Skocz do zawartości


Relatywizm moralno-kulturowy w odniesieniu do OOBE.


  • Zaloguj się, aby dodać odpowiedź
134 odpowiedzi w tym temacie

#16

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Muhad, świetnie się czyta Twoje posty, a ich zawartość jest niezmiernie ciekawa. Ale pojawiła mi się w głowie pewna rzecz, co do której nie mogę się ustosunkować. Zatem - jak postrzegać doświadczenia z pracy z ludźmi dr Newtona w kontekście Twoich słów? Czy wszystko, co opowiadali mu ludzie, to wciąż "zamknięcie" w klatce trzeciego wymiaru? I jak traktować wszystkich przewodników / mędrców, których tam się spotyka?
  • 0



#17 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Muhad, świetnie się czyta Twoje posty, a ich zawartość jest niezmiernie ciekawa. Ale pojawiła mi się w głowie pewna rzecz, co do której nie mogę się ustosunkować. Zatem - jak postrzegać doświadczenia z pracy z ludźmi dr Newtona w kontekście Twoich słów? Czy wszystko, co opowiadali mu ludzie, to wciąż "zamknięcie" w klatce trzeciego wymiaru? I jak traktować wszystkich przewodników / mędrców, których tam się spotyka?


Mi się praca Micheala Newtona bardzo podoba z tej uwagi, że on nawet sam o tym nie wiedząc zdradza tajemnice holograficznego więzienia i wszystkiego co się w nim odbywa. Są dwa przypadki przejęcia kontroli nad świeżym umarlakiem. Jego praca wskazuje, że ludzie widzą tunele w krótkim czasie po śmierci klinicznej, ponieważ jego świadomość jest wciągana do tych klatek.Są to kompletnie nieświadome osoby, które zbyt mocno zostały przywiązane do systemu religijnego. Drugi przypadek dla kolegów z podwórka stanowi pewnego rodzaju problem, ponieważ niektórzy podczas wyjścia z ciała odzyskują pokłady pamięci o sobie i są to istoty na przykład z wymiaru piątego. One są bardziej świadome w takiej chwili i z nimi koledzy muszą się odrobinę natrudzić manifestując się wpierw, mamiąc ich tłumacząc słuszność inkarnacji, często podsyłane są obrazy holograficzne dla dezorientacji takiej osoby, co w konsekwencji daje taki rezultat, że ten tunel się pojawi. Dlatego też bywało tak,że od ludzi się słyszy - ja tunelu nie widziałem, widziałem Jezusa.
Natomiast istoty energetycznie związane z wymiarem 6 i powyżej są poza zasięgiem manipulacji kolegów, gdyż oni nie działają tak wysoko. Nie mają możliwości, a rezydenci wymiar od 6 w górę są już w pełni świadomi manipulacji i świadomi rzeczywistości.
Kamilu opiekunowie i wszelkiego rodzaju święte manifestacje to jedynie możliwość zmiennokształtności naszych hodowców. Oni nie mogą długo utrzymać się w takiej postaci, bo człowiek z czasem wyczułby ich prawdziwą naturę negatywu.
Poza ciałem jest jedna rzecz , która jest ważna. Nie wolno się na nic godzić. Wszelkiego typu namowy lub oferowanie pomocy powinno się odmawiać, ponieważ my jesteśmy tam samowystarczalni i posiadamy wolną wolę, naszą ochronę. Godzenie się jest jednoznaczne z majstrowaniem w naszej energetyce, co natychmiast skutkuje stłumieniem świadomości i kolejną manipulacją. Dlatego ludziom się często wydaje, to co wydaje bo nie pamiętają swojej natury z powodu ziemskich blokad i wpojonych norm systemowych, dlatego też widzą zazwyczaj swoje wędrówki pośród irracjonalnych obrazów i sytuacji.

