jest prawdziwie poszerzona percepcja, tylko zagladanie przez dziurke od klucza, a to nie jest jeszcze to, co ja chcialabym przekazac, co mozna obejrzec bez szkody dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Dobrze wiecie co staram sie przekazac, tylko dlatego, ze tego doswiadczylam i jest to mozliwe doswiadczyc KAZDEMU! Bez sztucznosci, bez roslin, ot tak poprostu.
Wszystko co pisze i robie, jest ukierunkowaniem innych do takiego doswiadczania. Ale praca nad soba jest elementem niezbednym!
Nie da sie tego obejsc i tyko wtedy mozesz powiedziec, ze siegnales umyslem do samego zrodla. Cala reszta miota sie tylko na obrzezach horyzontu zdarzen, a to zdaje sie jest otoczka samego zrodla... Ja chce zebyscie siegneli do zrodla, bo tylko to wybije Was kopem w gore.
Ale oczywiscie rozumiem, ze pragnienia macie i kusi Was droga na skroty, ale to niebezpieczna droga i mozna z niej nie wrocic.
Prosze wezcie to pod uwage.
Z calym szacunkiem, Mag.
Ps. Zapomnialam o czyms...
Koledzy, no jest roznica miedzy halucynacjami, a wizjami, pierwsze dotycza uaktywniwnia pozostalych zmyslow, drugie wgladu w swiat rzeczywisty, istniejacy poza iluzja.

Użytkownik mag1-21 edytował ten post 10.10.2011 - 23:09

  • -2

#9

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

ale to nie jest droga na skróty bo to nie jest jednorazowa nagła zmiana Ciebie. Również trzeba dobrej długiej drogi, żeby to dobrze wykorzystać . Po prostu wszystko przeżywasz dużo intensywniej... dużo intensywniej tego wszystkiego doświadczasz

halucynacje... takie same halucynacje mają ludzie którzy całe życie medytują, także nie wiem czy można to nazwać halucynacjami. tutaj potrzebna jest wiedza, a nie domysły. z resztą.. to co nazwane narkotykiem, zawsze jest trudnym tematem

Użytkownik Ronaldo edytował ten post 10.10.2011 - 23:13

  • 0

#10

ArieS.
  • Postów: 56
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

No i Wieslawo wlasnie o to mi chodzilo!
Sam, bez lykania w zupelnie naturalny sposob mozesz wyprodukowac ta substancje w swoim organizmie. Wiele wiedzy czerpe z szamanskich madrosci, ale mam swoja wlasna rowniez. Trzeba umiec znalezc swoj wlasny zloty srodek... Ale niebezpieczenstwo, jak sami widzicie istnieje.
LSD... jesli mam byc szczera to tylko lizanie cukierka przez papierek. To nie jest prawdziwie poszerzona percepcja, tylko zagladanie przez dziurke od klucza, a to nie jest jeszcze to, co ja chcialabym przekazac, co mozna obejrzec bez szkody dla zdrowia psychicznego i fizycznego. Dobrze wiecie co staram sie przekazac, tylko dlatego, ze tego doswiadczylam i jest to mozliwe doswiadczyc KAZDEMU! Bez sztucznosci, bez roslin, ot tak poprostu.
Wszystko co pisze i robie, jest ukierunkowaniem innych do takiego doswiadczania. Ale praca nad soba jest elementem niezbednym!
Nie da sie tego obejsc i tyko wtedy mozesz powiedziec, ze siegnales umyslem do samego zrodla. Cala reszta miota sie tylko na obrzezach horyzontu zdarzen, a to zdaje sie jest otoczka samego zrodla... Ja chce zebyscie siegneli do zrodla, bo tylko to wybije Was kopem w gore.
Ale oczywiscie rozumiem, ze pragnienia macie i kusi Was droga na skroty, ale to niebezpieczna droga i mozna z niej nie wrocic.
Prosze wezcie to pod uwage.
Z calym szacunkiem, Mag.
Ps. Zapomnialam o czyms...
Koledzy, no jest roznica miedzy halucynacjami, a wizjami, pierwsze dotycza uaktywniwnia pozostalych zmyslow, drugie wgladu w swiat rzeczywisty, istniejacy poza iluzja.


