Skocz do zawartości


Zdjęcie

Lek na raka


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
38 odpowiedzi w tym temacie

#16

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Podajesz dużo medycznej terminologi pisząc to w pierwszej osobie, tak więc wygląda, iż prawdopodobnie zajmujesz się w jakiś sposób medycyną.
Nie wiem kim jesteś i z jakiej pozycji występujesz, lecz jeśli jesteś w jakiś zawodowy sposób związany z medycyną to taka dyskusja staje się procesem, gdzie Ty sam dla siebie stanowisz sędziego, a to nie jest już obiektywna wypowiedź, lecz obrona swego miejsca pracy, a to jest po prostu konflikt interesów.

Nie jestem lekarzem. Załóżmy, że bym był. Czy w tej sytuacji uważasz, że nie powinienem się wypowiadać na tematy zdrowotne? To kto w takim razie ma do tego prawo, pytam się. A kto ma kwalifikacje? Przypadkowy pan z youtube, którego wiarygodności nie da się sprawdzić, a mimo to Ty mu wierzysz? Widzisz, jestem znacznie bardziej obiektywny: opierając się na własnej wiedzy i wiarygodnych źródłach próbuję ocenić Twoje argumenty. Oczywiście, zaraz się dowiem, że żyjemy w wielkim kłamstwie, w związku z czym pan na youtube (który trzepie kasę na swoim szarlatańskim biznesiku, czy to nie jest konflikt interesów?) albo przykład siostry brata szwagra syna są znacznie bardziej wiarygodne, niż publikacja na pubmedzie. Jak mówiłem, nie mamy płaszczyzny porozumienia. To trochę tak, jakbyś mi tłumaczył, że Bóg istnieje, a ja bym Ci kazał pokazać zdjęcie. Ale ok, nie wierzysz publikacjom, rozumiem. Czy nie wierzysz w takim razie również odkryciom fizjologów, dokonywanym nie od wczoraj? Jesli nie, to wybacz, ale cofnąłeś się do etapu myślenia kategoriami magii, wiesz, że serce bije, ale czemu to już nie bardzo. No bo przecież koncerny farmaceutyczne trzepią kasę na lekach na serce, więc nigdy się nie przyznają, że to nadciśnienie to nikomu nie szkodzi :P

Sądzę, że jakiekolwiek nieakademickie dowody (poszlaki) będziesz ignorował za pomocą głupawych anegdot lecz na tej samej zasadzie póki co trudno byłoby komukolwiek przedstawić Tobie jakiekolwiek inne argumenty, gdyż wszystkie te, nawet potwierdzone naukowo, esztabliszment medyczny będzie uważał za kłamstwa, szalbierstwa i wyciąganie pieniędzy z biednych naiwnych zdesperowanych chorych.

Czyli przyznajesz, że nie masz żadnych realnych argumentów? Słusznie czynisz.

Powiem Tobie więc tylko jedno, przez 50 lat badań i dotacji rządowych na „walkę z rakiem” wyleczalność podniosła się zaledwie o 1 %, a w laboratoriach nadal morduje się gołębie, małpy, świnie i szczury wiedząc o tym, iż ludzie są mimo wszystko inni (przynajmniej w pewnych fizycznych cechach odmienni od zwierząt) i na przykład na przykład zwykła cytryna jest zabójcza dla kota kiedy my w dobie zmutowanego i odwartościałego z witamin, i suplementów pożywienia powinniśmy spożywać jej nawet znaczne ilości.

Źródła proszę. Już ja widziałem jak prawdziwa była Twoja średnia wieku lekarzy, drugi raz nabrać się nie dam, nie jestem takim debilem za jakiego mnie najwyraźniej uważasz :P
A zwierzęta to tylko model, wbrew temu co Ci się zdaje naukowcy mają odrobinę mózgu i nie badają czegoś, o czym wiedzą, że nie ma żadnego pokrycia. Powiedz mi tylko jedno: czy w takim razie uważasz, że badania się winno prowadzić od razu na ludziach? To dopiero byłoby niezdrowe ;)

O mocy ludzkiej natury (nie koniecznie jako kontrola nad plemnikami) powiedziano już wiele i to nie tylko w kręgach związanych z parapsychologią (o czym nieśmiało przypomnę, że jest to takie właśnie forum).

A i owszem, a medycyna to uwzględnia. Zapytaj onkologa. Każdy jeden Ci powie, że wola walki jest bardzo znacząca dla terapii, ba, nawet zostało to zbadane, psychika może wpływać na układ odpornościowy, pobudzająco lub hamująco. Załóżmy, że dałoby się, wpływając na psychikę leczyć nowotwory. Nawet, jeżeli jest to możliwe, wciąż nie umiemy tego zrobić, więc wciąż konieczne konieczne jest wsparcie medycyny. Celowana chemioterapia. Chirurgia. Radioterapia akurat powoli odchodzi do lamusa. Masz rację, jest szkodliwa, a efekty są raczej mizerne. Tyle, że nie we wszystkich przypadkach, bo na przykład w terapii białaczek jest niezastąpiona. Wynika to z wrażliwości szpiku na promieniowanie. Działa to tak, że odpowiednią dawką promieniowania kasuje się szpik wraz z komórkami nowotworowymi, a potem robi się przeszczep i już. Bolesne? Tak. Szkodliwe? Owszem. Skuteczne? Też. A w innym wypadku-śmierć. Śmierć jest jeszcze mniej zdrowa, w pewnym sensie :P
A, no i jeszcze ja się pytam: czy Twoim zdaniem to, że forum jest o zjawiskach paranormalnych to wymówka, aby odwiesić na kołek podstawy logiki i puścić wodze fantazji? I jak tu się nie dziwić, że naukowy establiszment nie uznaje waszych argumentów. Wiesz co jest najsmutniejsze? Że nawet, jak jakiś specjalista od paranauki wymyśli coś sensownego, podaje to w tak niestrawnej formie, z absolutnym pogwałceniem jakiejkolwiek metodologii i logiki, że nie ma opcji, żeby coś zwojował.

Ostatnio czytałem ciekawy artykuł o średniowiecznej mniszce Hildegardzie, która już w XII wieku twierdziła, że:


Miała kobita racje, leczy się chorego, nie chorobę. Ameryki tym nie odkryłeś. Że niektórzy lekarze tego nie wiedzą, to inna sprawa.