Jeśli chodzi o przypadki oobe są relacje, że jak ktoś chciał wyjść z ciała, to nagle jakiś byt go dusił albo w pokoju są dziwne postacie w kapturach czy np. złowrogie byty. Oni mają za zadanie zawsze najpierw przestraszyć, aby człowiek tego nie robił. To im cholernie nie na rękę, bo szybko można dostrzec cały teatrzyk a w konsekwencji zrozumieć o co chodzi. Oni tego nie chcą. Dlatego kościół uważa oobe za grzech. Co jeszcze jest charakterystycznego dla oobe? Momentowi wyjścia lub tuż przed nim towarzyszy uczucie strachu w większości przypadków, ponieważ to też ma nas odstraszać. Jest też tak, że to nie jest nasz strasz tylko kolegów. Poza ciałem odczuwanie jest inne, empatyczne oparte na telepatii a tym samym odnosi się z początku wrażenie, że to nasze emocje, ale w rzeczywistości tak nie jest. Tam panuje spokój i równowaga bez skrajności emocji.
Nie wolno się bać i nie wolno się na nic godzić w oobe, ani w snach które są nieświadomym oobe w hologramie.

Użytkownik Muhad edytował ten post 25.05.2011 - 08:30

  • 1

#18

Jozue.
  • Postów: 63
  • Tematów: 0
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Witam

Jaki jest zasadniczy cel tego wyzwolenia, o którym piszesz Muhad. Twierdzisz, że jesteśmy zniewoleni przez różne systemy etyczne, religijne, przez pożądania itd. Po co więc mamy się z tego wyzwalać? Jaki jest cel tej wolności? Czy wyzwolenie do innego wymiaru, dające pełną świadomość istnienia ma jakiś cel, czy to samo w sobie stanowi nagrodę?
Zastanawiam się nad takim przykładem - człowiek zostaje całkowicie wyzwolony, wie wszystko, widzi wszystko i nie podlega manipulacjom. Stwierdza w swej wolnej woli, że chce mieć więcej pieniędzy, więcej kobiet. Uważa, że wolność to właśnie korzystanie z tych dwóch spraw. To taki człowiek wyzwolony jest wyzwolony czy nie? A jeżeli nie to oznacza, że ma dążyć do owej nirwany czyli niczego nie pragnąć, albo pragnąć tylko dobra i miłości?
A takie przykład - człowiek zostaje wyzwolony. Jest wolny i postanawia w swym miłosierdziu dla innych zniszczyć rasę ludzką. Wolno mu? Czy nie jest wtedy wyzwolony?

Pozdrawiam
  • 0

#19

Herme5.
  • Postów: 425
  • Tematów: 1
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

Muhad
Mam do Ciebie prosbe: pisales gdzies o swoich przezyciach, bo jak gdzies wypowiadam sie w sposob negatywny o twoich teoriach, to ciagle argumentujesz to wlasnym doswiadczeniem, wiec pytam sie: czy gdzies opisywales swoje przezycia, swoje doswiadczenia etc., tak zebym nie musial pisac do Ciebie na PM, tylko poczytal sobie.
  • 0

#20 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

Witam

Jaki jest zasadniczy cel tego wyzwolenia, o którym piszesz Muhad. Twierdzisz, że jesteśmy zniewoleni przez różne systemy etyczne, religijne, przez pożądania itd. Po co więc mamy się z tego wyzwalać?


Jaki jest cel? Wolność, koniec z niewolnictwem energetycznym.
Natomiast wszelkiego rodzaju systemy są narzędziami podtrzymującymi blokady fizyczno-mentalne.

Jaki jest cel tej wolności? Czy wyzwolenie do innego wymiaru, dające pełną świadomość istnienia ma jakiś cel, czy to samo w sobie stanowi nagrodę?


Cel wolności , to odzyskanie wolności. To nie stanowi żadnej nagrody. To jest nasza prawdziwa i pierwotna natura - być wolnymi i samowystarczalnymi istotami.

Zastanawiam się nad takim przykładem - człowiek zostaje całkowicie wyzwolony, wie wszystko, widzi wszystko i nie podlega manipulacjom. Stwierdza w swej wolnej woli, że chce mieć więcej pieniędzy, więcej kobiet. Uważa, że wolność to właśnie korzystanie z tych dwóch spraw.


To są potrzeby na rzecz programu inkarnacyjnego. To wszystko mieści się w granicach manipulacji systemowej.

To taki człowiek wyzwolony jest wyzwolony czy nie? A jeżeli nie to oznacza, że ma dążyć do owej nirwany czyli niczego nie pragnąć, albo pragnąć tylko dobra i miłości?


To jest iluzja. My dążymy do równowagi. Poza ciałem jest tylko empatia i spokój. Uczucia towarzyszące są zupełnie odmienne od tych ziemskich.

Część Twoich pytań jest uwarunkowanych w odniesieniu do systemu. Żeby zrozumieć o czym ja piszę trzeba zapomnieć o przywiązaniu do ziemskich systemów.




Muhad
Mam do Ciebie prosbe: pisales gdzies o swoich przezyciach, bo jak gdzies wypowiadam sie w sposob negatywny o twoich teoriach, to ciagle argumentujesz to wlasnym doswiadczeniem, wiec pytam sie: czy gdzies opisywales swoje przezycia, swoje doswiadczenia etc., tak zebym nie musial pisac do Ciebie na PM, tylko poczytal sobie.


Nie pisałem o nich w szerszym kontekście z uwagi na potencjalne drwiny. Mi to nie jest potrzebne, ale masz rację miałem takie i nadal mam.

Użytkownik Muhad edytował ten post 25.05.2011 - 11:02

  • 0

#21

restek.
  • Postów: 424
  • Tematów: 52
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja dobra
Reputacja

Napisano

wiec Muhad, jak po fizycznej smierci zobaczymy bialy tunel mamy sie obrocic w druga strone ? :)
  • 2

#22

kamilus.
  • Postów: 1231
  • Tematów: 106
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja znakomita
Reputacja

Napisano

Restek, żebym miał plusy bym Ci dał jednego, bo zadałeś bardzo ciekawe pytanie :) Ja sam myślę, że za wielkiego wyboru nie będzie mieli, i chyba póki co dla nas istnieje tylko jedna droga.
  • 0



#23

bartezzz.
  • Postów: 17
  • Tematów: 0
Reputacja neutralna
Reputacja

Napisano

Jedyne narzędzia jakie posiadamy by osiągnąć wolność i opuścić kwarantanne ziemia jest praktyka oczyszczania umysłu, cisza, równowaga. oraz podróże poza ciałem

Wyjście poza wszelaką papkę inforamcyjną,
na tego typu forach omawia się wiele spraw jednak wszelkie pytania rodzą się od małego umysłu,
wszelkie wątpliwości pochodzą od małego umysłu. wszelkie domniemania jakich tu pełno pochodzą od menalnych koncepcji niby przebudzonych, udających znawców sami nie znający prawdy.
strach, negatywne emocje są manipulacyjnymi narzędziami.

Kiedy istota zrozumie że szukanie prawdy jej nie oświeci i nikt nie nasyci jej ego prawdą absolutną pochodzącąz innego miejsca niż jej wnętrze
wtedy pozostaje tylko praktyka a co za tym idzie odnalezienie prawdziwej niestłamszonej natury wiecznej zabawy radości wolności.

Kiedy etykieta ego zostaje zniesiona wszelkie manipulacje nie dotykają jej a każda sekunda iluzji czasu staje się rajem, eksplozją przyjemności z prawdziwego bycia.
Czucie połączenia jedności ze wszystkim. nieuwarunkowana radość i miłość.
Tylko ci którzy tego doświadczyli\czają mogą to zrozumieć...
  • 1

#24

Jozue.
  • Postów: 63
  • Tematów: 0
Reputacja Żałośnie niska
Reputacja

Napisano

Jaki jest cel? Wolność, koniec z niewolnictwem energetycznym.
Natomiast wszelkiego rodzaju systemy są narzędziami podtrzymującymi blokady fizyczno-mentalne.


Czy więc nie lepszym rozwiązaniem byłaby całkowita destrukcja wszystkich systemów. Próba przeciągnięcia ludzi na stronę "dobra" o której piszesz na pewno nie uda się. Istnieją jednak sposoby likwidacji systemów szybsze i w 100% pewne. Systemy tworzą inteligentne istoty, więc należałoby przeprowadzić nieodwracalną eksterminację ludzkości. Dzięki temu ludzie zostaną wyzwoleni z kręgu tych manipulacji, a systemy ulegną zagładzie. Jest to szybsza metoda, mniej czaso i materiałochłonna oraz łatwiejsza do zaplanowania i przeprowadzenia. Wtedy ludzkość zostanie wyzwolona, a energetyczni manipulatorzy zdechną z głodu.
Drugi sposób. Może zamiast przeciągać ludzi na swoją stronę w celu uwolnienia ich od manipulacji, można przeprowadzić desant energetyczny w te istoty, które tak kontrolują ludzi. Można to zrobić poprzez wprowadzenie zatrutej energii, albo nadmiar, który je zabije.
Tak, czy tak, ludzie nie będą iść w stronę dobra, wolności i empatii, ale można im pomóc w szybszy i skuteczniejszy sposób. Może to jest droga skuteczności, którą powinieneś obrać dla realizacji swoich celów.