Spróbuj spojrzeć na to z innej strony. Weźmy pod uwagę pierwszoklasistę, który idzie do szkoły. Co prawda nauczyciel może przekazać mu słownie jakąś tam wiedzę, ale jednak bez podręcznika, w którym ma zdjęcia czy przykłady daleko nie zajdzie. Tak samo pełniej rozumiesz wiedzę chemiczną czy fizyczną wtedy kiedy ktoś ci zaprezentuje doświadczenia. Naprawianie np sprzętu elektronicznego bazując na samych źródłach elektronicznych czy schematach też ci mało da. Prędzej bezpowrotnie zepsujesz sprzęt jeśli nie zobaczysz wcześniej jak kto inny to robi. Z takimi środkami jest właśnie jak z doświadczeniem. Możesz zobaczyć na jakim etapie jesteś, poznać swój kolejny cel, rozwinąć się w jeszcze szerszym kontekście. Poznajesz pełniej swoje możliwości. Ale nie przeczę, że to niebezpieczna gra. Tak samo jak wspomniany pierwszoklasista i jego podręcznik. Wystarczy, że gdzieś usłyszy, że żeby mieć dobrą ocenę wystarczy sobie tą wiedzę wbić do głowy. I nagle się okazuje, że książki też mogą krzywdę zrobić (; Tak samo używanie z głową owych specyfików można porównać do pierwszoklasisty, który w jeden wieczór chce przerobić wszystkie podręczniki od podstawówki do liceum. Świadomość swoich czynów i niebezpieczeństw z tym związanych jest w tym najważniejsza. Tak samo jak i znajomość środków ostrożności.
  • 1

#11

Hologram.
  • Postów: 735
  • Tematów: 31
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja Bardzo zła
Reputacja

Napisano

z tym, że dmt to nie jest narkotyk. tzn oficjalnie jest, ale tylko w nazwie i zaszufladkowaniu przez typów którzy tego nie potrafią zrozumieć lub nie chcą by inni to zrozumieli. Boja się ponieważ człowiek się zmienia przez to, widzi więcej, więcej rozumie - praktykując medytacje tak samo "ćpasz" dmt. umierając i rodząc się ćpasz dmt. śniąc ćpasz dmt

są wyjazdy, obrzędy gdzie ludzie pija rytualnie ayausce, która zawiera dmt i doświadczają czegoś, do czego człowiek dąży przez całe życie. zmieniają się na lepsze, rozbijają swoje wewnętrzne lęki, fobie i problemy które są w nich bardzo mocno zakorzenione, które siedzą w podświadomości. ludzie, którzy mają mała wiedzę na ten temat będą się oburzać że to narkotyki itd z tym, że medytując sami ćpają dmt, które naturalnie się uwalnia z szyszynki podczas medytacji, transu, snu

prawda jest taka, że DMT to jest klucz do poznania wszystkiego. Problem w tym, że ludzie się boją bo na samo słowo "narkotyk" dostają palpitacji serca. No ale... stawianie dmt razem z heroiną, kokainą, crackiem spełnia swoją rolę - ludzie się po prostu boją.




Spokojnie. Z biegiem czasu wszystko się zmieni. My już będziemy w kolejnych inkarnacjach i nasz rozwój duchowy pójdzie do przodu, a materialiści i ludzie dla których religią są pieniądze cofną się do tyłu. Wszystko ma skutek, jak i przyczynę. Nie wolno ulegać nienawiści, trzeba akceptować nasz wybór przejścia przez piekło tej planety, który zapewni nam lepsze życie w przyszłej inkarnacji. Ludzka ignorancja i niewiedza oraz prymitywna struktura konceptualna nie jest jeszcze w stanie zrozumieć, że celem życia jest nie tylko praca w sensie materialny, ale nadewszystko w sensie duchowym. My jesteśmy kilka kroków do przodu, a oni do tyłu. DMT to molekuła życia, nikt nie ma co do tego wątpliwości
  • 1

#12

ArieS.
  • Postów: 56
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Przemo: Nie chcę cytować całości twojej wypowiedzi, gdyż niepotrzebna tu ściana tekstu który zresztą na tej samej stronie występuje. Wyciągnąłeś w całej swojej wypowiedzi mniej więcej clu mojej. Teoria nie może istnieć bez praktyki (chyba, że na wielu błędach, które równie dobrze mogą być destrukcyjne w skutkach i tym samym zniweczyć cały wysiłek prowadząc rezultaty w inną niż zamierzoną stronę) jak i praktyka nie może istnieć bez teorii (vide doświadczenia w szkole bez odpowiedniego komentarza). To co napisałem na samym końcu. Przy takich środkach jest potrzebna:

1. Podstawowa wiedza o skutkach (raczej odmiennych niż zamierzane, choćby np zależnych od wielkości dawki) na organizm.
2. Nieco głębsza wiedza nt tego czego można się spodziewać i jak to interpretować.
3. Szacunek do danego środka i przygotowanie na to co może nastąpić.
4. Przedsięwziąć wszelkie środki ostrożności, w końcu to nie zabawka (patrz pkt 3)