BTW Św Hildegarda nie jest patronką uzdrowicieli, przynajmniej nie wg. kościoła katolickiego, który, obawiam się, jest w tej kwestii większym autorytetem niż "Nieznany Świat". Naprawdę, przez szacunek do samego siebie, do rozmówcy i do czytających mógłbyś nie robić wynikających z lenistwa błędów, takich ja to albo ten idiotyzm o średniej życia lekarzy. Weryfikuj, co piszesz, albo zaznacz jakoś, że nie masz pewności co do słuszności stwierdzenia, bo to sprawia, że momentami dyskusja z Tobą jest jak kopanie szczeniaczka.



Dlatego, tak długo jak nie udowodnisz w jakikolwiek sposób, że to nie działa jesteś, no cóż, jeszcze bardziej szkodliwy, gdyż przez takie sposoby jakimi reklamujesz zabójcze zabiegi medyczne możesz kogoś nieświadomego przekonać do trujących napromieniowań i chemii, które zostały wprowadzone do użytku przede wszystkim dlatego, że rozwinęła się chemia, odkryto duże złoża kobaltu i temu podobnych pierwiastków promieniotwórczych, które trzeba było jakoś upłynnić i przy okazji zarobić.

Czyżbyś poczuł się urażony? :P
W metodologii naukowej jest tak, że jeśli ktoś prezentuje teorię, ma obowiązek ją udowodnić, ale chrzańmy to, kogo to obchodzi, wszakże chodzi o ludzkie życie, nie ma czasu na takie pierdoły jak dowody. Pan z youtuba tak powiedział, na pewno ma rację, inaczej przecież wstydziłby się publicznie występować, nie? Zastanawia mnie głęboko, dlaczego nie wierzysz naukowcom, ale Twoje absolutne zaufanie ma Gregg Braden, który odnosi ze swojego bełkotu bezpośrednią korzyść.

Żeby udowodnić, że medycyna może pomóc osobom chorym na raka, wystarczy wejść na pubmed i wpisać w wyszukiwarkę cancer. Jaki Ty masz argument przeciw, prócz tego że znasz kogośtam, kto zmarł mimo leczenia? Jakie statystyczne znaczenie ma te kilka osób, które znasz? Na co chorowali konkretnie, w jakim byli wieku, jakie mieli choroby towarzyszące, obciążenie rodzinne? Jakie masz teoretyczne podstawy, żeby oceniać, czy terapia przyniosła zamierzony efekt? Zero informacji. Ale proszę. Udowodnij mi, że nie mam racji, dawaj. Tylko proszę źródła, a nie statystyki z pupy, albo może nawet wymyślone prze Ciebie
A skąd wiesz, że alternatywne terapie działają? Znasz kogoś chociaż? Fakt, że nawet gdybyś znał, to jeszcze żaden dowód, no ale chociaż cień argumentu byś wymyślił, no proszę Cię. Ale, ale, zapomniałem, w sumie przyznałeś wyżej że nie masz argumentu :P Przynajmniej tak to wygląda z mojej perspektywy w tej chwili. Mogę się oczywiście mylić. Jeśli tak: argumenty proszę. Jeśli uważasz, że jestem własnym sędzią i tak dalej, cóż, zapraszam, możemy zawsze urządzić debatę. W sumie nawet podoba mi się ten pomysł. Podejmiesz wyzwanie? Czy może boisz się, że forumowej publiczności nie przekona bełkoczący o falach Gregg Braden? Od 14, no, powiedzmy 15, bo jeszcze muszę wytrzeźwieć, czerwca jestem Twój.

W Kanadzie przeszczep szpiku razem z radiacją i chemią kosztuje 250 000 $ dla jednego pacjenta (oczywiście płaci rząd, więc trzeba „wydrzeć” ile się da, gdyby pacjenci mieli płacić z własnej kieszeni, gwarantuję, że te wszystkie „terapie” musiałyby być dużo, dużo tańsze, a prawdopodobnie szukano by innego rozwiązania, mam na myśli innych metod, w tym tzw. alternatywnych, a tak cała masa ludzi ma z czego żyć – podobno więcej jest ludzi „żyjących z raka” niż na niego chorych – wspaniały biznes, prawda?).

Nie wnikam, ile kosztuje kuracja w Kanadzie, ale cóż, lekarze, personel i cała reszta muszą z czegoś żyć, nikt nie będzie pracował za darmo, szlachetnością nie nakarmisz dzieci. Tak, to jest biznes swego rodzaju. Uważasz, że co, za darmo powinni leczyć? Utopijny komunizm. Cena pewnie w istocie jest zawyżona, co wynika z tego, że ochron zdrowia jest w Kanadzie podobna jak u nas. Chyba, ale nie upieram się przy tym. Urynkowienie usług medycznych by ją zapewne obniżyło. Tak jest w USA. Ale nadal w szpitalach nie karmią ludzi papryczkami. Nawiasem mówiąc, u nas też nie jest tak, że cena jest zupełnie z od czapy. Ministerstwo zdrowia daje za dany zabieg jakąś ustaloną na sztywno sumę, a jeśli szpital ją przekroczy, to ma problem. Więc szpitale kombinują jakby tu obniżyć koszty, a jednak nadal stosują chemię. Ot, zagwozdka, widać liczyć nie umieją chłopaki.

Podsumowując, wciąż czekam na argumenty. Sprawiłbyś mi dużą przyjemność, gdybyś odpowiedział na mojego posta w sposób uporządkowany, zamiast odnieść się do jednej kwestii, po czym wlepić link do youtubowego guru albo jakiegoś bzdurnego pdfa. Jeśli uważasz, że moja ocena jest niesprawiedliwa, zapraszam na ring.

Kurde, w sumie najsmutniejsze w tym wszystkim jest to, że ja się tak natrudzę i mojego posta, ze względu na długość i tak mało kto przeczyta :P
  • 2

#17

Maja.
  • Postów: 78
  • Tematów: 4
Reputacja zadowalająca
Reputacja

Napisano

Pies może wykryć raka

W Polsce psy szkoli się do wykrywania markerów zapachowych raka płuca i piersi. Za granicą podejmowano także próby wyszkolenia psów do wykrywania markerów zapachowych raka pęcherza, jajników i prostaty - mówi prof. Tadeusz Jezierski z Instytutu Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN w Jastrzębcu pod Warszawą.