Użytkownik Jozue edytował ten post 25.05.2011 - 19:14

  • 0

#25

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Podoba mi się temat - nie jestem do końca wyznawczynią tej teori, ale poczyniłeś bardzo celną uwage - każdego dnia tak naprawdę żyjemy dla innych, nie dla siebie, robimy to czego wymaga od nas społeczeństwo. Z jednej strony gdyby nie to nastałby chaos, z drugiej strony gdyby ludzie mieli dla siebie więcej "serca" i zrozumienia chaosu by nie było. Jednak jak słusznie zauważyłeś - wielu ludzi jest podporządkowanych "czemuś" "komuś" i z obawy o własny tyłek, czasami po prostu nie chcą pomagać innym, a to jest przykre.
A ja czasami drwię z tych wszystkich obaw i nauczań, szczególnie kiedy wieczorami patrzę w gwiazdy - wtedy myślę sobie, że jesteśmy tak naprawdę chwilą w skali tego cudownego universum, a wtedy pojawia się we mnie lęk egzystencjonalny i jakiś dziwny rodzaj tęskoty. Robi mi się po prostu przykro, że nie będę mogła ujrzeć i doświadczyć wspaniałości wszechświata. I wiesz czasami faktycznie się czuje jakby ktoś zadrwił z mojego istnienia - pokazał piękne, tajemnicze rzeczy i uczynił mnie malutką istotą, która nigdy być może (piszę być może, ponieważ określam się raczej mianem agnostyka) ich nie dosięgnie.

echh chyba czas skończyć z uzewnętrznieniem.

Użytkownik livin edytował ten post 25.05.2011 - 19:46

  • 2



#26

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

A co byście powiedzieli na taką teorię, że wszystko jest połączone, jak rosnące drzewo? A raczej siecią wzajemnych i rozrastających się zależności. Życie w końcu musi do czegoś dążyć. Taka inteligencja wszechrzeczy musiała powstać w jakimś celu. Czy my robimy krzywdę komórkom swojego ciała, dlatego, że żyją i umierają dla nas? No nie wiem... Tak samo systemy, religie. Wszystko dąży do jak największego skomplikowania, nawet najdziwniejsze ludzkie wymysły i okrucieństwa. Nie wiem, kto powiedział pierwszy, że wszechświat jest dobry, skoro zło i dobro to pojęcia względne. Czasami czyniąc komuś zło, można mu w istocie wyświadczyć przysługę. Przecież nie jeden pacan u władzy o której tak mówicie nie potrafi się cieszyć życiem i wymaga co najwyżej współczucia a nie gniewu, myślicie, że jego dusza będzie szczęśliwa po śmierci? Człowieka, który marnuje życie dla zmartwień manipulacją ludźmi? A nie jeden człowiek ubogi żyje szczęśliwie. Wprawdzie głodny i zagrożony, ale wolny.

Ja się na tym świecie każdego dnia czuję jak wzrastający fragment jakiejś kosmicznej gąbki. Choćbyśmy chcieli nie wiem jak się starali wciąż tkwimy w pajęczynie życia w której różne węzły chłonne egregorów łączą nas z przekonaniami innych istot ludzkich. Skoro w tej pajęczynie istnieje zło, to ono również istnieje w jakimś celu. Skoro istnieje religia to ma jakiś sens. A może to wcale nie jest zło? Może tu chodzi o niszczenie i tworzenie? Może to duchowa odmiana ewolucji? A ewolucja jak wiemy, która naturalnie tworzy i rozwija życie bywa okrutna. Gdyby ewolucja była pobłażliwa życie nie rozwinęło by się w tylu formach. W tym tak wielu inteligentnych. Jedno jest pewne, ludzie nie dadzą się uwolnić, bo ludzie niekoniecznie chcą być wolni. Uzależniają się, jeśli nie od bogów, to od innych ludzi. Wszystko jest formą zależności, nawet rodzina, która jest taka naturalna, święta i ogólnie super. Wszechrzecz to wielkie rosnące drzewo. Drzewo, które rośnie dla drzewa, liści, które rosną dla liści, czynią to również dla siebie i dla innych liści. Drzewo pragnie być jak najpotężniejsze. Wszechrzecz się komplikuje a wszystko dąży. Bo we wszechświecie to co nie dąży, nie istnieje.

Obecnie sporo o tym myślę, a myślę o tym wszystkim już dłuższy czas, jednakże to jest dopiero wersja beta moich prób rozwiązania zagadki życia. Dobrze jest w tym celu obserwować naturę. Natura jest prosta, pozbawiona takiego myślenia, typowo ludzkiego. Jednak zauważcie, że im bardziej skomplikowane stworzenie, tym bardziej jest ono w stanie skomplikować rzeczywistość. Kiedyś z morza wyszły bezkręgowce, i opanowały ląd, ale po nich pojawiły się płazy, które okazały się sprytniejsze. Po płazach gady, po gadach dinozaury a w ich cieniu narodziły się ssaki i podbiły świat. Pytanie tylko po co to wszystko? Cóż. Wszystko jest dążeniem, drzewo musi się rozrastać i komplikować, bo jak przestanie wzrastać uschnie i rozpadnie się w pył. A tak każda myśl i każde działanie wciąż je budują i choć niektóre gałęzie obumierają, to inne żyją. My, istoty myślące abstrakcyjnie rysujemy nadrobniejsze nitki tego drzewa. Kwiaty nowych rzeczywistości kwitną dzięki nam i wydają nasiona. Nie wszystkie nasiona są idealne, ale przecież wszechświat też musi zmutować, by mógł się dostosować.
  • 1

#27

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Wszystko dąży do jak największego skomplikowania, nawet najdziwniejsze ludzkie wymysły i okrucieństwa. Nie wiem, kto powiedział pierwszy, że wszechświat jest dobry, skoro zło i dobro to pojęcia względne. Czasami czyniąc komuś zło, można mu w istocie wyświadczyć przysługę

Ciekawe myślenie, a za kogo Ty się uważasz, że czyniąc komuś świadomie zło wyświadczasz mu przysługe?
Żadne zło wyrządzane świadomie nie jest dobre, nie jesteś od tego, żeby karać ludzi albo im poprzez jakieś swoje działania wskazywać właściwą drogę, na to większość nas jest za maluczkich, naprawdę trzeba byłoby wielkiej mądrości żeby coś takiego uzasadnić.
Dalej - co do drzewa życia. Zauważ, że gatunki wymierają, homo sapiens pewnie też to czeka. Nie wiem czy drzewo to dobre porównanie, nasz wszechświat też kiedyś umrze i całe drzewo zgnije? - jeśli chodziło by o kwantową teorie wieloświatu to owszem - symbolika rozrastającego się drzewa by się nadawała.
Z Twoich postów bije po oczach jakiś rodzaj wyznawanej "celowości" - próba usprawiedliwienia wszystkiego co się dzieje na korzyść stwórcy strzelam. Nie lubię zababonów typu "bóg tak chciał", wychodzę z siebie jak to słyszę - bo jeśli bóg by istniał i faktycznie powodował podając najprostszy przykłady - nieuleczalną chorobe,wojnę, katastrofe samolotu to nie byłby bogiem, a kawałem skurczysyna.

Użytkownik livin edytował ten post 25.05.2011 - 20:53

  • 0



#28

Alembik_Vina.
  • Postów: 1030
  • Tematów: 16
  • Płeć:Mężczyzna
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Ciekawe myślenie, a za kogo Ty się uważasz, że czyniąc komuś świadomie zło wyświadczasz mu przysługe?

Przez wielu ludzi byłem krzywdzony, ograniczany, szczuty. Teraz czuję że to wszystko miało sens. Jestem mocniejszy. Ale ja nie mówię, że sam bym w ten sposób krzywdził, żeby komuś pomóc, bo to mija się z celem. Pragnę tylko podkreślić, że moim zdaniem Wszechświat nie jest dobry. Jest dualny w swym dziele ciągłego niszczenia i odradzania.

