Skocz do zawartości


Zdjęcie

Liczba ludności


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
47 odpowiedzi w tym temacie

#46 Gość_Sentinel

Gość_Sentinel.
  • Tematów: 0

Napisano

Edwin Bendyk - 30 października 2011

Przeludnienie - fakt czy mit
DEBATA - Życie w tłoku

Komunikat ONZ przypomniał mi, że rozpocząłem pracę w „Polityce” jeden miliard ludzi temu. Zaledwie dwanaście lat wystarczyło rodzajowi ludzkiemu, by powiększyć swą liczebność z 6 mld w 1999 r. do 7 mld. Oficjalnie siedmiomiliardowy Ziemianin zostaje wskazany 31 października i jest jednym z 78 mln ludzi, jacy urodzą się w tym roku.

Tyle aktualnych liczb, prognozy na kolejne lata są nie mniej imponujące. Choć już nieco wolniej, populacja ludzka będzie rosnąć. Niektórzy mają nadzieję, że ustabilizuje się na poziomie 9-10 mld, gdzieś ok. 2050 r., może później. Do tej pory globalne prognozy demograficzne słabo się sprawdzały, pewne jest natomiast, że przyrost naturalny systematycznie maleje. Okazuje się, że najlepszym środkiem antykoncepcyjnym jest wykształcenie kobiet - im więcej czasu spędzą w szkole, tym świadomiej zarządzają swoim ciałem i kontrolują własną rozrodczość. Reguła ta sprawdza się niezależnie od religii, koloru skóry i klimatu.

Czy należy obawiać się rosnącej liczby ludzi? Cynik stwierdzi, żeby nie wpadać w panikę - większość noworodków przychodzi na świat w warunkach skrajnego ubóstwa, ich wpływ na globalną równowagę jest niewielki. O wiele groźniejszy jest każdy nowourodzony Amerykanin, Europejczyk, a od niedawna także Chińczyk. Nie zadowala się on już bowiem „żelazną miską ryżu”, jaką gwarantował z różnym skutkiem Przewodniczący Mao. W 2005 r. Chiny straciły niezależność żywnościową i stały importerem netto artykułów spożywczych. Chińczycy jedzą więcej i lepiej, co wywołuje efekt mnożnikowy - na jeden kilogram wołowiny potrzeba ok. 10 kilogramów pasz zbożowych. Jednym kilogramem wołowiny wyżywi się jednak mniej ludzi, niż 10 kilogramami zbóż.

W 2010 r. świat wyprodukował 2,3 mld ton zbóż. Wystarczająco dużo, by zapewnić odpowiednią ilość kalorii nawet 11 miliardom ludzi. Tylko jednak niespełna połowa z tej ilości trafiła na talerze, 34 proc. poszło na pasze, 18 proc. zjadły samochody w postaci biopaliw oraz przemysł skrobi i tworzyw sztucznych.

Teoretycznie jesteśmy w stanie poradzić sobie z rosnącą liczbą ludzi - w sumie na Ziemi nie powinno zabraknąć kalorii, wody ani niezbędnych surowców. Zwłaszcza, że nieustannie można liczyć na naukowców i wynalazców, którzy na pewno będą podrzucać nowe rozwiązania. Nie w tym jednak tkwi problem, lecz w dystrybucji zasobów. Ponad miliard ludzi na świecie żyje bez elektryczności. Prądu nie dostarczą im jednak elektrownie atomowe, które chętnie wybudowaliby Francuzi, Amerykanie, Japończycy lub Koreańczycy. Po prostu nie byłoby ich gdzie podłączyć na Haiti lub w Somalii. Braków żywności, na który cierpi już w tej chwili ponad 800 mln ludzi nie rozwiążą uprawy modyfikowane genetycznie. Problemem większości głodujących jest bowiem niedorozwój gospodarczy ich krajów, a jedynym sposobem na zarabianie jest rolnictwo, które jednak się nie opłaca, bo rynki krajów rozwiniętych zamknięte są przed tanią konkurencją z krajów rozwijających się.

Widać wyraźnie, że rosnąca liczba ludności nie musi być problemem pod względem „technicznym”. Jest jednak poważnym problemem politycznym. Chińczycy, Japończycy, Koreańczycy w trosce o bezpieczeństwo żywnościowe podróżują po świecie i wykupują olbrzymie areały w Afryce, na których produkować będą potrzebne im kalorie. Taka strategia wywołuje bunty lokalnej ludności i jest najlepszym symptomem, że gdy żywność staje się przedmiotem strategii bezpieczeństwa narodowego, pojawia się groźba nie tylko głodowych rewolt, ale i wojen.

Paul Ehrlich zasłynął w 1968 r. książką „Bomba demograficzna”, w które zapowiadał katastrofę cywilizacyjną wywołaną przeludnieniem. Jego czarne prognozy nie spełniły się, wizje przegrały z postępem technicznym. Ehrlich nie ustaje jednak w swym pesymizmie i przekonuje, że istnieje 90 proc. ryzyka, że nasza wspaniała cywilizacja się załamie. Tak być nie musi, właśnie ze względu na ów postęp techniczny. Tak się jednak stanie, jeśli nie znajdziemy rozwiązań politycznych dla problemów coraz bardziej zatłoczonej planety.