Sam nie miałem dostępu do "świętych ziół' czy innych "świętych grzybków" ale twierdze jednak, że jeśli jest się świadomym tego co może nastąpić i przede wszystkim mając przygotowanie duchowe (choćby medytacja, OOBE czy inne temu podobne rzeczy, które otwierają człowieka na coś więcej niż potrzeby fizyczne; trochę zamotałem ale w tym momencie ciężko mi określić to przystępniej) takie specyfiki mogą pomóc w rozwoju duchowym. Ale trzeba pamiętać, że jednak bez przygotowania może to zaszkodzić dużo gorzej. Przykład. będąc jeszcze 4 lata temu w Anglii dowiedziałem się o 'orientalnym' sklepie gdzie można dostać ekstrakt z Salvii Divinorum. Co prawda internet to mało wiarygodne źródło, ale na nim szukałem informacji nt działania tej rośliny. Znalazłem informacje jak działają poszczególne dawki na różnych ludzi, zdecydowałem się, że na 'sprawdzenie' organizmu i jego tolerancji (potrafię odrzucać niektóre specyfiki, tym bardziej chemiczne. Na szczęście rzadko choruje bo zawsze mam problemy z tolerancją leków) wezmę słabszą dawkę. Porozmawiałem ze znajomymi o tym co planuję, poprosiłem by przy mnie byli i obserwowali jak się zachowuję, żeby przypadkiem nic mi się nie stało. W końcu wybrałem się do tego sklepu. Cóż, Salvii już nie mieli. Powód? Policja poprosiła ich 2tyg wcześniej o wycofanie ekstraktów ze sprzedaży, bo jakieś małolaty usłyszały jaki za****ty kop po tym, zapaliły i dwóch się rzuciło pod autobus.

Ogólnie sprawa psychodelików jest ciężką sprawą, gdyż są naprawdę pomocne w wielu aspektach rozumienia choćby siebie samego, ale jednak w niepowołanych ręCach mogą być równoznaczne z zawieszeniem sobie sznura na szyi stojąc na podpiłowanym krzesełku.
  • 0

#13

wieslawo.
  • Postów: 682
  • Tematów: 3
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Przemo odniosę się do tylko do stwierdzenia "Osoba sięgająca po psychodeliki z chęci ucieczki przed rzeczywistością, traktuje je jako używkę."

To największy błąd, równający psychodeliki z narkotykami. W świecie psychodelików najważniejsze są set&settings. Jeżeli chcesz poprzez psychodeliki uciec od problemów...no cóż, nie uciekniesz. To nie opiaty, nie ketony, nawet nie niektóre fenyletylominy - bardziej z grupy mdxxx (chociaż tutaj można toczyć spór, gdyż jako środek zwalczający lęki, kompleksy, jest lata świetlne przez zamulającymi SSRI), by ucieczka nawet na chwilę była możliwa. Ok, raz możesz sobie nieświadomie wziąć LSD czy grzyby mając problemy, uważając, że uciekniesz przed nimi, ale na 90% czeka Cię potworny bad trip i spotkanie z demonami (tymi z głowy), który uświadomią Ci w pełnej okazałości nie tylko ten problem świadomy, przed którym chciałeś uciec, ale też kilka innych, o których w tym momencie nie pamiętałeś, lub pamiętać nie chciałeś. To może być koszmar trwający kilka kilkanaście godzin, który bez benzodiazepin będzie trwał do samego końca działania.

Jasne taki bad trip może być doświadczeniem pouczającym, pokazującym Ci przyczynę obecnego stanu rzeczy, drogę do wyjścia, ale często jest to po prostu traumatyczne uczucie.

W świecie zachodu są 3 zasady, znaj substancje, źródło i umysł. Bez tego nie podchodzi się do psychodelików....no chyba, że ktoś jest głupi. Ale nożem można odciąć sobie palec i jak ktoś nie potrafi się nim posługiwać niech nie podchodzi, a jak podchodzi i to robi to jest głupi.

Owszem szamani posiadają wiedzę i są przygotowywani, ale ich poziom jest wyższy i cel jest inny. W naszym świecie, psychodeliki troszkę inne mają przeznaczenie, troszkę inaczej działają. To doświadczenie często mistyczne (tu akurat cecha wspólna dla enteogenów), ale my mamy jeszcze jedną przeszkodę, którą jest wyjście poza schemat. Przede wszystkim zrywany jest filtr. To wszystko co znałeś, czego Cię uczono przestaje istnieć, to świat w którym wszystko jest wszystkim, w którym przyroda żyje nie w oderwaniu a jest integralną częścią nas. Być może gdyby nie trzeba było zrywać masek, jakie nosimy na skutek wychowania, również inne były doświadczenia, ale tutaj przede wszystkim patrzysz na wszystko oczami dziecka zachwycając się liściem, chmurami, barwą słońca, dźwiękiem, śpiewem ptaków, dlatego w naszej kulturze, przy dobrym nastawieniu, przy odpowiednim przygotowaniu się mentalnym do tego, samo doświadczenie daje tyle radości, bo powrót do źródła i spojrzenie na to wszystko jest czymś nowym i daje ogromną frajdę. Dla szamanów to zupełnie naturalne, te plemiona wiedzą jak ważna jest przyroda, wiedzą czym jest i dlatego mogą iść dalej i szybciej.