Podczas badań wykorzystywane są naturalne zdolności psa do węszenia i rozróżniania różnych zapachów w śladowych ilościach.
Badania w Instytucie Genetyki i Hodowli Zwierząt PAN zostały zapoczątkowane w 2003 roku. Pretekstem do ich podjęcia były dwa krótkie doniesienia w renomowanym czasopiśmie medycznym "The Lancet" o psach, które spontanicznie, bez szkolenia, swoim specyficznym zachowaniem przyczyniły się do wykrycia nowotworu skóry (czerniaka) u swoich właścicieli.

Pies zaalarmował właścicielkę

W literaturze medycznej na przełomie lat 2002 i 2003 zostało opisane następujące wydarzenie: pewna Brytyjka zauważyła, że jej pies stale lizał i wąchał znamię na jej nodze. Powiadomiła o tym lekarza. Po wykonaniu biopsji został przeprowadzony zabieg chirurgiczny. Po usunięciu chorej tkanki pies przestał interesować się tym miejscem.

Na konferencji naukowej w Wielkiej Brytanii w 2003 roku zasugerowano podjęcie szerszych badań nad specjalistycznym wyszkoleniem grupy psów do rutynowego wykrywania markerów zapachowych chorób nowotworowych.

Psy szkoli się w tzw. szeregu zapachowym. Na ogół w szeregu jest pięć pojemników. Ustawiane są one w pomieszczeniu w odległości 1,2 m od siebie. Pies jest nagradzany za prawidłowe wskazanie wzorcowej próbki zapachowej, czyli pochodzącej od osoby z już stwierdzoną choroba nowotworową.

Próbka "pachnie" rakiem

Wygląda to tak, że po kilku sekundach obwąchiwania pies siada lub kładzie się przy próbce, która "pachnie" rakiem. Najprawdopodobniej psy reagują na zapach organicznych substancji lotnych, takich jak alkany i pochodne benzenu, które produkowane są przez nowotworową tkankę i uwalniane do krwi, a następnie do moczu, potu i wydychanego powietrza.

Dobre rezultaty szkolenia uzyskuje około 30 proc. psów ras znanych z dobrego węchu - labradorów, owczarków, sznaucerów i spanieli. Jak podkreśla prof. Jezierski, skuteczność wykrywania nowotworu złośliwego przez wyszkolone psy na podstawie zapachu wynosi od 70 do 90 proc.

Psy nie są nieomylne

Jego zdaniem, gdyby udało się udowodnić, że psy ze stosunkowo małym odsetkiem błędów odróżniają próbki zapachowe we wczesnych stadiach rozwoju choroby, można by pomyśleć o ich zastosowaniu do badań przesiewowych. Nie można jednak twierdzić, że psy zastąpią diagnozę medyczną - podkreśla.

- Psy mimo doskonałego węchu o czułości i selektywności ok. tysiąc razy lepszej niż współczesna aparatura analityczna, niestety nie są nieomylnymi "aparatami" analitycznymi. Wiarygodność detekcji z użyciem psów zależy nie tylko od węchu, ale również od zdolności wytworzenia trwałego i niezawodnego odruchu warunkowego tzn. skojarzenia odpowiedniego zachowania (sygnalizowania) ze znalezieniem szukanego zapachu - uważa Jezierski.

http://www.rp.pl/art...ykryc_raka.html

Szczegolnie polecam ktorys z kolejnych postow zatytulowany:
"Kulisy leczenia nowotworów":

http://kodczasu.pl/v...e168f6e9d8bb818

Użytkownik Maja edytował ten post 31.05.2011 - 04:29

  • 2

#18 Gość_coś_innego

Gość_coś_innego.
  • Tematów: 0

Napisano

Mam kontakt z osobą pracującą na tym uniwersytecie w dziekanacie. Zna dwie osoby z tego zespołu badawczego. oczywiście nie jest zaznajomiona w jakiś szczegółąch, ale dowiedziałam się, że:

niedługo będzie następna faza studiów klinicznych - bo na razie to muszą ustalić ile podawać aby ludzi nie potruć - badania póki co były na tkankach i 5 ochotnikach w zaawansowanym stadium choroby. Wszyscy zmarli. Ale 5 osób to jest nic. W każdym razie - nieprawdą jest że ich odkryciem się nikt nie interesuje. Fundusze na badania mają i pracują nad tym tak szybko jak się da.


  • 0

#19

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Grumkin, masz rację, najpierw wytrzeźwiej, a potem pisz, bo Twego bełkotu nie da się strawić. Daruj sobie, ale nie dam się wciągnąć w tego typu gry i manipulacje, którymi usiłujesz się zabawiać.

P.S. I
Na tym forum znajdziesz kilka podobnych tematów, ja nie widzę sensu pisania w kółko tego samego.

P.S.II
Nie napisałem, że Hildegarda jest świętą; dobrze przeczytaj, a potem obrażaj jak nie potrafisz inaczej.

Maju, świetny materiał, bardzo ciekawe, ale niestety ani Ty, ani ja, ani Kpiarz czy inni na tym forum nie przekonamy pana doktora Grumkina (gdyby nim mimo wszystko był), który przecież musi zarobić na dziatwę i gniazdko domowe.

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung


  • -1



#20

Kozakiewicz.
  • Postów: 257
  • Tematów: 10
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Strona Uniwersytetu w Albercie z pierwszego postu to podpucha, artykuł to bzdura, którą z łatwością mógłby zdemaskować uczeń liceum ogólnokształcącego. Albo to idiotyczna podpucha, albo autorowi nawet nie chciało się zweryfikować informacji.
Jak czytam tego rodzaju rewelacje, zaczynam mieć wrażenie, że obok matematyki na maturze należałoby wprowadzić obowiązkową biologię. Nie trzeba więcej niż na prawdę podstawowa wiedza z tego zakresu i odrobina rozsądku, żeby zrozumieć, że organizm ludzki i wszystkie procesy w nim zachodzące są zbyt skomplikowane, aby istniał jeden, idealny lek na wszystkie nowotwory.


Grumkin, Ty Orle, zielony najemniku, darowałbyś sobie to oratorstwo dla plebsu, tą sztukę krasomówczego bełkotu. Z Pana cieknącej pianą przemowy wynika tylko jedno - nie, bo nie. Sama oczywistość, że nie podał Pan argumentu uzasadnionego wobec swojej nutki niezgody, pokazuje Pana jako osobę infantylną, dość niefrasobliwą o impertynenckim charakterze pisania. Prawdziwy popis ecie-pecie.
Gratuluję rezydencie Abruzji, urażonej dumy agnostyka.

Easy_rider, jeśli chcesz poznać spójną teorię, odsyłam do podręczników medycznych. Jasne, że jest mnóstwo niewiadomych w kwestii onkogenezy, ale nie jest to zupełna tabula rasa. A chemia i owszem, jest szkodliwa, ale także skuteczna.



Św.p. Religa autorytet, chyba nie trzeba bliżej przedstawiać, kiedy zachorował chciał pokonać chorobę bez chemioterapii. Specjalista onkologii odmówił sobie tego, jakże zbawiennego, ale i wyniszczającego cały organizm, sposobu na raka.

Chemioterapia to zbawienie na chwilę. Pozostałe przypadki pozytywnego skutku to nie zasługa chemii, a głowy człowieka.

Grumkin, najemniku w zielonej zbroi, nie powielaj głupot.

 
Edycja: Kurczak



Dołączona grafika

Dołączona grafika


  • 0

#21

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Grumkin, masz rację, najpierw wytrzeźwiej, a potem pisz, bo Twego bełkotu nie da się strawić. Daruj sobie, ale nie dam się wciągnąć w tego typu gry i manipulacje, którymi usiłujesz się zabawiać.

Tłumacząc na język Polski: wiem, że nie mam argumentów, więc zadowolę się wymówką?

P.S.II
Nie napisałem, że Hildegarda jest świętą; dobrze przeczytaj, a potem obrażaj jak nie potrafisz inaczej.


Ależ jest. Nie tego się czepiałem. Przeczytaj mojego posta jeszcze raz.

Maju, świetny materiał, bardzo ciekawe, ale niestety ani Ty, ani ja, ani Kpiarz czy inni na tym forum nie przekonamy pana doktora Grumkina (gdyby nim mimo wszystko był), który przecież musi zarobić na dziatwę i gniazdko domowe.


Widzisz, taka jest różnica między nami: Ty nigdy w życiu nie zaakceptujesz poglądu drugiej strony, bo z góry wiesz c jest słuszne, a kto jest zdrajcą ludzkości i goni za swym interesikiem. Ja z kolei, jak ktoś przedstawi argument, jestem gotów uwierzyć. Maja napisała rzecz bardzo ciekawą, przy tym konkretnie i, że tak powiem, weryfikowalnie. Mógłbyś się uczyć.

coś_innego: Masz na myśli te metodę, która zapoczątkowała dyskusję? Jeżeli rzeczywiście toczą są takie badania, i to rzeczywiście na tym uniwersytecie, to zastanawia mnie, czemu autor tematu powypisywał tak przerażające bzdury, zamiast dać link do jakiegoś sensownego artykułu. Ja bym jakieś szersze i konkretn informacje z chęcią zobaczył. Nawiasem mówiąc, nawet jeżeli ten lek in vitro kasuje wszystkie komórki nowotworowe, to jeszcze nic. Stare chemioterapeutyki też to robiły, ale liczy się jeszcze to, aby w organiźmie wpływały głównie na komórki nowotworów.

Edit

Kozakiewicz, to na serio jest wiedza z liceum. Ale proszę:

W ludzkim organizmie znajduje się zwalczające raka mitochondria, jednakże ich efektywność wymaga stymulacji. Naukowcy sądzili, że zostały uszkodzone i w związku z tym są nieskuteczne w walce z nowotworem. Dlatego swoją uwagę skoncentrowali na glikolizie (ang. glycolysis), która jest mniej skuteczna w leczeniu raka i bardziej "rozrzutna". Producenci lekarstw skupili się więc na metodzie zwalczania nowotworów stosującej glikolizę.

Skutkiem ubocznym tej metody jest reaktywacja procesu nazywanego apoptozą (ang., apoptosis). Mitochondria zawierają bardzo istotny mechanizm samozniszczenia, którego nie można uruchomić w komórkach rakowych. Bez niego guzy rozrastają się, a komórki opierają się zniszczeniu. W pełni funkcjonujące mitochondria, dzięki DCA, mogą więc obumrzeć.

Z wyłączoną glikolizą, organizm produkuje mniej kwasu mlekowego, dlatego tkanka wokół komórek rakowych nie ulega zepsuciu rozsiewając nowe guzy.

Koncerny farmaceutyczne nie inwestują w badania, ponieważ metody DCA nie można opatentować – bez patentu po prostu nie mogą zarobić, tak jak to ma miejsce w przypadku patentu na AIDS. Skoro koncerny nie zajmą się dalszym rozwojem metody, inne niezależne laboratoria powinny rozpocząć dalsze badania potwierdzające odkrycie i przystąpić niezwłocznie do produkcji leków. Podstawowa pracę można wykonać we współpracy z uniwersytetami, które chętnie udzielą wsparcia takiej inicjatywie badawczej.


Mitochondria nie zwalczają raka. to organelle komórkowe będące jakby "elektrownią" komórki. Owszem biorą udział w apoptozie, tyle tylko, że karcynogeneza jest tak skomplikowana, że nie ma mozliwości, aby jeden lek działał na każdą jedną przyczynę nowotworzenia. A tak w ogóle, w większości przypadków mutacje uniemożliwiające apoptozę nie dotycza mitochondriów, tylko tak zwanych onkogenów albo genów supresorowych: te pierwsze powodują niekontrolowane namnażanie, drugie uniemożliwiają planowe zniszczenie komórki. Więc samo "uwrażliwienie" mitochondrów nie ma nic do rzeczy. Szczególnie, że jak pisałem, zazwyczaj one akurat są nienaruszone i nie ma czego w nich uwrażliwiać.

Z tą glikolizą to w ogóle jakiś bełkot. Na pewno nie jest tak, że glikoliza powoduje rozsiew komórek.

Spróbuj na podaną przez autora tematu stronę dostać się przez stronę uniwersytetu w Albercie. Powodzenia.

Religa miał raka płuc, z tego co pamiętam. To, że nie chciał chemii pewnie wynikało z tego, że szansa na wyleczenia była niewielka. Po prostu uznał, że jednak wybierze śmierć, zamiast odwlekania nieuniknionego. O ile w ogóle tak było, bo mam tylko na to Twoje słowo. Źródła, jak zwykle nie ma, bo po co. Przecież i tak ni uwierzę, nie? :P

Że chemia tylko odwleka nie jest prawdą. Owszem, bardzo często tak jest, jak w wyżej wspomnianym raku płuc. Ale już w raku nosogardła chemia i radioterapia daje ok. 50% pięcioletnie przeżycie. Więc pudło, Kozakiewiczu.

Nawiasem mówiąc to, że zwracasz się do mnie per pan, równocześnie mnie obrażając tworzy dość śmieszny dysonans :P

Pierwszy temat, w którym się wypowiedziałem i już dane mi było się zapoznać z forumowym folklorem :D

Użytkownik Grumkin edytował ten post 31.05.2011 - 10:54

  • 1

#22

D.K..

    Semper invicta

  • Postów: 3012
  • Tematów: 2584
  • Płeć:Kobieta
  • Artykułów: 16
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Św.p. Religa autorytet, chyba nie trzeba bliżej przedstawiać, kiedy zachorował chciał pokonać chorobę bez chemioterapii. Specjalista onkologii odmówił sobie tego, jakże zbawiennego, ale i wyniszczającego cały organizm, sposobu na raka.

Religa miał raka płuc, z tego co pamiętam. To, że nie chciał chemii pewnie wynikało z tego, że szansa na wyleczenia była niewielka. Po prostu uznał, że jednak wybierze śmierć, zamiast odwlekania nieuniknionego. O ile w ogóle tak było, bo mam tylko na to Twoje słowo. Źródła, jak zwykle nie ma, bo po co. Przecież i tak ni uwierzę, nie? :P

Może tytułem uściślenia -- Zbigniew Religa nie był onkologiem, a kardiochirurgiem, to pierwsza sprawa. Druga natomiast ma się tak, że poddał się zabiegom chemioterapii, cytując źródła:

Profesor Religa przeszedł w sumie 4 operacje i dwa cykle chemioterapii.

(gazeta.pl)


oraz


W sumie, chemioterapię przeprowadzono w dwóch etapach. Drugi etap leczenia chemią zakończył się tydzień temu. To właśnie wtedy rozegrała się dramatyczna walka o życie tego niezwykle popularnego polityka.

"Chemioterapia ma czasami fatalne skutki. U mnie te fatalne skutki wystąpiły łącznie z całkowitym brakiem białych krwinek. Ale teraz jestem w okresie odbudowywania tego" - powiedział reporterowi Faktów TVN Zbigniew Religa.

(dziennik.pl)
  • 0



#23

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Sprawa Witaminy B-17


Ostatnio pojawiła się w prasie dyskusja na temat witaminy B-17. Nie jestem teoretykiem ani lekarzem ale znam działanie B-17 bo ją stosuję od więcej niż dwóch lat. Miałem operowany kręgosłup w związku z przerzutem.

Po operacji zajrzałem w statystyki klinik polskich dot. tego przypadku. Przeżywalność ok. 6 miesięcy. Po dawce naświetlań udałem się na leczenie do Meksyku właśnie witaminą B17. To dosyć kosztowna impreza za trzy tygodnie ca.20000 dolarów. Po leczeniu PSA spadło z 40 tu do 1.5. Sukces i nadzieja na przeżycie. Oczywiście do tego zmobilizowała mnie książka Edwarda Griffina “Świat bez Raka, historia witaminy B-17“. W książce jest wiele dokumentów wybitnych lekarzy stosujących tą metodę przeciwko zapisom ortodoksyjnej medycyny, która od 1952 roku sukcesywnie ogranicza stosowanie B17. Połączone z decyzją na leczenie przy pomocy B17 są szykany, aresztowania, pozbawienie praktyki lekarskiej. Do niedawna jeszcze w Niemczech dozwolona B17 byla stosowana z wielkim powodzeniem przez Prof. Hansa Niepera w szpitalu Silversee Hannover. Od kiedy przeszedł na emeryturę, zlikwidowano tą metodę leczenia i zabroniono witaminy B17 w Niemczech, pomimo statystycznie wielokrotnie wyższych efektów leczniczych niż radioterapia czy chemoterapia. Np. w wypadku nowotworu z zaawansowanymi metastazami efekt wyleczenia B17 wynosi 15 % a ortodoksyjnymi metodami 1 promil. W wypadku wczesnego wykrycia efektywność B17 wynosi 80% a ortodoksyjnej medycyny 15%. Według książki Griffina, w skrócie – B17 to molekuła składająca się z dwóch cząsteczek cukru, jednej cząsteczki aldehydu benzeosanowego i cząsteczki cyjanu. W stanie molekularnym jest ten skład niegroźny dla komórki ludzkiej zdrowej. Ale komórka rakowa posiada enzym odblokowujący, który rozbija molekułę uwalniając CYD i BZD co tworzy truciznę 100 krotnie silniejsza niż te składniki samodzielnie działające. Komórka rakowa ginie. Odwrotnie jest z enzymem ochraniającym, który jest we wszystkich komórkach organizmu tylko nie w komórkach rakowych. Działanie tego enzymu w wypadku B17 powoduje, że wzrasta nasz apetyt. Pisze się że B17 jest niebezpieczną trucizną, ale jeszcze nikt nie został otruty B17.

Dlaczego rak staje się epidemią?
Dlatego, że z naszej diety wyrzucono produkty roślinne zawierające nitrilozydy tj.witaminę B17, która jest w prosie, w ziarnach owoców (jabłka, morele, brzoskwinie), w wielu jagodach i w gorzkich migdałach. Są populacje ludzkie w ogóle nie chorujące na raka (Hunza, Eskimosi – spożywają duże ilości B17 na co dzień) ale przeniesieni do warunków żywieniowych naszych zaczynają chorować na raka co znaczy, że-przynajmniej w ich przypadku - nie zależna jest ta choroba od genetycznych uwarunkowań. Dlaczego dzikie zwierzęta, zabijane przez myśliwych, nie mają chorób nowotworowych a te same zwierzęta karmione naszymi produktami zapadają na raka? Z tego samego powodu. W naturze jest dużo B17 w trawach, jagodach, owocach itp. które zwierzęta zjadają dla własnego zdrowia. Chowane w Zoo nagle chorują na nowotwory, bo dieta jest inna. Jest wiele innych ciekawych tropów w książce Griffina dot. trophoblastów i ich podobieństwa do raka a nawet tego, że to są właśnie trophoblasty ale o tym może nazbyt wiele na raz. Ja w każdym razie stosuję tą witaminę do dzisiaj i mam nadzieję należeć do tych 15 % ocalonych, chociaż do dzisiaj mam sporo problemów z utrzymaniem zdrowia ale witamina B17 jest z pewnością bardzo ważną komponentą tego, że żyję już dwa lata dłużej niż były moje prognozy przed 2,5 rokiem. Polecam książkę Griffina. Czyta się jak wspaniały kryminał ale taki jest nasz świat manipulowany przez tych, którzy chcą zarobić na ludzkim nieszczęsciu. Ja należę do szczęśliwców, którzy chociaż późno, ale znaleźli drogę dającą nadzieję na ocalenie i w tym B17 gra ogromną rolę – chociaż nie tylko.

Henryk


Na ten temat także np. tu:

“Witamina B17″ (amigdalina, amygdalina, laetrile, letril) to lekarstwo na raka:

http://henrykbaranow...-witaminy-b-17/

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung
  • 1



#24

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

A i owszem, jest trująca. Tu masz przypadek śmiertelny:
http://www.ncbi.nlm..../pubmed/6301673
A tu dwa inne, gdzie doszło do zatrucia, acz nie śmiertelnego:
http://www.ncbi.nlm....pubmed/16175068
http://www.ncbi.nlm....pubmed/16014371
Jak widać z tym, że tylko komórki nowotworowe mają te tajemnicze enzymy to nie do końca prawda.

Wartość świadectwa przypadkowego człowieka z internetu jest, no cóż, dyskusyjna, także ciężko się do tego odnieść. Acz są pewne wskazówki że to kit: na przykład nie operuje się guzów przerzutowych w kościach w raku prostaty, którego ten pan rzekomo miał.
Żeby było śmieszniej, jakbyś się postarał, znalazłbyś badania sugerujące, że amygdalina może mieć wpływ na komórki nowotworowe, bo takowe istnieją. Ale kto by się tam zajmował przeglądaniem źródeł, niewątpliwie zmanipulowanych przez firmy farmaceutyczne i podłych lekarzy: sępy zarabiające na ludzkiej tragedii.

Edit
Nawiasem mówiąc w tym linku który jest na blogu stoi jak wół, że amygdalina jest m.in. w bobie, truskawkach, malinach, sezamie i jeszcze w paru innych, które się raczej dość powszechnie je, co zadaje kłam stwierdzeniu jakoby była ona wyeliminowana z diety. Zabawna jest jeszcze kwestia Eskimosów, którzy podobno nie chorują na nowotwory w ogóle. Albo autora ktoś zmanipulował, albo on sam rozpuszcza fałszywe informacje. Eskimoskie kobiety chorują a nowotwory: tu jest artykuł o występowaniu nowotworów piersi, macicy, jajników i szyjki macicy: http://www.ijch.fi/s...abstract_id=919
To jest abstrakt, pdf z całym artykułem jest tu: http://www.ijch.fi/d...=919&file_nro=1

Użytkownik Grumkin edytował ten post 02.06.2011 - 00:43

  • 0

#25

mariuszm.
  • Postów: 566
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Sprawa Witaminy B-17


Ostatnio pojawiła się w prasie dyskusja na temat witaminy B-17. Nie jestem teoretykiem ani lekarzem ale znam działanie B-17 bo ją stosuję od więcej niż dwóch lat. Miałem operowany kręgosłup w związku z przerzutem.

Po operacji zajrzałem w statystyki klinik polskich dot. tego przypadku. Przeżywalność ok. 6 miesięcy. Po dawce naświetlań udałem się na leczenie do Meksyku właśnie witaminą B17. To dosyć kosztowna impreza za trzy tygodnie ca.20000 dolarów. Po leczeniu PSA spadło z 40 tu do 1.5. Sukces i nadzieja na przeżycie. Oczywiście do tego zmobilizowała mnie książka Edwarda Griffina “Świat bez Raka, historia witaminy B-17“. W książce jest wiele dokumentów wybitnych lekarzy stosujących tą metodę przeciwko zapisom ortodoksyjnej medycyny, która od 1952 roku sukcesywnie ogranicza stosowanie B17. Połączone z decyzją na leczenie przy pomocy B17 są szykany, aresztowania, pozbawienie praktyki lekarskiej. Do niedawna jeszcze w Niemczech dozwolona B17 byla stosowana z wielkim powodzeniem przez Prof. Hansa Niepera w szpitalu Silversee Hannover. Od kiedy przeszedł na emeryturę, zlikwidowano tą metodę leczenia i zabroniono witaminy B17 w Niemczech, pomimo statystycznie wielokrotnie wyższych efektów leczniczych niż radioterapia czy chemoterapia. Np. w wypadku nowotworu z zaawansowanymi metastazami efekt wyleczenia B17 wynosi 15 % a ortodoksyjnymi metodami 1 promil. W wypadku wczesnego wykrycia efektywność B17 wynosi 80% a ortodoksyjnej medycyny 15%. Według książki Griffina, w skrócie – B17 to molekuła składająca się z dwóch cząsteczek cukru, jednej cząsteczki aldehydu benzeosanowego i cząsteczki cyjanu. W stanie molekularnym jest ten skład niegroźny dla komórki ludzkiej zdrowej. Ale komórka rakowa posiada enzym odblokowujący, który rozbija molekułę uwalniając CYD i BZD co tworzy truciznę 100 krotnie silniejsza niż te składniki samodzielnie działające. Komórka rakowa ginie. Odwrotnie jest z enzymem ochraniającym, który jest we wszystkich komórkach organizmu tylko nie w komórkach rakowych. Działanie tego enzymu w wypadku B17 powoduje, że wzrasta nasz apetyt. Pisze się że B17 jest niebezpieczną trucizną, ale jeszcze nikt nie został otruty B17.

Dlaczego rak staje się epidemią?
Dlatego, że z naszej diety wyrzucono produkty roślinne zawierające nitrilozydy tj.witaminę B17, która jest w prosie, w ziarnach owoców (jabłka, morele, brzoskwinie), w wielu jagodach i w gorzkich migdałach. Są populacje ludzkie w ogóle nie chorujące na raka (Hunza, Eskimosi – spożywają duże ilości B17 na co dzień) ale przeniesieni do warunków żywieniowych naszych zaczynają chorować na raka co znaczy, że-przynajmniej w ich przypadku - nie zależna jest ta choroba od genetycznych uwarunkowań. Dlaczego dzikie zwierzęta, zabijane przez myśliwych, nie mają chorób nowotworowych a te same zwierzęta karmione naszymi produktami zapadają na raka? Z tego samego powodu. W naturze jest dużo B17 w trawach, jagodach, owocach itp. które zwierzęta zjadają dla własnego zdrowia. Chowane w Zoo nagle chorują na nowotwory, bo dieta jest inna. Jest wiele innych ciekawych tropów w książce Griffina dot. trophoblastów i ich podobieństwa do raka a nawet tego, że to są właśnie trophoblasty ale o tym może nazbyt wiele na raz. Ja w każdym razie stosuję tą witaminę do dzisiaj i mam nadzieję należeć do tych 15 % ocalonych, chociaż do dzisiaj mam sporo problemów z utrzymaniem zdrowia ale witamina B17 jest z pewnością bardzo ważną komponentą tego, że żyję już dwa lata dłużej niż były moje prognozy przed 2,5 rokiem. Polecam książkę Griffina. Czyta się jak wspaniały kryminał ale taki jest nasz świat manipulowany przez tych, którzy chcą zarobić na ludzkim nieszczęsciu. Ja należę do szczęśliwców, którzy chociaż późno, ale znaleźli drogę dającą nadzieję na ocalenie i w tym B17 gra ogromną rolę – chociaż nie tylko.

Henryk


Na ten temat także np. tu:

“Witamina B17″ (amigdalina, amygdalina, laetrile, letril) to lekarstwo na raka:

http://henrykbaranow...-witaminy-b-17/

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung



Witam,

Ze swojej strony moge troszkę napisać na temat B17. Informacje z pierwszej ręki (znajoma, dr. uniwersytetu medycznego).
Zainteresowałem tematem B17. Przeprowadziła testy jakie wynikają z ksiązki "świat bez raka". Chodzi o test ciązowy, trofoblasty itp.
Próbka kontrolna, 30 osób leczonych na raka (obecni w szpitalu) i kilkanaście osób z personelu medycznego.
Wyniki testu ciązowego - 100% "ciąża" u osób chorych na raka (mężczyźni i kobiety), 0% "ciąż" wśród personelu medycznego.
Temat drażliwy dla ordynatora tuż przed emeryturą - wygaszono, zmiana zainteresowań.
Najbezpieczniejszą metodą przyjmowania B17 niestety są zastrzyki. Kwas solny obecny w żołądku rozkłada ją w jakimś stopniu a wtedy śmierć cjankowa - dotyczy to bardzo dużych ilości przyjmowanej amigdaliny.
Swego czasu rozmawiałem (co prawda telefonicznie, przedstawił z imienia i nazwiska - porawdziwie chyba, bo te same info było na stronie) z osobą która sprowadzała amigdalinę do polski (lata 90'te). Opowiadał o lekarzu który w ciągu 2 tyg wyleczył kobietę z ogromnego raka. Niestety warunki szpitalne, wstrzykiwanie B17 bezpośrednio w nowotwór, ciągła dializa (aby usunąć z krwi to co zniszczyła B17). Lekarz został zaszczuty, opuścił polskę.

Użytkownik mariuszm edytował ten post 02.06.2011 - 08:08

  • 0

#26 Gość_coś_innego

Gość_coś_innego.
  • Tematów: 0

Napisano

coś_innego: Masz na myśli te metodę, która zapoczątkowała dyskusję? Jeżeli rzeczywiście toczą są takie badania, i to rzeczywiście na tym uniwersytecie, to zastanawia mnie, czemu autor tematu powypisywał tak przerażające bzdury, zamiast dać link do jakiegoś sensownego artykułu. Ja bym jakieś szersze i konkretn informacje z chęcią zobaczył.


Tak, tę metodę mam na myśli. A autor temat raczej nie napisał bzdur, po prostu podał wybiórcze informacje, kładąc dziwnym trafem nacisk na "złe koncerny farmaceutyczne, którym zależy tylko na pieniądzach". Widać kolejny fan teorii spiskowych.
A to, że pieniądze są wynika chociażby z:

He is grateful for the support he has already received from publicly funded agencies, such as the Canadian Institutes for Health Research (CIHR), and he is hopeful such support will continue and allow him to conduct clinical trials of DCA on cancer patients.


  • 0

#27

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Mariuszm
Test ciążowy wykrywa gonadotropinę kosmówkową, którą produkują NIEKTÓRE nowotwory, tak zwane germinalne, czyli powstające z komórek rozrodczych, jak też inne, przede wszystkim związane z narządami rozrodczymi, więc jeśli to było na onkologii ginekologicznej, to nic dziwnego, ani sensacyjnego. No, może poza tym że wykonała go z użyciem stosunkowo mało wrażliwych testów ciążowych, a nie bardziej specjalistycznego badania. Poza tym, z całym szacunkiem, ale to opowieści i zero konkretów. A, jeszcze w kwestii lekarza: to się nie nazywa zaszczucie, tylko odebranie prawa do wykonywania zawodu za stosowanie niesprawdzonej i potencjalnie szkodliwej terapii :P Zakładając, że opowieść jest prawdziwa.

coś_innego
Napisał, napisał, bo część opisująca działanie tego leku kupy się nie trzyma.
Jak im się badania powiodą, to fajnie, będzie jeszcze jeden lek na nowotwory. Ale nie ma co popadać w hurraoptymizm, nie jeden już był lek, który działał cudownie w teorii i w początkowych fazach badań, a potem okazywał się niewypałem, bo w organizmie biodostępność była do bani, albo nie kumulował się w komórkach nowotworowych. Zobaczymy, jak opublikują wyniki.
  • 0

#28

mariuszm.
  • Postów: 566
  • Tematów: 28
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja ponadprzeciętna
Reputacja

Napisano

Poza tym, z całym szacunkiem, ale to opowieści i zero konkretów. A, jeszcze w kwestii lekarza: to się nie nazywa zaszczucie, tylko odebranie prawa do wykonywania zawodu za stosowanie niesprawdzonej i potencjalnie szkodliwej terapii :P Zakładając, że opowieść jest prawdziwa.


Tyle konkretów znam. Może i zero.

Wiesz, twardziele inaczej śpiewają kiedy są chorzy na raka - nigdy z ich ust nie słyszałem " odebranie prawa do wykonywania zawodu za stosowanie niesprawdzonej i potencjalnie szkodliwej terapii "

Z drugiej strony, znam osobiście przypadek (teściowa) kiedy to leczona na raka chemią była królikiem doświadczalnym chemii eksperymentalnej (nie powiedziano jej o tym) - skutek tego leczenia chyba oczywisty; śp nad jej duszą.
  • 0

#29

Grumkin.
  • Postów: 58
  • Tematów: 1
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Twardziele, nie twardziele tak pewnie by się stało.

Tak na zamknięcie, bo mam sesję i nie będę miał czasu nic pisać przez kilka tygodni.
Już gdzieś to tu pisałem: w gruncie rzeczy nie chodzi o to, żeby wszystkie alternatywne metody zbanować, tak długo jak są nieszkodliwe i podawane równolegle z konwencjonalnym leczeniem, albo kiedy to leczenie już nie daje nadziei. Mam coś przeciwko prezentowaniu niesprawdzonych metod jako doskonałej alternatywy, która normalnie mega guzy leczy w tydzień. Tudzież skutecznie zapobiega ich powstawaniu. To jest niebezpieczne, bo może kogoś zachęcić do:
a) Odstawienia zbawiennego leczenia
b) Spowodować myślenie w stylu "A, biorę tę amygdalinę, na pewno nie mam nowotworu, a to krwawienie z odbytu te wczorajsze buraczki". Ludzie i tak dyssymulują, a jak jeszcze będą mieli wewnętrzne przekonanie, że coś ich chroni, to zgłoszą się do lekarza, kiedy już będzie za późno.

A konkrety akurat w kwestii amygdaliny można znaleźć: pubmed i do boju, panowie i panie. Albo inna baza danych medycznych.

To chyba tyle. Uprzejmie dziękuję wszystkim za dyskusję.
  • 1

#30

Erik.
  • Postów: 927
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Działające lekarstwo na raka – wreszcie!


Takie wiadomości lubimy najbardziej! Grupie brytyjskich i amerykańskich uczonych udało się opracować szczepionkę, która wyleczyła raka prostaty. Na razie u szczurów, ale osiągnięcie i tak jest olbrzymim postępem w pracach nad leczeniem tej śmiertelnej do niedawna choroby.

Sposób, który opracował amerykańsko-brytyjski zespół badawczy, polega na oszukaniu ciała nosiciela. Uczeni starali się zmusić organizm, w którym rozwijały się komórki rakowe, do wyprodukowania odpowiednich antyciał.

Znajdziemy raka dzięki nanopróbnikowi

Naukowcy wstrzyknęli myszom laboratoryjnym otoczki wirusów wewnątrz, których znajdował się kod DNA, częściowo pobrany ze zdrowych komórek prostaty. Wysyłanie DNA pod przykrywką wirusów oszukało system immunologiczny myszy i zmusiło je do wyprodukowania antyciał zdolnych do wyeliminowania chorych komórek.

Antyciała były przystosowane specjalnie do zwalczania raka prostaty, ale uczeni mają nadzieję, że tę samą metodę da się zastosować do walki z innymi nowotworami. Oby mieli rację. Testy na ludziach mają zacząć się w ciągu najbliższych dwóch lat. Mam nadzieję, że będziemy mieli okazję poinformować Was o ich pozytywnym zakończeniu.
http://gadzetomania....a-raka-wreszcie

Rabarbar - przeciwnowotworowy lek z ogrodu
Może już niedługo ekstrakt z rabarbaru będzie lekiem na raka. A na razie, dopóki trwają badania, warto spożywać rabarbarowe przetwory.

Rzewień, bo tak się właściwie tę roślinę nazywa, jest przydatny w kuchni tylko wiosną, właściwie do końca czerwca, bo potem wyroby stają się gorzkie i niesmaczne. W pozostałej części roku można się cieszyć rabarbarowymi przetworami, czyli kompotami, syropami, marmoladami. A warto, bo okazało się, że roślina ta ma niezwykle pożyteczne właściwości zdrowotne. W kuchni wykorzystuje się łodygi rabarbaru, lekko czerwone. Liście są bardzo efektowne, ładne, ale zupełnie nieprzydatne w domu. Korzeń jest używany do wyrobu preparatów zielarskich.

W tradycyjnej medycynie ludowej, tak chińskiej, jak i zachodniej, rabarbar od dawna był stosowany jako środek przeczyszczający, a także przeciwzapalny, ale okazuje się, że może też być lekiem hamującym rozwój nowotworów, pomaga paniom w okresie menopauzy a nawet łagodzi lęk.

Niezwykła rapontygenina

Wszyscy wiemy, że warzywa i owoce są zdrowe oraz mają dużo witamin. Jednak już o wiele mniej osób uświadamia sobie, że kryją się w nich związki, które znacznie poprawiają nasze zdrowie i przedłużają życie. O obecnych w roślinach flawonoidach już sporo osób słyszało, ale o stilbenoidach bardzo niewiele. Do tych ostatnich można zaliczyć izoflawony, lignany, kumestany i polifenole. A polifenolem właśnie jest rapontygenina, której głównym źródłem jest rabarbar.

I to właśnie rapontygenina ma zdolność do zmniejszania tempa podziału komórek nowotworowych. Różne badania naukowe (np. Chun i wsp.; Guengerich i wsp.) wykazały, że rapontygenina jest inhibitorem enzymu ludzkiego cytochromu, występującego w różnych guzach nowotworowych, głównie w guzie raka prostaty i piersi. Inhibitor to związek chemiczny powodujący zahamowanie bądź spowolnienie reakcji chemicznej. Spośród siedmiu badanych związków rapontygenina wykazywała najsilniejsze działanie inhibitorowe i dlatego uważa się, że może być potencjalnym lekiem antynowotworowym.

Rapontygenina (czyli właściwie: trans-3,3`,5-trihydroksy-4-metoksystilben) jest substancją, o której naukowcy osądzą, że ma właściwości (oprócz wyżej wspomnianych) antyoksydacyjne, antyalergiczne, przeciwzapalne oraz wspomaga układ krążenia. Silniejsze działanie lecznicze wykazuje glukozyd rapontygeniny – rapontycyna, która jest stosowana w leczeniu tak zwanego syndromu Oketsu, czyli choroby, której objawami są miedzy innymi: niewydolność krążenia, dolegliwości bólowe oraz chroniczne stany zapalne. Rabarbar - jako źródło rapontycyny jest zdecydowanie rośliną leczniczą.
http://ciekawe.onet....29,artykul.html

"Dopóki nie uczynisz nieświadomego świadomym, będzie ono kierowało Twoim życiem, a Ty będziesz nazywał to przeznaczeniem."
C.G.Jung
  • 1




 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 0

0 użytkowników, 0 gości oraz 0 użytkowników anonimowych