Na Ziemi jest już 7 mld ludzi i według prognoz populacja ludzka będzie rosnąć. Z drugiej strony przyrost naturalny systematycznie maleje. Czy zatem przeludnienie jest faktem czy mitem?

Źródło:
www.polityka.pl


Użytkownik Sentinel edytował ten post 30.10.2011 - 16:06

  • 1

#47

Kajman.
  • Postów: 694
  • Tematów: 60
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Według danych Eurostatu, Polska jest najgorszym państwem dla imigrantów. Z jednej strony to dobrze, bo nie zaleje nas fala Arabów, Rumunów, czy nie wiadomo kogo jeszcze, ale z drugiej strony źle, bo nie będziemy mieli rąk do pracy.
To artykuł ze wczoraj. Źródło: http://forsal.pl/art...antow_w_ue.html

Eurostat: Polska to najgorszy kraj dla imigrantów w UE

Polska jest najgorszym krajem dla imigrantów wśród państw Unii - podał dziś Eurostat. Polacy także masowo wyjeżdżają, a ci, którzy zostają, mają coraz mniej dzieci. Czy czeka nas katastrofa demograficzna?

Specjaliści z Ośrodka Badań nad Migracjami Uniwersytetu Warszawskiego alarmują: ze względu na starzenie się społeczeństwa i postępującą emigrację młodych Polaków, już za 5-7 lat w naszym kraju może zabraknąć rąk do pracy. Na emerytury przyszłych seniorów będą więc musieli zarobić obcokrajowcy pracujący w Polsce.

Jeśli sprawdzą się szacunki GUS-u, do 2035 roku liczba ludności naszego kraju skurczy się do 35 mln, a co czwarty Polak będzie miał ponad 65 lat.

Tymczasem najnowsze dane Eurostatu nie napawają optymizmem. Spośród państw unijnych najmniejszy odsetek obcokrajowców przebywa w Polsce, zarówno gdy bierze się pod uwagę obywateli z innych państw UE, jak i państw trzecich. W sumie obcokrajowcy stanowią tylko 0,1 proc. populacji Polski.

Oprócz Polski, na brak imigrantów cierpi także Bułgaria (0,5 proc.), Litwa (1 proc.) i Słowacja. (1,3 proc.).

Dane Eurostatu pokazują, że Polska nie tylko nie przyciąga obcokrajowców, ale odpycha też samych Polaków. Polacy byli w 2011 roku czwartą najliczniejszą grupą emigrantów w UE, po obywatelach Rumunii, Turcji i Maroka. Poza granicami naszego kraju, w innych państwach Wspólnoty, mieszka i pracuje już ponad 1,6 mln Polaków.

W całej Unii w 2011 roku żyło 33,3 mln obcokrajowców, co stanowi 6,6 proc. populacji UE - podaje Eurostat. Wśród nich 12,8 mln to osoby z obywatelstwem UE, ale żyjące w innym kraju członkowskim niż ojczysty. Reszta, czyli 20,5 mln, to obywatele krajów spoza UE.

Zachodnie państwa, które od lat zmagają się z problemem starzenia się społeczeństw już dawno wprowadziły proimigracyjną politykę mającą na celu przyciągnięcie na rynek pracy jak największej rzeszy emigrantów. Jak podaje Eurostat, największy procentowy odsetek obcokrajowców zanotowano w 2011 roku w Luksemburgu (43 proc. całej populacji), na Cyprze (20 proc.) i na Łotwie (17 proc.).

Ograniczając dane tylko do obywateli UE, najwięcej obcokrajowców żyje w Luksemburgu (37 proc.), na Cyprze (13 proc.), w Belgii i Irlandii (po 7 proc.).

W 2011 roku w UE żyło 48,9 mln osób, które urodziły się w innym kraju niż mieszkają obecnie. W sumie takie osoby liczą 9,7 proc. populacji UE.


Jak widać, niektóre państwa zachodnie już teraz starają się przyciągnąć do siebie jak najwięcej imigrantów. Za kilka lat my też będziemy potrzebowali cudzoziemców, bo w Polsce rodzi się coraz mniej dzieci, a znaczna część młodych wyjeżdża. Skoro już za klika 5 lat ma u nas zabraknąć rąk do pracy, to już teraz wypadałoby zacząć przyciągać emigrantów. Nie mamy innego wyboru.
Plus tego jest taki, że wraz z malejącą liczbą ludzi w wieku produkcyjnym zmniejszy się bezrobocie.

Niedługo też pewnie Amerykanie będą prosili Meksykanów, żeby u nich pracowali.
  • -1



#48

Serenity.
  • Postów: 57
  • Tematów: 1
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

za 5 lat zabraknie rąk do pracy, a teraz mamy 13 % bezrobocie jawne a ukryte pewnie ze 20. W europie duża liczba młodych ludzi do 25 roku życia (jak i w Polsce) nie ma pracy, to imigranci są chyba tylko po to potrzebni aby zaniżać płace
  • 4


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych