Skocz do zawartości


Zdjęcie

Czy jest sens uczyć się LD po takim czasie?


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
1 odpowiedź w tym temacie

#1

malg.
  • Postów: 7
  • Tematów: 3
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

W ciągu może 2 lat, tak na poważniej próbując, miałem z 2-3 razy coś w rodzaju LD, ale to nie to... bo tylko we śnie czułem, że jestem świadomy, ale po obudzeniu już nie widzimy otoczenia tak jak w rzeczywistości np. idąc do kuchni i wracając do komputera możesz opisać jak wygląda, we śnie nie, bo za mgłą wszystko. Czy jest więc sens próbować chociaż do końca wakacji? Z tych 2+ lat, to i tak tylko kilka prób było, reszta przerwy kilkumiesięczne i tak w kółko. Nigdy nie próbowałem dłużej niż miesiąc, bo nie wiem co robić jak snu nie zapisuje przez 3~ dni, ale też odechciewało mi się. Teraz swój dziennik snów nazwałem "Ostatni dziennik snów.txt", myślicie, że to pomaga w jakiś sposób, nie wiem podświadomości? Czy wy też macie jakby zmarnowane lata, czy jednak od początku nie przerwaliście prób?

Użytkownik malg edytował ten post 07.08.2011 - 03:22

  • 0

#2

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Pewnie stosujesz po prostu złą metodę. To znaczy test rzeczywistości. Test jest słaby. Trzeba to robić inaczej. Progresywnie. Trzeba skatować swój umysł wrażeniami a następnie położyć się i trwać w półśnie. Efekt sam nastąpi, jako opisywany przez niektórych paraliż senny. Jest dość nieprzyjemny, chyba, że ktoś się przyzwyczai, bo czujesz jakbyś się dusił. Ale to nie jest prawda. Oddychasz normalnie, ale paraliż sprawia, że tego nie czujesz.

Najlepiej jest budzić się codziennie nad ranem około czwartej, czytać dziennik snów, czy książkę, czy co tam innego i kłaść się ponownie nie zapadając całkowicie w sen. Trzeba stać tak na straży własnego umysłu i nie poruszać się. Pojawią się usypiające hipnagogi - obrazy senne. Ale to nie o nie chodzi. Jednak można na nich nieźle poćwiczyć. Później nastąpi przeskok. Uśniesz, ale jeśli będziesz miał szczęście obudzi Cię senny paraliż objawiający się jako wibrujące w całym ciele coś, co wspomaga przejście do snu. Często to coś jest bardzo głośne. Można się poczuć, jakby przez całe ciało przelatywał jakiś cholernie głośny samolot. I wtedy zaczyna się właściwy świadomy sen zwany przez niektórych wyjściem poza ciało. Chociaż to raczej wejście do własnego umysłu. Łatwiej jednak podczas paraliżu wyobrażać sobie, że opuszczasz ciało. Tylko uważaj, bo paraliż jest dla nieznającego jego mocy dość nieprzyjemny. Ale nie ma się czego bać, jest bezpieczny. Na to nie da się umrzeć, bo nieświadomie zdarza się każdej nocy. Dzięki tej metodzie opanowałem świadome śnienie przez niecałe pół roku.

Najważniejsze to być upartym i bardzo tego chcieć. To pomaga. To znaczy motywacja. I przed snem trzeba wiedzieć, że chcesz śnić świadomie. No i właśnie metoda opisywana przez niektórych, jako 5:1 budzisz się rano, rozbudzasz, kładziesz i ćwiczysz paraliż. skuteczna i sprawdzona. Wiem, że to nie to samo co wyidealizowana technika testu rzeczywistości, ale porównanie masz takie jak pomiędzy nożem a siekierą. Bezpośrednie wejście w sen to raczej siekiera.

Aha, technika ma jeszcze tą zaletę, że jak śnisz świadomie nad ranem to budząc się masz szansę pamiętać. Gdzieś słyszałem, że ludzie często mają świadome sny, ale przez sen zapominają je.

Aha. Zapomniałem o najważniejszym. Załatw sobie książki Roberta Monroea. Nic nie pomaga tak na świadomy sen jak czytanie czyichś zeń przygód. To pozytywnie nastawia.

Użytkownik Alembik_Vina edytował ten post 07.08.2011 - 09:33

  • 2



Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych