24 odpowiedzi w tym temacie

[Don Corleone]

Jeśli ktoś wnioskuje po wieńcu...

Przy ILS CAT III możliwe jest lądowanie przy praktycznie zerowej widoczności, mało tego - samolot potrafi sam bez problemu przyziemić. Co mieliśmy w Smoleńsku? Dwie radiolatarnie NDB + pas z oświetleniem działającym na słowo honoru.

http://www.youtube.com/watch?v=g185mUtaiSU

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 27.04.2011 - 17:45

[mefistofeles]

Na zdjęciu, wykonanym niedługo po katastrofie, widać odwróconą o 180 st. część ogonową Tu-154 ze środkowym silnikiem. Fragment ten początkowo brany był za kokpit, bo luk umożliwiający dostęp do silnika był otwarty i przypominał przód kabiny pilotów. Widoczny na fotografii mniejszy otwór to wylot dysz. Jego dolna część jest wyraźnie wygięta, tworząc odwróconą literę „V” i zasłaniając niemal połowę otworu.

Antoni Macierewicz, przewodniczący sejmowego zespołu ds. wyjaśnienia katastrofy smoleńskiej, porównał to zdjęcie z fotografiami wykonanymi przez rosyjskich funkcjonariuszy w następnych dniach. Na drugim zdjęciu widać wyraźnie, że przewożona ciężarówką część ogonowa samolotu została przez Rosjan „wyklepana” (otwór już jest okrągły), a ślady świadczące o działaniu na ten fragment potężnej siły – zatarte.

Kolejny dowód Gazety Polskiej (z niej jest ten artykuł), w stylu zegarka Błasika. Przy zbliżeniu tego pierwszego zdjęcia, tudzież na stronie tytułowej najnowszego numeru GP widać, że ta wygięta blacha to nie jest dolny fragment dyszy, ale inny, wygięty kawałek leżący akurat w tym miejscu.

[Irey]

Według MAK Tupolew eksplodował w powietrzu

http://www.youtube.com/watch?v=o7H5Geqvp3o&feature=topvideos_news

[Don Corleone]

Poziom pasa jest jakimkolwiek użytecznym wskaźnikiem tylko w jego bliskiej odległości, bo kilometr od takiego pasa wyrośnie góra i co wtedy. Te dane są bezwartościowe. Zaprzestanie funkcjonowania FMS nie ma nic wspólnego z zanikiem zasilania na szynach w ogóle. Sensacje wyssane z palca przez człowieka, który nie ma bladego pojęcia o czym mówi.

[Yoh]

Najprostsze rozwiązania są dosłownie na wyciągnięcie ręki, wystarczyłoby jedynie poświęcić trochę czasu na to by okazało się że dana teoria rzeczywiście może być słuszna.

ALE NIE!
Skoro się samolot z prezydentem na pokładzie rozbił to trzeba wałkować teraz przez najbliższe kilka lat różnorakie teorie tej katastrofy dotyczące. Eh.. Ludzie naprawdę potrafią być żałośni.
Wszystko, byle byłoby głośno.

Niech dadzą sobie już z tym spokój. Im bardziej to wyjaśniają tym więcej powstaje pytań bez odpowiedzi, ot co.

[Don Corleone]

Myślę, że Wolska brzmi lepiej. Sprawa katastrofy jest sprawą czysto techniczną, w którą siłą próbuje się wmieszać politykę i politykę historyczną. Poniekąd rozumiem, gdyż nie każdy posiada dość specjalistyczną widzę z zakresu lotnictwa. Dla mnie sprawa jest prosta. Raport powstał, wskazano przyczyny i wydano zalecenia profilaktyczne, więc procedura się dopełniła. Reszta to fantazje i chore aspiracje zawistnych i nieobliczalnych osobników.

EDIT: W tej katastrofie naprawdę nie ma większej zagadki, a zdarzenie jest bardzo proste z punktu widzenia badania wypadków lotniczych. CFIT jakich wiele i tyle. Samolot tajemniczo nie spadł z 11 km, wrak jest dostępny w całości, dane z CVR/FDR są odzyskane, okoliczności są ogólnie znane.

Użytkownik Don Corleone edytował ten post 28.04.2011 - 14:42

[Arkadiusz]

.CFIT jakich wiele i tyle. Samolot tajemniczo nie spadł z 11 km, wrak jest dostępny w całości, dane z CVR/FDR są odzyskane, okoliczności są ogólnie znane.

CFIT jakich wiele, mało tego - CFIT niemal identyczny z tym, który miał miejsce w Mirosławcu. Warunki meteo podobne, czyli bardzo słaba widoczność, w Mirosławcu dodatkowo lądowanie po zmierzchu. Wyposażenie lotniska podobne - w Smoleńsku brak ILS, w Mirosławcu ILS niesprawny. Waga lotu podobna - w Smoleńsku prezydent + całe dowództwo wojskowe (także główny dowódca SP RP), w Mirosławcu cały pokład wojskowych szych związanych z Siłami Powietrznymi. Podobne było też miejsce upadku maszyny - w obu przypadkach las.

Co do ewentualności zamachu, to mogę powiedzieć jedno - gdyby komuś zależało na jego dokonaniu, to raczej nie bawiłby się w jakieś sztuczne mgły, wypuszczanie helu, bomby próżniowe i inne cuda. Ot, zwyczajnie przysoliłby z jakiejś wyrzutni, a zgonienie na kogoś winy w czasach terrorystycznej psychozy to chyba nie problem - "Kto zestrzelił?" "Terroryści" "Jacy?" "Mamy kilka typów, będziemy szukać". W międzyczasie przyznaje się "wirtualny" zbój, władze fanatyka szukają, chwytają (albo i nie). Sprawa przycicha i rozchodzi się po kościach. Ja widzę to właśnie tak.

[balas]

Poziom pasa jest jakimkolwiek użytecznym wskaźnikiem tylko w jego bliskiej odległości, bo kilometr od takiego pasa wyrośnie góra i co wtedy. Te dane są bezwartościowe. Zaprzestanie funkcjonowania FMS nie ma nic wspólnego z zanikiem zasilania na szynach w ogóle. Sensacje wyssane z palca przez człowieka, który nie ma bladego pojęcia o czym mówi.

Don Corleone mógłbyś rozwinąć na czym dokładnie wg. Ciebie polega absurd wywodów Macierewicza ?

[Don Corleone]

Nie wiem w jaki dokładnie sposób mam rozwinąć. Oryginały zapisów z czarnych skrzynek mogą być potrzebne może w kwestii formalno-prawnej, nie wiem, nie jestem prawnikiem. Pod względem wartości merytorycznej nie widzę różnicy między oryginałem i kopią zapisu, szczególnie przy dzisiejszym bezstratnym zapisie. Druga sprawa, że nie mam pojęcia o co Macierewiczowi chodzi mówiąc "główny komputer". Tu-154 nie jest konstrukcją mi znaną, ale wątpliwe, żeby tam był jakikolwiek komputer na kształt takich, które są instalowane w B777, A380 itp. (odpowiedzialnych za działanie systemów w ogóle). To, co Macierewicz ma na myśli, to tzw. Flight Management Computer (FMC) UNS-1D, który w Tu był instalowany niefabrycznie. FMC w uproszczeniu służy do nawigacji obszarowej RNAV. Nie widzę tu powodu do sensacji w tym, że FMC stracił zasilanie, skoro samolot koziołkował wtedy po podłożu; jak i nie widzę powodu do sensacji w tych - z jaką lubością i pasją - powtarzanych przez niego 15 metrach nad poziomem pasa. Na marginesie, "dane" są niepoliczalne, więc "obie dane" są trochę bez sensu. Macierewicz zakłada, że CVR/FDR musiały skończyć pracę dokładnie w momencie zderzenia, co jest niekoniecznie prawdą. Mało tego, zanik zasilania w jednym urządzeniu nie wyklucza z automatu wyłączenia innych urządzeń czy zasilania w ogóle. Samoloty mają parę/kilka generatorów/szyn. No i nikt nie twierdzi, nawet te sensacyjne dane, że w ciągu 0.4 sekundy przybyło 142 m. Reszta to już bełkot polityczny.

Jak widać lub nie, średnio rozgarnięty człowiek może te wywody obalić.