Nie traktujmy proszę psychodelików jako narkotyków a już traktowanie ich jako używek, poprzez które uciec można od problemów zupełnie nie. To raczej powrót do korzeni. Psylocybina czy DMT towarzyszyły nam od tysięcy lat, DMT każdej nocy ;) . To coś dla nas dość naturalnego tak naprawdę, i tylko ostatnie 50 lat uznały to jako hiper niebezpieczne (chociaż szkodliwość społeczna = 0, moc uzależniająca = 0). Sam ruch hippisowski, wolność, miłość, pokój, to rola psychodelików. To raczej powrót do naszej ludzkiej natury, w której życie w symbiozie z nią z szanowania jej praw gdzie zachwyt nad światem jest integralną częścią odkrywany przez zachód na tą krótką chwile jest na nowo. Z biegiem doświadczeń pracujesz nad sobą, więcej dostrzegasz, ale to wcale nie znaczy, że więcej potrzebujesz, wręcz przeciwnie. Doświadczenie, podróż jest bardziej egzaminem z pracy.

To są dwie drogi. Medytacja i psychodeliki. Jedna i druga wymagają pracy. Jedna może i jest krótsza ale wymaga tyle samo pracy i jest dużo bardziej niebezpieczna.

Świat psychodelików jest w nas. Nawet tu wychodzi pierwotna natura i potrzeba. Rady by na pierwszy raz, był obok ktoś zaufany, kto ma na nas dobry wpływ, a najlepiej miał już doświadczenie, to przecież ta sama funkcja którą pełnił szaman. I ta potrzeba jest pochodzi od wewnątrz. Jasne zachodnie podróże nie są tak zaawansowane, ale to wszystko jest naturalne, wynika z wewnętrznego przekonania że tak powinno być.

@Aries aż nie wierzę...Po szałwi jest raczej niespósób chodzić a co dopiero rzucać się pod autobus. Ale kto to wie. To może być tak jak z naszymi dopalaczami. Rozumiem, że można po niektórych beta-keto zejść, ale takie wieczory mogły polegać na mieszaniu, alkoholu i potem nieświadomym dawkowaniu, co ja nie zjem 7? ZJEM bo jestem najeb*** i mogę wszystko. Szałwia to poważna roślina, pokazująca jeszcze więcej. Grzyby przy niej są dobrymi opiekunami, miłość, empatia i rozumienie innych, szałwia to surowa Pani, która nie ma za zadania opiekować się a pokazać coś na co często można gotowym nie być.

Użytkownik wieslawo edytował ten post 12.10.2011 - 08:28

  • 2

#14

ArieS.
  • Postów: 56
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

@Aries aż nie wierzę...Po szałwi jest raczej niespósób chodzić a co dopiero rzucać się pod autobus. Ale kto to wie. To może być tak jak z naszymi dopalaczami. Rozumiem, że można po niektórych beta-keto zejść, ale takie wieczory mogły polegać na mieszaniu, alkoholu i potem nieświadomym dawkowaniu, co ja nie zjem 7? ZJEM bo jestem najeb*** i mogę wszystko. Szałwia to poważna roślina, pokazująca jeszcze więcej. Grzyby przy niej są dobrymi opiekunami, miłość, empatia i rozumienie innych, szałwia to surowa Pani, która nie ma za zadania opiekować się a pokazać coś na co często można gotowym nie być.


Napisałem tylko to co facet w sklepie mi powiedział. Gdzieś tam kiedyś trafiłem na źródło mówiące by ktoś w czasie używania Salvii był przy tobie, gdyż bywa odsetek ludzi, którym się trafiają takie 'bad tripy', że są zdolni jednak się ruszać. Głównie po to by sobie krzywdę zrobić z powodu okropności wizji. Uznałem zatem jego tłumaczenia za podstawne. Cóż... Było minęło. Może mnie zbywał tylko, nie robi mi to już różnicy bo dawno stamtąd wróciłem a tu dostępu nie mam. Pozostaje mi dalsza praca nad rozwojem 'na sucho' (;
  • 0

#15

żaba.
  • Postów: 1070
  • Tematów: 32
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

jest to możliwe - wystarczy zobaczyć filmy na yt z palenia salvi ;) no ale tak jest jak się pali to bez przygotowania i wiedzy żadnej
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych