Saram się unikać takich stron. Nie tylko wywołują one u mnie śmiech ale i wściekłość gdy zaczynam je czytać. A teraz jestem .
........ jak nigdy.Tak bardzo gonicie za czymś niezwykłym , to proszę bardzo, mam coś dla was. Widzę przyszłość. Odkąd pamiętam z wczesnego dzieciństwa do każdego wydarzenia w moim życiu podchodziłam ze stoickim spokojem, jakbym już wcześniej podświadomie czułą, że to się wydarzy - wiecie to było trochę dziwne dla moich rodziców gdy dziecko pięcioletnie, sześcioletnie czy siedmioletnie, które dostaje prezent i nawet nie jest zaskoczone tym co to jest. Gdy matka wyskakuje z tortem po powrocie ze szkoły, a u jej dziecka zero reakcji, zero zaskoczenia, blasku w oczach. Mój dar już wtedy, ale spokojnie dawała mi o sobie znać. Wszystko nasiliło się gdy chodziłam do gimnazjum. Wiedziałam kogo wybierze nauczycielka do odpowiedzi, wiedziałam kiedy mam się przygotować do odpowiedzi. Wiedziałam kto z naszej klasy nie zjawi się dziś w szkole i jaka lekcja nam przepadnie. Potrafiłam wyczuć kogo czeka nieszczęście. Może efekt dojrzewania, nie wiem. W
..... to mam. Coraz bardziej czułam, że to nie wszytko co potrafię. Tak zaczęłam poznawać siebie. Wtedy jeszcze nie miałam internetu. Nie czytałam tych głupich stron i nikogo nie pytałam się o rady. Kiedy zdałam sobie sprawę, że widzę przyszłość zaczęłam się na tym bardziej skupiać. I tak moje doskonałe przeczucie zamieniło się w obrazy. To doświadczyłam w ostatniej klasie liceum. Widziałam kiedy umrze moja ciocia, widziałam jej śmierć w szpitalu. Widziałam, że mój kuzyn będzie miał wypadek i że przeżyje, w którym miejscu i kiedy. Dałam mu nawet małe ostrzeżenie, żeby nie szalał na tym ostrym zakręcie, bo on lubi sobie dodać gazu. Nie posłuchał. Wj#ebał się w kapliczkę. Samochód na złom. Widziałam nawet drobny wypadek mojego brata. I powiedziałam mu o tym. Śmiał się, ale gdy wrócił z miasta już się nie szczerzył. Cały prawy bok samochodu był zdarty. Zawadził o słupek, tak jak mu mówiłam. Jest mnóstwo innych rzeczy, które widziałam, ale to nie dla was. Zawsze wiem kto nas dziś odwiedzi. Ile osób i czy to będzie mężczyzna czy kobieta. Jeśli są to osoby już mi znane, to wiem, że to będzie np któraś z koleżanek, wujek, kuzynka czy listonosz. Jeśli przychodzi całkiem obca osoba, wtedy wiem tylko czy to facet czy kobieta i w jakiej sprawie przychodzi. I wiecie co wam powiem? Dajecie sobie jakieś głupie rady jak zdobyć te zdolności, jak je uwolnić. Łudźcie się dalej.
Albo się ma dar, albo się go nie ma! Albo człowiek ma to "coś" albo nie! Tak trudno to pojąć?! Wklejacie jakieś rady pseudonaukowców, którzy w punktach opisują jak zacząć widzieć przyszłość, jak podnosić przedmioty czy jak wyjść z ciała. No jasne
......., ja jakoś nie miałam wypunktowane co i jak robić. Po prostu to robię. Sama z siebie. Jeśli poznaję jakąś parę, wiem czy się zdradzają, bo potrafię zobaczyć ich przyszłość. I nigdy się nie zastanawiałam czy to przez
....... wyostrzenie zmysłów czy jakieś trzecie oko, o którym gdzieś tu czytałam. Widzę i tyle. A najbardziej wściekam się gdy czytam pytania ludzi którzy chcą się coś na dany temat dowiedzieć, a ktoś im odpisuje, że on to doświadczył ale nie może nic powiedzieć, bo to niestety tylko dla wtajemniczonych.
...... ....... nie wtajemniczony. Jak
....... w żadnym bractwie nie jestem. I
........ doświadczam więcej niż wy razem wzięci. Albo ktoś napisał, że nie wolno o tym mówić bo jakiś laik zacznie się tym bawić i będzie źle. Jak on to nas nazwał? Profany? Bo ja też w o wielu rzeczach nie wiem. Jakby wszyscy ludzie dostali wytyczne - a czegoś takiego nie ma, to choćby się silili nie wiem jak, całe
........ z tego będą mieć. Albo masz ten dar albo go nie masz. Moja rodzina sądzi, że mam doskonałe przeczucie. Często udzielam im małych wskazówek. Swoim bliskim znajomym także. Za swoją rodzinę jestem w stanie zginąć. Obcy mnie obchodzą, zdarzało mi się skupić na jakiejś obcje osobie w mieście i zobaczyć jej nieprzyjemną przyszłość, ale milczałam. Jestem egoistką. Dziewczyną nerwową i niecierpliwą. Nie medytuje, nie uprawiam jogi i innych śmieci, a mimo tego widzę przyszłość. Piszecie tu, że fajnie mieć taki dar, czy też inny. Wy, strasznie wtajemniczeni nie macie o niczym pojęcia! Jasne, że fajnie widzieć co się stanie, jeśli na przykład jest to złe i uniknąć tego. Ale nie wiecie jak to jest jest widzieć jak ktoś umiera, jak ktoś ginie w wypadku, albo jak miażdzy go samochód! Albo popełnia samobójstwo wieszając się w swoim pokoju! Bo różne rzeczy widzę. Jestem niezwykle rozwinięta jeśli chodzi o moje własne otoczenie. Ale rozwijam się dalej, na wiekszą skalę, bez tych waszych punkcików jak działać i co robić. Małe przeczucia o których tu piszecie to nic niezwykłego, ma je każdy człowiek. Piszecie, że udaje się coś osiągnać po 9 miesiącach, hahaha jasne, jak sobie wmawiacie przez tyle czasu, żę wam się uda, że to potraficie to siada na mózg. Ale skoro tego nie potraficie, to się tego nie nauczycie. To się po prostu ma. Teraz możecie sobie rozszarpać ten post i stwierdzać co jest prawdopodbne a co nie, bo tylko to wam w najlpeiej wychodzi jeśli chodzi o sprawy "paranormlane". Żyjecie i opieracie się na teoriach pseudonaukowców czy ludzi o wygórowanym ego, którzy myślą, żę wszytsko wiedzą lepiej. Ale skoro dzięki temu łatwiej jest wam żyć. Bawcie się dalej.
Edycja: Przemo.
Użytkownik Przemo edytował ten post 18.06.2011 - 18:12