Historia cywilizacji kojarzy nam się zazwyczaj z nieustannym rozwojem technologicznym. Tymczasem bardziej lub mniej starożytne dzieje potrafią zaskoczyć. Okazuje się, że dawni ludzie używali technologii, które obecnie spowija tajemnica. O czym zapomnieliśmy?
Stal damasceńskaStal damasceńska była cudem średniowiecznej bliskowschodniej technologii militarnej. Wykonane z niej bronie posiadały nadzwyczajne zdolności. Przy wyjątkowej giętkości, jednocześnie były niespotykanie ostre. Chodziły słuchy, że oprócz skał, potrafiły przecinać metal, w tym także inne miecze. Jej legenda powstała dopiero w średniowieczu, kiedy to Europejczycy toczyli bitwy z muzułmanami - w szczególności podczas wypraw krzyżowych. Europejczycy napotykali przeciwnika, który walczył mieczami przewyższającymi jakością oręż europejski. Śmiercionośnym często wynikiem starcia było to, że głownie mieczy europejskich były odcinane jednym zamachem takiego miecza o niespotykanej twardości i ostrości. Damasceny (miecze z tej stali) o niesamowitej twardości, przy jednoczesnym zachowaniu elastyczności byłyby w stanie przeciąć rycerza w pełnej zbroi bez najmniejszego uszczerbku, bądź utraty ostrości. Około 1750 r. produkcja tej wielowarstwowej stali w Damaszku zanikła. Jedna z teorii tłumaczy to faktem, że wyczerpały się zasoby niezbędnej do jej produkcji rudy. W dzisiejszych czasach możemy spotkać produkty reklamowane jako wyroby ze stali damasceńskiej. Są to jednak rzeczy powstałe za pomocą technologii, które są hipotetycznymi rekonstrukcjami roboty rzemieślników z Damaszku.
Ogień greckiOgień grecki można uznać za prymitywny pierwowzór napalmu. Wynalezionej w 670 roku substancji używali Bizantyjczycy przede wszystkim do obrony swojego miasta, choć były znane także przypadki wyposażania bizantyjskich okrętów w ofensywne urządzenia miotające ogień. Skład substancji zapalającej objęty był najściślejszą tajemnicą. Wyjawienie tej bizantyjskiej "świętości" państwowej karane było śmiercią w męczarniach. Dziś uważa się, że ogień grecki składał się z oleju, siarki i saletry. Wiadomo, że substancja nie dawała się gasić wodą.
NepentheStarożytna medycyna miała, zdawać by się mogło, poważniejsze problemy, niż zmaganie się z depresją. Tymczasem już "Odyseja" wspomina o substancji zwanej nepenthe. Według przekazów miała ona zdolność odganiania smutków. Literatura starożytnych mieszkańców Grecji pełna jest wzmianek o "leku zapomnienia", a współcześni badacze nie są pewni o jaką substancję może chodzić. Legendarny status leku potwierdza fakt, że w 1737 roku jego nazwę nadał dalekowschodniemu dzbanecznikowi szwedzki przyrodnik Karol Linneusz.
Antonio StradivariBrzmienie instrumentów, które wyszły spod ręki rodziny najsłynniejszego lutnika wszechczasów także pozostaje do dziś zagadką. Antonio Stradivari z włoskiej Cremony produkował swoje dzieła sztuki od połowy XVII wieku, potem tajemnica przeszła w ręce jego synów, Omobono i Francesco. Oni z kolei zabrali przepis na doskonałe skrzypce do swoich grobów. Obecnie na świecie pozostało około 600 egzemplarzy tych instrumentów. Ich cena sięga setek tysięcy dolarów. Skrzypce wykonane przez Antonio Stradivariego, należące niegdyś do wnuczki Lorda Byrona, zostały sprzedane w Londynie za rekordową sumę - 16 mln dol. Instrument nosi imię „Lady Blunt” na cześć Anne Blunt, wnuczki angielskiego poety Lorda George'a Byrona, która była właścicielką instrumentu.
Starożytny cementWspółczesna historia cementu zaczyna się z początkiem rewolucji przemysłowej, w pierwszych latach XIX wieku. Jednak już starożytni posiadali wiedzę, jak łączyć substancje mineralne, które po zastygnięciu stanowią doskonały materiał budowlany. Pierwsi byli najprawdopodobniej Asyryjczycy, jednak najsłynniejszymi budowniczymi z cementu byli Rzymianie. Stosując mieszankę wody, wypalanego wapnia i kruszonych skał, wybudowano takie cuda ówczesnej inżynierii jak Panteon, Koloseum, akwedukty czy łaźnie rzymskie. W średniowieczu znajomość receptury zanikła. Było to prawdopodobnie spowodowane tym, że tajny przepis pozostawał w rękach cechu murarskiego. Co dziwne, rzymski cement okazał się bardziej trwały niż używany współcześnie, portlandzki.
źródła:
1 ,
2 ,
3