Żadne zło wyrządzane świadomie nie jest dobre, nie jesteś od tego, żeby karać ludzi albo im poprzez jakieś swoje działania wskazywać właściwą drogę, na to większość nas jest za maluczkich, naprawdę trzeba byłoby wielkiej mądrości żeby coś takiego uzasadnić.

Zło nie jest dobre, ale bez niego nie zrozumieli byśmy czym jest dobro. Bez bólu nie rozumiemy czym jest ukojenie a bez strachu, czym jest odwaga. Wszystkie krzywdy można traktować zupełnie inaczej i ja mówię, żeby zrozumieć wyrządzone nam, jako ludziom zło, zamiast je przeklinać. Oczywiście są na tym świecie rzeczy straszne. Są potwory w ludzkiej skórze, ale czy przez to, że istnieją ludzie skrajnie źli nie nauczyliśmy się czegoś? Być może tacy ludzie też w pewnym sensie są potrzebni, aby inni ludzie się opamiętali.

Dalej - co do drzewa życia. Zauważ, że gatunki wymierają, homo sapiens pewnie też to czeka. Nie wiem czy drzewo to dobre porównanie, nasz wszechświat też kiedyś umrze i całe drzewo zgnije? - jeśli chodziło by o kwantową teorie wieloświatu to owszem - symbolika rozrastającego się drzewa by się nadawała.

Prawdopodobnie nasz wszechświat też kiedyś umrze i wygaśnie w nim wszelkie życie, ale to potrwa eony a do tego czasu być może przy odrobinie szczęścia dusza wszechświata rozkwitnie i jeszcze bardziej się on podzieli i ponownie rozrośnie. Symbolika rozrastającego się drzewa... Hm... chociaż ja to sobie raczej wyobrażam, jak rodzaj gąbki utworzonej z pajęczynek z mniejszych i większych węzłów połączonych ze sobą między wymiarami.

Z Twoich postów bije po oczach jakiś rodzaj wyznawanej "celowości" - próba usprawiedliwienia wszystkiego co się dzieje na korzyść stwórcy strzelam. Nie lubię zababonów typu "bóg tak chciał", wychodzę z siebie jak to słyszę - bo jeśli bóg by istniał i faktycznie powodował podając najprostszy przykłady - nieuleczalną chorobe,wojnę, katastrofe samolotu to nie byłby bogiem, a kawałem skurczysyna.

Jeśli istniej Bóg, to jako taki nie ma charakteru, ani kształtu. Jeśli istnieje Bóg, to on jest całym tym drzewem. Przyczyną i celem dla którego się ono rozrasta. Widocznie wszelkie zło które się dzieje jest w jakiś sposób korzystne dla wzrostu. Jeśli by tak posłuchać głosu ewolucji, to ludzie toczą wojny po to, aby przetrwali najbardziej zdolni do przetrwania. Takie są prawa natury, choć to nie oznacza, że prawa natury są dobre. Ludzie walczą ponieważ jest ich na ziemi za dużo. Ludzie popełniają zbrodnie ponieważ czują w genach zew tych okrutnych czasów, gdy chowali się w jaskiniach przed niedźwiedziami. Jeśli chcemy się rozwijać i żyć w pokoju, to możemy, ale nie da się siłą wyplenić tej mrocznej cząstki, ludzie muszą sami zrozumieć zło i zaakceptować je jako część własnej natury. Oswojone zło nie jest tak groźne, jak zło dzikie, ale oswojony lew też, a czasami mu coś odwali.
  • 1

#29

livin.
  • Postów: 532
  • Tematów: 11
  • Płeć:Kobieta
Reputacja bardzo dobra
Reputacja

Napisano

Jeśli istniej Bóg, to jako taki nie ma charakteru, ani kształtu

Czyli jest bezosobowy - więc jakim cudem stworzone zostało dobro i zło? Naprawdę uważasz, że cierpienie dzieciaków z nowotworami mózgu mają sens, a nie są zwykłym głupim i złośliwym przypadkiem? Wiesz, to trochę nieludzkie.

Prawdopodobnie nasz wszechświat też kiedyś umrze i wygaśnie w nim wszelkie życie, ale to potrwa eony a do tego czasu być może przy odrobinie szczęścia dusza wszechświata rozkwitnie i jeszcze bardziej się on podzieli i ponownie rozrośnie. Symbolika rozrastającego się drzewa... Hm... chociaż ja to sobie raczej wyobrażam, jak rodzaj gąbki utworzonej z pajęczynek z mniejszych i większych węzłów połączonych ze sobą między wymiarami.

Wiara zabrania uznania teorii wieloświatu? Strzelając - wychodzisz z iście leibnizowskiego myślenia - czyli nasz wszechświat jest najlepszym z możliwych?

Zło nie jest dobre, ale bez niego nie zrozumieli byśmy czym jest dobro. Bez bólu nie rozumiemy czym jest ukojenie a bez strachu, czym jest odwaga. Wszystkie krzywdy można traktować zupełnie inaczej i ja mówię, żeby zrozumieć wyrządzone nam, jako ludziom zło, zamiast je przeklinać. Oczywiście są na tym świecie rzeczy straszne. Są potwory w ludzkiej skórze, ale czy przez to, że istnieją ludzie skrajnie źli nie nauczyliśmy się czegoś? Być może tacy ludzie też w pewnym sensie są potrzebni, aby inni ludzie się opamiętali.

Wiesz to chyba jest raczej kwestia doświadczenia - jeden wyciągnie wnioski, drugi nie, ot tyle. Jeśli zło jest takie celowe to dlatego wciąż jest go tak dużo? Nie zdążyła się ludzkość czegoś nauczyć? Odczucie zła składa się na system naszej osobowości - więc u każdego coś innego może być złem/dobrem. Nie ma zła uniwersalnego, ktore mogło by służyć ludziom.

Przez wielu ludzi byłem krzywdzony, ograniczany, szczuty. Teraz czuję że to wszystko miało sens. Jestem mocniejszy. Ale ja nie mówię, że sam bym w ten sposób krzywdził, żeby komuś pomóc, bo to mija się z celem. Pragnę tylko podkreślić, że moim zdaniem Wszechświat nie jest dobry. Jest dualny w swym dziele ciągłego niszczenia i odradzania.

Ty miałeś szczęście - psychicznie się wzmocniłeś, wyprowadziłeś jakieś wnioski z doświadczeń co świadczy o Twojej inteligencji, ale uwierz mi jest wielu ludzi którzy tego nie robią. Popatrz na osławione żony alkoholików(jak ktoś mi napiszę o syndromie współuzależnienia to zwariuje - nie ma czegoś takiego, to głupie usprawiedliwienie dla osób słabych psychicznie albo po prostu głupich) one mimo wyrządzanego im zła, dalej w nim egzystują, nie wyciągają z tego żadnych wniosków.
  • 0



#30 Gość_Muhad

Gość_Muhad.
  • Tematów: 0

Napisano

wiec Muhad, jak po fizycznej smierci zobaczymy bialy tunel mamy sie obrocic w druga strone ?


Jeśli zobaczysz biały tunel to dlatego, że jeszcze wpływają na Ciebie blokady i raczej masz marne szanse na ucieczkę z wiru.
Jeśli jednak ockniesz się z tego wtedy żaden hologram nie będzie stanowił dla Ciebie problemu.

Restek, żebym miał plusy bym Ci dał jednego, bo zadałeś bardzo ciekawe pytanie Ja sam myślę, że za wielkiego wyboru nie będzie mieli, i chyba póki co dla nas istnieje tylko jedna droga.


Kamilu wszyscy ludzie na ziemi są wielowymiarowi. Tak naprawdę nie wiesz, czy jesteś z 4 wymiaru, 5, czy jeszcze z innego.
Jedyna ucieczka przed niewolnictwem to my sami. W sobie szukamy siły, bo mamy wszystkie potrzebne ku temu narzędzia. Wolna wola i samowystarczalność. Świadoma istota nie da się wciągnąć w żaden wir.


Jaki jest cel? Wolność, koniec z niewolnictwem energetycznym.
Natomiast wszelkiego rodzaju systemy są narzędziami podtrzymującymi blokady fizyczno-mentalne.


Czy więc nie lepszym rozwiązaniem byłaby całkowita destrukcja wszystkich systemów. Próba przeciągnięcia ludzi na stronę "dobra" o której piszesz na pewno nie uda się. Istnieją jednak sposoby likwidacji systemów szybsze i w 100% pewne. Systemy tworzą inteligentne istoty, więc należałoby przeprowadzić nieodwracalną eksterminację ludzkości. Dzięki temu ludzie zostaną wyzwoleni z kręgu tych manipulacji, a systemy ulegną zagładzie. Jest to szybsza metoda, mniej czaso i materiałochłonna oraz łatwiejsza do zaplanowania i przeprowadzenia. Wtedy ludzkość zostanie wyzwolona, a energetyczni manipulatorzy zdechną z głodu.


To nie jest metoda. Część ludzi jest z wymiaru trzeciego i czwartego, więc po śmierci od razu są zasysani do klatek holograficznych. W taki sposób mogą być przetransportowani na inne planety, które jeszcze nie podlegają wpływowi emanacji rdzenia galaktyki. Najlepiej po prostu czekać na zdjęte blokady i wiedzieć, że cały system jest dla nas szkodliwy.

Podoba mi się temat - nie jestem do końca wyznawczynią tej teori, ale poczyniłeś bardzo celną uwage - każdego dnia tak naprawdę żyjemy dla innych, nie dla siebie, robimy to czego wymaga od nas społeczeństwo.


Livin społeczeństwo samo na sobie dokonuje aktu łamania wolnej woli. Zmusza wszystkich do asymilacji z systemem.
Poza ciałem jesteś istotą wolną, zupełnie niezależną. Nikt pomocy nie potrzebuje, bo jest samowystarczalny.

Z jednej strony gdyby nie to nastałby chaos, z drugiej strony gdyby ludzie mieli dla siebie więcej "serca" i zrozumienia chaosu by nie było. Jednak jak słusznie zauważyłeś - wielu ludzi jest podporządkowanych "czemuś" "komuś" i z obawy o własny tyłek, czasami po prostu nie chcą pomagać innym, a to jest przykre.


Przykre jest to, że jesteśmy zmuszani do życia w systemie niewolniczym codziennie borykając się z gwałtem na naszej wolnej woli. Nie ma istoty na ziemi, która chociaż raz dziennie nie powie - NIE CHCĘ, NIE MAM OCHOTY. Warto się zastanowić dlaczego tak jest.

A ja czasami drwię z tych wszystkich obaw i nauczań, szczególnie kiedy wieczorami patrzę w gwiazdy - wtedy myślę sobie, że jesteśmy tak naprawdę chwilą w skali tego cudownego universum, a wtedy pojawia się we mnie lęk egzystencjonalny i jakiś dziwny rodzaj tęskoty. Robi mi się po prostu przykro, że nie będę mogła ujrzeć i doświadczyć wspaniałości wszechświata. I wiesz czasami faktycznie się czuje jakby ktoś zadrwił z mojego istnienia - pokazał piękne, tajemnicze rzeczy i uczynił mnie malutką istotą, która nigdy być może (piszę być może, ponieważ określam się raczej mianem agnostyka) ich nie dosięgnie.

echh chyba czas skończyć z uzewnętrznieniem.


Podziękuj koledze z sąsiedniego podwórka, że uczynił Cię taką istotą.



Moi drodzy wszystkie rozterki egzystencjonalne biorą się z tego, że godzą w naszą prawdziwą naturę.
Poza tym hologramem nikomu nie trzeba pomagać, bo nikt nie może być chory. Sam sobie pomoże, sam się przemieści, sam wykreuje myślą. Nikt inny mu nie jest potrzebny. Nasza prawdziwa natura nie zna strachu, dlatego tak się go boimy.
Nie doszukujcie się większego sensu w naszym systemie. To tylko potrzeba na rzecz programu inkarnacyjnego (technologia).
My jesteśmy zupełnie innymi istotami, czystymi i samowystarczalnymi.


Myślę, że bartezzz rozumie sedno, bo sam doświadcza.
  • 0


 

Użytkownicy przeglądający ten temat: 1

0 użytkowników, 1 gości oraz 0 użytkowników anonimowych